Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Platoniczna

Mężatki zakochane...nie w mężu...

Polecane posty

Powiem Ci: Brak mu Twoich reakcji, gdy pokazywałaś jak Ci na nim zależy. Przyszedł się podładować, może tamta za nim nie szaleje. Nie zdziwię się, jak to się powtórzy. Znaczy, zaczyna kantować lachona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...nie wiem co te odwiedziny miały oznaczać, opowieści jaki to jest zapracowany i nie ma na nic czasu...żebym go odwiedziła w nowej firmie itp... chyba nie powinnam doszukiwać się w tym nic głębszego???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj!!!!! Uwaga!!!!!! Nie podoba mi się to! Zaczyna grę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mr- poruszyłes bardzo wazną rzecz,poczucie winy, ale mozna to nazwać tez czyms niewygodnym, czyms, co uwiera. I włsnie facet potrafi to wyprzec, jak słusznie napisałes, tak jak by tego nie było. Kobiety odwrotnie, musza wiedziec po co i dlaczego i tak długo bedą drążyc a przy tym łudzić się, az nie usłuszą jasno i kalrownie, aczkolwiek i to czsami nie pomaga:(. jeszcze jedno Mr:)nie bierz odpowiedzielności za wszytkich mezczyzn, a juz tym bardziej za nasze 2...oni sami sobie swiadectwo wystwili. Ty badz sobą i ucz sie od nas..i nie powtórz tego błedu,za który mnie dziś przeprosiłeś. pamietasz..zadałm Ci pytanie...czy bedziesz potrafił powiedzieć\'\'to \'\' wprost swojej 2.. uwierz mi nie bedziesz potrafił, nie bedziesz chcił jej zarnić nie udziwgniesz tego...i moze tak sie zdarzyć,ze postąpisz identylczniejak reszta...ale ja w Ciebie wierze:) Motylku... napisałas tez wazna rzecz, odnosnie Twojej drugiej znajomosci, tak włsnie wyglda ucieczka,ale my kobiety i tak jestesmy w tym słabsze, bo mamy zakodowne w sobie , nie ranic...kosztem siebie czesto.. Nie pisz i nie dzwon, On radzi sobie swietnie, bez Ciebie, uwierz mi... jeszcze ja.. ja miałm podobnie, tez po 2-3 miesiecznej przerwie odzywałam sie ,czsami On zamanipulował, ze to robiałm, czsami ja.. W koncu ktos z boku mi powiedział, tez facet:) On ma Cię w garsci, wie,ze zawsze sie odezwiesz,, wybaczysz cokowiek zrobii..to jak ma cokolwiek robic innego, skoro sam sie podajesz na tacy..!!!!!!!!! ale sie wkurzyałm na te słowa..bo prawda czsami uwiera i boli.. Wiec przestałm zebrac o miłosc..o miłosc sie nie zebrze jest albo jej nie ma.. A On ma się napewno dobrze, skoro potrafił beze mnie wytrzymac 2 miesiace..to reszte zycia tez sobie poradzi:P A ja tym bardziej, zyje i mam się swietenie.:D Cieszy mnie jedna rzecz, ze po ostanim naszym kontakcie tel, bez pretencji i zali...On nagle zamilkł na póltora miesiaca..a ja tez milczałm, nie pytałm co sie stało i dlaczego... nagle sie odezwał, jak juz pisałm a ja dalej cisza..i na drugi dzien znowu z fochem juz..no tak nie przyzwyczajony ,ze kuleczka milczy, przeciez nic sie nie stało, ale to juz jego problem.. Zroumiałm jedno, czas skonczyc tłumaczenia po co i dalczego czas sie wziasc za czyny... Czyli Konsekwencja:) jeszcza ja--nie załamuuj się , jak nie wytrzymasz, nie obwinaij się.. Ale zawsze przed odezwaniem sie do niego..pomysl.. -jak sie czułam , jak sie odezwałm pierwsza? -jak sie czujłam , jak mnie tak potraktował? -jak sie czuałm, jak mnie olewał? Mnie pomagało:) Wiedziałm,ze tego nie chcę. I uwierz mi tez, ze On sobie radzi swietnie, nawet jak ma nastepną, to pomysl, ze ja czeka taki sam los, Takie typki sie nie zmieniają...Niestety. Ale Ty mozesz sie zmienic, wyciagnac wnioski dla siebie. Pzmysl sobie, co On takiego dla mnie zrobił, ze tak przy nim tkwie? Za co go kocham? Czy godze się na taki schemat miłosci..? odpowiedz sobie i do dzieła... jak zroumiesz, ze to iluzja, poczujesz ból, potem juz ulge..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tymczasem. Wolałbym się mylić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
motylku--nie powinnas...nie karm iluzji..jak by mu zalezało, był by z Toba ..prawda? Mr..znowu Ci przyznaje rcaje...z tym ładowaniem akumulatorków..:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No Kuleczka, tyle złotych myśli. Wszystko racja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pamiętam starą historię, odeszła ode mnie pewna panna. Przypomniała sobie o mnie, jak znów kogoś miałem, nachodziła mnie. To podobny typ reakcji, także u kobiet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo jak coś puscisz wolno, to to cos , nalgle traci równowage:) I chce wrócic do starego schematu, ale mysle, ze tylko po to,zeby sie przekonać o swojej racji:) Pokrecone to:) Najwazniejsze nie dac sie wkrecic i zakrecic..cos o tym wiem:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze ja..
Mr masz chyba racje z tym poczuciemn winy u facetów. Ostanio odzzywał sie pierwszy do mnie po dłuższych okresach milczenia...jak przypadkiem natknęlismy sie na siebie stojąc na światłach... pozostawie , to bez komentarza Kuleczko....mój 2 też nie był potworem.Jest normalnym , bardzo ciepłym facetem . Ma bardzo duże grono znajomych, jest lubiany. I wlaśnie przerażają mnie te schematy...tak jakbysmy sie spotykaly z tymi samymi facetami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co do facetów, to tez mysle czsami, ze ten sam kurs skończyli , ale i my nie lepsze jestesmy..:)w druga stone oczywiscie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mr..a moze tak jasniej:) Przedstawicielu płci meskiej:)..słucham co Cię tak zatrwozyło:D(czytam raczej) Chyba nie przewidziłes skutków, przebywania na takim forum:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze ja..
Wiem..nie pisałam o nim najlepiej...bo tak sie zachowywał...w tym układzie , a właściwie na jego finiszu...I co do jego osoby też targały mną i targaja ( juz w mniejszym stopniu) sprzeczne uczucia... A co do nas....Kuleczko przeczytałam częśc Twoich wczesniejszych wpisów sprzed 2 lat My tez działamy podobnie..niecierpliwe, raz pełne jadu , za chwilę całe w motylkach i skowronkach...zdolne do poświecen i wybaczania,te same rozterki ...momentami...to jakbym zaglądala w gląb siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Strasznie u mnie wali śnieg. Normalnie zamieć. Tez mi zaświtała myśl, ze dużo tu schematów także po Waszej stronie. No ale fakt, mam tu przepierkę szarych komórek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chcę być przyczyną takich rozterek!! Po to tu jestem. Liczę na pozytywne skutki mej tu bytności, wysoki sądzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze ja.....włsnie wostnim poscie ..napisałas; ''mój 2 też nie był potworem.Jest normalnym , bardzo ciepłym facetem . Ma bardzo duże grono znajomych, jest lubiany.'' Czy takim go jeszcze widzisz..ciepłum, lubianym i tp..? Co do mnie wczesniejszej..porazaka:( Ale wiesz, teraz chociaz mam zestawienie.. zakreconaa-kuleczka szczecia❤️ Co do spczesnosci , do jego osoby, musisz sie ich pozbyc....wiem ,ze trudno.. Zobacz go jaki jest naprwde..teraz.. Ksiecia juz nie ma... zamienił sie w...? Nic nie usprawiedliwia, takiego zachowania... Nie rani sie ukochanej osoby..nie zosatwia bez słowa... I nie ma innej opcji.. Teraz wez odpowiedzilnosc za sibie..i nie czekaj na słowo koniec... Zrób to sama , juz bez słowa.. Powiedz mi , wyobrazasz sobie zycie, bez Jego obecnosci w nim..? Mr:) Lubie zimę, lubie snieg, lubie sanki i górki..na nartach nie jedziłam, ale wszytko przede mna.. Ale kocham wiosne...chce wiosny juz😭 wspóczuje tego sniegu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i ma ochote na lampke wina:) tak jakos sie rozmarzyłam o tej wiosnie.. zakreconna to juz przeszłosc..chociaz gdzies jakas mała czastka, sie tli... Mr:) Nie za duzo na moje barki zrzucasz... lekarz teraz juz i sedzia:D..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze ja..
i być może to poczucie winy nie pozwla im na szczerośc wobec nas...żegnaj , odchodzę... Nie mówię , więc nie ma problemu... A może strach przed konsekwencjami.. mam znajomego , ktory miewal przelotne milostki i jeden bardzo burzliwy romans...tez nie potrafil tego zakończyc ...jak jechal na spotkanie...to zamiast rozstania lądował w jej ramionach. W końcu zerwał z nią telefonicznie ( uważał ,że bylo to tchórzostwo z jego strony) Rozpętało się pieklo...legalna żona zostala poiformowana o romansie, nielegalna groziła samobójstem... On udzielil mi kilka rad w sprawie nielegalnych zwiazaków, ale ja nie posłuchalam... Być może faceci wlaśnie boją sie takich konsekwencji..przeciez dzialamy bardzo impulsywnie , więc lepiej powoli dozować rozstanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcza ja... Przestan juz rozmyslac nad tym..uwierz nie warto..stało sie... Dlaczego ?po co? Czy jak by powiedział Ci, ze cie juz nie kocha, ze wypaliło sie, prosto w oczy ..poczuła bys sie lepiej.. Czy by to Ci wczyms pomogło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze ja - jakich rad udzielił Ci ten znajomy? Kuleczka, no to ja odkorkowuję piwko, kto może niech się dołączy. Na pohybel zimie i chandrze!!!! Kuleczko, przybywa Ci funkcji, jak w życiu zresztą. Co robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze ja..
Co do spczesnosci , do jego osoby, musisz sie ich pozbyc....wiem ,ze trudno.. Zobacz go jaki jest naprwde..teraz.. Ksiecia juz nie ma... zamienił sie w...? Nic nie usprawiedliwia, takiego zachowania... Nie rani sie ukochanej osoby..nie zosatwia bez słowa... I nie ma innej opcji.. Teraz wez odpowiedzilnosc za sibie..i nie czekaj na słowo koniec... Zrób to sama , juz bez słowa.. Powiedz mi , wyobrazasz sobie zycie, bez Jego obecnosci w nim..? Dzieki Kuleczko...Postawiłas mnie na nogi..bo zaczynalam znowu go tłumaczyc ..czyli wracałam do punktu wyjscia... Odrzucenie ..to nie forma milości.. Czy wyobrażam sobie zycie bez jego obecności...muszę..i juz od jakiegos czasu dotarlo to do mnie ..ale byl okres ,że nie wyobrażałam s obie tego , wydawalo mi sie ,ze nie przeżyje dnia bez niego itp.Ale tamto to bylo iluzj a , a moje zycie bez niego jest może mniej fascynujące , ale prawdziwe i moje.. I

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze ja..
Nie dostałabym odpowiedzi....tego jestem pewna Mr ..to były moż e nie rady..tylko przestrogi...MAM trzymac sie od takich ukladów z daleka, bo nie warto, nigdy nie bede najważniejsza..i jak pojawia się uczucia , nie dam rady...Faceci podchodzą do takich ukladów nniej emocjonalnie..I prawie nigdy nie odchodza od zon.. zarysowal mi w przybliżeniu scenariusz takiego chorego układu..( i tak było)I jescze jedno....JAK się wyda , to zapewnial mnie ,że zostanę sama...i pewnie by tak tez było. "Nakazał "mi sie wycofać , póki nie jest za poźno.. Oczywiscie nie posluchalam..bo u nas mialo byc inaczej...i te ble, ble.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×