Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mądralka

Pytania dotyczące Biblii

Polecane posty

Wierz mi że daleki jestem od kpienia sobie nauki.. nie chcę tylko by była ona podobna do religii a tak niestety często jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ekspert komisji d/s wirów
"Wierz mi że daleki jestem od kpienia sobie nauki.. nie chcę tylko by była ona podobna do religii a tak niestety często jest." Myrevin. Z chęcią się z Tobą zgodzę, nauka nie może być substytutem wiary. Ja jako agnostyk/ateista (jeszcze się nie zdecydowałem :D) dostrzegam, ze narzędzia jakimi się posługujemy są ograniczone, więc ograniczona jest wizja jaką dzięki nim mamy. I w tym miejscu o naszej interpretacji tej racjonalnej wizji, decyduje właściwa nam natura, skłonność. Ja wziąwszy sobie na plecy garb racjonalizmu zatrzymuję się i mówię: widzę tylko tyle, co w swietke latarki, być może ten pokój jest większy, ładniejszy, może na ścianach wiszą obrazy, a może to w ogóle nie jest pokój ALE ja o tym nie rozsądzę, więc idąc świecę sobie pod nogi, bo tylko na tyle światła wystarcza. Idę tylko tam gdzie światło styka się z mrokiem. Ale poza jego obręb, poza półcień nie wychodzę. Tak, może to w ogóle nie jest pokój, może kącie siedzi Bóg i patrzy z politowaniem, ja tego nie wykluczam, ale ja tego w zaden sposób ustalić nie mogę. Wychodzi na to, że bliżej mi do agnostyka, który opiera się tylko na tym co widać, nie rozsądzając o tym czego nie widać. Czyli pozostaje mi ocean niepewności i pływanie po nim w małym stateczku, zwanym racjonalizmem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Choć jak się tak zastanowię to ja się w tym oceanie czuję jak szprotka.. pływam ale zawsze może mnie pożreć jakiś rekin.. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myrevin ze specjalną dedykacją: ”Przestrzeń już tutaj jest, Otwarta, gościnna, wygodna. Wiec ciesz się nią. Nie szukaj więcej. Wszystko jest już twoje. Po co tropić w gęstej dżungli Słonia, który spokojnie siedzi w domu. Przestań czynić. Przestań się zmuszać. Przestań chcieć. A wszystko spełni się naturalnie.” (Lama Gendyn, Mahamudra)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ekspert komisji d/s wirów
Niestety, Frazer dawno a Eliade tylko troszku i też dawno. Nie pogadasz sobie ze mną :( Ja w tych wirach siedzę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ekspert komisji d/s wirów
Jeśli nie o nich ;) to będzie mi łatwiej. Frazer zabrał się do tego pięknie, chociaż dawno to już było. Gdy tak się sobie przyglądam, widzę że poniekąd stwarzam sobie substytuty wiary, które w jednej chwili demaskuję :D Po prostu widzę taką skłonność, by czemuś zaufać. Przypominam sobie dzieciństwo i łatwość z jaką stwarzałem sobie osobiste przesądy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ekspert komisji d/s wirów
Tylko, że mam jakąś łatwość, skłonność do odzielania w tych przesądach, substytutach, warstwy emocjonalnej od konstrukcji myślowej, przez co stają się one puste i śmieszne, bezcelowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie przejmuj się, jako żem świr tygodnia, potrafię usiąść w oknie salonu uzbrojony w procę i błyszczące skoble w oczekiwaniu na Naglafar zapowiadający nadejście czasu Ragnarok;) Żart, ale skłonność ludzkiego umysłu do wynajdywania mistycznych zależności jest zadziwiająca;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ekspert...
:D Żart, ale skłonność ludzkiego umysłu do wynajdywania mistycznych zależności jest zadziwiająca... ...ale też jakoś naturalna, jak tu przezyć bez zrozumienia, bez uporządkowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pamietam, jak w szkole średniej, jedna z koleżanek pokazała nam maleńki, zasuszony listek twierdząc uparcie, że on przynosi szczęście i z jego pomocą unikniemy klasówki. Początkowo podzieliliśmy się na sceptycznych i entuzjastów. Klasówka się nie odbyła;) Później, czy się odbyła, czy nie, to zawsze twierdziliśmy, że dzięki listkowi jej nie było, a jak była - to dzięki niemu łatwa;) Wyobrażasz sobie, jak się przeraziliśmy, gdy listek pewnego dnia zaginął? Cała klasa niemalże dorosłych ludzi wierzyła w magiczny listek;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ekspert...
:D to jest właśnie TO pragnienie Ppomyśl jak ono jest silne u innych, gdy sceptyk ma z tym problem :D Wyobrażam sobie ludzi setki tysięcy lat temu. Maja tylko swoją sprawność, zdrowie, umiejętności. Przyroda jest wrogiem strasznym ale i żywicielką. Nie mają jeszcze za sobą wielkiego dziedzictwa, nie mają punktów odniesienia dalszych niż otoczenie i to co o nim mogą pomyśleć... Żeby to jakoś zlepić, ogarnąć szukają, anwet nie szukają, znajdują, potykają się wręczo o uzasadnienia. Polowanie się udało, bo kamyk leżał w odpowiedni sposób, klasówki nie było bo był listek :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeśli cię interesuje ten temat, to równie fascynująca jest wiara ludzi w magię:) Niesamowite rzeczy potrafią wymyślać, aby przekonać siebie i innych, iż działania magiczne przynoszą efekty:) A jakie techniki stosują;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odnośnie listka. Będę bredził, ale nic to :P A może listek był tylko jakimś takim \"wyzwalaczem magii\" - ileś tam osób pomyślało sobie dzięki niemu \"jest szansa, że tej klasówki nie będzie\" - może listek sobie po prostu był - nieczuły na waszą klasówkę, bo co mu jakaś tam klasówka - ale wasza jakaś taka \"skumulowana energia myśli\" zadziałała. Może listek był takim placebo, ale właśnie myśli działają. Już kiedyś pisałem tu o książce (nie pamiętam jakiej, nie pamiętam czyjej - ale gdzieś to mam zanotowane) o sile pozytywnego myślenia, że nawet ludzie chorzy i uważani za \"nie do uratowania\" potrafili dzięki temu wyzdrowieć i odwrotnie - \"obiektywnie\" zdrowi ludzie lokowani w szpitalu, gdzie głosiła pogłoska kładzeni są tylko \"nie do uratowania\" bardzo szybko umierali. Oczywiście to było o wpływie myślenia danej osoby na nią samą, ale może właśnie jak coś chyba Mała wspominała - też ta energia \"może wszystko\". Oczywiście tak sobie gdybam, bo jeśli mowa o tamtym ciemnym pokoju mi się podoba zabawa w wyobrażanie, co też tak jest, gdzie ciemno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dreamer2006 fajnie, że zapamiętałeś;) obiekt nie ma znaczenia, wazne jest nasze przeświadcznie, że się stanie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmmm... pozytywne myślenie robiło furrorę w Stanach... w latach 70:) Teraz się z tego wycofują;) A do nas dopiero teraz to dotarło;) Koncepcja zbiorowej świadomości mającej wpływ na rzeczywistość istniała w magii ceremonialnej, New Ageu, chaosu, hermetyzmu Bardona, częściowo wicca;) Opierają się też na niej zwolennicy metod leczenia Silvy;) A ja, jako ciekawostkę, powiem Wam, że ci od Silvy, gdy umierał JPII, wspólnie wysyłali mu leczniczą energię;) Dodatkowo, ilu ludzi modliło się za jego życie i zdrowie. Jeśli wierzyć w moc tej zbiorowej energii, to astral musiał wręcz wrzeć;) A on jednak zmarł. Inny przykład. Ilu ludzi modliło się, cierpiało i nienawidziło oprawców w obozach. A cud się nie stał. Pomimo tego, iż wg. teorii, astralna moc ich myśli winna zmieść z powierzchni ziemi faszystów albo przynajmniej ich nawrócić:) To tyle na temat \"zbiorowej, ukierunkowanej energii\".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 543210
Kurka wodna.Skąd wytrzasnęliscie taką biblię?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeżeli dla duszy jest
lepiej odejśc to żaden astral nie pomoże, po prostu dusza wie, ze jej czas nadszedł, chociaz świadomość czy tam umysł nie mają o tym pojęcia to tyle w temacie Jana Pawła II dodatkowo - jest wiele naukowych zapisów działania telepatii a nawet przesuwania przedmiotów myślami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeżeli dla duszy jest
aha, pozytywne myslenie wciąż robi furorę w USA osobiście znam kogoś kto od niczego dzięki PM osiągnął bardzo wiele i jeszcze zasada silvy opiera się podobno na dodaniu reguły ubezpieczającej, ze nie wimy co tak naprawdę jest lepsze dla innych, a nawet czasem dla siebie więc prosząc trzeba uznać, ze opcjonalnie czekamy na to lub coś lepszego (tak jak napisałam, dla duszy może być lepsze odejćie/przejście na tamten świat)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeżeli dla duszy jest
koleżanka była świadkiem śmierci całożyciowego ateisty.... kiedy już umierał w szpitalu odwołał wszystko, nawrócił się w ciągu kilku tygodni z absolutnego ateizmu w wyznawcę Chrystusa... kolezanka chodziła do niego z księdzem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Każdy ma jakiś moment, kiedy musi odejść. Tak samo JPII I szczerze mówiąc, w tym wieku to podejrzewam, że przynajmniej część ludzi zdecydowanie woli już odejść niż żyć dalej. Moja prababcia, gdy miała około 90 modliła się o śmierć. Mówiła - \"co to za życie, kiedy nie można pracować?\" Tak po prostu miało być. I co jak co, ale myślę, że akurat JP II wiedział to bardzo dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeżeli dla duszy jest
oczywiście, ze wiedział... nie chciał nawet zeby zabrać go do szpitala, po prostu chciał odejść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×