Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bhu

Dużo młodszy mąż

Polecane posty

Gość czterdziestoczteroletnia
Mój problem to nie problem wieku, nigdy nie byłam zbytnio potrzebująca :P Zawsze ważniejsza dla mnie była więź psychiczna. Na szczęście z mężem bardzo psychicznie jestesmy związani i bardzo sobie bliscy, a jego popęd tez z czsem chyba zmaleje.... mam nadzieję :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani mgr Zofia Twarogowa
StartPolskaŚwiatSportTechnika i NaukaKulturaOn i onaHobby i pasjeMoim zdaniemO nasForumPomocMoje kontoStart Mapa serwisuŚciągnij gadżet promocyjnyPolskaDolnośląskieKujawsko-pomorskieLubelskieLubus kieŁódzkieMałopolskieMazowieckieOpolskiePodkarpackiePodlaski ePomorskieŚląskieŚwiętokrzyskieWarmińsko-mazurskieWielkopols kieZachodniopomorskie ŚwiatEuropaRosja, Ukraina, BiałoruśAmerykaBliski i środkowy WschódAzja Sport Technika i Nauka Kultura On i ona Hobby i pasje Moim zdaniemKryzys, którego tak naprawdę nigdy nie byłoAutor: Daniel Sen (zredagowany przez: tino71, kambuzela) Słowa kluczowe: Kryzys światowy, gospodarka, ekonomia, krach, bessa, Hossa, Madoff, Giełda, akcje, ameryka 2010-01-25 10:56:43 Gdyby antyamerykańscy terroryści naprawdę istnieli i chcieli zrobić Ameryce krzywdę, to to zdjęcie byłoby od wielu lat archiwalne... / fot. Simona Dumitru/sxc.hu Mogę śmiało stwierdzić, że za kilka lat okaże się, że cały ten kryzys był takim samym kłamstwem, jak niedawna "epidemia świńskiej grypy". Napisałem o moich wątpliwościach w jej istnienie, więc Unia Europejska wszczęła postępowanie wyjaśniające. Za ile lat świat zajmie się mrzonką o kryzysie...? Trzy miesiące temu napisałem na łamach tego portalu artykuł o tym, że ta cała "świńska grypa" to jeden wielki "wał" koncernów farmaceutycznych. Minęło zaledwie kilka tygodni i... Unia Europejska wszczyna śledztwo w sprawie tej całej "grypy", "epidemii", toczą się postępowanie dotyczące nacisków dokonywanych przez koncerny farmaceutyczne na rządy państw, itp. Nie pomyliłem się w żadnym ze stawianych wówczas przeze mnie zarzutów wobec nieprawdziwości tej całej "epidemii". Teraz kilka moich wniosków o światowym kryzysie - ich potwierdzenie znajdzie się zapewne za kilka lat... Upadek mitu USA Gdy 1,5 roku temu przyjechałem po raz pierwszy do USA i zobaczyłem upadek mitu o WIELKIEJ Ameryce, dałem się nabrać, że to wszystko jest dziełem światowego kryzysu. Teraz już patrzę na to inaczej. Gdyby zebrać z całego świata dane makro i mikroekonomiczne, zgromadzić je wszystkie począwszy tak gdzieś od 2000 roku, wprowadzić te dane do standardowego arkusza kalkulacyjnego, który na prostych wykresach pokaże nam, co i jak się zmieniało, bez żadnej zbędnej wyższej matematyki czy algorytmów... Nie trzeba być analitykiem, czy "ekspertem" z Centrum im. Adama Smitha, profesorem Szkoły Głównej Handlowej czy chociażby prymusem z Akademii Leona Koźmińskiego, by stwierdzić, że kryzys po prostu nie miał prawa się wydarzyć i że został on sztucznie stworzony tak, jak stworzono niedawno "epidemię" grypy AH1N1. Wystarczy tylko spojrzeć, kto zyskał na kryzysie, by zacząć mieć pierwsze podejrzenia odnośnie jego prawdziwości. Kto na koniec zeszłego roku wypłacił sobie wielomiliardowe nagrody za 2009 rok, nawet jak jego firma (najczęściej bank) jest w stanie upadłości? Tak, BANKIERZY! To oni, przyzwyczajeni do corocznych nagród w wysokości nawet 250 milionów dolarów (tak, ćwierć miliarda dolarów za prezesowanie + oczywiście wielomilionowa comiesięczna pensja), gdy zaczęły się różnego typu straty to na giełdzie, to na nietrafionych inwestycjach, to w ramach fuzji banków i likwidacji ich stanowisk lub redukcji pensji, zaczęli kombinować, skąd dalej brać forsę "za nic". Podobnie za nic brali pieniądze wszyscy maklerzy na giełdzie, doradcy finansowi, i wielkie rzesze im podobnych "finansjerów". Kilka kliknięć myszką, kilka milionów zarobionych wirtualnych dolarów, kilkaset tysięcy prowizji prawdziwych już pieniędzy. I nagle giełda już nie pędzi do przodu, jak lokomotywa, a stoi, a czasami wręcz wrzuca wsteczny bieg. Pieniążki zaczęło zarabiać się coraz trudniej, coraz wolniej, albo nawet czasami się je traciło. "Białe kołnierzyki" przyzwyczajone do luksusów tanio żyć nie zamierzały - wymyśliły sobie kryzys. Kryzys znaczy chaos, chaos znaczy panika, a z ludzkiej paniki zawsze można zrobić coś pożytecznego. Hitler rozbudził taką nagonkę na to, że Żydzi żerują na niemieckiej gospodarce, a sąsiednie państwa wkrótce pewnie wypowiedzą wojnę III Rzeszy, że udało mu się zrobić to, co zrobił i miliony Niemców wierzyło mu do końca jego "misji"... Sposób na nudę bogacza Na świecie żyją ludzie tak bogaci, tak znudzeni tym, że miliony, miliardy dolarów płyną do nich niekończącym się strumieniem, że postanowili zrobić coś, by "coś się działo". By patrzeć, jaką mają władzę i wpływ na cały świat. To, że siedzą sobie na najwyższym piętrze nowojorskiego biurowca zrobiło się dla nich po prostu nudne. Patrzenie jak na kontach przyrasta im kapitał także, bo przy ilościach pieniędzy, jakimi dysponują, posiadane przez nich miliardy nie mają już znaczenia, nie podniecają, jak ten pierwszy zarobiony przed wieloma laty milion. Dla nich pieniądze są tylko nudną statystyką. Jednak patrzenie, jak przez kilka ich ruchów cały świat się trzęsie, padają przedsiębiorstwa, gospodarki, rządy - to daje tym starym piernikom ostatnią w życiu podnietę i powód do tego, by mieć po co rano się budzić. Nawet nie muszą na tym zarabiać - wystarczy, że wiedzą, że to oni rządzą światem. Zechcą, by za miesiąc dolar by warty 2 złote - zrobią to. Zechcą miesiąc później podnieść cenę dolara na 4 zł - też im się uda. I śmieją się z reakcji naszych ministrów, ekspertów, analityków, ekonomistów, którzy próbują zgadywać, co się stało, i co jeszcze się stanie. To dla nich taki ekonomiczny kabaret. A jak ów kabaret przekłada się na zwykłego Kowalskiego czy Smitha? My, szaraczki ekonomicznego świata, usłyszymy tylko takie ciekawostki, że dzięki kryzysowi ktoś tam kupił w Detroit 160 domów na raz. Czyli całą dzielnicę za cenę jednego domu. To nie on zbił ceny tych nieruchomości do 5-10% ich wartości, ale to on na tym zyskał. Na kryzysie zarobił każdy, kto miał na nim zyskać, z Premierem RP, który mógł się pochwalić najwyższym wzrostem PKB w całej Unii i z Prezydentem Obamą na szarym końcu beneficjentów "kryzysu", który to Prezydent za rok może liczyć na Nobla, tym razem z dziedziny ekonomii za to, że jako pierwszy ogłosił koniec kryzysu. Kryzysu, którego tak naprawdę nigdy nie było... Im prędzej przestanie się mówić o jego istnieniu, tym mniej będzie dowodów, że w ogóle go nie było... A Madoffa "posadzimy" do więzienia na 150lat, by ludzie widzieli, że ktoś za ten cały kryzys został ukarany. Jak wygląda kryzys po amerykańsku? Oczywiście, że psychologicznym efektem domina "położyła się" cała amerykańska gospodarka. Gdy nierobom z Wall Street zachciało się pieniędzy, prezesikom miliardów $ premii i dywidend, to zrobili wszystko, nawet specjalnie zarżnęli swoje firmy, by dostać od rządu miliardy dolarów dotacji, które w lwiej części poszły nie na ratowanie ich przedsiębiorstw, a na wypłaty dla prezesów, v-ce prezesów, i całej tej zasranej reszty. Prezesi zamiast trafić do więzień za doprowadzenie do ruiny prowadzonych przez siebie spółek przyznali sobie premie, za które szybciutko kupili kolejne domy na Florydzie, Hawajach, Bermudach, gdzie będą do końca życia popijać drinki ze szklaneczek z parasolkami. Jak wygląda kryzys dla statystycznej amerykańskiej rodziny? Prócz WIELKIEGO psychologicznego napięcia wygląda... NIJAK! Oczywiście 2 miliony rodzin żyje teraz bez domów, bez pracy, ale pozostałe 100 milionów rodzin jakoś "daje radę". Oni po prostu nie potrafią gospodarować pieniędzmi, które zarabiają. Amerykanie są w tym względzie po prostu nie do pobicia! Polak zarabia 1000zł, wydaje 1500 i jeszcze coś mu pozostaje. Amerykanin zarabia 2000$, wydaje 2000$ i jeszcze mu zostaje... kilkaset dolarów debetu na karcie kredytowej. Każdy, ile by nie zarabiał, to i tak zawsze będzie żył od piątku do piątku (odpowiednik naszego od pierwszego do pierwszego). Konsumpcja w tym kraju sięgnęła takiego poziomu, że dla nich kryzysem jest to, że nie mogą samochodu wymieniać co rok (oczywiście tylu samochodów, ilu jest członków rodziny), a co 2-3 lata. Że na wakacje nie mogą polecieć na miesiąc do Europy, a jedynie na tydzień na Dominikanę. Że do posprzątania swojego domu nie mogą już zawołać sprzątaczki, ale muszą zagonić jakiegoś swojego otyłego dzieciaka. Że liście sprzed domu muszą grabić sami, a nie wzywać do każdego opadniętego listka ekipę sprzątającą. Że na obiad do restauracji nie mogą iść codziennie, a tylko raz, dwa razy w tygodniu. Kryzys? Spróbujcie znaleźć miejsce w dowolnej restauracji w jakikolwiek wieczór, o weekendowych nawet nie wspominając. Spróbujcie znaleźć miejsce parkingowe przed kinem, w którym wyświetlają jakiś nowy film. Film Camerona - "Avatar" zarobił w dwa tygodnie w samych tylko Stanach ponad miliard dolarów, a ma zarobić w sumie 4mld $. Na przedświątecznych wyprzedażach sprzedawało się tyle sprzętu elektronicznego, a szczególnie telewizorów LCD, że ich po prostu... zabrakło. Kryzys? Nie rozśmieszajcie mnie! Kilka tygodni temu usłyszałem kwintesencję amerykańskiego stylu życia. Rozmowę dwóch młodych Amerykanek. "Oj, sorry, ale nie mam ani centa, bo ostatnie swoje pieniądze wydałam na śniadanie". Jakby jakieś centy jej zostały, to wydałaby je na jakąś lunchową przekąskę z automatu, albo chociażby na kawę. Pieniędzy w USA po prostu się nie ma (ze względów praktycznych - bo często się gubią, a drobniaki są ciężkie, i ze względów bezpieczeństwa - bo posiadaczy gotówki się napada w celach rabunkowych). Posiada się zatem karty kredytowe, na których najczęściej też się nie ma pieniędzy, a debet. Tu zarabia się, by konsumować i by raz na jakiś czas spłacać coś ze swojego zadłużenia. Gdy poszedłem do kasy w Kohl's regulować moje zadłużenie z karty wynoszące 39,56$ i dałem pani w kasie 50$, to ta nie mogła uwierzyć, że chcę zapłacić całość? CAŁOŚĆ? Ale przecież nie musisz wszystkiego płacić na raz, dziś, wystarczy zapłacić to wymagane minimum - 5$ i resztę możesz zapłacić w ciągu kolejnego miesiąca bez żadnych odsetek. Amerykanin oczywiście by przystał na taką propozycję, za pozostałe mu 35 dolarów kupił kolejny ciuszek w Kohl's albo poszedł na lunch i... I tym sposobem ulatnia się kilka miliardów dolar

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do czterdziestoczteroletnia
Myśle,ze to problem związku,twoj mąż nie zaspokaja cie tak jakbys chciala,stąd brak potrzeb.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czterdziestoczteroletnia
Zaspokaja. Jesli chodzi ci o orgazm to w kilka minut go mam. Za kazdym razem. Poza tym nadal podoba mi sie on fizycznie, ale nie mam potrzeby kochac sie codziennie. Wolę obejrzec film albo iśc spać. Jak juz dochodzi do sexu to jest miło i jestem zaspokojona ale moge sie obejść bez teg. Nigdy wcześniej nie byhłam zbyt potrzebująca, zawsze to była sprawa drugorzędna w związku a teraz może dodatkowo hormony juz spadają,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Z.Freud
no tak juz jesti tak zawsze bylo , ze mlodych chlopcow podniecaja zadbane panie po 40-stce, np nauczycielki czy sasiadki a starszych panow kobiety po 20-stce i 30-stce bo wiedza jakie (nie wszystkie!) sa kobiety po 40-stce i nie trudno domyslic sie dlaczego. Dla mlodych kobiet najwazniejsze jest to zeby facet naprawde je kochal i zeby one go kochaly, zeby byl zaradny i dal jej i jej dzieciom opieke. Tego potrzebuje takze dojrzaly facet, musi czuc sie przy kobiecie prawdziwym mezczyzna na ktorym kobieta moze polegac w kazdej sytuacji, byc docenianym a nie ciagle krytykowanym. Starsze panie nie maja juz takich wymagan i dlatego uwazane sa przez mlodych facetow za latwjsze zdobycze i wygodniejsze partnerki. Ten komformizm byl zawsze bo zawsze byli faceci, ktorzy potrzebowali wiecej opieki niz sami mogli jej komus dac. Nie uwazam, ze to jakas moda czy choroba...tylko czasy sa takie, ze ludzie moga budowac zwiazki takie jakie im odpowiadaja i spoleczenstwo musi to zaakceptowac. Co do atrakcyjnosci to kwestia gustu i smaku. Powiedzenie przez mezczyzne , ze 20-30 latki sa glupie jest tylko sposobem na ukrycie swojego strachu i fobi przed mlodymi wymagajacymi "samicami" i ucieczki do starszych "samic-matek" Gdy robia to natomiast kobiety to dowod mimo ich wieku niedojrzalosci spolecznej lub poprostu zawisci i zazdrosci, daltego, ze tamte maja mlode ciala i bede je mialy jeszcze dlugo. Jest przeciez tyle inteligentnych i bardzo madrych kobiet w tym wieku, znam takich mnostwo, sa wszedzie, w szkolach, w przedszkolach, uniwersytetach, prokuraturach czy policji. Kazdy czuje sie na tyle na ile wyglada i cyfra 40 nie ma tu znaczenia czy kobieta jest atrakcyjna czy madra. Wiec zyjcie jak chcecie i przestancie ponizac inncyh zebu moc poczuc sie lepiej a swiat bedzie piekniejszy hihihi...hahaha... brawo! chyba najmadrzejsza wypowiedz w tym temacie...nic dodac i nic ujac!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Z.Freud
"zielonooka pantera" czy zrobilas cos czego wstydzisz sie masz wyrzuty sumienia? bardzo potrzebujesz krytyki? po co ? wszysy tego unikaja wlasnie jak ognia? wiem takze z psychologii, ze krytyka nie pomaga a wrecz przeciwnie...prowokuje i nastawia nas agresywnie. ""czterdziestoczteroletnia" "Doszlismy do jakiegos porozumienia - raz dziennie i koniec!" no wiesz co ..ten twoj facet to jakis erotoman..czy ma jeszcze czas w zyciu na cos innego poza "tymi sprawami" a w twoim wieku raz dziennie to juz sport wyczynowy i nie pisz takich prowokujacych bzdur "nigdy nie byłam zbytnio potrzebująca" raz dziennie..ha..ha..ha niezla prowokacja!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hihi....haha....
Z.Freud==> :) ciesze się, że sa tacy ludzie. Kiedy wszyscy mi dopiekaja z tego powodu, ze kocham, to takie slowa dodaja mi pewnosci e robie dobrze. Buziaki:) Dzadzmy szczesliwi!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jdbcvcx
hihi....haha....no i z czego sie cieszysz. Pogadamy jak bedziesz miała 40 lat i w łozku 64 letniego faceta:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hihih...hahahaha....
ijdbcvcx==> no i widzisz?? dla mnie łózko nie jest najwazniejsze, liczy sie dla mnie to ze ktos mi oddaje swoje serce. Tkwij dalej w zasciankowosci.... a tak poza tym....ciekawe dlaczego teraz tyle rozwodów..hehehe ludzi "młodych"....hehehe :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jdbcvcx
hihih...hahahaha....no nie,nie tylko łozko jest waznme,ale jednak wazne,ale i iinne rzeczy sa wazne.Twoj facet na epwno eni bedzie wygladał fajnie majac 64 lata,a Ty,no moze jestes fajna dziewczyna,to bedziesz jednak odbiegac wygladem od swojego faceta,a jak jest taka nijaka to moze i wygledem nie bedziesz odbiefgac,ale jdenak facet 64 letni to nie 40 czy 50 letni.Poczekamy jak bedziesz z nim do 40 lat,wyedy powiedz czy ci fajnie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hihihi.....hahahaha....
jdbcvcx===> nie ważne kto ma rację..... dla mnie liczy sie to że jestem szczesliwa, a wyglad?? nawet ja sie kiedys zestarzeję. Są ludzie, którzy przez chorobe tracą urok, piekno.... patrzenie na wyglad to produkt naszych czasów a w parze z nim idzie pęd za kasą. Ludzie nie mają teraz żadnych wartości. Potrafią zabijać się i wyzywać, rzucać sobie kłody pod nogi....mój zwiazek teraz to odcięcie sie od tego wszystkiego. Jestem szczesliwa i nie zamierzam patrzec na to ze moja połówka kiedys sie zestarzeje, nie mam na to czasu bo życie jest za krótkie. Jesli bedzie trzeba to zaopiekuje sie nim tak samo wiem, ze gdyby mi sie cos stalo to on by mnie nie zostawił.Wobec takich pewników wyglad dla mnie to nic nieznaczacy element całej tej sprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czterdziestoczteroletnia
Freud co za bzdury piszesz że tylko młode kobiety potrzebują czuc że sa kochane i potrzebują troski i oparcia, uczucia. Każda kobieta w każdym wieku potrzebuje uczucia, ciepła, tego że jej partner się o nia troszczy. W moim związku najważniejsza jest bliskość psychiczna, właśnie wzajemne wsparcie, to że mogę mu sie wygadać, podzieliś sie radościami, kłopotami, poza tym zwykłe uzupełnianie sie w codziennych sprawach. Poza tym okazywanie uczucia i troska jest bardzo ważne. Czemu uwazasz że prowokacja z sexem? Nie rozumiem? Napisałam żę nie potrzebuję go juz prawsie wcale a mój mąż jak najbardziej. Często sie po prostu zmuszam. On ograniczył częśtotliwość a ja czasami sie zmuszam - to ten kompromis. Raz dziennie wieczorem to norma, Kiedyś w weekendy mnie zamęczał po 2-3 razy, miałam tego dość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie jestem aniolem ...1
Dziwi mnie skąd w ludziach tyle zawiści, złości nietolerancji? Sama jestem w związku z troche młodszym mężczyzną, może nawet dojdzie do ślubu więc zagladam na tego typu tematy i jestem przerażona. Wczoraj na onecie czytałam forum dot. rozstania Madonny z jej 30 lat młodszym partnerem i tyle jadu i nienawiści społeczeństwa w stosunku do dojrzałych kobiet jeszcze nie czytałam! Ci ludzie co to wypisują nie zdają sobie chyba sprawy że sami beda kiedyś dojrzali a potem starzy. Jak mozna kogos dyskryminować tylko dlatego że wczesniej sie urodził? Jesli 2 strony chcą być ze soba i sie kochają to czemu ludzie z róznicy wieku robia taką aferę, i to własnie bardziej z róznicy wieku na korzyść kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jestem aniołem ... 1
Jeszcz e do Z.Freuda Dla ciebie facet uprawiający seks raz dziennie to erotoman!!!!!! Na jakim świecide żyjesz? Przecież to normalna częśtotliwość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezebebeze
Nie jestem aniolem ...1--Zgadzam sie z tym co piszesz,tylko zauwaz,ze wiekszosc pan ktore sa w zwiazkach z młodszymi mezczyznami same o swoich rówieśnikach lub starszych mężczyznach wypowiedaja sie niezbyt pochlebnie i jakos dziwnie wychodzi na to,ze te starsze sa cudem natury,a Ci starsi lub rownolatkowie to juz nic nie warci mezczyźni. Zauwazyłam,ze mezczyżni mający duzo młodsze partnerki tez w taki sposob postep[uja. Cos mi sie wydaje,ze jednak obu płciom odbija jak z młodszym partnerem sie zwiarza :-) Wyobrazaja sobie nie wiadomo co,ze sa cudami nad cuda,bo młodszy,młodsza zwrocił na nich uwage. I tak samo smieszy mnie podejscie młodszych osob do swoich rowiesnikow lub młodszych. Ja nie mowie źle o starszych i rowiesnikach,bo sama juz pierwszej młodsoci nie jestem,ale także nie mowie źle o młodszych kobietach,bo uwazam,ze ona sa tak samo warte uwagi jak starsze.Bo gdybym uwazała odwrotnie,to oznaczałoby,ze bedac młodszą byłam gorsza,a jednak czułam sie zawsze taka jeak teraz,warta uwagi,bez wzgledu na wiek. No,ale widocznbie co niektore kobiety musza sie"zestarzec"aby były cos warte w imie przysłowa,ze wino czym starsze tym lepsze ;-) Tylko ,ze jak uwazamy,ze młoda jest be,a starsza cacy,to dlaczego młody facet jest cacy,a rowisnik be :-) Patrzac na to,to tylko wspołczuc mozna tym starszym kobietom ktore maja młodszych partnerow,bo im dalej w lata,to ich młodsi beda stawali sie coraz bardziej be :-) bo beda sie starzec :-) wtedy trzeba bedzie zmienic ich na nowszy model. SZani\ujcie sie ludzie tak jakbyscie chcieli aby was szanowano i to bez wzgledu na wiek/ I troche pokory kobitki majce młodszych,bo cudem swiata nie ejstescie ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mooooonnneeee.........
Nie jestem aniolem ...1=> bo niektorzy ludzie to chamy, którzy maja tak nudne zycie, ze kazda "sensacja"- czyli cos co odbiega od normy przyjetej przez społeczeństwo, sprawia im przyjemnosc. Zamiast prac swoje brudy to zajmuja sie innymi ludzmi.....Wypad debile z nieswojego zycia!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezebebeze
Aha i nie patrzmy na zwiazki ludzi znanych,szczegolnie aktorow i piosenkarzy,bo bardzo czesto zwiazki takich ludzi sa opartne nie tylko na miłosci,pozadaniu,ale na zwykłej kalkulacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezebebeze
mooooonnneeee.........a kto Ci sie pcha do Twojego zycia ?:-) Jezli opowiadasz o swoim zyciu to musisz sie liczyc z tym,ze i krytycy sie znajda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mooooonnneeee.........
bezebebeze===> ach.....ja juz jestem przewrazliwiona... mam piekielko w domu bo rodzina nie akceptuje mojego zwiazku..... nie tylko rodzina, otoczenie w wiekszosci tez. Sa tacy co wchodza w moje zycie w butach. Nikt nie patrzy na to ze jestem szczesliwa, doluja mnie bo zbrodnia jest przeciez bycie ze starszym o 20 lat mezczyzna...:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezebebeze
mooooonnneeee.........nie dziw sie,bo pomysl,czy chciałabyś aby Twoja corka zwiazła by sie ze starszym o 20 lat mezczyzna.Czy chciuałabys aby Twoj syn zwiazałby sie z kobieta o 20 lat starsza? Jak to mowia,punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ty z. freud
Nie opierajmy sie na schematach. Wcale nie uwazam,ze starsza jest łatwiejsza,skąd takie teorie? Młodsza czy starsza,wszystko zależy od charakteru,wykształcenia i majatku. Na pewno starsza nie zwraca takiej uwagi na pieniadze,najczesciej jest niezależna finansowo i wreszcie dojrzala do tego,ze moze wybrac partnera ,ktory jej najbardziej odpowiada ,nie patrzac na jego stan majątkowy .Dla niej najwazniejsze jest wsparcie psychiczne ,pomoc w codziennym zyciu,na pewno nie materialna. Mlodsza na pewno jest bardziej przekupna,szczególnie jezeli jej dochody są niewysokie i pochodzi z niezbyt zamoznej rodziny.Szykuje grunt dla dzieci i oczywiscie to jest zrozumiałe. Co do dojrzałosci to wiek często nie idzie w parze,znam i mlodych i duzo starszych ,ktorzy nadal są "dziećmi " i odwrotnie. Zwiazki starszej z młodszym są duzo trudniejsze,nasze społeczeństwo nadal ich nie akceptuje.Poza tym starsza kobieta ma stosunkowo duze wymagania ,jezeli chodzi o partnerstwo.Myśle,ze ci,ktorzy decyduja sie na takie związki mają duzo wiecej odwagi anizeli mezczyzni w zwiazkach z rowiesnicami czy duzo mlodszymi kobietami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mooooonnneeee.........
bezebebeze==> pewnie nie bylabym zadowolona ale chcialabym w pierwszej kolejnosci poznac tego faceta a nie go wyzywac nie widzac go nawet na oczy.....!!! brak kultury i szacunku do ludzi, do czlowieka ktorego kocham i do mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Z. Freud
"czterdziestoczteroletnia" napisalas tyle a nic z tego nie widac w zyciu codziennym... nie bede tego komentowal..masz prawo tak myslec..powiem tylko jedno Panie!!! seks codziennie to nie norma...co to za bzdury!!! moze jak sie ma 17 lat albo miesiac miodowy...ale nie w tym wieku..jezeli masz seks codziennie i dla ciebie jest to norma to jestes chyba "nimfomanka" bo sa i takie kobiety. Sam fakt, ze sie zmuszasz do seksu jest tego najlepszym dowodem. praktycznie nie znam facetow, ktorzy dali by rade uprawiac seks z ta sam partnerka codzinnie prze wiele lat. Kupie nawet to, ze panie po 40 sa wymagajace i wybredne( czego jakos nie widac patrzac na takie zwiazki) ale nie takie bzdury o seksie. Nie zanizajcie poziomu tej dyskusji do zalosnego belkotu i manipulacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Z. Freud
co do tezy, ze dla mlodszych kobiet najwazniejsza jest milosc to zawdzieczajcie to innym kobietom. Czytalem duzo na ten temat i rozmawiam z kobietami w roznym wieku w mojej pracy, w zyciu codziennym i stwierdzam tylko, ze w wiekszosci przypadkow starsze kobiety twierdza, ze milosc nie jest najwazniejsza w zyciu i ze jak to czesto mowia z samej milosci nie da sie wyzyc. Co do mlodych kobiet, powiedzmy do 35 roku zycia to prawie wszystkie twierdza, ze milosc w zwiazku jest najwazniejsza. Wszyscy potrzebujemy milosci, ale im starsi stajemy sie to czesto rezygnujemy z szukania tej prawdziwej milosci tak pieknie opisywanej w ksiazkach czy z flmach i i poprostu idziemy na "latwizne" Oczywiscie sa tez mlode kobiety, ktore wchodza w zwiazki z mezczyznami z innych powodow, ale one predzej czy pozniej zaczynaj cierpiec z tego powodu i w koncu rozwodza sie w poszukiwaniu tej prawdziwej milosci. Stwierdzam z reka na sercu i z doswiadczenia, ze zwiazki budowane na "udawanej milosci" czy jakims wmawianiu sobie, ze moze go/ja kocham albo pokocham sa najmniej trwalymi i najmniej szczesliwymi zwiazkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"czy zrobilas cos czego wstydzisz sie masz wyrzuty sumienia? bardzo potrzebujesz krytyki? po co ? wszysy tego unikaja wlasnie jak ognia? wiem takze z psychologii, ze krytyka nie pomaga a wrecz przeciwnie...prowokuje i nastawia nas agresywnie." Hii... śmiać się czy nie... Mam Panie "doktorze" Freud, wielki problem, nikt mi nie pomoże, jestem kim jestem, czy nadal będę sobą, gdy życie się zmieni... Hmm... Wątpię... Jestem jak zabłąkany wędrowiec, co na rozdrożu stoi i trzyma swoje marzenia w łachmanach... pragnie je pozszywać... Zbyt bogaty w duszy, aby się pochylić, zbyt słaby, aby walczyć o swoje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czterdziestoczteroletnia
Freud chyba mnie tu z kims pomyliłeś bo ani dużo sie nie rozpisywałam, ani nie pisałam że raz dziennie to norma. Napisałam tylko żę moje libido jest równe ZERO!!! Nie mam kompletnie ochoty na sex a mój mąż jest normalnym zdrowym mężczyzną i nadal ma normalne potrzeby. Od początku naszego zwiazku i tak sie ta częstotliwość zmniejszyła do tego jednego razu dziennie, ale dla mnie to i tak za dużo. Co do potrzeby miłości - w moim przypadku dla mnie bardzo wazne jest żebym kochała i była kochaną. Sprawy majątkowe jednak tez mają znaczenie. Facet musi normalnie zarabiać, źle bym sie czuła przy kimś mniej zarabiającym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brygitta 47
To nolmalne że z wiekiem popęd maleje i dotyczy to również kobiet. Te opisy cudownych romansów dojrzałych kobiet z młodymmi facetami to MITY! Owszem może taka 40 latka która ostatnie kilkanaście lat spedziła ze starym mężem jak dorwie sie do młodego "ciacha" to przezywa swoje 5 minut i jest cudownie ale to chwile. W normalnych długoletnich związkach z dużą róznicą wieku ten problem prędzej czy później się pojawi. W ubiegłym roku wyszłam za mąż za kilanaście lat młodszego i też mam o wiele mniejszy popęd niż on mimo że zwiazek jest w sumie krótki. W stałym zwiazku jednak chodzi o cos wiecej niz wygląd i sex

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młlodszy facetttt
raz dziennie to normalne współżycie młodego faceta a nie erotomania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie ilosća jakość sie liczy
młlodszy facetttt--raz dziennie to wspołzycie normalnego,nie przemęczonego pracą czy to fizyczną czy to umysłowa młodego męzczyzny. Tylko,że wdzisiejszych czasach ludzie sa zabiegani,przemeczebi pracą,zestresowani i rzadko ktora para uprawia seks raz dziennie. A co do współzycia kilka razy na dzien to niestety prawda jest taka,ze dojrzali płciowo ludzie są po prostu pobudliwi seksualnei i ich stosunek polega na paru ruchach. Jakosć ,a nie ilośc sie liczy. Takze Ci co codziennie seks uprawiaja to dobrą jakoscią nie mogą sie pochwalic,bo prawda jest takz,e jak człowiek długo,z pieszczotami sie wyszaleje to mu na 2,3 dni starczy. Tylko jak pisałam,partnerzy sa rozni i mysla,ze jak uprawiaja seks codziennie to sa tacy w seksie dobrzy,a nei stety jest na odwrot. Tylko niektorym wystarcza szybkie numerki to fakt i taki to bedzie ciagle dązył seksu:-) Kobeity powinny nauczyc facetow jakosci,a nie ilosci,a jak facet ma kłopoty z przedwczesnym wytryskiem lub zbyt szybkim ,to zalezana jest wizyta u specjalisty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Z.Freud
"młlodszy facetttt" zobaczymy jak bedziesz posuwal te sama kobiete przez kilka lat...to wtedy zobaczysz co jest norma, narazie jestes za mlody zeby to zrozumiec. Ja tez moge posuwac codziennie, ale co tydzien musze miec inna kobiete. Sluchaj chlopcze..jestem facetem w dojrzalym wieku i nie wciskaj mi kitu. "zieolonoka pantera" to fajnie ze Ci wesolo gdy czytasz moje bazgroly..nie pytaj tylko smiej sie!!! o to wlasnie chodzi, lepiej byc wesolym niz nudnym i smutnym. Jezeli twierdzisz, ze nikt Ci nie pomoze to tak bedzie bo poprostu w to nie wierzysz ..aha! ladnie to napisalas o tym wedrowcu, chyba duzo kwiatow kwitnie w Twojej duszy! "czterdziestoczteroletnia" "a mój mąż jest normalnym zdrowym mężczyzną i nadal ma normalne potrzeby" ....chciec codziennie kilka razy...i Ty nazywasz go "normalnym" i zdrowym? poprostu zyjesz z erotomanem, ktory ma w glowie tylko jedno..cipka...cipka...cipka i jeszcze raz cipka...czy ma poza tym jeszcze jakies inne hobby? chyba nie..ha..hah "Facet musi normalnie zarabiać" i źle bym sie czuła przy kimś mniej zarabiającym .....no wlasnie co to za milosc, ktora ustala warunki..czyli gdyby nie przynosil kasy do domu to Twoja milosc skonczylaby sie??? czy Ty wiesz i rozumiesz co to jest milosc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×