Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

tiki*

Planowanie i starania po STRACIE ciąży.

Polecane posty

Gość kacuska
dziekuje wam za te slowa,lzy mi leca ale to ze szczescia ciesze sie ze znalazlam kogos kto tak samo dobrze wie co to znaczy...wiecie ja sie tak gnebilam tym wszystkim,do tej pory myśle co zrobilam wtedy nie tak,czy to zeczywiscie nie byla moja wina,ze tak sie stalo...tamto dziecko choc bylo tak malutkie,bylo jeszcze embrionkiem,wyrylo w moim sercu wielka blizne,nigdy go nie zapomne,traktuje go tak jak moje dzieciatko,nie potrafie myslec myslec o nim tak ze jak nienarodzone to i nie istniejace

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kacuska -> trzymam kciuki za Twoje dziecko:) musi być dobrze:) zdaję sobie sprawę, ze strach przed stratą kolejnej ciąży jest jak najbardziej naturalny... ja jeszcze nie próbowałam drugi raz zajść w ciążę, minęło już 5 miesięcy od straty, chyba powolutku jestem gotowa... ale strach pozostanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kacuska zobacz jak juz jestes bliziutko celu:) na pewno wszystko sie uda a my bedziemy Cie wspiarallllly z calych naszych sil tak jak wszystkie naszee ciezaroweczki:) Ciesz sie dzidzia i nie mysl o złych rzeczach.My jestesmy z Wami .Trzymam kciuki za Ciebie i Twoje malenstwo:) Ja własnie jutro ide do lekarza na cytologie i jak pozwoli to dopiero bedziemy sie strac jeszcze raz o dzidzie. joka Tobie tez sie uda,zobaczysz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczyny, pozdrowienia od totalnego lenia :D Witaj Kaczuszka, co do odmawiania sobie pewnych rzeczy w ciąży to ile kobiet tyle wersji. Mnie w straconej ciąży brakowało coli, choć wcale tak często jej zwykle nie piłam. Dużo naprzód wyrzekłam się remontu w domu- malowań, przesadzania kwiatów- na balkonie zero skrzynek, zrezygnowałam z kąpieli w wannie, nie jadłam kaszanki, cynamonu i jeszcze wiele spraw. Ale przy takiej przenikliwośći i ostrożności popadłam też w jakąś pomroczność jasną i zaglądałam do męża, jak rozcinał metalowy piec- i strasznie przy tym śmierdziało nie tylko w piwnicy, ale i w domu. Nie skojarzyłam tego, co planował, nawet jak zaczął bo nie mam powonienia, a jak to do mnie to dotarło to spacerowałam po powietrzu, ale czy nie było to za późno. Nosiło mnie po szpitala do chorego bratanka i też biorę poprawkę bo była tam jeszcze chora dziewczynka.... Nigdy się nie dowiem , co tak naprawdę źle zrobiłam i czy zawiniłam... Ale wiem, że niektóre dziewczyny woogóle gorsze przewinienia z punktu medycyny popełniały a dzieci mają jak marzenie. A ponieważ okazuje się, że wiele reguł się tutaj nie sprawdza to pewnie tylko od nas zależy jakie sobie wyznaczymy normy i przeciwskazania. Wydaje mi się, że po stracie to zdecydowana większość z nas jest tak uwrażliwiona, że lista ,,niedozwolonego\" znacznie się wydłuża. No i dobrze. Jeśli to nas uspokaja to tak trzeba. Ale w przesadę chyba nie ma co wpadać. Od czasu do czasu odrobina coli, czy lakier na paznokciach to chyba nie zaszkodzi? Bardziej liczy się tutaj dobre nastawienie i nastrój mamusi, więc nie możemy się tak ,,zniewalać,\" a jedynie ,,przystopować na te dziewięć na te 9 miesięcy\"- lepiej brzmi ? ;) A co do pomroczności jasnej to w czoraj- w wiadomym celu wypiłam litr zimnego mleka- zimnego , choć wiem, że chore gardło murowane i dziś już jestem w panice, bo źle mi się przełyka i płuczę wodą z solą, ale ssam też septolete, bo boję się, że się rozwinie. Ma-ka-bra!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kacuska
kurcze dziewczyny,ale jestem zakrecona!niezdawalam sobie sprawy ze zapisalyscie tyle stron!!!obiecuje ze postaram sie wszystko doczytac,choc zajmie mi to troche czasu bo boje sie za dlugo siedziec przed komputerem...ciesze sie ze was znalazlam...ja mam nowe zmartwienie-opryszczke(wyskakuje mi paskudztwo) wargowa o której troche sobie czytalam na tym forum,i tak do was dotarłam...namieszalo mi to strasznie w glowie i chuba jutro bede dzwonic do swojego lekarza,ktory ma mnie chyba juz dosyc bo dzwonie do niego prawie codziennie,milo bylo sedzic te pare minut z wami,dziekuje i dobranoc...mam nadzieje ze jeszcze kiedys pogadamy o tym i o tamtym,mam nadzieje ze nierozdrapalam za bardzo ran i ranek...boje sie strasznie bo jade jutro do kuzynki mojego meża ktora trzy tyg.temu urodzila córeczke,moje pierwsze dzieciatko tez by juz bylo na swiecie,troche mi smutno ze tak wyszlo ale jak to sie mowi nie zazdroszcze bo dzidzia to wielkie szczecie,którego sie nie zazdrosci,tylko cieszy razem z ciezarna bo wtedy to szczescie przechodzi tez i na ta druga osobe;))wiem wiem,moze sobie i wkrecam ale w cos wiezyc trzeba...hm,znowu sie rozpisuje...koncze bo pewnie zaraz maz wroci z pracy,milej nocki wam zycze dziewczyny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kacuska - wyrazy szczerego współczucia z powodu straty Twojego dzieciątka i śmierci Mamy, życie pisze nam czasem bardzo czarne, okrutne scenariusze. Ja też oprócz męża mam tylko Mamę, która - pisałam to już tu wcześniej - obecnie bardzo źle się czuje, bardzo cierpi, ale niepozwala sobie pomóc i ja też tak bardzo boję się o nią. Ale powiem Ci, że szczerze Cię podziwiam, uważam, że jesteś bardzo dzielną kobietą. To, że przeżyłaś te tragedie, zniosłaś je, a teraz Ty będziesz Mamą, to oznaka że się nie poddałaś, nie wycofałaś z życia, nie załamałaś. Nie jesteś sama, jesteśmy z Tobą! Najważniejsza teraz jesteś Ty i Twoje maleństwo! Będę trzymać za Ciebie kciuki i modlić się, tak jak modlę się o nas wszystkie, aby każda z nas doświadczyła maleńkiego cudu...❤️ Całuję Cię. Całuski dla Was wszystkich dziewczynki! 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kacuska witaj 🖐️ A pewnie, że dobrze, że nas znalazłaś :) Tu są naprawdę bardzo fajne dziewczyny, które w każdej chwili służą radą :) Jak potrzebujesz pocieszenia to pocieszą, jak trzeba wyleć kubeł zimnej wody to główkę to też to zrobią :P Są naprawdę cudowne!Ja dzięki nim przetrwałam najgorsze chwile, jeszcze na tamtym topiku pt. \"ciąża obumarła - dlaczego?\" Co do opryszczki w ciąży to już mnie tutaj dziewczyny uspokoiły, że groxna jest tylko na narządach płciowych, ta na ustach absolutnie w niczym maleństwu nie zagraża :) Mocno trzymam za Ciebie kciuki :) Zobaczysz juz niedługo będziesz tuliła swoje Maleństwo :) (A wiesz czy chłopczyk czy dziewczynka?) Dwa miesiące szybciutko zlecą!Ja na swoja kruszynkę musze jeszcze 7 miesięcy czekać, ale mocno wierzę, że tym razem mi się uda :) Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaglądam co prawda pózno, ale też póżno dzisiaj do domu przybyłam. Znowu było czytania.............. Tiki niech ci anwet do gówy nie przychodzi stad czmychnąć. Ja bez ciebie tutaj marnie skonczę....hehe. Kacuska miło mi ciebie poznac w takpieknych okolicznosciach a=jak twoja ciąża i maluszek. Myśl teraz o tym co dobre, piekne, ciepłe. Wiosna niedługo. Niedługo w twoich ramionach bedzie zasypiał mały człowieczek. Ale ci zazdroszczę. I trzymam kciuki. Joka sa trudne chwile i te bardzo trudne.............ale bedzie dobrze. Powolutku........Ja tez miałam rózne przeboje i cieżko było.Jeszcze w zeszłym roku w kwietniu było tak żle że gorzej byc nie mogło. Ale potem powoli. powoli. Przyszła ciąża w sierpniu. I stres spowodował ze nie udało się. Za duzo miałam w głowie róznych niedomówien. Ale teraz jest juz dobrze. Naprawde wszystko jest możliwe. Pozdrawiam kochane was wszystkie. Dobranoc. Malenka jestes śliczna i blog tez fajny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sylijka28
czesc dziewczyny, nie wiem czy ja tutaj pasuje ale mysle ze tak,stracilam swoje pierwsze najbardziej wyczekiwane dziecko 3 miesiace temu. mialam w 33 tc cc z powodu zatrucia ciazowego. Mialam gestoze i zaatakowalo mi watrobe, moje malenstwo zylo 4 dni po reanimacji serduszka w czasie porodu ale na 2 dzien dostal wylew krwi do mozgu i zmarl. Pascalek byl calym moim sensem zycia bo moje malzenstwo nie jest takie udane jak oboje z mezem bysmy tego chcieli i moment kiedy dowiedzialam sie ze jestem w ciazy nadal mi swiatelko nadzieji ze jednak bedzie lepiej i tak tez bylo, w czasie mojej ciazy zblizylismy sie z mezem bardziej do siebie i nawet strata jego jeszcze bardziej nas zzyla ze soba. lekarz zalecil rok czasu nie zachodzic w ciaze a my bysmy juz chcieli znowu sprobowac ale nie mozemy. co dziennie przed zasnieciem mysle o tym wszystkim co mi sie przytrafilo i caly czas zadaje sobie pytanie dlaczego zmarnowalam te ciaze, dlaczego nie zareagowalo moje cialo predzej ze cos sie dzieje, nie zdazylam uratowac mojego synka, a moglo sie przeciez inaczej wszystko odbyc. nie zdazylam jeszcze przeczytac wszystkiego o was ale postaram sie nadrobic zalegosci. Mam pytanko tylko czy ktoras z was przezyla cos podobnego?Mam na mysli miala gestoze i po niej udalo sie jej urodzic zdrowe dziecko? Pozdrawiam was i ciesze sie ze was znalazlam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kacuska :) witam ci serdecznie! ciesze sie ze jestes w ciazy i ze juz niedlugo bedziesz szczesliwa mama! trzymam kciuki! sylijka 28 - przykro mi z powodu tego co sie stalo... ja tez starcilam dziecko bedac wysoko w ciazy (w 31 tygodniu) nie mialam zatrucia ciążowego chociaż lekarze z uporem maniaka na to stawiali! prawda jest taka ze mam przeciwciala przeciwko kardiolipinie (rozrzedzacz krwi) i to spowodowalo tę tragedie.. mialam zator w łożysku.. i objawy podobne do gestozy... dziwi mnie ze lekarze nie zorientowali sie szybciej co sie dzieje z toba i nie zdecydowali sie na cc wczesniej.. przeciez 33 tygodniowe malenstwo mozna juz uratowac... bedac wczesniakiem mialby wieksze szanse niz bedac pod wplywem zlego dzialania tego zatrucia... dlaczego tak dlugo nic z tym nie zrobiono? przeciez takie zatrucie pojawia sie powoli i nabiera na sile - tak mi sie wydaje... nikt nic nie zauważył? ja tez czekalam rok na pozwolenie na kolejne starania... zaczynamy w kwietniu! czasami bylo ciezko a mąż mimo ze jest aniolem to mialam wrazenie ze mnie udusi ktoregos dnia... ale z perspektywy czasu uwazam ze czas jest potrzebny... by wszystko poukladac... nas (mnie i meza) ta tragedia tez zblizyla do siebie... chociaz kochamy sie i jest miedzy nami ok ... ale to nas jeszcze bardziej zblizylo... bedzie dobrze... macie w niebie swojego aniolka i cokolwiek by was w zyciu nie spotkalo on juz zawsze bedzie was łączyl... moze w tym trudnym momencie odnajdziecie do siebie droge.. i wszystko bedzie zmierzac ku lepszym chwilom... pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CELICA
Witam nowe dziewczyny :) Celavie,mam nadzieje,ze juz lepiej z tobą? Nie katuj sie tym zimnym mlekiem,tylko kup sobie ta aktivie.Mi od razu nie pomogła,ale po kilku dniach sa wyrazne efekty. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kacuska-tak mi przykro.. Celica- ja piłam tą cholerną aktivię ponad 14ście dni i co? i się przeziębiłam:-P chociaż dzisiaj już lepiej od wieczora mam temp 37.2-37.5:-)i trochę bardziej chyrlam-jak to mówi moja mama, a to znaczy, że chyba już ze mnie to dziadostwo wychodzi:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewa33
Witajcie! kacuska-mnie również przykro..ale już będzie dobrze(tym razem)! Mi cos się chrzani net od paru dni...i albo jest albo go parę godz.niema.. Dziś rano byłam na badaniach(toxo.i CMV)i o dziwo niebyło nikogo...tj.w poczekalni,bo w zeszłym tyg.to kolejka jak za dawnych czasów za mięsem,he,he! Wybieram się dzis do fryzjera na 15.00,bo w końcu musze jakoś wyglądać przed pójściem do pracy....A co mojej @,to jeszcze -nic! Kamacia co u ciebie?! nie dajesz znaku juz od tygodnia...a miałam podobny "problem"do twojego..proszę odezwij się!! To wesołego i miłego dnia wszystkim zyczę!! Nara!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kacuska
Witajcie dziewczyny!tak czytam o tej gestozie, i sie troche przestraszylam,niezawsze jest tak ze lekarz zajmie sie nami dokladnie i z troska,ja mam dobrego lekarza,ale jest on tak zawalony pacjetkami ze nie chodze do niego regularnie,bo nawet prywatnie trzeba nieraz do trzech tyg.czekac a innego moim zdaniem dobrego gin.niema,a wiem ze przy zatruciu wazne jest wczwsne jego wykrycie,co wychodzi podczas badan moczu,cisnienia,i stalej kontroli wagi!!!niejestem pewna,ale wydaje mi sie ze moj lekarz nawet nie zwraca uwagi na to czy dobrze przybieram na wadze,cisnienie i tak mam wysokie,a skierowanie na badania robilam chyba ze trzy miesiace temu... droga sylijko28 czy ty mialas jakies objawy tego zatrucia?moja bratówka miala zatrucie w 36tyg.co objawiało sie zielonymi uplawami i nadcisnieniem,co wywolalo skurcze porodowe,urodziła naturalnie ale dziecko zdazylo sie napic tych wód,dzieki Bogu nic mu niejest,teraz moj chszesniak ma juz 5lat:))in jest okropnym łobuzem,ale to chyba dobrze,tylko zaraz po urodzeniu zrobili mu odtrucie organizmu...wiecie co ja nierozumiam jak to mozliwe ze w dzisiejszych czasach,ciezarnych niby sie tak pilnuje:a to nie dzwigaj,niefarbuj włosów,niepij herbaty,pepsi,i czegos tam jeszcze albo najlepiej lez na tylko na lewym boku,nawet jak ci nie wygonie bo dziecko ulozylo sie akurat po tej stronie i mu sie tam podoba,bo medycyna jest tak rozwinienta,tyle jest teraz rodz.badan itd.a dzieja sie takie rzeczy...kiedys nasze babki rodzily nawet i po 7ro zdrowych dzieci i bez tych badan,a warunki bytowe byly owiele trudniejsze... p.s.droga gawit_27gratuluje ci malego robaczaka...ja bede mniała chlopaka...ja do tej pory zadaje sobie pyt.dla czego wtedy tak sie stało,i niemoge zniesc tego ze nie znam odp.nieumialam zapobiec wtedy temu i teraz tez nie mam taj wiedzy...moj pierwszy robaczek trafil pewnie do laboratorium jako obiekt badan dla jakiegos studencika,który dzieki mnie wie jak wyglada zarodek w 8tyg.a co mi z tego przyszło? no cóż zycie pisze najlepsze scenariusze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny moje piersi zrobiły się miękkie:/ to 6 tydz ciąży...i chyba o niczym dobrym to nie świadczy co?? proszę powiedzcie mi bo zwariuję:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kacuska
droga ma-lenka20!nie chce cie w prowadzac w bład,ale miękkie piersi to chyba nie jest zły znak,wazne zeby robily sie badz byly pelne,czyt.gdy podnosisz piers i opuszczasz ja gwałtownie to czujesz tak jakby"ciężar piersi"tak mi tłumaczyl moj lekarz z tym ze ja mam dosc duze piersi i z wyczowaniem tego cizaru nie mam problemow, teraz juz mam razmiar E a cycki mam jak baloniki miekkie i pelne,"rozlewaja sie jak budun,blee i gdyby nie moj maz lub stanik jaki nosila moja babcia to chyba nic nie byłoby w stanie nadac im wlasciwego kształtu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kacuska
ja niemoge dziewczyny powiedzcie mi co ja moge zrobic z ta opryszczka???czy macie jakies sprawdzone sposoby,które pomoga i niezaszkodza,swedzi mnie i boli,warga mi sie podwoiła a ten mój lekarz ginekolog wysyła mnie na konsultacje do dermatologa,ciekawe gdzie ja mu o tej porze znajde dermatologa a jutro ide do ginekologa i mam mu przyniesc wynik tej konsultacji dermatolog.to on mi wtedy cos zaleci bo on nie wie jakiego rodzaju jest ten wirus opryszczki!a skad ja mam to wiedziec!od czego mi to paskudztwo wyskoczylo???czy wy nieuwazacie ze ten moj lekarz to jakis psychopata jest?zaczyna mnie on draznic,bo mimo ze jest dorym specjalista to jest tez zakrecony jak gwizdek a dodzwonic sie do niego próbowałam juz od wczoraj rano(wtedy zaczeło mi to wyskakiwac):((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Kacuska w naszym gronie:) Jesli chodzi o opryszczkę - ja mogę powiedzieć że jestem specjalistką - nawet wiem na 100% że jestem nosicielem tego wirusa - bo robiłam badania. Jesli chodzi o leczenie - to najlepszy wg mnie jest zowirax - ale nie wiem czy jest wskazany w ciąży. Natomiast z domowych sposobów moge Ci polecić - pastę do zębów - nakłada się odrobinkę na zmienione miejsce na usta i bardzi szybko wysusza opryszczkę - możesz spróbować:) Ja na szczęscie juz baaardzo dawno nie mialam tego paskudztwa:P Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Malenka - a co do piersi to słyszałam że to różnie z różnymi kobietkami byawa. Jedne już na samym początku maja strasznie bolesne i nabrzmiałe a inne dopiero w 2-3 m-cu zaczynaja cierpieć. Ja np jeszcze nie robiłam testu jak byłam w ciąży a juz mnie napie...ały nieźle. A Ty jak miałaś?? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kacuska
dziekuje kochana Madziu79:)próbowalam wczoraj pasty,ale w dzien to cala zjadlam i mialam zgage(moj odwieczny problem)a i usta tak mi wysuszła ze na noc nałożyłam sobie zel punktowy na wypryski,garniera(w brew pozorom z testu na IQmialam bardzo wysoki poziom inteligencji,hihi)bo wiesz,przeciw zapalny i wogole,A dzis rano wstałam i ta menda urosła mi dwukrtotnie:((no i takim sposobem polowe dolnej wargi mam cała spuchnieta,ale skoro mi radzisz to chyba wroce do pasty do zebów...a ten zowirax to jakos w aptece sie kupuje czy normalnie w sklepie?a jak waptece to chyba farmacełta powinien wiedziec czy to dla cięzarnej bedzie dobre?a jakie badanie robilas?to jakos krew czy mocz?byłas u dermatologa czy lekarza ogólnego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kacuska
aha,no i jezeli jestes nosicielka tego wirusa,to przeciwciała które sobie doskonale radza z jej negatywnym wpływem na twój organizm?czy brałas jies leki zeby go zwalczyc?a moze to tak jak z toxoplazmoza na całe zycie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kacuska ja słyszałam w ogóle, że orpyszczka wargowa nie jest groźna, tylko ta na dole:-P Madzia-obolałe to ja mam całe z boku i sutki czasem pobolewają..tylko miałam je twarde a od wczoraj jakieś bardziej miękkie się zrobiły i to mnie zaniepokoiło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kacuska - a więc tak - zowirax - bez problemu w aptece kupisz bez recepty i pewnie bedą jakieś informacje o stosowaniu w ciąży... A badania zlecił mi ginekolog - jak robiłam wszystkie kompleksowo - tzn razem z toxo z CMV - czyli to jest badanie z krwi i nazywa sie z tego co pamietam - herpes - czyli na opryszczkę. Z tego co sie zorientowałam to po prostu jest się nosicielem i już tylko po prostu w ciąży trzeba uważać żeby nie dostać tej na dole... A kiedyś brałam taka kurację lekiem hevarin - chyba tak o ile dobrze pamietam. I nie martw się - najważniejsze że to jest opryszczka na ustach a nie gdzie indziej :P Ja mimo że jestem nosicielem juz chyba ze 3 lata nie miałam - tfu tfu - odpukać - oby juz nigdy nie przyszła:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kacuska jeszcze dal uspokojenia wkleje Ci kawałek artukułu który znalazłam w internecie: OBJAWY I PRZEBIEG Znane są dwa szczepy wirusa opryszczki zwykłej HSV-1 i HSV-2. Opryszczkę wargową wywołuje szczep ustno-twarzowy HSV-1. Zmiany chorobowe najczęściej umiejscawiają się w okolicy czerwieni warg lub nosa. W początkowej fazie zakażenia pojawia się swędzenie, pieczenie oraz nadmierne napięcie skóry. Następnie pojawiają się bolesne pęcherzyki wypełnione płynem, które po kilku dniach pękają i tworzą strupki. Największa ilość wirusa znajduje się płynie surowiczym wypełniającym pęcherzyki. Dla kobiet ciężarnych ten szczep wirusa nie stanowi zagrożenia dla dalszego przebiegu ciąży lub rozwoju płodu, pod warunkiem, że nie zostanie on przeniesiony w okolice narządów płciowych. Należy wiedzieć, że wiele osób jest nosicielami wirusa HSV-1 pomimo braku objawów klinicznych. Zakażenie przenosi się drogą kropelkową. Infekcja wirusem to infekcja nawracająca i przejście incydentu choroby nie powoduje uodpornienia, lecz przejście wirusa w tzw. stan uśpienia. Wirus ten najczęściej uaktywnia się pod wpływem takich czynników jak osłabienie organizmu, obniżenie odporności, gorączka, zmiany hormonalne, przegrzanie lub przemarznięcie organizmu i inne. Często ciąża staje się czynnikiem uaktywniającym wirusa. WEZWIJ LEKARZA, GDY... W aptekach dostępnych jest wiele specyfików dostępnych bez recepty zmniejszających objawy opryszczki, jednakże ze względu na bezpieczeństwo nie należy stosować żadnych z nich bez konsultacji z lekarzem. Lekarz pomoże wybrać lek, który będzie w pełni bezpieczny w czasie ciąży. Najczęściej są to leki przeciwwirusowe w postaci maści lub kremów do stosowania miejscowego. Nie wolno stosować antybiotyków oraz kortykosteroidów, gdyż przedłuża to czas utrzymywania się zmian chorobowych, jak również zwiększa się ryzyko pozostania zmian przebarwieniowych na skórze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A tak w ogóle to co się dzieje z Monikapie i 100 krocią??? Dziewczynki odezwijcie się:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kacuska
;)dzieki...czuje sie o wiele spokojniej...ide gotowac obiad,bo maz mi klawiature zabierze...trzymajcie sie ciepltko...a ty maleńka niemartw sie na zapas,piersi sie zmieniaja z dnia na dzien,hormony szaleja i ze bola to raczej dobry znak...niewiem jak wy ale ja w pierwszej ciąz robilam robilam badanie beta HCG w odstepie dodajze dwoch dni,zalecil mi to lekarz,zeby zobaczy czy poziom hormonu spadał czy rósl,u mnie niestety spadl i co najmniej o polowe,ale perwszy wyszedl prawidłowy co oznaczało ze ciaza przestała sie rozwijac w 8tyg.(mniej wiecje wtedy serduszko zaczyna napedzac krew w org.boba,co powoduje jego dalszy rozwoj)a wiec jezeli masz watpliwosci to moze zrob to badanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny - gdzie Wy sie podziewacie??? Ja juz uciekam do domku - jutro zajrzę obowiązkowo:) U nas leje - fuj - okropnie jest:P To pa pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedoszla mama
Dziewczyny jestem w takiej samej sytuacji jak Wy, to znaczy stracilam dzidziusia zanim sie urodzil. Stalo sie to miesiac temu. Lakarz kazal nam odczekac z kolejna proba 3 miesiace. W tych calych nerwach nie zapytalam go dlaczego trzeba tyle czekac. Moze Wy mi bedziecie umialy to wyjasnic ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc Witam kacuszkę i Sylijka28. Bardzo mi przykro z powodu tego co Was spotkało. My wszystkie rozumiemy doskonale co czujecie, co czułyście po stracie swoich dzieciątek. Kacuszka - gratuluję również maleństwa. Na pewno wszystko będzie dobrze. Masz już tak blisko.... Sylijka28 - nie mogę zrozumieć dlaczego nie wykryto u Ciebie zagrożenia wcześniej??!! Odnosnie Twojego pytania czy któraś tu przeżyła coś podobnego. To chyba nie. Nasze straty dzidziusiów, w zaawansowanej ciaży, były z innych przyczyn. Nie pamiętam by któras mówiła o gestozie. A odnośnie dzidziusiów po stracie.. na razie mamy je w brzuszkach. Wsród nas nie ma dziewczyny, która ma następne dzieciątko po stracie. Z prostej przyczyny.. za mało czasu minęło. ma-lenka20 - nie nakrecaj się. ja też czasem myślę, że już po wszystkim. Dzis mam kolejny dół. Nie dość że bardzo źle sie czuję. Cały czas wymiotuję, nic nie moge zjeść. To jeszcze dostałam maila od dziewczny, z prośbą abym usunęła jej zdjęcie z bloga, bo serducho dzidziusia przestało bić. Tak bardzo smutno mi się zrobiło. Wrócił cały strach o maleństwo. Najchętniej to kupiłabym sobie usg i podpięła się pod stały monitoring. No właśnie - gdzie jest Monikapie i 100krocia. Odezwijcie się kochane!! niedoszła mama - z tego co wiemy to czas powrotu organizmu do stanu z przed ciąży to około 6 tygodni. Teoretycznie potem można zacząć już działać. Lekarze różnie zalecają - jedni tylko te 6 tyg, inni 3 mies, a inni 6 miesięcy. Zależy w jakiej jesteś sytuacji psychicznej i zależy od przyczyny straty maleństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×