Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Psełdonim

Konkurs kokietowania cd...

Polecane posty

Tych nowozelandzkich? Iiii, to będzie czysta transakcja handlowa, będę je od niego dzierżawić na potrzeby wypasu. Jest duże prawdopodobieństwo, że to po prostu będzie państwo. :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wrzosówka
Jeszcze raz powtarzam, uszlachetniające zajęcie wypasu owiec nie musi mieć koniecznie miejsca aż w N. Zelandii. Może to być Stara Zelandia, czyli po prostu Zeladia. Ale ja znam miejsce jeszcze bliższe Warszawy, niż Zelandia :-), gdzie są rozpołożone hektary wcale niepaństwowe. Nie należą one już nawet do p. Opackiego :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale tłumaczyłam juz wielokrotnie, że nie wypas owiec jest głównym motywem emigracji, ale rosnąca niechęć do uczestniczenia w życiu naszego państwa. Niestety. :-( Gdyby to miał być tylko wypas - to od czego są Bieszczady? :D A Nowa Zelandia z uwagi na nader przyjemny klimat, różnorodność krajobrazów, fauny i flory, bliskość dużej ilości wody i przyjazne nastawienie do emigrantów (tam jest stosunkowo niewielkie zaludnienie, co również przemawia \"za\" )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wrzosówka
No tak, Ryba, ale co z przeżywaniem Trzech Króli i Triduum? Ta świecąca wieża wygląda bardzo, bardzo pięknie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wrzosówka
Nadto zapweniam, Ryba, żeby przez dziesiąciolecia było dużo gorzej. Naprawdę. Bez porównania dużo gorzej! Siedzieć mi tu w kraju! Koniec marudzenia. Jest dość roboty. Zabierz się wreszcie za zadanie powstrzymania niekorzystnych trendów populacyjnych... :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wrzosówka
Palce mi zaswędziały przy wstukiwaniu słowa "populacyjnych". Chciałem je zastąpić słówkiem "kopulacyjnych :-) Toż to żadna zresztą zdrożność. Jedno z drugim ma silny związek. Jedno zjawisko implikuje w oczywisy sposób drugie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wrzosówka
Dlatego rozmawiam do Ciebie, ponieważ ta sprawa, z tytułu wieku, Ciebie właśnie dotyczy. Druga zresztą także :-).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wrzosówka
Tylko, że to nie jest powód do okazywania radości, choćby ta była okraszona sarkazmem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wrzosówka
Owszem, Ryba, marudzisz. Skoro ponownie Ci w głowie N. Zelandia. Takie pomysły miewasz w chwilach zwątpienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wrzosówka
Ryba, znam już Cię nieźle. Więc wiem, co ja do Ciebie rozmawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wrzosówka
Marzenia należy urzeczywistniać. Zwłaszcza te, których urzeczywistnienie jest w zasięgu ręki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wrzosówka
No tak, ale Ryba znajduje zadowolenie w majakach o nierealnościach. Ryba boi się sytuacji, kiedy nie daj Bóg, marzenia mogłyby uzyskać realny, fizyczny wymiar... Melania miała rację, pisząc coś o potrzebie bycia męczennicą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Męczeństwo jest nad wyraz realne i namacalne - tak w swojej istocie. Czy mnie dotyczy bardziej niż każdego innego człowieka? Nie wiem. Ale - nie narzekam. Za bardzo nie narzekam. A co do dzieci, do których płodzenia tak coraz bardziej ochoczo mnie namawiasz - niestety? na szczęście? nie obudziła się we mnie jeszcze świadoma potrzeba ich nagłego sprowadzania na świat. Co nie znaczy oczywiście, że się od tej idei całkiem odżegnuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wrzosówka
Jeszcze w kwestii zbijania z pantałyku... Tobie przydałby się dobry kop na rozpęd, Ryba. Taki detonator. Mogę służyć moją nogą, obutą w przyzwoity górski bucior :-). Pamiętam, będąc z Janowiczem w średniej szkole, zahciało się nam zagraż w kostnego pokera. Wygrany partii serwował przegranemu kopy w dupę (nogą bez buta), wg jakiegoś tam klucza (ukłony dla Cornelii :-). Żeby co i raz nie odrywać się od gry, zliczaliśmy po prostu poszczególne kopy, po czym, kiedy skazaniec uznał, że jest ich wystarczająco dużo, następowała faza egzekucji. Ja tam do kart szczęścia nie mam. Tylko do kobiet mam szczęście jeszcze gorszze. Ale wówczas, los się wyraźnie do mnie uśmiechną. Pod koniec gry bardzo bolała mnie prawa stopa :-) Co i jak bolało Janowicza, łatwo sobie wyobrazić. W końcu się poddał, proponując niewykonaną liczbę kopów przeliczyć wg uzgodnionego schematu na pomki. Wyraziłem zgodę, ponieważ jako się rzekło, moja noga była mocno zaczerwieniona i piekąca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wrzosówka
He, he, he... Ryba "za bardzo nie narzeka". A to Ci dopiero. To Twoje marudzenie i narzekania słychać niemal na hektarach. Przenoszone przez drgania powietrza pod wiatr. Nie trzeba mieć jakichś specjlanych detektorów, żeby je usłyszeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wrzosówka
Nie obudziła, Ryba, bo, cytując z pamięci kwestię z pewnego znanego filmu, muszę powiedzieć: "chłopa Ci potrzeba, chłopa...:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wrzosówka
To Ty potrafisz jeszcze gorzej? To może jednak rzeczywiście nowozelandzkie marzenie jestgodne zastanowienia i realizacji? Ale tylko pod warunkiem, że oni tam nie mają sprawnego interentu. Jak Cię znam, będziesz przyłaziła na "moje topiki" pomiędzy udojami. Swoją drogą, Ryba, Ty wiesz, jak się doi owcę? Potrafisz ręcznie wydoić krowę? Ja potrafię. Robiłem to kiedyś niejednokrotnie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wrzosówka
Aha, Ryba, zapomniałem Cię powiadomić, że sprawy wzywają mnie dnia 15. stycznia do Warszawy. Żeby nie było potem niespodzianek, wynikających z niedoinformowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zapewniam Cię, że jesli mam do wyboru możliwość spędzenia czasu \"na świeżym powietrzu\" i możliwość śledzenia z zapartym tchem poczynań różnych bliższych i dalszych mi osób na Kafeterii, to nie mam problemu - wybieram bramkę numer jeden. :-) Czyli nie uległam jeszcze całkowitej degeneracji i jest dla mnie jakaś nadzieja. :-P (mam wrażenie, że chcesz mnie do czegoś sprowokować... Hmmm, do wyciągnięcia wtyczki? :-) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wrzosówka
W pierwszym rzędzie do głębszego jej zapakowania do gniazdka, Ryba :-) Zabrzmiało troszkę na odwrotnie, ale sądzę, że jednak zostałem zrozumiany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wrzosówka
Właśnie 15. stycznia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wrzosówka
Taaaa, tylko że dla Ciebie najbliższe świeże powietrze jest w Nowej Zelandii. Ty wiesz, Ryba, miałem kiedyś kolegę zamieszkałego w Sidneju, a więc także daleko. Raz kiedyś przyjechał do Polski, z racji podróży służbowej do Indii. "Ty wiesz, jak byłem w Bombaju, to tak, jakbym był na klatce schodowej mojego mieszkania. Jak można było nie skorzystać z okazji odwiedzenia Kraju?"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×