Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Skarabella

Związek z anglikiem, dziwne podejście do pieniędzy.

Polecane posty

1 minutę temu, Leżaczek napisał:

Pamiętam że dla mnie jako dziecka pisanie liter po dziadku było takie trudne jak dziś miałbym kaligrafii chińskie znaki malować pędzelkiem. Weź to pod uwagę. Teraz już na serio 😋😴

Wiem , nie chce go uczyć na siłę tylko bardziej przez zabawę chociaż nie każdego dnia tak się da . No to dobrydzień 🙋‍♀️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Takie sytuacje autorko sugeruja mniesze, wieksze niedopasowanie. Z czystej kultury, grzecznosci by zapytal, zaoferowal dolozenie sie, a Ty grzecznie mozesz podziekowac I odmowic. To nie chodzi o to by dolozyl, a pomyslal by to zaoferowac. Co innego, gdyby byli juz razem powazniej, mieszkali razem, wtedy czlowiek nie mysli w ten sposob, ale jesli z kims randkujesz I placisz mu za taxi, zarcie, a on nawet nie zapyta to facet nie ma klasy, po prostu mu wygodnie siedziec cicho. Kiedy Ty np robisz kolacje, obiad, moze np zaoferowac,, ze on kupi wino, mozesz tez odmowic mowiac, ze jest gosciem, ale wazne, ze w ogole pomyslal, ten fakt sie liczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Zpaznokcilakier napisał:

Tak. Kapneli się i to wykorzystują. Nawet mężowie swoich żon, chcą, żeby te na nich pracowały i podawały im do dzioba frykasy wszelakie, oraz płaciły za to i tamto. Takie czasy, "chcesz wsadu, plac! lataj do roboty, mnie karm, doglądaj i dogadzaj mi! Omg. Co za czasy. 

Wlasnie tak sie czuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Leżaczek napisał:

wb miał swój złoty strzal ja na swój cały czas czekam,

😂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 godzin temu, Skarabella napisał:

Hej, od pięciu miesięcy jestem w związku z anglikiem. Zaczęłam zauważać dziwne podejście do pieniędzy, tak jakby próbował nie wiem.. oszczędzić? Zarabia dobrze, nie płaci za mieszkanie ( firmowe ) A jak był u mnie np na kilka dni to wszystko muszę ja kupować, np aby zrobić obiad, etc. 

Nie liczę na to aby ktokolwiek mi coś dawał, jednak przyjemnie by było chociaz zapytać, czy dołożyć Ci do zakupów np, dla mnie to normalne, może dla niego nie ?

Często liczy na to, że np zapłacę mu za taxi,  często też ja płacę za drinki etc, nie mam problemu aby zapłacić ale po prostu trochę to , co ja robie dla niego przeważa nad tym co on robi dla mnie..

Dziwne, czy ktoś miał taką sytuację?

trafia mu sie naiwna to korzysta

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Autorko, nie możesz mu zwrócić uwagi na to że jedzenie kosztuje tak samo jak taksówki a pieniądze nawet w UK na drzewach nie rosną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, KorpoSzynszyla napisał:

Dawna Szynszyla by się ucieszyła że facet leci prosto z pracy żeby się z nią spotkać. 

Nowa Szynszyla by zauważyła że przychodzi prosto z pracy głodny, z pustymi rękoma... 

Współczuję. Dla mnie to nie był ani kłopot wtedy, ani teraz.

Gdzie jest problem w tym, powiedz?

Edytowano przez Electra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
16 godzin temu, Skarabella napisał:

Hej, od pięciu miesięcy jestem w związku z anglikiem. Zaczęłam zauważać dziwne podejście do pieniędzy, tak jakby próbował nie wiem.. oszczędzić? Zarabia dobrze, nie płaci za mieszkanie ( firmowe ) A jak był u mnie np na kilka dni to wszystko muszę ja kupować, np aby zrobić obiad, etc. 

Nie liczę na to aby ktokolwiek mi coś dawał, jednak przyjemnie by było chociaz zapytać, czy dołożyć Ci do zakupów np, dla mnie to normalne, może dla niego nie ?

Często liczy na to, że np zapłacę mu za taxi,  często też ja płacę za drinki etc, nie mam problemu aby zapłacić ale po prostu trochę to , co ja robie dla niego przeważa nad tym co on robi dla mnie..

Dziwne, czy ktoś miał taką sytuację?

Anglicy zazwyczaj oczekują że dziewczyna zaplaci za siebie albo nawet za faceta na pierwszej randce. Ale później to zazwyczaj oni płacą. Rozumiem co cie niepokoi bo tutaj nie chodzi o kasę tylko o podejście do życia. Może w Anglii to jest naturalne że angielki płacą za facetów, skoro są za rownouprawnieniem. Napewno Anglicy maja inne podejscie do życia niż np Polacy. Sa bardziej wyluzowani. 

Czy ty poznałaś jego rodzinę, znajomych? 

Czy on zaprasza cię do siebie? 

Jeśli nie to dalo by mi to do myślenia i wymiksowalabym się z tego zwiazku. 

Znam różne pary anglikow z kobietami ze Slowaci, z Francji, Polski i różnie to jest. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
24 minuty temu, KorpoSzynszyla napisał:

Dawna Szynszyla by się ucieszyła że facet leci prosto z pracy żeby się z nią spotkać. 

Nowa Szynszyla by zauważyła że przychodzi prosto z pracy głodny, z pustymi rękoma... 

Pracowałam, weekendy miałam zajęte. Czasem trzeba było urywać tyle z dnia ile dało się i w grę wchodził ten moment lub wcale . Gdy byłam u niego byłam bardzo ciepło przyjmowana i ugoszczona. Nie było tu toksyczności, jeśli do tego zmierzasz.

Edytowano przez Electra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Co do Anglika.... nie wiem czy ja mam dziwne zwiazki, ale w całym życiu nie zdarzyło mi się płacić pół na pół abo w całosci za cos typu restauracja, kino, wycieczka, benzyna na wyjazd, teatr, jakies rozrywki.... ba... nawet mezczyzni nie pozwalali mi dokładac sie do czynszu. nie, nie jestem utrzymanka. dostałam mieszkanie, dzilkę, itd od rodzicow na start, mam wyksztlacenie, duzo zarabiam jak na Polskę. Po p rostu trafialam na dzentelmenow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, agent of Asgard napisał:

Myślę, że kiedy kobieta (lub mężczyzna) nauczy się zauważać sytuacje, gdzie nie ma wzajemności, nie jest to żaden kłopot, a progres. 

Facet urwał się po prostu czasem do mnie z pracy, żeby zdążyć nim miniemy się zmianami. Fakt, widywaliśmy się codziennie, ale nie mieliśmy dużo czasu. Jeden wypad na spacer czy do rodziny i on przyjeżdżając po mnie i odwożąc mnie więcej przejechał w jeden wypad niż wszystkie obiady były tego warte. Nigdy mnie nikt nie wykorzystał pod tym względem. Zdradzana byłam, ale nigdy "materialnie" nie byłam wykorzystana.

Ciagle chciał coś kupować, stawiać. Nie pozwalam na to, bo nie chciałem żeby kiedykolwiek zarzucił mi spotykanie się dla jego kasy. Nie byłam wykorzystywana.

Edytowano przez Electra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, agent of Asgard napisał:

Potrafisz w ogóle zaufać mężczyznom, z którymi się spotykasz? Ktoś chce Ci sprawić przyjemność, a Ty zastanawiasz się nad tym, że ktoś może sobie coś tam o Tobie pomyśleć.

Był obrzydliwie bogaty. Nie chciałam nic od niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Leżaczek napisał:

ja nigdy nie trafiłem na kobiete która pozwoliła za siebie zapłacić zawsze pół na pół czasem więcej one

No to były one typowo kaspejowe 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Leżaczek napisał:

ja nigdy nie trafiłem na kobiete która pozwoliła za siebie zapłacić zawsze pół na pół czasem więcej one

1.nie było okazji do stawiania. Kwiaty, słodycze, ja kolacja.

2. Raz Ty raz ja.

3. Zbyt duża kasą w grę wchodziła żeby było normalnie.

4. Ekspresowa wspólnota portfelowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, agent of Asgard napisał:

odtrącony

A ja na pożegnanie nie uslyszalam "Ty przekupna qrwo, jesteś taka jak wszystkie". Pan tata do dzisiaj będzie mnie miło wspominać, mieliśmy niepisany pakt😝

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, agent of Asgard napisał:

Jaki ma sens posiadanie dużej ilości pieniędzy, kiedy nie można się nimi podzielić z bliskimi?

Nie zdążyłam być mu bliska. Poza tym nie chcialam nigdy prezentów, nie wyobrażam sobie, że facet mnie w jakimś stopniu sponsoruje. Mam gorszą sytuację finansową? Nie pojadę z Tobą gdzie tylko chcesz, ale to tyle. Żadnego sponsoringu. Uwłaczające przyjmować kasę, opłacone wakacje czy drogie prezenty od faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, BoniBluBirdy napisał:

Jeszcze chyba księcia ci brakuje do kolekcji albo szejka 😂

Bo co? Bo w Twoich oczach jestem nikim i nie mógł zainteresować się mną bogaty chlopak? Kochaniutka ile on musiał się biedny najeździć na rozmowy pitu pitu, żeby dotrwać do randki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, BoniBluBirdy napisał:

Jeszcze chyba księcia ci brakuje do kolekcji albo szejka 😂

Nieważne.

Edytowano przez Electra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, BoniBluBirdy napisał:

Bo tobą się już każdy interesował z tego co piszesz. 

Jaki każdy? A co ja qrwa  krowie z dupy wypadłam, żeby nie mieć jakiegoś powodzenia!? Miałam dwie trzymiesięczne randki, weekendowe schadzki i męża i to razi Cię, a jak dupy mają 30 bolcy w dupie do dwudziestki to niezdziwiona?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, agent of Asgard napisał:

zwracał się do partnera na pożegnanie

Nadinterpretacja. Powiedział tylko, że jestem inna niż poprzednie. Skromna i nie oczekuję nic w sensie materialnym. Popatrzył na mnie jak na ufo, gdy pierwszy raz zaproponowałam spacer, a nie drogą restaurację. Czyli inne nie miały z tym problemu.

Edytowano przez Electra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, agent of Asgard napisał:

Jeśli jest to dłuższy związek, to nie widzę różnicy - ponadto nie wszyscy chcą ślubu.

Rozdzielnosc majątkowa wynikająca z braku ślubu. Byłabym za. Teoretyzując.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, BoniBluBirdy napisał:

Zaluj. Teraz byłabyś bogata rozwódka z alimentami. 

Gdybym miała taki tok myślenia jak Ty to pewnie wypięłabym się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, agent of Asgard napisał:

Też bym nie miał z tym problemu, gdyby mnie ktoś zaprosił do najdroższej restauracji w mieście, 😂

A ja mówiłam - szkoda czasu na knajpy, przyjedz po prostu do mnie. Ile razy padnięty zasnął mi na kolanach, bo przyjeżdżał po 12tu w pracy, a ja miałam go gonić na wyżerkę? Nie moje klimaty.

Edytowano przez Electra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, BoniBluBirdy napisał:

dawania dupy odpowiednim mężczyznom?

Każdy był nieodpowiedni. I wbrew pozorom nie mówimy o szalonych liczbach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, BoniBluBirdy napisał:

I po co tak meczylas chłopa po 12 godzinach roboty? Trzeba było powiedziec ze ma nie przyjeżdżać. 

To nie widzielibyśmy się wcale. Zaczynało mi zależeć😅

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, BoniBluBirdy napisał:

I po co tak meczylas chłopa po 12 godzinach roboty? Trzeba było powiedziec ze ma nie przyjeżdżać. 

Ojej, jaki zgrzyt... Bogaty i Tyle pracował. Tak, u siebie. Milion spraw na głowie i wyjazdów. Roboty od groma. Pracowity był.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, BoniBluBirdy napisał:

Nawet o tym nie pomyślałam a ty już wyprzedzasz cudze myśli. Miałam na myśli jedynie to co napisałam. 

Rzut psychozy z konfabulacją. Przeczytaj zaciekawiona, wyciąg popcorn. Przecież grubą Elektrę obszczymur spod budki z piwem nie chciałby, a co dopiero bogaty chłopak czy zakochany kolega. Nieważne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Leżaczek napisał:

ja tak nie lubię takich miejsc a zwłaszcza jedzenia

Uwielbiam dobre jedzenie, ale takich miejsc już nie. Nie lubię tej sztucznej, nadętej atmosfery. Jestem proste dziewczę od pługa oderwane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, agent of Asgard napisał:

Byłaś kiedyś w takim miejscu, że oceniasz atmosferę? Restauracja jak restauracja. Wystrój, jak wystrój, jedzenie zwykle dobre, idziesz z ukochaną osobą. W czym problem?

Byłam. W tym, że nie jestem dystyngowaną panią. Chcę przy jedzeniu śmiać się, żartować, kiedy mogę przytulić czy dotknąć, a nie siedzieć jakby ktoś mi kij wbił w dupę i rozmawiać niespiesznie przeżuwać każdy kęs w wytwornie  sztywnej atmosferze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×