Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Profesjonalizm, elegancja i niewyobrazalny wrecz luksus, cz 14.

Polecane posty

Gość gość
23:56 Uwazaj, bo zaraz ktos Ci napisze "wy....j stad" albo inna cieta riposte godna mistrzyn kurtuazji i savoir vivre :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego że Karol to też znajomy jej brata :) dlatego poszli na ten wykład na temat jego książki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co ci do tego jak inni spędzają czas? Sama tutaj komentujesz. A skoro Dorotka zdecydowała się na zostanie osoba publiczna to można sobie skomentować ....jak na razie wolność słowa jeszcze mamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
00:16 A skad to info?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czerwiec 2012 roku. Ewa nagrywa pierwszy film na YouTubie. „Witam was serdecznie, robaczki. Zapraszam na mój kanał” – mówi uśmiechając się do obiektywu kamery. Uwagę przyciągają jej kolorowe tatuaże, tunel w uchu, kolczyki na ustach i wersalka. Ma 26 lat, mieszka we Wrocławiu, pracuje jako piercerka i kosmetyczka. Przekłuwa uszy, pępki, języki. Dzień później wrzuca do sieci kolejne wideo. Tym razem stoi na środku wynajmowanego pokoju. Znowu wersalka, meblościanka, szafa. W tym odcinku Ewa opowiada o swoim „ałtficie”: czerwona spódnica, biała bluzka, żółta torebka, dwie bransoletki. „Powiedzcie, co o tym myślicie” – zachęca. „Spódnica jest świetna! Gdzie ją kupiłaś?” „Co to za kolorki na paznokciach?” – komentują internautki. Doceniają, że przed filmikiem umieściła profesjonalne logo kanału – Red Liptick Monster. 1 mln subskrypcji Pięć lat później Ewa Grzelakowska-Kostoglu świętuje sukces – 1 mln subskrypcji w serwisie YouTube. Tyle osób zdecydowało się obserwować jej kanał. Znalazła się tym samym w elitarnym gronie najpopularniejszych youtuberów w Polsce. W ciągu pięciu lat zdążyła przeprowadzić się do Warszawy, napisać dwie książki, założyć firmę, wynająć biuro i zatrudnić trzech pełnoetatowych pracowników. – Dla mnie to jest jakiś niewyobrażalny kosmos – przyznaje. Bo gdy wrzucała do siec****erwsze wideo, przez głowę jej nie przeszło, że YouTube tak diametralnie odmieni jej życie. – Myślałam, że jeśli skutkiem ubocznym mojej działalności będzie to, że moi klienci będą postrzegali mnie jako bardziej profesjonalną piercerkę, to świetnie – mówi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Więcej niż „Ojciec Mateusz” Od ponad dwóch lat nie musi już przekłuwać niczyich uszu. Kanał na YouTubie z łatwością pozwala jej się utrzymać. Co kilka dni wrzuca do sieci kilkuminutowe wideo. Pokazuje, jak zrobić geometryczne ombre na paznokciach; radzi, jak przekonać rodziców do pierwszego kolczyka; testuje tanie kosmetyki z Biedronki. – Niektórym wydaje się, że prowadzenie kanału to nic skomplikowanego. Pewnie niewiele osób ma świadomość, że pracuję po 12 godzin dziennie i nie pamiętam, czym są wolne weekendy – śmieje się. Nagranie kilkuminutowego filmu wymaga wielogodzinnych przygotowań. A przecież jest jeszcze Facebook, Instagram, Snapchat. Trzeba biegać na spotkania, jeździć na konferencje, udzielać wywiadów. REKLAMA O sympatii, jaką darzą ją internauci, świadczy nie tylko liczba subskrypcji. Filmy, które zamieszcza na kanale Red Lipstick Monster mają po kilkaset tysięcy wyświetleń. – Najwięcej osób obejrzało wideo, w którym pokazuję, jak zrobić sztuczną ranę na Halloween – opowiada. Obecnie ma już prawie 3,5 miliona odsłon. To więcej niż oglądalność „Ojca Mateusza”. Jak na tym zarabiać? – Prowadzenie kanału na YouTubie to gigantyczny biznes – mówi Łukasz Głombicki z LifeTube’a, platformy MCN, która zrzesza internetowych twórców. – Reprezentujemy interesy youtuberów w relacjach z klientami, pośredniczymy w zawieraniu umów, wypożyczamy sprzęt oraz studio, załatwiamy wywiady w mediach – wyjaśnia. PRZECZYTAJ WIĘCEJ W NEWSWEEK PLUS Najmłodszy premier Starego Kontynentu Najmłodszy premier Starego Kontynentu Sebastian Kurz rozmawia z „Newsweekiem” o uchodźcach,... Subskrypcja online WYPRÓBUJ! – O zarabianiu na YouTubie może zacząć myśleć internauta, którego filmy wyświetlono 10 tys. razy. To minimalna granica – wyjaśnia Patrycja Marszałek, menadżerka influencerów. I od razu zaznacza, że to ile youtuber zarobi na reklamach paradoksalnie nie zależy w największym stopniu od liczby wyświetleń jego filmów. – Ważniejsze jest to, jakiego rodzaju treści prezentuje. Dla przykładu segment „beauty”, a więc filmy, w których dziewczyny opowiadają o urodzie i kosmetykach, ma niskie CPM-y – opowiada. CPM-y czyli stawki za wyświetlenie tysiąca reklam. – Znacznie lepiej wycenia się reklamy, które wyświetlają się przed i w trakcie filmów poświęconych rodzicielstwu – dodaje. Zna youtuberów, którzy pomimo 100 tys. subskrypcji, zarabiają z reklam zaledwie 200-300 zł miesięcznie. – Z drugiej strony są twórcy, którzy potrafią wyciągnąć kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt tysięcy – zdradza. Łukasz Głombicki potwierdza: – Topowi twórcy zarabiają w ten sposób w okolicach kilkunastu tysięcy zł miesięcznie. A to i tak dopiero początek ich zarobków – uśmiecha się. Ulubieńcy miesiąca Bo w Polsce prawdziwe pieniądze youtuberzy zarabiają na bezpośredniej współpracy z markami. – Stawki za lokowanie produktu w filmie rozpoznawalnego youtubera zaczynają się od kilku tysięcy zł – mówi Łukasz Głombicki. – Gdy dzwoni do nas klient i pyta, ile kosztowałaby go promocja na jednym z kanałów, odpowiadamy, że fajną kampanię na YouTubie można zrobić już za 15-20 tys. zł – dodaje. – Świetny model zarabiania pieniędzy wypracowały sobie dziewczyny z branży „beauty” – mówi Patrycja Marszałek. – Nagrywają tak zwanych „ulubieńców miesiąca”. Dziewczyna staje przed kamerą i mówi: „Moim ulubionym błyszczykiem września jest… Ulubionym cieniem do powiek… Tuszem do rzęs. Lakierem do paznokci. Płytą CD. Książką...” – opowiada. – W ten sposób w jednym filmiku są w stanie zmieścić kilka lokowanych produktów i zarobić na nim naprawdę grubą kasę – dodaje. Jak grubą? – Lokowanie pojedynczego produktu w „ulubieńcach” popularnego youtubera to zarobek kilku tysięcy złotych – zdradza. I zwraca uwagę, że w przeciwieństwie do telewizji, w sieci nie trzeba nikogo informować o tym, które marki zapłaciły za promocję produktów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oddzielną kategorią są tzw. „filmy dedykowane”. – To takie, których scenariusz dostosowuje się do reklamowanego produktu – wyjaśnia Patrycja Marszałek. – Tu można zarobić jeszcze więcej: od kilku tysięcy (plankton) do kilkudziesięciu (najwięksi) – mówi. – Ale to wciąż nie jest największy pułap – dodaje pracownik jednej z platform MCN. – Na własne oczy widziałem kontrakty, które opiewały na kwotę 150 tys. zł. Obejmowały również promocję w mediach społecznościowych: na Instagramie, Snapchacie oraz Facebooku – opowiada. Nie poda nazwiska, bo zarobki youtuberów to jednak drażliwy temat. Z podsumowania, jakie przygotowała agencja LifeTube, wynika, że przeciętna kwota, jaką marka wydaje na jednorazową kampanię, wynosi 28 tys. zł. „Mówiąc Inaczej” Paulina Mikuła, autorka kanału „Mówiąc Inaczej” (ponad 300 tys. subskrypcji), w którym przybliża widzom zasady poprawnej polszczyzny, przez pierwsza dwa lata łączyła nagrywanie filmików z pracą na cały etat. – Kanał nie dawał mi jeszcze takiego zarobku, abym mogła się z niego utrzymać – opowiada. Pracowała w LifeTubie, dzięki czemu mogła podglądać pracę innych youtuberów. – Odcinki swojego kanału przygotowywałam wieczorami. Nagrywałam po nocach, byłam wykończona – wspomina. Dziś nie może patrzyć na tamte nagrania. – Od razu widać, że jestem potwornie zmęczona. Przełomowym dniem był ten, w którym wydawnictwo „Znak” zaproponowało jej napisanie książki. – Zdecydowałam, że najwyższy czas na zmianę – opowiada. Pracodawca zaproponował jej półroczny urlop twórczy. – Umówiliśmy się, że po napisaniu książki zdecyduję, co dalej – mówi. – Przez te pół roku kanał rozwinął się tak bardzo, że nie było mowy o powrocie do „normalnej” pracy. Cały czas mam jednak nadzieję, że w razie czego, nadal mogę tam wrócić – śmieje się. Kanapki z pasztetem YouTube zmienił jej życie. – Zawsze chciałam pracować w telewizji, nie ważne po której stronie kamery. Wydawało mi się, że jedyne, co muszę robić, to dawać z siebie 100 proc. i czekać aż znajdzie się ktoś, kto mnie wreszcie zauważy i doceni – opowiada. – I nagle pojawił się YouTube – uśmiecha się. Nie ukrywa, że praca youtuberki pozwala jej dobrze zarobić. – Kiedyś musiałam wybierać: czy zjem obiad w restauracji, czy może kupię sobie nowe spodnie – opowiada. – Zwykle wybierałam to drugie i kończyło się na jedzeniu kanapek z pasztetem – śmieje się. – Moja dieta nie była odpowiednio zbilansowana – dodaje. Wie co mówi, bo dziś stać ją na korzystanie z porad dietetyka. REKLAMA O stan jej portfela dba menadżerka z LifeTube’a. – Dzięki niej, nie muszę tracić czasu na spotykania i negocjowanie stawek. Mogą skupić się na nagrywaniu kolejnego odcinka – mówi. Profesjonaliści i dzieciaki Paulina Mikuła nie narzeka na brak propozycji. Ostatnio próbowała to jakoś podsumować i wyszło jej, że przyjmuje średnio co piątą. – Moja menadżerka twierdzi, że jestem jednym z najbardziej wybrednych twórców – mówi. – Ale przecież nie mogę reklamować czegoś, z czym w żaden sposób się nie utożsamiam – mówi. – Otrzymuję sporo propozycji od firm, które produkują alkohol. Ale jak miałabym go reklamować, skoro od lat jestem zdeklarowaną abstynentką? – pyta. – Youtuberom nie wolno oszukiwać widzów, bo to właśnie autentyczność sprawia, że ludzie chcą nas oglądać. Ufają nam, widzą w nas swoich kumpli. Gdybym zaczęła ich oszukiwać, przestaliby mnie lubić, a w konsekwencji oglądać – mówi. Pracownik jednej z platform MCN: Youtuberów można podzielić na dwie grupy: z jednej strony profesjonaliści, którzy doskonale potrafią wykorzystać swoje pięć minut, z drugiej – masa przypadkowych dzieciaków. Niektórzy potrafią spóźnić się na spotkanie z dyrektorem wielkiego koncernu. Albo odwołać je w ostatniej chwili, bo przypomniało im się, że następnego dnia mają klasówkę – uśmiecha się. Następcy Justina Biebera Kolejną okazją do zarobku są organizowane regularnie zloty youtuberów. – Dla fanów to wymarzona okazja, aby spotkać się ze swoimi ulubieńcami – opowiada Patrycja Marszałek. Nie za darmo, rzecz jasna. Za bilet VIP na odbywający się 9 września „MeetUp” w krakowskiej Tauron Arenie trzeba było zapłacić 500 zł. Gwarantował m.in. dostęp do zamkniętej strefy premium, osobne wejście na teren eventu, poczęstunek oraz zestaw eventowych gadżetów. – Na zjazdy przyjeżdżają młodzi ludzie z całego kraju, a bilety wyprzedają się jak ciepłe bułeczki. To dziki szał, który można porównać do koncertów Justina Biebera – dodaje. O popularności youtuberów nieraz przekonała się na własnej skórze. – Kiedy spotykaliśmy się na mieście, aby omówić szczegóły jakiejś współpracy, nie można było nawet spokojnie napić się kawy. Ludzie zaczepiali ich na ulicy, prosili o autograf, robili sobie selfie – opowiada. – Ludzie faktycznie zaczepiają mnie na ulicy – przyznaje Paulina Mikuła. – Mówią, że oglądają mój kanał. Niektórzy podbiegają i krzyczą: „O Boże, Paulina!” – śmieje się. – Zazwyczaj to przemiłe spotkania. Nikt jeszcze nie chciał mnie pobić – mówi. REKLAMA Oprócz VIP-owskiego biletu na zjazd youtuberów, wymarzonym prezentem dla wielu nastolatków są też obozy młodzieżowe z internetowymi twórcami. Stars4Fans, jedna z firm oferujących takie wakacje, zorganizowała w tym roku obóz w górach, nad morzem, na Mazurach. Za 10-dniowy wypoczynek, który dawał możliwość spotkania z idolami, trzeba było zapłacić niecałe 2 tys. zł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Falstart Najbardziej zagorzali fani decydują się na przekazywanie youtuberom własnych pieniędzy. Służy temu crowdfundingowy portal Patronite. – Wiele osób ustawia sobie stałe zlecenie przelewu, aby youtuber mógł nagrywać bez obaw o pustą lodówkę – opowiada Patrycja Marszałek. I choć trudno w to uwierzyć, niektórzy youtuberzy są w stanie zebrać w ten sposób nawet kilkadziesiąt tysięcy zł miesięcznie. Mieszkający w Japonii Krzysztof Gonciarz, autor m.in. kanału „Zapytaj Beczkę”, od początku września zdążył zebrać już w ten sposób ponad 12 tys. zł. Odkąd założył konto na Patronite, internauci przekazali mu łącznie… 335 tys. zł. Pieniądze pozwoliły mu sfinansować m.in. wyprawę na Grenlandię. Ale nie wszystko za co się bierze kończy się spektakularnym sukcesem. Pod koniec zeszłego roku uruchomił sklep internetowy, którego premiera okazała się kompletną klapą. „Chcę, żeby NAEBA była marką, z którą utożsamiają się ludzie, którzy wyznają jakiś podobny światopogląd do mnie” – mówił w filmie zachęcając widzów do zakupu koszulek. Tych zniechęciła jednak cena – 99 zł za sztukę. Kilka dni później opublikował kolejny film, w którym przeprosił fanów, że „komunikacja premiery nie odbyła się poprawnie”. „Zj***liśmy marketing” – przyznał z rozbrajającą szczerością. – Gadżety to popularny sposób na dorobienie do youtuberowej pensji – mówi Patrycja Marszałek. Jest przekonana, że pomimo hejtu, jaki wylał się na Gonciarza, dla wielu fanów koszulka z jego podobizną to wciąż wymarzony prezent. Jak wykorzystać swoje 5 minut? Ewa Grzelakowska-Kostoglu marzy o stworzeniu własnej marki kosmetyków. – Pracuję nad tym od wielu miesięcy. Mam nadzieję, że już niedługo będę mogła pochwalić się efektami – zdradza. Paulina Mikuła przymierza się z kolei do napisania kolejnej książki. Poprzednia sprzedała się w nakładzie kilkunastu tys. egzemplarzy. Poza tym, nie snuje długoterminowych planów. – Internet zmienia się tak dynamicznie, że moim planem jest to, aby za tym wszystkim nadążyć – mówi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Codziennie przychodzi po kilkanaście propozycji współpracy. Jeśli klient chce mieć Elizę na wyłączność przez miesiąc – aby w tym czasie nie pisała o żadnych innych produktach – musi zapłacić minimum 40-50 tys. zł za prezentowanie wad i zalet reklamowanego wyrobu. Gdy chodzi tylko o pojedyncze zdjęcie i wpis na blogu z linkiem do strony producenta, ceny zaczynają się od 4 do 5 tys. zł. Miesięcznie zbiera się z tego i tak po kilkadziesiąt tysięcy złotych i czasem po wyjątkowo owocnych tygodniach trudno zmusić się do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Olfa najpierw pojechała z bratem na spotkanie z jego kolegą, potem znowu z bratem i kolegą na spotkanie z Nadią, potem brat pojechał z kolegą gdzieś, a Olfa sama z Nadią, a następnie z bratem pojechali na spotkanie z Majką i Hanią. To widać jak byk na tym filmiku. Brat Olfy niedawno kupił samochód, więc Olfa się jara, że jeździ samochodem po Warszawie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie się wydawało ze auto brata jest pożyczone z jakiejś pożyczalni. Jak podchodził do auta na snapach to zawsze pokazywał jakies naklejki z nazwa, ale nie przywiązałam do tego zbyt dużej uwagi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
00:10 w*********j stąd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jaki jest nick na jego snapie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Snap Jestemkretynem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie, skąd wiadomo, że jej brat kupił samochód? Do tej pory testował różne car sharingi. Mam wrażenie, że to fajny chłopak (nie wiem ile ma lat, ale wygląda młodo, może dlatego trochę mało męsko) ale zbyt bardzo wzoruje się na siostrze, "lubi wszystko to, co ona". Powinien się usamodzielnić i uniezależnić, na dobre by mu to wyszło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
07:23 Dorota spedza fajnie czas spotykajac sie caly dzien ze znajomymi i jedzac dobre rzeczy, a ty juz swoje scenariusze wymyslasz :D pewnie w tym samym czasie ty siedzialas w pracy albo co gorsza na kafe :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jaki caly dzien ze znajomymi? Przeciez mowila ostatnio, ze vlogi specjalnie sa tak zmontowane, zeby to wygladalo jakby pedzila ze spotkania na spotkanie, a w rzeczywistosci przez kilka dni wklada te same ciuchy. W sumie tego nie rozumiem, mnie by to nie przeszkadzalo jakby widac bylo, ze vlog jest zmontowany z kilku dni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o tak, olfa bedzie miec wysoka emeryture :D zeby taka miec to trzeba wplacac na odpowiedni fundusz, odpowiednio duza kase i to przez wiele lat. wiec niestety raczej nie wiadomo co olfa bedzie miec na starosc, bo narazie ma niewiele. prywatne ubezpieczenie zdrowotne tez nie pokrywa wszystkich mozliwych badan i zabiegow. jesli olfie przydarzy sie powazna chroba/wypadek to moze byc tak ze szpital wystawi jej piekny rachunek za leczenie. nawet sprzedaz torebek LV go nie pokryje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co będzie jak brat znajdzie sobie dziewczynę?! Wyprowadzi się od Olfy, przestanie za nią biegać z kamerą i wozić po Warszawie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wow O gardzi patronite, a jakiś jej równolatek dostał(!) tak kilkaset tysięcy złotych(!) od Polaków ... bo go lubią(!). Ja go nawet oglądać nie daje rady, nie wiem, po co ludzie to robią, a co dopiero dawać mu tyle forsy. Lekarze to przynajmniej ratują życie, a muszą się przez 20 lat grubo kształcić, by tyle zarobić. Jasne - trzeba skołować ogromną rzesze stałych fanów, a potem ich łoić książkami, koszulkami, żebraniem Ale to jak ze sportowcami - tylko kilku w Polsce dostaje medal i emeryturę do końca życia w wieku... 35 lat. Patronite to może i żebractwo i O się tym brzydzi, ale lansowanie z zadowoleniem przygotowywania szejku na odchudzanie po całej dobie niejedzenia, to jest dla mnie niemal jak prostytucja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1318 podejrzewam, że jako przedsiębiorca płaci Zus.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Biorąc pod uwagę ile czasu poświęca swojej siostrze, to na dziewczynę nie starczyłoby już czasu. A i żadna nie zgodziła by się na bycie którąś w kolejce. Chyba, że wielka fanka Olfy. To dla niego jedyna opcja :D :D Mogłoby być wtedy całkiem ciekawie :) może założyliby fanklub :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:15 niemal jak prostytucja ? Ty chyba nie zdajesz sobie sprawy z tego co wypisujesz. Nie od dziś wiadomo, że przemysł marketingowy generuje ogromne pieniądze. Człowiek, który np. ma swoje przesiębiorstwo inwestuje w reklamę w tym w mediach społecznościowych aby sprzedać swój produkt, a patronite to nie żebractwo, to szansa dla ludzi, którzy mają swoją pasje by mogli tą pasje rozwijać, bo niestety w materiały na rozwijanie pasji trzeba często bardzo dużo inwestować. Co szkodzi studentowi medycyny zrobić kanał na YouTube ? są również Youtuberzy z kanałami popularno naukowymi, którzy dzielą się ciekawą i przydatną wiedzą. Zrozumcie, że nie można nazywać 'prostytutkami' ludzi, którzy rozwijają swoje pasje, robią coś kreatywnego i dzielą sie tym z innymi. Zgodzę sie, że zawód lekarza wymaga dużo poświęcenia, nauki i jest bardziej pożyteczny dla innych i oczywiście cieszy sie szacunkiem, ale nie można oceniać wszystkich swoją miarą. To każdy kto nie jest lekarzem, naukowcem, nauczycielem, strażakiem czy prawnikiem już nie zasługuje na szacunek ? Nie każdy może być lekarzem, a czyja to wina, że lekarzom w Polsce nie płaci sie godnie za swoją prace ? To właśnie przez socjalizm i chorobliwe dążenie ciemnego narodu do tego żeby wszyscy mieli po równo. Ludzie wyciągają łapy po zasiłki zamiast ruszyć głową, rozwijać pasje i zarabiać na tym. Płacimy składki zdrowotne, ale zanim cokolwiek trafi do lekarzy musi sie przemielić przez biurokratyczny system. Politycy też muszą swoje grube premie zarobić i na zasiłki dla nierobów musi wystarczyć żeby kiełbasa wyborcza była...dlatego póki mamy socjalizm nie bedzie dobrze. Masz pretensje, że ktoś potrafił zmonetyzować swoją pasje i na tym zarabiać ? Życie nie jest sprawiedliwe, ale to nie jest wina Youtuberów, że życie takie jest, do kogo Ty masz pretensje ? Człowiek ma pomysł na siebie i jest za to linczowany w internetach bo nie jest sfrustrowanym wykształciuchem, który po 5 latach studiów nagle zorientował sie, że nic z tego nie ma tak na prawde ??? Takie czasy przyszły niestety, trzeba sie czasem uelastycznić, edukować cały czas nie tylko na studiach, iść z duchem czasów, ruszyć głową, zdobyć wiedzę finansową, pomyśleć niekonwencjonalnie i znaleźć inne pomysły na zarobienie dodatkowej gotówki, ale lepiej sie wykształcić i czekać na wymarzoną prace, że sama przyjdzie wraz z wielkimi pieniędzmi ? Powodzenia życze.... Masz pretensje do człowieka, który potrafił zyskać sympatie widzów i dostał od nich finansowe wsparcie ? Akurat Gonciarz jest bardzo kreatywną osobą i ma swoją firme poza YouTube, z której czerpie zyski bo ma wielu klientów zagranicznych dla, których robi filmy i coś w rodzaju kampanii reklamowych, nie siedzi i nie użala sie nad sobą oraz nikomu źle nie życzy jak większość zawistnego polskiego społeczeństwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gonciarz też jest wykształcony i zna wiele języków z tym, że on oprócz kształcenia sie na studiach rozwijał również swoją pasje i edukował sie w innych interesujących go dziedzinach życia. Natomiast większość wlasnie tzw. wykształciuchów to w rzeczywistości ludzie leniwi, którzy uczą się aby zaliczyć, aby sesje zdać, aby papierek był. Studiowałam to widziałam jak wieku ludzi 'studiuje'. Telefon z internetem pod ławeczką i sesja sama sie zdawała....a po zajęciach laba, browarek ze znajomymi, zakupki itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedzcie mi skąd ona ma tyle kasy? Bardzo mnie to ciekawi a nie ogladam jej systematycznie i pewnie cos przegapilam.Nie mowcie że z nagrywania bo to za mało na te śniadania obiady i kolacje i zakypu itp.Czy ona gdzies pracuje?skadś musi dostawać co miesiac kupe forsy na to wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesli ktos chce wspierac finansowo wybranego bloggera to ma prawo to robic. Zazwyczaj tak sa wspierani blogerzy ktorza pokazuja cos wartosciowego i ciekawego, a zeby to pokzac potrzebuja pieniedzy na realizowanie pomyslu. Jak ktos nie chce tro nie wpiera. Nie wiem czmeu Olfa o tym mowi, chyba z zadrosci, bo jej nikt by grosza nie wplacil i musi sie dziewczyna wysilac zeby na zycie zarobic, udawac zamozniejsza niz jest aby rekalmodawcy zgodzili sie na jej stawki. Olfa nie wspiera WOSP jak sama powiedziala bo nie lubi, i nikomu nie pomaga bo wg niej kazdy ma sam sobie radzic. Niech wiec odczepi sie od tych ktorzy chca pomagac, wspierac itd. Jej nikt nie kaze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1318 podejrzewam, że jako przedsiębiorca płaci Zus. x w takim razie nie ma co liczyc na emeryture z ktorej starczy jej na wynajem mieszkania za 4 tys i jeszcze na zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesli brat Olfy znajdzie dziewczyne, to Olfa ja przegoni. Nigdy sie nie zgodzi zeby brat poswiecal czas jakiejs babie zamiast nagrywac, montowac i jezdzic wszedzie z Olfa. Chyba ze dziewczyna sie dostosuje i bedzie jezdzic z nimi i nosic statyw za bratem. I oczywiscie podziwiac piekna, luksusowa Olfe i marzyc by byc jak ona :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:25 dokładnie tak, może vlogi Olfy są świetnej jakości i dostarczają jakiś estetycznych wrażeń jak w ostatnim vlogu pięknie uchwycone emocje Nadii itd. i mimo wszystko dalej bede ją oglądać, ale w rzeczywistości to jedna wielka reklama, a za ujęcia odpowiedzialny jest jej brat, nie ona sama i to jest zdolności doceniam. Natomiast prace Gonciarza akurat bardzo doceniam bo to inteligentny człowiek, który zapracował sobie na sukces i jest mega zdolny, natomiast Olfa tylko cwana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:32 Zebys ty tak mezczyzne znalazla to moze przestalabys bajdurzyc o olfie i jej bracie :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×