Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Polecane posty

Temat stary jak świat, wiem, że nie jestem jedyna. Trochę długi wpis, ale muszę to z siebie wyrzucić. 

Jesteśmy z mężem rok po ślubie, niestety co jakiś czas muszę mierzyć się z pytaniami ze strony mojej rodziny kiedy (i czy w ogóle) planujemy mieć dziecko. Zazwyczaj staram się zbywać te pytania śmiechem (ale do śmiechu wcale mi nie jest) lub bąknę coś, że „zobaczymy”. Prawda jest taka, że od kilku miesięcy nie zabezpieczamy się i pragniemy zostać rodzicami, póki co bezskutecznie. Nie mam ochoty dzielić się intymnymi szczegółami z naszego życia z rodziną, a pytania które słyszę niestety bolą. Rodzina myśli, że nie chcemy, a raczej, że to ja nie chcę lub zwlekam z zajściem w ciążę. Ostatnio miałam gorsze dni i mimo, że zazwyczaj staram się tego nie robić, zwróciłam się do bliskich o radę w obliczu drobnych problemów małżeńskich. Wsparcie psychiczne otrzymałam, ale jednym z wniosków, które usłyszałam było stwierdzenie, że prawdopodobnie chwilowo nie dogadujemy się z mężem, ponieważ on pewnie chciałby już założyć rodzinę… do tego doszły komentarze (bez wrednego tonu, ale dla mnie nieprzyjemne do słuchania), że jeżeli będziemy dłużej czekać, to nie wiadomo jak nasze małżeństwo się potoczy… Nie ukrywam, dobiły mnie te słowa i stanowczo im zaprzeczyłam, w końcu znam męża lepiej niż oni i wiem, jakie jest jego stanowisko w tej sprawie. Jesteśmy zgodni i bardzo się wspieramy w staraniu o dzidziusia, a chwilowe nieporozumienia to małostki niezagrażające naszemu małżeństwu. Męczy mnie ta sytuacja, zwłaszcza, że moja rodzina często wysnuwa dziwaczne wnioski, np stwierdzając, że „teściowie też pewnie już czekają na wnuki”. Co jest bzdurą, bo teściowie nigdy nas o to nie pytają. Przez słowa mojej rodziny zaczęłam coraz bardziej martwić się, że nie mamy jeszcze dziecka, ostatnio nawet zaczęłam zastanawiać się, czy może faktycznie mąż ma mi za złe, że nie jesteśmy  jeszcze rodzicami..? A co jeśli mnie z tego powodu zostawi, pójdzie do innej…? Czuję się głupio bo rozmawiałam z nim o tym i powiedział, że jego podejście się nie zmieniło i nie powinnam się stresować ani martwić, a przede wszystkim, że powinnam powiedzieć rodzinie, że ich pytania nie są dla mnie przyjemne i być stanowcza. Chciałabym to zrobić, ale nie chcę dać im do zrozumienia, że staramy się o dziecko, ale nam „nie wychodzi”,  chcę zachować to dla siebie… 

Staram się nie brać pytań mojej rodziny do serca, ale nie jest mi łatwo… Chcę aby ciąża wydarzyła się bez pośpiechu, wszystko w swoim czasie. Proszę Was o poradę i jakieś słowa otuchy, czuję się lekko przybita. 

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wpóczuję bo doskonale Cię rozumiem. Mam to samo. 

Staramy sie o dziecko ale na razie nie wychodzi i też nie chcę nikomu sie z tego tłumaczyć. Ile ja się nasłuchałam, że będę mieć smutne życie bez dziecka, że będę żałować, szklanka wody itp.

Nie wiem jak można być takim bez empatii i rozumu, żeby sie wypytywac o takie rzeczy. Ja nigdy nikogo nie zapytałam wprost, bo uważam, że nie jest to moja sprawa.

Nie ma na to lekarstwa. Trzeba by powiedzieć w prost, ze są problemy z zajściem w ciążę i wtedy pytania by sie skończyły,  ale nie chcę robić z siebie ofiary i żeby się nademną wszyscy  litowali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Urbanlegend

Szczerze mówiąc nie rozumiem do końca po co się w ogóle z tego tłumaczyć. Ja spotkałam się kilka razy z tym, że ktoś z rodziny spytał o coś takiego kiedy byliśmy już kilka ładnych lat po ślubie i zawsze ucinalam temat, że to nasza sprawa. Pytania się urwały. Jakoś też nie miałabym ochoty się komukolwiek tłumaczyć. Prawda jest taka, że to czy ktoś zajdzie w ciążę to wielkie wydarzenie dla kilku osob, a reszta i tak ma to w pompie czy się rozmnażacie czy nie. O ile potrafię zrozumieć takie pytanie ze strony dziadkow to reszcie rodziny nie powinno być nic do tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 godzin temu, strawberryshortcake napisał:

Chciałabym to zrobić, ale nie chcę dać im do zrozumienia, że staramy się o dziecko, ale nam „nie wychodzi”,  chcę zachować to dla siebie…

Ja myślę, że powiedzenie im, że się staracie, ale nie wychodzi zamknie im usta. W przeciwnym razie dalej będą trwali w głupim błędnym przeświadczeniu, że to Ty nie chcesz dziecka. I nie obwiniaj się, bo kilka miesięcy to jeszcze nie jest długo na starania o ciążę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Urbanlegend napisał:

Szczerze mówiąc nie rozumiem do końca po co się w ogóle z tego tłumaczyć. Ja spotkałam się kilka razy z tym, że ktoś z rodziny spytał o coś takiego kiedy byliśmy już kilka ładnych lat po ślubie i zawsze ucinalam temat, że to nasza sprawa. Pytania się urwały. Jakoś też nie miałabym ochoty się komukolwiek tłumaczyć. Prawda jest taka, że to czy ktoś zajdzie w ciążę to wielkie wydarzenie dla kilku osob, a reszta i tak ma to w pompie czy się rozmnażacie czy nie. O ile potrafię zrozumieć takie pytanie ze strony dziadkow to reszcie rodziny nie powinno być nic do tego.

Raczej chodzi o to, że takie pytania czy komentarze sprawiają przykrość, bo dziecko chcesz a nie wychodzi. Sam fakt, że nie udaje sie zajsc jest dołujący a tu jeszcze takie teksty. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Urbanlegend
14 minut temu, Teletubiś napisał:

Raczej chodzi o to, że takie pytania czy komentarze sprawiają przykrość, bo dziecko chcesz a nie wychodzi. Sam fakt, że nie udaje sie zajsc jest dołujący a tu jeszcze takie teksty. 

No jasne, rozumiem. Ale nie popadajmy w paranoję. Kilka miesięcy starań o dziecko to coś normalnego i nie ma powodów do niepokoju. Takie nakręcanie się, że jest inaczej bo nie wyszło za pierwszym czy czwartym razem jest niepotrzebne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
22 minuty temu, Teletubiś napisał:

Raczej chodzi o to, że takie pytania czy komentarze sprawiają przykrość, bo dziecko chcesz a nie wychodzi. Sam fakt, że nie udaje sie zajsc jest dołujący a tu jeszcze takie teksty. 

Dziękuję Wam wszystkim za Wasze odpowiedzi.

Jest tak, jak mówi Teletubiś - takie komentarze są krzywdzące, ciężko jest się nie przejmować wiedząc, że się staramy i nadal nic. Parę miesięcy (dokładnie 5) może nie wydawać się długim czasem, ale jednak nie potrafię tak do końca się nie martwić. Jednocześnie wiem, że są osoby które starają się o dziecko latami, dlatego rozumiem, że może nie powinnam wyolbrzymiać… mimo to nie jest przyjemnie słyszeć od rodziny „widzieliśmy twoją koleżankę, ma już dwuletniego synka” itd itp… niby informacja z założenia neutralna, ale kiedy dochodzą do tego pytania kiedy ciąża, to odechciewa mi się dalszej rozmowy. 

Powiedzenie prawdy może wzbudziłoby w rodzinie empatię, ale nie chcę współczucia czy użalania się nade mną, albo nie daj Boże „złotych rad” co powinnismy zrobić. Boję się, że to byłby  kolejny temat do dalszego komentowania. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

byłam w podobnej sytuacji i po pewnym czasie powiedziałam rodzinie ze sie staramy i wszystkie pytania sie skoczyły, powiedzieli "najważniejsze ze sie staracie" i koniec tematu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Autorko, również kiedyś byłam tak wypytywana i wiem, że to niezreczne i nikomu nic do tego. Przede wszystkim jak będziesz się tak nakręcać, to w te ciążę nie zajdziesz, bo stres na to nie pozwoli. Poza tym, jeszcze będziesz zdziwiona, gdy pojawi się dziecko, to większość tych zagladajacych wam do łóżka zapomni się zaoferować z pomocą czy chociaż odwiedzinami. Ludzie tylko tak gadaja, byle miec temat, albo ciekawosc ich  zżera, jednocześnie nie wiedzą chyba, że to bezczelne. Nie ulegaj tej presji. Ja teraz jestem na etapie kiedy drugie? także widzisz kochana, to tak już jest i za bardzo nie ma co brac tego do siebie. Ja tez bardzo bym chciała mieć 2 dziecko, ale miałam bardzo powiklana ciąże i jest ryzyko, że kolejny raz tez tak będzie, więc boję się i jest to przykre, a ludzie dopytują i jak to sama będzie, jedynaczka itd.. Jakby mi nie było wystarczająco przykro..

Następnym razem powiedz, że się staracie i jak coś będzie, to na pewno powiecie i poprosicie na chrzestnego, niech się szykuje😜

Edytowano przez Nowe konto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, Nowe konto napisał:

Następnym razem powiedz, że się staracie i jak coś będzie, to na pewno powiecie i poprosicie na chrzestnego, niech się szykuje😜

To jest bardzo dobra odpowiedź. Trzeba tu stosować metodę zdartej płyty i -NAJWAŻNIEJSZE - nie wdawać się w dyskusję. Na przykład:

Ty: Staramy się i jak coś będzie to damy znać (albo: Jak coś będzie na rzeczy to pierwszy się dowiesz) - miłym tonem
Ktoś: No, ale to pewnie ty nie chcesz
Ty: Staramy się i jak coś będzie to damy znać (albo: Jak coś będzie na rzeczy to pierwszy się dowiesz) - miłym tonem
Ktoś: Bo mąż cię może zostawić jak nie będziecie mieli dziecka
Ty: Staramy się i jak coś będzie to damy znać (albo: Jak coś będzie na rzeczy to pierwszy się dowiesz) - miłym tonem
Ktoś: Rodzina bez dzieci to nie rodzina
Ty: Staramy się i jak coś będzie to damy znać (albo: Jak coś będzie na rzeczy to pierwszy się dowiesz) - miłym tonem

I tak cały czas. Sukces sprawdzony i gwarantowany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Autorko kiedy urodzisz pierwsze będą pytania kiedy drugie itd. itd...Ja jestem na etapie "no to teraz jeszcze chłopczyk" 

A jeśli chcesz mieć spokój to musisz mówić ze się staracie, albo coś w stylu że chcieć to nie zawsze móc. W innym razie pytanie się nie skończą. Swoją drogą osoby które pytają mają tupet...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
15 godzin temu, Nowe konto napisał:

Autorko, również kiedyś byłam tak wypytywana i wiem, że to niezreczne i nikomu nic do tego. Przede wszystkim jak będziesz się tak nakręcać, to w te ciążę nie zajdziesz, bo stres na to nie pozwoli. Poza tym, jeszcze będziesz zdziwiona, gdy pojawi się dziecko, to większość tych zagladajacych wam do łóżka zapomni się zaoferować z pomocą czy chociaż odwiedzinami. Ludzie tylko tak gadaja, byle miec temat, albo ciekawosc ich  zżera, jednocześnie nie wiedzą chyba, że to bezczelne. Nie ulegaj tej presji. Ja teraz jestem na etapie kiedy drugie? także widzisz kochana, to tak już jest i za bardzo nie ma co brac tego do siebie. Ja tez bardzo bym chciała mieć 2 dziecko, ale miałam bardzo powiklana ciąże i jest ryzyko, że kolejny raz tez tak będzie, więc boję się i jest to przykre, a ludzie dopytują i jak to sama będzie, jedynaczka itd.. Jakby mi nie było wystarczająco przykro..

Następnym razem powiedz, że się staracie i jak coś będzie, to na pewno powiecie i poprosicie na chrzestnego, niech się szykuje😜

Dziękuję! Muszę nauczyć się nabrać dystansu i nie przejmować, dzięki Waszym odpowiedziom poczułam się lepiej ☺️

Przykro mi, że też przez to przechodzisz, niektórym na prawdę brak wyobraźni czy nawet wyczucia sytuacji, zamiast skupić się na swoim życiu próbują mowić innym co jest dla nich najlepsze… 

10 godzin temu, monika1908 napisał:

To jest bardzo dobra odpowiedź. Trzeba tu stosować metodę zdartej płyty i -NAJWAŻNIEJSZE - nie wdawać się w dyskusję. Na przykład:

Ty: Staramy się i jak coś będzie to damy znać (albo: Jak coś będzie na rzeczy to pierwszy się dowiesz) - miłym tonem
Ktoś: No, ale to pewnie ty nie chcesz
Ty: Staramy się i jak coś będzie to damy znać (albo: Jak coś będzie na rzeczy to pierwszy się dowiesz) - miłym tonem
Ktoś: Bo mąż cię może zostawić jak nie będziecie mieli dziecka
Ty: Staramy się i jak coś będzie to damy znać (albo: Jak coś będzie na rzeczy to pierwszy się dowiesz) - miłym tonem
Ktoś: Rodzina bez dzieci to nie rodzina
Ty: Staramy się i jak coś będzie to damy znać (albo: Jak coś będzie na rzeczy to pierwszy się dowiesz) - miłym tonem

I tak cały czas. Sukces sprawdzony i gwarantowany.

Dziękuję, to może być dobra metoda, na zdartą płytę i nie podejmować dyskusji, czekać aż komuś się znudzi o to pytać 😉

9 godzin temu, Gość888 napisał:

Autorko kiedy urodzisz pierwsze będą pytania kiedy drugie itd. itd...Ja jestem na etapie "no to teraz jeszcze chłopczyk" 

A jeśli chcesz mieć spokój to musisz mówić ze się staracie, albo coś w stylu że chcieć to nie zawsze móc. W innym razie pytanie się nie skończą. Swoją drogą osoby które pytają mają tupet...

Dziękuję!  Niestety mimo, ze jeszcze nie mamy nawet pierwszego dziecka, parę razy zdażyło mi się usłyszeć „mądrości”, że „najlepiej to dwójka, albo bliźniaki! (tak jakby ktoś miał na to realny wpływ…), bo jedno to będzie za bardzo rozpieszczone!” Ehhh.. 

 

Jeszcze raz bardzo dziękuję wszystkim za odpowiedzi na mój post!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Odpowiadaj, że ktoś kto robi dziecko  , bo nie będzie miał kto szklanki wody podać, to jest większym pieprzonym egoistą od tego kto dziecka nie chce poświęcić na ten chory świat. Nie rozmawiać i ucinać, że na takie tematy gadasz  tylko z mężem. I pamiętaj, ludzie nie pytają z troski, tylko chcą abyś miała tak przej.bane jak oni.

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

U nas było podobnie ciągle pytania czy wogole planujemy itd odpowadalismy że wszystko w swoim czasie albo że jeszcze nie jesteśmy gotowi. Pozniej bratowa zaszła to dali spokój.  Jak mały się urodził był spokój ale jak zaczął podrastac to brat zaczął dogryzac że kuzyn by się przydal małemu. Teraz bratowa jest w ciąży z drugim a mały ma 2latka. My porobilusmy badania pid katem ciąży, wszystko jest super i teraz 1 starania w owulacje były i czekamy na efekty. 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.06.2021 o 03:14, Patisonek1990 napisał:

U nas było podobnie ciągle pytania czy wogole planujemy itd odpowadalismy że wszystko w swoim czasie albo że jeszcze nie jesteśmy gotowi. Pozniej bratowa zaszła to dali spokój.  Jak mały się urodził był spokój ale jak zaczął podrastac to brat zaczął dogryzac że kuzyn by się przydal małemu. Teraz bratowa jest w ciąży z drugim a mały ma 2latka. My porobilusmy badania pid katem ciąży, wszystko jest super i teraz 1 starania w owulacje były i czekamy na efekty. 

Dziękuję za odpowiedź i z całego serca trzymam kciuki! 🤞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 9.06.2021 o 23:57, strawberryshortcake napisał:

Temat stary jak świat, wiem, że nie jestem jedyna. Trochę długi wpis, ale muszę to z siebie wyrzucić. 

Jesteśmy z mężem rok po ślubie, niestety co jakiś czas muszę mierzyć się z pytaniami ze strony mojej rodziny kiedy (i czy w ogóle) planujemy mieć dziecko. Zazwyczaj staram się zbywać te pytania śmiechem (ale do śmiechu wcale mi nie jest) lub bąknę coś, że „zobaczymy”. Prawda jest taka, że od kilku miesięcy nie zabezpieczamy się i pragniemy zostać rodzicami, póki co bezskutecznie. Nie mam ochoty dzielić się intymnymi szczegółami z naszego życia z rodziną, a pytania które słyszę niestety bolą. Rodzina myśli, że nie chcemy, a raczej, że to ja nie chcę lub zwlekam z zajściem w ciążę. Ostatnio miałam gorsze dni i mimo, że zazwyczaj staram się tego nie robić, zwróciłam się do bliskich o radę w obliczu drobnych problemów małżeńskich. Wsparcie psychiczne otrzymałam, ale jednym z wniosków, które usłyszałam było stwierdzenie, że prawdopodobnie chwilowo nie dogadujemy się z mężem, ponieważ on pewnie chciałby już założyć rodzinę… do tego doszły komentarze (bez wrednego tonu, ale dla mnie nieprzyjemne do słuchania), że jeżeli będziemy dłużej czekać, to nie wiadomo jak nasze małżeństwo się potoczy… Nie ukrywam, dobiły mnie te słowa i stanowczo im zaprzeczyłam, w końcu znam męża lepiej niż oni i wiem, jakie jest jego stanowisko w tej sprawie. Jesteśmy zgodni i bardzo się wspieramy w staraniu o dzidziusia, a chwilowe nieporozumienia to małostki niezagrażające naszemu małżeństwu. Męczy mnie ta sytuacja, zwłaszcza, że moja rodzina często wysnuwa dziwaczne wnioski, np stwierdzając, że „teściowie też pewnie już czekają na wnuki”. Co jest bzdurą, bo teściowie nigdy nas o to nie pytają. Przez słowa mojej rodziny zaczęłam coraz bardziej martwić się, że nie mamy jeszcze dziecka, ostatnio nawet zaczęłam zastanawiać się, czy może faktycznie mąż ma mi za złe, że nie jesteśmy  jeszcze rodzicami..? A co jeśli mnie z tego powodu zostawi, pójdzie do innej…? Czuję się głupio bo rozmawiałam z nim o tym i powiedział, że jego podejście się nie zmieniło i nie powinnam się stresować ani martwić, a przede wszystkim, że powinnam powiedzieć rodzinie, że ich pytania nie są dla mnie przyjemne i być stanowcza. Chciałabym to zrobić, ale nie chcę dać im do zrozumienia, że staramy się o dziecko, ale nam „nie wychodzi”,  chcę zachować to dla siebie… 

Staram się nie brać pytań mojej rodziny do serca, ale nie jest mi łatwo… Chcę aby ciąża wydarzyła się bez pośpiechu, wszystko w swoim czasie. Proszę Was o poradę i jakieś słowa otuchy, czuję się lekko przybita. 

U mnie ta sama historia. Jesteśmy z mężem po ślubie 2,5 roku. Ja do tej pory dziecka nie chciałam, nie czułam się gotowa. Od samego ślubu, a nawet i przed (bo przecież nikt nie będzie wiedział, że jesteś w 2 miesiącu ciąży) ciągle słyszymy docinki. Mąż chce bardzo dziecka, więc było to typowo skierowane we mnie. Najgorsza w tym wszystkim jest teściowa - "-ja już miałam odchowane, - widziałaś? w ciąży jest, -ładny wózek, taki musicie kupić" itp. Cały czas mówiliśmy, że w swoim czasie i nadal tak mówimy. W listopadzie podjęliśmy decyzję, że może jednak spróbujemy. Od kwietnia działamy, ale jak dotąd cisza. Teraz ja sama czuję, że już chciałabym żeby się udało, ale nie idzie niestety, więc całe to gadanie wkurza mnie jeszcze bardziej. Na szczęście mąż bardzo mnie wspiera i cieszy się, że w ogóle jesteśmy na etapie starań, bo odkąd pamiętam zarzekałam się, że dziecka nie chce, przynajmniej nie do 30-tki. Zdecydowaliśmy, że zostawiamy to dla siebie, bo innym nic do tego. Też chcemy żeby wydarzyło się to bez pośpiechu.

Szczerze współczuję, bo wiem jak to siada na psychikę. Jednak nie ma się co załamywać. Najważniejsza w tym wszystkim jesteś Ty i Twój mąż. Trzymam kciuki za pomyślne starania 😉

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja bym odpowiedziała po chamski: ależ staramy się o dziecko! Najczęściej w pozycji na pieska, ale lubimy też na kowbojke czy na chiński czajniczek. Nasza gra wstępna wygląda tak: i tu zaczynasz opisywać. A jak ktoś się oburzy to odpowiedz ; no przecież sami zaczęliście temat naszego pozycja intymnego!

  • Haha 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.06.2021 o 16:27, lacosa napisał:

U mnie ta sama historia. Jesteśmy z mężem po ślubie 2,5 roku. Ja do tej pory dziecka nie chciałam, nie czułam się gotowa. Od samego ślubu, a nawet i przed (bo przecież nikt nie będzie wiedział, że jesteś w 2 miesiącu ciąży) ciągle słyszymy docinki. Mąż chce bardzo dziecka, więc było to typowo skierowane we mnie. Najgorsza w tym wszystkim jest teściowa - "-ja już miałam odchowane, - widziałaś? w ciąży jest, -ładny wózek, taki musicie kupić" itp. Cały czas mówiliśmy, że w swoim czasie i nadal tak mówimy. W listopadzie podjęliśmy decyzję, że może jednak spróbujemy. Od kwietnia działamy, ale jak dotąd cisza. Teraz ja sama czuję, że już chciałabym żeby się udało, ale nie idzie niestety, więc całe to gadanie wkurza mnie jeszcze bardziej. Na szczęście mąż bardzo mnie wspiera i cieszy się, że w ogóle jesteśmy na etapie starań, bo odkąd pamiętam zarzekałam się, że dziecka nie chce, przynajmniej nie do 30-tki. Zdecydowaliśmy, że zostawiamy to dla siebie, bo innym nic do tego. Też chcemy żeby wydarzyło się to bez pośpiechu.

Szczerze współczuję, bo wiem jak to siada na psychikę. Jednak nie ma się co załamywać. Najważniejsza w tym wszystkim jesteś Ty i Twój mąż. Trzymam kciuki za pomyślne starania 😉

Bardzo Ci dziękuję za te miłe słowa i podzielenie się Twoimi doświadczeniami! Również mocno trzymam kciuki ☺️ czasami to trudne, sama miewam lekkie dołki, chwile zwątpienia, do tego co miesiąc dochodzi nadzieja, że może tym razem się udało… ale bądźmy silne, myślmy pozytywnie i nie pozwólmy aby uwagi innych nas stresowały (cały czas to sobie powtarzam… łatwiej powiedzieć niż zrobić, ale od czegoś trzeba zacząć 😋) Pozdrawiam serdecznie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Viburnum

To osobista sprawa każdego człowieka i nikt nie powinien się wtrącać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
17 godzin temu, wolna_kobieta napisał:

Ja bym powiedziała, że zdecydujemy się po czterech skrobankach. 😂

Żałosna jesteś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×