Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

MM-

On się rozwodzi i zaczyna związek ze mną

Polecane posty

Jagódko, to zależy od sądu, właściwie od ilości i możliwości przerobu spraw :O A ja dzisiaj podziwiałam mieszkania ;) w kamienicach wyremontowanych, w nowych budynkach - bezczynszowe ! I jak na razie to nic mi się nie podobało ze względu na lokalizację :O Ale ogólnie metraż i wygląd mi się podobał ;) Jakby nie było nad życiową przestrzenią trzeba jednak troszkę pomyśleć no nie ;) pozdrawiam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czerwone jagody
celi... szukacie nowego lokum? To pięknie :) Moje mieszkanko małe, ale dobrze, że jest. Z biegiem czasu, jak wszystko się ułoży to kto wie? Może troszkę większe? Chciałabym mieć duży salon... sporą kuchnię... przestronną łazienkę... ach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jagódko, Różnie to trwa, w zależności od wielkości miasta i obłożenia sądu. Generalnie im większe miasto, tym gorzej... Zawsze możesz poprosić żeby pokazał Tobie odpis złożonego pozwu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja teraz mam wielką potrzebę zapoznania się wreszczie z jakimś dokumentem na podstawie którego będę miała ten dowód, bo dopadają mnie te wątpliwości i sa one niszczące dla mnie. Tylko boję się mu o tym powiedzieć, lub raczej nie tyle boją, co nie potrafię... On pozew z tego co mi mówił składał w październiku zeszłego roku no i do tej pory miał dwie rozprawy sądowe i czeka na zawiadomienie na kolejną, z którą wiąze nadzieję, że będzie już tą ostatnią. Niestety nie wiem po jakim czasie od złożenia pozwu z rególy odbywa się pierwsza sprawa. W zyciu nie miałam z tym styczności... Jagódko, a jaka jest pomiędzy Tobą i Nim odległość? Zielony groszku,a ja w odróżnieniu od Ciebie uwielbiam naprzemienne postękiwanie i podmuchiwanie do mikrofonu, poezja dla mojego ucha i starsznie Ci zazdroszczę wczorajszego koncertu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czerwone jagody
Dziewczyny dzięki za próbę pomocy 🌼 Anouk... o odpis nie pytałam, bo sama takowego nie zorganizowałam sobie, przy składaniu pozwu i nawet nie pomyślałam, by on coś takiego załatwił. Zrobił to podobno w lipcu. Jeszcze poczekam. Moja pierwsza sprawa odbyła się 3 miesiące po złożeniu dokumentów i już na drugiej sprawie (miesiąc po pierwszej) sąd orzekł rozwód. Było to dwa lata temu. Wiem, że teraz się pozmieniało. Serduszko... jak na moje oko długo to trwa. Opowiadał Ci, jak sprawa przebiega? Co na to jego żona? Czasem druga strona się na rozwód nie godzi i wtedy sprawa się przeciąga. Mają dzieci? To też czasem wszystko przedłuża. Nie chcesz pytać o odpis, bo boisz się, że powie, że mu nie ufasz? Czy podobnie jak ja nie przypuszczasz, by coś takiego posiadał? Dzieli nas 150 km. To nie jest aż tak dużo :) Czasem myślę, że jestem nienormalna, że to dla mnie aż tak ważne. On jest ze mną, jego nie była żona wie o nas prawie od początku, nie planuję z nim ślubu, a jednak czuję się cały czas jakby w zawieszeniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pisałam już wcześniej... Rozwód trwa tak długo ze względu na kredyty jaki zaciągali i których łaczna suma wynosi 60 tys. zł. Mają dwójkę małych dzieci. I nie wiem czy przeprowadzają sprawę z orzekaniem o winie, zapytałam raz, ale z powodu własnego przeoczenia i niecierpliwości skupilam sie na kolejnym pytaniu zanim padła odpowiedź na pierwsze. Widzimy się \"cyklicznie\" tak to sobie nazwałam kiedyś, bo wygląda to tak że jest okres dwutygodniowy, że jestem z nim niemal codziennie, ale potem przez kolejne dwa tygodnie nie widze go wcale i nasz kontakt ogranicza się do telefonów i sms-ów. I ze względu na tę \"cykliczność\" pełnego bycia razem często rezygnuję z poruszania tych trudnych tematów, aby nie utracić tej jakże miłej atmosfery...Aby właśnie nie usłyszeć- kochanie dlaczego mi nie ufasz? Ale już tak dłużej nie mogę żyć w zawieszeniu, o którym wspominasz jagódko... bo przeciez bycie z drugim człowiekiem to nie ciągła idylla, to takze wspólne rozwiązywanie problemów i zaradzanie złemu samopoczuciu tej drugiej strony... Spotkałam się kiedyś z określeniem \"pocieszycielki cudzych męzów\" Ze niby my wiążąc się z męzczyznami z niedokońca poukładanym życiem pełnimy rolę pocieszycielki. A prawda wygląda tak, że to własnie my z racji sytuacji w jakiej trwamy wymagamy ciągłego pocieszania i utwierdzania w uczuciu. ale pora przejść od słów do czynów. Ja słyszę co pewien czas w słuchawce od telefonu tyle pokrzepiających wypowiedzi, ale teraz domagam się działania! Jgódko nie myśl, że jesteś nienormalna. Mnie take myśli też nawiedzają, ale przecież my jesteśmy czyste w swym uczuciu i życiu przede wszystkim. Ty masz swoje byłe małżeństwo zakończone, więc masz pełne prawo oczekiwać czegos podobnego... Takie jest moje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć Dziewczyny, ja jak zwykle z doskoku. Witam nowe koleżanki- zawsze mnie dziwi, że aż tyle z nas tez ma skomplikowane życie. Ja latam po całym kraju- dosłownie. te samoloty na trasach karjowych budzą we mnie sporo emocji i zawsze oddycham z ulgą i niedowierzaniem kiedy dotykaja z powrotem ziemi. Heartbreaker- ja jestem na bieżąco w tych sprawach- nawe6t w najbardziej zatłoczonym wydziale sądu cywilnego w Warszawie ( a w takim mamy nieprzyjemnośc działać) na pierwszą rozprawę czekaliśmy 3 miesiace- no to skoro podobno on walczy od października to powiedzmy, że to możliwe żeby miał 2 rozprawy i czeka na trzecią. Nie chcę Cię urazić, ale jesli dobrze zrozumiałam Ty nie jestes pewna czy on faktycznie sie rozwodzi i myslę, że to mocno podejrzane. Zadaj mu kilka pytań sprawdzających- czy korzysta z prawnika, czy jest to proces z orzekaniem winy czy bez, czy uzgodnił z zoną warunki finansowe itp. My mamy nową świetna prawniczkę, uspokoiła ukochanego, że oczekiwania finansowe Ex musiały jej być chyba objawione przez jakiegoś przybysza z kosmosu. No ale nie zapeszam. Celi znalazłaś miejsce do zycia? My szykamy domów pod miastem, ależ pieknie ludzie potrafia mieszkać.... I tyle jest pieknych działek, tylko te ceny.... Anouk podobno we Wrocławiu sztab kryzysowy na okolicznośc korków? Garniera nasza Ex tez nie pusciła Małego na weekend z nami mimo, że on sie strasznie do nas rwie i trzeba go silą do domu odstawiać. Może za dobrze o mnie mówi w domu. Zaraz bedziesz miała swoje Cudo i to najwazniejsze. Ściskam wszystkie życzliwe, również pomarańczowe i świeżo czarne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a mnie się wydaje co najmniej nienormalne, że facet, który się rozwodzi mieszka w dalszym ciągu z żoną. Więc albo ci ściemnia co do rozwodu i całej sytuacji albo nie może (nie chce) jednak sie z domu wyprowadzić, bo to w sumie wygodne mieć na co dzień zonę ze wszystkimi konsekwencjami małżeństwa (czytaj: ciepłe łózko), a od święta na boku stesknioną pannę. Jak sama napisałaś, widujecie się cyklicznie. To nie jest normalne, nawet jesli facet jest w trakcie rozwodu i byc może nie chce, żeby to doszło do jeszcze żony, bo może to wg niego pogorszyc sprawę. Ale dla mnie to na odległośc pachnie nieuczciwością z jego strony. Takie jest moje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak Wróbla, nie jestem pewna, lub raczej potrzebuję teraz mocnych dowodów-o tak. czasami dopadają mnie myśli że jestem zwyczajnie za dobra i naiwna. Bo chcę mu wierzyć i dopusczam do siebie każde jego wytłumaczenie, ale źle mi i doskiwiera mi już to... Dziekuje tobie za wskazówki... napewno się do nich dostosuję i mam tylko nadzieję, że to co usłyszę w odpowiedzi mnie nie zawiedzie... Co do samolotów... Niecierpie ich i zawsze się boje gdy do nich wsiadam. Ze mnie stworzenie typowo lądowe, wcale mnie nie ciągnie w powietrze ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czerwone jagody
Serduszko... rzeczywiście czytałam Twój wpis o tych długach, ale gdzieś to mi umknęło, bo tyle tu dziewczyn, że czasem się gubię, jak wygląda sytuacja każdej. Wiesz, mi nie szkoda czasu na trudne tematy. Zawsze rozpoczynam rozmowy, kiedy coś mnie gryzie lub niepokoi, bo to jest właśnie czas na to, by się dobrze poznać i dotrzeć. Pewnie, że milej jest poprzytulać się i poszeptać czułe słówka, ale ważniejsze jest, by związek, który budujemy miał mocne podstawy, by był trwały i satysfakcjonujący dla nas obojga. Nie boję się również zarzutów typu "nie ufasz mi", mój ... doskonale wie, że w pełni nie ufam, bo nie kryję tego przed nim. Swoje w życiu już przeszłam i teraz naprawdę dbam przede wszystkim o swoje poczucie bezpieczeństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wróbla, prawda..... ostatnio, idąc do pracy, słyszałam rozmowę dwóch policjantów, że extra płacą im za stanie w godzinach szczytu na skrzyżowaniach. Robią tylko jedno: stoją i pilnują, aby auta nie wjeżdzały na zielnym na skrzyżowanie, jeśli jest zapchana ulica za światłami. Ale korki są masakryczne.........osiągnęły od października apogeum. Ja ostatnio jeżdzę tramwajem. Na Powstańców mają swoje torowisko i jest naprawdę szybko, 10 min:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam z rana. Zimno było znów jak cholera, nie wiem jak się ubierać, bo po południu jest cieplutko. Co do rozwodów - różnie to bywa, mój rozwodzi się już b. długo - głównie z powodu tego że exia przeciąga sprawę jak może. Mam za to dowody ze sprawa trwa, bo czasem sama noszę jakieś pisma do sądu(pracuję obok sądu) - a to o powołanie swiadka, a to o poinformowanie pisemne exi o rozprawie, bo ustna informacja sędziny do niej nie dotarła. No i sędzina stoi po stronie exi, nawet zastanawialiśmy się nad wnioskiem o zmianę sędziego, ale wtedy wszystko zaczęłoby się od poczatku. I pomysł upadł, ale mój misiek postanowił ze po zakonczeniu sprawy napisze skargę do prezesa sądu. Moja sprawa odbyła się juz dawno - na pierwszą rozprawę czekałam 1,5 miesiąca, na drugą - 3,5 m-ca. Mój misiek natomiast na pierwsza sprawę czekał pół roku(złozył wniosek w lutym, sprawa była w lipcu).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Yeny, witam z rana... U mnie tez zimno...marzna mi paluszki nosek:( We Wro w sądzie się czeka nawet ponad pół roku na sprawę:( I jeszcze niech Twój pamięta, że jest mozliwa i skarga i apelacja... A jak sąd apelacyjny ją uzna , to sędzie i tak ma to w aktach, razem ze skargą...awans może sie oddali;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jagódko my na pierwszą sprawe tez od lipca czekamy, ale uwarunkowane to jest tym ze potwierdzenie i wezwanie do zapłaty nie doszło- dwa razy awizo było zwrócone- bo pani z sadu pomylila adresy i przekształciła nazwisko.,Radze osobiście udac sie do sądu i dopytac czemu tak długo to trwa. wtedy juz bedzie znana kwota do zaplaty i od razu mozna ja uregulowac. acha a my od zaplaty czekamy tez juz miesiąc i to pełny miesiąc......i nic.juz 3,5 miesiąca od złozenia pozwu i nawet nie znac terminu.....tak wiec to duzy sąd....nieciekawie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Garnierka, ja juz kiedys namawiałam Cię na napisanie zażalenia na sekretariat i w związku z błedami formalnymi sakretariatu prośbę o przyśpieszenie rozprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozerwana
Yennyfer Masz @

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ani dzięki za linka, przeczytałam w całości ;) Musze go mojemu pokazać może wykorzysta to na sprawie apelacyjnej, która założyła exiara :O Szczerze powiedziawszy mnie ten temat zaczyna coraz mniej obchodzić:O Chyba jestem podłą macochą :P A tak poważnie , to żadne argumenty, badania, psychologowie, psychiatrzy i inni specjaliści nie są w stanie zmusić exiary do racjonalnego myślenia o dobru dziecka, bez pryzmatu \" musze dokopac exmężowi\" :O:O:O:O:O tak to u nas wygląda :O Mnie się już nie chce o tym ani pisać , ani mówić ani nawet myśleć! Exiara doprowadziła do rozluznienie stosunków na lini ojciec jej dziecko, a ja nawet stając na głowie nie jestem w stanie tego zmienić i nadrobić ich (ojca i tego dziecka) czasu :O Jedno co zrobię napewno ,to skoncentruję sie na swojej rodzinie ;) I nie będe dalej już wałkowac tematu pasierbicy i exiary :P Bo i tak to niczego nie zmieni po za kilkoma chwilami stresu :P Pozdrawiam cieplutko ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wróbla ;) chyba jednak nie do końca , bo ja chce tego Bielska, ale mój ma wątpliwości i cały czas myśli o okolicach wawy :O, ja natomiast nie chcę nawet myslec o tym, bo tam mieszkają jego rodzice i babka:O i juz jestem sobie w stanie wyobrazić,jak oni nasze życie zamieniają w jeden wielki kocioł kłótni i pretensji :P Pal licho jego rodzinę :P Ja chcę życ normalnie z dala od jego mamuśki wiecznie chlipającej nad rozwodem syna jedynaka ( 7 lat juz tak zawodzi) i babki, która tylko potrafi mnie wykorzystać do sprzątania i innych robót domowych (a ma w wawie 2 córki i 2 wnusie), ale one robota sie nie skażą tylko ja mam sprzątać czyjeś brudy o co to, to nie :P Jego ojciec wiecznie na każdym kroku musi mi przypominac, że J. ma córkę i ja powinnam go wręcz zmuszać do wizyt u młodej :P Oj Wróbla dużo tego jeszcze jest :O W każdym bądz razie mnie bielsko odpowiada, bo moja rodzina mieszka 400km stąd i mojego J rodzinka tez jest w podobnej odległości :P A co ? kiedyś trezba zaczać żyć swoim życiem, a nie jak nie exiara i pasierbica to teściowa i jej matka :P Pozdrawiam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A Bielsko to nawet fajne miasteczko ;) Mili ludzie z większa wiedzą życiową i przedwszytkim sa mili ;) Oglądane przez nas mieszkanka były nawet fajne, ale............., u mnie zawsze jest ale ! No więc, albo nie podobało nam sie położenie, albo prace remotowe /budowlane pozostawiały wiele do zyczenia :O Jednak jest światełko w tunelu, bo w BB jest bardzo dużó mieszkań , które potencjanie moga przypaśc nam do gustu ;) Jednak najpierw musimy pozbyć sie tej działki budowlanej :O, bo ja jednak nie chcę życ na wsi :O i mój tez doszedł do takiego samego wniosku - co mnie bardzo cieszy ;) Teraz tylko musz epopracować nad jego niezdecydowaniem i przekonać, go do tego Bielska :) pozdrawiam cieplutko ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O ooooooooooooooooo, jak tu cisza :O Yenny @ jest już u ciebie ;) Chyba poczekam do popłudnia, bo ostatnio to wieczorkami macie moje koleżanki troszkę czas dla topiku ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niedawno wróciłam z nuuuuuudnego szkolenia. Dowiedziałam się wiele rzeczy - niekoniecznie w temacie szkolenia ;-) Celi, skrobnęłam do Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czerwone jagody
Witam wszystkie panie: wesołe, smutne, mężatki, wolne, rozwódki, z maluszkami w brzuszku, bez maluszków, czekające na jego rozwód i te, które mają to już za sobą. Wszystkie się uśmiechnijcie, bo pogoda dziś piękna :) Yennyfer..... powiadasz pół roku :| Więc trza się uzbroić w cierpliwość. Jak miło że jest tu jeszcze jakaś kobietka z odzysku :) Garnierka..... no to równo czekamy od lipca. Ciekawe, która pierwsza :) Zaskoczyłaś mnie trochę z tą opłatą, bo z tego co wiem od mojego... to teraz złożenie pozwu kosztuje równo dla wszystkich 600 zł. i on za tę kwotę zakupił znaki, które umieścił na pozwie. No chyba, że mnie buja :( Ach, ta moja nieufność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale to płacił jak mu przyszło wezwanie. najpierw złożył pozew w sądzie- razem pojechalismy..a po jakimś czasie przyszedł list polecony z kwota jaką ma uiscić za sprawę. koperta miała specjany kod kreskowy.a takze nadana została sygnatura akt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Celi, szukam jak inni badali dzieci z rozwiedzionych małżeństw...Interesuje mnie metodologia....Znalazłam już cos niecoś... :) Np. o doborze próby...informacje praktyczne;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×