Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Polecane posty

1 minutę temu, justysiek napisał:

U nas niestety zła wiadomość z rana. 0 zarodków. Koniec wielkiej przygody z in vitro. Nasienie męża + covid + nasz stan psychiczny nie pozwoliły na to, żeby coś z tego wyszło tym razem. Chyba czas na psychologa i akademię płodności. Postanowiliśmy, że to jeszcze nie czas na to, żeby się poddać, ale też nie czas na to, żeby podchodzić po raz trzeci.  Czytając to forum wiem, że cuda się zdarzają, więc trzymajcie kciuki, żeby i nam kiedyś się zdarzył. 

Życzę Wam wszystkim tłustych bet i pięknie rozwijających się dzieciaczków ❤️ będę Was dalej czytać:) 

Strasznie mi przykro że nawet jeden nie przetrwał😔 . Już myślałam że zła passa na forum za nami 😔. Ile masz lat? Jeśli mogę zapytać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, justysiek napisał:

U nas niestety zła wiadomość z rana. 0 zarodków. Koniec wielkiej przygody z in vitro. Nasienie męża + covid + nasz stan psychiczny nie pozwoliły na to, żeby coś z tego wyszło tym razem. Chyba czas na psychologa i akademię płodności. Postanowiliśmy, że to jeszcze nie czas na to, żeby się poddać, ale też nie czas na to, żeby podchodzić po raz trzeci.  Czytając to forum wiem, że cuda się zdarzają, więc trzymajcie kciuki, żeby i nam kiedyś się zdarzył. 

Życzę Wam wszystkim tłustych bet i pięknie rozwijających się dzieciaczków ❤️ będę Was dalej czytać:) 

O jeju, jak mi przykro 🙁 tak bardzo Ci kibicowałam! Czy słabe nasienie to u Was jedyny powód in vitro? Mieliście dodatkowe procedury selekcji plemników? Pytam, bo to też moja sytuacja. Słabe nasienie było w zasadzie jedynym powodem podejścia do drugiej procedury. 

Trzymam teraz kciuki za spokój dla Was obojga, zadbajcie o siebie. Ściskam Cie mocno 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
21 minut temu, justysiek napisał:

U nas niestety zła wiadomość z rana. 0 zarodków. Koniec wielkiej przygody z in vitro. Nasienie męża + covid + nasz stan psychiczny nie pozwoliły na to, żeby coś z tego wyszło tym razem. Chyba czas na psychologa i akademię płodności. Postanowiliśmy, że to jeszcze nie czas na to, żeby się poddać, ale też nie czas na to, żeby podchodzić po raz trzeci.  Czytając to forum wiem, że cuda się zdarzają, więc trzymajcie kciuki, żeby i nam kiedyś się zdarzył. 

Życzę Wam wszystkim tłustych bet i pięknie rozwijających się dzieciaczków ❤️ będę Was dalej czytać:) 

Przykro mi, że się nie udało🥺. Psycholog to bardzo dobry wybór. Sama też czekam na wizytę. Życzę Wam spokoju, nabrania nowych sił do dalszej walki, bo nadzieja umiera ostatnia. Może i w Twoim przypadku zdarzy się niespodziewany cud🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, MamaAniola napisał:

Moje gratulacje! Wspaniale wieści z samego rana! Jak poród? Ile waży maluszek? 

3700 i 56 cm. Poród miał być naturalny ale skończył się CC. Bo nie postępował długo i małej zaczynał puls zanikać. Ale wszystko z nią dobrze, 10 punktów ☺️ łatwo nie było, ale warto ☺️ a CC to już chwila, moment. 

 

 

  • Like 5

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, BasiaC napisał:

3700 i 56 cm. Poród miał być naturalny ale skończył się CC. Bo nie postępował długo i małej zaczynał puls zanikać. Ale wszystko z nią dobrze, 10 punktów ☺️ łatwo nie było, ale warto ☺️ a CC to już chwila, moment. 

 

 

Wspaniale 🥰

Cieszę sie, ze byłaś w dobrych rękach i wszystko dobrze się potoczyło. Wszystkiego dobrego dla Was! 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, LuLa napisał:

Niestety hcg 0,1

Boże, nie... 😢

Edytowano przez MamaAniola

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, LuLa napisał:

Niestety hcg 0,1

LuLa przykro mi🥺. Macie jeszcze zarodki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Lula przykro mi 😟

dzieki dziewczyny za podpowiedzi po prostu zgłoszę skargę i się dowiem który lekarz jest częściej w klinice i wyrażę chęć zmiany lekarza 🙂 dziewczyny a tak w ogóle czemu podchodzicie do in vitro ? Co jest przyczyna ? U mnie są niedrożne jajowody o czym dowiedziałam się podczas laparoskopii w marcu chociaż zapewniali mnie ze to nie możliwe bo mam już 7letniego syna 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Jennn napisał:

LuLa przykro mi🥺. Macie jeszcze zarodki?

To była ostatnia blastka. Nie mam słów,zeby powiedzieć wam co czuje. Każda łza spływająca po policzku strasznie boli. 

W tym miejscu skończyła się moja przygoda z iv. Im szybciej się z tym pogodzę tym lepiej dla mnie. 🖤

  • Sad 9

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

LuLa, nawet nie potrafię opisac jak mi przykro. Całym sercem jestem z Tobą. Sama muszę dojść do siebie po tym co napisalas 😔

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, kaja356 napisał:

Strasznie mi przykro że nawet jeden nie przetrwał😔 . Już myślałam że zła passa na forum za nami 😔. Ile masz lat? Jeśli mogę zapytać. 

Dziękuję 😞Mam 29 lat, mąż 35. 

15 minut temu, LuLa napisał:

To była ostatnia blastka. Nie mam słów,zeby powiedzieć wam co czuje. Każda łza spływająca po policzku strasznie boli. 

W tym miejscu skończyła się moja przygoda z iv. Im szybciej się z tym pogodzę tym lepiej dla mnie. 🖤

Łączę się z Tobą w bólu LuLa 😞 Ja tydzień temu też mówiłam, że ostatnie podejście do iv, dzisiaj stwierdziłam, że nie mówię nigdy. Nie wiadomo, co jeszcze los przyniesie. Trzymaj się jakoś 😘

3 godziny temu, MamaAniola napisał:

O jeju, jak mi przykro 🙁 tak bardzo Ci kibicowałam! Czy słabe nasienie to u Was jedyny powód in vitro? Mieliście dodatkowe procedury selekcji plemników? Pytam, bo to też moja sytuacja. Słabe nasienie było w zasadzie jedynym powodem podejścia do drugiej procedury. 

Trzymam teraz kciuki za spokój dla Was obojga, zadbajcie o siebie. Ściskam Cie mocno 

Nasienie było zawsze słabe, ale tym razem było fatalne + dodatkowo covid. Jest to główne wskazanie do in vitro, natomiast jak podchodziliśmy rok temu to mimo podania 2 zarodków nie zaimplantowałam ani jednego, także tutaj też była poszukiwana przyczyna. Wykryli mutację MTHFR i PAI1, więc teraz miała wejść heparyna. Immunolog też zapobiegawczo włączył Encorton, ale bez większych wskazań. Możliwy też PCOS, ale to jest taki problematyczny temat, bo do końca niewiadomo, owulacje względnie regularne.  

Chcemy teraz postawić na dietę i polepszanie nasienia,a przy okazji wspomaganie owulacji. Pewnie jak parametry się poprawią to skusi nas kolejne in vitro. Zobaczymy. Mogliśmy się teraz wstrzymać, powalczyć o to nasienie, ale nie chciałam czekać. Teraz muszę się nauczyć cierpliwości 😞

 

EDIT: Dzięki za wsparcie, oczywiście ❤️ 

Edytowano przez justysiek
  • Like 3

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, justysiek napisał:

Dziękuję 😞Mam 29 lat, mąż 35. 

Łączę się z Tobą w bólu LuLa 😞 Ja tydzień temu też mówiłam, że ostatnie podejście do iv, dzisiaj stwierdziłam, że nie mówię nigdy. Nie wiadomo, co jeszcze los przyniesie. Trzymaj się jakoś 😘

Nasienie było zawsze słabe, ale tym razem było fatalne + dodatkowo covid. Jest to główne wskazanie do in vitro, natomiast jak podchodziliśmy rok temu to mimo podania 2 zarodków nie zaimplantowałam ani jednego, także tutaj też była poszukiwana przyczyna. Wykryli mutację MTHFR i PAI1, więc teraz miała wejść heparyna. Immunolog też zapobiegawczo włączył Encorton, ale bez większych wskazań. Możliwy też PCOS, ale to jest taki problematyczny temat, bo do końca niewiadomo, owulacje względnie regularne.  

Chcemy teraz postawić na dietę i polepszanie nasienia,a przy okazji wspomaganie owulacji. Pewnie jak parametry się poprawią to skusi nas kolejne in vitro. Zobaczymy. Mogliśmy się teraz wstrzymać, powalczyć o to nasienie, ale nie chciałam czekać. Teraz muszę się nauczyć cierpliwości 😞

 

EDIT: Dzięki za wsparcie, oczywiście ❤️ 

No właśnie żadna z nas nie chce czekać .. bardzo mi przykro ale myśle ze dobrze do tego podchodzisz aby postawić na dietę oraz walczyć o lepsze nasienie. U mnie była sytuacja taka ze partner miał super nasienie a w ciągu roku pogorszyło się masakrycznie msome wyszło 0% prawidłowych. Od razu włączyliśmy suplement na polepszenie nasienia podobno najlepszy na rynku polecił mi mój ginekolog nim skonsultowaliśmy się z klinika. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
16 minut temu, justysiek napisał:

Łączę się z Tobą w bólu LuLa 😞 Ja tydzień temu też mówiłam, że ostatnie podejście do iv, dzisiaj stwierdziłam, że nie mówię nigdy. Nie wiadomo, co jeszcze los przyniesie. Trzymaj się jakoś 😘

Dla mnie iv nie było jakąś ostatnią deską ratunku. Mam 11letniego świetnego syna. Jak zaczęliśmy się starać o rodzeństwo dla niego, okazało się że mam endometrioze. Miałam operację. Endo ta najgorsza 4 stopnia. Jednak zdecydowaliśmy się na iv, żeby kiedy nie powiedzieć sobie ze mogliśmy a tego nie zrobiliśmy. Przynajmniej takie miało być podejście. Podczas wyjazdów do kliniki, transferów, itd okazało się zupełnie inaczej. Dopiero wtedy zobaczyłam jak nierówna to walka. A dziś, co, zostaje z niczym, zostaje z bagażem który napewno ciężko będzie nieść. Pamiętam nasze przerażenie jak lekarz napisał mi że z 10 pobranych zamrozili 5, ja pierdziele co my zrobimy. Jak naiwne było nasze myślenie.

Ja również mam mutacje pai1 heterozygotyczna i MTHFR. 

  • Sad 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Podziwiam każdą z was, bo każda tutaj zasługuje na bycie mamą. Mam nadzieję ze wam się uda. Dziękuję za słowa wsparcia i otuchy. Będę do was zaglądać. 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, LuLa napisał:

Podziwiam każdą z was, bo każda tutaj zasługuje na bycie mamą. Mam nadzieję ze wam się uda. Dziękuję za słowa wsparcia i otuchy. Będę do was zaglądać. 

LuLa, bardzo mi przykro. Byłam w podobnej sytuacji.  W 2 procedurze miałam 5 zarodków i pomyślałam że teraz to NA PEWNO urodze 2 dzieci... a tu jestem w punkcie wyjścia i nie mam ani dzieci ani zarodka... życie ma inne plany niż my, dlatego trzeba brać to co daje 🙂 kto wie może zdarzy się cud lub podejdziecie jeszcze do procedury  🙂 ja podejdę, ale jeszcze chwilę odpoczywam 🙂 życzę Wam odpoczynku i regeneracji fizycznej i psychicznej po tych wszystkich doświadczeniach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, AsiaWin napisał:

Martuska czy ja przeoczyłam Twoj wpis? Byłaś na usg?

Właśnie Martuska chyba miałaś wizytę po 12?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
35 minut temu, LuLa napisał:

Dla mnie iv nie było jakąś ostatnią deską ratunku. Mam 11letniego świetnego syna. Jak zaczęliśmy się starać o rodzeństwo dla niego, okazało się że mam endometrioze. Miałam operację. Endo ta najgorsza 4 stopnia. Jednak zdecydowaliśmy się na iv, żeby kiedy nie powiedzieć sobie ze mogliśmy a tego nie zrobiliśmy. Przynajmniej takie miało być podejście. Podczas wyjazdów do kliniki, transferów, itd okazało się zupełnie inaczej. Dopiero wtedy zobaczyłam jak nierówna to walka. A dziś, co, zostaje z niczym, zostaje z bagażem który napewno ciężko będzie nieść. Pamiętam nasze przerażenie jak lekarz napisał mi że z 10 pobranych zamrozili 5, ja pierdziele co my zrobimy. Jak naiwne było nasze myślenie.

Ja również mam mutacje pai1 heterozygotyczna i MTHFR. 

LuLa doskonale wiem o czym piszesz. U mnie po pierwszej procedurze udało się wyhodować do blastocysty 5 zarodków i wydawało mi się, że przynajmniej połowę oddam do adopcji. Teraz po dwóch nieudanych transferach jestem przerażona czy chociaż jeden z nich da upragnioną ciążę i dziecko. Pieniądze przygotowane na procedurę topnieją, doszła dodatkowa diagnostyka. Teraz wiem, że jak podchodziłam do in vitro to nie zdawałam sobie sprawy w co się pakuję i byłam naiwna🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, LuLa napisał:

Dzięki wam dziewczyny za wsparcie. Wynik po 13tej. 😵😲😳😨🥺😱

Coś już wiadomo? 😊

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Jennn napisał:

LuLa doskonale wiem o czym piszesz. U mnie po pierwszej procedurze udało się wyhodować do blastocysty 5 zarodków i wydawało mi się, że przynajmniej połowę oddam do adopcji. Teraz po dwóch nieudanych transferach jestem przerażona czy chociaż jeden z nich da upragnioną ciążę i dziecko. Pieniądze przygotowane na procedurę topnieją, doszła dodatkowa diagnostyka. Teraz wiem, że jak podchodziłam do in vitro to nie zdawałam sobie sprawy w co się pakuję i byłam naiwna🙂

Kiedyś myślałam że jak ktoś robi invitro tzn że na pewno zostanie rodzicem... teraz wiem że to zupełnie inaczej wygląda... Też bylam naiwna 😞 ale jednak większości z nas udaje się raz na 3 transfery. Ale to tylko statystyka... Ja jak zwykle należę do mniejszości. 😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nasza zdrowa córeczka ma 6cm, z nogami 10cm ❤ wszystko idealnie! 

Jest cudowna ❤

  • Like 13

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Martuska napisał:

Nasza zdrowa córeczka ma 6cm, z nogami 10cm ❤ wszystko idealnie! 

Jest cudowna ❤

Cudownie! Ale nas przetrzymalas  😀 Czekaj, czekaj... a skąd wiesz ze córeczka?

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Martuska napisał:

Nasza zdrowa córeczka ma 6cm, z nogami 10cm ❤ wszystko idealnie! 

Jest cudowna ❤

Super Martusia. To piękny dzień dla was. Rośnijcie zdrowo. 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, AsiaWin napisał:

Cudownie! Ale nas przetrzymalas  😀 Czekaj, czekaj... a skąd wiesz ze córeczka?

Dr mowila, że na 80 procent dziewczynka 🙂

  • Like 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 9.11.2021 o 14:21, Jennn napisał:

Moje gratulacje, piękny wynik🥰

Gratuluję i juz będzie tylko pięknie 🙂 ✊👊

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, LuLa napisał:

To była ostatnia blastka. Nie mam słów,zeby powiedzieć wam co czuje. Każda łza spływająca po policzku strasznie boli. 

W tym miejscu skończyła się moja przygoda z iv. Im szybciej się z tym pogodzę tym lepiej dla mnie. 🖤

LuLa tak strasznie mi przykro 😔 Tulę Cię z całego serca ❤️ Wiem, co czujesz i jak to boli. Wypłacz się Kochana, to pomaga.

Mam nadzieję, że życie pewnego dnia jeszcze cudownie Cię zaskoczy. 🤗

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 godzin temu, justysiek napisał:

U nas niestety zła wiadomość z rana. 0 zarodków. Koniec wielkiej przygody z in vitro. Nasienie męża + covid + nasz stan psychiczny nie pozwoliły na to, żeby coś z tego wyszło tym razem. Chyba czas na psychologa i akademię płodności. Postanowiliśmy, że to jeszcze nie czas na to, żeby się poddać, ale też nie czas na to, żeby podchodzić po raz trzeci.  Czytając to forum wiem, że cuda się zdarzają, więc trzymajcie kciuki, żeby i nam kiedyś się zdarzył. 

Życzę Wam wszystkim tłustych bet i pięknie rozwijających się dzieciaczków ❤️ będę Was dalej czytać:) 

Bardzo mi przykro i bardzo mocne 👊✊ aby nastąpił cud . 

 

14 godzin temu, BasiaC napisał:

Dziewczyny chciałam się pochwalić, że od wczoraj mój mały cud jest ze mną. Życzę wam wszystkim, aby u każdej z was też tak było, że za ileś tam miesięcy spełnia się wasze marzenia i będziecie mieć przy sobie takiego maluszka ☺️☺️😘😘

Gratuluję 😘

 

22 godziny temu, Iskrzynka napisał:

Wreszcie mam trochę czasu, więc mogę Wam coś więcej odpisać 🙂

Długo do Was w ogóle nie zaglądałam, a jak tu ostatnio znów zajrzałam, to starego tematu w ogóle już nie było. Co tu się porobiło? 

Jeśli chodzi o moją córkę, to niestety będzie chora już do końca życia i jest to niestety choroba potencjalnie śmiertelna, ale jest w trakcie leczenia i póki co (odpukać) sytuacja jest opanowana. Mam nadzieję, że tak zostanie, chociaż lęk o nią będzie mi już zawsze towarzyszył.

Jeśli chodzi o mnie, to posypało mi się trochę zdrowie, więc nim też się zajęłam, odwiedziłam kilku lekarzy, umówiłam się na kilka badań, a na grudzień mam umówiony termin operacji. Dziś byłam też na pierwszej konsultacji z psychologiem, na którą umówiłam się jeszcze we wrześniu, żeby przerobić porażkę ivf, straty, pogodzenie z brakiem kolejnego dziecka itp., no i chorobę córki itd.

Tymczasem wczoraj los zrobił mi kolejny niezły numer. 3 dni spóźniał mi się okres i zaczęłam się stresować, że jak mi się mocno wszystko poprzesuwa, to z mojej grudniowej operacji nici, więc chciałam go przyspieszyć wszystkimi możliwymi domowymi sposobami, ale najpierw dla formalności zrobiłam test i...tutaj szok.... pokazała mi się na nim blada druga kreska. Zrobiłam w tym dniu wieczorem jeszcze jeden test i znów dwie kreski, a dziś rano trzeci i to samo (każdy test innej firmy), wszystkie pozytywne, ale z bladą drugą kreską. Dziś rano poszłam więc na betę i proga. Wyniki niestety bardzo bez szału, ale wskazują na ciążę: beta 61,7, a prog 15,7.

Nie mam pojęcia, jak to możliwe? Po tylu latach starań bez ani jednego miesiąca z pozytywnym testem, z diagnozą endometriozy, która mi podobno zatkała jajowody, wykluczając szanse na naturalne poczęcie, bez ani jednego leku wspomagającego, nagle w pierwszym cyklu po zamknięciu tematu starań o dziecko, test pozytywny! Nie ogarniam! I boję się jak cholera, co z tego wyniknie. 

 

✊👊

  • Like 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×