Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pinezkaaa

Zdradziłam...

Polecane posty

Gość capo_20
musze juz konczyć Wiec zegnam i pozdrawiam oraz życze powodzenia w dokonaniu slusznego wyboru

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monisia20
No i kto by pomylal ze to ten sam capo... Dzieki, jestem pod wrazeniem no i troche mi pomogles... Trzym sie cieplutko. Pozdrowienia dla twojej dziewczyny :) :P ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monisia20
No i kto by pomylal ze to ten sam capo... Dzieki, jestem pod wrazeniem no i troche mi pomogles... Trzym sie cieplutko. Pozdrowienia dla twojej dziewczyny :) :P ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monisia20
Aha a co do pinezki to ona tez nie jest zadna szmata... Tak po prostu bywa i tyle. Ja ja tam w pelni rozumiem ;) No nic zmykam, trzeba koncu isc do pracy.... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monisia20
Aha a co do pinezki to ona tez nie jest zadna szmata... Tak po prostu bywa i tyle. Ja ja tam w pelni rozumiem ;) No nic zmykam, trzeba koncu isc do pracy.... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wierze.... capo ewoluuowal dzieki szmacianemu topikowi :P nastepnym razem pomysl zanim cos napiszesz, ten topik nie jest o mnie, jest o kilku fantastycznych dziewczynach, jedne zaluja inne nie, ale zadna nie zasluguje na zaden epitet, ktory nam zafundowales... mam nadzieje, ze ta twoja metamorfoza to nie prowokacja i ze juz tak zostanie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość capo_20
oczywiście ze tak zostanie ale to co mówilem wczesniej tez trzeba przemyslec i zastanowic sie nad wieloma opcjami. serdecznie pozdrawiam!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lunan
skad nagle taka zmiana?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak powiesz
a czy to ważne dlaczego zmiana wazne ze glupot nie wypisuje i że nie ma tu wyzwisk, bierzcie to pod uwageze tu dzieci tez zaglądają:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak myśle sobie
Ze kazdy z nas zdradza swoją ukochaną osobe czy psychicznie czy fizycznie :p ale myśle ze każdy uprawia ten sporcik nawet u mnie w pracy juz pojawiły się flirciki mimo ze większość ma swoja ukochaną ... Zobaczymy co z tego wyniknie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lunan
no wkoncu zapanowal spokoj bo poziom niektorych wypowiedzi pozostawial wiele do zyczenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monisia20
ja jestem dumna z capo, rzadko sie zdarza ze ktos pootrafi przyznac sie do bledu i w dodatku przeprosic... a poza tym mialysmy racje :) hehehe I obrze bo sie tu powoli straszny pierdolnik robil, stek wyzwisk i nic wiecej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ......czarodziejka
wpadlam przez przypadek na wasz topik i MUSZE napisac, bo... jestem w zwiazku 5 lat, facet mnie od powiedzmy 3-4 lat zaniedbuje, mowi ze kocha,ale to tylko slowa, ja go kochalam zawsze bardzo, az mnie to sama przerastalo... ale jakos sie poukladalo na tyle ze zdecydowalismy sie na slub... jestem pare m-cy przed slubem i... i poznalama JEGO! przez przypadek, zaiskrzylo od razu, on jest zonaty, mlody, ma male dziecko.. po prostu trafil w nas piorun... spotkalismy sie 2 razy i chcemy jeszcze.. od kiedy go poznalam chodze jak odurzona, on tez, gadamy duzo przez telefon, smiejemy sie razem, on jest zafascynowany mną a ja nim... wiem ze kazde z nas ma swoje zycie i nie mozemy tego zniszczyc,ale jednak ciagniemy do siebie, tesknimy... pocalowal mnie... myslalam ze eksploduję... tak mi bylo dobrze... jak go nie slysze i nie widze to umieram.. a kiedys bylam pewna ze zdradzaja tylko WREDNE SUKI.. ja zawsze bylam ponad tym.. ale po tylu latch niezaspokojania moich potrzeb, oelwania przez mojego faceta,ktorego nadal kocham i za niego wyjde, cos we mnie pękło jak poznalam tamtego. Cos sie rozwaliło i wypłynela na powierchnie lawina uczuć i emocji, dawno juz pogrzebanych.. Dzis z nim rozmawialam znowu... za kilka dni sie zobaczymy a ja juz śnie o nim po nocach.. z jednej strony jest mi cudownie,a z drugiej potwornie zle... nie wiem czy bede w stanie musie oprzec, nie wiem czy nie posuniemy sie dalej niz pocalunek, chce tego cała soba, a jednoczesnie mam blokade... jak ja was dziewczyny rozumiem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zadziwionnnaaa
....czarodziejka... Zastanów się dobrze zanim zrobisz coś więcej... Ty jesteś w zasadzie wolna, nic tak naprawdę Cię nie trzyma przy facecie. No bo odejść możesz w każdej chwili... No i - jak piszesz - Twój facet Cię zaniedbuje... Ale... jest jeszcze TAMTA i MAŁE DZIECKO. Czy naprawdę chcesz się przyczynić do jej cierpienia...? Do ICH cierpienia...? Czy nie lepiej byłoby spróbować zatrzymać to w zarodku...? Po to, żebyś kiedyś mogła spokojnie spojrzeć sobie w twarz, i nie zobaczyć tam kobiety, która być może zrujnowała czyjeś życie... Zastanów się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lunan
czarodziejka oddalas tym postem cale moje uczucia to zafascynowanie facete, chec bliskosci:) a jednak blokada mam to samo ja probuje sie pozbierac, byloby mi latwiej gdyby moje maluzanstwo nie bylo w takiej rozsypce, gdyby moj maz wykazywal chociasz troszke zainteresowania mna... ja nie mowie ze za nim nie tesknie, zenie mysle caly czas o nim zreszta nik by chyba w to nie uwierzyl bo jestem w mnim poprostu zakochana i trwa to juz prawie 3 lata... moze za 3 tygodnie napisze ze nie dalam rady, ze jest tak ja kiedys... nie zarzekam sie bo znam siebie i wiem ze moge mu ulec bo tak bardzo brakuje mi kogos komu na mnie zalezy nie mam zamiaru radzic ci co masz robic masz tylko to szczescie ze spodkalas go przed slubem jestes w sumie wolna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zadziwionnnaaa
lunan, ale ON nie jest... :P:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lunan
nie mow mi tylko ze ludzie zawsze podejmuja wlasciwe decyzje:) ja tez nie jstem ale to nie znaczy ze nie spodkam kogas w kim sie zakocham( juz tak sie stalo) ktos mi zaraz tu wyskoczy: to sie rozwiedz - ale zycie nie jest takie proste moze on ma tak jak ja ? ma zeone ale nie jkest szczesliwy? zadziwiona ja wiem ze ty masz sporo racji ale zawsze rozwiewasz zludzenia, ktorymi sie ciesze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monisia20
Czarodziejko nie rob tego... On jest w powaznym zwiazku, ty jesli zdecydujesz sie jednak zostac ze swoim facetem to bedziesz sie mczyc do konca zycia albo rozwalisz swoj zwiazek w proch... Nawet jesli przez chwile bedzie ci cudownie to i tak pozniej bedziesz tego zalowac... Jesli to zrobisz to juz nie bedzie odwrotu, zamkna sie za toba pewne drzwi i bedziesz miala na sumieniu swojego faceta, ta druga dziewczyne a jk zle pojdzie to jeszcze zakochanego kochanka... Masz ostatnia szanse zeby nie popelnic okropnego bledu... Wiele bym dala zeby sie cofnac do momentu w ktorym ty teraz jestes...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ......czarodziejka
nie mam pojecia co bedzie dalej, nie potrafie robic nic innego poza czerpaniem z terazniejszosci... dla mnie to ze ON jest zonaty jest jakims takim wentylem bezpieczenstwa, bo wiem ze ja nie chce niszczyc jego malzenstwa, nie moge.. zreszta on mi powiedzial ze z jednej strony nie wyobraza sobie jak moglby sie ze mna juz nigdy nie spotkac , a z drugiej ma zakorzenione wiezy rodzinne.. i ja to rozumiem, bo mam podobnie.. mowil ze nie ma juz u nich tej chemii... u mnie tez.. moze dlatego tak na siebie reagujemy ja kocham swojego faceta, ale to jest zupelnie cos innego niz to co czuje teraz do NIEGO. To jest zauroczenie, zafascynowanie, emocje, on mnie slucha uwaznie, traktuje z czcią, nie byl nachalny, jest taki interesujacy i uwielbiam z nim rozmawiac i sie smiac.. powiedzialam mu po tym jak mnie pocalowal, ze nie chce na nastepnym spotkaniu zeby zaczelo sie ono od pocalunku.. ze chce sie spotkac i rozmawiac, bo nie chce zeby ten czar prysnął... cale spotkanie trzymalismy sie dzielnie,a przy pozegnaniu znowu mnie pocalowal, bo nie mogl sie powstrzymac... bylo mi cudownie... wiem ze to sie skonczy predzej czy pozniej, ze sie soba znudzimy... ja nie bede w stanie zyc ciagle wymyslajac powody dla ktorych spedze jakis wieczor poza domem.. wiem tez ze gdybysmy poszli ze soba do lozka to czar moglby prysnąć natychmiast... jednak oboje traktujemy sie z szacunkiem ale przez to jeszcze bardziej poglebiamy tę fascynację, bo wiadomo ze cos niezaspokojonego przyciąga jak magnes... lunan- ja nie doczytalam ostatnich stron topiku, powiedz czy ty jeszcze spotykasz sie z tym facetem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ......czarodziejka
a najgorsze jest to ze ja juz zaakceptowalam ze w moim zwiazku w ktorym jestem nie bedzie jak w bajce, ze beda dobre i zle chwile, ze nie bedzie juz tej chemii, bo po tylu latach wspolnego zycia (mieszkamy razem) czar pryska i robi sie codziennie i czasem nudno.. ale ja tłumaczylam sobie ze widocznie tak musi byc, ze przeciez on mi mowi ze mnie kocha, ja tez kocham wiec powinnismy byc dalej razem... nie wyobrazalam sobie zwiazku z kims innym, mimo ze porzewijali sie rozni faceci okazujacy mi zainteresowanie, to zaden mnie nie skusil, jedynie jakis mały flirt, ktorym podnosilam sobie samoocenę, bo kiedy moj face mnie zaniedbywal to ona troche spadla (mimo ze jestem atrakcyjna i nie chodzi o to zeby sie chwalic, tylko wytłumaczyc). Jak mi sie oswiadczyl to bylam szczesliwa, rzucilam sie w wir przygotowan.. az do teraz... dalej chce tego slubu, bo wiem ze zwiazek z NIM nie ma szans.. ale zasial w mojej glowie ziarnko niepewnosci... z moim facetem TAK sie nei czulam nawet na poczatku.. a moze z kims innym , takim jak ON byloby lepiej, moze ta chemia by trwala... same pytania... a jednak wiec ze wyjde za mojego faceta.. nie moge przeciez przez jedno zauroczenie wywalac swojego zycia do gory nogami.. jednak pozostanie jakis żal.. żal ze nie bede sie juz czula tak jak teraz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monisia20
Szkoda mi ciebie cxarodziejka... Mowisz ze go kochasz ale tak naprawde cghyba sama nie jestes pewna czy tak jest... Z drugiej strony jestes pewna ze w koncy znudzicie sie soba nawzajem z tym drugim... Czemu tkwisz w zwiazku z facetem skoro uwazasz ze cie zaniedbuje... ? Moze on po prostu taki jest, nie potrzebuje uniesien i urozmaicenia, cieszy sie ta codszienna monotonia i traktuje to jak swoja oaze spokoju... Moj narzeczony wlasnie taki jest... :) Mimo wszystko zastanow sie czy powinnas wkraczac w zyie innej kobiety i jej dziecka... i jej meza. To jest jej rodzina, a po zdradzie w zadnym zwiazku juz nie jest tak samo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lunan
od 6 dni usiluje o nim nie myslec bo na ostatnim spodkaniu powiedzalam mu ze nic miedzy nami wiecej nie bedzie usiluje bo nagle we wtorek spdkalam go 3 razy( biorac pod uwage fakt ze widze sie z nim raz w miesiacu to duzo:) ) nagle wszyscy o niego sie pytaja, a nawet ja dzisiaj zadzwonilam do znajomego to sie okazalo ze ON u niego wlsnie byl jest ciezko ale pomaga mi ten topik i piezka z Kicia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ......czarodziejka
monisia-- ja go bardzo kochalam przez tyle lat,ale ostatnio , gdzies od roku, to moje uczucie troche oslablo... no bo ile mozna znosic zaniedbywanie... ale staram sie z nim rozmawiac, zebysmy cos poprawili, jakosć naszego zwiazku, zeby bylo jak dawniej... rok temu mielismy kryzys, myslalam o odejsciu,ale jakos nie mialam motywacji (czyt. kogos innego na horyzoncie).. a potem nagle sie poprawilo, bylam znowu szczesliwa, potem wlasnie mi sie oswiadczyl i od tego czasu bylo super. pare m-cy temu cos znowu sie zaczelo dziac niedobrego, moze to stres przedslubny, nie wiem.. no i widocznie przez to bylam bardziej podatna na takie nowe zauroczenie kims innym.. wierze w to ze jeszcze bede bardzo szczesliwa z moim facetem, tylko ze teraz nie mam sily sie bronic przet tym nowym uczuciem, fascynacją... chce sie z NIM spotkac znowu, bardzo chce... bo inaczej zwariuje.. musze to przeczekac chyba,az samo oslabnie (ja zwykle szybko sie nudzilam nowymi znajomosciami jak jeszcze nie bylam w stalym zwiazku, latalam za kims , a jak juz gozdobylam, to mi przechodzilo, Natomiast kochalam bez przerwy zwlaszcza tych facetow ktorzy mnie nie chcieli...) Na razie, dzis, jutro, za kilka dni, zyję i bede zyla NIM, wiem to.. to zbyt silne zebym potrafila zrezygnowac... tym bardziej ze ON tez tak czuje jak ja i sam inicjuje spotkania, teskni, wariuje na moim punkcie, widze to, mowi mi o tym, ze chyba go zaczarowalam, bo myslal ze nie jest juz zdolny do takich uniesien, a ja zrobilam z niego wariata ... to jest takie urocze i ujmujące.. a jak on na mnie patrzy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czarodziejka to sa wlasnie te motylki w brzusiu :D ja ci nic nie radze... po prostu zrob tak, zebys potem niczego nie zalowala :) ja w koncu postanowilam, ze lepiej zalowac ze sie cos zrobilo, niz ze sie czegos nie zrobilo :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam!!! Czarodziejko- znam ten temat,znam te słowa i uczucia bo sama to przeżywałam jakiś czas temu,czułam tak samo, on podobnie to wszystko odbierał.Różnica była taka że oboje mamy rodziny i wydawało się ze jesteśmy bardzo rodzinni i wierni....życie różne płata figle.......Rozstawalismy sie już kilka razy ,za każdym razem boli cholernie,za każdym razem sumienie i rozum walczy z sercem i uczuciem,staramy się udawać tylko znajomych i jest tak strasznie ciężko!!!!!!!Mam męża i dziecko a nie ma dnia ani godziny zebym nie myślała o tamtym;on też mówi że tęskni i myśli ale stara się zwalczyć to w sobie - i nie udaje się nam......krzywdzimy ludzi nam bliskich i siebie nawzajem......pomyśl czy dasz radę to wszystko przeżywać,chociaż ty masz jeszcze szansę być wolną i zakończyć zwiazek z narzeczonym- to nie jest jeszcze Twój mąż a po ślubie wcale nie bedzie lepiej!!!!! zastanów się nad tym wszystkim........ gdyby ktoś mnie się spytał czy żałuję- nie umiałabym jednoznacznie odpowiedzieć-wiem jedno cieszę się że Go spotkałam w swoim życiu, że dane nam było się poznać...........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kaja witamy :) ja tez nie zaluje, ale nie wiem czy nie bede zalowac za kilka lat :D czasami mysle, ze dla takich chwil warto zyc, a czasami ze trzeba wiedziec kiedy ze sceny zejsc niepokonanym... takie zycie, nikt nie mowil, ze bedzie latwo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez nie zaluje, ale nie wiem czy nie bede zalowac za kilka lat :D to zdanie powinno byc bez usmiechu :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monisia20
ja chyba zaczynam czuc na zy polega roznica miedzy mna a pinezka, czrodziejka czy kaja... Ja sie po prostu nie zakochalam, to byl tylko wypadek, nie mam w zwiazku z kochankiem zadnych uczuc, ten facet nawet mnie nie pociaga... udawal najpierw przyjaciela a kiedy skonczylo sie w lozku tylko dlatego ze mnie upil, zakochal sie i wszystko zepsul, zepsul przyjazn... Ale nigdy nie podobal mi sie jako facet, niegdy nie mialam motylkow w brzuchu kiedy z nim bylam... Za to zawsze mam kiedy marzeczony dzwoni, mimo ze jestesmy razem od 5 lat... Dlatego to ja wlasnie najbardziej z was wszystkich zaluje... fuck... Wszystko spieprzylam... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez sie nie zakochalam monisia... ja po prostu wlozylam w to emocje, ale to nie jest milosc :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lunan
ja sie zakochalam, mam motylki nawet teraz:( jak to boli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×