Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Jusia8428

Nie mam chęci do życia. Wypalona całkowicie

Polecane posty

Hej. Chyba muszę się wygadać. 

Jestem młodą mamą dwójki dzieci. Mam narzeczonego. Za rok planujemy kupić dom. Od stycznia wracam do pracy. Obecnie siedzę w domu (bądź co bądź już 3 rok) 

Jednak od jakiegoś czasu zauważyłam że nic mnie nie cieszy. Przypominam taką babkę 40+, zgryźliwa, wszystko ją denerwuje. 

Zacznijmy od tego że obecnie mieszkamy już drugi rok z partnera siostrą (to miała być pomoc dla siostry aby miała mniejszy czynsz bo z jej wypłaty nie dałaby rady) i jej chłopakiem. Wszystkie reguły były im przedstawione na początku czyli sprzątanie po sobie itd itd. I co? Nic...Od tych 2 lat latam jak głupia i sprzątam. Jestem perfekcyjonistką i wszystko ma swoje miejsce a jak na tym miejscu nie jest to dostaje nerwicy. Było dużo rozmów ale to nic nie daje. On totalny nierób, tylko praca i spanie. Ona to samo. W międzyczasie nasyfią jak robią sobie jedzenie i tyle. 

Mój narzeczony utrzymuje mnie, dzieci no i siebie więc nie chce go jeszcze obarczać pracami w domu (chociaż tak i tak pomaga przy dzieciach i trochę w domu) Dzieci są strasznie wymagające. 

Przy tym wszystkim nie mam prawie w ogóle czasu dla siebie tyle co wziąć kąpiel. Nie mogę nigdzie wyjść. Przyjaciół też za bardzo nie mam. Ci co byli to powyjezdzali a ci co zostali okazali się być mega fałszywi. Codziennie robię to samo. Sprzątnie, śniadanie, zabawa z dziećmi, dzieci na drzemke, w międzyczasie robię obiad, później pobudka, zabawa z dziećmi, obiad, może jakiś spacer no i znowu zabawa w domu, ogarnianie wieczorne, kolacja i spać. I tak wygląda każdy mój dzień. 

Czuję że nie daje rady. Może to przez to że siedzę tak długo w domu. Albo przez tą rutynę, nie wiem. Czasami mam ochotę wyjść i nie wróci ... Ktoś z was też tak miał/ma?

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, Dobrosułka napisał:

Zacznij od wyrzucenia pasozytow z domu.  Jezeli jest ich dwoje i pracuja to niech wynajma to na co ich stac.  Jak nie masz swojej wlasnej przeestrzeni zyciowej to nie masz gdzi sie zregenerowac, a ty takiej nie masz poniewaz masz wiecznych gosci.  

Kontrakt na dom kończy się w lutym. Więc my wyprowadzamy się gdzieś indziej i oni. Na szczęście 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Jusia8428 napisał:

On totalny nierób, tylko praca i spanie. Ona to samo.

 

1 godzinę temu, Jusia8428 napisał:

Mój narzeczony utrzymuje mnie, dzieci no i siebie

Sprawdź dokładnie w słowniku co oznacza słowo nierób. 

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
51 minut temu, Bimba napisał:

 

Sprawdź dokładnie w słowniku co oznacza słowo nierób. 

Ona chyba nierób pisze o chłopaku siostry narzeczonego i o siostrze, nie o swoim partnerze

Edytowano przez Iwna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No właśnie!

Nie wydaje co się dziwne ze ktoś kto nie pracuje zawodowo nazywa osobę która pracuje nierobem?

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jeśli facet tylko pracuje i śpi to podejrzewam ze pracuje więcej niz 8 godzin.

Czy taka osobę można nazwać nierobem i to "totalnym"???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ani nierobem nie jest matka opiekująca się dziećmi ani tym bardziej, ludzie pracujący zawodowo. Mogą być syfiarzami jednak nie nierobami,  nieroby siedza na socjalu i pozwalają się utrzymywać innym. 

Wniosek- każda rodzina powinna mieszkać sama. Można kochać brata czy siostrę ale w każdym domu powinien być jeden gospodarz i jedna gospodyni. Mieszkanie w większej grupie zawsze powoduje tarcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ale o co te pretensje?

Autorka chciała zaoszczędzić więc wpuściła do domu obcych ludzi i to zawsze kończy się tarciem.

Oni również chcą jak najwięcej zaoszczędzić więc dużo pracuja o podejrzewam że nawet nie mają siły na poważne sprzątania i i codzienne pucowanie kuchni na błysk żeby zadowolić perfekcjonistkę.

Jedyne wyjście - kasuj ich za sprzątanie, będzie czysto , ty dorobisz sobie trochę kasy i będzie czysto tak jak lubisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
37 minut temu, Dobrosułka napisał:

Poza tym autorka pracuje wieecej niz 8 godzin przy dwojce malych dzieci wiec co z tego, ze zawodowo nie pracuje?

A ile godzin pracują te matki które mają dwójkę małych dzieci i pracuja zawodowo?

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Bimba napisał:

Jeśli facet tylko pracuje i śpi to podejrzewam ze pracuje więcej niz 8 godzin.

Czy taka osobę można nazwać nierobem i to "totalnym"???

Nie, nie pracują więcej niż 8 godzin dziennie. Z czego 1 godzina to przerwa xD

 

7 minut temu, Bimba napisał:

Ale o co te pretensje?

Autorka chciała zaoszczędzić więc wpuściła do domu obcych ludzi i to zawsze kończy się tarciem.

Oni również chcą jak najwięcej zaoszczędzić więc dużo pracuja o podejrzewam że nawet nie mają siły na poważne sprzątania i i codzienne pucowanie kuchni na błysk żeby zadowolić perfekcjonistkę.

Jedyne wyjście - kasuj ich za sprzątanie, będzie czysto , ty dorobisz sobie trochę kasy i będzie czysto tak jak lubisz.

Nie chciałam zaoszczędzić. To siostra narzeczonego. Zgodziliśmy się że mogą z nami zamieszkać żeby mogła zaoszczędzić na wyprowadzkę sama. Miała wyprowadzić się po roku. Nic. Po dwóch latach? Na razie oszczędności nie ma ale mnie to już nie interesuje.

Zacznijmy od tego że nie chciałam z nikim mieszkać a że to partnera siostrą to się zgodzilam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
22 minuty temu, Jusia8428 napisał:

Miała wyprowadzić się po roku. Nic. Po dwóch latach? Na razie oszczędności nie ma ale mnie to już nie interesuje.

Wygląda na to że zostaną z wami na lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 godzin temu, Bimba napisał:

A ile godzin pracują te matki które mają dwójkę małych dzieci i pracuja zawodowo?

Przy dwojce malych dzieci praca to odpoczynek.. Ciagle slyszysz "jesc,pic,srac,daj,chodz,pobaw" i tak przez cale dnie,a gdy wreszcie pojda spac Ty  jestes tak zmeczona ze tylko nastawisz zmywarke i padasz razem z nimi.Idac do pracy robisz swoje wedlug ustalonego harmonogramu i nie musisz nasluchiwac czy sie przypadkiem nie bija,nie musisz miec oczu do okola glowy by gdzies nie wlezli,czego nie znalexli czym moga sobie zrobic krzywde. Przy malym dziecku musisz kontrolowac wszystko w okol,nawet nozyczki zostawione na blacie to problem. Nie mowiac juz o tym ze Maluchy we wszystkim chca pomagac i robia przy tym jeszcze wiekszy bajzel. 

  • Like 3

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Skoro tak, to chyba lepiej wrócić do pracy, nie być na łasce "narzeczonego". I na opiekunkę będzie autorkę stać i na niezależność również, a przy okazji będzie miała również prawo podejmować decyzję w sprawie pozbycia się niechcianych lokatorów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że musisz trochę odpuścić z tym sprzątaniem, może za bardzo skupiasz się na szorowaniu wszystkiego na błysk. Nie pracujesz więc próbujesz sobie udowodnić, że też robisz coś ważnego i przesadzasz ze skupianiem się na domowych obowiązkach. Dla ludzi, którzy są zajęci, dużo pracują i skupiają się na obowiązkach zawodowych, muszą codziennie rano wstawać, szykować się do pracy, mają zadania do wykonania, muszą myśleć, douczać się itp. codzienne szorowanie kuchni na błysk może wydawać się mniej priorytetową sprawą niż dla Ciebie siedzącej w domu. Dlatego złościsz się na siostrę narzeczonego i jej chłopaka. Oni jakby sami mieszkali, generalne porządki pewnie robiliby w soboty jak mają wolne, w tygodniu odpuszczaliby szorowanie blatów itp. Też mi się wydaje trochę nie na miejscu nazywanie leniem kobiety pracującej, gdy samej się nie pracuje i żyje na koszt faceta.

Wyprowadzicie się, kupicie sami dom, pójdziesz od stycznia do pracy, to się wszytko zmienić. Tylko szczerze mówiąc wątpię, żeby zmieniło się dla Ciebie na lepsze skoro też będzie pranie, sprzątanie, gotowanie, dzieci do przedszkola i do tego praca. Myślę, że teraz masz lepiej, ale złości Cię ta siostra, bo lepiej by Ci było jakbyście byli sami 🙂

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Blondynka35 napisał:

Wydaje mi się, że musisz trochę odpuścić z tym sprzątaniem, może za bardzo skupiasz się na szorowaniu wszystkiego na błysk. Nie pracujesz więc próbujesz sobie udowodnić, że też robisz coś ważnego i przesadzasz ze skupianiem się na domowych obowiązkach. Dla ludzi, którzy są zajęci, dużo pracują i skupiają się na obowiązkach zawodowych, muszą codziennie rano wstawać, szykować się do pracy, mają zadania do wykonania, muszą myśleć, douczać się itp. codzienne szorowanie kuchni na błysk może wydawać się mniej priorytetową sprawą niż dla Ciebie siedzącej w domu. Dlatego złościsz się na siostrę narzeczonego i jej chłopaka. Oni jakby sami mieszkali, generalne porządki pewnie robiliby w soboty jak mają wolne, w tygodniu odpuszczaliby szorowanie blatów itp. Też mi się wydaje trochę nie na miejscu nazywanie leniem kobiety pracującej, gdy samej się nie pracuje i żyje na koszt faceta.

Wyprowadzicie się, kupicie sami dom, pójdziesz od stycznia do pracy, to się wszytko zmienić. Tylko szczerze mówiąc wątpię, żeby zmieniło się dla Ciebie na lepsze skoro też będzie pranie, sprzątanie, gotowanie, dzieci do przedszkola i do tego praca. Myślę, że teraz masz lepiej, ale złości Cię ta siostra, bo lepiej by Ci było jakbyście byli sami 🙂

 

Nie znacie ludzi. To że pracują. Ok. Ale ci ludzie nawet swojego pokoju nie sprzątają. Kosze wystawia tylko narzeczony chociaż każdy śmieci wyrzuca. Nie mówię żeby szorowali kuchni na błysk ale jak ubrudzisz blat masłem i wylejesz kawę na blat to warto po sobie chociaż wytrzeć. 

Każdy z nas ma inne priorytety i inne standardy. To ona/oni chcieli mieszkać z nami a nie na odwrót więc chyba powinni się dostosować a nie że ja coś odpuszczę. Już jej matka zwracała uwagę że siostra powinna coś ze swoim życiem zrobić a nie tylko wegetować i mój narzeczony też nie jest tym wszystkim zadowolony. 

I nie, nie próbuje udowodnić sobie że robię coś ważnego, bo wiem że robię. Wychowuje dwa małe szkraby, a nie, że oddaje je do żłobka lub podrzucam dziadkom. Tak zdecydowaliśmy z partnerem, że to on będzie pracował, a ja będę zajmowała się dziećmi więc czemu miałabym komukolwiek/ sobie coś udowadniać? 

A mówię, że są leniami nie z takich względów że nie pracują ale oprócz roboty nie mają innych obowiązków. Wszystkie sprawy domowe załatwiam ja lub partner. Takie prywatne sprawy od chłopaka siostry załatwia jego matka za niego (chłopak 26l) a siostra od rana do wieczora wiecznie zmęczona. Ona budzi się zmęczona. To jej narzekanie jak ona się urobiła (po odkurzeniu pokoju) Tego typu komentarze mnie po prostu denerwują, bo co to by było jakby miała całą chatę posprzątać. 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No to kopa im na rozpęd.

Dwa lata oboje pracują i nie odłożyli nic na wynajęcie?

Edytowano przez Bimba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
51 minut temu, Bimba napisał:

No to kopa im na rozpęd.

Dwa lata oboje pracują i nie odłożyli nic na wynajęcie?

Właśnie w tym problem. Oboje pracują po 40 godzin w tygodniu. Zarabiają dobrze. Płaca tylko czynsz, gaz, prąd i wodę. I to tak bardzo mało bo sam pomysł zamieszkania ich i nas był po to aby zaoszczędzili no ich nie było na nic stać. Wydają wszystko na pierdoły, słodycze, imprezy, tytoń bo oboje palą. W lutym tego roku (dokładnie rok przed zakończeniem kontraktu) przypomnieliśmy im że ZA ROK SIE ROZSTAJEMY I ZEBY ZEBRALI SIE DO KUPY. Mamy wrzesień, prawie październik. Nic nie mają odłożone. Dopiero teraz ta siostra się obudziła..a ten jej chłopak to w ogóle nawet nie myśli o zaoszczędzeniu ... 

Narzeczony już wielokrotnie zwracał im uwagę, co do sprzątania w domu przynajmniej po sobie i do tego że nic nie robią w sensie nie zaoszczędzają. Ale oni nic. Jak grochem o ścianę ... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No to jeszcze tylko rok i idziecie na własne.

Jakoś dacie radę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.09.2021 o 15:04, Jusia8428 napisał:

 

W życiu różnie bywa, ale uważam, że siostra męża i jej facet są poprostu nie w porządku wobec was. Twój facet też powinien się odezwac. Ty wzięłaś wszystkie obowiązki na siebie i stąd to wypalenie. Powiedz szczerze i bez złości, że do tej pory robiłaś wszystko, ale masz dość i muszą dać się do roboty. Nie sprzątaj po ich itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×