Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

MałaCzarna

Rodzimy w lipcu 2005 !!!

Polecane posty

Elfia łączę się z tobą w bólu. :( Nikoś od wczoraj ma okropny kaszel a dziś (akurat DZIŚ) dostał Bidulek goraczki. Jak mu się nie poprawi to jutro chyba na pogotowie, bo w weekendy tylko tam udzielają porad :( Nie muszę chyba wspominać jak nienawidzę tej instytucji, a jak widzę szpital to jestem chora!!!!!!!!!! Mamamaja - zgadzam się z wypowiedziami poprzedniczek, a szczególnie z Elfią. U nas też nocniczek to zabawka - ale nie kapelusz, ale koszyczek na klocki! O ile się nie mylę ktoś tu miał podać przepisik na coś słodkiego...i chyba go nie zauważyłam! A taka mam ochotę!! :) Coś mi się zdaje, że tych 4 kg to już nie schudnę...... A teraz oficjalnie: Drogie Mammuśki z okazji tego szczególnego dnia życzę dużo mokrych całusków od naszych pociech 🌻 ❤️ 🌻 ❤️ 🌻 ❤️ 🌻 ❤️ 🌻 ❤️ 🌻 ❤️ 🌻 ❤️ 🌻 ❤️ 🌻 ❤️ 🌻 ❤️ 🌻 ❤️ 🌻 ❤️ 🌻 ❤️ 🌻 ❤️ 🌻 ❤️ 🌻 ❤️ 🌻 ❤️ 🌻 ❤️ 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! Optymko, z Dadasiem już prawie dobrze. We wtorek idziemy do kontroli, ale już widać, że ma się dobrze: je, pije,bawi się i - uwaga - chodzi :))) Czy to zasługa, że przez tą chorobę schudł, czy .. naturalna kolej rzeczy... wczoraj miałąm jeszcze jeden prezent: DAdaś niespodziewanie przydreptał ładnych kilka kroków :)) Skończyło mi się mleko sojowe i narazie podaję zwykły Bebilon. Kupa natychmiast zrobiła się rzadka, ale muszę z tym poczekać, aż wyzdrowieje. W tej chwili nie mogę się z domu ruszyć nawet po chleb, bo jestem sama: z Dadasiem nie pójdę, bez niego tym bardziej. Właściwie jem tylko symbolicznie, więc nie cierpię specjalnie z tego powodu. Teska - rozumiem doskonale Twoją niechęć do instytucji pogotowia. Mnie baba kazała o północy jechać z Dadasiem do przychodni, mojemu kumplowi, któremu wypadł dysk i tak został w tej pozycji - zdołał jedynie sięgnąć po telefon i zadzwonić pod 999- baba kazała iść do poradni rejopnowej. Nienawidzę służy zdrowia. Tyle razy już się przekonałam, że jeśli nie zapłacę, to nikt się nie kwapi do leczenia, że aż rzygać się od tego chce! W jakim my kraju żyjemy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dawno mnie nie bylo ech No tak skladam zyczonka spoznione wszystkim mamusiom. No tak z tym mowieniem to tak jak mowi Elfia---nie wierze w pelne zdania takiego malego dziecka. Moja jak narazie mowi tylko mama, dada, dziadzia, baba, niania i nie, taty nie mamy w repertuarze a bardzo by chcial :-) Dla tatusiow caluski ❤️ No a z chodzeniem to moja chodzi juz sama ale tylko z jakis metr lub dwa a potem bam, za raczke jedna zasuwa jak samolocik. I smieszy mnie gaanie ze przez chodzik dziecku cos sie dzieje bo moje dziecie duzo czasu spedzalo w nim a teraz i raczkuje i samo chodzi i pieknie mowi(hehe no nie mowi cos tam sobie bebluje) a tyle mi nagadali ze przez chodzik dziecko bedzie analfabeta i takie tam(ale to juz inna historia) Ale sie rozgadalam. Wiec te mamy ktore sie martwia o postepy swoich dzieci to nie maja o co, moja tez pozno zaczela raczkowac a teraz prosze nawet szybciej chodzi niz te co pieknie wczesnie raczkowaly. Dobra ja uciekam. A w sprawie jedzenia u nas nadal nic sie nie zmienilo :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, wpadam tylko na chwilkę wyżalić się troszkę. Dziewczyny już opadam z sił :( Chce mi sie ryczeć 😭 Odkąd mój T. zmienił pracę jest gorzej niż źle :( Po pierwsze nigdy nie wie jak długo pracuje i czy w weekend tez będzie pracował. Po drugie całą sprawę opieki nad dziećmi zostawił na mojej głowie i nic go nie obchodzi, czy będzie z kim zostawić dziewczyny czy nie. Dzis też zadzwonił, że \"chyba\" jutro pójdzie do pracy, ale dokładnie powie mi jak wróci :( I ciekawe co ja zrobię jak o 20 dowiem się, że jutro nie mam z kim zostawić dziewczyn, bo ja też muszę iść do pracy :( Do tego koszmarna noc, małe poszły spać o 22 i budziły się co 15 min. a o 5 już były na nogach. Miałąm ochotę wysłać je na księzyc . No i ciągłe zmęczenie mojego T. On ma prawo być zmęczony, bo ciężko pracuje, a jak nie. Nieważne , że 12 godzin jestem w pracy, a przed pracą i po pracy mam obowiązki w domu. Nieważne, że młode są ostatnio toksyczne i wykańczają nerwowo i fizycznie. Ja zawsze muszę być w dobrej formie i nie mam prawa być zmęczona :( Przecież chciałąm mieć dzieci, więć o co mi chodzi??? K....mam czasem tego dość.... Sorki, za żale, ale po prostu nie mam się do kogo odezwać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Madziam--slonko rozumiem cie doskonale, ja tez mam czasem dosc wszystkiego.Ja siedze w domu ciagle i od 3 tygodni nigdzie nie bylam oprocz spacerow z Karolka.Tacy to juz sa panowie, pracuja i oni ciezko sie maja a to ze my pracujemy i jeszcze caly dom na glowie to ich nie obchodzi, ich dzien konczy sie na na tym ze przychodza z pracy i maja wolen bo swoje odbebnili a my co mamy powiedziec. Sciskam cie mocno kotku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Madziam, doskonale Cie rozumiem 🌼 ja tez jestem praktycznie skazana na samodzielne macierzynstwo, bo M jak wychodzi rano do pracy rano to wraca wieczorem, a ja nawet tutaj nie mam ani babci, ani kolezanki. Nikogo. Wszyscy, co ich znam, sa w pracy. I tez wracaja pozna noca. Co wiecej, moj maz probowal uzyc argumentu, ze on zarabia na dom (ale zbilam ten atut zanim powiedzial do konca :-) - to nie ja robie kariere tylko on, wiec niech sie cieszy, ze jestesmy przy nim) Ale pewnego dnia, jak juz mialam calkiem dosyc, zapakowalam sie i poszlam w \"swiat\". Tzn na spacer, do sklepow itd, w kazdym badz razie, jak M wrocil do domu to nas nie bylo. Wrocilysmy jakas godzine pozniej, fakt ze Korina juz spala i kapiel przepadla - jedzenie zabaralam ze soba, ale po informacji, ze ja nie mam z kim dziecka zosatwic, a czasem mam naprawde dosyc, troche sie polepszyl. Tzn nie mysl sobie, ze on sie teraz zajmuje ;-) Poprostu musi planowac tydzien z gory, bo ja chce wiedziec jak moge sobie tez zycie zaplanowac. Moze T tez by sie udalo, ze np w ten weekend idzie, a w nastepny nie. Rozumiesz - male kompromisy Trzymam kciuki Elfia Mamo, Gratulacje dla Dadasia 😘 masz racje brakuje tylko papieru toaletowego z wierszykiem np, ale z drugiej strony moze druk jest szkodliwy dla skory - wiesz edukacja i zdrowie ;-p Optymka, a w jakim sklepie kupilas zwykly nocnik? Moze mam taki sklep u siebie. Ja wprawdzie drugie wybrzeze, ale kto wie ;-) Anulka - jak zdrowie? Teska, ciesze sie, ze w porzadku jest z Nikosiem. Martwilam sie o Was jeszcze jak Was tylko podczytywalam :-) Asiek i co dostalas na dzien Matki? No bo dluzszy sen Maksia to byl jego spontaniczny prezent ;-) a co przygotowal wspolnie z tata? Gumecka, ja slyszalam tylko, ze chodzik moze powodowac wady postawy, ale to pozniej ponoc wychodzi. Ale dla czego dziecko ma byc po nim analfabeta? O co to chodzi? Pozdrawiam wszystkie dziewczyny 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Madziam ja tez cie doskonale rozumiem!! Mój M tez wychodzi rano i wraca wieczorem, praktycznie zawsze wtedy Piotrus już spi... cala opieka nad malym spoczywa na mnie, do tego dom i reszta... czasami doslownie padam na pychol!! Staram się nie czepiac bo wiem, ze M ciezko pracuje a nie siedzi z kolegami w pubie ale... no wlasnie.... zawsze jak przyjdzie do domu a maly nie spi albo w weekend to jakos do wszystkiego mu blizej tylko nie do opieki nad malym... Kurcze czasami mam wrazenie, ze przez to ze od poczatku tylko ja opiekuje się malym (wstawanie w nocy, kapiele i wszystko inne to tez ja, bo chcialam żeby chodzil wyspany do pracy) obrocilo się przeciwko mnie. Teraz jakiekolwiek moje potrzeby to problem, to ja się czepiam!! I to zmeczenie... madziam masz racje!! Tylko mezczyzni maja prawo być zmeczeni, nie my... Oj nie wiem jak ale musze cos wymyslic... Jak cos mi madziam wpadnie do glowy to na pewno dam ci znac... a na razie trzymaj się!! ... teraz doczytalam i widze, ze jest nas wiecej... Elfia ze sluzba zdrowia smutne ale niestety prawdziwe... ech. Za to super, ze Dadas zrobil ci taki piekny prezent na Dzien Mamy!! 🌻 Teska 78 przepis na rogale wkleilam, zajrzyj ze trzy stronki do tylu, na pewno jest:):) No i trzymam kciuki za zdrowko Nikosia, żeby się poprawilo!! 🌻 Dragonko nocnik kupilam w babys’r us To taka duza siec, powinna być i na drugim wybrzezu:):) Acha, nocnik był wcisniety w kat i znalazlam go zupelnie przypadkiem, wiec dobrze szukaj:D:D Anulka jak dupinka?? Mam nadzieje, ze na tyle dobrze, ze zasiadziesz do komputera i skrobniesz slowko:):):D Gumecka wiele glupotek slyszlam ale chodzik i analfabetyzm?? Dobre:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziękuję za miłe słowa. Chciałam przeprosić, że nie przywitałam się z naszymi nowymi koleżankami :) Wypiłam lampkę winka i troszkę mi lepiej, chociaż T. wrócił, zjadł obiad i poszedł do koleżanki zawieźć naprawiony przez siebie komputer A ja zamiast robić porządki to siedzę w neciku :) Udało mu się na jutro załatwić wolne, więc problem dnia jutrzejszego rozwiązany. Ale to nie złątwia sprawy, bo za tydzień znó jest weekend i problem się powtórzy. Najgorsze jest to , że u T. w pracy nic nie jest z góry zaplanowane. O tym , że miał iśc jutro do pracy dowiedział sie dziś. jest szansa że wyjedzie na kontrakt i z dwojga złego chyba wolę taką opcję. Co prawda nie będzie wo wtedy wogóle w domu, ale pieniędzy będzie tyle, że ja będę mogła pójść na wychowawczy i odpadnie problem zastanawiania sie z kim zostawić młode. Inaczej byłoby też gdybym teraz nie pracowałą. Pewnie też by mnie dobijało to siedzenie w domku, ale teraz mam na głowie nie tylko pracę ale i dom, i to co mogłabym rozplanować na 4 dni musze zrobić w 2 bo całe 2 pozostałe jestem w pracy. I nawet jak młode zasnęły dziś rano, to nie mogłam sie położyć i odespać nocy, bo wiadomo...pranie prasowanie itp...Ale już się nie żalę, jak poczytam to więcej napiszę a póki co zmykam :) Jeszcze raz dzięki i sorki za gorzkie żale :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
madziam ja coprawda winka nie pilam ale tez mi lepiej:):) Wlasnie zadzwonil M :):) Nooo... chyba bedzie dobrze:) A tak w ogole to u mnie burza idzie i ogolnie czlowiek podkurzony chodzi:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Madziam jak ja Cię podziwiam. JA chyba z dójką nie dąłabym sobie rady. To samo dotyczy mamuś które mają też starsze pociechy. A co do facetów to oni chyba nie mają zainstalowanej opcji \"pomoc żonie przy dzieciach\". Mój mi niby pomaga ale ile muszę wcześniej namarudzić. W czwartek sprzątałam łazienkę a on zajmował się MArtą. TAk się nią zajmował , że przyczłapała do mnie i ja sprzątałam a ona bawiła się przy bidecie - to jedna z jej ulubiuinych zabaw. Niestey nie dopilnowałam i skończyło się upadkiem ale o tym już chyba pisałam. Elfia - ciesze się, że Dadasiowi się polepszyło no i gratulujemy pierwszych kroków. KArolince Gumeckiej oczywiście również. Teska - teraz trzymamy kciuki za Nikosia oby jak najszybciej wrócił do zdrowia Madziam trzymam życzę Ci by wszystko ułożyło się tak jak sobie tego życzysz. Życzę wszystkim spokojnej, przespanej w całości nocy i udanej niedzieli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! Wyjaśnie, o co chodzi z chodzikiem i analfabetyzmem. Raczkujące dziecko ćwiczy ruchy naprzemienne, które mają duży wpływ na harmonijny rozwój obu półkul mózgowych - wyczytałam w necie, nie pamiętam gdzie, bo dawno. Kiedy chodzi w chodziku, musi sobie tę naprzemienność wynagrodzić. Jak? Nie mam pojęcia, nie pytajcie. Jeśli nie znajdzie na to sposobu, może mieć problemy z uczeniem się w wieku przedszkolnym, z łączeniem faktów. Mogą być tak małe, że niezauważalne. Ja to sobie wytłumaczyłam prościej: Zosia nie potrzebuje chodzika, bo to stosunkowo nowy wynalazek, całe pokolenia rosły bez niego; matka natura tak to zaplanowała, ze wszystko w swoim czasie i już. Nikogo nie namawiam, ani nie zniechęcam do chodzika, zeby było jasne. Mam za sobą męczący dzień. Zosia od rana woła: Ciem zidu! I nikt nie wie, o co chodzi! Ciem kojarzę z chcę, ale to wcale nie musi być tak. Złości się, ze jej nie rozumiem. elfia mamo, brawa dla Dadasia za te parę kroczków! madziam, współczuję, naprawdę szczerze. dragonka73, optymka, szkoda, że tak dużo jest kobiet z dziećmi całodobowo, ale mam nadzieję, że to później będzie miało dobry wpływ na nasze relacje z dziećmi. Moja mama też ze mną i z bratem siedziała w domu do czasu, aż poszliśmy do szkoły. Tą więź buduje się bardzo wcześnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Cały czas Was czytałam ale jak już miałam coś napisać to Dawidek się budził i nici z pisania. Teraz śpi więc nadrabiam zaległości, trochę było tego czytania. Na dzień matki dostałam kwiatka, bardzo miło ale jakoś tak do mnie to niedocierało że to moje święto. Dawidek coraz dłuższe trasy pokonuje samodzielnie, będzie tak ok. 2-3 metrów, czasami nawet trochę przejdzie zatrzyma się postoi i dalej idzie. Wszystko by było dobrze gdyby tak się nie spieszył, wszędzie biegiem jakby go ktoś gonił przez to małe zachwianie i bum na tyłek. Przez to że poczuł smak chodzenia nie chce siedzieć wsród zabawek a i dłuższa przejażdżka wózkiem mu się nudzi. Apetyt powrócił także ładnie je obiadki i wypija mleczko tak jak przed chorobą. Dziś byli u nas znajomi z synkiem 7 miesięcznym, Dawidek był szczęśliwy. Łapał go za rączki, dotykał buźki ach, radości nie było końca. Zrobiłam kolację i tak siedzieliśmy do 19, to nie to co kiedyś że się siedziało do 24, teraz są dzieci no i obowiązki ale nawet takie krótkie odwiedziny są fajne. Mamamaja, pisz co u Ciebie i Zosi. Pozdrawiamy wszystkich chorych i smutnych :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chodzik. Moja 13-letnia córka chodziła w chodziku i zabawę tą bardzo lubiła, a jej młoda wówczas mama nigdy nie słyszała, jakoby chodzik miał zaszkodzić jej rozwoju fizycznemu czy psychicznemu. I tak: 1. W wieku wczesnoszkolnym wykryto u niej płaskostopie i koślawe kolana - wcześniej nie miałam pojęcia, że cokolwiek jest nie w porządku. 2. Jest jedną z najlepszych uczennic w szkole, co roku przynosi świadectwa z czerwonym paskiem. Wpływ chodzika na wady postawy został już jakiś czas temu udowodniony, co do wpływu na rozwój intelektualny, to zakrawa to na bajkę wyssaną z palca. A co z dziećmi, które nie mają w zwyczaju raczkować i omijają ten etap?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I dlatego moje laski uwazam, ze ktoś powinien wreszcie wynaleźć wibrator z funkcją mycia okien i opieki nad dziećmi. U mnie dokładdnie to samo - tyle, że kiedy tylko widzę weekend na horyzoncie - dokładnie niedzielę, a co za tym idzie i szanownego męża w domu ,od niedawna korzystam. Nie moja to zasługa tylko gdakania bumpy i książkowych mądrości. Jak sobie radzę? Nie wdaję się w dyskusję, tylko wchodzę do pokoju i mówię - M, proszę, umyj garnki. Jak zaczyna mruczeć, że jest zmęczony, wtedy najspokojniej na świecie pozostawiam mu wybór - To może wolisz kąpać dzieci? Jak myślicie, co wybiera? Ale to oczywiście w przypadku , kiedy nie śpi, bo generalnie , kiedy wchodzi do domu , to już w progu słyszę \"ChrrrZzzzzzzzz\". Tułek mój miewa się praiw dobrze, jeszcze ze dwa dni i dojdzie do siebie. Teść też miewa się dobrze, hmmm, nie wiem , czy nie ma ochoty na powtórkę ;) Ja raczej nie :D Kończę chorować i nie wiem, czy znów mnie coś nie łapie, znów zaczyna mnie gardło boleć. Lecę w tygodzniu zróbić wymaz i zobaczymy ... Buba prawie już nie raczkuje - przerzucił się chłopak na dwie nogi. Madziam - trzynaj się i nie dawaj się. Ty masz o wiele trudniej niż mama dwójki dzieci w różnym wieku. Upilnować dwa szkraby - no nie wiem jakbym dała radę... Wszytskie kobiety pozdrawiam serdecznie - zwłaszcza te, które pojawiły się po długiej nieobecności. Jamama ❤️, mamuśka1507 ❤️, teska ❤️ Dla wszystkich spóźnione, ale płynące ze szczerego serca życzenia z okazji Dnia Matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alcza---u nas to samo Karolka to maly nerwusek i wszsytko chce szybko robic wiec jak chodzi to raczej biega i co chwile upadek a gdyby tak nie bylo to smialo moglaby juz ladnie pokonywac dluzsze metry niz 2 lub 3.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was po długiej nieobecności i na wstępie spóźnione ale szczere życzenia z okazji Dnia Matki.Przepraszam,że nie odzywam się,ale tak jak pisałam wcześniej-nie ma teraz na to czasu,bo u nas zrobiła się przedweselna gorączka.Nigdzie nie mogę znaleźć butów do ślubu!!!!Tzn.niby są,ale rozmiary od 38:(,a co ja mam biedna poradzić na to,że taka mała jestem??? Cieszę się,że dzieciaczki już zdrowieją,czytałam Was codziennie,ale nie miałam czasu ani siły odpisywać. Jak ja Was rozumiem z tym,że macie czasem wszystkiego dość,czasem rzuciłabym to wszystko i uciekła choć długo bez Wiktorii wytrzymać nie mogę:P.A już w szczególności podziwiam Madziam za opiekę nad dwoma żywymi szkrabami,których musi być wszędzie pełno.Jestem ciekawa czy razem się bawią,czy też każde biegnie w swoją stronę,a Ty Madziam musisz się rozdwajać???No i jeszcze pracujesz...Ukłony do ziemi przed Tobą. Teska-cieszę się,że wszystko okay,myślalam o Twojej dzidzi ostatnio. Fajnie macie dziewczyny,że Wasze dzieci już chodzą,Wiki nie chce się już chodzić nawet pod paszki:(.Nie mówiąc o rękach i samodzielnym chodzeniu:(.Muszę kończyć,bo padam na pychola ze zmęczenia,cały dzień w mieście w poszukiwaniu butów...Brrrrrrrr....Pa,buziaki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkie Mamusie! Przez pare dni tu nie zagladalam, tzn staralam sie czytac ale nie dalam rady juz pisac.. Witam nowe mamusie, widze ze nie ja jedna podczytywalam Was po cichu.. Dziewczyny, nawet nie wiecie jak Was doskonale rozumiem. Dopiero teraz, odkad jestesmy poza domem, wiem co to znaczy jak sie jest caly dzien samemu z dzieckiem. Normalnie moj J. pracuje w domu, wiec moze co jakis czas zerknac na Jaska jak ja musze cos zrobic. Tutaj wychodzi o 6 rano i wraca ok 18 a ja wtedy padam na twarz.. Jas jest bardzo zywym dzieciaczkiem, wchodzi wszedzie, staje przy meblach i musze go caly czas pilnowac zeby sobie nie zrobil jakiejs krzywdy ( zwlaszcza ze mieszkanie ktore wynajmujemy jest absolutnie nieprzystosowane do malego dziecka, wszedzie jakies dekoracje, wolno stojace szafki, szklany stol, no koszmar po prostu. ). Teraz dodatkowo ma katar i wychodzi mu piaty zabek wiec marudzi bardziej niz zwykle.. Chociaz musze przyznac ze jak maz wraca to duzo sie nim zajmuje a ja moge wtedy cos zrobic albo troche odpoczac. Kapanie to tez od poczatku jego dzialka, przyznam szczerze ze ja kapalam Jaska moze z 15 razy, jak J. jest poza domem.. Ale mimo to caly dzien daje mi w kosc. Chyle czolo przezd Madziam, naprawde nie wyobrazam sobie dwoch takich malych Jaskow na raz... A z drugiej strony Ci zazdroszcze, chcialabym miec juz dwojke.. O chodziku wiele nie powiem , nie mamy, nie uzywamy. Odradzala nam nasza pani pediatra, neurolog i ortopeda. Jasiek wczesnie zaczal raczkowac, teraz probuje robic pare kroczkow trzymany pod paszki.. On jest duzy i ciezki i przez to prawdopodobnie zacznie chodzic troszke pozniej, trudno mu zlapac rownowage.. Ale idzie mu coraz lepiej. Czytam co mowia Wasze dzieciaczki i troche Wam zazdroszcze.. Jas mowi baba, gaga, czasami zdarza mu sie tata, mama jeszcze sie nie udalo:( Wszystko zupelnie wyrwane z kontekstu. Ale my od poczatku wiedzielismy ze on zacznie mowic pozniej niz inne dzieci. Problem polega na tym ze jest dwujezyczny, a w zasadzie nawet slyszy naokolo trzy jezyki. Takie dzieci zwykle zaczynaja mowic pozniej i mowia niewyraznie.. No trudno, pocieszam sie za to ze kiedys bedzie wladal biegle co najmniej dwoma jezykami. Zycze zdrowia chorym Maluchom i Tobie Anulko. Gosiaczek - zazdroszcze Ci tego co Cie wkrotce czeka. Dla mnie dzien naszego slubu byl jednym z najpiekniejszych dni w moim zyciu, teraz czasami puszczamy sobie kasete i wspominamy.. Wlasnie pare dni temu mielismy rocznice.. Tak nietypowo, w maju, ale to zawsze byl moj ulubiony miesiac.. Jak zwykle sie rozpisalam i pozno sie zrobilo a tu rano trzeba wczesnie wstac... Jutro meza kolej na dluzsze spanie, moja byla dzisiaj.. Pozdrawiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Coraz więcej \"starych\" mamuś się odzywa - jak miło:D mamuśka;)🌻 Na dzień Matki dostałam kwiatuszek, który potem Maks nie bardzo chciał mi oddać ;) po usilnych namowach tatusia w końcu się zdecydował, ale i tak wciąż chciał go wąchać i udawał, że kicha:D poza tym dostałam piękny \"atak ślimaka\";) Wczoraj byłam z Maksiem w Figlo Parku - pierwszy raz w tak dużym oraz od kiedy Maks chodzi za rączkę - i po prostu był w niebo wzięty. Jak dałam go do basenu z piłkami to nie chciał wyjść, a cały czas miał minę jak kotek, który właśnie zlizał śmietanę:D Pominę fakt jak bardzo interesowały go wszystkie biegające dzieci wokół i jeden samochód na \"pieniążek\", który wcale nie musiałam załączać. Wystarczyło bąblowi, że stał za kierownicą, kręcił nią i \"brumbrum\'ował\" bez przerwy aż się popluł ;) Dziś jedziemy znów, bo przyjaciółka się wybiera z rodzinką i zaproponowała wspólny wypad. S. dziś wraca po południu to się rozerwiemy :) wicie to są te nasze samotne weekandy, za dwa tygodnie kolejny :P Maks coraz częściej przechodzi po parę kroczków sam. Mam też wrażenie, że czasem się zapomina i zanim złapie dobrze równowagę już idzie i kończy się to wywrotką. Może na roczek będzie chodził. Elfia mamo - no właśnie z tą nocą to nie wiem czy mogę ją \"zaliczyć\" do przespanej całej, bo raz Maks lekko się przebudził o 23.00 na butlę mleka. Skoro jednak tak piszesz to chyba wpiszę tą datę do naszej książeczki-pamiętnika w pozycji \"pierwsza przespana cała noc\";):D Co do bycia samemu z chorym dzieckiem rozumię cię dokładnie - nie jest to łatwe :( Też miewam czasem dni, że marzę o wieczorze ... choć wiadomo, że kochamy nasze dzieci ponad wszystko to jesteśmy tylko ludźmi i to często bardzo zmęczonymi :o Całusy dla udręczonego chorobą Adasia ❤️ a dla ciebie tona sił i wytrwałości ;) Przede wszystkim jednak wielgachne gratulacje dla Adasia z okazji chodzenia ;):D🌻 w tej kwesti chłopaki się nie zgrali ;) Optymko - witaj w klubie. Mi padł dysk 3 tygodnie temu i też straciłam wszystkie zdjęcia (tylko część jest u S. na laptopie) 😭 wciąż odkładaliśmy zrobienie porządku ze zdjęciami na później i mamy za swoje:( Teraz postanowiliśmy koniecznie zgrać je na płytę i przechować. madziam - szczere współczucia, przypuszczam jak się czujesz:( trzymaj się dzielne, ale na dłuższą metę nie dasz rady ... oby coś udało wam się wymyślić🌻 Dzieci, choć kochane potrafią nam dać w kość, a kiedy zostaje się z tym samej jest dużo gorzej, na dodatek ty masz dwie córeczki na głowie - to dopiero urwanie głowy. Ja z jednym czasem wysiadam :o Niestety tak to się utarło, że kobieta to się nie napracuje i nie jest zmęczona... biedni mężczyźni :P A za żale nie przepraszaj :) po to też tutaj jesteśmy i każda z nas ma taki etap kiedy potrzebuje się uzewnętrznić komuś kto to zrozumie🌻 Anulka - jak ty już jakiś patent wymyślisz to można boki zrywać ;):D Przy okazji posyłałam wam już na maila czym się różni chłopak od męża? bo już nie pamiętam, jak nie to prześlę :) jak ulał pasuje do naszych problemów :P gosiaczek - ja ma to samo z butami:o znaleźć gdzieś fajne 35 to naprawdę trzeba mieć fart:) Maksiowi buźka się nie zamyka, ale głównie opowiada po swojemu. Jedynie jak coś chce lub mu nie pasuje to w kółko powtarza \"mamam\" - taką sobie formę wybrał - i wyciąga do mnie ręce choćby obok stał tatuś. Jestem nadal faworyzowana i nawet jak S. jest w domu to nie bardzo mogę sobie coś zrobić, bo za chwilkę bąbel jest u mojej nogi. Podobnie jak u Hepci :) Wogóle też Maks nie chce raczkować. Nie raz zachęcam go, żeby sobie pochodził tak po mieszkaniu, bo miałabym trochę oddechu, to nie. Musi chodzić, najlepiej za jedną rękę ze mną lub akurat sam koło najbardziej niebezpiecznych mebli :P;) Wymyślacie coś specjalnego na Dzień Dziecka? a jak planujecie obchodzić roczki? nasz za pasem i nadal nie wiem co zrobić z Kościołem, a przyjęcie dla rodziny zrobię dokładnie 15-tego przynajmniej dzień wolny ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej u nas dzisiaj nawet fajny dzionek byl. Mala spala tylko 40 min rankiem a popoludniu wybralismy sie na zakupki dla niej, same potrzebne rzeczy tzn jedzonko,mleczko i pieluszki. A ze bylismy z moim bratem to tez o smyka zachaczylismy i wujo kupil jej interaktywna swinke co chodzi chrumka i rusza ryjkiem i ogonkiem. Mala lazila po sklepie za jedna raczke i gadala no stop. Tak wiec dzien udany a kaski ubylo :cry:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć mamusie! alcza, Zosia reaguje zaciekawieniem na inne dzieci, ale gdy któreś pojawi się bliżej, ucieka, a jeśli nie może, zaczyna płakać, tak na niby. Odludek z niej jakiś, dziwne, bo do psów nie trzeba jej było przekonywać, głaszcze każdego, który jej na to pozwoli i co drugiego, który nie pozwoli. elfia mamo, ja tylko powtarzam wyczytane mądrości, szkoda ze nie mogę podać źródła. Tak jak napisałam wcześniej, chodzik mnie nie przekonuje, bo jest wbrew naturze. Ale pieluchy niby też są wbrew naturze, prawda? I nikogo raczej nie trzeba przekonywać do ich używania. Nie miałam chodzika, a miałam płaskostopie i koślawe nogi mi zostały do dzisiaj. Syn sąsiadki, mój równieśnik zadylał w chodzku od 5 miesiąca i ma piękne, zdrowe nogi. Cóż... Acha, i ja tez nie raczkowałam. anulka, unowocześnię twój wibrator wyposażając go jeszcze w funkcję obsługi bankomatu i wyrzucania śmieci. Podrzuciłaś mi dobry pomysł, dzięki! jorn, zdrowo podchodzisz do kwestii jasiowego mówienia. Pozazdrościć małego poligloty! asiek, rozbawiłaś mnie tym kwiatkiem. A co to za atak ślimaka? Na kogo? Na mamę chyba nie? Zastanawiam się, jakby to było mieć chłopczyka zamiast dziewczynki, czy bardzo by się różniły nasze zabawy. Już wiem, co to znaczy \"ciem zidu\". Kilka dni temu schowałam jej grzechotkę, którą się już nie bawiła. Odkładam ubranka i różne akcesoria niemowlęce dla szwagierki, która planuje ciążę. Kurczę, nie wiedziałam, że Zosia zauważy brak tej grzechotki! Dziś pakowałam te rzeczy i młoda zobaczyła tą grzechotkę i zawołała z radością: Ziiiiduuuu! Myślałam, że umrę ze szczęścia! Później się nią długo bawiła, rozmawiała z nią po swojemu. Zaskoczyła mnie. Mam problem i liczę, że pomożecie. Zosia nie chce pić mleka. Do tej pory na śniadanie i kolację były kaszki na mleku, teraz chce jeść kanapkę, jak ja. Zjada załą kromkę, a do popicia nie chce mleka. W ciągu dnia też nie wypije. Zobaczy tylko, że biało w kubku i nie pije. Daję jej na kolację kaszkę z mlekiem, ale to chyba za mało. Macie jakieś pomysły na przemycenie mleka? Serki, twarożek, jogurty? Pozdrawiam wszystkich chorujących. Trzymajcie się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny! Dawno się nie odzywałam ale wiadomo-brak czasu :( Spróbuję napisać w skrócie co u nas słychać: około Świąt Wielkiej nocy Olivier był mocno przeziębiony,tzn.nie miał gorączki ani kataru tylko jakiś wstrętny śluz zalegał mu w piersiczkach.Dostaliśmy skierowanie na masaże z drenażem bo antybiotyki wogóle nie skutkowały.Najpierw masażystka powiedziała,że masaż zrobi bez drenaża bo dla takiego malca będzie to zbyt drastyczne.Ja jednak po paru zabiegach poprosiłam ją żeby zrobiła tak jak doktorka kazała bo nie widziałam żadnej poprawy.Po czwartym masażu z drenażem jak ręką odjął :D Jednak dla świętego spokoju dochodziliśmy do końca czyli do dziesiątego masażu. Żeby nie zapeszyć Oli od tamtej poryjest cały czas zdrowy i wesolutki i szczerze absorbujący mój czas. Chodzimy na spacerki co dzień,Olivier czynnie bierze udział w zakupach :) Na targu z każdego prawie stołu ściąga jakieś ubrania :P wyrośnie z niego mały kleptoman heheh :P Od jakiegoś czasu Olivier je mleczko z piersi tylko o 6 rano i wieczorem do snu.W między czasie jak go przystawiam to się odwraca i krzywi.Je już praktycznie wszystko oczywiście bez mleka.Dietę bezmleczną cały czas trzymamy,tzn.Oliś trzyma ja nie :P Mały śmiga na kolankach jak \"mały samochodzik\" :P jeszcze sam nie chodzi ale trzymany za rączki bardzo dobrze mu to wychodzi.Noi oczywiście trzeba go mieć zawsze na oku bo każde krzesełko i szafka jest dobre do tego by wstać :D Gosiaczek dzięki za odwiedziny na Bobasach :) No to kończę i obiecuję,że będe częściej zaglądać i relacjonować na bieżąco :) co u nas się dzieje. A musze też poczytać bo mam troche zaległości :) Pozdrawiam serdecznie pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elfia mamo staję w obronie Mamamaja. Ja oglądałąm kiedyś program na Discovery. Cały był poświęcony raczkowaniu i jego wpływowi na rozwój intelektualny. I takl jak pisała Mamamaja ruchy naprzemienne wykonywane przy raczkowaniu rozwijają mózg i jego partie odpowidzialne za wiele rzeczy w tym właśnie za umiejętność pisania i czytania. JAk podawał program badania wykazały, że duża część dzieci która pominęła etap raczkowania miała potem problemy z dyleksją i dysgrafią. Mój mąż ma problemy z jednym i drugim i jak się dopiero niedawno dowiedziałam on nie raczkował. Coś w tym jednak musi być. Ale muszę też przyznać że jak już byłam w ciąży to oglądałąm program poświęcony tylko raczkowaniu i ten z kolei program podawał że istnieje około 20 sposobów raczkowania i każdy jest dobry. Tzn większośc dzieci raczkuje standardowo, ale są dzici, które np. przesuwają się na pupie i to też jest raczkowanie według autorów programu i to też jest prawidłowe. Ale w tym jakoś ruchów naprzemiennych nie mogę się dopatrzeć, chyba że ruchy \"pupa ręce pupa ręce\" też można uznać za naprzemienne. Ostatnio pisałam Wam, że MArta tak pięknie korzysta z nocnika a w weekend klapa. Przez weekend posadziłam ją łacznie około 6 razy bo każda próba kończyła się buntem MArty. Chyba przestało ją to bawić. Co prawda za każdym razem coś w nocusiu zostawiała, ale robiła to niechętnie. Chyba odpuszczę jej na jakiś czas żeby się nie zniechęciła. JAkiś czas temu teściowa twierdziła, że MArta świadomie już mówi mama ale jakoś niedowierzałam temu bo nigdy nie zwróciła się tak do mnie. A od paru dni jak tylko wyjdziemy z domu od razu swoje kroki kieruje do warstatu ze słowami dziadzia i pędzi do dziadka choć mój mąż też tam jest. Zastanawiam się jak to działa bo z dziadkiem prawie nie ma kontaktu. No i przykro mi troszkę, że to nie mama czy tata tylko dziadzia, bo przecież ma te słowa w repertuarze. Ale za to mówi już mniam na jedzenie. JAk tylko jest głodna i widzi, że my zasiadamy do stołu krzyczymniam - bo mówieniem tego nazwać nie można. Trzeba jej od razu coś dać bo inaczej strasznie się wścieka i mniaam nie ma końca. Czasem zainteresowanie \"mniam\" szybko się kończy ale jednak trzeba ją poczęstować. Co do zachęcenia dzicka do picia maleka nic nie poradzę, bo MArta z kolei dostaje kasszkę wieczorem i potem mleko 2 razy w nocy i rano nie chce np. śniadanka typu chlebek, twarożek tylko woli mmleko. W ciągu dnia też by pewnie chciała ale go nie podajemy, nawet jak marudzi przy jedzeniu tego co powinna. Kończę bo za bardzo się rozpisałam dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mamamaja - atak ślimaka to soczysty, śliniasty całus najczęściej z otwartą buźką naszych dzieci :D to nazwa zasłyszana przeze mnie tutaj na forum - chyba Anulka to opatentowała (nie pamiętam dokładnie) ;) czyli dostałam porządnego całusa od syna :D zresztą on jest bardzo całuśny i często nawet nie proszony sam daje buźki - wogóle z niego pieszczoch❤️ Co do reakcji Maksa na inne dzieci u nas wręcz odwrotnie. Dostaje euforii jak widzi inne dzieci i chce się do nich tulić, dotykać, a nawet całować. Większość dzieci reaguje niestety lękiem i bąbel nie może zaspokoić swojej potrzeby obcowania z dziećmi ;) A zabawy? no cóż generalnie chyba się nie różnią poza tym, że pojawiają się u nas zabawki typu samochody, traktory i inne pojazdy:) evka - witaj:) dobrze, że już Olivier zdrów🌻 u nas znów raczkowanie nie należy do faworyzowanych zajęć:( owszem raczkuje tyle ile potrzeba, żeby dojść do czegoś przy czym można stanąć. Sporadycznie zdarza się raczkowanie dla \"relaksu\";) Jeśli chodzi o raczkowanie to też słyszałam, że jest potrzebne dzieciom do lepszego współdziałania obu półkul mózowych i takie dzieci są zdolniejsze itd. hmmm ale ja nie raczkowałam, a nie mam problemów z ortografią (raczej), dysleksją czy innymi tego typu problemami. Mało tego jestem typową humanistką:o więc chyba równie bywa z tymi naukowymi teoriami ;) Maks chce z nami już jeść wszystko, ale mam wrażenie, że mało tego zjada i nie starczy mu do następnego posiłku:( a może z drugiej strony takie \"dorosłe\" jedzenie jest bardziej treściwe i dostarcza na dłużej kalorii? co o tym myślicie? Maks jada parówki, czasem jajecznicę (jakoś średnio za nią przepada), kocha suchy chleb, szynkę (ale absolutenie żadne kanapki - wszystko osobno), prawie wszystkie nasze zupy, ziemniaczki, mięsko duszone i gotowane, a wczoraj skosztował rybkę. Mleczne posiłki ma dwa dziennie: kaszę z mlekiem modyfikowanym przed snem i na śnie około 23.00 mleko z butelki. Czasem popołudniu danonek, ale to naprawdę rzadko. Na główne śniadanie jada kaszkę, ale na wodzie - jadł tak na początku ze względu na wrażliwość na białko, a teraz dalej dlatego, że często koło 8.00 je właśnie trochę \"dorosłego\" śniadania i nie chcę go zapychać. I tak waży przy tym wszystkim dość sporo :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobitki wlasnie chcialam zapytac co z reguly robicie na urodziny swoje czy meza, chodzi mi o jedzenie. U nas zawsze jest cos kolo 12 osob albo i wiecej i chce zrobic to po taniemu-wiecei kaski brakuje ostatnio. Dzis kolejny dzionek zakupkowy i wizyta u pradziadkow feeee-nie lubie tego. Pogoda do duszy jednym slowem lata chyba nie bedzie :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gumecka, lato będzie! Jak nie w tym roku, to w następnym. W związku z urodzinami męża nie pomogę, przykro mi. asiek, dzięki za oświecenie! Zosia jeszcze nie daje buziaków, robi tylko \"moja, moja\", czyli głaszcze po głowie z tym, że ta pieszczota jest zarezerwowana dla mnie i... psów. Dziwi mnie to karmienie mlekiem w nocy. Zosia przesypia 11 godzin bez jedzenia. bez problemu, nie budzi się, tak jest od 4 miesiąca. Przynajmniej się wysypiam. hepcia, naturalnie najlepiej smakuje dziecku 12dokładnie to, co mama ma na talerzu. Zosi idą trzonowe, dziś wybiła się piątka. Daje popalić. Nie chce spać sama, tylko musi leżeć na mnie i trzymać mnie za nos, inaczej nie śpi! Męczące to. No nic, przeżyjemy! Dobrej nocy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczyny, my mialysmy dlugi weekend tzn poniedzialek tez byl wolny i Korinka nie mogla nacieszyc sie tata. Caly czas chciala do taty i wciaz za nim patrzyla. Wiec on ja bral. Mysle, ze z ulga jutro pojdzie do pracy ;-) Gumecka, jak masz duzo osob na urodziny to zrob np salatke na bazie makaronu - dobrze wypelnia a warzywa stanowia dodatke. Makaron nie jest chyba taki drogi. mozesz tez nakupic troche takich warzyw typu marchewka, por salatkowy - zeby byly twarde i chrupkie i pociac na kawalki i porobic dip np czosnkowy do maczania. Nie wiem co lubicie, ale takie cos mi przyszlo do glowy jesli ma byc nie za drogo Nas w lipcu czekaja 3 imprezy urodzinowe (Korinki, moje i meza) ale raczej salatek tutaj nie bede robic. Dziewczyny mam pytanie, czy zeby Waszych dzieci rosna proste, bo ja mam wrazenie, ze moje corci roznie krzywa dwojka i nie wiem czy sie martwic czy to samo pozniej sie unormuje. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak zwykle tradycyjnie za szybko pochwaliłam się tym jak Maks przespał prawie całe noce kilka razy i teraz mam za swoje :( znów często się budzi, a nad ranem ląduje u nas, bo nie mam siły cały czas wstawać jak rano do pracy trzeba iść :o Pewnie to przez te koszmarne górne, czwórki - jedna już sporo wyszła i przynam, że duża jest. Pewnie to przez to. eh, a było już tak pięknie :P Maks wczoraj poproszony przeze mnie o przyniesienie baranka (maskotka) najpierw jej poszukał, przyniósł mi i dał do ręki z szerokim uśmiechem :D pierwszy raz tak wyraźnie spełnił moją prośbę 🌻 Coraz częściej też przechodzi sam po parę kroków - wyraźnie nabiera odwagi, a wczoraj to nawet mu się spodobała zabawa tzn. chodził ode mnie do męża około 1,5 metra tam i z powrotem:D jak to niewiele potrzba dziecku do szczęścia. gumecka - my nie obchodzimy urodzin z gośćmi tylko między sobą (jaką romantyczna kolacyjka, itp). U nas obchodzi się imieniny, ale jak na razie nam się nie udało. Mamy z mężem blisko siebie w maju i w tym roku S. nie było przez część maja w weekandy (teraz znów nie da rady rodzina, a potem ważniejszy jest roczek Maksia). W zeszłym roku byłam w ciąży, więc mi też odpuścili ;) Może urządzę je w lipcu - trudno :P wtedy planuję jakieś 2-3 sałatki i coś z grilla oraz zimna płyta. mamamaja - oj, to nie wiesz nawet jak ci dobrze z takim spaniem Zosi :) gdybyś poczytała sobie wpisy wstecz jakie ja miałam przeboje ze spaniem bąbla od samego początku (gigantyczne kolki, potem szybko wychodzące jeden za drugim zęby - szły nam 4 w ciągu dwóch tygodni, a pierwsze pojawiły się gdy bąbel miał 4,1 m-ca) to byś się przekonała jaki u nas teraz postęp (poza kilkoma ostatnimi nocami);) Maks dostaje butlę po około 3 godzinach snu, bo na \"kolację\" je tylko jak na razie kaszkę ryżową na wodzie, a to raczej zbyt treściwe nie jest, więc na niej nie wytrzymywał do rana. Mój syn od początku należy do tzw. górnej półki wagowej w swoim przedziale - nawet jeszcze w szpitalu mi to powiedzieli. Na samej piersi przybierał w bardzo szybkim tempie. Obecnie waży ponad 11kg - dokładnie nie wiem, ale wybieram się go zważyć. dragonka - to Korince dobrze, że miała tatusia dla siebie:) U nas niestety był kolejny samotny weekand, ale za to postaramy się to nadrobić w nadchodzący :D oby tylko było ładnie, bo już drugi dzień u nas zimno i deszcz :P a Maks kocha być na dworze, wciąż tam chce iść. Na ząbkach nie bardzo się znam. Jak na razie Maks ma proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wpadam tylko się przywatać. Miałam kiepską noc bo Marta spała niespokojnie, więc spała z nami no i oczywiście wstała o piątej więc nie wiem jak tu się wyspać. MArta o 19,30 dostaje kaszke na mleku i obecnie wypija już 240 ml. Czasem mniej. Potem 1-2 pobudki na herbatkę. Potem budzi się na mleko około 23,00 i 3,00. RAno dostaje mleko około 6,00 lub 7,00. Wychodzi więc z tego że dłużdsze przerwy w karmieniu ma czasem w dzień bo jak nie chce jeść to czasem przerwy wynoszą około 5 godzin. Nie wiem kiedy jej organizm ma odpocząć jak ona tak je. Próby oszukanie jej herbatką nie dały efektu - poza tym że budziła się z płaczem co 15 minut i efekt był taki. że szłam do pracy nieprzytomna. MArta obecnie waży 11 kg. Prośba do Pana Boga: Bardzo proszę żeby ta pogoda się poprawiła. Nie musi być gorąco ale niech chociaż nie wieje tak i bedzie ciut cieplej, tak by można siedzieć z maluszkami na dworze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×