Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mama dwulatka*

Jak utemperować złośliwego dwulatka

Polecane posty

Gość mama dwulatka*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najlepiej
temperówką :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwulatka*
:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwulatek chyba nie może być
złośliwy-nie wierzę,że robi coś celowo złośliwie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja córka ma 6lat i ciągle jest w okresie buntu więc dla mnie bunt dwulatka trwa od czterech lat:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwulatka*
a jak nazwać takie zachowanie? Skąłdam pranie, upominam kilka razy, żeby nie chodził po poskładanych ubranaich, reakcją jest śmiech, sytuacja robi się napięta, dostaje karę, ale po niej zaczyna robic dokładnie to samo :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze uwazalze sie z nim bawis
zawsze staraj sie wytlumaczyc dlaczego ci to przeszadza, nawet najmlodszemu dziecku -ze jest ci przykro, ze jestes zmeczona gdy musisz to samo robic jeszce raz, ze cie od tego ręce bolą - zrob smutna mine - jakos mu wytlumacz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwulatka*
no dobrze, ale jak mam postąpić w sytuacji kiedy dziecko nie reaguje na tłumaczenie? Mam karać? A jeśli tak to jaka kara jest skuteczna ale nie doprowadzi go do nerwicy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jest taka zasada
ze jak ignorujesz dziecko i jego wybryki to po jakims czasie mu sie to znudzi. ak bedzie sie hcial bawic to tez porozzucaj mu zabawki albo zignoruj jego prosby. po czasie powinno poskutkowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwulatka*
nie sądzę żeby kojarzył rozrzucanie zabawek przeze mnie z rozrzucanie bielizny przez niego :O Niestety wydaje mi się, że musiał by dostać jakąś nauczke od razu a nie np. za godznę jak zacznie bawić się klockami. Czy myslicie, że zamykanie w pokoju to dobra metoa. Ja do tej pory tak myślałam ale on dziś zrobił siku w majtki z nerwów 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwulatka*
Zresztą nie każde zachowanie mozna ignorować. Muszę poskałdac pranie czy zrobić inne rzeczy: ugotowac obiad, nastawić pralkę, itp. a jak mam to zrobić jak on mi we wszystkim przeszkadza? Mam dość takiego zachowania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyna nie jedyna
kara nie musi byc dotkliwa, moze za długo był w tym pokoju, ale konsekwencja jest wazna. No i nagrody. te tez sa wazne Powiedz mu, ze tweraz jestes bardzo zajeta , ale jak sam sie grzecznie pobawi, to pozniej zrobicie cos fajnego, ty wiesz za czym mały przepada. I tak na zmianę, troche miłych rzeczy, a troche kary.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obmysl dobrze
sposob tlumaczenia. To nie proste, ale próbuj, Dziecko nie wie, dlaczego czasem identyczne zachowanie ( chocby skakanie do góry) jest dobre, a czasem medczace dla innych . Ja staralm sie wytlumaczyc, zeby nie robilo przykrosci innym ludziom i mowilam, na czym ta przykrosc moze polegac. W zadnym wypadku nie zamykaj dziecka - nic nie osiagniesz oprócz buntu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwulatka*
no to jak mam dac mu do zrozumienie, ze zrobił coś źle? Może polecicie mi jakąś książkę na ten temat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obmysl dobrze
dwulatki sa bardzo ciekawe swiata. Wszytkiego chca spróbowac, dotknać, sprawdzic. Jest to meczace ale tez i jest oznaka inteligencji, zainteresowania swiatem. To minie, staraj sie,zeby nie zrobilo sobie i innym krzywdy. No i tlumacz po sto razy. na pewno zrozumie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwulatka*
Wiem, że w jego zachowaniu jest sporo mojej winy o jestem osoba dość niecierpliwą, żeby nie powiedziec nerwową :O Nie jestem w stanie tłumaczyć mu, żeby nie skakał mi po praniu w momencie kiedy mam przed sobą stertę tego prania i część juz poskładałam :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obmysl dobrze
takie dziecko, wbrew pozorom, jest madzrejsze niz myslimy.Tłumczc jak doroslemu, uzywajac prostszych slow. Mow np . Jestem zmeczona, kiedy teraz skaczesz. Nie moge zrobic obiadu. Bede głodna, tata tez. Jak tata bedzie głodny, to bedzie smutny i nie bedzie mial sily sie z toba bawic. Pomóz mi ugotowac obiad ( i daj mu jakas prosta niby robote np niech cos miesza w kubku, nawet niech troche wysypie, ale bedzie mialo zajecie). Wypróbowałam to - nigdy nie karalam dzieci,nie krzyczałam, nie biłam, nie obrazałam sie. tylko tlumaczyłam. Pierwsze lata z glowy, bo strasznie duzo czasu i nerwow mnie to kosztowalo. Ale potem nigdy nie mialam z nimi najmniejszych klopotów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwulatka*
Wiem, że tłumacząc moge wiele zdziałać ale naprawdę nie raz ręcę mi opadają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obmysl dobrze
sprobuj tak: skaczesz po praniu,masz brudne buty, ubrania sie zabrudza. Bede musiala je prac drugi raz. Nie bede miala czasu na zabawe z toba. Wydam pieniadze na proszek i bede miala mniej pieniedzy na zabawki. Na moim by no zrobilo wrazenie jheszcze : Skaczesz poubraniach butami, na ktorych sa zarazki. Potem na tej poszewce chcesz polozyc buzie. a to niezdrowo. ( Dziecko natychmiast pytalo co to sa zarazki albo bakterie,temat sie rozwijal itd)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwulatka*
ok, z tym, że on jeszcze nie mówi, a poza tym mam wrażenie, że nie reaguje w ogóle na to co mówię, że nie słyszy lub udaje że nie słyszy. Przykład: Idziemy ulicą, mówię do niego: Pospiesz się bo dzieci na palcu się nie będą na ciebie czekały i pójda do domu" na co on mi jęczy, że musi kwiatki powąchać i nic sobie nie robi z tego, że chciałabym iść już dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obmysl dobrze
mówie ci, nie martw sie, 2 lata to najtrudniejszy okres, bo dziecko jest jeszcze nie za madre, a potwornie ciekawe swiata. Mysl inaczej - ono jest teraz najbardziej chlonne, najwiecej moze sie nauczyc, dowiedzec. Probuje porownywac ksztalty, probuje roznych dzwieków, sprawdza, co jak działa. Ono skacze, bo moze chce sprawdzic jak sie skacze na zupelnie czym innym niz zwykle.Szczerze mowiac im wiecej takich doswiadczen, tym bardziej sie rozwija. Jak bedziesz go tlamsisz, to mozesz zabic jego instynkt poznawczy. Pomecz sie jeszcze rok a wychowasz inteligentne dziecko.Laduj mu do głowy jak najwiecej informacji, Mozesz uczyc je jezyków na jego poziomie itd, Staraj siejego energie kierowac w dobrym kierunku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obmysl dobrze
wiesz, mysle ,ze masz po prostu inteligentne, ciekawe swiata dziecko.To, ze musi powachac kwiatek - informacja, ze kwiatek pachnie i jak , jest bardzo wazna - moze wazniejsza , niz spotkanie z dziecmi, Oczywiscie , staraj sie zachowac autorytet. Pochyl sie z nim nad kwiatkiem, wspolnie powachajcie. pochwal,ze to zauwazyl. Najgorzej, jesli go odciagniesz od razu, on zacznie ryczec, ty sie zdenerwujesz, autorytet padnie. Zajmie wam to 2 minuty. Ono jeszce nie ma takiego poczucia czasu - pojecie spóznienia sie jest raczej abstrakcyjne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obmysl dobrze
w sumie - idz na ustepstwa. ale tak,zeby on myslal,ze to twoja inicjatywa, Czesto go chwal ( staraj sie znalecz w jego zachowaniu dobre cechy). No bo nie zatrzymal sie,zeby pociagnac kota za ogon, tylko powachac kwiatek. Mozesz zwrocic uwage ,jak kwiatek jest zbudowany, jakie ma platki, jaki kolor, lodyzke. W koncu kiedys i tak na biologii bedzie sie uczyl o kwiatku, mozna to zrobic wczesniej i mimochodem. No i uzbroj sie w cierpliwosc, bedziesz tracic z nim wiele czasu, ale to tylko pozorna strata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwulatka*
właśnie tej cierpliwości najbardzije mi brak :O Ale dziś już trochę inaczej patrzyłam na moje dziecko i musze przyznać, że pomimo tego, że jego achowanie wyprowadziło mnie z równowagi kilka razy, nie dałam tego po sobie poznać. Nie poganiałam go, nie krzyczałam i pozwoliłam robić to na co ma ochotę. W końcu jak jesteśmy na spacerze to nie musimy koniecznie iść od razu na plac zabaw, możemy po drodze zrobić coś innego, pozbierać kamyki, porzucać patykami, itp. Martwi mnie tylko jedno on rzuca kamieniami w samochody. Zrobił tak juz dwa razy. Nie wiem jak mam na to reagować. W końcu nie mogę mu zabrnić rzucania w ogóle a jak wytłumaczyć, że akurat w samochód nie wolno. Na takie okazje chciałabym mieć coś po czym on będzie wiedział, że nie może tak robić. Do tej pory wracaliśmy do domu i zamykałam go na chwilkę w pokoju, ale po wczorajszym ataku hiserii boję się, że wten sposób nabawi się nerwicy. Co mam robic w takich sytuacjach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam i łączę się w walce o spokój duszy i chwile odpoczynku :D ... Moje Smoczysko też ma 2lata, jest inteligentny, krnąbrny i ciekawski... Miewa ataki histerii, czasem trafia mnie szlag jak zaczyna zbójować... Rada jest taka - jak nie słucha tłumaczeń iść metodą Pawłowa ( tego od psa :D )... Jeśli będzie nadal skakał po świeżym praniu - zestawić na podłogę, powiedzieć STANOWCZO nie i pogrozić palcem. I BYĆ KONSEKWENTNYM (wiem, wiele wysiłku, ale sie opłaci :D ) ... Poza tym, spróbuj malca wdrożyć w domowe obowiązki - przecież dziecko widzi, że mama gotuje i zajmuje się nim, tata chodzi do pracy, to co ono ma robić? Mój syn co wieczór nosi swoje ciuszki do prania, sprząta zabawki ( skutek różny, ale zapał zawsze wielki :) ), nosi lekkie zakupy (bułka, 2 pomidorki itp ). Może dzieciak chce poczuć sie ważny i tak daje Ci o tym znać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mój syn wcale nie ma zamiaru mi pomagać :( Robi tylko i wyłącznie to na co ma ochotę i nie wiem czy byłabym w stanie wypersfadowac na nim cokolwiek :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mądrze pisze
tu osoba z doświadczeniem, okres 2 lat to czas, kiedy dziecko ma pamięć krótkotrwałą i na drugi dzień moze nie pamiętac za co dostało klapsa, albo za co mama krzyczała; dobra jest metoda powtarzania czynności wychowawczych do skutku (czyli zabieranie niebezpiecznych przedmiotów, po które nachalnie dziecko sięga, albo zabawek, którymi nie umie się bawic i rzuca, zestawianie go w inne miejsca). Klaps to nie jest dobra metoda na 2-latka, bo go przestraszy, jak zaboli to popłacze a i tak przyjdzie do mamy się przytulić. I co? NIe przytulisz? Nie miałabyc sumienia. NAjczęsciej dzieciaki po karze klapsa przyklejają się do rodzica, który je skarcił jakby chciało przeprosić. No mi wtedy sumienie wyżarłoby chyba serce. Ja co prawda dopiero będę mamą, ale warto czasem poczytać takie rzeczy, wszystko się przydaje w zyciu. Ja także oglądam program "Kto tu rządzi", może wiecie o co chodzi. Tam specjalisci pomagają rodzicom ujarzmiać pociechy w róznym wieku, nawet płaczliwe niemowlaki. Była tam metoda zamykania samych w pokoju, ale to były starsze dzieci. Na młdosze łobuzujące celowo na oczach rodzicom polecana była obojętność i brak reakcji (zwłaszcza złości). Dzieciaki po jakimś czasie się nudziły i choć to trwało takie różne metody skutkowały. A myślę, że nerwowa mama i taki łobuzujący 2-latek to niezła mieszanka wybuchowa i chyba błędne koło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, tu przedmówczyni ma rację :D ... W...na mama i dziecko, które jest niesforne to najgorsze połączenie z możliwych... Są takie dni, że z synem wkurzamy sie na siebie cały dzień i kiedy mąż wraca z pracy nawet się do siebie nie odzywaliśmy... Ale to właśnie mąż jest tym buforem, który łagodzi nasze konflikty :D ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwulatka*
popołudniu juz nie wytrzymałam i na krzyczałam na niego :(😭 Ile moge powtarzać, żeby stał spokojnie bo nie moge go ubrać, albo żeby nie jeździł mi samocgodem po nogach? Nie skutkuje tłumaczenie, że boli, że nie mam siły... 😭 A może on niedoslyszy? Bo reaguje tylko jak podniose głos? I czasem jest taki zdziwiony jakby nie wiedział o co mi chodzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po pierwsze, nie miej do siebie pretensji - nie Ty pierwsza i nie ostatnia masz takie jazdy. Ja miałam to samo :D ... Jesteś mamą i masz prawo do zmęczenia i zniechęcenia... Nie krzycz na dziecko - on jeszcze tego nie rozumie. Jak jeździ po twoich stopach samochodem, odbierz mu go i powiedz \"to mnie bolało, tak nie można, za karę nie dam Ci samochodu aż do czasu obiadu\". Jeśli nie lubi być sam w pokoju - powiedz \"jak jesteś niegrzeczny to będziesz siedział w pokoju sam\"... BĄDŹ KONSEKWENTNA!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×