Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Hailey92

Panna Joanna

Polecane posty

Dnia 21.01.2024 o 18:34, blue_danube napisał:

A skąd wiadomo że to jego dom? Ona sprawiała wrażenie jakby go obydwoje budowali. Nawet jak w ciąży była już wysoko to jeździła po sklepach i wybierała materiały. Można było odnieść wrażenie że para wspólnie dom buduje i się dorabia.

 

Oczywiście. Sama osobiście cegły nosiła!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowany)

Nie są małżeństwem i sam ten fakt działa zawsze na niekorzyść kobiety, gdy działka na której stoi dom należała do partnera (dostał ją od rodziców jako odrębny majątek., kupił sam, whatever) . Dom zawsze bedzie jego, ona w razie rozstania musiałaby w sądzie udowodnić (to jest ciężka batalia , miałam taki przypadek w rodzinie),  że partycypowała  w kwestii budowy bądź wykańczania tego domu. Spadek dostać może tylko ich córka, Aśka nie. Dlaczego kobiety są tak naiwne?

Edytowano przez secretgarden
  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowany)

Tak, zgadzam się, jeśli para nie jest małżeństwem działa zawsze na niekorzyść kobiety. I nie warto tutaj dorabiac filozofii, że świstek nie na znaczenia, bo ma. 

Natomiast z drugiej strony nie wiadomo czy działka należy tylko do niego, może kupili wspólnie, lub też asekuracyjnie kupując materiały do budowy, zbierała faktury również na swoje nazwisko.

Raczej bym obstawiała, że działkę kupili wspólnie i wspólnie postawili dom.

Edytowano przez blue_danube

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 godzin temu, blue_danube napisał:

Tak, zgadzam się, jeśli para nie jest małżeństwem działa zawsze na niekorzyść kobiety. I nie warto tutaj dorabiac filozofii, że świstek nie na znaczenia, bo ma. 

Natomiast z drugiej strony nie wiadomo czy działka należy tylko do niego, może kupili wspólnie, lub też asekuracyjnie kupując materiały do budowy, zbierała faktury również na swoje nazwisko.

Raczej bym obstawiała, że działkę kupili wspólnie i wspólnie postawili dom.

Mnie się wydaje (ale podkreślam - WYDAJE), że Asia kiedyś mówiła, że działka należała do jej partnera, a koszty związane z budową domu poniosła głównie ona (było to w jakimś Q&A, kiedy dementowała, że żyje jak utrzymanka, że nie jest w żaden sposób zabezpieczona, bo nie mają ślubu etc. Wtedy powiedziała, że ona zarabia o wiele więcej niż partner i że ludzie tak gadają, że dom jest jego, ona nic nie ma, podczas gdy jest wręcz odwrotnie, bo ona zarabia o wieele więcej. Aż z ciekawości poszukam tego filmu przy czasie 😁

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Evil Bitch napisał:

Mnie się wydaje (ale podkreślam - WYDAJE), że Asia kiedyś mówiła, że działka należała do jej partnera, a koszty związane z budową domu poniosła głównie ona (było to w jakimś Q&A, kiedy dementowała, że żyje jak utrzymanka, że nie jest w żaden sposób zabezpieczona, bo nie mają ślubu etc. Wtedy powiedziała, że ona zarabia o wiele więcej niż partner i że ludzie tak gadają, że dom jest jego, ona nic nie ma, podczas gdy jest wręcz odwrotnie, bo ona zarabia o wieele więcej. Aż z ciekawości poszukam tego filmu przy czasie 😁

Było o tym mówione w którymś Q&A Aśki, ale to tym bardziej jeśli Aśka nie spisała umowy notarialnej bądź nie zgromadziła dowodów zakupu, faktur związanych z domem  to jest upupiona w razie rozstania. A gadać to sobie ona  może, internet każdą bajkę z mchu i paproci  przyjmie. Chłop ponoć pracuje zdalnie w IT pewnie i nieźle zarabia. Tymczasem jej odsłony spadają jak wszystkim na youtube i po opłaceniu składek etc. to jej max 5 tysi zostaje. Kombinuje ze sklepem internetowym, sprowadzając plastikowe szmatki, bo wie , że złote czasy łatwej kasy się kończą. Jak na panią domu i kupę wolnego czasu  to wcale niezły finansowy wynik, ale nie na tyle, by samodzielnie ponosić ciężar finansowy grubego kalibru. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Powiem Wam tak - chyba żaden człowiek nie byłby taki naiwny, żeby stawiać dom na cudzej działce. Serio w to wierzycie? Bo ja nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, blue_danube napisał:

Powiem Wam tak - chyba żaden człowiek nie byłby taki naiwny, żeby stawiać dom na cudzej działce. Serio w to wierzycie? Bo ja nie

To chyba mało w życiu widziałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowany)
1 minutę temu, secretgarden napisał:

No i nie cudzej działce tylko partnera/konkubenta.

No to na cudzej. Partner czy konkubent to w świetle prawa obca osoba. Nawet w razie wypadku szpital informacji nie udzieli. Obca osoba, nic się nie należy.

Edytowano przez blue_danube

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, blue_danube napisał:

No to na cudzej. Partner czy konkubent to w świetle prawa obca osoba. Nawet w razie wypadku szpital informacji nie udzieli. Obca osoba, nic się nie należy.

Według prawa obca, emocjonalnie i życiowo to nie jest obcy facet. Kobiety kierują się czasem tylko uczuciem, nie myśląc rozsądnie, No i dlatego Aśka wpuści się sama w kanał jak się porządnie , finansowo nie zabezpieczyła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nawet jeśli działka była jego, to pewnie została dopisana i potem wspólnie dom budowali.  A może działkę kupili wspólnie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przecież w razie rozstania, to ona na pewno dostałaby opiekę nad dzieckiem i co myślicie, że by się z dzieckiem ot tak wyprowadziła? 😄

W takich sytuacjach to facet się wyprowadza, a kobieta zostaje w mieszkaniu/ domu, nawet jeśli nie jest on jej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio mi wyskakują na it rolki jakich prawników o sprawach finansów itp w związkach i byla tam informacja o tym ze nawet w małżeństwie jesli działka jest własnością jednej z osób, to dom też należy do niej, bo stoi na jej działce, więc oby faktycznie miala do tej działki prawa i inne potrzebne dokumenty 

no i piszecie ze kobiety na takich układach zawsze tracą - to pytanie czemu tak wiele kobiet jest tak niezaradnych i tak głupich ze nie dba o swoje dobro i to tak podstawowe? I czemu to tylko kobiety, a prawie nigdy faceci?

  • Like 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Wsedno napisał:

Przecież w razie rozstania, to ona na pewno dostałaby opiekę nad dzieckiem i co myślicie, że by się z dzieckiem ot tak wyprowadziła? 😄

W takich sytuacjach to facet się wyprowadza, a kobieta zostaje w mieszkaniu/ domu, nawet jeśli nie jest on jej.

No to sobie poczytaj o aleandrze😁

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
50 minut temu, Anka1212 napisał:

Ostatnio mi wyskakują na it rolki jakich prawników o sprawach finansów itp w związkach i byla tam informacja o tym ze nawet w małżeństwie jesli działka jest własnością jednej z osób, to dom też należy do niej, bo stoi na jej działce, więc oby faktycznie miala do tej działki prawa i inne potrzebne dokumenty 

no i piszecie ze kobiety na takich układach zawsze tracą - to pytanie czemu tak wiele kobiet jest tak niezaradnych i tak głupich ze nie dba o swoje dobro i to tak podstawowe? I czemu to tylko kobiety, a prawie nigdy faceci?

Dokładnie jest tak jak piszesz, a gdy para nie ma ślubu to jest już kapilca prawna i batalia sądowa  po całości. Dom zawsze będzie w przypadku o którym dyskutujemy konkubenta Aśki, tak mówi prawo. A dlaczego to kobiety sobie robią? Z czystej naiwności , wiary , że zawsze będzie cacy, bo misio kocha, a jak mnie nawet zostawi to domek będzie mój i bombelka, tiaaa😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, secretgarden napisał:

Dokładnie jest tak jak piszesz, a gdy para nie ma ślubu to jest już kapilca prawna i batalia sądowa  po całości. Dom zawsze będzie w przypadku o którym dyskutujemy konkubenta Aśki, tak mówi prawo. A dlaczego to kobiety sobie robią? Z czystej naiwności , wiary , że zawsze będzie cacy, bo misio kocha, a jak mnie nawet zostawi to domek będzie mój i bombelka, tiaaa😄

Przecież to można łatwo rozwiązać u notariusza. Nie udawaj już takiej troskliwej, że się martwisz o jej przyszłość xd w ogóle zakładanie, że się rozstanie i chłop będzie jej robił problemy to jakiś wyższy poziom odklejenia. Nie mierz wszystkich swoją miarą, niektórzy mają szczęśliwe związki do śmierci, a jeszcze inni potrafią się rozstać z klasą i np spłacić nawzajem swój wkład. 

  • Like 2
  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Lola no ty to już poziom odklejenia master. W co jeszcze wierzysz? Fruwające wróżki? 

  • Like 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, blue_danube napisał:

Lola no ty to już poziom odklejenia master. W co jeszcze wierzysz? Fruwające wróżki? 

Wierzę w normalność i ludzi uczciwych. Takimi staram się otaczać. Jeśli mój mąż kiedyś zechce rozwodu to usiądziemy jak dorośli ludzie i podzielimy majątek, żeby każdy mógł iść w swoją stronę. Tego samego życzę tobie 

  • Like 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowany)

Aśka nie jest w związku małżeńskim zatem nie ma mowy o rozwodzie. Mówimy o konsekwencjach prawnych KONKUBINATU i o tym, żeby kobiety nie były tak naiwne godząc się na brak tego sławetnego papierka, który de facto prawnie wiele zmienia. Sądy respektują prawo literalnie,  na podstawie faktów. Nawet, gdy jako obserwatorzy, czy uczestnicy moralnie i etycznie możemy mieć inne odczucia co do decyzji sądu. Chociażby do niesprawiedliwego podziału majątku w przypadku KONKUBINATU. I nie ma to nic wspólnego z  życzeniem, by komuś się życie prywatne posypało. Bardziej  z przestrogą, (bo ileś osób przeczyta i może się zastanowi) by nie popełnić głupoty, której skutki najbardziej finansowo odczuwają dzieci z tzw. wolnych, niezalegalizowanych związków. Mam taki przypadek w rodzinie i naprawdę to jest hardcore. Oczywiście dzieci cierpią niezależnie, czy rodzice rozstaja się będąc w wolnym związku, czy w formalnym małżeństwie, ale nie o tym jest ten wątek. Forum jest plotkarskie i mniemam, że każdy ma prawo wypowiedzieć się na nim w dowolnym temacie, bez obawy , że komentując coś , zostanie posądzony o fałszywą troskę.

Edytowano przez secretgarden

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

ona się rozstała z tym partnerem, ze takie są tutaj dywagacje na temat własności domu? Nie jestem na bieżąco 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowany)
1 godzinę temu, secretgarden napisał:

Aśka nie jest w związku małżeńskim zatem nie ma mowy o rozwodzie. Mówimy o konsekwencjach prawnych KONKUBINATU i o tym, żeby kobiety nie były tak naiwne godząc się na brak tego sławetnego papierka, który de facto prawnie wiele zmienia. Sądy respektują prawo literalnie,  na podstawie faktów. Nawet, gdy jako obserwatorzy, czy uczestnicy moralnie i etycznie możemy mieć inne odczucia co do decyzji sądu. Chociażby do niesprawiedliwego podziału majątku w przypadku KONKUBINATU. I nie ma to nic wspólnego z  życzeniem, by komuś się życie prywatne posypało. Bardziej  z przestrogą, (bo ileś osób przeczyta i może się zastanowi) by nie popełnić głupoty, której skutki najbardziej finansowo odczuwają dzieci z tzw. wolnych, niezalegalizowanych związków. Mam taki przypadek w rodzinie i naprawdę to jest hardcore. Oczywiście dzieci cierpią niezależnie, czy rodzice rozstaja się będąc w wolnym związku, czy w formalnym małżeństwie, ale nie o tym jest ten wątek. Forum jest plotkarskie i mniemam, że każdy ma prawo wypowiedzieć się na nim w dowolnym temacie, bez obawy , że komentując coś , zostanie posądzony o fałszywą troskę.

Ale nawet żyjąc w konkubinacie, żyje się RAZEM i zazwyczaj obie osoby mają swój wkład w dom czy ruchomości. I jeśli ludzie są dojrzali i normalni to przy rozstaniu potrafią się uczciwie podzielić. To że w twojej rodzinie się nie udało, to nie znaczy że zawsze tak jest. Mnóstwo ludzi się rozstaje i jakoś dają radę rozwiązywać takie sprawy.

 Druga sprawa jest taka, że cała rozmowa się zaczęła od tego, że skoro Aśka żyje w konkubinacie to na pewno nic nie ma xd a współwłasność nie ma nic wspólnego z małżeństwem, mąż mógł ją dopisać jako współwłaściciela ziemi, bo to o nią się tu chyba najbardziej toczy spór. I nie wiem skąd te założenia, że na pewno tak nie było. Po drugie mogła spisać umowę notarialnie co jej się należy przy ewentualnym rozstaniu, czy to zrobiła czy nie też nie wiemy, więc wszystkie te dywagacje są po prostu jałowe 

Edytowano przez Lolalola

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
43 minuty temu, FashFash napisał:

ona się rozstała z tym partnerem, ze takie są tutaj dywagacje na temat własności domu? Nie jestem na bieżąco 

Nie, po prostu nie ma ślubu, więc na bank kiedyś zostanie z niczym xd 

  • Like 1
  • Confused 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowany)
2 godziny temu, Lolalola napisał:

Wierzę w normalność i ludzi uczciwych. Takimi staram się otaczać. Jeśli mój mąż kiedyś zechce rozwodu to usiądziemy jak dorośli ludzie i podzielimy majątek, żeby każdy mógł iść w swoją stronę. Tego samego życzę tobie 

To Ty masz sytuację jasną. Przy ewentualnym rozwodzie, ponieważ jesteście małżeństwem, dzielicie majątek na pół. 

A my mówiliśmy o innej sytuacji. I od razu zaznaczam, nie piszę o Asce, bo nikt nie wie jaka jest między nimi sytuacja itd. Mówimy o hipotetycznej sytuacji gdzie tak naprawdę wszystko należy do jednej osoby bo dom stoi na jej działce. I chyba mało w życiu widziałaś, bo od miłości do nienawiści krótka droga. Już widzę jak jedna osoba drugiej oddaje dobrowolnie pareset tysięcy złotych. No to nara, za tydzień Ci przeleje na konto 😁 

Możesz sobie wierzyć w tą swoją ludzka uczciwość, ale ludzie są często chciwi, fałszywi i mściwi. Może i Ty jesteś uczciwa i postąpiłabys w takiej sytuacji moralnie, ale to nie znaczy, że inny człowiek też taki jest.

A swoją drogą Aśka na pewno ma wszystko poukładane i już nie czepiajmy się jej.

Edytowano przez blue_danube
  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, blue_danube napisał:

To Ty masz sytuację jasną. Przy ewentualnym rozwodzie, ponieważ jesteście małżeństwem, dzielicie majątek na pół. 

No właśnie to jest mylne myślenie. Bo to, co nabyte przed małżeństwem nie wchodzi we wspólnotę. I czy to wtedy znaczy, że jeśli małżeństwo mieszka w mieszkaniu męża, które miał wcześniej, to żona ma przerąbane bo zostanie z niczym? Jeden rabin powie tak, drugi powie nie. I tak samo jest z konkubinatem. Kobiety myślą, że wyjdą za mąż i już mają wszystko z głowy i są zabezpieczone do końca życia. Prawda jest taka, że w każdej sytuacji mozesz zostać wyru.chana brzydko mówiąc. Więc to że ktoś ma ślub czy nie to jeszcze o niczym nie przesądza 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
20 minut temu, Lolalola napisał:

No właśnie to jest mylne myślenie. Bo to, co nabyte przed małżeństwem nie wchodzi we wspólnotę. I czy to wtedy znaczy, że jeśli małżeństwo mieszka w mieszkaniu męża, które miał wcześniej, to żona ma przerąbane bo zostanie z niczym? Jeden rabin powie tak, drugi powie nie. I tak samo jest z konkubinatem. Kobiety myślą, że wyjdą za mąż i już mają wszystko z głowy i są zabezpieczone do końca życia. Prawda jest taka, że w każdej sytuacji mozesz zostać wyru.chana brzydko mówiąc. Więc to że ktoś ma ślub czy nie to jeszcze o niczym nie przesądza 

Przecież to jest oczywiste, że to co przed ślubem nabyte to nie wchodzi we wspólnotę. Jasne jest jak słońce i proste jak drut. Chyba, że jedna osoba umiera, to druga po niej dziedziczy.

Ale wszystko czego w małżeństwie się dorobią, to jest na pół przy ewentualnym rozwodzie. 

Nie widzę tutaj żadnego, jak to napisałaś, wyru.chania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
20 minut temu, blue_danube napisał:

Przecież to jest oczywiste, że to co przed ślubem nabyte to nie wchodzi we wspólnotę. Jasne jest jak słońce i proste jak drut. Chyba, że jedna osoba umiera, to druga po niej dziedziczy.

Ale wszystko czego w małżeństwie się dorobią, to jest na pół przy ewentualnym rozwodzie. 

Nie widzę tutaj żadnego, jak to napisałaś, wyru.chania

no to nawet jakby wzięli ślub a on miał wcześniej działkę to co by dał ten ślub? Jak tu niektórzy chyba myślą że ślub magicznie wszystko zmienia xd 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
17 minut temu, Lolalola napisał:

no to nawet jakby wzięli ślub a on miał wcześniej działkę to co by dał ten ślub? Jak tu niektórzy chyba myślą że ślub magicznie wszystko zmienia xd 

Zaiste, zadziwia mnie Twoja logika.

Jakby miał przed ślubem dzialke, a po ślubie chcieliby wspólnie na niej dom budować, to idą do notariusza i robią z działką "porządek". Miałam kilka takich sytuacji w rodzinie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wiecie, te gadki o zabezpieczeniu kobiety przez ślub mają sens jak kobieta nie pracuje tylko zajmuje się dziećmi i domem. Jeżeli ona zarabia na yt to wcale nie musi być specjalnie stratna nie mając papierka. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
23 godziny temu, blue_danube napisał:

Powiem Wam tak - chyba żaden człowiek nie byłby taki naiwny, żeby stawiać dom na cudzej działce. Serio w to wierzycie? Bo ja nie

Znam takiego, teraz dom stoi nie wykonczny 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 godzin temu, blue_danube napisał:

Zaiste, zadziwia mnie Twoja logika.

Jakby miał przed ślubem dzialke, a po ślubie chcieliby wspólnie na niej dom budować, to idą do notariusza i robią z działką "porządek". Miałam kilka takich sytuacji w rodzinie. 

No i to samo mogą przecież zrobić bez ślubu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×