Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość rosa

Moja nerwica...

Polecane posty

Gość czaroziejka z ksiezyca
ja tez odstawilam lorafen ktory bralam tylko mieciac w niewielkich dawkach ale odstawienie go takaze bylo dla mnie dramatyczne a teraz wlasnie mam poczucie ze wszystko widze i czuje zzza szyby..mam nadzieje ze to minie?ktos sie zna na tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czaroziejka z ksiezyca
szramka mi pomogl odstawic lorafen lek Doxepin-jest to lek na nerwice i depresje.Radzę cie jak najszybciej odstawic sedam bo pozniej bedzie coraz trudniej a moze sie to skonczyc na odwyku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarodziejka z ksiezyca
na szczescie nie wiem jak wyglada taki odwyk:)wiem tylko ze odbywa sie w psychiatryku no i odstawiaja ci stpniowo lek od ktorego jestes uzalezniona-podobno trauma straszna:( ja ostawialam lorafen dwa razy za drugim sie udało-za pierwszym bol fizyczny i psychiczny do tego potworne lęki..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Amelka
To zbyt częste mycie rąk nazywa się nerwicą natręctw. Takie rzeczy się leczy. Byłaś u jakiegoś lekarza??? Idź do lekarza pomóż sobie, bo będzie tylko gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli Sedam jest z grupy benzo to lepiej odstaw jak najszybciej! Nie chcę straszyć , ale benzodiazepiny w moim przypadku skończyłyby się na odwyku gdyby nie stanowczość mojej psychiatry. Nie byłam po nim w stanie funkcjonować :) Derealizacja jest strasznie upierdliwa :] jak już pisałam miałam ją po Alproxie jakieś 6-8 miesięcy teraz też się zdarza tylko już w mniejszym stopniu. To stan gdzie widzisz świat jakby przez brudną szybę. Niby się chodzi, mówi ale wszystko się dzieje jakby poza naszą świadomością. Do tego dochodzą różne refleksy świetlne. Doprawdy nieprzyjemne uczycie. Ale jest to skutek uboczny nerwicy tak jak trzęsące się rece, natręctwa itd. Da się z tego wyjść :) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarodziejka z ksiezyca
mi juz na szzcecie ta dezrealizacja mineła..starszne..na szczescie nie bralam długo lorafenu(tez benzo).i na szczescie dałam rade odstawic..to uczucie dezrealizacji trwało jakis miesiac od odsatwieniea i mowiac szczerze nie wiedzialam co jest grane..koszmar

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nerwica to popularne haslo , szybkie tępo życia stres nieprawidlowa dieta i już jesteśmy gotowi. ZAPRASZAM NA www.badzzdrowy.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aska099
Z Nerwicą walczę od niepmiętnych lat już odkąd pamiętam jest ze mną,nawet gdy są lepsze dni miesiące zawsze czuje jej oddech pogodziłam się z nią.Dawniej chodziłam do lekarzy różnych szukałam przyczyn swoich dolegliwości zawsze wszystko wychodziło dobrze nie biorę leków jeśli już to jakieś ziołowe.Objawów niebęde wymieniać bo była ich nieskończona masa wymieniane na tym forum. Walczę wiem że nie mogę się jej poddać czasem jest ciężko,czasem odchodzi nachwilę o niej zapominam ale ...wraca,czasami jest mi dwarazy ciężej coś zrobić niż zdrowemu człowiekowi ale niepoddaje się.Już nie pytam dlaczego tak jest dlaczego ona jest ze mną.Niewierze w psychologów itp chodziłam dawniej gadali kompletne bzdury,leków nie biorę bo zasze byłam po nich oszołomiona przytłoczona ale jakieś tam mam na wszelki wypadek w pogotowiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aska099
Dodam jeszcze tyle że tyle co przeszłam przez tą francę to tylko ja wiem, często jak byłam gdzieś w towarzystwie,szkole,pracy musiałam walczyć z atakami paniki i zachowywać się tak żeby nikt nie zauważył że ze mną jest coś nie tak,zawsze ukrywałam i ukrywam to przed światem.Czasami wręcz chcialam krzyczeć na całe gardło pomocy niech to się wszystko skończy ale... nie zawsze siedziałam i męczyłam się sama. Boje się chyba tego żeby nie uznali mnie za wariatkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aska099
Behafiolaanej??? A co to ?pierwsze słyszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arato
ja mam neriwce, ktora doprowadzila do depresji, wzielam dziekanke, od grudnia siedze w domu, mam 2 lata do konca studiow, i musze je skonczyc, zaeczlam sie uczyc w domu, jest we mnie tyle zlosci, pretensji, zalu , zwlaszcza do siebie ze nie umialam radzic sobie ze stresem, bo to wlasnie on-stres, chcial mnie zabic, ja chce zyc, chce byc wolna od tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nieumiejętność radzenia sobie ze stresem nie jest Twoją winą...Coś/ktoś wcześniej doprowadziło do tego, niestety z nerwicą tak jest, że odzywa się w najmniej oczekiwanym momencie... Jakie miałaś dzieciństwo, jakie relacje z rodzicami? Jesteś zła bo Twój gniew nie znalazł ujścia, masz pretensje i zal bo masz prawo je mieć! Tylko dlaczego do siebie? Czujesz się zapewne niedowartościowana ale pamiętaj, nie dzieje się nic takiego z czym nie dasz sobie rady! Nie jesteś beznadziejną istotą, niegodną tego aby skończyć studia. Stres jest, był i będzie w naszym życiu zawsze...problem w tym na ile umiemy sobie z nim radzić. I to nie stres sam w sobie chciał Cię zabić tylko Twoja nieumiejętność radzenia sobie z nim czyli Ty sama! A jak chcesz być wolna od tego to niestety musisz pootwierać zamknięte szuflady w Twojej podświadomości, szuflady pełne wstydu, gniewu i żalu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nerwica to tak naprawdę choroba duszy i nie da się z niej wyjść nie wgłębiając się w swoje problemy i ich nie rozwiązując. Samymi lekami tylko stłumisz objawy, dlatego po odstawieniu często wszystko wraca. Terapia behawioralna pozwoliła mi to zrozumieć i szkoda tylko że trafiłam na nią tak późno bo nie marnowałabym tyle czasu na jakieś psychoanalizy i testowanie leków. A może po prostu trafiłam na dobrego terapeutę. w internecie jest dużo na ten temat napisane. Powiem tylko że jeśli sama nie będziesz chciała z tego wyjść to nikt za Ciebie brudnej roboty nie wykona, sama musisz to zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Julianna92153
Hmm.. szukam pomocy, mam wrazenie ze mam te tzw ' ataki paniki' jednakze mowie ze mam wrazenie, bo u mnie to wyglada troche inaczej. Bylo pewne wydarzenie przez ktore stopniowo bylo coraz gorzej. Mam 17 lat, jakies 4 lata temu wydarzylo sie COS. Od tametej pory mam wrazenie ze sie to wydarzy jeszcze raz. Gdy siedze w domu lub w miejscu gdzie jest malo ludzi to jest OK, jednak ucze sie , wiec odpowiedzi przy tablicy sa dla mnie czyms najgorszym. Kiedy staje przed klasa, lub po prostu odpowiadam w lawce to mam wrazenie ze zaraz sie to COs stanie. jest to bardzo wstydliwy problem (jednakze zdarzylo mi sie to tylko raz).... a teraz jest coraz gorzej, przez pewnien czas jakby wcale tego nie bylko. Teraz juz coraz vczesciej jest tak zle. Zraz sie poce, mam zimne dlonie, serce mi szybciej bije, mam plytki oddech, no i uczucie ze zraaz TO sie stanie.... Kiedys bylo tak tylko w szkole, czy w autobusie , teraz zdarza mi sie taki napad w kosciele a nawet po prostu gdy ide ulica.Przez to nie moge normalnie funkcjonowac... nie wiem co mam robic... Chce zyc normalnie. chcialabym zeby ktos sie odezwal do mnie, powiedzial co mysli o tym... czuje sie z tym sama, i ze nic nie moge zrobic.... PIszac to wszystko jestem nieco zdenerwowana, wiec przepraszam za nieskladnosc.... ten post zamiescilam na innym forum, gdzie nikt nie odpowiedzial, mysle jednak ze tutaj tez bedzie trafny.. prosze o odpowiedz....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agorafia
cześć, piszę tu pierwszy raz ale juz od jakiegoś czasu wchodzę na to forum i "cieszę" się że nie jestem sama. Mnie nerwica dopadła w 2004 roku. Miałam takie same objawy jak tu opisujecie, byłam u 5 psychiatrów, gdzie zawsze czułam się intruzem, łykałam różne piguły i ciągle czekam na cud. Teraz czuję się już znacznie lepiej ale do normalności chyba już nie uda mi się wrócić. Mieszkam w małej miejscowości w Polsce B, wszędzie mam daleko a napady lękowe odizolowały mnie jeszcze bardziej od świata. Boję się jeździć samochodem o autobusie nie ma mowy, nie chodze do kościoła, nie mam już koleżanek, na rodzinę wogóle nie mogę liczyć. Jestem samotna i sama. Internet też nie zawsze działa. Ze swoją nerwicą musiałam zmierzyć się też sama, nikt mi w tej kwestjji nie pomógł. Każdy dzień to walka o przetrwanie,kiedy jest dobrze to jest dobrze a kiedy jest żle to trzeba przeczekać... i prawdą jest, że co cię nie zabije to cię wzmocni. Bo wszystko dzieje się w naszyh głowach. PS: Piszę tak radośnie bo akurat mam dobry dzień a co będzie jutro? którz to wie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 5latwUK
witam wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 5latwUK
witam wszystkich, to trwa około 3 miesiace, zaczynało sie zwykłymi westchnieniami, ziewanie, problem z nabraniem powietrza, kika razy miałem tak ze kreciło mi sie troche w głowie i nabierałem powietrza do płuc ile miałem tylko miejsca, dzisiaj to była przesada zaczeło sie niespodziewanie połozyłem sie do łóźka spać ok 23.00 i ten problem z oddechem zaczeło sie spokojnie ale przeszło to do takiego stanu ze nie nadąźałem łapac powietrza. Wstałem z łożka i ubrałem sie i wyszłem na dwór, postałem troche potelepało mna nie wiem czy z zima czy od tego cholerstwa( tu w uk nie jest tak zimno) i wróciłem do domu , ale jest 1.30 jakies 2,5 godz po tym ataku jestem w miare spokojny ale co kilka minut musze złapać ten oddech, NIE WIEM CO TO, BOJE SIE TROCHE. ostatnio mam troche stresu w zyciu, a mianowicie zostane ojcem, buduje dom w polsce, kilka dni przed swietami ukradli mi samochód i włamali sie do mieszkania kiedy spalismy, nie mam satysfakcjonującej pracy,czy to ma wpływ na ten problem???? przyłapuje sie na tym ze mam zacisniete zeby lub je zaciskam , albo zcisnietą pieść , lub trzymam sie czegos lub cos kurczowo podświadomie. ogólnie pozatym jest ok nic mie nieboli nic nie dretwieje, tylko ten oddechi lekkie zawroty ale takie leciutkie zawroty głowy. poredcie mi cos , mam 26 lat i zawsze byłem jak ten rusek nic mi nigdy nie było . POMÓŹCIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 5latwUK
IDE SPAC MOZE SIE UDA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mettiska
Ja też bardzo długi czas na to chorowałam,wiem przez co przechodzicie,u mnie mozna juz powiedzieć że objawy całkowicie ustąpiły.A zawdzięczam to niesamowitej kobiecie na którą natknęłam sie przez przypadek ,pomogła mi przez to wszystko przejść i co najwazniejsze wyjsc z tego> Jest to niesamowicie ciepła kobieta ,naprawdę mozna zwierzyć jej się ze wszystkiego a co najważniejsze jej metody naprawdę dzialają.Więc gorąco polecam kontakt z nią Podaję linka do jej stronki:http://www.otostrona.pl/razempokonamynerwic/index.php

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Udało się
Kochani,chce Wam powiedzieć,że z nerwicy można wyjść,mnie trzymało jakieś pól roku,myślałam,że zwariuję,nie umiałam sobie poradzić z tymi wszystkimi objawami o których piszecie,przechodziłam dokładnie to samo,straciłam już wiarę,że będzie kiedyś lepiej,że pewnego dnia mi po prostu przejdzie,ale kiedy z nerwicy zaczęłam wpadać w depresję,nie miałam siły wstać z łóżka,powiedziałam dość i mobilizowałam wszystkie swe siły by nie dać się temu cholerstwu.Na siłę dźwigałam się z łóżka,dużym oparciem był dla mnie mąż i rodzina,ale nie rozpieszczali mnie,nie użalali się nade mną.Co mi pomogło? Wizyty u lekarzy,którzy przekonywali,że mi nic nie jest,duża ilość zajęć,praca,aby nie mieć czasu myśleć,starać się nie przejmować drobiazgami,nie powiem,że nie biorę leków,ale żadne psychotropy i uspokajające,bo potem ciężko rzucić,a bez nich jeszcze gorzej,ja biorę wyłącznie setaloft.Już od pół roku.Życzę wszystkim wygrania z tą chorobą i na koniec dodam,że gdy wchodziłam na tą stronę i czytałam te rzeczy,nie czułam się wcale lepiej,wręcz przeciwnie,gdyż analizowałam dokład

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z nerwicą zmagam się od ponad 15 lat.Mam nerwicę lękową a do tego doszła depresja.Brałam bardzo dużo leków ale jak widać one nie pomagają.Czytam wasze wypowiedzi na forum i chciałabym zapytać na czym polega terapia behawioralna.Czy ktoś z was korzystał z niej , jak to wygląda.Czy korzystaliście z pomocy psychologa, czy to naprawdę pomaga?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, świetnym sposobem na nerwicę jest joga - ja też miałam problem z nerwicą. Ale za pomocą jogi bardzo się wyciszyłam i teraz już nie mam takich ostrych objawów. Także z jogi nie rezygnuję - wręcz przeciwnie! Ostatnio nawet kupiłam sobie (bo było całkiem tanio), nowy strój do jogi na tanisport.pl i mam dodatkową motywację do chodzenia na treningi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy ty chodzisz na jogę ,czy sama ćwiczysz.A czym sobie pomagasz oprócz leków.Czy masz może nerwice lękową, albo depresję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem na terapii behawioralnej i baaaardzo pomaga. Nie żadne tam leki. Właśnie je odstawiłam :) nie wiem co będzie dalej ale wierzę że dam sobie radę. Psycholog mi pomogła kiedy miałam najgorszego doła, teraz jest już coraz lepiej. Właśnie jak jest z jogą, bo właśnie się zapisałam. Czy to rzeczywiście coś pomaga??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A na czym polega ta terapia behawioralna.czy samemu ja można stosować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×