Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość krzysieck

Moja żona jest prostytutką

Polecane posty

Dirisha mam pytanie. Gdybys była nasza sąsiadka i wiedziała o wszystkim jaki byłby twój stosunek do nas. Rozpowiedziałabys o tym innym osobom, mówiłabys na powitanie \"Dzien dobry\", podałabyś mi albo żonie rękę, dałabys się zaprosić przez nas na kawę? Będe wdzięczny za odpowiedź i jeszcze jedno akurat ja nigdy w stopsunku do ciebie ani innych osób nie byłem wulgarny ani agresywny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jeszcze jedno. Wiele osób wpowiada się przeciw i wskazuje na negatywne skutki prostytucji. Jeśli używane są logisczne i rozsądne argumenty to, przynajmniej z mojego punktu widzenia, jest to w jakimś sensie dobry uczynek (niekoniecznie nawet w sensie religijnym). Autorze, jeśli słyszysz argumenty, które jakoś burzą Twój \"poukładany świat\" czy dają Ci cokolwiek do zrozumienia, to może coś uda się niekoniecznie zmienić, ale przynajmniej zabezpieczyć na zaś, pomyśleć nad \"jakimś planem\". Jeśli nie, trudno, nie przyjąłeś tego doświadczenia. Twoje prawo. Ale zostałeś ostrzeżony. Z drugiej jednak strony są wypowiedzi takie jak \"pozwólcie im żyć jak chcą\". TEż mnie to częst korci - nie reagować - ale odkryłam, że to przynosi więcej złego niż pożytku. \"Robią źle, a niech robią! To ich życie. Właściwie róbcie jak chcecie. Wszystko będzie wam darowane, tolerowane itp. A że potem będziecie ponosić skutki działań? No... jak się robi to się potem ma!\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorze Ty akurat nie pracujesz w zawodzie;) nie pisała o Tobie. Tak, podałabym rękę i mówiła dzień dobry, nie rozgłaszałabym na lewo i prawo co robi Twoja żona. Wiele zresztą zależałoby od Was. Jeśli Twoja żona jest wulgarną kobietą to abstrahując od zawodu nie chciałbym utrzymywaćz nią kontaktów. Jednak obserwowałabym bacznie Wasze zachowanie, bo to nie jest obojętne dla psychiki. Są też pewne granice które bym postawiła. Relatywizm moralny jest zaraźliwy niestety:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dirisha twoje wypowiedzi dają mi do myslenia nie powiem. Zreszta to nie jest tak, że nigdy nie miałem i nie mam wątpliwości. Owszem mam ale uważam, że nawet jesli to co robimy jest niesłuszne to nikogo nie krzywdzimy co najwyżej samych siebie. Na tym etapie mojego zycia nie chce jednak nic zmieniać. Jest nam dobrze tak jak jest co nie oznacza, że tak będzie w przyszłości. W sumie męcza mnie tylko nasze dzieci jak one zareagowałyby na to wszystko. Inna sprawa, że nawet gdybym teoretycznie został przez ciebie przekonany to musiałabys przekonac moja zonę bo to jest przede wszystkim jej decyzja a ja ją tylko zaakceptowałem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
margaritta niezasłużona pochwała, ale dziękuję:) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieki za wypowiedź. Dobra z ciebie dziewczyna :) a moja żona wcale nie jest wulgarna to przemiła kobieta i na pewno polubiłybyście się. Wierz mi. Kto wie może sprowadziłabys ją na dobra drogę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to może ja odpowiem..... gdybym była Waszą sąsiadką....to zapewne powiedziałabym dzień dobry....z grzeczności. Ale z tą kawą to juz bym sie zastanowiła czy poniekąd nie ściągnę nieszczęścia na swój dom......wiesz ja tam wolę na zimne dmuchać. Wiesz dla żony to by było kolejne parę groszy a dla mnie udręka na całe życie....sam rozumiesz że raczej nie można ufać w takich okolicznościach... czy bym rozpowiedziała?...raczej nie bo chlubną raczej ta znajomość by nie była...wiec sam rozumiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorze, nie jest moim zadaniem, które sobie postrawiłam przekonać Cię. Nie jestem adwokatem niczyich racji ani wojującą misjonarką Kościoła Katolickiego jakby może napisał Ayu 29 :P. Piszesz, że psujecie życie sobie conajwyżej. A masz Autorze coś więcej niż swoje życie? Coś cenniejszego? PO co świadomie (!) tracić go w ten sposób, zgadzać się na to, by Wasze życie było napiętnowane tym bardziej, że nie musicie tak żyć(!)? Ot, wolne wnioski;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze jedno bo nie wiem czy na tyle dobrze się wyraziłem aby wszyscy zrozumieli. Dla mnie to obojętne czy moja zona jest prostytutka, księgową czy lekarką. Dla mnie ważne jest jakim jest człowiekiem i to, że ja kocham. Nigdy nie namawiałem ją do tego zawodu. To był jej wybór a ja go tylko zaakceptowałem. To tyle gwoli wyjasnienia dlatego, że niektórzy sugeruja jakbym był nierobem albo czerpał niezdrowa satrysfakcję seksualną z jej zajęcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dirisha, tutaj może nie, ale w innym miejscu, na pewno bym Cię \"denerwował\". Taki jestem i się nie zmienię. A im bardziej bym Cię wkurzał, tym z większym ulubowaniem bym to robił. Aż byś zmiękła, bo dla osoby która myśli, nie powinno być tematów tabu. A Ty mi się wydajesz myślącą osobą. OK, to tyle. Odbiegam od tematu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Margarita o co chodzi z ta kawą? Węszysz jakiś podstęp? Myslisz, że co musiałabys za to płacić, żona próbowałaby cię wciągnąc do tej pracy? Nie rozumiem. Chodzi mi tylko o zwykłą rozmowe przy kawce. Jeszcze jedno dziewczyny czy okazałybyście nam swoja dezaprobate dla naszego stylu zycia a jesli tak to w jaki sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Krzysieck, chyba jej chodz o to, że jej mąż mógłby się skusić na \"usługę\" u Twojej żony. Do Dirisha: dopiero teraz wyczytałem: \"Misjonarką\" może bym Cię nie nazwał, ale np. \"Moherkiem\" :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm...Krzysiu mam męża...w tym sensie wolałabym nie sprowadzać potencjalnego nieszczęścia pod swój dach....a ja wyjątkowo dużo pracuje. a odpowiadając na drugą cześć pytania..... hmm...jak już zauważyłeś...nie szanuję takich kobiet...więc zapewne widząc kim jest Twoja żona trudno by mi było nie być...kąśliwą i uszczypliwą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a tak z ciekawości
kompletnie niewiarygodna historyjka. kobieta z wyzszym wyksztalceniem z sukcesami zawodowymi, jej partner z wlasna dzialalnoscia gospodarcza twierdzacy ze zarabia "przyzwoicie". ona decyduje sie zostac prostytutka, bo "ma duze potrzeby", a on to akceptuje "chociaz go to nie kreci". sorka, ale to jest przedstawione w tak wyzuty z emocji sposob, ze jest autentycznie niewiarygodny. krzysieck jakbys powiedzial, ze Cie to kreci, ze Twoja zone maja inni faceci w agencji to bym Ci uwierzyl, a tak... nie bardzo rozumiem po co to mielibyscie robic:) dla pieniedzy? bezsensu, przeciez macie jakies tam przyzwoite:) ona dla seksu? znaczy sie nimfomanka? to sie leczy a nie prostytuje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
należy jeszcze zwrócić uwagę na jeden istotny fakt....mieszkaja w bardzo dużym mieście...i co? pracy nie znalazła? nie im dłużej sie nad tym zastanawiam ..to dochodzę do wniosku że to jakis totalny absurd....a facet nas podpuszcza by sobie o czymś pogadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wszystkie fakty zostały wymyślone po drodze......firma by nie wyjść na nieudacznika i utrzymanka żony.......problemy z otoczeniem których nie ma, ale obawa co będzie gdy wyjdą na jaw...a za chwilę że nikłe szanse że wyjdą bo mieszkają w jednym z największych miast. Zawód żony jest super...ale jednak córce nie poleci tej profesji.... eeee...bzdura totalna Krzysiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też takie wrażenie odnoszę. Ale nie jestem pewien. Ważne, żeby bronić swoich racji. A może gościu pracę doktorską pisze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po pierwsze nigdzie nie pisałem, że zona miała jakies sukcesy zawodowe. Owszem pracowała w firmie ubezpieczeniowej, zarabiała powiedziałbym średnio i tyle. Co do mnie to juz pisałem, że rekinem biznesu nie jestem. Nie wiem jak mam cie porzeknac ale naprawde mnie to nie kręci. Pewnie, że czasem spytam jak tam w pracy ale przeważnie żona odpowiada tylko zdawkowo, że w porzadku i to mi wystarcza. Tylko czasami zdarzyło nam się więcej na ten temat pogdać szczegolnie na poczatku kiedy nie byłem pewien co tam się dzieje. Jeśli myslesz, że słucham z wypiekami na twarzy ile miała orgazmów to musze cie rozczarować. Niestety ale podchodze do tego bez emocji. Czy to źle? Wracając jeszcze do żony to chyba masz rację, że ona jest nimfomanką. Tylko, że mi to nie przeszkadza. Dlaczego miałaby się leczyć? Poza tym z ciekawości zapytam jak takie leczenie wygląda? elektrowstrząsy, obrzydzanie seksu? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może jakaś ankieta to jest....na ile jest tolerancyjne nasze społeczeństwo :) i po której stronie leży większość przeciwników....po stronie kobiet czy facetów....no przyznaj sie Krzysiu...po co te dane zbierasz? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie zamierzam nikogo przekonywać ani przed nikim sie tłumaczyć ale... o firmie napisałem mimochodem w odpowiedzi na post ayu żebym uważał na szefa. Nie rozumiem tez co w tym dziwnego, że otoczenie nie wie ale boje się, że się dowiedzą. Czy to naprawdę takie dziwne? Powiedz tez gdzie pisałem, że jej zawód jest super. Nigdzie tak nie napisałem. Wolałbym żeby pracowała w jakims \"normalnym\" zawodzie dlatego, że nie musiałbym się ukrywac, nie musiałbym kłamać czy chociażby wam się tłumaczyć. Tyle tylko, ze to jest przede wszystkim jej wybór. Nie namawiałem jej, nie zmuszałem tylko to po prostu zaakceptowałem. Jeśli córka Teoretycznie chciałaby to robic to tez to zaakceptuję ale wolałbym jednak co innego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A, jeszcze do Dirisha, bo nie wytrzymam: Ja to bym pracę napisał na temat Was, moherków, takie dziwne stworzenia. Wiem, bo kiedyś miałem Moherka codziennie, spotykaliśmy się rok czasu i - jak Ty byś określiła - \"obrażałem jej uczucia rel.\". Choćbym kawę na ławę wyłożył, jak dziecku podał dowody obłudy, kłamstwa itp, wiesz gdzie, ona mówiła mi \"prawdą jest to, co mówisz, ale nie masz racji\". Nigdy nie pojmę moherków, to chyba kwestia wychowania, wpływu indoktrynacji od najmłodszych lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Krzysia i jego żony......zapomniałam dodać. nudzi sie w pracy i wymyśla sobie historyjki......pozdrawiam Krzysiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znowu na forum jakiś, co rzuca \"frajerami\". \"Kto się przezywa, sam się tak nazywa\" Ale odpowiem: nie, nie chciałbym, by moja żona była k**wą. Ale sąsiad może mieć za żonę nawet stonogę i każda z 50 par nóżek może być sprzedajna i mnie to nie będzie przeszkadzało. Ich życie. Ale jak będę miał za sąsiada pedofila, albo faszystę, to będę pierwszym, który zgłosi to w prokuraturze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Albo nie, pedofila to bym raczej stłukł do nieprzytomności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×