Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Platoniczna

Mężatki zakochane...nie w mężu...

Polecane posty

Gość polianka
Staraaglupia, piękne te wiersze i smutne takie... Ale to dobrze poczuc ze nie jest sie samą. Najgorsze jest czepianie sie jak ostatniej deski ratunku Jego słów i gestów, upatrywanie w nich czegoś więcej. Tego samego smutku z powo niemoznosci bycia razem i takiej milosci jaką ja Go darze. Usprawiedliwiania Jego braku zainteresowania naszą córką tym, że jest mu ciężko bo nie może być dla niej ojcem z prawdziwego zdarzenia. W końcu tak bardzo kocha swoje dzie i i dba o rodzinę... Od tygodnia zero kontaktu. Milczę. On też. Widocznie nie cierpi tak jak ja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co z tego, że czujesz, że nie jesteś sama? co to daje? nic.... wielkie nic, nie będzie nas jeśli np. bedziesz miała zajebisty kryzys o 14.17.... qrwa mać! dziewczyny weźcie się w garść! mówię to też do siebie. czekanie i pisanie na tym forum gówno da, jedno wielkie nic. chwilowa poprawa nastroju..... to jest wasze życie, więc STAND UP AND FIGHT! tyle... siedząc i jęcząc do kompa nic nie zdziałacie. ps. za długo jestem w temacie, żeby przyjmować pieprzenie kotka za pomoca młotka... wypaliłam się. i żal mi czytać nowe historie, kiedy macie kilkaset stron życiorysów - bierzcie z tego! ale czynnie a nie biernie.... lepiej żalować, że się coś zrobiło, niż żałować że się nie zrobiło nic......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witia444
Święte słowa pinezkaaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znalałam na naszym topiku, dla przypomnienia. " Z Miłości w Przyjaźń "Żyłaś sobie spokojnie z świadomością, że tak jest i będzie, Wiedziałaś, że kochasz i jesteś kochana. Stworzyłaś rodzinę i żyjesz w niej dotąd. Myślałaś, że inaczej nie można i byłaś szczęśliwa. Aż do chwili, gdy spotkałaś mnie. Na pozór nie różniłem się od innych, Może nawet poniżej przeciętnej... Ale miałem dla Ciebie czas, Słuchałem, co mówisz, Doceniałem, co robisz, zauważałem Najmniejszą zmianę w Twoim wyglądzie, uczesaniu, Rozpoznawałem nastroje, smutki. Pocieszałem Cię, gdy potrzebowałaś pocieszenia, Rozweselałem, gdy potrzebowałaś się śmiać. Pomagałem, gdy należało pomóc, Milczałem, gdy chciałaś bym milczał. Byłem zawsze wtedy, gdy tego potrzebowałaś. Coś się zmieniło! Poznałaś, że można inaczej, lepiej, cudowniej... Czekałaś by mnie tylko zobaczyć, usłyszeć, dotknąć... Sprzątając, gotując, prasując... Myślałaś Cokolwiek robiłaś myślałaś, czemu nie jesteśmy razem Gdy mąż Twój chciał kłaść się z Tobą szukałaś wymówki A gdy już leżałaś to nie chciałaś, czasem płakałaś I marzyłaś o mnie, o Nas... Cierpiałaś Ale przypomnij sobie jak było kiedyś Może podobnie myślałaś, może też tak kochałaś Bo ja jestem chwilę Jest jednak coś, czego dać Ci nie mogę a Ty tego nie zapomnisz Nie wymażesz z pamięci, nie pozbędziesz się tego Wspólnie spędzonych z Nim chwil, pierwszego pocałunku, Pierwszego kochania, ślubu, wspólnego porodu, Remontu domu, wspólnych świąt, urodzin, imprez I to wszystko ma swoją wartość... I przyjdzie pewnie taki dzień, gdy zrozumiesz i dokonasz wyboru I dopóki nie zaszliśmy za daleko można go dokonać Bez wyrzutów sumienia, bez kłopotów, bez cierpienia innych Należy to zrobić jak najszybciej, póki nie jest za późno... Za późno by móc uratować wszystko, co miałaś Rodzinę... A mnie byś nie znienawidziła, byś nie chciała wymazać z pamięci Byś nie żałowała, że mnie znałaś, że mnie kiedyś Kochałaś Ofiarowuję Ci, zatem przyjaźń, w najwyższym znaczeniu tego słowa Przyjaźń na śmierć i życie, na pogodę i nie pogodę Na ciepłe i zimne dni, na miesiące, lata, wieczność całą Ofiarowuję Ci swoja miłość, Miłość ważniejszą od mego życia I choć ludzie mogą tego nie zrozumieć To i tak Ci ofiarowuję siebie całego Tak bardzo Cię Kocham""

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odnosnie wiersza... Znienawidziłam, załuje, ze poznałam i kochałam, wymazuje z pamięci.Nie otrzymałam przyjazni i wiem, ze nigdy nie kochał.. ot tak, takie podsumowanie mojego kochankowania. Pinezka, troche mnie sprowokowałas do napisania:P Zaczełam czytac wczesniejsze wpisy. Ile lat my tutaj ''trwamy''? 5-6 lat? Od zawsze byłsymy takie mądre? Moze inaczej podchodziłysmy do naszych emocji, ale czas sam mówi za siebie. Wiec, dajmy innym przejsc ich sciezkę, po swojemu. Jak chca płakac niech lamentuja, albo siebie wspierają.Ich wola, chyba po to są te topiki. Mr ❤️ Nie mogę spac, goraczka mnie trawi, wiec czytam. Na codzien sobie na to nie pozwalam, teraz mam wymówkę:P Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i na koniec, zeby nie było tak dramtycznie:) Da sie , to wszytko przezyc, czas mija i wszytko się wycisza, . Przestaje bolec, przestajesz myslec. Uczysz się zyc na nowo. I znowu czujesz ulge i spokój. I wiesz, ze teraz masz wszytko ,czego potrzebujesz. i niczego wiecej juz nie udziwgniesz. Wiec ,kobiety wszytko przemija, wazne, zeby z tych doswiadczen wyciagnac włsciwe wnioski, to chyba jedyny plus tej sytacji:) Zmykam spac, dosyc na dzisiaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i na koniec, zeby nie było tak dramtycznie:) Da sie , to wszytko przezyc, czas mija i wszytko się wycisza, . Przestaje bolec, przestajesz myslec. Uczysz się zyc na nowo. I znowu czujesz ulge i spokój. I wiesz, ze teraz masz wszytko ,czego potrzebujesz. i niczego wiecej juz nie udziwgniesz. Wiec ,kobiety wszytko przemija, wazne, zeby z tych doswiadczen wyciagnac włsciwe wnioski, to chyba jedyny plus tej sytacji:) Zmykam spac, dosyc na dzisiaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🌼 Ale pociągnęłaś :D No, ja się pod tym podpisuję ręcmi, nóżmi i czym tam jeszcze się da :) Ten topik przynosi nie tyle nadzieję czy lekarstwo, co ulgę. No i jak dla mnie trochę nauki i sporo ciekawej lektury :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Już nie wiedziałas gdzie o to pytać? Na forum gdzie średnia wieku użytkowników jest na poziomie 20 - 25 lat. Przecież dla większości z nich jesteś "prochnem"... Niestety... Dawno temu mój kolega (wówczas miał 17 lat) zachwycał się, że poderwał 30 letnia laskę Byłam zszokowana i zniesmaczona - jak można zachwycać się taka starucha. Dziś mam 36 lat Nigdy nie czułam się tak atrakcyjnie .... Nigdy wcześniej nie wyglądalam tak dobrze Choć nastolatki pewnie myślą, że to niemożliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry. Kruszynkaania5 - jak widać nie jesteś sama ... Nie jesteśmy same. Ale czy świadomość tego, że jest ktoś inny, równie cierpiący, przynosi ulgę? Mi nie. Jest mi jeszcze bardziej smutno, że tak trudno o wzajemne zrozumienie, o tak trudno być szczęśliwym. Polianka - u Ciebie jeszcze bardziej skomplikowana sytuacja. To jak bolesna rana, ciągle rozdrapywana. Trzymaj się kobietko! Pinezka - wszystko to co piszesz to święta prawda. Niestety nie da się uczyć na błędach i porażkach innych. Każda sama musi znaleźć sposób na pozbieranie się. Ja w sumie o Nim nie myślę już z bólem w klatce piersiowej. Potrafię już nie myśleć o nim. Do niedawna nie było minuty bym nie miała go w głowie. I tak jak piszesz, żałuję..... Ale cieszę się, że On był w moim zyciu. Wolę żałować że to się skończyło, niż żałować że nie skorzystałam z okazji. ... Bo chwile z nim pomogły mi na nowo poczuć się kobietą... Przeżyłam niesamowite chwile.... Niesamowity sex. Nigdy nie było mi tak wspaniale. Tylko po co On mnie tak upokorzyl? Po co dałam się tak sponiewierac? Dlaczego nie zasluzylam na odrobinę szacunku, by powiedzieć mi prosto w twarz - to koniec....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Topik daje ulge? Jak alkohol? Jak romans? Coz za debilizm, topik wam tak samo szkodzi, gdy zamiast uciekac z nalogu tkwicie w nim, uzalacie sie na los, strzale amora czy co tam jeszcze wymyslicie Lepiej zalowac, ze sie zrobilo? Jak glupie jest to stwierdzenie? Czy tak samo lepiej zalowac, ze sie zgwalcilo niz nie zgwalcic i zalowac, ze sie nie zgwalcilo? Topik wam daje poczucie, zludne, ucieczki, a nigdzie tak de facto nie uciekacie, daje wam tez poczucie, ze ktos inny "tak ma" - a to juz jest wprost debilne To tak jakby organizowac spotkania alkoholikow, ktorzy zamiast odstawiac alkohol pija razem i opowiadaja o swoim "ciezkim losie alkoholika"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moje słowa nażywasz debilizmem? Sam jesteś debil i nie pisz w temacie który ciebie nie dotyczy. Przychodzisz próbujesz sie mądrzyć i zdaje ci sie, ze w jakiś sposób tu zaistniejesz? Jesteś tu niepożądany i mało kogo interesuje twoje zdanie. Osoby które tu piszą, są częścią tematu, a kim ty jesteś? Jeśli dla mnie obecność tu przyniosła ulgę, bo otym pisałem,to jak kretynie śmiesz mówić, że to debilizm?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 000se4
hehe dajcie se po razie :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mr bravo! :) tak lepiej żałować, że się zrobiło.... bo potem nie masz sobie nic do zarzucenia - próbowałam, nie udało, ok..... ale próbowałam! i nikt tu nie mówi o kontekście gwałtu.... chyba, że ty masz takie fantazje w swojej szczerej do bólu głowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czy to może naprawdę tak długo trwać? wasze wypowiedzi świadczą o tym, że latami... z tym odwykiem to różnie bywa, z tym niemyśleniem jeszcze gorzej, czas przynosi ulgę? czy w ogóle można zapomnieć o takiej "niespełnionej miłości"? mam wrażenie, że specyfika tego typu relacji na tym właśnie poniekąd polega - tak bardzo chcemy czegoś, bo nie możemy tego mieć i już zawsze, aż po grób to będzie lepsze od wszystkiego... najgorsze są te rozstania definitywne a potem... ehhh powroty... ile już razy sobie mówiłam tym razem nie pozwolę mu się zranić? a ON mówi koniec, nic z tego nie będzie a potem wraca... i teraz też wróci... jasna cholera!!! i znowu odlecę, znowu będę przez chwilę szczęśliwa... a potem... niech to wszystko szlag trafi, ile to jeszcze potrwa? ja masochistka ON sadysta no dobrana para... nie ma co... tylko się upić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zacznę was czytać
przeczytałam ostatnią stronę i jest w niej tyle moich myśli, że postanowiłam zacząć was czytać i czasem coś dodać od siebie ja wiem że moge bez niego żyć ale też wiem, że nie spotkam już nikogo takiego jak On, że był i jest moją bratnią duszą, śmieje się z tych samych sytuacji, podobnie tłumaczymy gdy chcemy kogoś przekonać do swoich racji, mamy podobny gust, znamy swoje myśli itd. nie spotkamy się już nigdy i to mnie boli najbardziej, ale tak jets chyba lepiej, mogłabym z Nim stworzyć fajny związek ale spotkałaliśmy sie za późno, nie wiem tylko jaki jest sens miłości niespełnionej? i czy w ogóle powinna mieć jakiś sens, nie zamierzam tłumaczyć dlaczego pokochałam i też nie będę sobie z tego powodu robić żadnych wyrzutów, chcę by był szczęśliwy, by miał to czego pragnie by spotkał kogoś kto go pokocha jak ja (zazdroszczę jej) ech... pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stara ale jara no pewnie, że latami :P I sensu w tym niewiele, ale kto szuka w uczuciach sensu:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zacznę was czytać
po zastanowieniu muszę stwierdzić, że trochę racji szczery ma, pisząc tutaj wzmacniamy w sobie to uczucie, idealizujemy je i popieramy wzajemnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Troche racji mam? Dobre sobie. Napisz mi w czym racji nie mam Tak jak napisalas, idealizujecie ( sama to robisz piszac " nie spotkam takiego jak On" - litosci, takiego, ktory zdradza czy takiego ktoremu nie przeszkadza "zwiazek" z mezatka Tak, idealizujecie i wspieracie, ale w czym? W podwojnym zyciu? W skrytych kradzionych chwilach? Przeciez w wiekszosci to uluda, taka sama jak swiat po narkotykach Nie piszcie o uczuciach, zwlaszcza prawdziwych bo co jest prawdziwego w uczuciach jesli musicie je ukrywac? Po co ukrywacie? To proste, jak ujrza swiatlo dzienne to moze sie okazac, ze tak prawdziwe juz nie sa. Od tego sa wlasnie fantazje by tworzyc sobie ich obraz w glowie ale rozumiec gdzie konczy sie swiat fantazji a gdzie zaczyna realne zycie Zastanowcie sie tez czemu ma sluzyc taki topik? Z pewnoscia nie temu czemu powinien czyli jak wyjsc ze swiata fantaxji, swiata narkotycznych wizji do swiata realnego, w ktorym ludzie odpowiadaja za swoje decyzje a inni ludzie sa przez te decyzje zranieni nawet jesli jeszcze o tym nie wiedza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zacznę was czytać
wspieramy się w rozpaczy, a świat realny jest tematem tabu, i o nim nie piszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no masz rację szczery... to jest jak narkotyk... ale nikt z nas nie prosił żeby on się pojawił, nikt go nie szukał... a odstawienie boli jak diabli... I oczywiście lepiej to wszystko dusić w sobie, aż to nas zeżre od środka i zadsi, niż choćby tutaj dać chwilowy upust swoim rozterkom... dla mnie to jest taki zawór bezpieczeństwa... ale oczywiście posłucham twojej mądrej wielce rady i nawet już pisać o tym nie będę... zobaczymy co najpierw się stanie, przejdzie mi i będę sobie długo i szczęśliwie żyła z dala od swiata narkotycznych wizji w świecie realnym, w którym ludzie odpowiadają za swoje decyzje ... czy najpierw wyląduję w kaftanie albo na jakimś drzewie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zacznę was czytać
a ja zawsze słucham tylko siebie i staram się robić to co dla mnie jetst dobre, jeśli lepiej jest dla ciebie uciec stad tg ok, ale jeśli tylko z powodu szczerego uciekasz to już nie jest opk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zacznę was czytać
przepraszam za błędy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zacznę was czytać
ale o co ci chodzi co jest uzależnieniem, opisywanie na forum swoich uczuć? szukanie wsparcia i rady? sądzisz, że poza netem realny świat nie istnieje, tak nisko oceniasz kobiety twierdząc że nie potrafią same uporządkować swoich myśli, prędzej czy później przychodzi refleksja, że nic więcej nie mam do napisania, innni napisali już to za mnie, więcej juz mi tutaj nikt nie pomoże, że muszę sama podjąć decyzję co dalej, wtedy jest czas na odejście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
odsylam cie do twojego postu o idealizowaniu i wspieraniu co jest uzaleznieniem? przeciez wiesz co, rownie dobrze mogloby byc forum dla narkomanow, ktorzy pisza o tym, ze wprawdzie chca przestac brac ale narkotyki sa naprawde, naprawde takie suuuper w tym wypadku, narkotykiem jest romans, a misio, ktory zdradza swoja zone, albo misio, z ktorym wy zdradzacie swoich mezow jest taaaaki suuper no niestety nie jest, tak jak narkotyki nie sa, bo jedno i drugie SZKODZI a nie pomoga wspierac sie mozna w czyms co ma pomoc czyli w ODWYKU, w naprawie malzenstwa w decyzji o rozwodzie jesli faktycznie malzenstwa nie idzie naprawic, przeciez nie mozna sie wspierac w trwaniu w czyms niezdrowym co wiecej niepotrzebnie nazywacie wlasnie te uczucia "prawdziwymi" dobre jest tez to co pisze staraglupia "nie prosilam sie o to" - litosci, romans to nie jest burza z piorunami, nie powstaje sama z siebie bez ludzkiej kontroli lub w szczegolnosci braku takiej kontroli to chyba oczywiste, ze tak jak bierzesz coraz wiecej narkotykow, tak samo jesli coraz czesciej sie z kims spotykasz, rozmawiasz, przytulasz itd buduje sie uzaleznienie i pozniej faktycznie ciezko z tym zerwac, ale NIE MA innego sposobu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...niezapominajka
...zawsze szczery ladnie to wszystko napisales ale czy Ty przezyles cos takiego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na forum nie ma znaczenia czy ktos cos przezyl czy nie przezyl, tutaj mozna opisac co sie chce, moge napisac, ze jestem szejkiem arabskim, ktory sie nauczyl polskiego, to forum anonimowe wazne jest co innego - czy to co jest napisane trzyma sie kupy, czy ma sens, czy prowadzi do dobrych czy zlych wnioskow moge napisac, ze jestem terapeuta, ktory leczy malzenstwa, czy to prawda? moze tak a moze nie, to bez znaczenia na anonimowym forum internetowym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...niezapominajka
...a mi sie wydawalo ze jak sie komus doradza to trzeba wiedziec jak to jest ....wtedy latwiej pomoc ....ale domyslam sie ze przezyles cos takiego bo widzisz ....piszesz jak powinnysmy widziec to wszystko....ja to wszystko wiem ale juz ze spokojem czekam na dzien kiedy w moim zyciu cos sie zmieni bo czas pokaze czy to uczucie ktore zywie odnajdzie sie w realnym swiecie....nie chce myslec tak jak piszesz bo ja wiem ze jestem uzalezniona...kocham i chce by to dalej trwalo....bo to dla mnie bezcenne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...a mi sie wydawalo ze jak sie komus doradza to trzeba wiedziec jak to jest masz na mysli, ze jesli sie prowadzi zajecia dla narkomanow to trzeba byc wczesniej narkomanem? serio? ja to wszystko wiem ale juz ze spokojem czekam na dzien kiedy w moim zyciu cos sie zmieni bo czas pokaze czy to uczucie ktore zywie odnajdzie sie w realnym swiecie z cala pewnoscia nic sie nie dzieje samo z siebie, jasne, ze mozesz czekac, na to czy sie wyda czy nie, czy komus sie znudzi, ktos sie zmeczy lub odwrotnie czy zapadnie decyzja o byciu razem w innym zwiazku, tym razem prawdziwym, realnym, nieskrywanym ....nie chce myslec tak jak piszesz bo ja wiem ze jestem uzalezniona...kocham i chce by to dalej trwalo....bo to dla mnie bezcenne no coz, jesli ktos nie chce pomocy to nikt mu nie pomoze :-) irytujace jest tylko to, ze gdyby faktycznie bylo tak hiper super, to nie pisalybyscie na forum o swoich rozterkach tylko braly z tego "zwiazku" ile sie da w narkotycznym szale jesli jednak ktos tu pisze, to znaczy, ze z tylu glowy tli sie plomien rozsadku, ktory latwo zgasic tekstami w stylu "lepiej zalowac, ze sie zrobilo" :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×