Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutna76

Hej, Hej!!!! Mamuśki,marcówki 2006!!!!!

Polecane posty

tabelka:) jestem pierwsz - bo własciwie lutówka - jak chcecie, to sie wyniose:(....mówcie szczerze..... NICK.............IMIĘ DZIECKA.....DATA URODZENIA...WAGA/WZROST amadzia...........Oliwia...............19.02.2006........7600/67 emi25..............Kacper..............03.03.2006........5400/65cm Słonko1335.......ALICJA..............15.03.2006.........5940g/66cm Karol_ina..........Hania................17.03.2006........6510/63cm Dana25............Bartosz.............19.03.2006.........6930g/66cm kijaneczka.......Szymon..............21.03.2006.........6370g/72cm Illeli ..............Jonathan ............25.03.2006 ........7310g/ 63cm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja Ci sie wyniosę:P!!!:D Pozdrawiam wszystkie mamusie i dzieciątka🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Amadziu a gdzie chcesz się wynosić? Co za różnica Lutówka czy Marcówka? I tak jak Magda77 się pojawi to Was w tabelce wyprzedzi, korzystaj więc z pierwszego miejsca ile się da:) Mojej przyjaciółce tydzień temu urodziła się córcia, byliśmy wczoraj u nich na chwilkę zawieźć poduchę do karmienia i byłam w szoku jak zobaczyłam Maleńką. Zupełnie nie pamiętam, żeby Ala taka była i gdyby nie to, że była w ciuszku po naszej Małej, który kiedyś był na nią dobry to bym chyba nie uwierzyła. Miłej niedzieli Dziewczynki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mrittko, pamiętamy o Tobie i o tym co Cię spotkało, wpiszę Cię do tabelki i mam nadzieję, że nie będziesz mi miała tego za złe. Jakby co daj znać, jeśli to zbyt bolesne to od razu zmienimy... NICK.............IMIĘ DZIECKA.....DATA URODZENIA...WAGA/WZROST amadzia...........Oliwia...............19.02.2006........7600/67 emi25..............Kacper..............03.03.2006........5400/65cm Mritta28..........Izabela..............06.03.2006 Słonko1335.......Alicja................15.03.2006.........5940g/66cm Karol_ina..........Hania...............17.03.2006........6510/63cm Dana25............Bartosz............19.03.2006.........6930g/66cm kijaneczka........Szymon.............21.03.2006.........6370g/72cm Illeli ...............Jonathan ...........25.03.2006 ........7310g/ 63cm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Illeli, my też można powiedzieć, mamy taką dostawkę - po prostu zdemontowaliśmy jedną ze ścianek łóżeczka i dosunęliśmy do naszego łóżka.Jest to bardzo wygodne , szczególnie w nocy.Pomysł zaczerpnęłam ze sklepu dziecięcego w Wiedniu - u nas takich ciekawostek jeszcze nie ma, to takie półokrągłe łóżeczko dokręcane do łóżka rodziców.Czyli Licho po prostu musi czuć Twoją obecność - i dobrze , niektóre dzieciaczki to wyjątkowe pieszczoszki i koniec.Jeśli już tak potrzebują nasze maluchy naszej obecności - to dlaczego nie?Dziecko i tak się usamodzielni, przerwie pępowinkę w odpowiednim dla niego czasie.Każde dziecko ma swój rytm, najważniejsze, abyśmy to my, matki nie osaczały zbytnio dzieci, ale jeśli to one pragną bliskości - muszą ją otrzymać... Magda, Paulinka jest naprawdę pyszna!!!Emi, Kacper miodzio, świetne zdjęcie w tych okularkach, też muszę małemu takie zrobić..!Właśnie, ja też jadę 28 nad morze i też zostaję do 5, jedziemy do Międzywodzia, więc jeśli jakieś uwagi Emi to prosimy prosimy!Muszę konczyc maly kwęka sorry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
okej, jestem, malutki zmarznął bo się bida rozkopała.Przytuliłam przy cycu i zaraz zasnął.Co do naszego dnia - różnie to bywa.Zazdroszczę rytmów i ustalonych pór.U nas zalezy od małego, ale generalnie śpimy do 10, cycuś, ubieramy się, idziemy na ogródek,mały obserwuje pieski i drzewka a mama pije kawkę, około 12 cycuś i śpi tak około 50 minut, potem spacerek, ewentualnie jakieś zabawy na ogródku, w miedzyczzasie cycuś, około 16 zasypia i śpi tak do 17.30, potem czuwanie do 20 - kąpiel , cycuś, o 12 cycuś, o 3 cycuś o 5 cycuś ( w nocy tracę kontrolę bo biorę małego do siebie i śpi na moim brzuszku i ssie kiedy chce cholera...)Potem o 6 robi dwie kupy pod rząd, o 7 cycuś i o 9 znowu cycyuś.Ale to wszystko przez sen, więc oboje śpimy.Ale z tego co widzę to ja mam zero dyscypliny musze jeszcze raz przestudiowac zaklinaczkę....Ale wcześniej już tak ładnie przesypiał noce od 22 do 5 rano spał to mi te cholerne francowate upały spierdzieliły wszystko...Efekt jest taki że zmęczona jestem ciągle...Shit!Muszę nad tym popracować!koniec z cycem w nocy!Tylko jak to zrobić, jak mu chcę dać smoczka to pręży się wariuje po prostu!!!No dobra pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emi, łeeeeeeeee wracam do pracy juz 02.08 czyli za 2 tygodnie. Oj boli, boli. Przez kolejne 2 Hania bedzie z moja mamą która bedzie miała urlop, pozniej jeszcze przez 3 tygodnie ja sie nia zajmę ale od 11.09 nie ma przepros -bedzie do nas przyjezdzała niania. Mamy swietna opiekunke, praktycznie \"po rodzinieobieta z duzym doswiadczeniem i wspanialym podejsciem do Hani. Oczywiscie nie obedzie sie pewni kiem bez płaczów (moich i Hani) ale... takie czasy ze nie moge sobie pozwolic na wychowawczy. Dlatego tez juz od kilku tygodni staram sie wprowadzic Hani rytm dnia i wygląda to nastepujaco: budzimy sie okolo 6,30. o 7.15 mała dostaje cyca, bawimy sie do 9 i kłade ją spac. Spi sobie do 10, wtedy dostaje znowu jesc, pozniej spacerek, o 13 jedzonko, nastepnie dzrzemka i okolo 15.30 jedzonko. staram sie trzymac tych pór bo tak mi pasuja do czasu pracy. po poludniu znowu spacerek, kąpei 19,30-20.00 i spanie ok 21. mala budzi sie w nocy na jedzenie jeszcze ale... teraz juz sie nawet wysypiam :)))))))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mami25
Hej!!! Magda78 ale mamy szczęście z naszymi dzieciaczkami-aniołkami :-)))) myslałam ze Tomek mi daje w kośc, ale Amadzia napisała zebym nie narzekała i faktycznie dzieciaczki sa rózne.:-) Ja podobnie jak Magda78 nie mam nikogo do pomocy, oprócz męża i dlatego musiałam sobie zorganizować dzień zebym w końcu nie padła ze zmęczenia..., dobrze że mały dał sie tak pokierować ... Dana ja spałam z Tomciem na brzuszku jak był malutki miał może ze 3 tygonie potem było mi ciężko, a teraz nie mam mowy za duży jezu tachać ponad 8 kg to nie dla mnie :-)))) Więc Cię podziwiam bo twój synek tez troche waży !!! :-))) Wczoraj byłam pół dnia w dużym sklepie muisałam bo męża nie było -pracował a ja chciałam zrobić zakupy trochę się bałam ale Tomcio byl grzeczny , sppał jak susełek Ludzie mnie wpuszczali do kolejek :-)))) A dzisiaj robie wwwwiiiiieeelllkiiee porządki w domu bo 6 sierponia mam chrzest i powoli sie oswajam z tą myslą Całuje i Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej:) kazdego dnai odswam lozeczko Licha I DZISspal o kilka cm od naszego..wiec pod koniec tygodnia na pewno oszukamy mlucha;) Licho lazi z nami wszedzie, nasze zycie towarzyskie jest teraz znowu na pewnym poziomie,jasne ze nie na takim jak bylo..ale lazimy po restauracjach,knajpkach(tych ktore maja ogrody na zewnatrz a prawie ze wszystkie maja) robimy z lichem zakupy..ja nawet ciuchy..bo lich grzeczny dzieciak jest tylko rozpieszczony jak diabli. poznalam kilka fajnych mam i mam duzo planow z nimi..wczoraj mialysmy piknik(moj ukochany jak zwykle zostal wezwany i dopiero potem doczlapal i zasnol na kocu) szukamy ciagle mieszkania, w amsterdamie podoba mi sie jedno z ogrodem na dachu -4 duze pokoje super..ale nie wiem czy proponowana przez nas cena bedzie interesujaca:(uch tak bym chiala juz choc na chwile przycupnac i miec swoj kacik na jakis czas i rozpakowac pudla do konca a nie jak zwykle zeby miec czesc rzeczy w balaganie a czesc w walizkach albo skrzynkach brrrrr.. ciagle obstawiam amsterdam..uwielbiam to miasto..plus super rzeczy sa organizowane dla maluchow w weekendyt w parkach..karuzele..malowanie..zabawy w workach iotp..a to wszystko za darmo i z duzym rozmachem..poza tym to maistao ma moja dusze jest zywe i wesole i ciagle sie w nim cos dzieje..w moim obecnym troche wiedne jest sliczne i bardzo mile..ale wlasnie za mile i za malo sie ciekawych rzeczy dziueje..a ja ciagle mam glod niezaspokojony.. licho je co 4 godziny z czego jestem szczesliwa chyba jego porabane dni sa finito, bo zaczyna byc bardzo fajny..oczywiscie nadal nie mamy zadnego schematu dnia..i spi kolo nas wiec nie krece;) ale z tym schematem dnia to moja wina..i tylko moja i ukochanego bo jestesmy bardzo leniwi i nie robimy wlasciwie nic co ludzie w naszej sytuacji powinni..tzn jak ukochany ma wolny dzien to budzimy sie ok 8 z lichem migdalimy sie i zasypiamy do 11 10 ..wstajemy i w taplamys ie w balaganie ..ogladamy filmy,wychodzimy na cos do picaia albo jedzenia,idziemy na zakupy albo lezec do parku..ostatnio dochodzi do tego plywanie..i wlasciwie nie ma nas w domu duzo..moze to blad moze powinno byc innaczej ale licho lubi eskapady i spanie w wozku pod golym niebem albo na kocyku i ciagle sie rechocze. musze sie przyznac tez do tego ze nie moge marudzic bo nie musze sprzatac i wykonywac innych obowiazkow domowych , wiec podziwiam. meczy mnie z lichem jedno ze jest tak uzalezniony od mamy i nikoo do siebie nie dopuszcza nawet taty,tate wielbi i sie slini na jego widok ale jak jest zle to tylko ja..wiec nie moge zniknac z pola widzenia grrrrrrrrrr...jak sobie z tym radzic..jedni mowia ze skonczy sie jak skoncze karmic piersia inni cokaja z politowaniem a jeszcze inni proponuja drastyczne metody khemnnnnn oto bilans co licho umie robic.. -siadac chce bardzo wiec jak siedzi w fotelki to sie zgina w pol -lapac zabawki i oducac je daleko i patrzec ze zlosliwym usmiechem jak mama labo ktos inny za tym lata -wyjmowac smoczek i czasami jakos go wkladac ale bardziej uzywajac brody i ramion jasne ze jak smoczek odskoczy daleko to pozostaje tylko placz -turlac sie z plecow na bok i na brzuszek... -rechotac sie do obslinienia otoczeni -gadac jak najetu uuui buu aaa eee blleee -lapac sie za stopy i robic kolyske..uwielbai to..jest po mamie yoginem;) -starac sie przeuci nogi za glowe z mizernym skutkiem -lapac wszystko co jest w zasiegu jego reki..moje wlosy pudelka po ciastkach zabawki.. -siedziec ze sztywna glowa-super sprawa cholera nie wiem co jeszcze -drzec sie strasznie tak ze ludzie mysla ze go morduje byc rozpieszczonym i nie umiec siedzieci samemu pragnie ciagle czegos nowego jest niecierpliwy i okropny czasami no to te jego zle cechy;) aa wlasciwie zlych cech to ma wiecej ale nie wypada mi tak na niego gadac za plecami;) czy wy tez macie ciagle ochote na takie slodkie sinskie rzeczy??/ ja ciagle musze cos slodkiego jesc..okropienstwo po prostu.. ha juz za dwa miesiace papieros i pierwsza impreza..zdecydowalismy ze jak bedzie mial 6 miesiecy pojdzie na noc do swojej kretynskiej babci ktorej ja niecierpie no ale coz mozna zrobic a my pojdziemy na wielka balange i upodlinmy sie strasznie tak ze bedziemy wraca na czowrkach..ot sny mlodej mamy na jakims tam poziomie;) amandziu gdzie ty chcesz isc gdzie bedzie ci tak dobrze;) uwielbiam czytac dziewczyny o waszych dniach godzinach..p[iszcie wuiecej ..to tak jakbym miala wiele zyc..znajac kazda z was i wasze dzieci i wyobrazajac sobie co robicie znajac wasze mniej wiecej tryby..super..ja to lubie bardzo caluje wszystkie moja wirtualne mamusio -kolezanki ppppaaapapap

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dana - upały tez mi dziecko zepsuły:P tak ładnie spała a teraz sie budzi ze 2 razy - ale nie jest zle- przyzwyczaiłam sie...:) a powiem, ze pieknie to okresliłas - to, ze dzieci nas potrzebuja i trzeba im te czułosc dac...pieknie to ujełas...🌻 Illeli - \"upodlic sie\" - ach Ty kusicielko:)...a swoja droga- serio nie skusiłas sie na maszka fajeczki...ja przyznaje - uległam pokusie - A KYSZ- WREDNA MATKA- PROSZE O WYROZUMIAŁOSC WYSOKI SADZIE;) ok- zostaje z WAMI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emi, fajnym pomysłem, oprócz tych wszystkich które wymieniła Illeli jest też powieszenie w dziecinnym pokoiku hamaku, takiego, który możesz zawiesić na hakach na karabinkach i odwiesić jak się nie używa.My od paru dni się bujamy, miło jest, dzieci lubią takie bujanie, powolne oczywiście.Właśnie zrobiłam bilans - w ciągu tych 4 mc życia mojego Ptysia wyrwałam się z domu...4 razy, w tym dwa do dentysty więc się nie powinno liczyć...Najdłużej mnie nie było 3 godziny...Kurczę Słonko, Amadzia, zazdroszczę Wam tych spacerów z babciami, moje coś nie wykazują chęci, choć bardzo kochają Ptysia.Może boją się że za mały, nie wiem...a mi jakoś głupio prosić...nie wiem co o tym myśleć.Mój mały cały czas na rękach plecy już mi wysiadają, w nosidełku jeszcze gorzej.Oczywiście zostaje sam np 20 minut na leżaczku lub na macie, ale czy to jest w porównaniu z resztą dnia...Ja się dziś w nocy znowu nie wyspałam, mały o trzeciej zaczął się wiercić, no to hyc szybciutko smoka w buzię, mimusia do przytulenia, ale nic to skończyło się na karmieniu.Ale to jeszcze pół biedy, nie minęło dwadzieścia minut i znowu chce...Uparłam się i mu nie dałam ale do 4.20 nosiłam go na rękach po pokoju żeby uśpić bez cyca...Ehh, kiedy ja sie wyśpię...A dawniej taki był ze mnie śpioch.Przed 11w weekendy ten kto dzwonił to się świadomie narażał...Na starość trzeba będzie sobie zrobić lifting na podkowy pod oczami...Zmęczona jestem, mały od 15 do 21.30 nie spał.Dopiero co zamknął oczęta, a ja od razu do Was sprawdzić co napisałyście.Okej okej znikam pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczynki :) Co do imprez to pierwsza wielka popijawe mam za soba :) w sobote bylismy na weselu mojego meza siostry. Fajnie bylo wypic duuuuzzzooo martini i zapalic fajeczne no i poruszac pupa :) Juz zapomnialam jak to jest, a kiedys regulrnie chodzilismy na impezy ze znajomymi... ech... a teraz to cala organizacja takiego wyscia. Na poczatek umowic sie ze znajomymi a pozniej poszukac opieki dla dziecka. Rany!!! Gdzie podzialy sie te spontaniczne imprezy.... Co do dnia to Wikusia jak nie spi to zajmuje sie soba na macie :) wiec nie mam prawa narzekac. Tylko moglaby budzic sie godzine pozniej. W sumie przesypia cala noc ale \"tylko\" do 6- 6.30. Faktem jest ze grunt to wyrobic plan dnia dziecku. To naprawde pomaga!!! Dziewczyny!!! Marcowe dzieciatka sa najpiekniejsze na swiecie. Przeurocze se te Wasze pociechy:) Ostatnio odwiedzilam kuzynke ktora 2 tygodnie temu urodzila corke. Rany jaka ona malenka pomimo ze waga wyjsciowa podobna do Wikusi. Czlowiek ma jednak zawodna pamiec. Bo za diabla nie pamietam zeby larwa byla taaaakkkaaaa mala, a przeciez byla :) amadzia - siostra pysia daje Ci rozgrzeszenie... hihihihihi :) Ja niestety tez nie moge liczyc na pomoc osob trzecich - oprocz meza - wiec jak to mowi moja mama bardzo szkolimy dziecko. Ale inaczej nic bym przy niej nie zrobila gdyby nie to. dana - umow sie z mezem ze jakies popoludnie masz dla siebie- jesli macie takie mozliwosci. Ja np. raz w tygodniu chodze do kosmetyczki - to sprawia ze znowu czuje sie kobieta, nie tylko matka. Zyczymy przespanych nocy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ha jestem wodzona przez petki na pokuszenie kazdego dnia i bylam kazdego dnia ciazy ale dzielnie sie trzymam tylko troche kwekam i marudze, bardzo bym chciala juz nigdy nie zapalic ale czlowiek jakis glupi jest i tyle,niby rozum ma ale ja czasami swojego jakos nie wyczwam. powiem wam cos okropnego zapewne ale przez to ze licho spi obok mnie i ukochanego mozemy ostatnio budzic sie o 9.30 albo jak dobrze pojdzie 11 tak jak dzis..licho budzi sie na chwile..cala noc nie jadlo!!! i pije smacznie siorbiac i wyginajac swe tluste cialko w dziwnym tancu ..i zasypia a wraz z nim ja..oczywiscie jak to z lichem pewnie to chwilowa atrakcja ale bede z niej koystac i sie nia rozkoszowac..mam ciha nadzieje ze licho po swym ojcu bedzie uwi elbial spac w kazdej pozycji o kazdej porze dnia a ja bede miec swieta cisze . co do dzieciecego pokoikku to uwazam ze fajna sprawa jest akwarium z kolorowymi rybkami albo rybka w kuli..dzieci bardzo lubia je obserwowac i wi wielu psychologicznych badaniach akwarium odgrywa jakas tam role..pobudza wyobraznie..latwo o nie dbac dziecku bo wsyp pokarm ale i uczy odpowiedizalnosci..i nie mozna zameczyc rybki na smierc a chomiczka i swinke biedna mozna oj mozna..wiec w nowym domu zaczne od wielkiej kuli z rybkami z welonami widzialam takie jakie kolory!!! jedna byla niebieska w odieniach a druga miala odcinie czerwieni i piekne welony kolo glowy i brzuszka..nie jestem fanem ryb ani ptakow ale coz mozna zawsze wykonac pewien eksperyment..zreszta nie musze ich dotykac;).. ptaszek tez fajna sprawa tylko jakos nie chce mi sie miec klatek w domu. co do kuszenia,ja mam niepoprawna w sobie wade tego ze uwielnbiam flirtowac myslalam ze jak stane sie khemn stateczna matka to to minie ale gdzie chyba zostalo podwojone nie wiem czy ja musze soebie cos udowadniac ale usmiecham sie filmowo do roznych slicznych chlopcow i rozmawiam rozmawiam rozmawiam..kiedys dawno temu myslalm ze bede singlem ciagle wodzacym na pokuszenie ..a tu prosze ..och ale czasami moja wyobraznia dziala oj dziala.. zreszta ukochany tez nie jest swiety..dziwna z nas para.. jak poznalyscie swoich ukochanych..jakie z was sa pary..? ja wlasciwie do czasu ukochanego skakalam z kwiatka na kwiatek i musze przyznac ze na poczatku to mial byc tylko romans;) bo wcale nie chcialam niczego powaznego..on tez nie... on jest sila spokoju ja furia ale nasze sprzeczki sa trzecia wojna swiatowa..ale konczqa sie zawsze mrrr bardzo filmowo;) jest fajnie jest swietnie ale czasami tesknie za wolnoscia singla..macie tak? no dobrze ide do facetow taplac sie w odzie..dzis na plaze jedziemy papapap

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Byłyśmy dzisiaj na szczepieniu. Pyszniak jest cieższy niż myslałam, waży prawie 7 kg !!! Wklejam więc tabelkę: NICK.............IMIĘ DZIECKA.....DATA URODZENIA...WAGA/WZROST amadzia...........Oliwia...............19.02.2006........7600/67 emi25..............Kacper..............03.03.2006........5400/65cm Magda78.........Paula.................04.03.2006........6700/65cm Mritta28..........Izabela..............06.03.2006 Słonko1335.......Alicja................15.03.2006.........5940g/66cm Karol_ina..........Hania...............17.03.2006........6510/63cm Dana25............Bartosz............19.03.2006.........6930g/66cm kijaneczka........Szymon.............21.03.2006.........6370g/72cm Illeli ...............Jonathan ...........25.03.2006 ........7310g/ 63cm Co do papierochów to ja jestem szcześliwa, bo chyba udało mi sie rzucić dzieki ciąży. Wiedziałam,że tylko w ten sposób jestem w stanie zerwać z tym nałogiem. A byłam uzależniona bardzo. Mogło w domu chleba zabraknąć, a do sklepu mi sie iść nie chciało, ale papierocha...w zyciu!!! Musiał byc i koniec. Byłam nawet na jakiś kodowaniach itp. i nic. Ja bardzo lubiłam smak papierosów, lubiłam palić, ale miałam świadomość, ze to świństwo i trucizna.Byłam już na imprezce, piłam wino, piwo i mocniejsze trunki i nie zapaliłam, takze chyba mi sie uda.Cieszę się bardzo z tego powodu, a jeszcze bardziej cieszy sie mój mąż, który rzucił jakieś 5 lat temu. Co do tego Illeli jak poznałam męża to moja historia jest dość pewnie często spotykana. Poznaliśmy sie na studiach. Studia były typowo męskie, na 140 osób było 15 kobiet-była to nawigacja. Po roku przeniosłam sie na typowo damskie studia-Zarządzanie,ale my zostaliśmy już razem. Najpierw byliśmy dobrymi kumplami, razem na piwko itp. aż połączyła nas impreza na której poderwałam mojego przyszłego męża. W marcu minęło 8 lat jak jesteśmy razem, w czerwcu 2 lata jak jesteśmy po ślubie. Nadal przede wszystkim jesteśmy super kumplami, przyjaciółmi. Oczywiście kocham mojego męża. Ja nie należę do kobiet-kokietek, jestem raczej typem kobiety-kumpla.Przyznaje sie bez bicia-piję piwko chetnie, przeklinam jak mi źle i praktycznie noszę tylko spodnie :) Mam nadzieję,ze mąż mnie nie opieprzy za to uzewnętrznianie się, tego on nie lubi we mnie. Ale ja już taką gadułą jestem i jak to sie mówi, \"widziały gały co brały\". A dzisiaj kończe 28 lat. Wczoraj zrobiłam bilans życia i wyszło mi ze nie jest źle. Studia skończone, fajna praca, własne M, wspaniały mąż i najcudowniejszy Pyszniak na świecie. Pewnie ze są marzenia do spełnienia, muszą być bo bez nich życie nie ma sensu, ale powoli, powoli sie realizują... Pozdrawiam wszystkie Mamuśki i najwspanialsze dzidziolki na świecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
magdo naj naj z okazji urodzin..zebys zawsze miala taki pozytywny bilans..i zeby duze i male kochania byly zdrowe i ...kochane ******************************************************************************************* to zamiast kwiatkow ktore nie udaje mi sie wkleic licho pozarlo dzis packe groszkowo-marchewkowa..ze sloiczka..postanowilam ze od jutra bede robila je sama;) ukochany tata wsadzil zawartosc sloiczka do dzioba..ma to byc ich facetowy rytualik..mama mleko tata packi ochydne ja jestem kobieta kumplem dla niektorych a dla niektorych kusicielka..uch uwielbiam fantastycznych ludzi..uwielbiam zakochiwac sie w ludziach i tyo nie ma nic wsp z ich plcia..bo moge byc oczarowana kobieta..chodzi o dusze i osobowosc! choc nie powiem lubie dreszczyk..po prostu uwazam flirt za zabawe malo grozna a jaka niesamowicie sycaca..moze mam za duzo kompleksow i dlatego lubie widziec w oczach innych zainteresowanie;) ukochany uwielbia kobiety bez zaufania nie ma zadnego zwiazku ale bez nuty przygody tez..przed valentijnem znalam wielu facetow i z kazdym po pewnym czasie sie nudzilam , z nim nigdy i chyba dlatego go tak cenie, nie za swietne gotowanie ani ladne cialo;) wczoraj widzialam piekne buty..kozaczki brazowe -z polyskiem jakby brudnego zlota..ach na pieknym obcasiku..ale takim do codziennego chodzenia..nie moge przestac o nich myslec ochh i chyba jutro musze znale sensowny powod zeby je miec;) no i chyba wracam do moich oranzowych wlosow..nie moge wysiedziec na sloncu odkad jestem zaszlam w ciaze..jest mi zle i slabo w solarium prawie ze padlam ..robie sie wiec biala jak papier i chyba nic tego nie zmieni..teraz wygladam jak gotycka dziewoja..juz ma na nastepny tydzien moja ukochana fryzjerke zamowiona:)))) musze wsazic nowe zdjecia licha ale jestem bardzo leniwa i nic mi sie nie chce..a licho rosnie;) oj rosnie ciekawe jestem czy bedzie grubaskiem czy z tego wyrosnie..mam tak wielka nadzieje;) choc ja zaslepiona mama nie widze zeby bylo swinka..dla mnie jest po prostu wielkim slodkim karmelkiem propo..czy wasze dzieci wkladaja lapki do buzi i sie strasznie slinia??? caluje bardzo mocno gdzie niunia??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Magda- STO LAT!!!!!!!!! I piękny bilans nonono🌻 Illeli - co do ślinienia- MASAKRA, munia mokra, raczki ciągle w buźce...i nie tylko rączki, a co popadnie- zabawki, poduszeczki kołderki...a nawet pytki - wygimnastykowana Bestyjka :) ...a co do poznania..hehe- - to dziwna sprawa...my się poznaliśmy jak mielismy 16 lat - i zaczeliśmy ze sobą chodzić hihihi;). wiec jesteśmy razem...no moment..hmmm. .....13 lat!!!!!!!!!!!!!!bagatelka gihihihih:)...ten sam ogólniak, studia zupełnie inne- ja pedagogika, Sebastian- architektura...- i takie były wzloty, upadki , rozstania, powroty i pomimu dreszczyku poznania nowych facetów- On zawsze zwyciężała w ogólnym bilansie i tak zamieszkaliśmy razem 6 lat temy, po 3 latach ślub cywilny, po kolejnych dwóch kościelny i upragniona ciąża - a teraz jest cudnie- mamy naszą córeczkę- NAJWIĘKSZY NASZ SKARB!! a teraz kredyt i budowa domu i wiecie co bardzo sie kochamy...nie ma mowy o przyzwyczajeniu choć tak długo sie znamy... buźka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kijaneczka jak to jest - bo zdaje sie Ty tez jestes nauczycielką - my tez mamy mozliwośc wyjścia z pracy szybciej o godzine? tak ma moja kumpela , która pracuje w biurze..hmmm, wiec etat jest obcięty karmiącym, nie kumam...cholerny wrzesien zbliza sie WIELKIMI KROKAMI brrrrrrrrrrrrrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pytanie do tych , które brały kredyt na budowe domu- jak długo czekaliscie na przyznanie kredytu???jakie dokumenty składaliscie? mam spotkanie w przyszłym tyg i chce już przyspieszac sprawe, bo w połowie sierpnia składamy komplet i czekamy na kredycik;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mami25
Hej!!! a ja poznałam męża na 5 roku po obronie swojej i jego pracy:-))) ja siedziałam razem zi ludźmi z grupy na murku przed swoim wydziałem Fizyki i przeżywałam swoją obronę a ON razem ze swoimi kumplami szedł już do knajpy opijać swoją obrone matematyk :-)))) potem my tez poszliśmy do tej samej knajpuy opijac obrone, długo opijaliśmy az fizycy i matematycy usedli przy jednym stole nigdy sie nie lubiliśmy tzn fizycy nie lubili matematyków i vice versa nie wiem skąd te animozje :-)))) no i wpadlismy sobie w oko :-)) no i zaczeła się wielka miłość kóra zaowocowała synkiem :-))) Całuję i pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, Magda, wszystkiego najwspanialszego Ci życzę!!! A nam się udało dziś pierwszy raz od dawien dawna w nocy nie jeść!!Mogłabym się wyspać ale ...jak nie urok to sraczka, mój luby w tę noc tak pochrapywał, że myślałam że zabiję...Potem moje psy się ożywiły a śpimy przy otwartym oknie więc wszystko słyszałam...Wariowały pięknie, bo w dzeń jest tak gorąco, że leżą i udają że zdechły...Ale podobno od czwartku znowu upały i podejrzewam, że mały znowu się będzie budził jak nie na jedzenie to na picie... Pyśka - mój mąż chętnie by zostawał sam z synkiem, ale jego praca....A szkoda gadać, ciągle zagoniony, zabiegany, ale cóż...Jeszcze trochę i będzie luźniej.Uroki własnej firmy.Nie ma że od 16 koniec pracy... Illeli, fakt, akwarium, świetny pomysł, ja miałam przez całe dzieciństwo rybki, potrafiłam parę godzin dziennie obserwować ich życie...A chomików też miałam, jednego za drugim.Skończyłam z chomikami jak mi najukochańszy Porusek (tak się nazywał) na rączkach zdechł.Płakałam, oj płakałam, odmawiałyśmy litanie z moją siostrą za jego życie, oj dzieci, dzieci...A co do ptaszków - przygoda z papużkami nierozłączkami skończyła się źle - tak jakoś nie poczułam mięty do nich, tak brudziły że w końcu oddałam do hodowcy i im tam lepiej było o niebo bo natychmiast zaczęły się rozmnażać.... Co do poznania się z Maćkiem= to mój chłopak z liceum, od 3 klasy licealnej jesteśmy razem, on mój pierwszy i ja jego...Oby tak poozostało, już jesteśmy ponad 10 lat razem, znamy się 14 a trzy lata po ślubie minie we wrześniu.KOcham go bardzzzzzzzzzo i on mnie też...jakby mnie zdradził straciłabym wiarę we wszystko.W człowieka, w miłość, w sens życia...A ja jestem taka że nie wyobrażam sobie i nie myślę o innych facetach(no może czasem, ale bbb rzadko), za to często wyobrażam sobie jak on mnie zdradza i porzuca dla jakiejś młodszej...Głupia zazdrośnica ze mnie... Bartuś zawsze musi mieć coś w buzi - jak nie ręce to smoczek, gryzaczek, moją rękę, kolano(zależy od pozycji) bluzkę cokolwiek.Świetnie wyciąga łapki po różne rzeczy i od razu do muni.Dzis sie dobierał do talerza zielonego w kwiaty, oczywiście tata mu trzymał, bo w rączkach talerza jeszcze nie utrzymałby...Tak mu się te kwiaty spodobały...W ogóle jak mu coś się spodoba, albo coś obserwuje zaraz zapomina połykać ślinkę i od razu kapie mu do kolan a patrzy na tę wybraną rzecz jak na ufo.A to np tylko butelka,,,ale skąd on biedny o tym może wiedzieć?.. Acha, Niunia jest nad morzem , ale już chyba wróciła, tylko pewnie zabiegana po wakacjach... okej spadam, pa pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Marcówki (i Styczniówki, Lutówki, Kwietniówki z naszego topicu)! 🖐️ Napisałam: \'naszego\', choć ja już przestałam się tutaj udzielać, nawet czytam coraz rzadziej i nie wiem, czy to się zmieni. Dlaczego? Nie pasuję do Was, ani trochę (poza, naturalnie, datą porodu). Wasze poukładane życia, wieloletnie, pełne miłości związki uwieńczone ślubem i upragnioną ciążą, grzeczne dzieci z ustalonym planem dnia, powroty do pracy- kontra moje wciąż nie ukończone studia (sesję zdałam, a obrona nadal nie napisanej pracy we wrześniu), zero dochodów, poza alimentami, które Jakub dostaje od \'tatusia\', ów \'tatuś\', który zniknął jak kamfora po 5-letnim związku i wcale a wcale nie interesuje go syn, mieszkanie na łasce rodziców i wieczne z nimi awantury, nader towarzyskie dziecko, które nawet pięciu minut samo nie uleży i które nadal śpi ze mną, i które trzeba nosić na rękach. Chyba same widzicie, moje drogie, że nie mamy zbyt wiele wspólnego. Ja nie zrozumiem Was, Szczęściar, a Wy, poza współczuciem, także nie obdarzycie mnie-samotnej matki-zrozumieniem. Oczywiście, że bardzo Was wszystkie lubię, czuję się z Wami zżyta, podziwiam Wasze śliczne dzieciaki, ale, kurcze, nie mogę czytać, że wszystkim jest idealnie-poza mną. Wiem, że swiadczy to o moim zepsutym zawistnym charakterze, ale chce mi się ryczeć, gdy np. Illeli tak piękne rzeczy pisze o sobie i swojej Gwieździe, gdy Słonko (mam nadzieję, że nie pomyliłam nicków?) boi się samodzielnie wykąpać 4-miesięczną córeczkę, bo dotąd robił to jej mąż (ja od początku kąpię małego sama.Wszystko, wszystko sama.), gdy Magda78 robi bilans swojego życia (wszystkiego najlepszego Madziu! 🌻), a mój, gdybym zechciała zrobić i porównać, wypadłby co najmniej dramatycznie. Po prostu nie mogę dziewczyny. Ostatnio mam wielkiego doła, chciałabym się uniezależnić, zabrać syna i wynieść się od rodziców (Boże, jakie to żałosne mieszkać na ich łasce, czuję się z tym źle-i oni też), ale jak, gdzie? Owszem, mam możliwość wynajęcia kawalerki za 500zł miesięcznie bez żadnych opłat, z umeblowaniem, ale poza tą kwotą, którą ostatecznie jestem w stanie dać, nie miałabym grosza na życie. A dziecko kosztuje, o czym akurat wiemy wszystkie (choć każda w różnym stopniu to odczuwa). Tak mi się marzy ta kawalerka, nawet sobie nie wyobrażacie. Oczywiście, że poszłabym do pracy, ale z kim ja zostawię dziecko? Z nianią, której oddam lwią część pensji? Albo w żłobku, którego chyba nawet w moim mieście nie ma? Mój Boże. Rybka albo pipka, jak mawiają. Jestem między młotem a kowadłem. I powiem Wam, że to jest straszne. I nie widzę sensu pisania tutaj, bo po prostu Wy nie zrozumiecie. I to dobrze, że nie zrozumiecie- nie chciałąbym, żebyście kiedykolwiek znalazły się w moim smutnym położeniu. Ech. Przepraszam Was dziewczyny, musiałam się gdzieś wyżalić. Przepraszam, że tutaj, że w ten sposób. Więcej nie będę. Pozdrawiam. Aurelia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ach, no ale pochwalę się jeszcze moim Skarbem największym (mam nadzieję, że fotka się otworzy), który najwyraźniej zaczął ząbkować, bo oprócz tej śliny co do samej ziemi, piąstek i zabawek w buziaku, zrobił się strasznie marudny, jak już pisałam- w dzień pięciu minut sam nie uleży, a w nocy wybudza się kilka razy. Z płaczem. ( co do zębów, to zaczęły mnie pobolewać, więc udałam się do dentysty. mam jeden ubytek, ale to nie on dokucza. dziwne, nie? cały czas czuję w jamie ustnej dyskomfort, cholera. :o ) Jakub: [URL=http://img474.imageshack.us/my.php?image=p1010381tl1.jpg]http://img474.imageshack.us/img474/8940/p1010381tl1.th.jpg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wrocilismy w sobote z wakacji. Niedziele i poniedzialek nadrabialam zalegle nieprzeczytane strony- nie odpuscilabym ani zdania. W koncu dzis dobrnelam do konca z glowa pelna zdan, ktore mialam przelac na monitor i przeczytalam post aurelii.....i jakby mi ktos dal w leb. Nie napisze dzis juz nic. Powiem tylko, ze niezle kopnelabym w DUPE tego faceta, ktory jej to wszystko zrobil. Aurelko, pewnie cie to nie pocieszy kochana, ale dla mnie jestes wielka i dla Kubusia tez!!!!! Sciskam Cie najmocniej na swiecie❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cholera....Aurelko masz rację, ja nawet nie pomyślałam, że może Ci być przykro jak nas czytasz i wcale się nie dziwię, że jesteś rozgoryczona tym wszystkim. Nie mam pojęcia co teraz napisać, bo na pewno nie \"nie martw się\", \"będzie lepiej\" i tym podobne dyrdymały. Za to popieram Niunię w 100 procentach, co za dupek!!!! A Kubuś jest przecudny, to chyba jedyne co wyszło temu palantowi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Magdo spóźnione ale szczere życzonka urodzinowe, teraz po poście Aurelki to mi ciężko coś życzyć, bo faktycznie z nas szczęściary i głupio od życia chcieć jeszcze więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aurelia, nie porównuj bilansów życia swojego i Magdy - Ona ma 28 lat, Ty 22.To spora różnica.Podejrzewam, że jesteś najmłodsza z nas wszystkich, ale za to na pewno najbardziej dzielna.Podczas gdy Ty zajmujesz się Kubusiem i próbujesz kończyć studia My w Twoim wieku bawiłyśmy się i ani myśłałyśmy o dziecku....Niejedna na Twoim miejscu po prostu usunęłaby niewygodną ciążę, a już na pewno biorąc pod uwagę sytuację z ojcem Kuby.Kobieto ,jesteś wielka, chwała Ci za to! Nie daj się cholernej depresji, zobaczysz Wszystko się ułoży, Choć to proste banały, są świętą prawdą.Ja Ci nie współczuję, owszem przykro mi że facet zdezerterował bo to straszne, szczególnie po tylu latach związku, ale są gorsze nieszczęścia...Na przykład chore dziecko....Mam w rodzinie Oleńkę, codziennie męczy ją kilkadziesiąt napadów padaczki.Leży cały czas w szpitalu...Ma 1,5 roku, jeszcze nawet nie siedzi...ITD ITp mogłabym pisać o nieszczęsciach wokół mnie długo...Aurelko, nie jesteś na \"łasce\" u rodziców - na łasce to byś była u teściów, a to twoi rodzice, ONI MUSZĄ Ci pomagać, więc po prostu korzystaj z tego>Życzę Ci abyś skończyła studia i cieszyła się każdym dniem z Kubusia, który a propos dziewczyny, zauważyłyście że jest podobny do Kacperka Emi? Aurelka, zostań z nami mimo wszystko. Witaj Niunia!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj znowu Aurelko, rzeczywiscie chyba zadna z nas nie jest w stanie tak naprawde zrozumiec twojej ciezkiej sytuacji, ale pamietaj ze serduchami jestesmy z toba i trzymamy kciuki aby wszystko sie ułozylo jak najlepiej. Moja małzenska historyja zaczela sie, bagatela, 15 lat temu. tak, tak mialam 10 lat gdy poznalam mojego lubego i \"zakochalam sie na zabój\" tak jak moze sie zakochac 10-latka :)))) hihihihi, tak sobie przez cala podstawowke chodzilismy, rozstawalismy, znowu chodzilismy... w miedzyczasie byly inne \"wielkie miłosci\". a tak na serio serio zaczelismy byc razem w marcu 1998 roku czyli to juz ponad 8 lat. przetrwalismy niejedna burze, przetrwalismy nawet wyczyny jego matki, ktora zrobila wszystko abysmy sie rozstali (a teraz udaje najlepsza babcie na swiecie, małpa jedna i mysli ze nadrobi w miesiac 4 lata zatruwania nam zycia), mąż byl przy mnie kiedy zmarł mój tata. w sierpnie 2004 pobralismy sie, a 17 marca 2006 przyszła na swiat nasza perełka. prawie dokladnie w rocznice zwiazku (dwa dni sie spoznila). wiec bilans tez wychodzi nam boski: kochamy sie \"na zabój\", mamy cudowne dziecko, dom w budowie, ukonczone studia i ... siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aurelio, my pisałyśmy o naszych sukcesach a to właśnie ty osiągnęłaś największy z nas-jesteś młoda, udało Ci się już praktycznie skończyc studia (obrona to zwykle formalność) i to wszystko nosząc ślicznego synka pod serduchem a potem zajmując sie nim sama, bez pomocy faceta. To że sobie radzisz to jest sukces, nie to że my sobie radzimy majac juz poukładane życie od a do z. Mogłabyś nas wiele nauczyć i nie przestawaj z nami pisać. Forum to powstało z okazji naszych marcowych (styczniowych,lutowych i kwietniowych też) maluszków i pisz o swoim Kubie, o tym co potrafi, jaki jest i wklejaj zdjecia, bo jest śliczny. Porażkę to poniósł w życiu ojciec Twojego dziecka nieinteresując sie Kubą, ty masz najcudowniejsze, zdrowe dziecko na świecie-to najwiekszy sukces. Dziękuję Wszystkim dziewczynom za życzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mysz_31
Cześć Dużo się na forum pozmieniało tzn. chodzi mi o rzeczy które poruszacie. Ja wróciłam z wakacji siedzielismy w Grecji u znajomych, ja siedziałam z Frankiem w cieniu i kończyłam swoja pracę doktorską (w wrześniu obrona) a maz szalał :-) poczytałam sobie i co wyszło na moje jak jeszcze niedanow mówiłam ze tutaj pocieszenia typu "nic sie nie stało" "nie martw sie" nie zadziałaja w cudowny sposób to opierdalałyście mnie ze jestem chamska, wredna, bez serca tyle że ja waliłam prosto z mosu prawde kórej wy nie dopuszczałyście, nie mogłyscie znieśc ze niekóre moje wypowiedzi nie były lurem a tu prosze samam autorka Aurelia pisze ze nie moze juz pisywac na forum bo odstaje od reszty cudownych idelnych forumowiczek kóre mają kochających mężów, książkowe dzieci, troskliwych dziadków, domki z białym płotkiem i malwami... Dana25 jeśli chodzi o usuwanie ciąży to mów za siebie, sugerujesz Aurelce ze jest młodą głupia sorry "cipką", nieodpowiedzialną kóra raz spóbowała a teraz musi cierpieć za błędy młodości 22 lata to nie jest jakiś super mlody wiek, ja na studiach pracowałam zeby się utrzymać :-))) oczywiście tez szalałam, nie zaszłam w ciaże, bo uważałam ale nie osoądzam innych dziewczyn... Jeżeli chodzi o o Naszych Rodziców to oni nic nie muszą to, my mamy dzieci i naszym obowiązkiem jest je teraz wychowywać, nie znoszę tych głupich roszczeń typu urodziłam dziecko to teraz się nim zajmujcie bo my musimy spłacac kredyt, bo musze wrcać do pracy itp. ja też jak MAmi Magda ILLELI zajumuje sie sama Frankiem, bo to jest MOJE dziecko a nie mojej mamy czy teściowej !!! a potem dramat bo Moje dziecko mówi do mnie na ty a do Babci Mamo nie chce być w takiej sytuacji... A kredyt też spłacamy i nie prosimy rodziców o pomoc. Czadsmi sa chude dni i wtedy na obiad śą kartofelki z kefirem :-))) Aurekla- rozumiem Cię ja zawsze dażyłam do tego żeby się usamodzielnić... a nie oszukujmy się rdzice Aurelii też moga mieć do niej cichy żal bo sobie wymarzyli cudowne życie dla córki a jej się trochę pogmatwało, Życzę ci Aurelko zdrowego chłopaczka, nie martw się stanie na nogi to juz nie będzie chciał byc noszony, obronisz pracę, znajdziesz fajną robotę i możewsz przecież się wynieśc ze swojego miasta :-))) wszystko dla ludzi ale z tego co czytałam to jest na forum marcówek psycholog to może coś jeszcze poradzi.... AAA uważam że najpierw powinnyscie porozmawiac z Mrittką a dopiero potem wpisywać dane to tej Waszej tabelki... Uważma, ze to ona powinna zadecydować, to jest moje skromne zdanie.... Na tym kończę Franek rosnie, juz jako mały katolik, waży prawie 8 kg jest jak to ILLELLI pisze tłusta różowa świnką, kóra kocham nad życie cmok cmok cmok P.S. Ja swojego męża poznałam przez internet na czacie :-))) najpierw gadaliśmy głównie o polityce potem padło hasło spotkajmy się w knajpie no i poleciało.........:-))))))) zmieszkaliśmy razem, 2 lata temu ślub z wielką pompa i teraz nasz synek :-))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×