Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sama28

DLACZEGO JESTEM SAMA???

Polecane posty

Dziś mam kiepski dzień. Dziś przeszłość postanowiła tak kontrolnie sprawdzić czy nie jest mi za dobrze przypadkiem ... dobrze, że ładnie wyglądałam .... ;-) Trafiłam ostatnio na bardzo ciekawy cytat ... \"Życie jest komedią, dla tych którzy patrzą a tragedią dla tych, którzy czują\" tylko jak tu przestać czuć ... Hope A czy ja sie na pomidorowa z kluseczkami jeszcze załapię? :-) Szczęśliwa Cieszę sie Twoim szczęściem :-) Dodajesz mi nadzieji, że jeszcze nie wszystko stracone :-) Tanasza To rzeczywiście musi być czarodziejskie miejsce :-) juz po samym opisie jakoś tak swojsko się poczułam ... jak czasem stare rzeczy potrafią odnaleźć sie w nowym miejscu ... Krystek Mów szybko gdzież to czarwne miejsce :-) Moje gratulacje :-) dołączyłes do grona szczęśliwych ... oby ten stan trwał wiecznie i został odwzajemniony :-) Nati Zostawiłaś nas na dobre? Kadarka pewnie w swoich kamieniołomach ;-) pozdrawiam Cię cieplutko. Życzę wszystkim miłego popołudnia i do jutra, bo nie wiem czy zdaże zajrzeć do Was jeszcze dzisiaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaga-33
Halo,halo Luxemburg sie klania z zabiegana mama .Caluski dla wszystkich .Oj u mnie ostatnio sloneczko wyjrzalo. Czytelniku W Zielonej jak -Pieknie co.Przegapiles winobranie czy wypiles za mnie. Kaderka-a ty jak ?aby do przodu. U mnie troche skomplikowanie,no bo sama tez jestem winna sobie. Wiec sprawa przedstawia sie nastepujaco Jak wam pisalam z ojcem dziecka nam sie nie uklada zreszta to nie jest to albo za duzo rzeczy sie zdarzylo,Jestesmy obydwoje nieszczesliwi bo z drugiej strony oboje kochamy mala,ja jakos zrobilam sie za bardzo teskniaca Pl a on tam nie chce zyc.Wiem na wszystko za pozno .Jest zalamany z drugiej strony bo jak sie rozstaniemy ja z mala wyjade to go strasznie boli. Najgorsze jest to ze zaczal rozgladac sie za kupnem domu a ja nie chce zyc z kims tylko dlatego bo jest dziecko jak podrosnie co ze mna?? Poradzcie co robic zeby niedoszlo do katastrofy chce zeby dziecko bylo szczesliwe i chce zeby mialo dom i ojca i milosc. Calusy Aga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytelniku, to prawda, że pytań i myśli jest dużo. Tylko jak nie pytać po kilkunastu latach związku i kilku małżeństwa. Jak nie pytać siebie skoro pyta dziecko: DLACZEGO NIE MA TATY? Jak nie myśleć o tym wszystkim gdy zapada cisza w domu, dziecko śpi, pies odpoczywa a za ścianą słychać normalne, codzienne rozmowy. Od kilku miesięcy moim przyjacielem na samotne wieczory jest telewizor, z tym jednak, że nie umiem się skoncentrować na tym co oglądam. Drugim sojusznikiem jest telefon i przyjaciele z drugiej strony. Ale to tylko namistka tego co chciałabym mieć. I tak siłą rzeczy bicie się z myślami stało się moją codziennością. Tak samo jak strach o jutro, strach przed samotnością i poczucie bycia nieważną. Wszystko to JEGO zasługa. Nic tak nie boli jak rany zadane przez człowieka, którego bardzo się kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytelniku, to prawda, że pytań i myśli jest dużo. Tylko jak nie pytać po kilkunastu latach związku i kilku małżeństwa. Jak nie pytać siebie skoro pyta dziecko: DLACZEGO NIE MA TATY? Jak nie myśleć o tym wszystkim gdy zapada cisza w domu, dziecko śpi, pies odpoczywa a za ścianą słychać normalne, codzienne rozmowy. Od kilku miesięcy moim przyjacielem na samotne wieczory jest telewizor, z tym jednak, że nie umiem się skoncentrować na tym co oglądam. Drugim sojusznikiem jest telefon i przyjaciele z drugiej strony. Ale to tylko namistka tego co chciałabym mieć. I tak siłą rzeczy bicie się z myślami stało się moją codziennością. Tak samo jak strach o jutro, strach przed samotnością i poczucie bycia nieważną. Wszystko to JEGO zasługa. Nic tak nie boli jak rany zadane przez człowieka, którego bardzo się kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytelniku, to prawda, że pytań i myśli jest dużo. Tylko jak nie pytać po kilkunastu latach związku i kilku małżeństwa. Jak nie pytać siebie skoro pyta dziecko: DLACZEGO NIE MA TATY? Jak nie myśleć o tym wszystkim gdy zapada cisza w domu, dziecko śpi, pies odpoczywa a za ścianą słychać normalne, codzienne rozmowy. Od kilku miesięcy moim przyjacielem na samotne wieczory jest telewizor, z tym jednak, że nie umiem się skoncentrować na tym co oglądam. Drugim sojusznikiem jest telefon i przyjaciele z drugiej strony. Ale to tylko namistka tego co chciałabym mieć. I tak siłą rzeczy bicie się z myślami stało się moją codziennością. Tak samo jak strach o jutro, strach przed samotnością i poczucie bycia nieważną. Wszystko to JEGO zasługa. Nic tak nie boli jak rany zadane przez człowieka, którego bardzo się kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Aaaaga :-) Miło znów Cię widzieć :-) Pozdrawiam Ciebie i Twoje małe szczęście cieplutko i serdecznie. No cóż ... nie można zjeść ciastka i mieć ciastko ... Nie mozesz mówić, zę nie masz wyjścia, zawsze jest jakieś wyjście. Albo z nim zostaniesz i będziesz sie z nim mężczyć a On z Tobą ... być moze sie to nie odbije na dziecku, ale na ogół dzieci widzą więcej niż nam dorosłym sie wydaje ... a gdy podrośnie i odejdzie zostaniecie sami i co wtedy? Gdzie się podziejesz? Albo odejdziesz z maleństwem i poszukasz szczęścia gdzie indziej ... Cóz Ci moge powiedziec musisz sie poważnie zastanowić co będzie najlepsze dla Ciebie i dziecka ... nikt za Ciebie tej decyzji nie podejmie ... To nie jest łatwa sytuacja, bo jestes odpowiedzialna nie tylko za siebie i swoje uczucia ale także za małą i jej przyszłosć. A moze czas na poważna rozmowę z partnerem ... nie mozesz wiecznie żyć w takim stanie jak teraz ... bo wykończysz siebie i otoczenie. Jestem z Toba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szanowny Czytelniku, to prawda, że pytań i myśli jest dużo. Tylko jak nie pytać po kilkunastu latach związku i kilku małżeństwa. Jak nie pytać siebie skoro pyta dziecko: DLACZEGO NIE MA TATY? Jak nie myśleć o tym wszystkim gdy zapada cisza w domu, dziecko śpi, pies odpoczywa a za ścianą słychać normalne, codzienne rozmowy. Od kilku miesięcy moim przyjacielem na samotne wieczory jest telewizor, z tym jednak, że nie umiem się skoncentrować na tym co oglądam. Drugim sojusznikiem jest telefon i przyjaciele z drugiej strony. Ale to tylko namistka tego co chciałabym mieć. I tak siłą rzeczy bicie się z myślami stało się moją codziennością. Tak samo jak strach o jutro, strach przed samotnością i poczucie bycia nieważną. Wszystko to JEGO zasługa. Nic tak nie boli jak rany zadane przez człowieka, którego bardzo się kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szanowny Czytelniku, to prawda, że pytań i myśli jest dużo. Tylko jak nie pytać po kilkunastu latach związku i kilku małżeństwa. Jak nie pytać siebie skoro pyta dziecko: DLACZEGO NIE MA TATY? Jak nie myśleć o tym wszystkim gdy zapada cisza w domu, dziecko śpi, pies odpoczywa a za ścianą słychać normalne, codzienne rozmowy. Od kilku miesięcy moim przyjacielem na samotne wieczory jest telewizor, z tym jednak, że nie umiem się skoncentrować na tym co oglądam. Drugim sojusznikiem jest telefon i przyjaciele z drugiej strony. Ale to tylko namistka tego co chciałabym mieć. I tak siłą rzeczy bicie się z myślami stało się moją codziennością. Tak samo jak strach o jutro, strach przed samotnością i poczucie bycia nieważną. Wszystko to JEGO zasługa. Nic tak nie boli jak rany zadane przez człowieka, którego bardzo się kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szanowny Czytelniku, to prawda, że pytań i myśli jest dużo. Tylko jak nie pytać po kilkunastu latach związku i kilku małżeństwa. Jak nie pytać siebie skoro pyta dziecko: DLACZEGO NIE MA TATY? Jak nie myśleć o tym wszystkim gdy zapada cisza w domu, dziecko śpi, pies odpoczywa a za ścianą słychać normalne, codzienne rozmowy. Od kilku miesięcy moim przyjacielem na samotne wieczory jest telewizor, z tym jednak, że nie umiem się skoncentrować na tym co oglądam. Drugim sojusznikiem jest telefon i przyjaciele z drugiej strony. Ale to tylko namistka tego co chciałabym mieć. I tak siłą rzeczy bicie się z myślami stało się moją codziennością. Tak samo jak strach o jutro, strach przed samotnością i poczucie bycia nieważną. Wszystko to JEGO zasługa. Nic tak nie boli jak rany zadane przez człowieka, którego bardzo się kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Droga Moniu Witaj w klubie rozwódek ;-) A teraz poważnie. Jesteś sama jak piszesz od kilku miesięcy ... ja jestem sama juz od dwóch lat po prawie 10 letnim związku. Pamietam jaki mętlik miałam przez wiele długich miesiecy. Własciwie do równowagi wróciłam kilka miesięcy temu. Wiem, zę wiele pytań kołacze sie po Twojej duszy ... pytań bez odpowiedzi ... nie staraj sie ich szukać na siłę ... przyjda same. Czasem nawet lepiej nie znajdować odpowiedzi. Wiem,z ę jeszcze długo będzie Cie to boleć tym bardziej, że masz dziecko i On tak naprawdę do końca nigdy z Twojego zycia nie zniknie. Ja miałam to szczęście w nieszczęściu, ze nie mieliśmy dzieci ... a pies przestał go interesować gdy się rozstaliśmy. I tak zostałam sama z psem na gruzach swojego jestestwa ... potrzebowałam wiele czasu by stanąć o własnych siłach. Z czasem rany, które teraz Cię jątrzą będą przycichać ... nauczysz sie życ dla siebie i dziecka ... czekając na drugą szansę od życia. Pamiętaj, że nadzieja zawsze umiera ostatnia ... Nie załamuj się ... potraktuj to jak wygrany los na loterii na nowe życie ... wiem, wiem ... teraz pewnie czytając to będziesz sie pukac w głowe, ale uwierz mi z perspektywy czasu spojrzysz na to co sie stało w zupełnie inny sposób i ujrzysz wszystko w zupełnym świetle ... Pozdrawiam serdecznie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaga-33
Dzien doberek Zmyslowa Caluski dla ciebie. Daje ci racje z tym co piszesz,moze nie mam racji ale wybralam moje szczescie bo bez szczesliwej matki dziecko nie bedzie szczesliwe.Wiem ze samym nie bedzie nam latwo,ale teraz tez nie ma. Ciesze sie ze mnie rozstanie nie bedzie kosztowac wielkich lez bo to bedzie ulga.Uczucia z czasem same wygasly a moze ja stalam sie nieczula-ten bol co was spotkal to jest straszne ale to jest milosc-ktora was wzbogacila.Sa ludzie ktorzy tesknia do bolu z milosci tak jak ja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie kochani! Monia33 - wiesz, ja chyba Ciebie przyciągnęłam myślami - jeśli to Ty jestes tą Monią z Forum Głownego z wątku o 30-parolatkach. Twoja sytuacja bardzo przypomina moją. Tez jestem sama i samodzielna :) Znam doskonale Twoje rozterki i watpliwości, doły i dołki, bo sama ich doswiadczam, zwłaszcza, że wszystko jest jeszcze u mnie bardzo swieże. I tez boje się samotności, różne mam z tym związane lęki i obawy. Ale trzeba zacisnąć zęby i wierzyć, że wszystko się ułozy. Wszystko, co się dzieje ma sens. Pewno lichym pocieszeniem jest to, że w takiej sytuacji jak my jest jeszcze wiele innych dziewczyn, ale zawsze rażniej, mimo wszystko. Poza tym ten wątke jest wyjatkowy i mam nadziję, że szybko poczujesz sie tu jak ze starymi znajomymi :) Trzymaj się Moniu, jedziemy na tym samym wózku :) Mam nadzieję, że dobrą drogą :) SZczęsliwa - strasznie się cieszę Twoim szczęściem :) i tak, jak napisała Zmysłowa, dajesz nam wszystkim nadzieje, więc uważaj.... :) Nie zawiedź! Zmysłowa- kącik z zupkami otwieram jutro, teraz serwuje drinki :) A na zupę zapraszam jutro! Obowiązkowo! Aga - a może dasz szansę? Czasem facet przeglada na oczy jak pojawia się dziecko... Ja bym spróbowała, chociażby po to, by potem miec czyste sumienie, że spróbowałam. Wiele możesz zyskać, naprawdę. Ludzie się zmieniają. Czesto na dobre. :) Zobaczysz, szybko bedziesz wiedziała.... I specjalnie dla Czytelnika! Ja się z Tobą policzę :) Ty już wiesz :) (sorry za prywate). No dobra, to komu jaki drink?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hope ja proszę piwko:-) Meczyk mam na jedynce w tv i pop corn i piwko mam do tego.. Co się gniewasz chciałem dobrze;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aktualnie winko piję. Ba! Kadarkę (Kadarko, wybacz :) ) Wiem, że chciałeś dobrze, ale słyszałeś pewno o tej drodze do piekła, nie? No i co ja mam teraz począć? Furtka zamknięta! Sama sobie ją zamknęłam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No prosze, wspomnieć Kadarke, a ta juz myk na forum :) To co, wypijesz kieliszek? Bo czytelnik piwko pije :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No prosze, wspomnieć Kadarke, a ta juz myk na forum :) To co, wypijesz kieliszek? Bo czytelnik piwko pije :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Kadareczka:-) Jakiego piłkarza z Realu tak podziwiasz????? Ja też muszę spróbować Kadarkę, mam na myśli winko:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja robię podejście do \"M jak miłość\" (nagrywam, bo w tym czasie dziecię usypiam), ale jak sie tu z Wami zasiedze i zapije to pewno nic już nie obejrzę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kadarka - długo by mówic o tej furtce, póki co.... powiedzmy, by nie zapeszyc, ze nadal mam do niej sekretny kluczyk.... Ale jeden kieliszeczek na sen? Nie dasz sie skusić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kadarka wypij z nami, no nie bądź taka masz dwa dni wolnego!!!!!!!!!!!!!! już mamy 2:2 w meczyku a co???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Morientez i jest oki pokazał im w tym Monaco co potrafi, a Real wtedy dawał ciałka. ale już 4:2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Wszystkich w ten deszczowy poranek 🌻 🌻 🌻 ZMYSŁOWA Przeczytałam Twój post z wielką uwagą. Wszystkiego o czym pisałaś doświadczam na bieżąco. A najgorszy jest ten BÓL, nic innego nie czuję. Staram się jak mogę zachowywać normalnie, bo przecież praca, dom i dziecko wymagają ode mnie bycia zrównoważoną. Panuję nad sobą ale wszechogarniający smutek, który towarzyszy mi na każdym kroku jest jak kula u nogi, która nie daje się cieszyć życiem i nie pozwala żyć dla siebie i dla dziecka. Masz rację, że najgorsze w tej sytuacji jest fakt, że z powodu dziecka ON zawsze będzie istniał w moim życiu. Łatwiej byłoby mi zapomnieć gdyby nie te wizyty, a tak emocje znów odżywają i znowu jątrzą się rany. Cierpię ja i cierpi dziecko co mnie po prostu dobija, tym bardziej że jest to mała ale bardzo wrażliwa istotka. Ten stan trwa już długo a wiem, że trzeba jeszcze dużo, dużo więcej czasu aby się pozbierać. I to jest najbardziej przerażające!!!!!!!!!! Co do psa to pojawił się on w naszym życiu niedawno jako LEK NA CAŁE ZŁO. I tak faktycznie jest, to coś na kształt dogoterapii. Moje dziecko nie czuje się takie samotne i ja mam do kogo pogadać gdy przychodzi wieczór. HOPE masz rację to ja Monia z forum dla trzydziestolatek. Wpadam tam czasem żeby podładować akumulatory i poczytać o czym babeczki piszą. Aha a kawkę to poproszę. Mam nadzieję, że będę pierwsza! :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie ❤️ Monia - jakbyś przemawiała z mojego wnętrza. Nie umiem sobie poradzić z osamotnieniem, poczuciem beznadziejności. Życie upływa mi na ciągłym rozpamiętywaniu. Jak to, dlaczego, za co ? Dzień za dniem. Wieczór za wieczorem. Tonę w rozpaczy, we łzach. Wstyd mi z tego powodu, że tak marnuję swój czas, swoje życie. Nie wiem jednak jak się z tego otrząsnąć, jak z tego wyjść. Ciągle sama, samotna. Zaniedbująca dzieci. Siebie. A przecież jestem młoda, niebrzydka, niegłupia ... Żaden mężczyzna którego poznaję nie jest w stanie mu dorównać. Nie wiem dlaczego. Mam wrażenie, że moje życie już się skończyło. Czy mogę na chwilkę u Was się przytulić ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tanasza
Przykro mi sie robi, jak czytam Wasze smutne teksty. Co moge powiedziec? Tyle madrych slow juz padlo na tym forum. Zyc dniem, lapac chwile, nie myśleć, nie rozdrapywac, nie zastanawiac sie co by bylo gdyby. Nie moge mowic, bo tego nie przezylam. Nawet jesli czasem nie ukladal sie w moim malzenstwie, to jednak jestesmy razem, na dobre i na zle. Moze tak jest trudniej, a moze latwiej? Nie wiem. Ale nalezy sobie pukladac w glowie i trzymac sie tego. Jesli czujecie, ze tak jest lepiej, to myslec o tym, jak Zmyslowa :-) Wiem, z enie da sie zaprogramowac naszego wnetrza, a moze sie da, tylko to wymaga wiecej czasu? Pozdrawiam wszystkich! Hope jak syn? Moj Wiktor zrobił się strasznym gadułą :D gada spiewająco cały czas, w tej chwili spi, jest troche spokoju ;-) filmu nie obejrzalam wczoraj, bo liscie na gazetke szkolna nadal wycinalam. papa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Szafirowe Oczy (a propos takie chciałabym mieć) 🌻 nie powiem, że się cieszę że czujesz tak samo ale dzięki Twojej wypowiedzi wiem, że jeszcze nie zwariowałam. Ty czujesz podobnie co utwierdza mnie iż tak czuje się każdy, którego uczucia wykorzystano. Wszyscy dookoła mówią mi : \"on nie był ciebie wart\", \"jak możesz tyle płakać za facetem\", \"zobaczysz ułożysz sobie życie jeszcze lepiej\" itd. Ale dla mnie jak na dzień dzisiejszy to są tylko frazesy. Nie jestem sobą, nie potrafię się uśmiechać, wszystko co robię odbywa się mechanicznie. Nie pomaga nic bo wciąż go kocham i na siłę leczę się z tego uczucia. Był moim pierwszym facetem, więc nie mam żadnej skali porównawczej. Nigdy też nie szukałam kontaktów z innymi facetami w czasie naszego związku. Nie było mi to potrzebne bo przecież był ON. Szczerze powiem, że jestem osobą raczej nieśmiałą w kontaktach damsko-męskich a do tego jak powiedział mój przyjaciel jeszcze ze studiów mam w tej chwili bardzo niską samoocenę, co dodatkowo mi przeszkadza. Nie zamykam się w domu, mam wiele zajęć poza pracą, spotykam się ze znajomymi, uprawiam sport, uczę się języka, ale tworzę wokół siebie skorupę, przez którą trudno się przebić. Wiele mnie ta sytuacja nauczyła mnie jak być twardą, ale jednocześnie zabrała mi radość życia i umiejętność dostrzegania małych radości. Cieszę się, ze chociaż Wam mogę napisać co czuję i porozmawiać z osobami, które zostały podobnie doświadczone jak ja. :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×