nataliexandra 2 Napisano Kwiecień 19, 2021 Dziewczyny, mój partner i ja jesteśmy na etapie dyskusji o powiększeniu naszej rodziny o dziecko. Mam za sobą już jedną ciążę, nieplanowaną, zakończoną w ósmym tygodniu poprzez poronienie samoistne. Wtedy nie byłam przygotowana na ciążę, nie wiedziałam o niej praktycznie do momentu jej zakończenia, więc nie miałam czasu na myślenie o sprawach, które mnie przerażają. Teraz jednak dotarło do mnie, że bardzo chciałabym być matką, ale boję się stracić siebie. Wraz z partnerem ustaliliśmy, że ze względu na charakter mojej pracy to on pójdzie na urlop rodzicielski, a ja wrócę do pracy tak szybko, jak będzie to możliwe. Nie obawiam się również o sprawy związane z rodzicielstwem samym w sobie, bo wiem, że uda mi się odzyskać moje życie w taki sposób, jaki chcę. Mam doświadczenie związane z młodszym rodzeństwem, więc to mnie nie dotyka. Bardziej boję się zmian w moim ciele. Mam za sobą epizod zaburzeń odżywiania, ponieważ długo nie akceptowałam swojego ciała. Kilkanaście lat temu pokochałam siebie na nowo i od tej pory obsesyjnie boję się procesu starzenia. Wiem, że ciąża mocno osłabia i niestety wyniszcza organizm kobiety. Boję się, że posypią mi się zęby, że moje włosy zaczną wypadać i przestaną się kręcić (to mój znak rozpoznawalny i nie chcę go stracić), że mój biust opadnie i nigdy nie będzie taki jak dawniej. Boję się, że mój brzuch będzie obwisły, że nie uda mi się szybko wrócić do wagi sprzed ciąży (od zawsze mam problemy ze zrzuceniem wagi). Boję się, że moje narządy rodne też nie będą już takie same i że ucierpi na tym moje życie seksualne. Z tego powodu rozważam opcję cesarskiego cięcia. Mam wskazania z uwagi na moje problemy zdrowotne, więc istnieje możliwość, że będę mogła "wziąć" tę cesarkę na żądanie. Jednocześnie przeraża mnie wizja tego, że będę musiała dochodzić do siebie dłużej, że źle reaguję na wszelkie anestetyki i że będę czuć się gorzej niż po porodzie siłami natury. Chciałabym również karmić piersią, przynajmniej przez chwilę, ale obawiam się utraty mojego biustu na rzecz dziecka. Mój partner uważa, że niezależnie od wszystkiego będę dla niego piękna, bo dam mu dziecko. Wie z jakimi zmianami wiąże się ciąża i zarzeka się, że zrobi wszystko żebym znowu czuła się pięknie i że nie muszę robić absolutnie nic, że będzie mnie kochać nawet jeśli się zestarzeję i przytyję. Rzecz w tym, że ja nie będę kochać siebie. Sama myśl o tym napawa mnie przerażeniem. Mój partner mówi również, że nie muszę absolutnie zachodzić w ciążę, że możemy rozważyć adopcję albo żyć bez dziecka i że wybór należy do mnie, bo on chciałby być rodzicem, ale jeszcze bardziej chciałby żebym była szczęśliwa. Ale ja bardzo chcę mieć dziecko. Swoje własne, nieadoptowane. Z tym, że dochodzę do wniosku, że najchętniej zostałabym ojcem, a nie matką... Czy naprawdę jest tak źle? Czy miałyście podobne obawy? Boję się, że moja ciąża będzie zakończona liposukcją, plastyką brzucha i piersi. Czy naprawdę tak ma wyglądać moja droga do macierzyństwa? 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Czeko_Czeko_Lada 10 Napisano Kwiecień 19, 2021 Miałam takie same obawy jak tylko pomyślałam o dziecku! Ale wszystko siedzi w głowie. Tylko od Ciebie zależy jak ciąża będzie wyglądać, ile kg przytyjesz etc. U mnie zakończyło się tym ze na plusie 11kg (co jest w sumie mało jak na ciążę), ale pilnowałam się co jem i jak dużo. Nie chodzi, że się odchudzałam ale jadłam zdrowo , piłam dużo wody i oczywiście dużo ruchu , wszystko w granicach rozsądku żeby dziecku nie zaszkodziło. Myślę, że Twoje obawy są uzasadnione ale lekko przesadzone. Nie każda kobieta po ciąży wygląda jak słoń i ma cycki do pępka Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
nataliexandra 2 Napisano Kwiecień 19, 2021 Chyba naoglądałam się za dużo instagramowych umęczonych matek polek i to mnie trochę zaburzyło... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Czeko_Czeko_Lada 10 Napisano Kwiecień 19, 2021 5 minut temu, nataliexandra napisał: Chyba naoglądałam się za dużo instagramowych umęczonych matek polek i to mnie trochę zaburzyło... To ja z kolei widzę na IG same idealne matki z idealnym dziećmi i idealnym domem , same bogate , które tylko radzą się czy kupić wózek za 5 tys czy może ten droższy za 7 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
nataliexandra 2 Napisano Kwiecień 19, 2021 Ja ostatnio mam taki trochę baby boom wśród swoich dalszych znajomych. Bliższa przyjaciółka miała łatwy poród, szybko wróciła do formy i ma tylko problem z wyglądem piersi po ciąży. A tak to na nic nie narzeka. Natomiast u dalszych znajomych i influencerek, które obserwuję w mediach społecznościowych dostrzegam jakiś dziwny rodzaj martyrologii. Każda jest wiecznie zmęczona, dzieci ją oblegają, postrzegają siebie jako mleczarnię i nic poza tym. Każda mówi o tym, że jej ciało po ciąży przestało należeć do niej, że bliskość z facetem zniknęła, że wszystko kręci się wokół dziecka, mimo że niektóre mają już 5 letnie dzieci... Jak się tyle nasłuchałam to mnie to trochę paraliżuje. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Czeko_Czeko_Lada 10 Napisano Kwiecień 19, 2021 16 minut temu, nataliexandra napisał: Ja ostatnio mam taki trochę baby boom wśród swoich dalszych znajomych. Bliższa przyjaciółka miała łatwy poród, szybko wróciła do formy i ma tylko problem z wyglądem piersi po ciąży. A tak to na nic nie narzeka. Natomiast u dalszych znajomych i influencerek, które obserwuję w mediach społecznościowych dostrzegam jakiś dziwny rodzaj martyrologii. Każda jest wiecznie zmęczona, dzieci ją oblegają, postrzegają siebie jako mleczarnię i nic poza tym. Każda mówi o tym, że jej ciało po ciąży przestało należeć do niej, że bliskość z facetem zniknęła, że wszystko kręci się wokół dziecka, mimo że niektóre mają już 5 letnie dzieci... Jak się tyle nasłuchałam to mnie to trochę paraliżuje. Jak zaszłam w ciążę dużo kobiet mających już dzieci ( np Pani w sklepie , znajoma) mówiło mi ,że zobaczę jak to będzie w połowie ciąży, że będę wyglądać tak i tak, zmeczenie, znudzenie bóle pleców, nóg no wszystko co może być . Byłam w polowie ciąży czułam się znakomicie, no to zaczęły mówić ze końcówka ciąży najgorsza ,ze bede wyglądać jak słoń, ze nie bede mogła chodzić etc. Przyszedl 8msc ciąży ,ja mały brzuszek wszystko dobrze ( nawet nóg nie miałam opuchniętych) no to zaczęły mówić ze zobacze poród to mi sie odechce dzieci , poród straszny , jeszcze gorzej po. A to wszystko jedna wielka bzdura jest. Nie słuchaj nikogo, kieruj się tym co Ty czujesz. Po wyjściu ze szpitala poszłam do tego sklepu i jak powiedziałam tej znajomej jak było, że poród trwał 10minut, skurcze jak skurcze bolą trochę bardziej niż podczas okresu i że czuje sie super to przestała ze mną rozmawiać. Mam tez koleżankę która urodziła 2msc wcześniej, pisala mi ze strasznue było, ze on nie może nawet do łazienki iść na siku bo dziecko jej nie pozwala, ze nie może sie wykąpać bo dziecko, dziecko chce jeść co 2 h, i ona musi , no wszystko ,że źle. Wtedy zaczęłam sie zastanawiać jak ja dam sobie radę, ale po urodzeniu nie było czegoś takiego jak ona pisała! Fakt karmić trzeba co 2/3 h, ale to normalne. Czas dla siebie jest tylko trzeba sobie rozplanowac wszystko w ciągu dnia. Ja np nie miałam problemu żeby iść sie wykąpać,. Jak mała marudziła brałam ją ze sobą do łazienki, ona siedziała w nosidełku a ja brałam kąpiel. Nawet czas miałam żeby książki czytać . Więc nie kieruj sie tym co mówią inne bo zazwyczaj mówią to po to,żeby Cię przerazic jak to zle jest ... Jak zapytałam później koleżanki o to co mówiła, że nawet czasu na siku nie ma to się wyparła wszystkiego.... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Czeko_Czeko_Lada 10 Napisano Kwiecień 19, 2021 A te matki które piszą w sieci że są zmęczone, że wszystko się kręci w okolo dziecka , że ni3 mają czasu dla siebie to albo nie potrafią się zorganizować i przestawić na tryb mama , albo po prostu nie są gotowe na tak duże zmiany. Bo jeżeli jest już dziecko, to wg mnie nie powinno sie narzekać jak jest źle bo zawsze może być gorzej, tylko skupić na tych dobrych rzeczach. Wiadomo, jeżeli ktoś jest sam z dziećmi i nie ma u nikogo żadnej pomocy , to jest gorzej... tak jak w mojej sytuacji przy dwójce dzieci. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
MłodaMama 51 Napisano Kwiecień 19, 2021 Rozumiem cię ale to są tylko obawy. Powiem ci tak: każda kobieta jest inna, ok. Jedna będzie miała obwisły brzuch a inna straci nabrane kg w kilka miesięcy. Jestem młodą mamą. Też bardzo się bałam jak JA będę wyglądać. W ciąży naprawdę czułam się świetnie. Po porodzie na drugi dzień już gotowałam i sprzątałam i wychodziłam na spacery. W całej ciąży przybralam 17 kg a po 5 miesiącach karmienia piersią ważyłam już mniej niż przed ciążą. Nie ćwiczyłam. Nie stosowałam żadnych diet. Tak, włosy wypadały mi pęczkami jednak po kilku miesiącach zaczęły odrastać i nie, nie przestała się kręcić (też mam kręcone) Co do zębów to trzeba chodzić na kontrolę i najlepiej wszystko wyleczyć. Co do życia seksualnego nie czuje żadnych zmian. Ani ja, ani partner. Wszystko jest tak jak było. Jednak tak jak powiedziałam wcześniej: każda kobieta jest inna i dużą część zależy też od genów. Ważne aby dbać o siebie. Nie nadzierać tych niepotrzebnych kg. Dbać o włosy, skórę, zęby. Po porodzie nie przeciążać się. I dalej o siebie dbać. Głową do góry. Tyle kobiet rodziło i nie ważne jak teraz wyglądają, kochaj siebie. Pamiętaj że przyniesiesz na świat kolejne życie. I to nie jest takie hop siup dla ciała. To ogromne zmiany. Burza hormonów. Pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
nataliexandra 2 Napisano Kwiecień 19, 2021 14 minut temu, MłodaMama napisał: Rozumiem cię ale to są tylko obawy. Powiem ci tak: każda kobieta jest inna, ok. Jedna będzie miała obwisły brzuch a inna straci nabrane kg w kilka miesięcy. Jestem młodą mamą. Też bardzo się bałam jak JA będę wyglądać. W ciąży naprawdę czułam się świetnie. Po porodzie na drugi dzień już gotowałam i sprzątałam i wychodziłam na spacery. W całej ciąży przybralam 17 kg a po 5 miesiącach karmienia piersią ważyłam już mniej niż przed ciążą. Nie ćwiczyłam. Nie stosowałam żadnych diet. Tak, włosy wypadały mi pęczkami jednak po kilku miesiącach zaczęły odrastać i nie, nie przestała się kręcić (też mam kręcone) Co do zębów to trzeba chodzić na kontrolę i najlepiej wszystko wyleczyć. Co do życia seksualnego nie czuje żadnych zmian. Ani ja, ani partner. Wszystko jest tak jak było. Jednak tak jak powiedziałam wcześniej: każda kobieta jest inna i dużą część zależy też od genów. Ważne aby dbać o siebie. Nie nadzierać tych niepotrzebnych kg. Dbać o włosy, skórę, zęby. Po porodzie nie przeciążać się. I dalej o siebie dbać. Głową do góry. Tyle kobiet rodziło i nie ważne jak teraz wyglądają, kochaj siebie. Pamiętaj że przyniesiesz na świat kolejne życie. I to nie jest takie hop siup dla ciała. To ogromne zmiany. Burza hormonów. Pozdrawiam Dziękuję za twoje słowa wsparcia. O ile nie jest to zbyt prywatne pytanie, w jaki sposób rodziłaś? Jeżeli siłami natury - czy bardzo wpłynęło to na twoje ciało długofalowo? Inaczej odczuwasz dotyk, bliskość czy choćby oddawanie moczu? I jeszcze jedno pytanie w kwestii karmienia piersią - czy nie masz przez to dość dotyku? Z opowieści znajomych słyszę, że one po całej dobie karmienia dziecka nie chcą być już więcej dotykane i że ich partnerzy nie mogą się do nich zbliżać? Czy to naprawdę tak jest? Czy może to kwestia indywidualna, najpewniej wynikająca ze zmęczenia? Przepraszam za ten nawał pytań, ale dopiero robię rozeznanie w temacie specjalistów w mojej okolicy. Zamierzam zgłosić się w tej sprawie do psychologa, ale jeszcze nie znalazłam nikogo, kto by mi podpasował, więc chciałabym uzyskać kilka odpowiedzi tutaj. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
MłodaMama 51 Napisano Kwiecień 19, 2021 28 minut temu, nataliexandra napisał: Dziękuję za twoje słowa wsparcia. O ile nie jest to zbyt prywatne pytanie, w jaki sposób rodziłaś? Jeżeli siłami natury - czy bardzo wpłynęło to na twoje ciało długofalowo? Inaczej odczuwasz dotyk, bliskość czy choćby oddawanie moczu? I jeszcze jedno pytanie w kwestii karmienia piersią - czy nie masz przez to dość dotyku? Z opowieści znajomych słyszę, że one po całej dobie karmienia dziecka nie chcą być już więcej dotykane i że ich partnerzy nie mogą się do nich zbliżać? Czy to naprawdę tak jest? Czy może to kwestia indywidualna, najpewniej wynikająca ze zmęczenia? Przepraszam za ten nawał pytań, ale dopiero robię rozeznanie w temacie specjalistów w mojej okolicy. Zamierzam zgłosić się w tej sprawie do psychologa, ale jeszcze nie znalazłam nikogo, kto by mi podpasował, więc chciałabym uzyskać kilka odpowiedzi tutaj. Nie ma sprawy, pytaj. Rodziłam naturalnie, w wodzie. W ogóle tego nie odczułam. Oczywiście oprócz krwawienia po porodzie w ogóle nie czułam się jak bym rodziła. Nie miałam problemu z hemoroidami ani z oddawaniem moczu. Oczywiście jeśli chodzi o seks, to tak jak nakazują, nie uprawialiśmy go 6 tygodni. Karmiłam piersią tylko pół roku. Nie miałam jakiegoś problemu z dotykaniem. Byłam czasami mocno zmęczona więc wszystko mnie drażniło. Córka ma prawie 2 lata i powiem po jej stymulacji (kopaniu, dotykaniu, łapaniu) bardzo mnie ostatnio denerwuje gdy partner się chociaż by przytula. Czasami też potrzebny jest odpoczynek. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
nataliexandra 2 Napisano Kwiecień 19, 2021 3 minuty temu, MłodaMama napisał: Nie ma sprawy, pytaj. Rodziłam naturalnie, w wodzie. W ogóle tego nie odczułam. Oczywiście oprócz krwawienia po porodzie w ogóle nie czułam się jak bym rodziła. Nie miałam problemu z hemoroidami ani z oddawaniem moczu. Oczywiście jeśli chodzi o seks, to tak jak nakazują, nie uprawialiśmy go 6 tygodni. Karmiłam piersią tylko pół roku. Nie miałam jakiegoś problemu z dotykaniem. Byłam czasami mocno zmęczona więc wszystko mnie drażniło. Córka ma prawie 2 lata i powiem po jej stymulacji (kopaniu, dotykaniu, łapaniu) bardzo mnie ostatnio denerwuje gdy partner się chociaż by przytula. Czasami też potrzebny jest odpoczynek. Bardzo ci dziękuję za wyczerpującą odpowiedź Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
campania 173 Napisano Kwiecień 19, 2021 Zaczekaj jeszcze z tym dzieckiem bo nie jesteś na to gotowa po prostu i tyle. Jak dojrzejesz to przestaniesz zwracać uwagę na głupoty a skupisz się na tym że po prostu chcesz dziecka i tyle. Cesarskie cięcie nie załatwi niczego, też będziesz miała rozstępy, obwisły biust i niechęć do seksu - bo właśnie tak wygląda ten etap życia, kiedy Jest się ciągle niewyspanym i zmęczonym. Potem człowiek wraca do normy. 1 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Magdalenka123 8 Napisano Kwiecień 20, 2021 Ja przed ciążą ważyłam 48,5kg, w 9 miesiącu ciąży 59,5... Nie wiem ile ważyłam po porodzie, jakoś nie zwracałam na to uwagi, ale po 2 miesiącach wyglądałam już jak przed ciążą bez żadnych ćwiczeń ani nic. Nie mam ani jednego rozstępa na brzuchu. Mam tylko na bokach pośladków kilka, ale ich wcale bie widać nawet, trzeba się przyjżeć i to dokładnie. Karmiłam piersią 9 miesięcy, zawsze miałam małe piersi, to się nie zmieniło, są trochę oklapnięte i mam na nich kilka rozstępów. No ale przez cały okres karmienia miałam bardzo dużo mleka, wykarmilabym spokojnie 2 dzieci. W ogole zanim zaczynalam karmic dziecko to musialam ściągać mleko i to sporo bo by sie dziecko zakrztusiło.Teraz się zastanawiam czemu ja nie przeszłam na mleko modyfikowane tylko kurczowo się trzymałam tego karmienia piersią... A jeśli chodzi o narządy rodne to mój facet mówi że różnicy nie widzi żadnej i mu wierzę bo przecież wiem jaka byłam przed ciążą, a jaką jestem teraz. Miałam nacinane krocze, blizna jest niewyczuwalna pod palcami, jak zaglądałam lusterkiem to coś tam widać, ale nie powiedziałabym że brzydko przez to wygląda. Zębymi nie poleciały, włosy mam takie jakie miałam... Poród aż tak nie zmienia kobiety, uwierz mi. Kobietę zmienia tok myślenia i to jak dba o siebie. Ja jak urodziłam to miałam czas na ogarnięcie domu, ugotowanie obiadu, kąpiel. A jak dziecko się wychowuje prawidłowo to później jak jest starsze to też nie ma problemu. Moja córka ma 7lat. O 20 już śpi, o 7 rano wstaje do przedszkola. Wieczór mam zawsze dla siebie, a w dzień też nie narzekam na brak czasu. Nie ma co narzekać. Są czasami gorsze dni, ale nie ma co dramatyzować. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Eva 121 Napisano Kwiecień 20, 2021 A ja nie będę mydlic oczu. Narządy rodne zmienią się, nieważne czy cc, czy sn. dla niektórych zmiany mogą być niezauważalne, ale te zmiany zawsze zachodzą, narządy sie trochę obniżają. Lekarze zawsze potrafią stwierdzić, czy kobieta była, czy nie byla w ciąży w czasie sekcji a cc to żadne zbawienie. Ja miałam fataone powikłania (lekarze nic nie spartaczyli, organizm nie dawał rady). Krwawilam 13 tyg, a nie 6 po porodzie. włosy będą wypadac i bedzie to normalne. Nie wypadnie ich więcej niz by wypadło w czasie ciąży. W ciąży dzięki hormonon włosów wypada mniej, są zdrowsze. Mniej więcej pół roku po porodzie przez obnizenie poziomu hormonów włosy naturalni zaczynaja wypadac, ale nie wyłysiejesz. Kwestia wyprostowania się włosów jest bardzo indywidualna, odpowiedzialne są za to hormony. Za wygląd piersi nie jest odpowiedzialne karmienie piersią, a sama ciąża! Piersi w ciąży rosną, nawet jakby się mleko nie pojawiło to i tak się zmienią. Co do wyglądu brzucha to mogę podpowiedzieć, że z pozycji leżącej siada się bokiem. NIe podnosisz sie do siadu z lezenia na plecach, bo mięśnie się mogą rozejsc. 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Margo 427 Napisano Kwiecień 20, 2021 Dnia 19.04.2021 o 11:08, nataliexandra napisał: Czy naprawdę jest tak źle? Czy miałyście podobne obawy? Boję się, że moja ciąża będzie zakończona liposukcją, plastyką brzucha i piersi. Czy naprawdę tak ma wyglądać moja droga do macierzyństwa? Nie ma zasady, nayomiast nic o czym piszesz mnie nie spotkało. Nie miałam podobnych obaw, jeżeli już to bardziej się przejmowała czy wszystko z dzieckiem i ze mną będzie ok pod kątem zdrowia (o różnych przypadkach się słyszy). Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Eva 121 Napisano Kwiecień 20, 2021 Dnia 19.04.2021 o 17:04, nataliexandra napisał: Dziękuję za twoje słowa wsparcia. O ile nie jest to zbyt prywatne pytanie, w jaki sposób rodziłaś? Jeżeli siłami natury - czy bardzo wpłynęło to na twoje ciało długofalowo? Inaczej odczuwasz dotyk, bliskość czy choćby oddawanie moczu? I jeszcze jedno pytanie w kwestii karmienia piersią - czy nie masz przez to dość dotyku? Z opowieści znajomych słyszę, że one po całej dobie karmienia dziecka nie chcą być już więcej dotykane i że ich partnerzy nie mogą się do nich zbliżać? Czy to naprawdę tak jest? Czy może to kwestia indywidualna, najpewniej wynikająca ze zmęczenia? Przepraszam za ten nawał pytań, ale dopiero robię rozeznanie w temacie specjalistów w mojej okolicy. Zamierzam zgłosić się w tej sprawie do psychologa, ale jeszcze nie znalazłam nikogo, kto by mi podpasował, więc chciałabym uzyskać kilka odpowiedzi tutaj. Karmiłam piersią 2,5 roku aż i wtedy z dotykiem nie miałam problemu. Ale ostatnio jak mąż choć przypadkiem mnie dotknie to nerwy mnie biorą. Moja prawie 5latka w tym momencie potrzebuje dużo czułosci, sama jest bardzo uczuciowa, ciągle buziaki daje, przytula się. A ja mam stresujący moment, bo pisze prace dyplomową i bardzo mało śpię. Ale to na pewno minie, jak się wszystko uspokoi. To na pewno kwestia bardzo indywidualna, mogą sie skladac na takie przebodzcowanie różne czynniki. Jeszcze z tą bliskoscia jest inna sprawa. Po porodzie ze zmęczenia nie masz na to ochoty, chcesz tylko odpocząć, przespac się. I przy karmieniu piersią hormony obniżają libido. Przez dłuższy czas po porodzie mozesz nie miec miesiaczki, mi sie pojawila dopiero po 9 miesiącach, jak trochę mniej już dziecko karmiłam. Wtedy też libido inne było. Jak kobieta nie ma ochoty na seks 2 lata po porodzie to już wtedy powinno się gdzie indziej szukac przyczyny. Żeby uniknąć duzych problemów z nietrzymaniem moczu powinno sie ćwiczyć całą ciążę miesnie dna macicy. A to dobre też w kwestii porodu i tego w jakim stanie później sa narządy rodne, same plusy, a wysilek prawie żaden. Widziałam tez, ze pytałaś o plastyke brzucha. Zadna moja kolezanka tego nie potrzebowala, nawet po 3 ciąży, wydaje mi się, ze to wyjątki. Pewnie czesciej sie to zdarza przy ciazach mnogich. Mi osobiscie żadne rozstepy ma brzuchu sie nie pojawily. Miałam niewielkie rrozejsciekresy bialej, ale po ćwiczeniach od fizjoterapeuty wrocilo to do normy. Trochę rozstepow pojawilo sie na bokach ud, ale sa bardzo małe i teraz po prawie 5 latach praktycznie niewidoczne. Nie przeszkadzaja mi. Biust, nie bede oszukiwac, zmienil sie. Mialam wczesniej miseczke b, wiec maly biust. W ciąży do d urosly, pozniej nawały pokarmu, troszeczke oklapły, ale przy takim rozmiarze to chyba niewidoczne. Sporo schudlam, jestem na granicy niedowagi i moge sie pochwalic piersiami miseczka a. Aż nie wiem skad w nich tyle pokarmu było. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
nataliexandra 2 Napisano Kwiecień 21, 2021 Właściwie to logiczną sprawą dla mnie jest to, że dziecko czasami potrafi zmęczyć człowieka. Sama po całym dniu opieki nad dzieckiem kuzynki nie mam później ochoty na dotyk, a co dopiero na jakiś bliższy kontakt fizyczny. Natomiast mnie przeraża chyba głównie to, że nagle całe życie staje się podporządkowane dziecku, że po porodzie liczy się tylko ono. Na codzień pracuję w szpitalu, często zahaczając o oddział położniczy. Przeraża mnie to, że kobieta wchodzi na porodówkę jako "Pani Magda" czy "Pani Katarzyna", a wychodzi jako "mama". Położne zwracają się do kobiety już per mamusia, per mama i to jest jeszcze coś, co można ogarnąć samemu. Bo wiadomo, matką się jest cale życie, ale jednak można postawić pewne granice i rozegrać to tak, by mieć też coś dla siebie w tym życiu. Tyle, że to ciało pociążowe mam wrażenie, że będzie jedynie przypominać mi o tym, że ciało nie jest już moje tylko dziecka. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
nataliexandra 2 Napisano Kwiecień 21, 2021 Brakowało mi takich merytorycznych odpowiedzi! Sama niby mam tę wiedzę z zakresu anatomii i fizjologii człowieka, ale w życiu prywatnym jakoś niezbyt wybitnie się nią wykazuję To rzeczywiście zmienia trochę postać rzeczy. Może praca z fizjo i mój naturalnie niewielki biust sprawią, że nie będzie aż tak opłakanych skutków Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Ahava 4 Napisano Kwiecień 21, 2021 Mam dokladnie te same obawy! Sama przeszlam przez zaburzenia odzywiania i dalej nie do konca akceptuje siebie, ale teraz przed ciaza jestem przynajmniej najlepsza wersja siebie pod wzgledem fizycznym. Jestem na etapie staran o dziecko, a dalej nie wiem czy urodzic naturalnie czy cc (mam mozliwosc). Z jednej strony tyle sie slyszy o skutach ubocznych, ale z drugiej sama widzisz, tyle osob pisze o braku wiekszych zmian. Ale powiem Ci, ze swojej strony mysle ze warto zaryzykowac, warto urodzic, czy to naturalnie czy cc. Ja to widze w taki sposob: nie urodzisz, zawsze bedziesz sie zastanawiac co jesli? A cialo i tak kiedys zacznie sie zmieniac. Natomiast rodzac dziecko, ktorego i tak pragniesz mozesz wrocic do swojego wygladu, a jesli sie nie uda, w najgorszym wypadku sa jeszcze operacje plastyczne - ale warto wierzyc, ze jesli ciaza nie ma powiklan to wszystko pojdzie gladko! A kwestia nastawienia "ze tylko dziecko" to juz siedzi w psychice. Jak sama nie bedziesz widziala siebie tylko w roli matki, to nikt Cie do takiej ograniczal nie bedzie. 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Nena123 9 Napisano Kwiecień 21, 2021 Dnia 19.04.2021 o 13:28, Czeko_Czeko_Lada napisał: A te matki które piszą w sieci że są zmęczone, że wszystko się kręci w okolo dziecka , że ni3 mają czasu dla siebie to albo nie potrafią się zorganizować i przestawić na tryb mama , albo po prostu nie są gotowe na tak duże zmiany. Bo jeżeli jest już dziecko, to wg mnie nie powinno sie narzekać jak jest źle bo zawsze może być gorzej, tylko skupić na tych dobrych rzeczach. Wiadomo, jeżeli ktoś jest sam z dziećmi i nie ma u nikogo żadnej pomocy , to jest gorzej... tak jak w mojej sytuacji przy dwójce dzieci. W sedno kochana !!! Albo lubią się nad sobą użalać 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
nataliexandra 2 Napisano Kwiecień 21, 2021 Jest taka jedna dziewczyna działająca na instagramie. Notabene moja sąsiadka. Ma dwoje dzieci i trochę tam działa sobie na instagramie mimo małej ilości obserwujących. Nigdy w życiu nie widziałam takiego uciemiężenia i antyreklamy macierzyństwa... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość 333 78 Napisano Kwiecień 21, 2021 Nie rozumiem, autorko nie chcesz być w ciąży, później nie chcesz zajmować się dzieckiem tylko wrócić do pracy, to po co to dziecko? Wydaje mi się, że dla ciebie jeszcze za wcześnie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
nataliexandra 2 Napisano Kwiecień 21, 2021 Nie chodzi o to, że nie chcę zajmować się dzieckiem. Chcę się nim zajmować, ale na równi ze swoim partnerem, nie rezygnując przy tym z całego swojego życia. Większość polskich rodzin funkcjonuje w ten sposób z tym, że mężczyzna jest na miejscu, w którym ja chcę się znaleźć. Ojcowie nie są demonizowani i nie uzyskują pytań po co im dziecko. W ciąży wolałabym nie być, ale rozumiem, że ze względu na biologiczne uwarunkowania mój partner nie jest w stanie zrobić tego za mnie. Wydaje mi się, że lęk przed ciążą (nie wchodząc już na temat zmiany ciała po ciąży) to dość powszechne zjawisko i większość matek, gdyby mogło, wybrałoby nie bycie w ciąży aniżeli bycie. Chciałabym być rodzicem, ale zdecydowanie lepiej czuję się w roli powszechnie postrzeganej jako męska. Mój partner natomiast wolałby objąć funkcję żeńską, to znaczy pójść na urlop i zająć się dzieckiem. Nie rozumiem, co w tym dziwnego, że chciałabym mieć dziecko? Mężczyzna nie otrzymałby takiego pytania, gdyby prezentował postawę podobną do mojej. 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Ahava 4 Napisano Kwiecień 21, 2021 34 minuty temu, Gość 333 napisał: Nie rozumiem, autorko nie chcesz być w ciąży, później nie chcesz zajmować się dzieckiem tylko wrócić do pracy, to po co to dziecko? Wydaje mi się, że dla ciebie jeszcze za wcześnie. Ale czego nie rozumiesz, ze ktos ma inny swiatopoglad niz ty? Rozni sa ludzie, rozne ambicje, zycie nie konczy sie na dziecku. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Maquina 2 Napisano Kwiecień 21, 2021 Mam podobnie jak Ty, boję się zmian w moim ciele, ale bardziej zdrowotnych niż estetycznych - naczytałam się o wypadających odbytach i innych powikłaniach, przez co naprawdę się zastanawiam, czy chcę się starać o dziecko (mam 30 lat, 4 lata po ślubie)... Ciężki temat, czasami myślę, że lepiej by było, gdybyśmy po prostu zaliczyli wpadkę, bo moje rozkminy doprowadzają mnie do myśli, że jest za dużo powodów, żeby nie zachodzić w ciążę Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość 333 78 Napisano Kwiecień 21, 2021 17 minut temu, Ahava napisał: Ale czego nie rozumiesz, ze ktos ma inny swiatopoglad niz ty? Rozni sa ludzie, rozne ambicje, zycie nie konczy sie na dziecku. No właśnie, życie nie kończy się na dziecku i dlatego nie każdy musi je mieć. Niektórzy nawet nie powinni. A jeszcze inni powinni dorosnąć, a nie chcieć dziecko bo wypada czy inni mają. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
nataliexandra 2 Napisano Kwiecień 21, 2021 Mam dokładnie to samo. Zdecydowanie bardziej wolałabym żeby to była wpadka aniżeli planowana ciąża. Ale niestety podczas poronienia dowiedziałam się, że ze względu na moje problemy zdrowotne, ciąża musi być wymuskana, zaplanowana i muszę się do niej przygotowywać przez jakiś czas, więc to u mnie nie przejdzie . Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
nataliexandra 2 Napisano Kwiecień 21, 2021 Czy to jest sugestia, że nie powinnam mieć dziecka na tym etapie swojego życia? Że nie jestem gotowa, bo absorbuje mnie wygląd? Bo nie jestem stereotypową Matką Polką? Bo mój partner czuje rodzicielstwo bardziej niż ja? Być może nadinterpretowuję i bardzo chciałabym żeby tak było. Jeżeli jednak tak nie jest, proszę zerknąć sobie na większość polskich rodzin. Miażdżąca większość ojców reprezentuje stanowisko podobne do mojego. W starszych pokoleniach było jeszcze więcej ignorancji. I co? Tamci ludzie też nie powinni mieć dzieci? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Kitsune 50 Napisano Kwiecień 21, 2021 Ale i tak się zestarzejesz....Ja zawsze mówię że starość to nagroda dla tych co nie umarli wcześniej;) Nawet jak nie urodzisz dziecka to (odpukać) może się wcześniej zdarzyć jakaś choroba/wypadek co urodę odbierze. Nie trzymałabym się tej młodości i stanu fizycznego tak kurczowo bo to nie jest dane na wieczność. Po SN i po cesarce zdarzają się powikłania i to poważne- w środowisku lekarskim uznaje się poród SN za minimalnie bezpieczniejszy i obarczony mniejszym ryzykiem powikłań. Autorko, ja bym bardziej na Twoim miejscu myślała nad planowaniem ogólnym przedsięwzięcia jakim jest dziecko bo jest akurat obarczone sporym ryzykiem z wielu stron. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
nataliexandra 2 Napisano Kwiecień 21, 2021 Moje przygotowania do w ogóle możliwości zajścia w zdrową ciążę i do urodzenia zdrowego dziecka trwają od ponad dwóch lat i czeka mnie jeszcze kilka miesięcy. Kończę jednak leczenie i mam zielone światło od specjalistów na rozpoczęcie starań, stąd moje "płytkie" obawy. Bo wiem, że nie mam po prostu innych powodów do zmartwień odnośnie ciąży. Wiem, że mam odpowiednie zaplecze finansowe, odpowiednie lokum, wiem, że wraz z partnerem jesteśmy zdrowi, nie jesteśmy nosicielami różnych wadliwych genów powodujących ciężkie nieuleczalne choroby. Logistycznie również jesteśmy na wszystko przygotowani. Oczywiście, zawsze jest ryzyko komplikacji i innych schorzeń, których przewidzieć się nie da, ale patrząc na naszych znajomych dostrzegam, że jesteśmy przygotowani do starań o dziecko lepiej niż przeciętni potencjalni rodzice. Choć przyznaję, że nie byłoby tego gdyby nie to, że mam sporo problemów zdrowotnych. Teraz największym zmartwieniem w kwestii ciąży są dla mnie te wszystkie zmiany wizualne. Nie jestem z natury osobą, która chciałaby żeby dziecko wypełniało każdą sekundę życia. Jak już wyżej wspomniałam, mój partner jest raczej tą bardziej opiekuńczą i czułą stroną. Dlatego właśnie na ten moment liczą się dla mnie nieco inne sprawy, bo wygląd to istotna część mojego życia. Jedni czują się dobrze dzięki wydolności swojego ciała, na przykład w kontekście biegania maratonów, a ja czuję się dobrze dzięki mojemu wyglądowi i nie chciałabym go trwale stracić. Tak samo jak życia osobistego czy erotycznego z partnerem. Co do starości - ona kiedyś nadejdzie, wiem. Ale zdecydowanie łatwiej jest zaakceptować starość, która wynika z naturalnego prawa świata aniżeli pociążowe zmiany. Ciąży można uniknąć i jeżeli moje wątpliwości i lęki będą się utrzymywać dłużej to prawdopodobnie z tego stanu zrezygnuję. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach