Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kuchnia

Nasza kuchnia na kawkę

Polecane posty

Agripa -> A dziękuję że pytasz, ale odkąd wiem co mi \"dolega\" to jakoś moje objawy przestały się nasilać.. chyba zmiana trybu życia i odżywiana dała nam obojgu radę i wychodzimy z tym raczej na dobre :D Święta? Czuję. Gdziekolwiek nie wejdę do którego sklepu to tam choinki, świąteczna muzyczka, stroiki, panie w odświętnych ubrankach. Było nie było największe żniwo w ciągu roku...Ja na świąteczne zakupy tez chciałam pojechać juz dziś - w końcu część zakupów mogę zrobić w hipermarkecie a rzeczy, które potrzebuję świeże do wieczerzy mogę kupić w sklepiku obok bloku gdzie nigdy nie ma tłumów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Budyniu, jak nie chce ci sie latac teraz to cywilny załatwiasz w 15 minut, przynajmniej sprawy prawne masz z głowy. a koscielny i tak potem w kazdej chwili mozna wziąć. jedno drugiemu absolutnie nie przeszkadza. :) spadam laleczki, bo u mnie nie najweselej, ale przynajmniej was podczytuje :D całuski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Juz wrócilismy. Domem i całością opiekował sie sąsiad. Niby wszystko ok, ale dziadek sie do nas nie odzywa. Z drugiej strony moze i lepiej, bo jest spokojniej, tylko takie napiecie wisi w powietrzu. Okropność i tyle. Jarzyneczko, jakim optymizmem zabrzmiało, az miło było czytać :) Gorące pozdrowionka dla Was wszystkich, a teraz musze zmykać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ten nasz sasiad jest bardzo fajny i gadatliwy :) No wiec on mówił, a dziadek milczał :) I tak przez cały czas. Ten nasz sąsiad próbował nawet wrzucić mu jakaś umoralniajacą mowę, typu, że powinien sie cieszyc, ze bedzie miał tak fajnie itd, ale chyba nie docierało do adresata :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobry wieczorek...:))) moim drogim koleżankom Jarzyneczka wreszcie wpadlas do nas,jak miło Cie znowu poczytać:) )))Ja zasuwam od rana do wieczora...i nie moge juz patrzec na te bombki...jeszcze troche to masazysta bedzie mi potrzebny,bo barki i łopatki mnie juz bola...poza tym non stop stres,bo wszystko chca na juz...a ręce sa tylko dwie.Cieszę się,że pomyslisz o mnie podczas ubierania drzewka:))Poglaskaj Zuzie odemnie. Monia nad morzem...ale jej fajnie,tylko pozazdrościć,jak tylko wrócisz koniecznie sie odezwij,pilne!!!!;) Brydzia jak tam po wieczorku panieńskim?Ja raz byłam na takiej imprezce,normalnie switna zabawa,najpierw ogladalyśmy exstra filmik ...z facetami w roli głownej...morze drinkow sie polało,potem imprezka przeniosla sie do dyskoteki...i trwala do bialego rana...teraz jak to wspominamy ogladajac fotki to ubaw po pachy. A co tam slychac u Duni,Ani X???Kobitki zapraszamy na kawke:D Pozdrawiam wszystkie razem i każda z osobna...Dobranoc🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj, Dziewczynki! Słów brak, żeby opisać, jak było super:):):) Agripa, my mamy to samo-oglądamy zdjęcia i po prostu umieramy ze śmiechu:) Mojej Ani-świadkowej to uśmiech nie złazi z oblicza:) Ciągle się jarzy jak głupia, ale ma się z czego tak cieszyć, bo było po prostu fenomenalnie i obłędnie:) I w domu, gdzie byłyśmy 3 godziny (żarty, wygłupy, picie, prezenty) i w mojej ulubionej knajpie, gdzie tańczyłyśmy do 5 rano i skąd wyszłyśmy oburzone, bo nam nagle zaczęli zamykać lokal:) A my chciałyśmy jeszcze:) Ja nawet nie wiedziałam, że to już 5:) Było WSPANIALE. Jednakże było też o tyle inaczej, niż się spodziewałam, bo nagle wszedł do knajpy mój szwagier (pamiętacie-rozwód w toku-tak bardzo to przeżywałam w Anglii), no i jak się sobie rzuciliśmy w ramiona (nie widzieliśmy się prawie rok), to już do końca imprezy byliśmy ciągle koło siebie-płacząc, tańcząc, gadając i znowu tańcząc, i znowu gadając i płacząc przede wszystkim. Więc emocjonalnie było to jeszcze bardziej niesamowite, niż się spodziewałam. Trochę żal, że musieliśmy się spotkać akurat tej nocy, bo wiele mi przez te płacze i rozmowy umknęło (każda piosenka dedykowana mnie, cała impreza zdominowana przez mój panieński), ale z drugiej strony jestem szczęśliwa, że mogliśmy sobie wszystko powiedzieć-nie ma zdania, którego byśmy sobie nie powiedzieli. Sytuacja między nami jest czysta i dobra i cieszy mnie to ogromnie. A i tak się wytańczyłam, wyszalałam, tylko że także z nim, a nie tylko z moimi dziewczynami. No i już chyba nigdy nie będę mieć dobrej, normalnej opinii w Rocku (to ta knajpa), bo wyobraźcie sobie tych wszystkich ludzi, którzy widzą mnie-przyszłą Pannę Młodą- w welonie mojej Mamy na głowie, z podwiązką na nodze, ryczącą co chwila jak bóbr i przytuloną non stop lub gadającą z jakimś rosłym facetem:) Beka:) Muszę po prostu zrezygnować z marzeń o dobrej opinii tam i tyle. Przez 4 lata naoglądali się mnie i moich przyjaciółek w różnych śmiesznych/dziwnych sytuacjach:) No i tak to mniej więcej wyglądało. W niedzielę byłam totalnie zmasakrowana emocjonalnie i myślałam tylko o Sebastianie (moim szwagrze), ale już wczoraj czy dziś myślę bardziej o tym, jak niesamowita była ta impreza, jakie mam zakwasy, jak super wyglądałyśmy, jak bardzo czułam się wyjątkowa:) Wszyscy byli nami zafascynowani, zafrapowani-byłyśmy kompletnie szalone:) Cała impreza nasza:) Czarowny wieczór pod każdym względem:) A ślub za 14 dni!!! Za 4 przylatuje Michał:) Buziaki dla Was! Co u Was słychać? Malinko, Duniu, Kasiu, Inko, Jarzyneczko z Zuzią, Moniu, PN, Q-Aniu, AniuX, Agripo, Budyniu z Groszkiem? Ściskam Was wszystkie serdecznie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brydzia, czytałam opis Twojego panieńskiego i usmiechałam sie do monitora :) Tak fajnie go opisałaś, ze czułam się, jakbym tam była z Wami :) Odlotowo było!!!! :D :D :D Opinia się nie przejmuj, w knajpach dzieja sie rzeczy, jakie nie sniły sie filozofom :P :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) Malinko, było tak super, że po prostu ciągle mi się chce uśmiechać:) Ja czułam jakiś unoszący się delikatny zapach malin w knajpie-to pewnie byłaś Ty, a nie sok w piwie:) Najlepsza impreza w życiu! Pod każdym względem:) Jak moja Ania wreszcie załatwi kabel do aparatu od swojego narzeczonego i jak zrzucimy zdjęcia, to może jakieś w miarę cenzuralne Wam podeślę:) Tylko musicie pamiętać, że tam w knajpie, to ja byłam głównie zaryczana, bo wyglądam na niektórych strasznie:) Taka sposponowana/upodlona jakby:) Normalnie jakbym się uchlała za wsze czasy, a ja po prostu taka zaryczana byłam:) Choć nie powiem-alkoholu było dużo, ale nie morze:) Przynajmniej nie w moim przypadku:) Buziaki! Przepisuję notatki:/ choć myślami błądzę w przestworzach:) A co u Ciebie, Malinko? Jak się czujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brydziu, takie opisy powinny być karalne.. powstały mi trwałe smugi na mintorze, bo tak próbuję to, co oplułam zetrzeć :D:D Narzeczony się mnie pyta czy już doszczętnie zwariowałam że jestem w stanie szczerzyć się do monitora (przy czym omało co nie spadłam z krzesła - UWAGA!), ja się naprawdę uśmiałam :D Jarzyneczko - ja cyfrzaka nie mam...Planowaliśmy kiedyś kupno, ale teraz wynikły setki innych wydatków - dziecko, ślub, sala - której nie można znaleźć, no i ja teraz po lekarzach się włókam bo cały czas jakieś problemy - wczoraj krwawienie, byłam w szpitalu nawet (dlatego mnie nie było), buu, czasem się zastanawiam czy dotrwam do końca tej ciąży. A o skanerze to mowy nawet nie ma, w pracy nie dam rady nic po kryjomu - przed szefem pracującym w boksie obok nic się nie ukryje, jesteśmy biurko w biurko. W sumie to najadłam się nieźle strachu. Wczoraj w pracy już mnie mdliło, ale zrzuciłam to na karb I-szego trymestru, itd. raczej to zignorowałam. Po drodze do domku zrobiłam zakupy, ugotowałam jak bozia nakazała obiadek i czekałam na narzeczonego. Potem byczyłam się, i poczułam jakąś dziwną wilgoć... idę do toalety i w krzyk po prostu, ja krwawię! Pojechaliśmy na pierwsze lepsze pogotowie, stamtąd szybko konsultacja z moim gin, pojechaliśmy do gabinetu, na szczęście okazało się, że to fałszywy alarm, ale na wszelki wypadek zostałam w szpitalu. Ale ile nerwów wypsułam to moje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O matko! Budyń! No współczuję! Przerażają mnie takie sytuacje, bo jako osoba jeszcze bez groszków w brzuchu ani świninek w domu odbieram takie historie jako naprawdę mrożące krew w żyłach, choć wiem, że takie syt. się zdarzają i że nie musi to znaczyć nic złego. Trzymaj się! Cieszę się, że poprawiłam Ci humor panieńskim:) Poczekaj, aż dostaniesz zdjęcia;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brydziu, ja tam chcę równiez te niecenzuralne :) Obiecuje, ze wezme poprawkę na twoje \"zaryczenie\" :P :D A u mnie? Full pracy. Klienci zamawiaja wina na świeta, wiec pracuje od rana do wieczora. Ale to dobrze, bo ten cały remont wyssał nas kompletnie finansowo, wiec w sumie cieszy mnie ten goracy okres :) I tylko w ten sposób czuje, ze nadchodza świeta. Pisałam Wam, że chcemy przynajmniej pietro wykończyć na świeta. I bez problemu zdążylibyśmy. Ale ze wzgledu na taka sytuację z dziadkiem cały front robót musielismy przenieść na parter (stwierdzilismy, ze moze ten remont tak na niego wpływa). W tej sytuacji nie wiadomo, czy parter zdążymy zrobic przed świetami (bo tam jest o wiele wiecej pracy), a pietra na 100% nie :P W tej sytuacji przeslę Wam fotki z mojej ubiegłorocznej choinki (znalazłam!), bo w tym roku, po raz pierwszy od 28 lat jej nie bedzie :( Wigilie robimy wspólna u mojego brata. A świeta będę miała w scenerii remontowej :P Waniliowa, a czy czasem w dniu krwawienia nie przypadał kolejny termin okresu? Czesto tak sie zdaża. Trzymam kciuki, zeby z Groszkiem wszystko było OK, podobnie ja z Zuzia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jestem, ale tak dziwnie zmęczona,ze wpadam tu podreperowac swój życiowy optymizm (czyli czytac opisy Brydzi, a dlaczego dunia nic nie pisze?), a nie mam siły nic napisać. całuski :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) A mnie humor ciągle dopisuje, a jak spada, to oglądam zdjęcia z panieńskiego:) Czekam właśnie na tel. od Michała. Troche się boję, że tak naprawdę to zacznę się stresować właśnie wtedy, gdy on już tu będzie, bo dopiero wtedy do mnie dotrze, że to już, że to za chwilę. A będzie już b.b.b.malutko czasu. Dziś miałam rozmowę ze skrzypaczką, potem z restauratorem, żeby obgadać ostatnie szczegóły. Potem z kamerzystą, któremu mam dać znać w ciągu dwóch dni, czy się na niego decyduję. Potworna cena takiego kręcenia i trochę mnie zwaliło z nóg. Chyba położę się dziś wcześniej spać, bo Ania nie wraca dziś na noc, to może wreszcie obie odeśpimy, bo tak to codziennie zarywamy noce, bo gadamy do późna:) A wczoraj jeszcze obaliłyśmy znaczną ilość wina, co się skończyło śmiechowo, ale o tym cicho sza, bo aż nie wypada o takich ululaniach opowiadać:) Ineczka, trzymaj się, Kochana!!! Jestem z Tobą! Cmok dla Was wszystkich!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nawet nie słuchałam co do mnie gadali, tylko majaczyłam cały czas, czy donoszę to dziecko ;) W sumie najważniejsze dla mnie było \"Ale na pewno jestem w ciąży? na pewnoo?\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
AniaX - ja nie widziałam :( Ale rudy w odpowiednim odcieniu pasuje wszystkim kobietom - najbardziej chyba tym o delikatnej twarzy. Ale walnij sobie zmiankę - ja jak sobie zmieniłam blond na czarne to od razu mi się humorek polepszył :D Ogólnie wyszłam dzisiaj wcześniej z pracy i poszłam do kościoła - najwcześniejszy termin mamy na MAJ - zgodnie z przesądem moja mama była skłonna mnie zabić za to, że chciałam rezerwować termin na maj, bo maj to krótka nazwa to i małżeństwo krótkie będzie. Wprawdzie ja taka przesądna nie jestem, ale już uległam, i teraz co? W kropce jestem. W czerwcu będę już w siódmym miesiącu - nie uśmiecha mi się być piękną i upoconą panną młodą w sukni jak balon...Tylko zastanawiam się teraz jak załatwić sprawę nazwiska dziecka - czy ono ma mieć moje czy ojca nazwisko? Jak to załatwić z lekarzem? Wyszłam dzisiaj wcześniej, bo chciałam jeszcze wpaść coś kupić narzeczonemu na święta - na razie kupiłam mu w Cubusie ładny, czarny sweter, wybrałam troszkę za długie rękawki - kupiłam u jubilera malutkie złote serduszko, zaszyję je w rękawie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aha, no i mam wreszcie prezenty dla teściów. Kupiłam im dwie ładne filiżanki i dwie miseczki w takim opływowym kształcie, z porcelany Villeroy&Boch. Mamie i tacie jeszcze nie wiem co kupię, możliwe, że podobny prezent.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mnie Michał zrobił znów wielką niespodziankę i mnie rano obudził:):):) Tzn. przyleciał dziś, a nie w sobotę, jak mi wmawiał od dwóch miesięcy:):) I przedłużył pobyt-zostaje do 14.01, czyli mam go tu na miesiąc:):):) Cudnie:) Szczęśliwam na maxa:) Całusy!:) Miłego wieczoru:) Do mnie wpadają zapowiedziane już dawno 2 kumpele na poprawiny panieńskiego:), bo jedna nie mogła być u mnie w sob. A Michał śpi, bo wykończony-3 noce miał zarwane:) Ale mi dobrze:) Wam również, Kochane, jak najlepszych humorów życzę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja chyba wniosę o separację. mój mąż powiedział,zebym robiła co chce.... budyniu, nazwiskiem dziecka się nie przejmuj. mozecie wziąć slub cywilny, bez zadnych wesel, a koscielny z weselem po urodzeniu dziecka. albo po urodzinach przy zapisywaniu, narzeczony składa oswiadczenie,ze to jego dziecko i daje mu nazwisko. żaden problem zupełnie w szpitalu. tam piszą Twoje nazwisko, ale i tak trzeba w urzedzie stanu cywilnego dziecko zarejestrować i tam piszą jak wy oswiadczycie. akurat całkiem niedawno tak własnie było u siostry mojego męza, więc jestem na bieżąco :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inuś, to żart z tą separacją, czy jak?:) Napisz, koniecznie!! Kumpele wyszły po cudnym spotkaniu, Michał wraca od Mamy, więc spadam, bo zaraz będzie! Trzymajcie się:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brydzia, faktycznie tryska od Ciebie optymizmem za nas wszystkie :) I super!! Oby ten optymizm nie opuszczał Cie nigdy :) :) :) A M. zrobił Ci chyba najlepsza niespodziankę, co? :) Inka, co sie dzieje?? Wiem, ze teraz wszystko na Twojej głowie. Trzymaj się. Trzymam kciuki, żeby było choć troche normalniej. Waniliowa, nie wiem gdzie mieszkasz, ale moi znajomi gdy nie było dla nich terminu w ich kościele, wybrali Franciszkanów. Nie było problemu, a msza była świetnie odprawiona. Kazanie było takie, ze pytałam potem czy to był ich znajomy (ten ksiadz). Z drugiej strony, jeśli nie chcecie ślubu w innej parafii, a wolicie zaczekać ze ślubem, to żaden problem. Pieknie opisała to Inka :) AniaX , jesli kusza Cie rude włosy, to je sobie strzel! Nic tak nie poprawia nam humoru, niz taka odmiana. A jak uznasz, ze, to jednak nie to, zawsze mozez zmienić. Wszak kobieta zmienna jest ;) Mam kolezanke, która miała juz chyba wszystkie kolory na głowie. Od blondu, przez wszystkie odcienie rudości, łącznie z ognista czerwienia, po krucza czerń. Ciesze sie, ze podoba Ci sie choinka, ale tak, jak pisałam, to ubiegłoroczna. W tym roku bedę Wam wszystkim zazdrościła, nawet najmniejszej, sztucznej :) :P Monia wypoczywa z małą nad samym morzem :) Jarzyneczka z Zuzia wyczekuja świat :) Katarinka nie ma netu, a gdzie reszta?? Pozdrawiam Was goraco wszystkie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej hej laski:) ))...a ja od poniedzialku mam wolne huuuuuuuura!!!! Wreszcie wezme sie za porzadki i zakupy. AniuX z ta zmiana koloru wlosów to nie jest wcale glupi pomysl...rudy kolor jest swietny,ja sama bym sobie takie zrobila gdybym miala jasniejsze wloski.A tak klapa,robie sobie balejaz lub farbuje na róźne odcienie czerwieni końcówki wlosów:)Takze do dziela kochana...a potem koniecznie wyslij fotke. ...a o jakiej choince pisalas Aniu,bo ja nic nie dostałam:(? Brydzia szczęsliwa,juz coraz blizej:) ))) buziaczki Madzia Waniliowa ja tez juz mam prezenty z glowy,w tym roku szybko sie uwinęlam...i tak sobie mysle,że do mnie tez chyba gwiazdor zawita,bo grzeczna przeciez bylam:D Malinko to Ty w pracy masz stycznosci z trunkami?pewnie masz niezle rozeznanie na ten temat...no no.Smakowicie;) Dunia poczytalam sobie o tych tabsach i rzeczywiscie odechcialo mi sie takiej diety,najlepsza ponoc jest przestać żreć,a zacząć jeść:D i tak zrobie...ale dopiero w przyszlym roku hihi. ...robie kawke ,ktora pije?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę, że groszek nie reflektuje kofeiny, więc budyń zostaje na razie o herbatce, za to z cytrynką.. No i wekend mamy dziewczyny jakby nie patrzeć, a dla mnie to żadna przyjemność - muszę tylko latac po sklepach, bo żadnych spożywczych zakupów jeszcze nie porobiłam, a znając życie za tydzień to już będzie obłęd w oczach i kosmiczne kolejki w hipermarketach, więc idę jutro po pracy coś kupić. Reflektuję w tym roku karpia, którego zrobię sama, oraz ulepię jakąś kosmiczną ilość uszek coby na całą rodzinę starczyło. Mama zajmie sie barszczem, pierogrami z kapustą i grzybami, kapustą z grochem, a siostrze zostawię w przyjemności pieczenie placków, bo ona to taki piekarz-kucharz-cukiernik raczej :D Malina, raczej chcę pozostać przy swojej parafii, i tak mam blisko, najbliżej, a jeżeli nawet nie, poprosiłam siostrę żeby się rozejrzała jak to u nich jest z tymi terminami. Obiecała, że popyta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przez tą ciążę mam odruch wymiotny jak pomyślę o kompocie z suszków - zwykle go nie piłam, bo ten cierpki posmak mnie doprowadzał do drżenia kubków smakowych. A teraz to już zupełnie :d

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WOW, ale się u nas świątecznie zrobiło:):) Cudnie! PN, dzięki za opis Twoich świąt:) Fajnie było przeczytać i wyobrazić sobie:) Ja w naszej rodzinie też jestem zabezpieczeniem tradycji z dzieciństwa i to ja wypatruję pierwszej gwiazdki oraz rozdaję prezenty:) Co do jedzenia, to u nas ciężko o tyle, że ja od lat wegetarianka, więc głównie jem sałatkę jarzynową, w związku z czym jest ona moją ukochaną potrawą wigilijną:) Ogólnie Święta dla mnie nie kojarzą się w ogóle właściwie z jedzeniem, bo zawsze go niedużo na tym stole dla mnie było:) Dla mnie to raczej atmosfera, choinka, no i przede wszystkim prezenty:) Jedyne czego naprawdę nie lubię to dzielenia się opłatkiem, bo się u nas kiedyś wyrobił taki moralizatorski ton w tych życzeniach i mam uraz (z okresu nastoletniego buntu, który trwał tak do 23 r.ż.) :), ale teraz z każdym rokiem jest już milej. W tym roku nie będzie po raz pierwszy mojego szwagra:(, po raz pierwszy za to będzie Michał, a kolejną zmianą jest to, że Wigilia odbędzie się w nowym miejscu, bo Rodzice się przeprowadzili, czyli pierwsze Święta nie w domu. No i prezentów będzie pierwszy raz dużo mniej, bo ślub i wesele pochłaniają duuuużo kasy. Chyba przeżyję:) zważywszy na to, ile prezentów dostaniemy od rodziny i przyjaciół:) Wszystko z listy już poszło:), a ludzie nadal pytają, co nam kupić:) Fajnie:) Szczególnie, że zamiast kwiatów poprosiliśmy w zaproszeniach o maskotki i książki:) Dużo tego będzie:) Wesołych Świąt, Dziewczynki!:) Trochę wcześnie, ale za to chyba pierwsze życzenia:) Aniu, ja chyba jako jedyna nie jestem fanką rudych włosów, ale szczególnie na starszych babkach, choć niektórym pasują i wyglądają dobrze. Ja najb. lubię blond i zawsze mówię, że w nim czuję potęgę:) Ale jeśli Ci się naprawdę zamarzył, to czemu nie. Pytałaś o radę, więc ja bym o tyle odradzała, że kojarzę w swoim życiu tylko kilka osób, którym było w nim naprawdę dobrze. Moja Mama i moja siostra też przechodziły ten okres i nie wspominają tego dobrze, tzn. czuły się ok, ale teraz jak myślą o tym, to mówią, że wygladały średnio. Potem znalazły sobie kolory bardziej pasujące do ich wyglądu, osobowości. Siostra lata była blondynką, a tydzień temu zrobiła się na kasztan:) Szok! Super wygląda. Mam nadzieję, że jakąkolwiek podejmiesz decyzję, będziesz wyglądała ślicznie!!!:) Powodzenia:) Moniu, wracaj już, bo tęsknię za Tobą! Mam nadzieję, że się dobrze bawisz:) A gdzie Dunia, co u Kasi? My odebraliśmy wczoraj obrączki:) Cudne! Takie miały być:) Agripa, wyobrażam sobie Ciebie z tymi czerwonymi końcówkami na Twoich czarnych włosach!:) Musisz super wyglądać:) To jest np. takie coś, czego ja nigdy z moimi blond nie osiągnę:) I tu górą są brunetki i szatynki:) Podeślij kiedyś takie zdjęcie, co? B. lubię takie czerw. końcówki:) Buzka! Malinko, fajowa choinka:) My w tym roku będziemy mieć naszą pierwszą wspólną, to też pstryknę fotkę:) Buziaki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja nawet drzewka nie mam, i tu pojawia się dylemat - nasze sztuczne drzewko wygląda jakby przeżyło conajmniej kilkanaście lat, więc nie jest już atrakcyjne - raczej wyblakłe i wyliniałe, a do tego znacznie się przerzedziło od zeszłego roku ;). I teraz zastanawiam się, czy kupić żywą choinkę (i jeśli tak, to na co zwracać uwagę podczas kupna, jak ją podlewać, czy wystarczy jej doniczka z ziemią regularnie podlewana?), czy lepiej już kupić sztuczną? Wiem na pewno, że nie będzie mnie przez dzień-dwa i zastanawiam się, czy nie będzie to szkodliwe dla drzewka - czyli czy nie \"zdechnie\" przez czas mojej nieobecności?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wow! Jak świątecznie! :) Tematy to potrawy, choinka, prezenty... fajnie! jak ja to lubię :) :) :) Ja tam uznałam, że bez wzgledu na wszystko, choinka jednak będzie :) U mnie co roku jest żywa. Zawsze taka do sufitu, w tym roku będzie mała, ale będzie :) Uznałam, że będzie w doniczce (taka z korzeniami)więc potem wysadzę ja do ogrodu :) Waniliowa co kto lubi, jeśli kupisz żywą, możesz wstawić ja do stojaka, najlepiej takiego na wodę, lub do doniczki. Jesli wybierzesz druga opcję (tańsza, bo nie trzeba kupować stojaka), najlepiej dośrodka daj kamienie, żeby stabilizowały choinke, potem piasek lub ziemię. W obydwu przypadkach nic sie nie stanie, jesli wyjedziecie na 2 dni. Jesli chodzi o potrawy, to barszcz czerwony z uszkami, kapusta z grzybami, gołąbki z grzybami w sosie grzybowym - to była specjalność mojej teściowej(pychotka), pstrąg lub mietus na różne sposoby - z grzybami, w ziołach, z migdałami ( to z kolei specjalność mojego męża), pierogi z kapustą i grzybami i makówki na deser :) W tym roku spedzamy wigilie u mojego brata, jest wiec \"podział obowiazków\" ja przygotowywuję barszcz czerwony, uszka, pierogi, moja córka dostała \"przydział\" na kapuste z grzybami (to bedzie jej debiut) :), brat z żona makówki i ciasta, a teściowa brata karpia (bo robi pysznego). Nie bedzie tylko po raz pierwszy słynnych gołąbków. Chociaż moja córka, gdy obdarowałam ja ogromna ilościa suszonych grzybów (to po tym spływie kajakowym), stwierdziła, ze moze w takim razie zaszaleje i zrobi te gołabki (załamała ja tylko ilość) :) A na pierwszy dzień świat jestesmy zaproszeni do córki na świateczny obiad :) Nie mam jeszcze wszystkich prezentów i nie mam pojecia, co by to miało być! :P :) Bo musza być równiez drobiazgi dla wszystkich :) W poniedziałek mamy służbowa wigilie, z noclegiem w hotelu, wiec złapie sie na troche cywizlizowanego świata :P :) Agripa jestem doradcą d/s win, wiec w wina zaopatruja sie u mnie wielcy i mali klienci :) Na winach rzeczywiscie troche sie znam :) No i bardzo lubie i wina i swoja pracę :) Brydzia, to juz na palcach mozna policzyć dni do tego najwiekszego! Wow! :) :) :) Buziaczki dziewczyny. Wszystkie!!!!!! :) :) :) 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×