Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Tamara

Nauczyciele znowu będą strajkiwać

Polecane posty

Gość Gosc
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

A jakaż to specjalizacja NAUCZYCIELSKA w przypadku niemowląt? 

źle się wyraziłam. Chodziło mi o to, że skoro nawet nauczyciela można zastąpic robotem, to może i przykładowo niemowlaka można by było powierzyć robotowi. Nie trzeba by było matce płacić za opiekę. Mogłaby się zająć czymś innym. Taki krok dalej po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
4 minuty temu, Gość Gość napisał:

A co ma jedno do drugiego? Jak moja praca jest męcząca, to daję ją sąsiadce do zrobienia nieodpłatnie?

Ale przecież rodzic nie musi siedzieć z dzieckiem. To jest praca domowa dla dziecka a nie dla rodzica. Jeśli dziecko jest niesamodzielne i nie potrafi samo wykombinować rozwiązania zadania domowego na podstawie wiadomości wyniesionych z lekcji i z podręcznika to dziecka problem. Najwyżej zadania nie zrobi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Meg
1 minutę temu, Gość Gosc napisał:

źle się wyraziłam. Chodziło mi o to, że skoro nawet nauczyciela można zastąpic robotem, to może i przykładowo niemowlaka można by było powierzyć robotowi. Nie trzeba by było matce płacić za opiekę. Mogłaby się zająć czymś innym. Taki krok dalej po prostu.

A wg mnie to wcale nie jest nieprawdopodbne. Wiem że to zupełnie inna skala ale jeszcze 20 lat nikt nie myślał ze powstaną samojezdne inteligentne samochody czy choćby głupie automatyczne odkurzacze lub kosiarki do trawy. Kiedyś może będą roboty opiekujące siś dziećmi ale pewnie nie dożyjemy tych czasów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
1 minutę temu, Gość Gosc napisał:

Ale przecież rodzic nie musi siedzieć z dzieckiem. To jest praca domowa dla dziecka a nie dla rodzica. Jeśli dziecko jest niesamodzielne i nie potrafi samo wykombinować rozwiązania zadania domowego na podstawie wiadomości wyniesionych z lekcji i z podręcznika to dziecka problem. Najwyżej zadania nie zrobi.

Rodzice oczekują, że nauczyciel ma magiczną różdżkę wleje ich dziecku wiedzę i umiejętności do głowy. Nauczyciel ma ograniczony czas na lekcji i robi tyle ile zdąży. A dzieci są różne. Niektóre bardziej bystre inne mniej. I czasami, choćby nie wiem jak się starać to te mniej bystre i tak nie zrozumieją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Meg
4 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Ale przecież rodzic nie musi siedzieć z dzieckiem. To jest praca domowa dla dziecka a nie dla rodzica. Jeśli dziecko jest niesamodzielne i nie potrafi samo wykombinować rozwiązania zadania domowego na podstawie wiadomości wyniesionych z lekcji i z podręcznika to dziecka problem. Najwyżej zadania nie zrobi.

Dziwne bo jakieś 60-70 % moich koleżanek z pracy regularnie odrabia zadania z dziećmi bo sobie nie radzą. A ich dzieci są normalne a nie jakieś opóźnione. Bez tego dzieciaki prawie codziennie wszystkich zadań by nie byly w stanie zdobić 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość gosc napisał:

Rodzice oczekują, że nauczyciel ma magiczną różdżkę wleje ich dziecku wiedzę i umiejętności do głowy. Nauczyciel ma ograniczony czas na lekcji i robi tyle ile zdąży. A dzieci są różne. Niektóre bardziej bystre inne mniej. I czasami, choćby nie wiem jak się starać to te mniej bystre i tak nie zrozumieją.

Nauczyciele za to oczekują że będą mieć samych niewymagających uczniów czy wręcz geniuszy. Żeby sami przyswoili wiedzę jak oni będą pić kawkę w  pokoju nauczycielskim. Tak dobrzw to nie ma w żadnej pracy że się samo zrobi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
13 minut temu, Gość Gosc napisał:

Ale przecież rodzic nie musi siedzieć z dzieckiem. To jest praca domowa dla dziecka a nie dla rodzica. Jeśli dziecko jest niesamodzielne i nie potrafi samo wykombinować rozwiązania zadania domowego na podstawie wiadomości wyniesionych z lekcji i z podręcznika to dziecka problem. Najwyżej zadania nie zrobi.

Prowokatorska retoryka. Szkoda czasu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
7 minut temu, Gość Meg napisał:

Dziwne bo jakieś 60-70 % moich koleżanek z pracy regularnie odrabia zadania z dziećmi bo sobie nie radzą. A ich dzieci są normalne a nie jakieś opóźnione. Bez tego dzieciaki prawie codziennie wszystkich zadań by nie byly w stanie zdobić 

Taka teraz "moda", że się dzieciaka za rączkę ciągle prowadzi.

Byłyby w stanie zrobić zadania. Tylko musiałby same pokombinować i dłużej by im się zeszło. Ale dzięki temu lepiej by się nauczyly.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
5 minut temu, Gość Gość napisał:

Nauczyciele za to oczekują że będą mieć samych niewymagających uczniów czy wręcz geniuszy. Żeby sami przyswoili wiedzę jak oni będą pić kawkę w  pokoju nauczycielskim. Tak dobrzw to nie ma w żadnej pracy że się samo zrobi

Nie przetłumaczysz. Każdy rodzic który ma dziecko w publicznej szkole wie że bez pracy z dzieckiem po lekcjach w domu się nie obejdzie w większości. 

A te głupoty że dzieci są leniwe piszą albo sami nauczyciele albo osoby które nie miały z prawdziwym obliczem polskiej edukacji styczności od co najmniej 20 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Czyli mam rozumieć że bite 8 godzin 5 dni tygodniu nauczyciele spedzają w pracy + jeszcze w domu po kilka godzin dziennie? Bo  nie rozumiem. Przeciętny pracownik biurowy pracuje 40h tygodniowo i choćby skały sraly siedzi tam aż ta 16/17 wybije. Nierzadko musi coś poczytać w domy, zrobić prezentację. Takie czasy. Szkolenia weekendowe lub popołudniowe są wliczone w zawód. Rzadko się zdarza by ktoś pracował od 8 do 16 i oprócz tego nic nigdy więcej nie zrobił palcem nie kiwnal i to nie są klasyczne nadgodziny.

Moja koleżanka nauczycielka ostatnio mi opowiadała że ona musi jechać ma 17 zebranie a ja pracuje do 16. Tylko szkoda że nie zaznaczyła, że ona do szkoły owszem na 8 szła, ale o 11 już była w domu... Godzinka jej zeszła na zebraniu. Nawet jeśli spędziła ten czas na poprawiania sprawdzianów itd to założę się że nie pracowała dłużej niż ja, raczej krócej. A zebrań kilka. W roku, 3-4 więc zazwyczaj ma jeszcze mniej pracy. Tak to wygląda w praktyce. 

Przełom grudnia i stycznia. Ja mam wolne dwa dni świąteczne i 1 stycznia a od niedawna 6. Nauczyciele.... ech kilka dni dyżurów w tym czasie i to nie zawsze i nie wszyscy, wolne zazwyczaj od 22 grudnia. Bez porównania. 

I tak można jeszcze wiele rzeczy porównać. Wycieczka w szkole z reguły jest jedna na rok, reszta w ramach lekcji. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
Przed chwilą, Gość Gosc napisał:

Nie przetłumaczysz. Każdy rodzic który ma dziecko w publicznej szkole wie że bez pracy z dzieckiem po lekcjach w domu się nie obejdzie w większości. 

A te głupoty że dzieci są leniwe piszą albo sami nauczyciele albo osoby które nie miały z prawdziwym obliczem polskiej edukacji styczności od co najmniej 20 lat.

Bo rozpuściliście dzieciaki. Dzieciaki wiedzą, ze nie muszą na lekcjach uważać, bo i tak im mamusia w domku wszystko wyjaśni, poprowadzi za rączkę i z nimi lekcje odrobi. Zero samodzielności i zaradności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dzsss
10 godzin temu, Gość Dorla napisał:

To ma być strajk włoski - on polega na wykonywaniu swoich obowiązków baaardzo wooolno. Ciekawe, czy będą jeszcze wolniej przerabiać materiał na lekcjach. Jeszcze więcej my rodzice będziemy za nich robić

Jeszcze wolniej? Hmm ciekawe to 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
34 minuty temu, Gość gosc napisał:

Bo rozpuściliście dzieciaki. Dzieciaki wiedzą, ze nie muszą na lekcjach uważać, bo i tak im mamusia w domku wszystko wyjaśni, poprowadzi za rączkę i z nimi lekcje odrobi. Zero samodzielności i zaradności.

Chyba jestem za głupia bo nie pojmuję logiki nauczycielek na kafe. Z ich perspektywy prawie wszyscy uczniowie sa leniwi, głupi i rozpuszczeni przez nadopiekuńczych rodziców. Jednocześnie prawie wszyscy nauczyciele to profesjonaliści z powołania pracujący z pasją i oddaniem. Coś mi tu nie gra ewidentnie. Przecież nie mamy jakiejś epidemii głupoty wśród dzieci. To nie świnka czy grypa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Meg
41 minut temu, Gość Gość napisał:

Czyli mam rozumieć że bite 8 godzin 5 dni tygodniu nauczyciele spedzają w pracy + jeszcze w domu po kilka godzin dziennie? Bo  nie rozumiem. Przeciętny pracownik biurowy pracuje 40h tygodniowo i choćby skały sraly siedzi tam aż ta 16/17 wybije. Nierzadko musi coś poczytać w domy, zrobić prezentację. Takie czasy. Szkolenia weekendowe lub popołudniowe są wliczone w zawód. Rzadko się zdarza by ktoś pracował od 8 do 16 i oprócz tego nic nigdy więcej nie zrobił palcem nie kiwnal i to nie są klasyczne nadgodziny.

Moja koleżanka nauczycielka ostatnio mi opowiadała że ona musi jechać ma 17 zebranie a ja pracuje do 16. Tylko szkoda że nie zaznaczyła, że ona do szkoły owszem na 8 szła, ale o 11 już była w domu... Godzinka jej zeszła na zebraniu. Nawet jeśli spędziła ten czas na poprawiania sprawdzianów itd to założę się że nie pracowała dłużej niż ja, raczej krócej. A zebrań kilka. W roku, 3-4 więc zazwyczaj ma jeszcze mniej pracy. Tak to wygląda w praktyce. 

Przełom grudnia i stycznia. Ja mam wolne dwa dni świąteczne i 1 stycznia a od niedawna 6. Nauczyciele.... ech kilka dni dyżurów w tym czasie i to nie zawsze i nie wszyscy, wolne zazwyczaj od 22 grudnia. Bez porównania. 

I tak można jeszcze wiele rzeczy porównać. Wycieczka w szkole z reguły jest jedna na rok, reszta w ramach lekcji. 

Mamusie nauczycielki zabierają też niekiedy własne bąbelki do kina z ich klasą, żeby sobie za friko film obejrzały 😉 A tak narzekają jaka to udręka opiekować się uczniami na klasowym wyjściu do kina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kawa

W życiu nie byłam tak zarobiona i tak niedoceniana, źle opłacana, a nawet pogardzana jak w szkole. Człowiek się dwoił, troił. Plansze rysował, laptop tramwajem woził... Laptop w 2007 roku czyli taki kloc. Jakieś zajęcia po lekcjach za darmo oczywiście, taszczenie keybordu z domu, bo nawet pianina nie bylo w szkole, normalnie WSTYD, a dajcie spokój. Żal mi było z jednej strony, bo robiłam to co kochałam, lubiłam młodzież ale za dużo frustracji we mnie narosło. System zabił moją miłość do tego zawodu.

Takie traktowanie i opłacanie dobrych nauczycieli powoduje, że się oni wykruszają, a zostają takie słabo wykształcone betony, którym to pasuje, bo za ziewanie i nicnierobienie dostają pieniądze. Przecież moje dużo starsze koleżanki potrafiły takie babole strzelać, że aż uszy więdły -  włanczać, powinła, dać kwiatka, pokroić torta, bibloteka albo zdziwienie na wycieczce, że w Karpaczu nie ma górali, takich jak w Zakopanem i że to nie była Polska przed wojną (to część kolegów) a już w ogóle szok i o jeju zdziwienie, że dopiero te ziemie zostały włączone do Polski w 1990 roku ostatecznie,  nie wiedzieli w jakich górach są, nie potrafili czytać oznaczeń szlaków, niczego nie wiedzieli. Gdyby nie ja to niczego nie zwiedzilibyśmy i łazilibyśmy jak błędni z tymi dzieciakami. Nie umieli o niczym opowiedzieć. Nauczyciele z 20-30 letnim stażem patrzyli na mnie jak na kosmitkę i nie, nie jestem historykiem ani geografem ale takie rzeczy wykształcony człowiek powinien wiedzieć, zwłaszcza nauczyciel, bo to są podstawy. Tacy ludzie będą uczyć wasze dzieci jeżeli nie nastaną dobre zarobki poparte selekcją rzecz jasna.

Jeżeli o mnie chodzi to powinny być super zarobki ale też wysokie wymagania i selekcja nauczycieli na wzór fiński. Ja nie miałabym się czego obawiać gdybym czywiście nadal uczyła, a tak? Mam w korpo 3 razy tyle co w szkole i w dodatku pracy o wiele mniej. Serio chcecie czegoś takiego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kawa

... i dodam jeszcze, że na sławetnej wycieczce w Karpaczu codziennie robiłam dzieciom quizy z tego co zwiedziliśmy, gdzie byliśmy, a gdy siadł prąd to usiadłam przy świeczkach do pianina, bo w ośrodku było i był super wieczór z piosenkami i odgadywaniem melodii. Uczniowie i rodzice mnie żegnali jak papieża kiedy odchodziłam. Dostałam morze kwiatów i laurek, wyłam jak bóbr no ale chciałam też żyć na normalnym poziomie. Pokoik na stancji już mnie nie bawił, bo miałam 27 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
9 minut temu, Gość kawa napisał:

W życiu nie byłam tak zarobiona i tak niedoceniana, źle opłacana, a nawet pogardzana jak w szkole. Człowiek się dwoił, troił. Plansze rysował, laptop tramwajem woził... Laptop w 2007 roku czyli taki kloc. Jakieś zajęcia po lekcjach za darmo oczywiście, taszczenie keybordu z domu, bo nawet pianina nie bylo w szkole, normalnie WSTYD, a dajcie spokój. Żal mi było z jednej strony, bo robiłam to co kochałam, lubiłam młodzież ale za dużo frustracji we mnie narosło. System zabił moją miłość do tego zawodu. [...] 

To jest bardzo przykre co piszesz ale tylko potwierdzasz że nie powinno się podwyzszać płacy nauczycielom. Powinno się podwyzszać place DOBRYM nauczycielom, tylko teraz jak to zrobić. Bo ty - jako wartościowy nauczyciel powinnaś być wynagradzana, ale te osoby które jak piszesz reprezentują poziom dna, nie powinny w ogóle pracować w szkole. Tylko jak się ich pozbyć? Miałam takie nauczycielki w szkole z które się dosłownie znęcaly nad uczniami, wzywały przy tablicy, zastraszali uczniów. Ale miały znajomości u dyrekcji w kuratorium i były chronione. Tak wygląda polska szkoła, kilku wartościowych i tępy beton którego nie usuniesz. I teraz taka nauczycielka która nic z siebie nie daje, nie przerabia dobrze materialu, nie nadaje się do pracy z uczniami dostanie podwyżkę... Bo wszyscy dostają... Przeciez to by tylko polechtalo ich ich ego i zachowywali by się jak króle jeszcze bardziej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dorla
6 minut temu, Gość kawa napisał:

... i dodam jeszcze, że na sławetnej wycieczce w Karpaczu codziennie robiłam dzieciom quizy z tego co zwiedziliśmy, gdzie byliśmy, a gdy siadł prąd to usiadłam przy świeczkach do pianina, bo w ośrodku było i był super wieczór z piosenkami i odgadywaniem melodii. Uczniowie i rodzice mnie żegnali jak papieża kiedy odchodziłam. Dostałam morze kwiatów i laurek, wyłam jak bóbr no ale chciałam też żyć na normalnym poziomie. Pokoik na stancji już mnie nie bawił, bo miałam 27 lat.

Kawa, jesteś szczera do bólu ale właśnie takich ludzi doceniam.

I popieram Cię w całej rozciągłości. Wyższe płace dla nauczycieli - jestem na tak, ale nie dla każdego jak leci. Selekcja i dopasowanie wynagrodzeń do wyników i zaangażowania nauczyciela to świetne pomysły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kawa
7 minut temu, Gość Gość napisał:

To jest bardzo przykre co piszesz ale tylko potwierdzasz że nie powinno się podwyzszać płacy nauczycielom. Powinno się podwyzszać place DOBRYM nauczycielom, tylko teraz jak to zrobić. Bo ty - jako wartościowy nauczyciel powinnaś być wynagradzana, ale te osoby które jak piszesz reprezentują poziom dna, nie powinny w ogóle pracować w szkole. Tylko jak się ich pozbyć? Miałam takie nauczycielki w szkole z które się dosłownie znęcaly nad uczniami, wzywały przy tablicy, zastraszali uczniów. Ale miały znajomości u dyrekcji w kuratorium i były chronione. Tak wygląda polska szkoła, kilku wartościowych i tępy beton którego nie usuniesz. I teraz taka nauczycielka która nic z siebie nie daje, nie przerabia dobrze materialu, nie nadaje się do pracy z uczniami dostanie podwyżkę... Bo wszyscy dostają... Przeciez to by tylko polechtalo ich ich ego i zachowywali by się jak króle jeszcze bardziej. 

Dlatego właśnie potrzebna jest zmiana całego systemu. Czyli podwyżki ale i wymagania. Wtedy to ma sens. Osobiście znam jeszcze kilkoro pasjonatów ale już też nie uczą. Moja przyjaciółka ukończyła dodatkowo studium aktorskie i przygotowywała uczniów na konkursy recytatorskie. No nie było mocnych na nią i jej podopiecznych, często robiłam im podkłady muzyczne, a ona pracowała z moją grupą wokalną nad dykcją i postawą ale no właśnie mieszkała ze mną na stancji 😄 ileż można tak żyć?

Pamiętam też ok. 35 letnią matematyczkę. Normalnie kobieta maszyna do liczenia, wymagająca, wszyscy siedzieli u niej jak trusie. Normalnie baba jak klawisz w zakładzie karnym ale jednocześnie bardzo skuteczna. Zawsze kulturalna, opanowana, potrafiła wszystko wyjaśnić, a z najsłabszymi zostawała po lekcjach raz w tygodniu i tak długo ćwiczyła z nimi aż załapali. Wstyd, że takie grosze zarabiała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kawa

aha, tutaj też wstawię się za pracą nauczyciela w tym systemie, bo pamiętajmy, że ta biurokracja to też nie jest mit. Konspekty i raporty mi się śnią po nocach do dziś. Kupa szajsu która koniec końców idzie w piec. Krew w piach. Masa godzin dziergania po nic. 

W dodatku program jest zły, przeładowany, pełen zbędnych bzdur i też nauczyciele nie mają szansy wszystkiego przerobić niestety, w dodatku muszą to realizować mimo, że się z nim nie zgadzają nieraz (no przynajmniej ja tak miałam)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
57 minut temu, Gość Gosc napisał:

Chyba jestem za głupia bo nie pojmuję logiki nauczycielek na kafe. Z ich perspektywy prawie wszyscy uczniowie sa leniwi, głupi i rozpuszczeni przez nadopiekuńczych rodziców. Jednocześnie prawie wszyscy nauczyciele to profesjonaliści z powołania pracujący z pasją i oddaniem. Coś mi tu nie gra ewidentnie. Przecież nie mamy jakiejś epidemii głupoty wśród dzieci. To nie świnka czy grypa

jest epidemia nadopiekuńczości, idealizowania swoich dzieci i wyścigu szczóurów wśród rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11 godzin temu, Gość Gość napisał:

Rodzic nie ma kwalifikacji bo nie kończył 5 letnich studiów z fizyki czy matematyki ani mnóstwa podyplomówek jak ktoś tu pisał. Dostrzegasz różnicę?

No przecież my według was kończymy tylko pierdółkowatą pedagogikę, jak tu wyżej pisano, a wy wszyscy macie lepsze studia niż my więc w czym problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Wstyd. Gimnazjum kończyłam w roku 2010, liceum w 2013 i te wszystkie (wszystkie od A do Z, oprócz tych co uczą języków) staruchy nadal tam są! To raczej im źle nie jest!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
19 godzin temu, Gość Pola napisał:

Jestem nauczycielką i też biorę udział w strajku. 

Jestem nauczycielką ale dodatkowo prowadzę w naszym liceum chór i teatr szkolny.  Zdobywamy nagrody i jeździmy na przeglądy. Sama własnymi siłami i za własną kasę organizuję sprzęt, instrumenty, nagłośnienie, kostiumy, wożę to, taszczę, pakuję. Mam pod swoją opieką w tym czasie w sumie trzydzieścioro nastolatków, którzy dzięki temu, być może nie sterczą z fajkami i piwkami w bramie ani nie siedzą z buziami w ekranach w tym czasie. Grosza za to nie otrzymuję.

Zajęcia zabierają mi 6 godzin w tygodniu, plus właśnie wszystko wokół tego czyli strona techniczna, o czym wspomniałam oraz strona literacka i merytoryczna, no bo utwory trzeba aranżować, szukać, konsultować

... a w podzięce od was słyszę jaka to jestem roszczeniowa i leniwa. Może niektórzy otworzą oczy wreszcie.

To po co prowadzisz ten chór. Rzuć to w cholerę i rób to, za co ci płaca, a jak ci się nie podoba to zmień prace! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bimba
4 minuty temu, Gość Gosc napisał:

To po co prowadzisz ten chór. Rzuć to w cholerę i rób to, za co ci płaca, a jak ci się nie podoba to zmień prace! 

Jasne!

Po co w ogóle zostawać nauczycielem?!

Przecież nauczyciele nic nie robią i są niepotrzebni!

Nauka nikomu do niczego nie jest potrzebna, wystarczy tylko umieć policzyć do 500!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
54 minuty temu, Gość gosc napisał:

Wstyd. Gimnazjum kończyłam w roku 2010, liceum w 2013 i te wszystkie (wszystkie od A do Z, oprócz tych co uczą języków) staruchy nadal tam są! To raczej im źle nie jest!

Zwyczajnie chcą dociągnąć do emerytury. A nowe nie przyjdą i będzie problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11 godzin temu, Gość kawa napisał:

W życiu nie byłam tak zarobiona i tak niedoceniana, źle opłacana, a nawet pogardzana jak w szkole. Człowiek się dwoił, troił. Plansze rysował, laptop tramwajem woził... Laptop w 2007 roku czyli taki kloc. Jakieś zajęcia po lekcjach za darmo oczywiście, taszczenie keybordu z domu, bo nawet pianina nie bylo w szkole, normalnie WSTYD, a dajcie spokój. Żal mi było z jednej strony, bo robiłam to co kochałam, lubiłam młodzież ale za dużo frustracji we mnie narosło. System zabił moją miłość do tego zawodu.

Takie traktowanie i opłacanie dobrych nauczycieli powoduje, że się oni wykruszają, a zostają takie słabo wykształcone betony, którym to pasuje, bo za ziewanie i nicnierobienie dostają pieniądze. Przecież moje dużo starsze koleżanki potrafiły takie babole strzelać, że aż uszy więdły -  włanczać, powinła, dać kwiatka, pokroić torta, bibloteka albo zdziwienie na wycieczce, że w Karpaczu nie ma górali, takich jak w Zakopanem i że to nie była Polska przed wojną (to część kolegów) a już w ogóle szok i o jeju zdziwienie, że dopiero te ziemie zostały włączone do Polski w 1990 roku ostatecznie,  nie wiedzieli w jakich górach są, nie potrafili czytać oznaczeń szlaków, niczego nie wiedzieli. Gdyby nie ja to niczego nie zwiedzilibyśmy i łazilibyśmy jak błędni z tymi dzieciakami. Nie umieli o niczym opowiedzieć. Nauczyciele z 20-30 letnim stażem patrzyli na mnie jak na kosmitkę i nie, nie jestem historykiem ani geografem ale takie rzeczy wykształcony człowiek powinien wiedzieć, zwłaszcza nauczyciel, bo to są podstawy. Tacy ludzie będą uczyć wasze dzieci jeżeli nie nastaną dobre zarobki poparte selekcją rzecz jasna.

Jeżeli o mnie chodzi to powinny być super zarobki ale też wysokie wymagania i selekcja nauczycieli na wzór fiński. Ja nie miałabym się czego obawiać gdybym czywiście nadal uczyła, a tak? Mam w korpo 3 razy tyle co w szkole i w dodatku pracy o wiele mniej. Serio chcecie czegoś takiego?

Brawo 👏 Inwestujmy w dobrych pracowników!!! Bo to się zwróci!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Nauczyciel powinien mieć pensje podstawowa a później dodatki za motywację. Mieliśmy taka matematyczke że dno totalne przez 15 lat rodzice się skarżyli dzieci jechały na samych 2,3. Dla mnie nie możliwe żeby wszyscy byli słabi, kobitka kompletnie nie potrafiła przekazać wiedzy. Do domu za dawała po 15vzadan których nie sprawdzała więc nawet nie było wiadomo czy dziecko dobrze robi czy nie. I za co takiej pani dać podwyżkę? Dzieci zestresowane, rodzice też. I nie, nie jestem mamą Brajanka który nie chce się uczyć i  uważa że pani ma dziecku wiedzę wlać do głowy. Ale teraz mamy nauczyciela który tłumaczy i gdy widzi że dziecko nie rozumie próbuje wytłumaczyć innym sposobem itp... Dalej zdarzają się słabsze oceny ake gdy dzieci nie rozumia nie boją się pytać. Nauczyciel w szkole jest dla uczniów a nie uczniowie dla nauczyciela

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
59 minut temu, Gość Gosc napisał:

To po co prowadzisz ten chór. Rzuć to w cholerę i rób to, za co ci płaca, a jak ci się nie podoba to zmień prace! 

masakra jacy ignoranci tu siedzą...

Kultura istnieje tylko dzięki takim ludziom jak ta nauczycielka, bo przecież to się gdzieś zaczyna. To jest bardzo ważne w wychowaniu i kształtowaniu młodych ludzi, to im bardzo wiele daje na przyszłość, uczy odpowiedzialności, praciwitośći i wrażliwości na sztukę aby potem ci ludzie nie byli takimi ignorantami jak ty. Edukacja kulturalna kuleje co widać choćby po gustach widzów. Wieczorem nie ma czego oglądać, same tasiemce, serialidła, reality show i szity typu dlaczego ja. Gdyby ludzie byli lepiej wyedukowani i uwrażliwieni to ten chłam nie miałby racji bytu. Chodujemy pokolenie śmieciojadów i bezmózgów. Idolami są pustaki  takie jak żony piłkarzy, jakies influenserki, jutuberzy i inne robactwo. Z czego to wynika? A będzie coraz gorzej jeżeli nie zaczniemy od podstaw czyli właśnie od kół zainteresowań dla młodzieży. Ja sama byłam takim lemingiem, na początku liceum, bo moi rodzice byli tacy. Byle tylko oczy w tv, zero książek i super ale wtedy nasza wychowawczyni wciągnęła mnie do chóru właśnie, bo zauważyła, że mam ciekawy głos. Głupio było odmówić, bo miałam same dwóje i jedynki u niej z historii.

Całkowicie zmieniło się wtedy moje myślenie i patrzenie na świat. Dostrzegłam w jakiej pustce tak na prawdę się wychowałam. Już nie potrzebowałam tyle internetu, zaczęłam czytać o wielkich kompozytorach, bo ona o nich nam pięknie opowiadała. Zabierała nas do teatru, opery na przedstawieni i na konkursy które często wygrywaliśmy. W ogóle dużo czytałam o muzyce, a przez to zaczęłam czytać o historii, bo akurat np. Przy biografii Beethovena zahaczono o choroby tamtych lat więc znów sięgnęłam po historię chorób i medycyny. Innym razem zafascynowały mnie stroje czy architektura więc znów pobocznie sięgnęłam po coś innego. Innym razem znów pytałam moją nauczycielkę o coś. Bardzo dużo z nami rozmawiała.

Gdyby ta kobieta nie otworzyła mi oczu to pewnie jak wielu moim rówieśników wystarczyłoby mi średnie bez matury (to było najgorsze liceum w okolicy - już go nawet nie ma) i byle jaka praca, bo przecież "my i tak na więcej nie mamy szans". Od razu nabrałam chęci do nauki w ogóle, bo już wiedziałam, że chcę iść dalej. Nie miałam nigdy czerwonego paska ale jak nigdy wcześniej wreszcie miałam średnią powyżej 4 i to grubo. Przed maturą ukierunkowałam się na studia historyczne i dostałam się na dzienne, na UAM. Ja - niegdysiejsza noga z wszystkiego i znudzony leń wyjechałam z mojego miasteczka na uniwersytet do Poznania!

Nie powiem, bo rodzice mi niczego nie utrudniali, nie wyśmiewali i byli dumni oraz wręcz mile zaskoczeni i za to jestem im wdzięczna ale nie oni mi to zaszczepili. Gdyby nie ta nauczycielka z pasją to dzisiaj byłabym lemingiem z byle jakim życiem. Nie powiem, że jestem jakąś bogaczką ale nie o to mi chodziło. Wyjechałam do dużego miasta, pracuję w lokalnym oddziale muzeum narodowego i współpracuję z IPN. Dobrze zarabiam, a przede wszystkim nie jestem lemingiem. 

Szanujmy nauczycieli prowadzących dodatkowe zajęcia, bo oni robią dobrą robotę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
33 minuty temu, Bolek napisał:

Stawki wynagrodzeń kształtuje rynek pracy a nie "mi się należy bo mam wykształcenie". Jeśli będę chciał zatrudnić kowala to muszę mu dać tyle ile on zechce nawet kilkanaście tys, nawet jeśli jest analfabetą, bo ma fach w ręku a w promieniu 100km nie ma drugiego. Proponuję wszystkim niezadowolonym nauczycielom złożyć wypowiedzenia, na wasze miejsce wskoczą młode osoby które z zaangażowaniem będą uczyć nasze dzieci - za stawkę jaka jest teraz. Teraz młode osoby szybko tracą chęć pracy bo są wykorzystywane, a "stara" nauczycielka która kawkuje z dyrektorką na najwyższą stawkę/ premie.

Wątpię. Myślę, ze na te stanowiska wskoczą młode osoby, które nie będą miały innej alternatywy lub po prostu praca w szkole będzie dla nich dobrą opcją bo jest duzo wolnego i można wcześnie się do domu zwinąc. Jakoś nie sądzę, żeby szczególnie wybitne i zaangażowane osoby tak garnęły się do pracy za stawkę jaka jest teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×