Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

By mężczyzna dał kobiecie szczęście trzeba pozwolić mu być mężczyzną.

Polecane posty

Gość gość
Tu autorka, nie wiem jak wygladają sprawy finansowe w tzw. "zwiazkach partnerskich", że tak podkreslacie to, że macie swoje własne pieniądze i mąź wam nie wydziela bo nie ma prawa i takie tam ględzenie... Mnie mąż pieniedzy nie wydziela, nie muszę pytać o to czy mogę coś kupić, ani prosić o pieniądze bo mąż daje mi swoją wypłatę i to ha zarządzam finansami, mam wolny dostęp do oszczędności, wiem ile mamy na koncie. Teraz zajmuje sie domem i dziecmi, ale parę lat temu też pracowałam i moja wyplata wpływala na wspólne konto i mąż miał do niej swobodny dostęp. Pieniadze zawsze u nas byly wspolne i akurat one nie były źródłem konfilktów wiec dla mnie wasze problem z pieniedzmi "moje/twoje" są calkowicie abstrakcyjne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No przeczytalam i mam jedno pytanie...gdzie w tym jest uległość? To w sumie można sprowadzić do dwóch rad -okazuj uczucia -odpuść i przestań męczyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś - to już kwestia wygody. My mamy wspólne konto na które wpływają pieniądze na bierzące wydatki, do tego mamy nasze konto oszczędnościowe (również wspólne). To co zostaje na naszych kontach po przelewach na te dwa jest "własne" i można z tym robić co się chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Okazuj uczucia to już dla większości kobiet jest nie do przeskoczenia Witaj bo w domu z uśmiechem- musisz wcześniej wracać do domu. itp itd. .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Kazda kobieta marzy o silnym i twardym samcu" to prawda, ale o silnym naprawde, a nie o wrazliwej cipce ktorej trzeba uslugiwac i przytakiwac zeby tylko poczul sie meski. A to zasadnicza roznica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Możesz też przywutać go uśmiechem jak wrócisz :P Mąż też mnie wita uśmiechem jak wraca. Moim zdaniem jak w związku nie ma czułości to coś jest po prostu nie tak. To nie jest kwestia uleglości lub jej braku. Jak już to kwestia braku uczuć do okazania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:20 I to jest związek partnerski, gdy wpłacają do wspólnej kasy ustalona kwotę, a resztę każde zostawia sobie? A jeśli kobieta zarabia na przykład 3 razy mniej niż facet? Czy wtedy jej coś zostanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Często jest to też brak czasu i zmęczenie spowodowane tym że kobiety pracują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fajna stronka - wielka i zabawna literówka zaraz na pierwszej stronie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też oddaje żonie wypłatę, dysponuje nią rozsądnie więc niby dlaczego nie? Popieram tskie zwiazki jaki ma autorka i jej mąż. Jasny podział ról.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To zależy jak sobie ustalicie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:26 To jesteś męskim szowinista, który nie rozumie czym jest związek partnerski. Oczywiście żartuje. Tak właśnie jest w związkach tradycyjnych. Facet zarabia, zostawia sobie jakąś drobna kwotę, a o reszcie decyduje kobieta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas oboje wpłacamy na wspólne konta i zostawiamy sobie jakieś "drobne". Co w tym złego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:31 Tu nie ma co ustalać. Taki stan to oczywista oczywistość. No chyba, że jest się w "związku" zwanym partnerskim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Więc jaka jest "oczywista oczywistość" jak kobieta dużo mniej zarabia, bo do tego się odnosiłam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Weszłam na ta stronę i już mi się nie podoba. "Ubieram się dla swojego męża " a co ja jestem niepełnosprawną że nie wiem jak mam się ubrać. I jeszcze mam uzyskać zgodę na jakiś strój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak kobietą dużo mniej zarabia to związek z założenia nie jest partnerski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś 21:20 I to jest związek partnerski, gdy wpłacają do wspólnej kasy ustalona kwotę, a resztę każde zostawia sobie? A jeśli kobieta zarabia na przykład 3 razy mniej niż facet? Czy wtedy jej coś zostanie? x nic dodac nic ujac. niedawno byl taki temat zalozony przez jakas kobiete wlasnie w zwiazku partnerskim gdzie oboje zrzucali się po rowno na wspolne zycie, tyle ze on zarabial duzo wiecdj niz ona, a gdy on ccial wyjsc do knajpy czy do kina ona musiala klamac ze nie ma ocboty bo zwyczajnie jej nie starczalo z wyplaty na takie przyjemnosci, a on byl fanem niezaleznych finansowo kobiet. Jak zamawial pizze to tylko dla siebie no bo on placil. Takie to partnerstwo, ze masz w d***e bliską ci osobe. Dziekuje postoje. Chyba uwiązłby mi ten kawalek pizzy w gardle gdyby moja kobieta tylko patrzyla jak ja jem. Nie wyobrazam sobie w ogole takiej sytuacji. Teraz zarabiam tylko ja a zona zajmuje sie domem i kasa jest wspolna. Byl czas ze stracilem prace i zarabiala ona i nigdy nie dala mi odczuc ze jestem nikim bo to ona mnie utrzymuje. pozniej znalazlem dobrze platna prace i wszystko wrocilo do normy. mam cudowna kobiete i laczy mnie z nia milosc a nie uklad partnerski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:34 Nic złego. W odróżnieniu od sytuacji, gdy część idzie na wspólne wydatki (rozumiem, że od obojga tyle samo), a reszte każde zostawia sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego nie? Partnerstwo sprowadzasz do finansów? :) Mój jest chociaż zarabiam mniej od męża, nie muszę być mu "uległa" jak proponuje autorka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21.38 - nie rozumiem o co ci chodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:35 Gość powyżej, odpowiedział, jak wygląda sytuacja w związku tradycyjnym i to jest moim zdaniem właściwą sytuacja. Jak wygląda związek "partnerski" przy dysproporcji zarobków, niech odpowie zwolenniczka takich związków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobiety postrzegają świat poprzez to co mówimy. Możesz ja n*******lac codziennie krzeslem ale jak będziesz mówił że ja kochasz to ona będzie wierzyła że to miłość i będzie szczęśliwa. Możesz zarabiać 5 razy więcej i w zasadzie o wszystkim decydować ale jeśli będziesz mówił że to partnerski związek to ona naprawdę w to uwierzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przelewamy kwoty proporcjonalne do zarobkow. Nie wplywa to na nasze relacje, to dalej jest partnerstwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:38 A, to teraz już finanse nie są ważne? To na czym polega ta "niezależność" w związku partnerskim, jeśli nie na niezależności finansowej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moj facet to dupa wolowa. zarabia tyle ze pod koniec miesiaca kasy brak.jak nie zapelnie lowodki to bysmy glodowali. a teraz powiedzaialm koniec z tym. bedzie tynk ze sciany wierniczala lbi trawe. jechli chodzi o obowiazki domowe to sam z siebie oprocz umycia garow w kuchni nic nie zrobi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zwiazek partnerski gdy kobieta mniej zarabia różni się tym od tradycyjnego czym sponsoring od prostytucji . Jedna ma odwagę nazwać rzecz po imieniu a drugiej nie może to przejść przez gardło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o ja pierdziu... ale dajecie czadu tutaj :D po pierwsze nie rozdzielalabym tego na mezczyzn, kobiety, glowy rodzin itd. chodzi poniekad chyba o dominacje, zawsze badz najczesciej ktos w zwiazku ZAWSZE (nieszety) lekko dominuje (nie obchodzi mnie czy to kobieta czy mezczyzna, czy tez sa ta po prostu przyjaciolki/pezyjaciele i maja zwiazek czysto przyjacielski). nie wydaje mi sie, ze problemem sa finanse badz plec - chyba bardziej chodzi o charakter i temprerament. I wydaje mi sie, ze tak tez sie ludzie troche dobieraja, aczkolwiek nie jestem specjalista.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W malzenstwie nie ma zupelnej niezaleznosci. Partnerstwo polega na tym, ze nikt nie ma ostatecznego prawa glosu. Decyzje sa wspolne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×