Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

MM-

On się rozwodzi i zaczyna związek ze mną

Polecane posty

spotykam się zwykle z negatywnymi opiniamii ale skoro w cos wierze i dąże do tego oraz me srece mnie tak kieruje to czemu mam nie próbować. poza tym to inaczej wyglada niz tak powierzchownie sie opowie. Dziewczyny wypowiedzcie sie na ten temat i doradzcie mi nawet dlatego ze tu moge z Wami normalnie pogadac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Margarynko(jeśli źle napisałam, przepraszam) nie chcę Cię zasmucać, ale ja nie szanuję tak zmiennych i niepotrafiących się określić mężczyzn. Nie uznaję lawirowania, wolę czyste sytuacje. Jeśli źle mu z żoną, nie układa się im, można żyć osobno. I ciekawa jestem, czy tamto małżeństwo, zanim sie Ty pojawiłaś, normalnie funkcjonowało? Z tego, co piszesz, to żona uważa, że po powrocie-kryzysie jest już dobrze. Po prostu nie lubię mężczyzn, którzy oszukują dwie kobiety myśląc tylko o sobie. Jest to zdanie, które tu ka kafe często można przeczytać:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
margarynka, nie podoba mi się to za bardzo... co to znaczy że będzie z Tobą jak się odkuje finansowo? jakby kochał wystarczająco to finanse nie byłyby takie istotne (a przynajmniej nie byłyby warunkiem) co to znaczy ze nie wytrzymuje psychicznie pod względem dzieci? nie wiedział że odchodząc z domu będzie miał inne z nimi kontakty? nie rozmawiał z nimi wcześniej? i co, teraz ta kwestia już przestała być istotną, nie wyjdzie następnym razem? co to znaczy że ona żyje w świadomości że jest ok. a on chce za jakiś czas ją zostawić? okłamuje ją? chcesz z takim człowiekiem być? wybacz, ale ja wzięłabym nogi za pas, spróbowała się pogodzić z rodzicami i zapomnieć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
starałam się, tak sobie pomyślałam: że może to dziecko nie jet jego... ona była w ciązy i szukała tatusia, stąd jej zaloty wobec Twojego męża. Może nadintepretowuję, ale dla mnie to czysta głupota zachodzić w kimś w ciąże po miesiącu znajomości....straszliwie głupie. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Margarynka, u mnie było podobie - teraz jesteśmy razem i jest ok. ale jak my sie rozstalismy - ze wzgledu na jego córkę, to nie spotykalismy się i nie było sytuacjie ze \"ona MYSLI ze jest ok\". Wiele się zmieniło w moim postrzeganiu pewnych spraw - pomyśl, jak ona mysli ze jest OK, to co razem robią? Śpia ze sobą? Dasz radę z tym zyć? Chcesz tego? Ja bym nie dała rady. I mimo ze teraz jesteśmy razem jest mi bardzo ciężko - taki zwiazek zawsze jest trudny. Przemyśl czy warto. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a u mnie było kilka humorystycznych sytuacji, np. to że Ona stwierdziła że ukryje przed nim bierzmowanie córki, że uda się żeby go na nim nie było... nakazała milczenie w tej sprawie do kogokolwiek z jego rodziny (jego siostra jest chrzestną dziewczynki), naopowiadała księdzu że ich porzucił, że wyjechał z kraju, że nie chce ich znać i żeby nie wypytywał córki o obecność ojca bo zrobi jej przykrość (mała niby jest załamana), więc ten biedak przeżył szok jak zobaczył ich razem wchodzących pod rękę do kościoła... podobno cały czas się mylił i plątał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jest mi naprawde ciężko psychicznie i sama nie umiem tego do końca zrozumiec i bardzo sie zastanawiam czy faktycznie tak bedzie jak mowi a wlasnie poza tym jak jest z zoną teraz to oklamuje ją - logiczne-bo nie bylby z nią gdyby wszystko wiedziala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
yenka,@ Ale fajnie, że historie podobne do Margarynki mają pozytywne zakonczenie:) że faceci dojrzewają i podejmują sami decyzje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moim zdaniem skoro juz odszedl od niej i mieszkalismy razem a teraz wrocil to tym razem gdyby odszedl to nie bedzie mu latwiej tylko jeszcze trudniej bo teraz ona pewnie jest kochaną i dobrą żoną wiec bedzie mu duzo trudniej. cieżko jest osobie ktora tyle lat zyla w zwiazku raptem zmienic przyzwyczajenia i tryb zyv=cia -teraz mam na mysli jego- staram sie go zrozumiec i mimo wszystko wierze ze moze to wlasnie sie pozytywnie skonczy. mowilam mu ze jezeli naparawde chce sobie odbudowac rodzine to ja znikne z ich zycia ale on nie chce i nie chce bym odeszla- dziwne. pomaga mi ta rozmowa z wami bo wiekszosc znajomych teraz sie odwraca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
margarynko, bo ma jabłko (żonę) i zjada jabłko (Ciebie)...dokładnie tak to widzę. Ciebie zjada, bo to TY masz najwięcej problemów i rozterek:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ANAUK... z tym jabłkiem masz racje. A tak moim okiem to widze ze na przeszkodzie stoją mu pieniądze-wiadomo jak odejdzie musi wysylac pieniadze do domu n o i na nasze zycie tez musi starczyc. stwierdzil ze wyjedziemy za granice -mowie mu ze nie ucieknie wtedy od problemow, rodziny-ale uwaza ze bedzie latwiej. Zauważyłam ze ma bardzo słabą odpornosc psychiczną-jest bardzo miekki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
margarynka, odchodzi się od żony nie dlatego że przestała być kochana i usłużna tylko dlatego że w związku coś się wypaliło, że przestał być związkiem i wtedy za każdym razem odchodzi się tak samo, a właściwie za każdym następnym jest łatwiej bo się jest lepiej przygotowanym... jeśli wrócił do niej ze względu na dzieci to ja rozumiałabym układ w którym są razem ze względu na dzieci i jak ułożą wszystko i przygotują dzieci do tego to się rozejdą (i wtedy masz na co czekać) albo że próbują poskładać to małżeństwo od nowa (i tu nie widzę miejsca dla Ciebie), zastanów się co oni teraz razem budują i co razem zamierzają? obawiam się że Twój ukochany chce mieć ciastko i zjeść ciastko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie. też myśle że gdyby probowali to odbudowac to ja nie mam zamiaru w to sie mieszac. on twierdzi ze jej nie kocha i jej uczucie tez wygaslo. ale teraz wiem ze ona stara sie to odbudowac-nie wiem jak on - mowi mii ze chce odjesc i ze mna ulozyc zycie. nie wiem jak to sprawdzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No to
Pogadaj z żoną :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margarynko
ile masz lat???? bo chyba jesteś bardzo młodą osóbką.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak , jestem młodą osobą -21 lat. ale wczesniej tez mialam starszego mężczyzne i troszke przezylam. a z żoną rozmawialam zanim on zamieszkal ze m,ną- teraz mysle ze ta rozmowa nie jest na miejscu bo wiem jak by ona ją poiprowadzila- zona z dziecmi bedzie dążyła do tego by zwyciezyc i go zatrzymac- bedzie robila wszystko-i to jest jej charakter-ona tak bedzie postepowala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margarynko
to po co ci taka facet z bagażem?????? jestes taka młoda....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No to
Nie wiadomo... Może żona myśli, że już wszystko skończone i ze ma cię "z głowy". I nie ma pojęcia , że nadal jest przez męża oszukiwana. Jak sie dowie to jest szansa, że go wywali z domu i ze będziecie razem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o właśnie. teraz ona myśli ze ma mnie z głowy - napewno sie dowie pewnego dnia. a jezeli chodzi ci o ten bagaz to juz go kocham wiec to nie takie proste. napewno bedzie bardzo ciezko i nie jest łatwo ale taka osoba wydaje mi sie ze rozsądnie mysli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
margarynka, dalej nie rozumiem... masz świadomość że okłamuje żonę i co? nie przeszkadza Ci to? zgadzasz się na to? pochwalasz? bo ja nie rozumiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Whimka :-D :-D :-D Ale super! I nie przejmuj się za bardzo! Dziewczyny, mam masakrę w pracy,ale potem postaram się odpisać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no niestety mam tą śwaidomosc i coraz gorzej sie z tym czuje. ale on prosi mnie bym jeszcze poczekala i wytrzymala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczywiscie ze nie pochwalam tego i naprawde okropnie sie z tym czuje- uswiadomiam go w tym i wie ze musi to zmienic jak najszybciej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cdvfvfvv
xxxxxxxxxx🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do margarynki: to co napiszę, zabrzmi bolkeśnie, ale wg mnie jest taka prawda: facet ma 37 lat, więc poczuł drugą młodść, trafiła mu się niedoświadczona życiowo naiwnna 21-latka, która sie w niim zakochuje; facet obiecuje złote góry, ale tak naprawdę to chce przeżyć romans, ale dobrych stosunków z rodziną nie zrywać. Te jego tłumaczenia, że wraca dla dobra dzieci, potem, że nie ma pieniędzy - to typowe wymówki facetów, którzy nie chcą zakończyć zarówno związku na boku, jak i małżeństwa. Na Twoim miejscu nie liczyłabym na nic więcej, a przede wszystkim postarałabym się jak najszybciej o facecie zapomnieć. Nie utrzymywac kontaktów, nie pytac się kiedy wraca itd. On dla ciebie opwienien nie istnieć. Postaw się zresztą na miejscu jego żony i odpowiedz sobie na pytanie, czy chciałabyś, aby ci robił to, c teraz robi. Zastanów sie dziewczyno! Widać z tego co mówisz, że tamta rodzina właśnie przez ciebie ma prblemy, jak i przez zachowanie nieodpowiedzialnego męża i ojca, tak więc wycofaj się, póki nie jest za późno. Do starałam się: proponuję zrobić mężowi test na ojcostwo, trochę to podejrzane, że dziewczyna zwróciła się do niego z wiadomością o ciąży po 2 m-cach od zajścia. Dziwne to, oj dziwne. Twój mąż ma zapwne coś na sumieniu, ale może niekonicznie jest ojcem tego dziecka. A poza tym to ty sama musisz odpowiedxzieć sobie na pytanie, czy chcesz dalej z nim być> Od tej odpowiedzi zależy cała reszta. Pozdrawiam wszystkie!!![kwiatek}

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam zly dzien
no i zawitalam do Was ponownie..ciekawych rzeczy tu mozna sie dowiedziec o innych...hmm.:) Odnosnie Omegi..to ja mam rowniez 21 lat..i mezczyzne starszego o 12 lat:) i widzisz ...wlasnie sie rozwodzi fakt ze troszke to trwalo i oboej musielismy niezle wycierpiec z tego powodu ale nikt rozsadny nie podejmuje decyzji o rozwodzie...z dniA NA dzien czy z miesiaca na miesic ..jestesmy ze soba juz parwie 3 lata ..i ciesze sie teraz ze to nie yla pochopna decyzja...ze nie rzucil wszystkiego pochopnie..tylko okazal sie dojrzaly ..zrozumial ze tam nie ma juz zcego szuac...i ze podejmie teraz swiadoma decyzje ..o kategorycznym zakonczeniu wzcesniejszego malzenstwa... Pomijajac fakt ze to nie ja bylam glown przyczyna rozpadu ich malzenstwa..to stalo sie rok czy dwa wczesniej ..co prawda probowali , ale nie wychodzilo... potem we wrzesniu 2004 roku pojawilam sie ja... i tak zostlo...;) a do tesciow mnie nie ciagnie...;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam zly dzien
a tak na marginesie to ciesze sie zze do Was trafilam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×