Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niemówiący

Małomówność/nieśmiałość

Polecane posty

Gość lolec
Moim zdaniem, tak samo jak gadatliwość, małomówność nie jest ani zaletą, ani wadą. Po prostu trzeba się pogodzić z tym jacy my i inni jesteśmy, jeśli nie podoba nam się to, to oczywiście możemy nad tym popracować, ale stwierdzenie "małomówność jest zła" lub "dobra", jest moim zdaniem niepoprawne. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niko88
Mam podobnie jak Silent heaven:( nie radze sobie z tym ze jestem malomowny, przez to jestem sam sam sam. Mialem dziewczyne, kochalem ja tak bardzo, niestety trudno bylo mi podtrzymac rozmowe i rozmawiac o czyms interesujacym. Wiem ze jej to przeszkadzało, wiem ze nie chciała mnie ranic tym, w koncu sam to zakonczyłem, czym bardzo ja zraniłem, mam nadzieje ze znajdzie sobie kogos normalnego i bedzie szczesliwa. Dobija mnie ta mysl i cierpie z powody tej straty:( Teraz zamykam sie w sobie jeszcze bardziej. Mam zamiar udac sie do psychologa. Mam jeszcze cos. Ludzie mnie lubia, podobno mam w sobie charyzme, niektorzy nawet nie wiedza o moim problemie, moze dlatego ze nigdzie nie chodze. Czasem jak spotkam kogos kto mnie lubi i chce ze mna pogadac przezywam traume, co ja moge powiedziec, o czym rozmawiac:( to jest problem, zaleta jest umiejetnosc milczenia, tu chodzi o to ze jestem niewygadany:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stawberryfieldsforever
Ludzie nieśmiali są o tysiąc bardziej inteligentni niż ci krzykacze, co nawet na moment nie mogą zatkać ust.Nieśmiałość jest dla mnie zaletą, jeśli umie się ją wykorzystać, rozwinąć siebie i własne horyzonty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niko88
Ale człowiek nie jest samotnikiem, bycie w odosobnieniu i wolenie byc samemu nie jest normalne. Tu nie chodzi o inteligencje. Jestesmy nieszczesliwi z powodu braku przyjaciól, z powodu niemozlwosci utrzymania kontaktu z drugim czlowiekiem. Nie wiem czy jestem glupi czy o co chodzi:( zamierzam mocno nad soba pracowac. Moze zaczac czytac gazety na głos? W myslach potrafie ułożyc jakas rozmowe, co chce komus powiedziec, o moich uczuciach, problemach. Ale jak przyjdzie co do czego, mam pustke w glowie i jest tylko krepujace milczenie. W ogole nie mam ochoty do życia tak jak kiedys, jakby wypaliło sie we mnie cale życie. Jest sobota wieczor, jestem sam w domu jak palec, nie mam do kogo isc. A nawet jakby to pojde posiedziec z kims w milczeniu? Ludzie, nie piszcie o inteligencji bo ona nie wypełni samotnosci. Co z tej inteligencji, co z pieniedzy ktore moze ona dac? Nie ma tego z kim dzielic. Takie jest moje zdanie i chyba wiekszosci mruków na tym forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elllllllllla
jak czytam Wasze wypowiedzi to mam wrażenie, że piszecie o mnie... ja również jestem małomówna a przy tym jeszcze nieśmiała. Chociaż tak naprawdę to nie wiem dlaczego z niektórymi osobami naprawdę fajnie mi się rozmawia i mam wiele tematów a rozmawijąc z innymi nie potrafię nawet poprawnie sformułować wypowiedzi, co najbardziej mnie denerwuje ponieważ wiem co chce powiedzieć a nie wiem jak. a rozmowa w większym gronie osób np. w pracy to już naprawdę mnie przeraża!!!! zawsze boję się że coś palnę i zazwyczaj tak jest ponieważ jestem trochę nerwowa i to najbardziej przeszkadza mi w komunikowaniu się z ludźmi. Często mówię zupełnie coś innego niż naprawdę chciałam powiedzieć. Więc czasami wolę się w ogóle nie odzywać a jak ktoś zażartuje czy odezwie sie do mnie to jestem strasznie spięta i znowu jakoś dziwnie i nieskładnie się wyrażam, a jeżeli chcę się wypowiedzieć na jakiś temat to najczęściej tego nie robię bo zaraz każdy na mnie patrzy a ja strasznie się stresuję i wtedy jest totalna klapa. Naprawdę nie wiem jak to zmienić i szkoda mi tych wszystkich znajomości, które mogłabym nawiązać a zwyczajnie nie potrafię. Pozdrawiam wszystkich cieplutko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zwyczajowo się przyjęło, że każdy ma dużo mówić. Lepiej pomyśleć 2 razy, niż mówić byle co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elllllllllla
tylko to nie jest problem długiego zastanawiania się co mam powiedzieć tylko brak odwagi a czasami nieumiejętność wyrażenia tego co naprawdę chce sie powiedzieć... a gdy już nabiore odwagi żeby coś powiedzieć i w myślach dokładnie wiem co powiem to i tak finalnie wychodzi inaczej niż zaplanowałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milczek1
wszyscy tylko piszą o swoich problemach z malomownoscia a niech ktoś w końcu napisze jak ten problem rozwiązać moze ktos był u psychologa albo znalazł jakąs skuteczną rade na niesmiałosc i małomównosc bo ja juz dłuzej z tym nie daje rady zyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elllllllllla
gdybyśmy wiedzieli jak ten problem rozwiązać to nie było by tego topiku:) a piszemy o swoich odczuciach po to bo zazwyczaj nie mamy komu o tym powiedzieć a wiele osób jak widać walczy z małomównością i nieśmiałością i od razu robi się jakoś lżej na serduszku myśląc że nie jestem sama....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niko88
jest mozliwosc rozwiazania tego problemu. Ja podjąłem walke ze sobą, mi mowienie sprawia wręcz ból, juz tak dalej nie moge żyć!!! Niedwano tak sobie pomyslalem ze mowienia mozna sie nauczyc tak samo jak pisania czy czytania. Przeczytajcie nastepujące pozycje: PHILIP G. ZIMBARDO "NIEŚMIAŁOŚĆ" Aleksander Łamek "Nieśmiałość Jak się jej pozbyć" Anthony De Mello "Przebudzenie" zacznijcie medytować co wpływa na pozytywne nastawienie do życia i na kreatywność. Czytać gazety na głos, jakies ciekawe najlepiej newsweek, ogladajcie discovery, kupcie ksiazki z dowcipami. Stosujcie rady z książki Aleksandra Łamka. Dodatkowo polecam książke Neil Strauss "Gra" ta książka równiez zmieniła moje podejscie do życia. Jak nie ruszycie d..y do nigdy nic sie nie zmieni w waszym życiu. Teraz sobie zdałem sprawe z tego jak bardzo samotnym człowiekiem jestem, dlatego ze nie umialem utrzymac moich przyjazni. Do dzieła!!! Ja walcze, jest cieżko, głownie z moim pozytywnym nastawieniem, od długiego czytania na głos dostaje chrypki, ale nie poddam sie, nie ma mowy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niko88
Dziś jest źle. Niedobrze u mnie z pozytywnym nastawieniem. Sory jak nudze, ale nie mam z kim pogadac. Jak to mozliwe, ze mozna nie miec ochoty do życia? A tak dobrze szło...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam. Przebrnełam przez cały topik i myślę sobie, że bezsensem będzie pisać o tym, że \"mam tak i tak\". Są pewne cechy które charakteryzują osoby nieśmiałe i ja takie cechy posiadam. Jednak czytając Wasze wypowiedzi zauważyłam jeszcze coś. Rażący brak poczucia własnej wartości. Może od tego by zacząć? Nauczyć się siebie ? Zaakceptować swoje wady i zalety.. Hmm..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Milczek1
niko 88 a gdzie znależć te ksiązki dzięki za rady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elllllllllla
niko88 wiesz chyba przeczytam polecone przez Ciebie książki mimo że już tyle się naczytałam na ten temat, jeżeli to ma pomóc. Bo Tobie to chyba trochę pomogło a napewno zmieniło sie Twoje nastawienie ....gratulacje ale widzę jednak że dopadają Cię jeszcze czarne mysli i brak Ci ochoty do życia, nie przejmuj sie ja też tak mam i wiem co znaczy nie widzieć sensu w życiu i być ciągle sama...:( ale nikt nie mówił że będzie łatwo, trzeba walczyć, ja robie to codziennie, z różnym skutkiem, ale jeżeli się udaje to naprawdę chce się żyć.Niektórzy mówią że nieśmiałość to zaleta, a jeszcze z rumieńcem na twarzy jaki często jej towarzyszy to jeszcze lepiej, a ja z wielką chęcią zamieniłabym się z kims chociaż na jeden dzień żeby zobaczyć jak to jest być pewym siebie i móc swobodnie z kimś rozmawiać bez patrzenia w podłogę. Nawet nie wiedzą jak bardzo im zazdroszczę i jak cenną mają umiejętność, która innym nie pozwala normalnie żyć.... jak będziesz chciał pogadać to pisz śmiało, będę tu zaglądać. życzę dużo wiary w siebie, chcieć to podobno móc....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elllllllllla
sory miało być" której brakuje innym i nie pozwala to im normalnie żyć..." czas spać chyba bo głupoty piszę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niko88
jedna kupiłem na allegro, ale mam ebooki, jeśli jestescie zainteresowani to jak najbardziej moge przesłac to co mam na e-mail:) osobiscie lubie miec wersje wydrukowana. Piszcie na ten nr gg: 7705084 jak co. ellllllllllus ejj...pomogłas mi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorika
Jestem małomówna, często chciałabym włączyc się do rozmowy ale mam jakies blokady, nic mi nie przychodzi do głowy w danym momencie. Przez to źle się czuję, chyba tez przez to czuje się samotna z tym problemem.POnoć taką mam naturę, ale chciałabym to zmienić, czy jest to możliwe, żeby bardziej otworzyc się dla ludzi, pokonać ten problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezapominajka**
jestem tu czestym gościem i czytam wasze wypowiedzi jednak nigdy sie na forunm nie udzielałam nie będe sie rozpisywać ale mam taki sam problem jak Wy wszyscy jestem małomówna skryta zamknieta w sobie ciezko nawiązuje kontakty z ludzmi. Niko88 czy te ksiązki o których wspominałes pomogły Ci rozwiązać ten problem bo jak co to odezwe sie do Ciebie na gg w tej sprawieo ile moge oczywiscie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babulec
nico88 opisał dokładnie to co i mnie męczy...zamykam się w sobie, nie chce mi się gadać z najbliższymi, przez co wciąż słyszę pytanie: co się stało, czemu jesteś smutna/zła/obrażona? Podobno jestem lubiana przez osoby, które mnie znają, ale nie potrafię utrzymać przyjaźni. Znajomości samoistnie zanikają, bo unikam spotkań. Nie lubię gości w domu - uważam, że "mój dom to moja twierdza" - chcę w nim odpoczywać, a nie obskakiwać gości z herbatką, sztucznie się uśmiechać i panicznie szukać tematu do rozmowy. Zresztą.....i tak w większości przypadków słucham tylko i potakuję. Jeżeli już odpowiadam, to monosylabami. Chyba najlepiej czułabym się na bezludnej wyspie, albo w klasztorze :( . Wystarczyłaby mi dobra książka (uwielbiam czytać) i CISZA. Czy jestem nienormalna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żelkaaa
Też kiedyś taka byłam... Już nie jestem. Sama nie wiem czemu może poprostu dlatego, że zaczęłam przebywać z większą ilością osób. A wady ma każdy i jeżeli decydujesz się na wystąpienie publiczne to ważne, że się na to odwarzyłeś a nie, że poprostu pójdzie coś nie tak. Wyznaczaj sobie cele i dąż do ich osiągnięcia. Spróbuj kiedyś wejść na czat i popisać z ludźmi o obojętnie jakich rzeczach. Może rozmawiać nawet o 'niczym' to naprawde pomaga. Wiem, że o wiele łatwiej jest pisać niż mówić ale tak będziesz to ćwiczył. Do odważnych świat należy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość złodziejka zapalniczek
Invisible Motions, mam tak samo jak Ty. Działanie alkoholu nie jest tajemnicą, a ja z niego zuchwale korzystam. xP Choć zdecydowanie, świadomie i z premedytacją, jestem introwertyczką (co lubię, bo potrafi intrygować), to bywam niesamowicie otwarta. Niesmiałość mnie nie cechuje. Raczej małomówność.(Nie należy mylić, i o zgrozo, równać obu pojęć!) Stałam się szczególnie przeczulona na tym punkcie ostatnimi czasy (stąd i ja tutaj). Nie wiem już, czy zaczęło się to odchwili, gdy w dość krótkim odstępie czasu, kilkoro znajomych zarzuciło mi ową małomówność, czy też mnie samą poirytowała coraz bardziej niezręczna cisza. W każdym bądź razie, zaczęłam się kontrolować, przyłapywać na rzadkim zabieraniu głosu w trakcie rozmów, czasem nawet snuje rozpaczliwe i żałosne myśli na temat tego, jak bardzo wypada się odezwać i jaką aktualnie mam pustkę w głowie. Zupełnie mi to nie służy. Stąd też pomysł rozwiązania tegoż że kłopotu. Mile widziana byłaby jakaś recepta na ową "dolegliwość". Domyślam się jednak, że rozwiązaniem jest raczej zaakceptowanie siebie, swego indywidualizmu, swej niepowtarzalności... (Co brzmi świetnie i stawia sprawę w zupełnie innym świetle. ^^) Jestem jednak na tyle uzależniona od zmian, że wręcz domagam się konieczności wprowadzenia jakichś w swym postępowaniu również. Nie marzy mi się jednak zostanie przebojową, pewną siebie gadułą, bo tacy ludzie nie są dla mnie atrakcyjni. Chciałabym znaleźć złoty środek, by dalej umnieć milczeć w towarzystkie przyjaciela, a jednocześnie "nadążyć" za chłopakiem, z którym się obecnie spotykam. Póki co, jego energia w połączeniu z gadatliwością, przytłaczają mnie lekko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niko88
heh...złodziejko zapalniczek prawda nie nalezy mylic niesmiałości z małomównością, jednak w wielu przypadkach ludzi na tym forum te dwie sprawy ida w parze i jedno wynika z drugiego. Jeśli nie jestes nieśmiała ale tylko małomówna, to prawdziwy oryginał z Ciebie:) babulec no tak, ja tez odcinam sie od wszytkich nie mam ochoty rozmawiac z najblizszymi, masakra. Czuje ze nia mam nic ciekawego do powiedzenia. Niezapominajka jeszcze tego problemu nie rozwiązałem, pracuje nad tym i to jest naprawde ciezka praca, trzeba byc zdeterminowanym,wytrwałym i gotowym na porazki, ale nie nalezy sie poddawac.Najwiekszy problem nadal mam z pozytywnym nastawieniem, wiara w siebie i pewnoscia. Oczywiscie, ze sie odezwij, zapraszam:) moge Ci wysłać na maila ebooki. Obecnie staram sie rozmawiac z kazdym kto chce ze mna pogadac. Czasem rozmawiam na sile, ale cwiczenie jest wazne. Obserwuje o czym ludzie rozmawiaja, czytam ksiazki, newsweek'a:) I tak mam problem z nawiazywaniem kontaktow i znajomosci, ale mam nadzieje, ze z czasem bedzie coraz lepiej. Pozytywne myslenie, najwazniejsze jest pozytywne myslenie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paweł_krk
babulec, odpowiadając na Twoje pytanie.. W moim odczuciu jesteś wyjątkowa i posiadasz ciekawe cechy osobowości, których brak zdecydowanej większości społeczeństwa. BTW. wiesz, mnie także marzy się bezludna wyspa, no może nie do końca bezludna. Mam na myśli taki magiczny zakątek, gdzie z dala od zgiełku cywilizacji i głupoty ludzkiej, zamieszkał bym wraz z cudowną kobietą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babulec
paweł krk - zaiskrzyło: po 1-masz na imię Paweł, co pozytywnie mi się kojarzy, po 2- "krk" przypomina mi najcudowniejsze moje wakacje w Chorwacji (tam chciałabym zostać), po 3-mnie też najbardziej męczy głupota ludzka i bezmyślna paplanina a tak poważnie... myślę, że każdy potrzebuje miejsca, gdzie czułby się bezpiecznie, nieważne czy sam, czy w towarzystwie. Byleby towarzystwo umiało milczeć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość złodziejka zapalniczek
Naprawdę medytacja potrafi pomóc i w takich przypadkach? btw. Bycie oryginałem zupełnie mnie satysfakcjonuję. xP

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezapominajka**
ja juz w nic nie wierze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezapominajka**
złodziejka zapalniczek napisz jak sie medytuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elllllllllla
witajcie nieśmiałki i małomówiący nie wiem jak Wy ale ja mam nowe postanowienie na wiosnę, a mianowicie zawalczyć z nieśmiałością, zminimalizować do poziomu pozwalającego normalnie żyć. wiem że będzie to bardzo trudne ale ale myślę że warto, małymi kroczkami i powoli do celu... choć muszę się przyznać że dzisiaj stchórzyłam, a taką miałam okazję żeby pogadać w mniejszym gronie ale oczywiście nie udało się, nie potrafiłam wykrztusić z siebie słowa i powiedzieć tego co chciałam a w głowie tyle myśli .....ale jestem zła na siebie niko cieszę się że Ci pomogłam, jak Twoje zmagania???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Roland
witajcie! Mam 16 lat małomównąść u siebie zacząłem zauważać jakieś 2-3 lata temu.Będąc młodszy nie jestem w stanie do końca określić czy byłem bardziej rozgadany czy mniej,a to dlatego że miałem wielu kolegów może głównie dlatego że jako dziecko podczas przebywania z przyjaciułmi więcej czasu poświęca się zabawie,różnym grą niż jak to jest teraz.Mam paru kolegów i koleżanek ale niestety tylko szkolnych nic poza tymmoże poza jednym kolegom przy którym poprostu dobrze się czuje.Tym co mnie najbardziej boli to myśl że w przyszłości poprzez moją małomówność nie będe miał rodziny(nigdy jeszcze nie miałem dziewczyny).Podczas rozmowy w jakimś gronie czy grupce znanych mi osób zawsze potrafie coś powiedzieć i praktycznie można powiedzieć biore czynny udział w wymianie poglądów.Problem zaczyna się dopiero gdy zostaje sam na sam z jakąś osobą jak to się mówi w cztery oczy,jak wiadomo tematy typu szkoła,co słychąć szybko się kończą i wtedy zaczyna się koszmar w głowie robi się totalna pustka nie wiem co powiedzieć czuje się jakby mój muzg gdzieś wyparował, ulotnił się.Jest to bardzo dziwne bo nie jestem osobą mało inteligentną nie mam problemów z nauką i w szczegulności lubie przedmioty takie jak matematyka i fizyka,których zrozumienie przychodzi mi bez problemu(problem występuje tylko w ortografi co zapewne widać).Osobą zktórą najlepiej mi się rozmawia jest mój młodszy o 5 lat brat z którym potrafie rozmawiąć o głupotach.Z tego co czytam duża część osób potrafi zwyczjnie poprowadzić rozmowe prze gg u mnie natomiast konwersacja przez ten komunikator wygląda jeszcze gorzej niż w realu zazwyczj gg uruchamiam poto aby dowiedzieć się co trzeba zrobić do szkoły i tym podobne.Wręcz nie potrafie wyobrazić sobie że ktoś z kimś pisze przeszło godzine u mnie max to chyba jakieś 10-20min.Problem może tkwi w tym że słucham innej muzyki nie lubie imprez oraz obrabiać komuś dupy,a może i dlatego że jestem troche nieśmiały zresztą zawsze byłem.Równiez dużo rozmyślam ostatni wkreciło mi się na banie że tak naprawde 90% ludzi jak nie więcej żyło by w erze kamienia łupanago gdyby wybitni wynalazcy od kresów naszych dziejów swoimi odkryciami dzielili by się tylko z osobami doruwnującymi im intelektem(wyobrażełem to sobie że osoby nadzwyczaj inteligętne zamieszkały wyspe tworząc w ten sposób izolacje od reszty świata.Natomiast poza tą wyspą ludzie byli by pogrążeni w ciemnocie spinając się na drzewa by chronić się przed drapieżnikami).Trzeba przyznać troche chore te rozmyślania.Chciałbym być osąbą bardziej towarzyską.Chciałbym aby tematy do rozmowy same wpadały mi do głowy tak jak ma większość.Prosze o jakieś rady.(Przepraszam za ortografie i za troche przydługawą wypowiedz i tak chyba wszystkiego nie napisałem bo wyleciało mi z głowy co często się zdarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×