Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Black cashmere

??? gdzieś między pierwszą a nastepną miłością ???

Polecane posty

ja nic z tym wszystkim nie robię. życie jakoś samo leci. to przerażające. najgorsze jest to, że czuje się tak samo jak 2, 4, 6 lat temu. nic się nie zmienia. oczywiście coś się dzieje w moim zyciu, na pewno jakiś postęp, ale jeśli chodzi o moje wewnetrzne samotne, smutne samopoczucie i tą tęsknotę za bliskoscią drugiego człowieka to absolutnie nic. ciągle się tylko daję nabrać na jakieś złudne bajki. każdy poranek jest okropny, czuję się bardzo źle, czuję się beznadziejnie. dodam oczywiscie, że jestem znana jako osoba z pozytywnym nastawieniem, energiczna i zawsze uśmiechnięta. nie zakładam żadnej maski. samo sie dzieje. a ja w domu zasypiam pełna żalu, lęku, pustki i smutku strasznego. naprawdę niewiele wymagam, tylko miłości pragnę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
więc black, to może normalne? nie wiem, ja mam tak jak ty, tak też było gdy studiowałam,nawet w liceum. tak się czułam zawsze jak ty piszesz....ale znam też ludzi, którzy gdyby nas usłyszeli byliby szczerze zdziwieni. uznali by nas za nienormalne. nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
och Tesknie tego sie boje..... tej pustki i ze tak juz bedzie zawsze... ja moze nie jestem znana z optymizmu i energii, ale czuje, ze nosze maske.... pod maska zartow i wygłupow skrywam przed całym swiatem swoja poraniona dusze i strasznie mi to ciazy juz..... zostaje sama ze soba i ogarnia mnie rozpacz, juz nawet nie lubie siebie, boje sie tego, ze przestaje mi zalezec na czymkolwiek, ze sie zapadam w sobie i oddalam od całego swiata czasem takie ufo sie ze mnie robi:o smutno mi zdjecia z byłym odswiezyły pewne emocje + ignorancja Mamuta = moja totalna rozsypka chciałbym cos zmienic nie wiem od czego zaczac... brakuje mi sił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bleki, malutka, jestem z Tobą. tak mi smutno. uwierz, że prawdziwa dziewczyna w niebieskim szlafroczku siedzi gdzieś przy kompiu i małej lampce, i swieczce i odczuwa smutek wielki i wyobraża sobie inną dziewczynę czyli Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja maska wazy juz 1000 ton i nie mam siły jej dzwigac, ale jaki mam wybor?? musze jakos sie trzymac, przeciez nie bede chodzi i wyc na ulicy chociaz czsem mam ochote..... wspołczuje czasem, bo to czasem skrapla sie nad jej glowa..... widzisz a ja tak nie miałm zawsze, kiedys byłam straszna optymistka.... ale od kiedy rozstałam sie z byłym okazało sie ze sobie nie radze z niczym - tzn to rozstanie obnarzyło wszystko... to, ze sobie nie radze, ... nie wiem nawet jak to sie stało i kiedy czuje sie bezradna jak dziecko czasem i co ja moge komus zaoferowac w tym stanie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tzn wspołczuje mojej mamie, to ona głownie odczuwa moj brak nastroju Tesknie dzieki👄 ja tez mysle o Tobie...🌼ja musze cos z tym zrobic... nie dam rady tak przez całe zycie:( ciesze sie choc tu moge sie wypisac i wyrzucic to nie pamietam kiedy ostatnio czułam sie szczesliwa och rozkleiłam sie zupełnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
strasznie przykre to życie. .. co ja Ci mogę powiedzieć, kochanie, sama się tak czuję..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czuję się odpowiedzialna, Black, bo wyciągnęłam te zdjęcia ;( 😘 Blekuś, na to dziecko w Tobie jest sposób. Można to przejść. Potraktuj to dziecko jako swoją młodszą siostrę, która przeżywa dokładnie to, co Ty. Wiesz, jak cierpi i jak ją boli. Tylko Ty jej możesz pomóc, przeprowadzić za rękę przez te smutki. Wyobraź sobie, że ją bierzesz na kolana i przytulasz i mówisz, że zawsze jesteś z nią, że jej pomożesz i że razem dacie sobie ze wszystkim radę. Ja to robiłam na terapii, kosztowało mnie to prawie tyle łez, ile rozprawa na terapii z ojcem. Ale pomogło, pomogło bardzo, od tej pory, ilekroć czułam się taka mała i bezbronna, głaskałam się po ręce i mówiłam do siebie to wszystko, co na terapii i przechodziło. A teraz... teraz już nawet nie pamiętam, kiedy ostatnio raz to dziecko się pojawiło :) Blekuś, a Ty z kimś rozmawiasz o tym, jak się czujesz w środku? Spróbuj to komuś wyłożyć, pisanie pomaga, ale wygadanie tego jeszcze bardziej, zresztą sama to wiesz po terapii :) Tęsknię 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z nikim o tym nie rozmawiam... nie mam z kim zreszta wstydziłabym sie... oczywiscie rozmawiałam o tym na terapii umierajac ze wstydu... ale tak na codzien o tym nie gadam, tylko Wam to pisze... wiesz z tymdzieckiwm to pomaga, tak zrobiłam jakos instynktowanie jak uswidomiłam sobie, ze bede musiał odejsc od byłego... poprostu ta silniejsza czesc mnie poczułam sie iodpowiedzialna za ta słabsza i potraktowałam siebie jak swoja najlepsza przyjaciołke.... ale tak długo nie jestem w stanie tego ciagnac, potrzebuje kogos zywego z krwi i kosci, czyjegos głosu, spojrzenia.... bo tak naprawde od czasu kiedy rozstałam sie z byłym jestem całkiem sama... i nie chodzi tylko o faceta, ale w ogole o ludzi, znajomych... \"przyjaciele\" sie gdzies rozmyli, wszyscy maja swoje zycie, swoje sprawy.... Jest niby Mamut, ale on jest zupełnie nieobecny w moim zyciu, nie ingeruje w nie, jest gdzies obok ale nie w nim.... w ten oto sposob jest sama juz prawie 2 lata ile moge prowadzic gadac sama z soba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Halus oczywiscie, ze nie jest odpowiedzialna za te zdjecia, wiedziałm czym ryzykuje... choc nie przypuszałam, ze to zrobi na mnie takie wrazenie:o no i jeszcze Mamut, ktory ma mnie kompletnie w d... ( nie wiem po co on ze mna jest, juz nawet sie go zapytałam, ale nic nie usłyszałam)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Black, a dlaczego piszesz \"czemu on ze mną jest\"? Ty też z nim jesteś i to samo pytanie zadaj sobie... Och, jak przyjadę do tego Breslau i wezmę Cię w obroty, to zobaczysz ;) szkoda tylko, że to tak daleko ;( Poelfuję dziś za Ciebie, kochana 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Halus, dziekuje Ci kochanie tak to pytanie mogałabym zadac tez sobie, ale ja wiem dlaczego... naprawde sie w nim zakochałam i miałam nadzieje, ze cos sie z tego wykluje, tymczasem on z jednej strony zabiegał a z drugiej jest przerazajaco obojetny.... wczoraj byłam u niego, nie potrafiłam w jego oczach zobaczyc nic wiecej poza znurzeniem, czułam sie głupio, jak ostatnia idiotka, ze go zmuszam do czegos..,ze go mecze... takie odnosze wrazenie... do domu od niego zawsze wracam pozno, sama... mam do przejechania autobusem całe miasto, po drodze mijam okolice rynku, młodych ludzi, pary zawsze w tym miejscu chce mi sie płakac \"w powietrzu zawisł metny mrok, zamyslam sie po samo dno a zadna mysl nie cieszy mnie znow czarno-biało robi sie tesknota to jest takie zło co atakuje z 4 stron zabiera wszystko to co mam, nie daje szans rozkładam karty, łudze sie.... pasjans wychodzi wciaz na nie..... ..... pyatnie tylko jedno mam dlaczego ja??\" pamietacie? własnie leci w radio u mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Blekuś, ja Cię rozumiem i ja rozumiem, co Tobą kieruje. Ale dostajesz ode mnie zadanie domowe. Zastanów się, czy wolisz być w takim niesatysfakcjonującym związku i się męczyć, czy pobyć przez jakiś czas sama, odetchnąć i przygotować się na coś nowego, lepszego? Bo tak na dobrą sprawę, to Ty i tak jesteś sama, z Mamutem się raz na jakiś czas widujesz, ale nie czujesz tej bliskości i zaangażowania, których potrzebujesz, prawda? A myślę, że zasługujesz na coś więcej i możesz to mieć, tylko musisz przezwyciężyć lęk przed samotnością. To tak naprawdę nie jest nic złego, a Twoja sytuacja się zmieni o tyle, że nie będziesz sama jeździć po nocy autobusem, a w dłuższej perspektywie może się zmienić znacznie bardziej. Trzymaj się ❤️ i gudnajt :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość normalny samiec
Halinka; Masz dobrego terapeute . Tak trzymaj. Kaszmirka: A ja ci zadaje zadanie - w nastepny wolny wieczor spedzic czas na rynku wsrod zywych , epoka lodowcowa juz sie skonczyla ! I tak jak aa-aga przestan sie wstydzic samej siebie. Jestesmy tak chorzy jak nasze tajemnice. I do pionu i przestan sie mazac .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pobudka wstać! Koniom wody dać! A Halinkę zaprosić na śniadanie z białym serem, bo nie mam, a mam wielką ochotę ;) Jak nastroje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bleck cashmere
Jestem, jestem:) Halus nie krzycz tak głosno!!!! Napadł na mnie sen o byłym:o a kysz, a kysz, sio Dziekuje Wam za wsparcie , ale sie rozmazgaiłam:o obiecuje poprawe, słowo! Halus niestety nie mam białego sera, za to mam sałatke z kurczakiem i ananasem:D Samiec, spodziewałm sie jakie reprymendy za te sceny a tu nic...:p mam siedziec miedzy ludzmi otoz własnie umowiłam sie na piatek, zadzwoniła przemiła kolezanka... wiec wyjde do ludzi, posiedze wsrod zywych:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Blekuś 😘 No i bardzo dobrze :) masz poznać jakiegoś ciepłego faceta i się zakochać. A jak spotkasz gdzieś tego mojego eksa, to rzuć w niego czymś, tak centralnie w czoło mu przyłóż i powiedz - to za Halinkę, draniu. :D:D żartuję, kiedyś mi na tym zależało, żeby mu wylać coś na łeb albo żeby mu przyłoić, ale teraz... Teraz to ani mnie to ziębi, ani grzeje chyba :D zdrowieję!! :D Natka 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Melduje się Nawojka, witam! 🌼 U Was też tak cudnie świeci słońce, jak u mnie? W duszy też mam dziś słonecznie. Po trochu jakoś oswajam się z tym, co się dzieje wokół mnie. A dzieje się dużo: już prawie cała moja rodzina wie o rozwodzie (ale sąsiedzi jeszcze nie ;) ) - pewnie dostarczyłam moim bliźnim pożywki do plotek i snucia domysłów na najbliższy rok :D Właśnie przed chwilą mój mąż ze zjadliwym uśmieszkiem na twarzy upewniał się, czy aby na pewno złożyłam ten pozew o rozwód. Rety, co to za palant! Już tak mi się marzy moje mieszkanko... No i zwarzył mi się nastrój :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak czytałam to, co pisaliście o relacjach ojciec-córka i zaczęłam zastanawiać się nad sobą. Mój ojciec jest dość dziwnym człowiekiem. Z jednej strony nadopiekuńczy, bardzo wrażliwy na jakąkolwiek krzywdę, potrzebującemu oddałby swoją ostatnią koszulę; z drugiej natomiast bardzo surowy, nieznoszący sprzeciwu. Ani ja, ani mój brat nigdy nie usłyszeliśmy od niego, że nas kocha, ale wiele razy słyszeliśmy jak mówi tak do naszej mamy. Z mojego dzieciństwa pamiętam mnóstwo różnych zakazów i nakazów. Wiele razy, jak mój mąż próbował mnie musztrować, mówiłam, że już jednego musztrującego przerabiałam, a teraz jestem dorosła i nie pozwolę, by ktoś znów mnie tak traktował. I taki jest również ojciec mojego męża. Moja teściowa tego nie wytrzymała i rozeszła się z nim. Jego druga żona ma z nim ciężki los; mają trzech synów i widziałam jak ojciec ich traktuje. I co ciekawe (i smutne) obaj dziadkowie mojego męża byli tacy sami. Wniosek nasuwa się sam: mężczyźni w jego rodzinie nie potrafią budować normalnych relacji z kobietami; a ja, mając takiego ojca, poszukałam sobie męża na jego podobieństwo. Nasunęła mi się jeszcze jedna myśl: w moim ojcu jest jakby dwóch różnych mężczyzn i w moim mężu również; hmm, ciekawe... Czytam dalej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nawojko ;) ta relacja ojciec-córka jest dla każdej kobiety chyba najważniejsza w życiu i niezdrowe są wszelkie ekstrema. Ja mam ojca, ale długi czas było tak, jakbym go nie miała i wyrosła ze mnie taka przeczulona na swoim punkcie, zakompleksiona i zahukana dziewczyna (która jednak pracuje nad sobą i już wychodzi z niej młoda, silna kobieta ;) ). Z kolei moja bliska koleżanka ma ojca, który jest ciężko nadopiekuńczy, wszystko załatwia za dzieci, wszystko podsuwa na tacy i mówi, że on by chciał swoją córeczkę mieć co najmniej do 30-stki ze sobą. Koleżanka rozważając tylko na razie wyprowadzkę od rodziców już stwierdziła, że maksymalnie w odległości 10 minut autem się wyprowadzi. Jest bardzo niesamodzielna, ze wszystkim biega do mamy, itp. Sztuką jest znaleźć się dokładnie pośrodku tych ekstremów, a to najzdrowsze jest ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ange, Natia, aa-aaa, ja też przechodziłam przez to wszystko :( Boże drogi, taka niepewność jest strasznie toksyczna, potrafi ztruć człowiekowi życie; to zastanawianie się, co miał na myśli, powroty z pracy ze skurczem żoładka \"będzie w dobrym nastroju, czy nie?\", jak będzie dalej? uda się nam, czy nie uda? i ta nieustanna huśtawka: mówi, że to już koniec, że nie chce ze mną być, że chce znaleźć inną kobietę, a za moment robi coś, co jasno wskazuje, że jestem kimś ważnym, że chce ze mną być, że kocha; i tak przez kilkanaście lat. O to mam właśnie największy żal do niego, za to dawanie nadziei - złudnej, jak się okazało. Wiecie, ja się sama nad tym zastanawiam, jakim cudem ja nie zwariowałam w tym wszystkim? Były takie momenty, że czułam się powalona na kolana, ale jakoś podnosiłam się i szłam dalej. Teraz najgorsze są dla mnie wspomnienia z nami związane, ale te miłe. Wolałabym zapomnieć, że potrafił być romantyczny, czuły, że miał takie delikatne ręce itd. Będzie mi bez niego smutno (choć wiem, że biorąc pod uwagę jak mnie potraktował, to brzmi wariacko), ale mam świadomość, że bez niego będę po prostu spoojna, ja się wreszcie przestanę bać. Tylko nie wiem, co to będzie, jak zobaczę go z inną... No nic, nie ma co się rozczulać nad sobą, zgłodniałam, więc udaję się do kuchni :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chciałam jeszcze tu pogadać, ale teściowa mnie zabiera na jakiś koncert, więc muszę sie ogarnąć trochę ;) Jak wrócę, odezwę się. Pozdrawiam :) 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość normalny samiec
Kaszmirka; Spodziewalas sie kobieto reprymendy za te sceny. Za jakie sceny? To ja tu odciskow na opuszkach palcow dostaje wypisujac o uczciwosci wobec siebie i wobec partnera, a gdy ty zaczynasz uczciwie spogladac na siebie, na twoje zycie, na swoje potrzeby to ja mialbym tym byc oburzony? Ja bylem tym zachwycony, ze wylazisz ze swojej skorupki zbudowanej na potrzeby innych, a tak skutecznie ukrywajacej prawdziwa ciebie . Jedno co mi sie nie podoba to fakt, ze przepraszasz za to. Juz raz przepraszalas, gdy mowilas o ojcu. No walnelo cie. Jesli wybierasz kogos na swojego powiernika, dzielisz sie z nim swoim zyciem, to ten ktos powinien byc tym zaszczycony. A jesli nie jest to za drzwi go . Trzeba dwoch osob do zawstydzenia : ta ktora zawstydza i ta ktora pozwoli sie zawstydzic. Jesli sama sie czegos nie wstydzisz , to chocbym nie wiem jak sie staral, aby cie zawstydzic -to do zawstydzenia nie dojdzie. Wiec skoncz z tym wstydem tam gdzie wstyd nie potrzebny. Czy myslisz, ze gdy zrzucisz swoja maske to twoje zycie bedzie gorsze niz teraz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość normalny samiec
Kaszmirka; A ten twoj Mamut to pizda nie chlop. To on cie do domu nie umie odprowadzic? Moglbym ja tak labedzicy zaproponowac, ze jej gdzies nie odprowadze, to przeciez oczy by zrobila tak wielkie ze zdziwienia, ze by jej twarzy zabraklo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Halinko, ty zahukana??!! nie zauwazyłam....( na zdjeciu tez nie było widac- była tam tylko młoda, ambitna i piekna kobieta, to tyle co zdołałam zuwazyc)... moze to tylko jakies echo z przeszłosci, co? moze poprostu nie mysl tak o sobie i w ten sposob to zniknie samo...to wszystko istnieje tylko w naszych głowach....( och tak, teorie tez mam dobrze opanowana;):D ) Nawojka, to straszne, ze takie schematy czasem ciagna sie przez wiele pokolen.. nic mnie tak nie przeraza jak perspektywa zycia na obraz i podobienstwo mojej matki:o choc to w gruncie rzeczy dobra kobieta tylko taka nie zyciowa... Nawojka niech Ci sie wbije w głowe takie słowo jak \"ZASŁUGUJE\" Samiec no własnie \"skorupka na potrzeby innych\" - dobre okreslenie... zawsze popełniam ten sam bład, a kiedy zaczynam mowic o sobie prawdziwej wszyscy robia okragłe oczy ze zdumienia... tak zostałm wychowana, ze słowa \"ja chce\", \" ja potrzebuje\" wogole słowo JA jawi mi sie jako cos nieprzyzwoitego...:o a tego co jest pod maska wstydze sie okropnie.... Chyba powinnam pogadac z ta Łabedzica jak ona to robi tez.... musze to przemyslec:) Buziaki👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Black, przecież wiesz, że to zahukanie siedzi w środku i drąży jak kornik drzewo ;) Natka, już pędzę sprawdzić ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×