Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość ula s

KOMU UDAŁO SIĘ WYJŚĆ Z NAŁOGU NADMIERNEGO WYCISKANIA/OCZYSZCZANIA TWARZY???

Polecane posty

Kitty, ja też nie widzę u Ciebie żadnych problemów z cerą! Serio! Masz idealną cerę! W którym miejscu Ty wyciskasz te pryszcze, bo nie widzę! A endokrynologa rzeczywiście możesz sobie odpuścić. To że masz trądzik, to nie znaczy, ze musisz mieć problemy z hormonami. Jest też trądzik niehormonalny. Poza tym, masz dopiero 15 lat, więc hormony są jeszcze niestabilne. Trzymaj się. Wytrwałości!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jarkarka
ta dziewczyna co wstawiła fotki, czyli Kitty czy coś takiego poprostu chce słyszeć pochwały, nałożyła makijaż i ma idealną cerę. ja też nawet po najgorszym wyciskaniu, kiedy nałożę makijaż wyglądam bardzo ładnie. poprostu egocentryczka nam się trafiła. dziewczyny, Wy wszystkie jesteście ładne i nie martwcie się niczym. ja też wyciskam ale się tak nie martwię. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziekuje Wam za wszystkie uwagi zarowno za te dobre jak i te zle... Jarkarko masz racje. bez makijazu wygladam wiele gorzej ale udalo mi sie niemasakrowac przez jakis czas a wszystko dzieki temu topikowi ;) jestem z tego bardzo dumna i chcialam sie pochwalic ze wytrzymalam troszke bez wyciskania. chcialam sie poprostu zmotywowac do dalszej abstynencji... boje sie ze znowu to zrobie... ;( a teraz jeszcze robia mi sie krostki z tylu na szyji karku tuz przy wlosach... lekko je zadrapalam rano i teraz strasznie mnie korci zeby dlubac dalej... ale opieram sie temu ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uhhh
jak już wycisnę robią się rany, przed wyjściem gdziekolwiek nakładam na twarz puder a na rany korektor antybakteryjny. przed tym korektorem muszę zdrapać strupy, żeby gładko się nałożył i nie było żadnego odstającego naskórka ;/ i tak jedną ranę mam już 3 tydzień ;( używm tribiotyku tylko bez plastrów, bo standardowo się zagubiły masakra.. przez ostatnie 2 tygodnie zazdroszczę wszystkim dziezywnom z gładką cerą, które nie muszą poświęcać goddziny przed lustrem, żeby doprowadzić sie do jako takiego porządku prawie za każdym razem nie wytrzymuję i ryczę, bo nie mogę czegoś zamaskować a w szkle chowam twarz i wstydzę się z kimkolwiek gadać ;(((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skads to znam... ;P zawsze po masakracji chodze ze spuszczona glowa. unikam wzroku innych. nie potrafie spojrzec ludziom w oczy... teraz raczej nie mam ranek przynajmniej na twarzy. tylko zwykly tradzik.. :() i nadal chodze w kapturze.. weszlo mi w nawyk... wstydze sie swojej twarzy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, tragedia! Ranki na buzi już sie zagoiły, ale....dopadł mnie wysyp! Tak własnie mam, że jednego dnia buzia jest idealnie gładka, a na drugi dzień potrafi być wysyp. I to żebyjeszcze jakieś malutkie pryszczyki, ale nie, to są po prostu pryszczole(!!!) takie duże, płaskie, czerwone!!!!! Wyglądają jak rany. Dwa pod lewym okiem i jeden pod prawym, i na boku żuchwy mam jeden pryszcz i dwa mam na lewej skroni. Jednego pod okiem i te dwa na skroni delikatnie wycisnełam, bo były dojrzałe. Teraz modlę się, zeby nie zostały duze ślady. Na początku całą twarz posmarowałam spirytusem z erytromycyną i Diacnealem, ale twarz zaczęła mnie strasznie piec i zrobiła się czerwona. Próbowałam ją uspokoić kremem na odparzenia, ale to nic nie dało i musiałam zmyć wszystko z twarzy. Teraz całą twarz posmarowałam Diacnealem i Metronidazolem, a na pryszcze nałożyłam punktowo Pimafucort (to jest bardzo silna sterydowa maść przeciwbakteryjna i przeciwgrzybicza) No i muszę się przyznać, ze wycisnełam kilka zaskórników na nosie:( Na szczęście nie zrobiłam masakry. Nos posmarowałam Metronidazolem i kremem na odparzenia dla dzieci. No i dołuję sie, że mam paskudną cerę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość histeryczka86
ja mam ślady po wczorajszym jestem na siebie wkurzona!mialam nie dotykać...straszne stresy teraz w pracy i na studiach.musze być silniejsza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak_cien
weszłam dzis do pokoju.. i chcialam porozmawiac z mamą o moim stanie... mam gronkowca... komentarz był prosty \"nie chcem o tym słuchac, wyjdz\' jak o tym mysle to łzy spływaja mi po policzkach... nie dam rady... sama. Boje sie ze mam depresje, przestałam wychodzic z domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jest lepiej :) Pryszcze są mniej widoczne: skurczyły się i bardzo rozjaśniły (to dotyczy zarówno tych wyciśniętych i tych niewyciśniętych), a ten na żuchwie zniknął zupełnie. Nos wygląda zupełnie dobrze, oprócz 1 czerwonego pryszcza na samym czubku :o Dzisiaj pochodzę jeszcze z Pimafucorten na tych pryszczach i będę smarować Diacnealem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do \"jak cien\" Co to znaczy, że masz gronkowca? Jakiego gronkowca? Bo, wiesz, jest wiele odmian. Na skórze całego ciała żyje sobie gronkowiec skórny i to jest całkowicie normalne i nawet bardzo potrzebne. Każdy człowiek na świecie go ma. To nie jest stan chorobowy. Skąd wiesz, że masz gronkowca? Lekarz Ci powiedział? Jeśli to jest inny gronkowiec np. złocisty, którym zakaziłaś soie skórę podczas wyciskania, to rzeczywiście masz chora skórę i musisz ją leczyć. Nie rozumiem reakcji Twojej mamy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do \"jak cien\" nie znam twej choroby ale rozumiem jak sie poczulas po reakcji twej matki. moja tesh nigdy sie mna nie zajmowala. sama musze sobie radzic. rodzice mnie nie chcieli. wiec musialam sie wyprowadzic.......... moje zycie to jeden wielki koszmar. deprecha bez konca... Kochana najwazniejsze bys Ty znala swoja wartosc i troszczyla sie sama o siebie nawet jesli inni moja to gdzies... badz egoistka. i nie przejmuj sie reakcja mamy. nie zalamuj sie tylko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do Kitty Przecież Ty masz dopiero 15 lat! Jesteś niepełnoletnia. Twoi rodzice maja prawny obowiązek zapewnić Ci dach nad głową i utrzymanie aż skończysz 18 lat. A nawet wtedy, jeśli będziesz studiować, to mają obowiazek Cię utrzymywać! Powinnaś pójść z tym do sądu rodzinnego! Nie rozumiem co to znaczy \"rodzice mnie nie chcieli\"?! Jesteś ich dzieckiem na litość boską, co to za ludzie?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do jak cien, A jak myślisz dlaczego Twoja mama tak zareagowała? Czy to dlatego, że się Tobą nie interesuje i ma gdzieś twoje problemy? Czy dlatego, że jest na Ciebie zła za to że wyciskasz i uważa, ze masz tego gronkowca na własne życzenie? Nie wiem, co Ci poradzić. Powiedzałabym, żebyś spróbowała mamie uświadomić, ze to nie jest Twoja fanaberia, tylko poważny problem. Możesz np. pójść do psychologa i poprosić, zeby nawiązał kontakt z Twoją mamą i wyjaśnił jej złożoność problemu (jeśli oczywiście sam tego nie zbagatelizuje). Myślę, ze w ogóle przydałaby sie wam jakas terapia rodzinna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to nie sa ludzie! ojciec ma wyrok niestety w zawieszeniu bo katowal mnie przez lata... a sprawa w sadzie jest dzisiaj. niestety mnie na niej nie bedzie. mieszkam u wujka... adoptuje mnie. starzy maja jush ograniczone prawa rodzicielskie... nienawidze ich!!! to przez nich albo... dzieki nim... pragne smierci............. pragne a jednoczesnie sie boje... wiem jush ze zyletka nie boli. przynosi ulge wiem... ale to smierc na raty nie chce sie tak meczyc. a znacei jakies tabletki????????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vieraaa
samemu można łykać ziołowe tabletki Deprim, mi bardzo pomagały. ale od siedmiu lat chodze do psychiatry i biore Sulpiryd i Seronil. można też pić regularnie dziurawca, naprawdę pomaga tylko nie wolno się opalać i chodzić na solarium. jeśli jesteś znerwicowana, polecam psychiatre, i dodatkowo psychologa. nie trzeba się bać psychiatry, jeśli stwierdzi że leki są Ci niepotrzebne to Ci to powie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do vieraaa Nie wiem, czy od razu leki i psychiatra. W naszym nałogu chodzi o to, żeby zmienić stosunek do siebie i do świata i zeby nauczyc sie rozładowywać stres w inny sposób. Bo znerwicowani teraz są wszyscy, ale nie wszyscy sie wyciskaja. Do tego potrzebny jest może psycholog, ale nie psychiatra. Leki działaja tylko objawowo, nie likwidują przyczyny. Przestaniesz je brać i wszystko będzie tak jak było. Do Kitty: No chyba, że tak. Pochodzisz z patologicznego domu. Bardzo Ci współczuję. Nie możesz się załamywać! Nie pozwól, zeby to co zrobił twój ojciec zniszczyło Ci życie!! Musisz sobie powtarzać, ze jesteś wspaniałą osobą i zasługujesz na szczęście i lepsze życie. I pamiętaj, że to co robisz ze swoja twarzą to jest kontynuacja tej przemocy której doświadczałaś od swojego ojca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vieraaa
psychiatra to dla Polaków takie straszne słowo, ale może warto iść do niego i powiedzieć co nas boli a on rozpozna, co dolega. okey, może nie od razu leki, ale nie od razu psychiatra?? to stwierdzenie jest przesadzone, zabrzmiało jakby to było nie wiem co?? jakiś straszny wstyd albo gorzej, jakiś trąd za czasów Jezusa! psychiatra to nic strasznego, jak nie rozpozna objawów znerwicowania, to na siłe nic nie przepisze. ale jeśli czytam, że kogoś maltretował ojciec, a co gorsze, ma myśli samobójcze, to trzeba jak najszybciej skonsultować się ze specjalistą. ludzie, wyjdźcie wreszcie z zaścianka, jesteśmy w Europie XXi wieku !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I co jej to da, ze dostanie leki psychotropowe!!! Może najpierw do psychologa na konsultacje, bo jak wiesz w tym zaścianku polskim psychiatra zajmuje się głównie wypisywaniem recept. To co kogo boli zupełnie go nie obchodzi. I nie chodzi mi o wstyd, ale o to, ze leki działają tylko dopóki je bierzesz, one niczego nie leczą. A Kitty jest potrzebne trochę spokoju i zmiana sytuacji zyciowej. No i ktoś, kto tchnie w nią wiarę w siebie i chęć do zycia. Leki tego nie zrobią!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zla na siebie
Zycie niestety takie jest, czyli zbyt czesto takie jakie nie chcielibysmy zeby bylo. Mysle ze kazdy zmaga sie z mniejszymi lub wiekszymi problemami i w duzej mierze to od nas zalezy czy chcemy i w jaki sposob - sobie pomoc. A psychiatra dla jednych to ostatecznosc a dla innych normalna kolej rzeczy. Jesli chodzi natomiast o sytuacje na twarzy to za wesolo nie jest: dwie ranki na skroniach po jedenj i po drugiej stronie twarzy( zeby bylo symetrycznie), ktorych na szczescie nie widac z racji wlosow. Mala raneczka na policzku i kilka prawie zagojonych na brodzie. Czemu te cholerne pryszcze nie robia mi sie na czole, gdzie mam grzywke. Na czole nie mam zadnych przebarwien, zadnej blizenki. Nie moge tego zrozumiec.Wolalabym miec czyste policzki i brode, jesli mialabym wybierac. Dziewczynki czy ten nalog jest w ogole do wyleczenia???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vieraaa
ostatnie moje zdanie nie było potrzebne, nie chciałam Cię zdenerwować, choć Twoja reakcja jest prawidłowa. oczywiście w pierwszej kolejności zaleca się psychologa, ale Kitty pytała o jakieś leki, a ja chodzę do psychologa również i on mi powiedział, że Deprim można samemu przyjmować bez konsultacji, bo jest to łagodny lek, można go stosować okresowo. nie wymagam od Ciebie byś się znała na psychiatrii, i bardzo Ci zazdroszczę, że nie musiałaś mieć z nim do czynienia, jednak chcę powiedzieć bardzo ważną sprawę: leki antydepresyjne NIE UZALEŻNIAJĄ !!! nowoczesne leki są bardzo bezpieczne. A psychotropy, czyli leki doraźnie uspokajające są bardzo niebezpieczne bo mogą wpędzić w nałóg. Uwierz mi, znam się na tym o leczę się od siedmiu lat i studiuję na kierunku z tym związanym. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zla na siebie
Kitty! Naprawde Co wspolczuje. Wiem ze to zadne pocieszenie, ale ja tez nie mam wesolej sytuacji w domu. Pocieszam sie jedynie tym,ze kiedys musi byc lepiej, jakis odwrot w zyciu wkoncu nastapic musi.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziekuje Wam bardzo za pocieszenia. u psychologa bylam... stwierdzil ze jest ze mna zle i skontaktowal sie z wujkiem (ktory obecnie mnie utrzymuje) oraz kuratorem... a myslalam ze zachowa to w tajemnicy!!!!!!!!!!!!!!!!!! nikt nie moze wiedziec ze mam ze soba jakis problem!!!! nikt!!!!! bez tabletek nasennych nie potrafie juz zyc!!!! ale nie o to mi chodzilo... nie taki lek jest mi potrzebny. =moja choroba jest zycie= szukam na to leku................................ zeby nie bolalo. zaduzo juz cierpialam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kitty, przestań tak mówić! To co przeszłaś to już przeszłość. Przed tobą nowe życie, lepsze! Nie możesz grzebać sie cały czas w przeszłości, to nie ma sensu. To, że two ojciec, jak piszesz był taki jaki był, nie może zruinować Ci życia!! Jesteś bardzo młoda i wszystko jeszcze przed Tobą. Wszystko dobra, rzecz jasna. Jeśli chodzi o to, że nikt nie może wiedziec o tym, ze masz jakieś problemy, to wiedz, że twoje problemy wydają Ci sie nie do rozwiązania bo usiłujesz być z nimi sama. Po to masz wujka i kuratora, i psychologa, zeby Ci pomogli. Uwierz mi, to nie twoja wina, że masz teraz jakieś problemy. Po tym co przeszłaś to normalne. Nad czymś takim nikt nie przeszedłby do porządku dziennego. Nie wstydź sie i daj sobie pomóc! Czy Ty masz w wujku jakies oparcie? Czy on Ci pomoże jak będzie trzeba?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pomogl by mi gdybym mu opowiedziaal o wszystkim ale tego nie zrobie. nie pokaze jak jestem slaba... to wstyd. nikt sie nie dowie. jestem silna egoistka... podla materialna dziwka i za taka mnie maja!!! i niech tak zostanie. dam sobie rade albo........... i ta nie mam wiele do stracenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kitty może pocieszy Cię to, że mój ojciec wykańczał mnie psychicznie przez dłuugi czas (jest alkoholikiem). I zauważyłam, że kiedy tak się działo miałam wręcz \"napady\" wyciskania. Ale teraz chodze do terapeuty i staram się jakoś żyć normalnie. Kitty! Jestes wspaniałą młodą osobą! Nie próbuj niszczyć przyszłości, bo jeszcze dużo wspaniałych chwil przed Tobą!:* A co do mojego wyciskania, to tykam plecy nadal:/:/:/ I nie mogę się powstrzymac. Ale myślę o Was i to trochę pomaga:P Buziaki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aha i wiesz co...niekiedy dobrze, że ktoś dowie się o Twoim problemie...Przynajmniej takie jest moje zdanie...Ja swój problem chowałam przez cały czas i nic dobrego z tego nie wyszło. Gnieździłam to w sobie i tylko sytuacja się pogarszała. A teraz trochę ludzi wie o wszystkim (nawet sporo) i powiem szczerze, że czuję się z tym lepiej. bo wiem, że nie tylko ja mam taki problem. I Ty na pewno też nie jesteś jedyna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×