Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dlaczego kobiety które nie pracują

Polecane posty

Gość Gość
5 minut temu, Gość Gość napisał:

Ty i ta co jej odpisałaś ; obydwie s.r.a.c.i.e na takiej samej wysokości bo obie macie się za lepsze od tej drugiej.

Uważam się za lepszą bo wolę spotykać się z przyjaciółmi, niż mieć zobowiązania towarzyskie? Od nikogo nie czuje się lepsza. Napisałam tylko Pani hrabiańce od pomarańczy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
23 minuty temu, Gość Gość napisał:

Dziwne, ja mam 4 pokoje, kuchnie i 2 łazienki i nie mam z tym problemu, a z mężem pracujemy i mamy dzieci. Współczuję Ci zobowiązań towarzyskich (jak to okropnie brzmi), wolę spotkać się z przyjaciółmi i nie koniecznie przy paczce paluszków. Urlop mamy już dawno zaplanowany i nie jestem zmęczona i zaniedbana. Wyobraź sobie, że nie będę musiała też sprzedawać swojej biżuterii, żeby kupić sobie tampony, bo jestem rozsądna i wiem jak zabezpieczyć się na wszelki wypadki.

Rozumiesz to tępa dzido,  co wyżej sra niż dupę ma?

Faktycznie, cztery pokoje, zdajesz sobie sprawę że ludzie mają domy po pięć sypialni z jadalnią, salonem, sluzbowka, pralnia i sześć łazienek? 

Jeśli masz cztery pokoje i z mężem pykacie sobie na etacik to da się zaplanować sobie urlopy na rok wprzód ale niektórzy lubią wyjeżdżać spontanicznie i wtedy to z małżonków które jest uwiązane na etacie spowalnia to drugie, dociera to do Ciebie? Rozumiesz że niektórzy mają po prostu taki tryb życia że praca zawodowa im by go zaburzyła nie dając przy tym żadnych korzyści?

Nieeeeee Ty wiesz swoje, bo Ciebie Twój Zenek nie będzie szanował jak nie będziesz śmigała codziennie do biura napieprzac w klawiature. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 minutę temu, Gość gość napisał:

i przypisać je jednej osobie....

No wiesz, będąc "kurką" starałabym się być bardziej twórcza w pogardliwych tekstach do "prezesek" , a nie kopiowała jedna od drugiej😉 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
12 minut temu, Gość gość napisał:

Ale nie wiesz, które z nich mają lepiej i łatwiej, a które nie. Może na gruncie obowiązków niepracujące, ale w życiu, jak ktoś wyżej pisał, przeważnie wesoło nie jest. 🙂

Skoro pracujesz to skad wiesz jak życie niepracujacej wyglada ,a jak nie pracujesz to skąd wiesz jak życie pracującej wygląda ? Prawda jest taka że g_ó_w_n_o wiemy o życiu obcych tutaj osób a przekomarzacie się jak przekupy na targu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23 minuty temu, Gość Gość napisał:

Dziwne, ja mam 4 pokoje, kuchnie i 2 łazienki i nie mam z tym problemu, a z mężem pracujemy i mamy dzieci. Współczuję Ci zobowiązań towarzyskich (jak to okropnie brzmi), wolę spotkać się z przyjaciółmi i nie koniecznie przy paczce paluszków. Urlop mamy już dawno zaplanowany i nie jestem zmęczona i zaniedbana. Wyobraź sobie, że nie będę musiała też sprzedawać swojej biżuterii, żeby kupić sobie tampony, bo jestem rozsądna i wiem jak zabezpieczyć się na wszelki wypadki.

Rozumiesz to tępa dzido,  co wyżej sra niż dupę ma?

tym ostatnim zwrotem jasno dałaś do zrozumienia, na jakim ty jesteś poziomie. Chwała ci za to, że znasz swoje miejsce w hierarchii społecznej i swojego tyłka nie zadzierasz 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Każdy niech robi co uważa,ale nikt mi nie powie że lepiej jest pracować niż nie pracować.Nawet mój mąż wczoraj powiedział,że tak mu dobrze na urlopie że chciałby nie pracować,tylko skąd wtedy pieniądze.Człowiek pracuje bo musi,żeby utrzymać rodzinę.A mało który facet chce żeby żona nie pracowała.Bo ma wtedy nerwy że on pracuje a ona nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość gość napisał:

tym ostatnim zwrotem jasno dałaś do zrozumienia, na jakim ty jesteś poziomie. Chwała ci za to, że znasz swoje miejsce w hierarchii społecznej i swojego tyłka nie zadzierasz 😄

że się wtrącę. Myślę, że te tępe dzidy zostało napisane specjalnie, celem powtórzenia słów pani hrabianki co je pomarańcze zamiast ziemniaków. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
19 minut temu, Gość Bet napisał:

Trafiłaś w 100 %. Nikt na tym forum  nie ujął tego lepiej. "Ludzie nie lubią, jak ktoś ma lepiej, łatwiej i przyjemniej w życiu od nich"Wielki plus dla ciebie mądra kobieto 🙂 Jednym z dowodów trafności tych słów jest to forum, na którym od piątku toczy się walka  między kobietami niby pracującymi ( bo na pewno nie wszystkie pracują) i kobietami  niepracującymi. A tak naprawdę to chodzi  głównie niektórym uczestniczkom forum, że jakaś pani ma lżejsze czy szczęśliwsze życie od nich. Ludzie nie lubią patrzeć czy słuchać o szczęściu innych osób ludzie  lubią aby ktoś miał w życiu gorzej od nich samych.I dlatego tyle tu nienawiści , złości  i braku kultury. Po przeczytaniu większości stron tego forum, zastanawia   mnie  jeszcze jeden fakt,  że to właśnie  kobiety pracujące które są jak same piszą takie samodzielne, niezależne i mężowie im we wszystkich obowiązkach domowych pomagają, są bardziej jadowite od pań " kur domowych"Komentarz jak dla mnie  w tej kwestii jest zbędny. Słowa mówią same za siebie , widać i to bardzo która grupa pań jest bardziej zadowolona ze swojego życia. Dla mnie praktycznie w 100% są to kobiety o których piszecie tak pogardliwie"kury"  Ja na waszą agresjię słowną wpływu nie mam, ale zastanówcie się czy nie jest wam wstyd? Ja pracuję i jestem zadowolona ze swojej pracy i życia,   jest mi poprostu obojętne czy kobieta pracuje czy nie ważne aby była  zadowolona  z tego co robi. 

Dowodem namacalnym na to, co napisałaś jest moja teściowa. Zarabia niewiele, ma pracę mało satysfakcjonującą intelektualnie, mimo skończenia studiów, bo jest tylko "pomocą techniczną", a  5 lat studiowała. Nigdy jej do PITu nie zaglądałam, ale myślę, że zarabia mniej niż 2500 netto. Mój mąż zarabia w tej chwili bardzo dobrze, ale dlatego, że jest bardzo pracowity i walczeny, a nie dlatego, że mu rodizice to zapewnili. A ja, jak to wszyscy pięknie ujmują "siedzę w domu z dzieckiem".

Teściowa jest tak zazdrosna, że czasem jak się ładnie ubiorę, OWSZEM, za pieniądze męża, komentuje: "dzisiaj robię Ci konkurencję".

Nie lubi mnie za to, że mój mąż kupuje mi wiele, że w ogóle daje mi jakieś pieniądze do mojej dyspozycji, bo jej mąż, a mój teść nie daje jej ani złotówki do rąk własnych, mają jasny podział finansowy w swoim domu. Ona płaci za zakupy spożywcze, on za rachunki. Inne wydatki, nie wiem jak się dzielą, bo nie wnikam w to. Wiem tylko, że mąż mówił, że jak coś sobie pożyczą, to muszą sobie oddać 😄 takie to małżeństwo. Niby razem, a zarobki każdy ma swoje i każdy pilnuje swego. 

Dlatego szlag ją trafia, że ja jakiekolwiek pieniądze męża dostaję. 

Ona musi chodzić do pracy,  ja na razie nie muszę. Skończyła studia, pracę ma po jakiś 20 latach raczej mało płatną, jej synowa ma znacznie lepiej od niej i to ją boli bardzo. 

Najbardziej ją boli fakt, że mój mąż POD TYM JEDNYM WZGLĘDEM, finansowym, jest dla mnie dobry, a jej mąż nie.

Nigdy nic jej nie kupi, o kupowaniu ciuchów, kosmetyków i czy jakiś wyjściach może sobie pomarzyć. Za wszystkie swoje potrzeby PŁACI SAMA.

Rozumiem ją, że czuje niesprawiedliwość, ale czemu ją to tak denerwuje? To nie jest ani moja wina, że mam takiego męża, ani jej że takiego ma. Czy ja chcę, by jej mąż wszystko pod siebie garnął? Czy to w ogóle można nazwać małżeństwem, jeśli rozlicza się z nią co do złotówki?

A jeżeli chodzi o mnie, kupuję wszystko za pieniądze męża, ale czemu mam czuć się z tego powodu winna i tłumaczyć się ludziom i tego wstydzić? Czy robię coś moralnie złego? Skoro na CHWILĘ OBECNĄ mojemu mężowi to pasuje i nie przeszkadza mu to, że wydaję jego pieniądze, to co innym do tego? Robię im w ten sposób jakąś krzwydę?? To moja wina, że teściowa takiego męża poznała?

To, że mój mąż jest taki, to też po prostu losowy przypadek, mogłam przecież trafić na nieroba, lenia, nieambitnego, takiego, co wystarczy mu np. 3 tys. zł netto na rodzinę i nie stara się o więcej. Mam się z tego tłumaczyć ludziom? 

Jak widzicie sami, mąż pochodzi raczej z przeciętnej rodziny, nie zamożnej, więc na pewno nie wybrałam go dlatego, że był bogaty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
6 minut temu, Wola napisał:

Każdy niech robi co uważa,ale nikt mi nie powie że lepiej jest pracować niż nie pracować.Nawet mój mąż wczoraj powiedział,że tak mu dobrze na urlopie że chciałby nie pracować,tylko skąd wtedy pieniądze.Człowiek pracuje bo musi,żeby utrzymać rodzinę.A mało który facet chce żeby żona nie pracowała.Bo ma wtedy nerwy że on pracuje a ona nie.

Chyba nie czytałaś wątku. Mężowie pań niepracujących  tego wątku sami, dobrowolnie wybierają (bo mają wybór, a jakże) aby pracować. Więc nie jest tak, że każdy chciałby nie pracować. Mało tego. Oni chcą, żeby żony nie pracowały bo wtedy oni będą mogli pracować więcej! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

że się wtrącę. Myślę, że te tępe dzidy zostało napisane specjalnie, celem powtórzenia słów pani hrabianki co je pomarańcze zamiast ziemniaków. 

Bingo 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
7 minut temu, Gość gosc napisał:

Dowodem namacalnym na to, co napisałaś jest moja teściowa. Zarabia niewiele, ma pracę mało satysfakcjonującą intelektualnie, mimo skończenia studiów, bo jest tylko "pomocą techniczną", a  5 lat studiowała. Nigdy jej do PITu nie zaglądałam, ale myślę, że zarabia mniej niż 2500 netto. Mój mąż zarabia w tej chwili bardzo dobrze, ale dlatego, że jest bardzo pracowity i walczeny, a nie dlatego, że mu rodizice to zapewnili. A ja, jak to wszyscy pięknie ujmują "siedzę w domu z dzieckiem".

Teściowa jest tak zazdrosna, że czasem jak się ładnie ubiorę, OWSZEM, za pieniądze męża, komentuje: "dzisiaj robię Ci konkurencję".

Nie lubi mnie za to, że mój mąż kupuje mi wiele, że w ogóle daje mi jakieś pieniądze do mojej dyspozycji, bo jej mąż, a mój teść nie daje jej ani złotówki do rąk własnych, mają jasny podział finansowy w swoim domu. Ona płaci za zakupy spożywcze, on za rachunki. Inne wydatki, nie wiem jak się dzielą, bo nie wnikam w to. Wiem tylko, że mąż mówił, że jak coś sobie pożyczą, to muszą sobie oddać 😄 takie to małżeństwo. Niby razem, a zarobki każdy ma swoje i każdy pilnuje swego. 

Dlatego szlag ją trafia, że ja jakiekolwiek pieniądze męża dostaję. 

Ona musi chodzić do pracy,  ja na razie nie muszę. Skończyła studia, pracę ma po jakiś 20 latach raczej mało płatną, jej synowa ma znacznie lepiej od niej i to ją boli bardzo. 

Najbardziej ją boli fakt, że mój mąż POD TYM JEDNYM WZGLĘDEM, finansowym, jest dla mnie dobry, a jej mąż nie.

Nigdy nic jej nie kupi, o kupowaniu ciuchów, kosmetyków i czy jakiś wyjściach może sobie pomarzyć. Za wszystkie swoje potrzeby PŁACI SAMA.

Rozumiem ją, że czuje niesprawiedliwość, ale czemu ją to tak denerwuje? To nie jest ani moja wina, że mam takiego męża, ani jej że takiego ma. Czy ja chcę, by jej mąż wszystko pod siebie garnął? Czy to w ogóle można nazwać małżeństwem, jeśli rozlicza się z nią co do złotówki?

A jeżeli chodzi o mnie, kupuję wszystko za pieniądze męża, ale czemu mam czuć się z tego powodu winna i tłumaczyć się ludziom i tego wstydzić? Czy robię coś moralnie złego? Skoro na CHWILĘ OBECNĄ mojemu mężowi to pasuje i nie przeszkadza mu to, że wydaję jego pieniądze, to co innym do tego? Robię im w ten sposób jakąś krzwydę?? To moja wina, że teściowa takiego męża poznała?

To, że mój mąż jest taki, to też po prostu losowy przypadek, mogłam przecież trafić na nieroba, lenia, nieambitnego, takiego, co wystarczy mu np. 3 tys. zł netto na rodzinę i nie stara się o więcej. Mam się z tego tłumaczyć ludziom? 

Jak widzicie sami, mąż pochodzi raczej z przeciętnej rodziny, nie zamożnej, więc na pewno nie wybrałam go dlatego, że był bogaty.

Teściowa ci się zwierzała czy sama sobie dopowiedziałaś, ze jest zazdrosna i o co dokładnie jest zazdrosna? Może nie lubi cię z innych powodów niż dlatego, że "mąż kupuje ci wiele"? Skąd to wiesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
7 minut temu, Wola napisał:

Każdy niech robi co uważa,ale nikt mi nie powie że lepiej jest pracować niż nie pracować.Nawet mój mąż wczoraj powiedział,że tak mu dobrze na urlopie że chciałby nie pracować,tylko skąd wtedy pieniądze.Człowiek pracuje bo musi,żeby utrzymać rodzinę.A mało który facet chce żeby żona nie pracowała.Bo ma wtedy nerwy że on pracuje a ona nie.

Ja bym mogła nie pracować, ale tylko wtedy gdyby mąż też nie pracował- byśmy tylko podróżowali. A, że tak się nie da to najpierw zarabiamy a potem podróżujemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10 minut temu, Gość Gosc napisał:

Faktycznie, cztery pokoje, zdajesz sobie sprawę że ludzie mają domy po pięć sypialni z jadalnią, salonem, sluzbowka, pralnia i sześć łazienek? 

Jeśli masz cztery pokoje i z mężem pykacie sobie na etacik to da się zaplanować sobie urlopy na rok wprzód ale niektórzy lubią wyjeżdżać spontanicznie i wtedy to z małżonków które jest uwiązane na etacie spowalnia to drugie, dociera to do Ciebie? Rozumiesz że niektórzy mają po prostu taki tryb życia że praca zawodowa im by go zaburzyła nie dając przy tym żadnych korzyści?

Nieeeeee Ty wiesz swoje, bo Ciebie Twój Zenek nie będzie szanował jak nie będziesz śmigała codziennie do biura napieprzac w klawiature. 

A Twój Zenek wpakował całą kasę w pałac, że nie zostało na zatrudnienie jakiejś robotnicy, która odciążyłaby jego małżonkę od dotykania brudu i ciągłego narażania swojej godności tym haniebnym zajęciem? 😉  Rozwiodłabym się 🤣 Poza tym - już całkiem poważnie - czy pracujesz w domu, czy na etacie, podobno i tak pracujesz, więc nadal nie możesz wziąć urlopu wtedy, kiedy chce tego druga strona. Ja się nie bawię w piękne bajeczki, tylko haruję tak, jakbym była zatrudniona u kogoś, żeby mi potem właśnie żadna nie zarzucała, że się opierniczam w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10 minut temu, Gość Gość napisał:

Skoro pracujesz to skad wiesz jak życie niepracujacej wyglada ,a jak nie pracujesz to skąd wiesz jak życie pracującej wygląda ? Prawda jest taka że g_ó_w_n_o wiemy o życiu obcych tutaj osób a przekomarzacie się jak przekupy na targu .

Niesamowite, kogoś nauczyli parafrazować!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Kury muszą dawać za pieniądze, czy chcą czy nie, a pracujące tylko dla przyjemności i tylko wtedy kiedy chcą. Już pros/tytutki mają lepsze życie od kur bo po pracy mogą robić co chcą a kury dale ze scierą muszą latać i usługiwać. O, przeprzaszam "poświęcać się rodzinie" 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
7 minut temu, Gość Gość napisał:

Teściowa ci się zwierzała czy sama sobie dopowiedziałaś, ze jest zazdrosna i o co dokładnie jest zazdrosna? Może nie lubi cię z innych powodów niż dlatego, że "mąż kupuje ci wiele"? Skąd to wiesz?

Nie ty przecież lepiej wiesz .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 minutę temu, Gość gość napisał:

A Twój Zenek wpakował całą kasę w pałac, że nie zostało na zatrudnienie jakiejś robotnicy, która odciążyłaby jego małżonkę od dotykania brudu i ciągłego narażania swojej godności tym haniebnym zajęciem? 😉  Rozwiodłabym się 🤣 Poza tym - już całkiem poważnie - czy pracujesz w domu, czy na etacie, podobno i tak pracujesz, więc nadal nie możesz wziąć urlopu wtedy, kiedy chce tego druga strona. Ja się nie bawię w piękne bajeczki, tylko haruję tak, jakbym była zatrudniona u kogoś, żeby mi potem właśnie żadna nie zarzucała, że się opierniczam w domu.

Na szczęście Zenkowi zostało i mamy pomoc. Nie znam nikogo kto pracuje z domu, mój Zenek jeździ do biura normalnie ale u nikogo nie jest zatrudniony więc ma bardzo elastyczny czas pracy. I po prostu nikomu by nie pasowało gdybym ja była na etacie. Szanujemy się nawzajem i jest nam dobrze, tak samo jak Twój Zenek i Ty macie do siebie szacunek. Nie sądzę żeby wypływał on czy u nas czy u Was z kwestii zatrudnienia. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
16 minut temu, Gość Gość napisał:

Skoro pracujesz to skad wiesz jak życie niepracujacej wyglada ,a jak nie pracujesz to skąd wiesz jak życie pracującej wygląda ? Prawda jest taka że g_ó_w_n_o wiemy o życiu obcych tutaj osób a przekomarzacie się jak przekupy na targu .

A ja podejmę się rozwiązania tej niesamowicie trudnej zagadki logicznej.

Otóż jeśli kiedyś nie pracowałam a teraz pracuję, to wiem jak wygląda życie osoby niepracującej (i osoby pracującej). Jeśli kiedyś pracowałam a teraz nie pracuję to wiem jak wygląda życie osoby pracującej (i niepracującej). Taaaa daaaam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Gość Gość napisał:

Kury muszą dawać za pieniądze, czy chcą czy nie, a pracujące tylko dla przyjemności i tylko wtedy kiedy chcą. Już pros/tytutki mają lepsze życie od kur bo po pracy mogą robić co chcą a kury dale ze scierą muszą latać i usługiwać. O, przeprzaszam "poświęcać się rodzinie" 😄

Przecież po pracy robisz w domu to samo czy pracujesz czy nie .Więc po co pracować na 2 etaty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
5 minut temu, Gość Gość napisał:

Kury muszą dawać za pieniądze, czy chcą czy nie, a pracujące tylko dla przyjemności i tylko wtedy kiedy chcą. Już pros/tytutki mają lepsze życie od kur bo po pracy mogą robić co chcą a kury dale ze scierą muszą latać i usługiwać. O, przeprzaszam "poświęcać się rodzinie" 😄

😂😂😂😂😂😂 jaka ty puściutka jesteś .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

Nie ty przecież lepiej wiesz .

Co ja wiem? Ja pytam. Ja tam nie wiem co obcej babie w głowie siedzi. Ale synowa oczywiście siedzi w głowie teściowej i wiec. Czy i z jakich powodów teściowa jej zazdrości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
11 minut temu, Gość Gosc napisał:

Faktycznie, cztery pokoje, zdajesz sobie sprawę że ludzie mają domy po pięć sypialni z jadalnią, salonem, sluzbowka, pralnia i sześć łazienek? 

Jeśli masz cztery pokoje i z mężem pykacie sobie na etacik to da się zaplanować sobie urlopy na rok wprzód ale niektórzy lubią wyjeżdżać spontanicznie i wtedy to z małżonków które jest uwiązane na etacie spowalnia to drugie, dociera to do Ciebie? Rozumiesz że niektórzy mają po prostu taki tryb życia że praca zawodowa im by go zaburzyła nie dając przy tym żadnych korzyści?

Nieeeeee Ty wiesz swoje, bo Ciebie Twój Zenek nie będzie szanował jak nie będziesz śmigała codziennie do biura napieprzac w klawiature. 

A po diabła mi tyle pokoi i łazienek????  Ciekawe jak ten mąż, który tyra na zoneczke, jej przyjęcia, pokoje, łazienki i skrzynki z biżuterią spontanicznie wyjeżdża? A gdzie ja napisałam, że jesteśmy na etacie? Lepiej zacznij już szykować przyjęcie dla Staszka, bo może macie jakieś zaległe zobowiązania towarzyskie- nie zrobisz to przestanie Cię szanować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13 minut temu, Wola napisał:

Każdy niech robi co uważa,ale nikt mi nie powie że lepiej jest pracować niż nie pracować.Nawet mój mąż wczoraj powiedział,że tak mu dobrze na urlopie że chciałby nie pracować,tylko skąd wtedy pieniądze.Człowiek pracuje bo musi,żeby utrzymać rodzinę.A mało który facet chce żeby żona nie pracowała.Bo ma wtedy nerwy że on pracuje a ona nie.

Myślę, że wszystko zależy od zawodu. Jakimś dziwnym trafem, pracownicy lecznictwa odwykowego pracują i jednocześnie są słabo opłacani przez Państwo  (ci w placówkach NFZ) + to jeden z cięższych psychicznie zawodów. Czasami chęć niesienia pomocy (czy innych motywacji, niebędących tylko przymusem wykarmienia rodziny) przeważa, nad chęcią siedzenia w domu. 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość Gosc napisał:

Na szczęście Zenkowi zostało i mamy pomoc. Nie znam nikogo kto pracuje z domu, mój Zenek jeździ do biura normalnie ale u nikogo nie jest zatrudniony więc ma bardzo elastyczny czas pracy. I po prostu nikomu by nie pasowało gdybym ja była na etacie. Szanujemy się nawzajem i jest nam dobrze, tak samo jak Twój Zenek i Ty macie do siebie szacunek. Nie sądzę żeby wypływał on czy u nas czy u Was z kwestii zatrudnienia. 

 

Spróbuj odmówić Zenkowi parę razy, to jak złapie za pióra, jak pogoni, to aż się kurzyć (nomen omen) będzie 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
12 minut temu, Gość Gość napisał:

Teściowa ci się zwierzała czy sama sobie dopowiedziałaś, ze jest zazdrosna i o co dokładnie jest zazdrosna? Może nie lubi cię z innych powodów niż dlatego, że "mąż kupuje ci wiele"? Skąd to wiesz?

bo wielokrotnie dawała mi jakieś uszczypliwe komentarze, widać po nich, że ją to denerwuje. Tylko, że jakby miała taką samą sytuację, co ja, nie przeszkadzałoby jej to wcale, ile i na co wydaję. Ludzie zawsze oceniają według siebie i swojej obecnej sytuacji, więc sprawiedliwości nie znajdziesz w ich ocenach. Ludzie oceniają emocjami.

Nie zwierzyła mi się, bo przyjaciółkami nie jesteśmy, raczej jest tak, że ona mnie obgaduje. Pewnie, że może mnie nie lubić z innych powodów i ma do tego prawo, tak samo jak ja mam prawo nie lubić jej za jej złośliwy język chociażby.

Wiem jedynie tyle, co opowiedział mi mąż. Śmieje się z nich, że u nich jest tak, że wzajemnie muszą sobie oddawać i kasę trzymają na dwóch osobnych kontach. A mój mąż nie jest jakimś pantoflem i frajerem, daje mi tylko część swoich zarobków do dysponowania, resztę trzyma do swojej dyspozycji i to jest ok. Ja się godzę na taki układ.

Jak sobie będę kupować za swoje pieniądze, to się skończy ta zawiść, bo ludziom skończą się argumenty i nie będą mieć prawa się mnie czepiać, na co wydaję swoją własną, zarobioną pensję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
5 minut temu, Gość Gość napisał:

A ja podejmę się rozwiązania tej niesamowicie trudnej zagadki logicznej.

Otóż jeśli kiedyś nie pracowałam a teraz pracuję, to wiem jak wygląda życie osoby niepracującej (i osoby pracującej). Jeśli kiedyś pracowałam a teraz nie pracuję to wiem jak wygląda życie osoby pracującej (i niepracującej). Taaaa daaaam!

Strasznie to mądre, jeszcze powiedż ,że wszyscy jesteśmy tacy sami i mamy takie samo postrzegania świata i cieszą nas te same rzeczy co innych .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Na szczęście Zenkowi zostało i mamy pomoc. Nie znam nikogo kto pracuje z domu, mój Zenek jeździ do biura normalnie ale u nikogo nie jest zatrudniony więc ma bardzo elastyczny czas pracy. I po prostu nikomu by nie pasowało gdybym ja była na etacie. Szanujemy się nawzajem i jest nam dobrze, tak samo jak Twój Zenek i Ty macie do siebie szacunek. Nie sądzę żeby wypływał on czy u nas czy u Was z kwestii zatrudnienia. 

 

Z tym domem chodziło o obowiązku domowe. Skoro chcemy, żeby była traktowana jak praca na etacie, to traktujmy siebie tak, jakbyśmy były własnymi pracodawcami jednocześnie, czyli urlopy i zwolnienia według kodeksu, ale bez papieru. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość gosc napisał:

bo wielokrotnie dawała mi jakieś uszczypliwe komentarze, widać po nich, że ją to denerwuje. Tylko, że jakby miała taką samą sytuację, co ja, nie przeszkadzałoby jej to wcale, ile i na co wydaję. Ludzie zawsze oceniają według siebie i swojej obecnej sytuacji, więc sprawiedliwości nie znajdziesz w ich ocenach. Ludzie oceniają emocjami.

Nie zwierzyła mi się, bo przyjaciółkami nie jesteśmy, raczej jest tak, że ona mnie obgaduje. Pewnie, że może mnie nie lubić z innych powodów i ma do tego prawo, tak samo jak ja mam prawo nie lubić jej za jej złośliwy język chociażby.

Wiem jedynie tyle, co opowiedział mi mąż. Śmieje się z nich, że u nich jest tak, że wzajemnie muszą sobie oddawać i kasę trzymają na dwóch osobnych kontach. A mój mąż nie jest jakimś pantoflem i frajerem, daje mi tylko część swoich zarobków do dysponowania, resztę trzyma do swojej dyspozycji i to jest ok. Ja się godzę na taki układ.

Jak sobie będę kupować za swoje pieniądze, to się skończy ta zawiść, bo ludziom skończą się argumenty i nie będą mieć prawa się mnie czepiać, na co wydaję swoją własną, zarobioną pensję.

OK. Rozumiem. Siedzisz w głowie teściowej i wiesz, po prostu wiesz, ze gdyby teściowa miała taką sytuację to to i tamto 😄  A skoro ludzie oceniają inych według siebie to znaczy, ze ty jesteś taką małą zazdrośniczką, która zazdrości innym gdy ich mąż im kupi coś lepszego niż twój kupuje tobie. Dlatego przypuszczasz, że teściowej chodzi właśnie o to 😄 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
2 minuty temu, Gość Gość napisał:

A po diabła mi tyle pokoi i łazienek????  Ciekawe jak ten mąż, który tyra na zoneczke, jej przyjęcia, pokoje, łazienki i skrzynki z biżuterią spontanicznie wyjeżdża? A gdzie ja napisałam, że jesteśmy na etacie? Lepiej zacznij już szykować przyjęcie dla Staszka, bo może macie jakieś zaległe zobowiązania towarzyskie- nie zrobisz to przestanie Cię szanować.

 

1 minutę temu, Gość Gość napisał:

Spróbuj odmówić Zenkowi parę razy, to jak złapie za pióra, jak pogoni, to aż się kurzyć (nomen omen) będzie 😄

Na szczęście ja siebie szanuje więc nie dam sobie nic dyktować. Jeśli Staszkowi/Zenkowi się coś nie będzie podobało i do głowy mu przyjdzie przestać mnie szanować to mnie w pięć minut nie ma w domu- zabieram tylko diamenty i do widzenia! Aż się będzie za mna kurzyć! I wtedy pewnie nawet pójdę do pracy! 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10 minut temu, Gość Gosc napisał:

Na szczęście Zenkowi zostało i mamy pomoc. Nie znam nikogo kto pracuje z domu, mój Zenek jeździ do biura normalnie ale u nikogo nie jest zatrudniony więc ma bardzo elastyczny czas pracy. I po prostu nikomu by nie pasowało gdybym ja była na etacie. Szanujemy się nawzajem i jest nam dobrze, tak samo jak Twój Zenek i Ty macie do siebie szacunek. Nie sądzę żeby wypływał on czy u nas czy u Was z kwestii zatrudnienia. 

 

Ja np. znam, w zasadzie większość moich znajomych pracuje w domu, albo wynajmuje gabinet na mieście, ale jesteśmy z jednego środowiska. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×