MamaMai 870 Napisano Sierpień 28, 2020 Alinka, gratuluję Tobie tego kilograma w dół. I fajnie że mąż zauważył zmiany. Lepiej żeby ci się dziecko nie rozchorowało teraz bo jeszcze wylądujesz w izolatce tak jak ja ze swoimi a I tak to pewnie nie najbardziej czarny scenariusz. Teraz naprawdę lepiej nie chorować. Trzymajcie się zdrowo.Pa! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
MamaMai 870 Napisano Sierpień 31, 2020 Dobra, mąż mi wyjechał więc zaczynam wyzwanie. Obiecałam sobie ćwiczyć ile się da. Dziś wybrałam sobie ćwiczenia z Paulą z kanału TreningFitness ale poćwiczę dopiero wieczorem jak dzieci pójdą spać. Będę sumiennie meldować wykonanie zadania. A i jeszcze jedno! Moja waga pomimo braku diety i aktywności nie poszła w górę. Wczoraj nadal było 66,8 kg ale że tak jest już chyba od 3 tyg. to czas to zmienić. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Teery 1 Napisano Sierpień 31, 2020 cześc Dziewczyny, Alinko ja tez gratuluje spadku wagi, dla mnie 1 kg to wcale nie jest mało. Ostatecznie nie startujesz z wagi 150 kg, aby to było niezauważalne. A Mamie gratuluje utrzymania wagi mimo niesprzyjających okoliczności. Na wyjeździe było fajnie, choć pogoda nie dopisała, szczególnie wczoraj było zimno. Z jedzeniem trzymałam się, myślę, że nie przekraczałam limitu, ale nie zapisywałam kalorii, bo nie wiedziałam, ile czego zjadłam. Raz zjadłam loda, ale później żałowałam, bo był bardzo słodki. Chyba odzwyczaiłam sie od cukru i dlatego wszystko wydaje mi się za słodkie. Wczoraj wieczorem za to zaszalałam - wypiłam 2 piwa i zjadłam całą puszkę orzeszków. Szkoda słów. Dzisiaj już wracam na dobre tory. Od środy nie ćwiczyłam, ale dużo chodziłam, więc nie było źle. W sobotę zaczęłam wyzwanie przysiady, ale znalazłam inną wersję, gdzie zaczyna się od 50. Dzisiaj będzie 60. Póki co zajmuje to chwilkę. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
MamaMai 870 Napisano Wrzesień 1, 2020 Cześć dziewczyny! U mnie bardzo dobrze plan wykonany w 90% ponieważ nie zrobiłam całego treningu, nie miałam siły bo wczorajszy dzień dał mi nieźle w kość jak na zlość dzieciak prawie nie spał. Ale I tak jestem z siebie zadowolona bo myślałam że w ogóle nie poćwiczę, kompletnie wieczorem nie miałam siły padałam na ryj ale mowie nie poddam się. Mam nadzieję że dzisiaj będzie lepiej. Tak czy siak z jedzeniem też się trzymam. Zaraz zjem śniadanie dwie małe cienkie kiełbaski śląskie z szynki pół kajzerki jeden ogórek i kilka pomidorków koktajlowych. Miłego dnia pozdrawiam Was. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Teery 1 Napisano Wrzesień 1, 2020 Cześć! Mamo tak to jest przy dzieciach. Pobiegałam wczoraj 35 minut na bieżni, potem 50 minut rozciągania i jak przyszłam do domu, to przypomniało mi się o przysiadach i machnęłam 60. Z kaloriami się zmieściłam, bo zjadłam trochę powyżej 1500, a z treningiem limit był 1700. Dzisiaj w przysiadach przerwa, wieczorem idę na tabatę. Na śniadanie owsianka z żurawiną, na drugie serek wiejski, a na obiad kasza jęczmienna z pieczarkami, marchewką i soczewicą. Staram się wracać do jedzenia w oknie, ale wczoraj wieczorem byłam tak głodna, że zjadłam pomidora. U nas dzisiaj paskudna pogoda, pada i 13 stopni. Tylko obrócić się na drugi bok i dalej spać. Trzymajcie sie ciepło. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
MamaMai 870 Napisano Wrzesień 1, 2020 Dziś dzieciaki znowu dały mi w kość. Córka powinna od dziś pójść do przedszkola, ale przez tę infekcję gardła postanowiłam że jeszcze przetrzymam ją ten tydzień w domu, tyle że nudzi jej się już w domu, jej uwaga skupia się na mnie I jak tylko widzi że usiądę od razu chce się ze mną bawić. Mam wyrzuty bo jeszcze do niedawna miała mnie na wyłączność a teraz już przy dwójce dzieci trochę mniej czasu mogę jej poświęcić I widzę że to bardzo przeżywa. W akcie rozpaczy wezwałam mamuśkę na pomoc więc może jutro będzie lepiej. Dodatkowo ta pogoda taka beznadziejna. Z dzieckiem na spacer nie chodzę od dwóch dni bo leje wieje i jest dość zimno. I już od tego wariuję. Na szczeście z jedzeniem się trzymam. Nawet jestem zaskoczona bo jutro najpewniej dostanę okresu a mimo to nie ciągnęło mnie mocno do jedzenia. Z ćwiczeń natomiast dzisiaj było hula hop przez 30 minut. Zmykam do wyra. Dobrej nocy Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Teery 1 Napisano Wrzesień 2, 2020 Mamo, pomyśl sobie, że już niedługo dzieci będą bawić się ze sobą. Ja mam prawie dorosłego syna i zamieniłabym się na chwile, kiedy był słodkim maluszkiem. Choć przyznaję, że teraz jest dużo łatwiej, bo nie czuję się uwięziona w domu. Z jedzeniem też sie trzymam, ale trudno jest mi jeść tylko w oknie. Wczoraj jak przyszłam z fitnessu, to zjadłam 2 śliwki i trochę ciecierzycy, która stała w durszlaku. Uwielbiam ciecierzycę, więc trudno było mi się oprzeć. Z aplikacji wyszło, że zjadłam niecałe 1200 kalorii (bez śliwek i ciecierzycy, bo nie chciało mi sie dopisywać), nie wiem, jakie było zapotrzebowanie, bo zapomniałam po fitnessie wyłączyć opaskę i naliczyła mi spalone ponad 800 kalorii. Co do okresu, to czasami się zastanawiam czy faktycznie parcie na słodkie i jedzenie w tym czasie jest taka silna, czy to sposób na rozgrzeszenie siebie. Zawsze w tym czasie jadłam słodycze bez wyrzutów sumienia, bo przecież "to taki czas". Tymczasem w poprzednim miesiącu przeżyłam okres bez słodyczy i wcale nie ciągnęło mnie bardziej. Ty z resztą też. Dzisiaj idę na sztangi, na obiad pulpety z kalafiora z kaszą bulgur i pomidory. Trzymajcie się ciepło i nie dajcie nadchodzącej jesieni. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
MamaMai 870 Napisano Wrzesień 2, 2020 Brrr znowu zimno A miało już być cieplej, nawet prognozy pokazywały u nas 21st. na dziś. No chyba że jeszcze jakoś się przejaśni, oby bo ja muszę wyjść w końcu na spacer z dzieckiem w przeciwnym razie ekspolduję Nosi mnie przez @ Ale powiem Wam kobietki że jakoś nie spuchłam jak zawsze przy okresie. O dziwo brzuch też nie przypomina piłki. Korciło mnie nawet by wejść na wagę ale jednak zważę się za kilka dni. I tak bez wzgledu na to co pokazałaby waga zamierzam robić swoje. Miłego dnia Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
AniaPeja89 16 Napisano Wrzesień 2, 2020 5 godzin temu, MamaMai napisał: Brrr znowu zimno A miało już być cieplej, nawet prognozy pokazywały u nas 21st. na dziś. No chyba że jeszcze jakoś się przejaśni, oby bo ja muszę wyjść w końcu na spacer z dzieckiem w przeciwnym razie ekspolduję Nosi mnie przez @ Ale powiem Wam kobietki że jakoś nie spuchłam jak zawsze przy okresie. O dziwo brzuch też nie przypomina piłki. Korciło mnie nawet by wejść na wagę ale jednak zważę się za kilka dni. I tak bez wzgledu na to co pokazałaby waga zamierzam robić swoje. Miłego dnia Pogoda w Warszawie tragiczna dokładnie, nie przejmujemy się tym, co wskazuje waga, obserwujemy inne zmiany, w psychice i na ciele Miłego dnia! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
modnamama 8 Napisano Wrzesień 2, 2020 Dnia 11.08.2020 o 10:12, Alinka91 napisał: Hej i jak udało Ci się zrobić ten trening? Hej kochana Udało się, teraz od dwóch tygodni ćwiczę konkretne partie ciała, tzn trening na brzuch a następnego dnia pośladki lub ramiona i boczki, bo szczerze to tak widzę jakies ruchy w moim ciele, powoli do przodu, z naciskiem na powoli ale z rozumem i cierpliwoscią! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Teery 1 Napisano Wrzesień 3, 2020 Cześć, widzę tu nowe osoby Wczoraj trafiłam na jakieś dziwne zajęcia, nazywały się "strong nation". Myślałam, że to będą ćwiczenia siłowe, a to były układy z dużą ilością podskoków, dużo ćwiczeń w desce i pompki Kalorycznie było o dużo za mało, mimo iż dopchałam się późną kolacją. Dzisiaj rano zamiast się zbierać do pracy, przyjrzałam sie sobie w lustrze. Moja góra wygląda źle - biust bardzo mi zmalał (a i wcześniej nie był okazały), wychodzą mi obojczyki i żebra. Natomiast dół dalej jest niezadowalający. Nawet dalej mam oponkę, choć jak złapałam skórę, to wydaje mi się, że tam jest mało tłuszczu, tylko ten efekt dają skosy. Nie wiem czy można tak bardzo rozbudować mięśnie skośne czy sobie wmawiam, a to najzwyklejszy w świecie tłuszcz. Muszę poczytać, choć nie widziałam nigdy czegoś takiego. Muszę się zastanowić, co dalej. U nas pogoda sie poprawiła, świeci słońce, choć ciągle zimno, ale trzeba się pogodzić, że nadchodzi jesień. Trzymajcie się ciepło i dietetycznie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
MamaMai 870 Napisano Wrzesień 3, 2020 U nas też w końcu słonecznie. No I może w końcu będzie te 21 st. Bo wczoraj nie było mimo prognoz. U mnie wczoraj było bez ćwiczeń, zgodnie z planem był to dzień na regenerację. Dziś już planuję poćwiczyć ale nie wybrałam jeszcze zestawu. Teery, rozumiem że chudniesz tak jak mówiłam od góry do dołu, więc zjechał ci biust i tułów, myślę że na brzuchu może być jeszcze mała oponka bo z brzucha gubi się wolniej, a dół dopiero Ci zjedzie. A może u Ciebie lepszą robotę robiłyby wyłącznie ćwiczenia bez diety sama rzeźba. Zaniepokoiłaś mnie tymi wystającymi żebrami. Osobiście nie lubię. Ba! Moj chłop mimo że chciałby abym była szczuplejsza to jednak nie za chuda bo jak mówi chłop nie pies żeby na kościach spał Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Alinka91 3 Napisano Wrzesień 3, 2020 17 godzin temu, modnamama napisał: Hej kochana Udało się, teraz od dwóch tygodni ćwiczę konkretne partie ciała, tzn trening na brzuch a następnego dnia pośladki lub ramiona i boczki, bo szczerze to tak widzę jakies ruchy w moim ciele, powoli do przodu, z naciskiem na powoli ale z rozumem i cierpliwoscią! No to świetnie korzystasz z filmików kanału labonity? Ja sobie założyłam, że minimum 3 razy w tygodniu będę ćwiczyć, max 5, żeby nie denerwować się, że nie uda mi się zrobić jakiegoś treningu, bo mam zawalony dzień. Też stawiam sobie małe cele, bo wiem, że jakbym od razu rzuciła się na głęboką wodę, to pewnie by wszystko wróciło jak bumerang. Lepiej powoli a skutecznie i na długo, niż szybko i tylko na chwilkę, bo psychicznie organizm nie da rady Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Teery 1 Napisano Wrzesień 3, 2020 Mamo, no wkurza mnie to. Zanim ruszy mi się dół, to będę płaska jak deska z kośćmi jak u anorektyczki. Mnie sie takie wystające kości też nie podobają. U mnie same ćwiczenia nic nie dadzą, bo ja mam wyrzeźbione mięśnie, ale w dużej mierze zasłonięte przez tłuszcz. Ćwiczę intensywnie już od wielu lat, wcześniej też siłowo. Poczytałam o mięśniach skośnych. Można je nadmiernie rozbudować, ale trzeba to intensywnie ćwiczyć i brać hormony. Przy okazji doczytałam się, że wcześniej kulturyści brali hormony uzyskiwane z ludzkich zwłok. Szkoda, że nie można dowolnie porozmieszczać tłuszczu na ciele. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Alinka91 3 Napisano Wrzesień 3, 2020 25 minut temu, Teery napisał: Mamo, no wkurza mnie to. Zanim ruszy mi się dół, to będę płaska jak deska z kośćmi jak u anorektyczki. Mnie sie takie wystające kości też nie podobają. U mnie same ćwiczenia nic nie dadzą, bo ja mam wyrzeźbione mięśnie, ale w dużej mierze zasłonięte przez tłuszcz. Ćwiczę intensywnie już od wielu lat, wcześniej też siłowo. Poczytałam o mięśniach skośnych. Można je nadmiernie rozbudować, ale trzeba to intensywnie ćwiczyć i brać hormony. Przy okazji doczytałam się, że wcześniej kulturyści brali hormony uzyskiwane z ludzkich zwłok. Szkoda, że nie można dowolnie porozmieszczać tłuszczu na ciele. Hej Teery, Może musiałabyś wejść na tzw. "masę" i przejść głównie na trening siłowy z naciskiem na barki i plecy, wtedy ładnie by się ta część zakryła mięśniem, chudłabyś dalej, ponieważ trening siłowy również jest dobry w tej kwestii, a im większe są mięśnie, tym więcej energii potrzebują i wydatek kaloryczny byłby większy Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
MamaMai 870 Napisano Wrzesień 3, 2020 Hormony z ludzkich zwłok? O rety. Nie wierzę!!!! Jak można?! STRASZNE Zaraz idę na spacer z dzieckiem W koncu!!! Ale jakaś dziś głodna jestem. Boję się że nie wytrzymam i coś zaraz przegryzę nieplanowanego. A obiad będzie dopiero na 13-14stą. Oj może być dziś ciężko z utrzymaniem kontroli... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Teery 1 Napisano Wrzesień 3, 2020 2 godziny temu, Alinka91 napisał: Hej Teery, Może musiałabyś wejść na tzw. "masę" i przejść głównie na trening siłowy z naciskiem na barki i plecy, wtedy ładnie by się ta część zakryła mięśniem, chudłabyś dalej, ponieważ trening siłowy również jest dobry w tej kwestii, a im większe są mięśnie, tym więcej energii potrzebują i wydatek kaloryczny byłby większy Dzięki za radę, pewnie masz rację, ale nie wiem czy aż tak bardzo zależy mi na sylwetce, aby ograniczać sie do treningu siłowego. Lubię sobie poskakać i się zmęczyć. Ostatecznie nastolatką nie jestem, więc nie mogę oczekiwać, że będę miała figurę nastolatki. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Teery 1 Napisano Wrzesień 4, 2020 Cześć u mnie dzisiaj na wadze 67,9 kg, zawartość tkanki tłuszczowej 29%. Fajnie, że spalam tłuszcz, jeszcze trochę spadnie, to będzie już na poziomie "niski". Choć gdybym spaliła mięśnie na udach, to bym się nie pogniewała. Niestety, nasze ciało wie swoje. Wczoraj pozwoliłam sobie na więcej jedzenia, nawet na obiad były naleśniki, razem wyszło nieco ponad 1700 kalorii, ale uwzględniając ćwiczenia i tak zabrakło mi do limitu. Od czasu ponownego otwarcia siłowni zajęcia trwają tylko 45 minut, bo musi być czas na dezynfekcję (i tak podłogi w sali nikt nie dezynfekuje) i dla mnie to jest mało, więc pobiegałam jeszcze 10 minut na bieżni i machnęłam 70 przysiadów. U mnie nadchodzi ciężki czas, bo dzisiaj mamy ciasto weselne, w niedzielę mama ma urodziny a w poniedziałek koleżanka z pracy. I jak tu się odchudzać? Na dodatek weekend będę miała zajęty, bo obiecałam mamie, że zrobię obiad dla gości i upiekę ciasto. Nie będzie dużo osób, ale normalnie gotuję dla naszej dwójki, więc mimo wszystko przeraża mnie ilość. Musiałam od koleżanki pożyczyć gar na zupę, bo nie mam takich dużych. U nas dzisiaj słonecznie, ale zimno - 11 stopni. hehe, zrobiłam myślnik i wyszło, że mamy mocny mróz. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
MamaMai 870 Napisano Wrzesień 4, 2020 Hej Dziewczyny, muszę powiedzieć że wczorajszy dzień był taki sobie. Wpadło trochę nieplanowanego jedzenia I w końcu nie poćwiczyłam ale uczciwie powiem że to akurat przez brak czasu, a nie brak chęci. Jedynie dwa razy byłam z dzieckiem na spacerze ale człapałam żółwiastym tempem więc chyba nie warto wspominać.... Dziś za to z jedzeniem narazie daję radę. Właśnie gotuję zupę buraczkową. Uwielbiam wszystko z buraków. Powiem Wam, że jestem trochę psychicznie zdołowana I to też wpływa na moje całe to odchudzanie, ale moją córkę od dwóch tyg. dzień w dzien boli głowa (od tego nieszczęsnego kąpania w rzece) I nawet mowiłam o tym tej lekarce co ją badała a ta że dziecko chce zwrócić na siebie uwagę A prawda jest taka że ją nigdy przenigdy wcześniej głowa nie bolała. Spać przez to nie mogę I jakoś nie mogę skupić się na innych rzeczach, w tym na diecie I ćwiczeniach. Już mam najczarniejsze myśli. Jak mi mąż wróci trzeba będzie iść po jakieś skierowania na badania. Tyle że teraz przez ten covid coś załatwić to graniczy z cudem...Ale ja już tak mam że jak coś zaplanuję sobie to los mi to szybko weryfikuje... Teery, rzeczywiście ciężkie dni przed Tobą, ale przy twoim aktywnym trybie życia to ciacho nawet ci się nie odłoży. Szczerze to na twoim miejscu zjadłabym je bez wyrzutów sumienia Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Teery 1 Napisano Wrzesień 4, 2020 Mamo, to faktycznie problem. Może pójdziecie na morfologie bez skierowania? To niewielkie pieniądze, a może wyniki Cię trochę uspokoją. I przy bólu głowy koniecznie do okulisty. Może rozwiązanie jest proste, choć rozumiem czarne wizje. Ja w sobotę robię barszcz, więc podobnie, ale robię czysty z pasztecikami. Kocham natomiast barszcz ukraiński, ale syn nie lubi, więc nie będę tylko dla siebie gotowała. A Ty jaką zupę robisz? A ciasto zjadłam bez wyrzutów, dobre było Dzisiaj nie ćwiczę, poza 75 przysiadami, bo nie mam czasu, poza tym po 4 dnia przyda mi sie regeneracja. Jutro też nie wiem czy znajdę czas i ochotę Pozdrawiam, Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
MamaMai 870 Napisano Wrzesień 4, 2020 Teery, ja robie taki barszcz ala ukraiński bo też dodaje ziemniaki ale zamiast bialej fasoli fasolkę szparagową I doprawiam tak jak ukraiński plus dodaję trochę jogurtu naturalnego. Taki prawdziwy ukraiński też uwielbiam. Jak studiowałam to bardzo dobry jadałam w barze mlecznym obok mojej uczelni. Moja nama też robila bardzo smaczny. Też myślałam o morfologii I moczu, do tego skierowanie do laryngologa bo może załapała zapalenie zatok bo boli ją na czole nad jednym okiem. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
MamaMai 870 Napisano Wrzesień 6, 2020 Hej, U mnie dziś na wadze 66,4 kg. Myślałam, że będzie więcej w dół, ale jestem dzień po @ więc może nie powinnam wydziwiać. Cóż najważniejsze że w końcu drgnęło w dół. U mnie jedzeniowo okey, gorzej z ćwiczeniami. Miłej niedzieli Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Teery 1 Napisano Wrzesień 7, 2020 Cześć Mamo, to dobrze, że waga wreszcie się ruszyła. Gratulacje. Wczoraj mama miała urodziny, ale nie zajadłam dużo, gorzej z ciastem. Pocieszam się jednak, że w piątek byłam tak zalatana, że zjadłam tylko bułkę i 2 kromki, więc się wyrównało. Obawiałam się, że jak zacznę jeść cukier, to będzie mnie ciągnąć, ale jest wręcz przeciwnie - mam wrażenie, że cukier mnie przymula i nie mam na niego ochoty. Niestety, dzisiaj koleżanka z pracy ma urodziny i niegrzecznie byłoby odmówić. W weekend nie ćwiczyłam, zapomniałam tez o wyzwaniu. Dzisiaj wracam do ćwiczeń - bieżnia i rozciąganie, chyba przysiady zacznę od początku, bo póki co mam więcej przerw niż zrealizowanych dni. Miłego dnia Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
MamaMai 870 Napisano Wrzesień 7, 2020 Hej, Dziewczyny popłynęłam dzisiaj z żarciem Miałam umówionych gości I upiekłam z tej okazji 2 ciasta. Zeżarłam po 2 kawałki każdego, nie wiem co mnie napadło ale nie umiałam się opanować. Do tego jadłam strasznie nieregularnie, jedynie to przestrzegałam wielkości porcji ale co z tego jak przez to ciacho kalorycznie była masakra. Wstyd mi, naprawdę!!!!! Pocieszam się jedynie, że dziś trochę więcej kroków zrobiłam bo dwukrotnie kursowałam do przedszkola więc może trochę kalorii spaliłam ale I tak zdecydowanie za mało...a nie mam już dziś siły coś więcej poćwiczyć. A jak tam u Was sytuacja? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Teery 1 Napisano Wrzesień 8, 2020 Hej, Mamo, nie martw się tak bardzo, zdarza się. Teraz będziesz grzecznie trzymać dietę. Ostatnio doszłam do wniosku, żeby nie zadręczać się wpadkami. Najwyżej dojdę do wagi docelowej nieco później. Oczywiście wpadki nie mogą się zdarzać co drugi dzień. U mnie tez nie było najlepiej. Nie wiem po co wieczorem wypiłam piwo, wcale mi nie smakowało i jeszcze piłam je i piłam, przez co poszłam późno spać. Poza urodzinowym ciastem i piwem nie było źle. Uwzględniając pół godziny na bieżni zostało mi 500 kalorii na ciasto. To była duża beza z musem malinowym. Nie wiem czy się mieszczę. Po wczorajszym rozciąganiu czuję się kompletnie połamana. Najchętniej wróciłabym do łóżka, ale nie ma tak dobrze. Jeszcze dzisiaj mam zebranie w szkole. Miłego dnia Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
MamaMai 870 Napisano Wrzesień 8, 2020 Hej, Jestem jakaś totalnie rozbita. Chyba martwię się dalej tym bólem głowy córki. Dziś mam teleporadę z pediatrą bo oczywiście na wizytę teraz od razu nie biorą tylko jak lekarz uzna że chce dziecko zobaczyć to wtedy a tak wsio na tel. Nawet jak skierowania wystawi to pewnie terminy są tak odległe że wcześniej osiwieję ze zmartwienia. Jak młodsze miało ropiejące oczko wzięłam skierowanie do okulisty a tam termin na 2022 r. Nawet prywatnie czekamy do października bo w naszej dziurze jest tylko dwóch okulistów dziecięcych. Pocieszam się że na tę wizytę jak trzeba będzie najwyżej wezmę córkę też to luknie I na nią. Resztę najwyżej opędzimy prywatnie też bo czekać 2 lata nie będziemy. System był chory ale teraz przez covid to wogóle szkoda gadać a jak kogoś nie stać na prywatne leczenie zdycha jak pies.. Przez to czekanie na teleporadę nawet jakoś jeść mi się nie chce, wszystko mi się dziś podnosi muszę się wręcz zmuszać. Zauważyłam ze jak zjem mało to niestety ale mocno odbija się to na laktacji. Zaraz pewnie kranik zamknie się zupełnie. Teery dziś też mam zebranie w przedszkolu. Zrobię więc pieszo 3 kursy, przynajmniej trochę kroków wyrobię. Dziś gotuję zupę ogórkową. Po zebraniu zrobię chyba placki z cukinii bo córa będzie pewnie głodna. Niestety też uwielbiam I będę musiała ostro się powstrzymywać by nie zjeść ich za dużo, zwłaszcza że to będzie już po 17ej. Ale chociaż ze 4 zjem. Miłego dnia Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Teery 1 Napisano Wrzesień 8, 2020 Rozumiem, masz rację, że u nas jest dramat z służbą zdrowia, a teraz to nawet gorzej niz dramat. Swego czasu prywatnie czekałam na endokrynologa 3 miesiące, na NFZ prawie 2 lata. Placki z cukinie tez lubię, trzeba korzystać z sezonu. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Teery 1 Napisano Wrzesień 9, 2020 Cześć, u mnie wczoraj dietetycznie było nieco więcej, ale uwzględniając trening, spokojnie się zmieściłam w limicie kalorii i jeszcze sporo mi zostało. Dzisiaj na śniadanie banany, bo zapomniałam przynieść płatki owsiane, na drugie serek wiejski i jeszcze mam jogurt bez cukru tylko owoce i zboża. Miłego dnia Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
MamaMai 870 Napisano Wrzesień 9, 2020 Cześć Teery, Ja już po kursie do przedszkola. Na śniadanie była owsianka z bananem na mleku I herbata oraz spora garść malin. Dziś mam trochę obowiązków domowych więc zapewne nie posiedzę, tak mi szybko te dni teraz mijają że aż nie mogę uwierzyć, w niedzielę mąż mi wraca juhuuuuuu. Jestem taka szczęśliwa bo trochę odciąży mnie w obowiązkach wciąż mam do pomocy mamę ale ją tylko proszę o pomoc przy dziecku reszta jest na mojej głowie. Wczoraj jak szykowałam się na zebranie to przyjrzałam się sobie w lustrze, chyba trochę zszedł mi brzuch ale I tak do ideału duuuuużo brakuje. Niestety wciąż są motylki na plecach, dość masywny kark I grubaskowate uda. I pomyśleć ze kiedyś uda mi się wogóle nie stykały a teraz ocierają się o siebie. Znowu dotarło do mnie jak dużo jeszcze pracy przede mną. Miłego dnia, pozdrawiam. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Teery 1 Napisano Wrzesień 9, 2020 Mamo, ja tez mam motylki na plecach, ale pogodziłam się już z nimi, bo myślę, że to w dużej mierze luźna skóra, która już taka zostanie. A uda to oddzielny temat, chyba nawet nie drgnęły, bo przymierzyłam wczoraj znowu moje spodnie turystyczne i jak były ciasne, tak dalej są (no, może minimalnie lepiej). Tylko uda zawsze miałam paskudne, nawet jak ważyłam 63 kg. Brakuje mi dzisiejszej owsianki i jestem głodna, dobrze, że jeszcze mam jogurt. Dzisiaj chyba sobie podaruję ćwiczenia, bo muszę się trochę zregenerować. Ogólnie źle mam porozkładane ćwiczenia, bo ćwiczę od poniedziałku do czwartku, potem w piątek zawsze się umawiam na spotkanie, a w sobotę i niedziele jeżdżę na działkę i wracam późno. Pozdrawiam, Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach