Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Joart

Z jakiego zachowania swojego dziecka uśmialiscie się najbardziej?

Polecane posty

3 lata temu mój 3 letni wtedy syn bawił sie w ogródku przy domu.Naszym sąsiadem przez płot jest bardzo szacowny i stateczny profesor jednej z karkowskich uczelni.Czasami pan profesor i mój syn wymieniali róznego typu uprzejmosci przez płot.Pewnego dnia sąsiad kosił trawę, zobaczył mojego malucha ze smoczkiem w buzi ( no tak, dopiero jak miał 4 lata , to sie rozstał).Przerwał koszenie i mówi - \"ooooo widzę Antośku, że ty znów z przyjacielem w ogródku?\" , \" Nie pora się rozstać?\"\". , na co mój syn ze złością ( bardzo nie lubił tych uwag) : \" NIE, NIE PORA! Aja pana tez często widuję z przyjaciółką !\" ( zona profesora, która przysłuchiwała się tej rozmowie poruszyła sie niespokojnie na balkonie) , sąsiad : \" Z JAKĄ PRZYJACIÓŁKĄ ?!!!\" , mój syn : \" No.....z przyjaciółką kosiarką\" ! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze mi sie przypomniało.Ciż sami, pan profesor i mój syn. Moje dziecko: \" A wie pan, pana zona wygląda ja dziecko osy\" sąsiad : \" Jak dziecko OSY?\" moje dziecko : \" tak , jak RALWA\" przy czym musze powiedziec, że w ustach mojego syna to był komplement , był wtedy na etapie uwielbiania małych stworzonek, małych dzieci wszelkiego stworzenia, a larwa , to niemowle osy - tak uważał. Żona sąsiadą jest malutką, jasną blondyneczką .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podciagam
:):):):):):):):):):):):)):))::))::):):):):):):):):)):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HEJ HEJ NIE DAJCIE UMRZEĆ TEMU
TOPIKOWI!! PODCIĄGAM!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do góry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja siostrzenica weszła na taboret z którego usiłował ściągnąć ją jej tata. Darła się przy tym : Idź stąd człowieku!!! idź stąd człowieku z brudnymi łapami!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A moja córeczka mówi Ketchup - piepsiap herbatka- helabka nogi roztańczone- nogi asiuśtone. czekolada- cieladka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziadzia
CZekajac w przychodni moj 3-letni wtedy syn biegal wokol pani z dlugimi wlosami wolajac:czarownica,czarownica.Natomiast ja jako mala dziewczynka wbieglam do lazienki,gdzie stal moj dziadek,pozniej opowiadalam,ze dziadek ma taka duza pipke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja na tate mowilam Topek chociaz ma na imie Piotrek ... mlodszy brat mowil: (sorki za niektore wyrazy) rekawiczki- kurwieniczki na noge od kurczaka - nogowe kielbase zywiecka- kółkowane poza tym bylo kurde belanza ktoregos razu bedac u rodziny na wsi pojechal ze znajomymi (tzn znajomymi rodziny ... on mial chyba z 3-4 latka:) na łąke czy gdzies ... wiem ze rano i koniem .... nic nikomu nie powiedzial ... cala rodzina go szuka a jego nie ma ... w koncu sasiadka powiedziala ze sie zabral na wozie ... wiec tata nie wiele myslac wskoczyl na rower i jazda go szukac ... brata jedzie na wozie ... widzi tate i do "wujka" tak: "alemi tata teraz wpie***** " cala wiec do tej pory sie smieje :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bratek
Mojej kolezanki siostra na chipsy mowila cipy.Kiedys bylysmy w sklepie i nie chciala jej ich kupic,a ona zaczela krzyczec na caly sklep,Agnieszka kup mi cipy, ja chce cipy!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Pitu
Pitu (www.pandora.blox.pl) nie mówi za wiele, bo ma rok i miesiąc, ale za to robi rzeczy nader ciekawe. Ostatnio przypadkiem włączył podłączony do prądu odkurzacz, który zawył dziko. Pitu najpierw uciekł pół metra, poczekał, aż wyłączę potwora i z poważną miną podszedł do niego i na niego "nakrzyczał" w swoim Pitulowym języku :) A kiedy Tatul nauczył Pitu zdmuchiwać dmuchawce, każdy spacer trwa godzinę dłużej, bo maluch musi obowiązkowo ze dwadzieścia zmasakrować... Ponadto Pitu kocha sprzątać: rano zawsze wyciąga ściereczkę i wyciera półkę pod akwarium, sam wynosi pampersy do kosza...o, obudził się :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podciagam
ludzie piszcie cos zeby nie umarlo!!!!! hahahahahahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zycie nie umiera...
... ot tak ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem czy to smieszne...ale: Moj syn dosc wczesnie zaczłął czytac i ajk sie tylko nauczyl czytac powoli to czytal wszystko co widzi, naprawde wszystko. A wiec pewnego dnia (mial wtedy okolo 3,5 roku) idziemy wzdłuż plotu na ktorym masa roznych napisow. Nie musze mowic jakiego slownictwa sie uzywa przy tego typu tworczosci. I nagle szlysze: moja dupa to nie beczka nie zakisisz ogoreczka! A za nami idą panie, z pracy, znaczy sie wracja calą grupką. I te panie do mnie takie pretensje! jak to mozna , zeby dziecko, zeby takie male! coz to za wychowanie!! i takie tam bla bla. no ale zdna nie zauwazyla oczywiscie faktu, ze takie male, a czyta. pozdrawiam wszystkie zrzędzące i wszechwiedzące starsze panie!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podciągam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój syn, wtedy 3,5 letni, chodził do przedszkola i zawsze coś próbował wymyślić, żeby nie iść. Często brał nas na to że jest chory no i my w panice do lekarza. Któregoś rana wchodzę do jego pokoju, a on siedzi na brzgu łóżk i sam do siebie gada: \"Chyba dzisiaj nie będę udawał, że jestem chory\". Od tego czasu dość uważnie przyglądaliśmy się jego chorobom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj widzę, że mało kto tu już zagląda. Albo może dzieci nie bywają śmieszne, co? No to jeszcze jedna autentyczna sytuacja, która wydarzyła się znajomej. Miała dwoje dzieci, 5 letnią córkę i 3 letniego synka. No i któregoś razu szanowny chłopczyk tak się zdenerwował na siostrę, że biegał za nią z okrzykami :\"ty staja kujwo\". Wyobraźcie sobie takie słownictwo w ustach trzylatka. Pozdrowienia, piszcie, bo ja ubawiłam się do łez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna Maria K.
taka sytuacja: Jechałam niedawano pospiesznym do warszawy i w moim przedziale była babcia z mniej wiecej 4-letnim chłopczykiem. Mały całą droge klęczał na siedzeniu koło okna z nosem przyklejonym do szyby. Nagle taki dialog: -Babcia! Babcia! Tam był indor!!! -A skąd wiesz, ze to był indor? -No bo miał taki ten...no... jęzor (i pokazuje na brode) Nagle sie zamyślił i mówi: -No chyba, ze to był pawian.... A na koniec: -Wiem! TO BYŁA KOZA!!!! (oczywiscie wszysc w przedziale brechtali widzac jego przejętą minę) :) A jeszcze wczesniej co chwile pytał babcie jak dlugo jeszcze bedziemy jechac. Babcia go dokladnie uswiadamiala co do czasu. W koncu zapytał babcie: -"Babcia, powiem no mi, do jakiego miasta to my jedziemy, co? Noooo babcia, napeewno wiesz, postaraj sie.... Do warszawy babcia jedziemy !! Nie wiedzialas WIDZISZ? A ja wiem!"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna Maria K.
cóż to za martwa cisza? w między czasie opowiem historyjke, przypomniala mi sie jak przeczytalam post o chipsach... Mój mały 3-ltni kuzyn Kubuś mowil na chipsy "cipki". Poszedl ze swoim tatą do sklepu i juz zaraz przy wejsciu byly polki z chipsami. Na to on na caly głos: "Taaato, kup mi duuze cipki, prosze, duuuze cipkiii..." . Sklepowe zatkało :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój trzyletni chłopaczek w sklepie podczas zakupów do pana , który był w kolejce za nami : proszę pana , my ! jeszcze nie skończyliśmy kupować ( a tak naprawdę to niezdążyliśmy się jeszcze spakować , więc pan miał pełne prawo już robić zakupy) inna scenka : rozmawialiśmy o zwierzątkach , m. in. o kocie i mąż mówi pamiętasz dlaczego nie możesz głaskać kota pod ogonem , synek :tak , bo kot sika ogonem , mąż : no cośty kot nie sika ogonem , syn: jak to nie sika ogonem, wszyscy sikają ogonem , ty też tatuś , mąż: jaaaaaaaaa? , syn : no przecież masz siusiaka! mąż o mało co się nie posikał .....ogonem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A z główką wszystko w porządku???? czy to jakies frankeinsteinowskie poczucie homoru niedorozwinietego palanta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wlasnych dzieci nie posiadam, ale mam dzieci ukochane przedszkolne :) Moje maluszki Ola lat 3 i Krzys lat 4 bawili sie w dom. ola gotowala oibiad, a Krzys poszedl do pracy -tajny agent :) W pewnym momencie ola przycisnela kawalek ppaieru do uszka i wola swoim cienkim sepleniacym gliskiem \"Kochanie, zalaz obiad!\" A Krzys z drugiego konca sali wola podnoszac reke do gory w gesicie \"spoko, spoko\" i mowi grubasnym glosem \"pieknooka, zaraz wracam!!!\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cha cha cha
ale się uśmiałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uh
Dobre!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna Maria K.
piszcie, piszcie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Michelle
BYłam jakiś czas temu z moją siostrą w drogerii.Przed nami w kolejce stała jakaś pani z córeczką(jakieś 3 latka).Nagle mała na cały sklep do mamy :Mamoooo, a kupisz sobie maszynki do golenia kolan??? Myślałam,że tam padne ze śmiechu!!! Parę lat temu syn(2,5) mojej sąsiadki usłyszał jak jego mamusia rozmawiała z kimś na temat księży.Padło w tej rozmowie zdanie,że ksiądz to baran.Na drugi dzień była kolęda.Gdy ksiądz wszedł do mieszkania mały krzyknął :Ksiądz baran!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Biały Oleander
Ja jak byłam mała (ok.6, moze troche wiecej lat), byłam akurat w kościele z mamą na mszy i ludzie śpiewali pieśń " Pan Jezus już się zbliża", Ta pieśń idzie mniej więcej tak: "Pan Jezus już się zbliża, już puka do mych drzwi, pobiegnę go przywitać, z radości serce drży, o szczęście niepojęte, Bóg sam odwiedza mnie, o Jezu wspomóż łaską, bym godnie przyjął Cię", ja natomiast znałam lekko zmienioną formę tej pieśni, a raczej jej parodie i na cały głos zaczęłam śpiewać "Ksiądz Proboszcz juz się zbliża, juz puka do mych drzwi, pobiegnę mu otworzyć w mym ręku flaszka drży..." Myślałam, ze śpiewam dobrą piosenke, dopóki moja mama mnie nie powstrzymała przed dalszym śpiewem - okazało się, że pół kościoła się na mnie gapiło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
parę dni temu zapinałam pas samochodowy Mackowi (2 lata) on przez cały czas narzekał, że coś go uwiera na foteliku wsadzilam mu rękę pod tyłek, żeby wymacać co to może być, ale nie znalazłam ani żadnego samochodzika, klocka ani nic takiego on jednak cały czas wiercił sie i posapywał... w końcu sam pogrzebał pod sobą i wyciągnął... zeschniętą makdonaldową frytkę :0 .... a potem ją zjadł :-)))))))))))))))))))))))))))))) do tej chwili prześladuje mnie obraz Macka wyjmującego sobie \"coś\" z pupy i wkładającego z apetytem do buzi :-)))))))))))))))))))))))) To trzeba było zobaczyć!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ostatnio śmieszy mnie powiedzenie mojej 2,5 letniej córci gdy jej cos tłumaczę albo ja o coś proszę: Noooo dooobzie. - Powiedziane zawsze tonem jakby była znudzona lub łaskawie się ze mną zgadzała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miesiąc temu moje dziecko chodziło na drzwi otwarte do przedszkola. Mimo że nie będzie miało 3 lat to od września chcieliśmy ja zapisać. Potem zachorowała więc wizyty się skończyły. W środę zapakowała ciasteczka do torebki i powiedziała ze idzie na spacerek. Za rękę zaprowadziła mnie do przedszkola i sama porozmawiała z przedszkolanką . Akurat to była dyrektorka, o czym dowiedziałam się później.Powiedziała ze chce chodzić do przedszkola. Oczywiście ona się zgodziła bo była w podziwie dlda małej. Nie mówiąc o mnie, bo cały czas stałam z rozdziawioną buźką. Rośnie mi mała przedsiębiorcza panienka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×