Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość paulina_88

o tabletkach i nie tylko

Polecane posty

do dzieci jade... nie chce mi sie jak zwykle, ale mam nadzieje, ze dzisiaj mi pieniadze dadza, wiec mam wieksza motywacje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale jestem zła, pisałam posta i nagle mi wyłączyło neta- nie wiem czy to ja którymś przyciskiem czy to złośliwość rzeczy martwych :\\ no więc... Tak to prawda, jeszcze nie dawno marzyłam o swoim jedynym wyjątkowym, nawet jak zaczełam pisac posta w którym pisałam o tym, że poznałam Piotra to zaczełam słowami w stylu \" Niech się w końcu coś zmieni, niech mnie ktoś w sobie rozkocha\" hehe wyjdzie na to, że jestem czarownicą i wypowiedziłam słowa zaklęcia :D:D:D:D Ah ten mój łosik daje mi tyle radości, że nawet sama nie jestem w stanie tego ogarnąc...aha megi Piotr ma niebieskie oczka :P:P...wiecie wczoraj co chwilę na mnie spoglądał to położył mi głowę na ramieniu, to mnie przytulił, to noski noski, lub buziak w czółko itp. nie zwracał uwagi na znajomych, tak jakbym liczyła sie ja i on...wiecie tyle chciałabym napisać, tyle przekazać rzeczy płynących z mojego serca, ale nie potrafię tego ubrać w słowa...oh ta miłość, rzeczywiście pojawia się nieoczekiwanie, nie proszona i nie szukana :D:D:D Co do tego ogłoszenia...no więc już je napisałam i tylko Piotr musi je wywiesić, jutro wziełam wolne w pracy, więc pare ogłoszeń umieszczę na necie...wiecie moje serduszko mówi mi, że mimo krótkiego stażu powinnam za nim iść, że mogę mu zaufać, że bedzie cudnie...ale wiem, że otoczenie ze względu na krótki staż może mieć swoje 5 groszy co do takiej decyzji...boję się, nie chcę palić za sobą mostów...wiecie wiem po sobie, że jestem gotowa nawet sprzeciwić się rodzicom, gdyby mieli swoje ale...spakowac się i wyprowadzić, ale co jak nie wyjdzie nam...przecież muszę brać pod uwage każda ewentualność...a jeszvze musiałabym poprosic mame, aby nadal opiekowała się Oliwką przynajmniej do września, może wtedy byśmy posłali ją do przedszkola... Co do Jesiki to naturalnie powiedziałam, że mogę się nią opiekować itp. myślałam nad tym, ze jest mała i pewnie mnie zaakceptuje napewno nie od razu, ale z czasem...ale nie wiem co na to jej mamusia...wiesz jest ewentualność, że nagle zapragnie być 100% mamusią...a martwie się pod kątem Piotra.. Oliwka jest zachwycona z rowerka jeszcze nie umie na nim jezdzić ale siedzi na nim dumnie, próbuje ruszać pedałami i cieszy sie jak szczerbaty do sera...podziękowała mamusi za rowerek- kocham spełniać jej marzenia- i cały dzień go przeżywała...jak cosik to jutro mam wolne porobię jej fotki i wam pokaże, mojego małego rowerzystę :P:P:P Degii oczywiście więcej nie powiem, że marudzę bo nie przezyłabym jakbyś się do mnie nie odzywała i to w dodatku aż tydzień :P:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bliżej słlońca dobrze że poszłaś do ginekologa z tą sytuacja...heh szkoda, że nie wypalil wam wieczorek, ale jeszcze nie raz zdarzycie nadrobić go... Ojej także po świętach Kasik będzie nami pisała o kazdej cegłówce postawionej w jej nowym domku juz się nie moge doczekać Twojego optymizmu Życzę miłego weekendu jak tylko dasz radę to odzywaj sie do nas degii laska kurcze musisz pilnować jednak tych spraw...myślisz, że pozwolimy Ci iść do szpitala i znowu nie pisać tydzień, zapomnij laptopa bym ci zawiozła osobiście :P:P a tak poważnie kochana to daj znać jak było u lekarza i co mówił?? Oj biedactwo dasz sobie radę z maluchami...w końcu pocieszaj się myslą, że ty zaraz wyjdziesz a ich mama meczy się większą część czasu :P:P pewnie zniecierpliwiona przyjazdem Piotra,dla niego napewno byłabyś najpiekniejsza nawet z tym guzkiem mam cie Deggii powiedziałam na Piotra- Piotruś...coś nowego :D:D:D:D Aha wszystkiego najlepszego dla Oliwki blizej słońca Ojej z Piotrem widzę się w piatek a w sobotę pracuje w sklepie do 14 a potem mango, pytał się czy przyjdę...ale nie wiem co będzie w sobotę...także dnia kobiet razem nie spedzimy...bo wiecie na 80 % Piotr wolnego nie dostanie ponieważ jest dzień kobiet i bedą wszyscy potrzebni w pracy...on łudzi siw wolnym, ale ja już sie pogodziłam, że nic z tego nie będzie...wiem jedno wkurzy się chłopak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miało być mam cie degi powiedziałaś na Piotra- Piotruś a nie powiedziałam, ale ze mnie łosik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
deggialka tą piosenka mansona znam, bardzo fajna jest, ale tej apogeum to kompletni nie kojarzę :( mi z marcinem kojarzy się delta goodrem-lost without you (nie znałam jej zupełnie, dopóki marcina nie poznałam)-jakoś zaraz na początku romantyczny wieczór przy jej płytach sobei urządziliśmy i santany taka jedna...just feel better czy jakoś tak (nie pamiętam dokładnie)- puścił mi ją przez skypa jak jeszcze się w realu nei znaliśmy i mówił,że to jego ulubiona i żebym posłuchała :) kurcze laski już 29 strona :) niezłe jesteśmy przez ostatnich kilka dni:):) pewnie prawie stronę dziennie piszemy :) kasieńka koniecznie rób zdjęcia malutkiej, ale też dla Piotrka, a ten wasz niedzielny wypad to już na bank aktualny?? wiesz jak będzie pracował w sobotę, to dzień kobiet można zawsze odchodzić w niedzielę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kobietki, co tam u was?? ja za godzinkę jadę do Olsztyna muszę do Urzędu Skarbowego pity zawieźć :( nie chce mi się, ale muszę...jeszcze pogoda taka beznadziejna :( kasienka co porabiasz na urlopie?? ogłoszenia o mieszkanku do wynajęcia już porozwieszane ;)?? deggialka pewnie już nie możesz się doczekać kiedy piątek minie i piotr do ciebie przyjedzie ;) co tam wczoraj lekarz ci powiedział?? z okiem już lepiej?? mill odezwij się do nas :) cmokaski babeczki do przeczytania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie jest mi cholernie smutno, czasem nie wierzę w sprawiedliwość na tym świecie...mam nadzieję, że Bóg będzie sprawiedliwy...znam tą dziewczynę z topiku samotna mama, długo tam z nimi byłam,ostatnio nie zaglądałam a tu nagle wchodzę, a tam wpis jednej z dziewczyn, że urodziła ale wróciła do domu bez dziecka, bo ma wadę serduszka i dziś o 8 miał operację...czekam na wieści i chce mi się ryczeć...kużwa nie dość, że przez dawce nasienia w ciąży tyle przeszła to teraz musi zamartwiać się o synka...mam nadzieję, że wszystko dobrze się skończy nawet nie mam głowy do pisania o sobie 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ehh kasieńka ty to jesteś kochana martwisz się o wszystkich :) nie wiem za bardzo o co chodzi z tą twoją znajomą, ale wiem jedno,że najgorsze dla matki jest jak dzieje się coś niedobrego z jej dzieckiem :( przecież każda matka chce jak najlepiej dla swojego dziecka, a jak patrzy na jego cierpienie, to serce jej krwawi :( ehh kasienka czasami nie warto się zastanawiać nad sprawiedliwością, bo jej chyba nie ma i nigdy nie będzie, przynajmniej mi się tak wydaje :( mam nadzieję,że jednak wszystko będzie dobrze :) a jak tam twoja mała?? kiedy wybieracie się na pierwszą przejażdżkę na rowerze ;)?? pozdrówki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hip hip huuuuura jest już dawno po operacji, Aleksander będzie zdrowy, znaczy się stan jest dobry i ta doba będzie decydująca...ale wierzę w to, że wyzdrowieje, że Alex będzie mogła się nim nacieszyć- normalnie kamień spadł mi z serca :D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D Wiecie jak zaczynałam związek z Piotrem powiedział mi, że inni mogą uważać, że on szuka niańki do dziecka, i że obiecuje mi, że to nie prawda...i dziś rano okazało się, że Piotr nie ma z kim zostawić Jesiki a że dziś wzięłam sobie wolne w pracy, to napisałam mu, że ja mogę popilnować małej...powiem szczerze, że z jednej strony przerażała mnie ta sytuacja, ale jak mi napisał, że nie ma mowy, że nie będzie robił ze mnie niańki i zabierze małą do pracy, zadzwoniłam i powiedziałam, że ma nie wygadywać głupot bo sklep to nie miejsce dla dziecka, a u mnie będzie Oliwka i mała nie powinna się bać...ale okazało się, że w ostatniej chwili jego mama przyjechała...napisałam mu potem sms-ka, że nie obchodzi mnie co inni będą mówić, że na przyszłość ma sobie zapamiętać, że jak nie będzie miał z kim zostawić Jesiki a ja będę wolna to ma zostawić ją ze mną bo ona mi nie przeszkadza, a ja nie będę się czuć jak niańka, a cała przyjemność będzie po mojej stronie...wtedy zapytał się czy moja mama wie, że on ma dziecko, napisałam mu, że nie wie bo jej to do szczęścia nie jest potrzebne, a jak będzie okazja to się dowie, problemu nie będzie bo to przerabiałam, ale chce aby wiedział, że w razie czego ona dla mnie nie ma nic do gadania, a nie powiedziałam jej bo nigdy mojej mamie nie mówiłam o moim życiu...wtedy dostałam sms-ka " Dziękuję, że jesteś kochanie"...wiecie czasem mnie to wkurza, ponieważ widzę, że on chyba nie jest przyzwyczajony do prawdziwego partnerstwa...w końcu jak jesteśmy razem to jego problem jest moim problemem...a wcześniej też miał problem i musiałam wydobywać z niego o co chodzi. a potem powiedziałam mu, że jak będzie miał problem to zawsze może na mnie liczyć...kocham go i nic tego nie zmieni, nie rozumiem niektórych rzeczy, które dla mnie wydają się oczywiste a facetowi trzeba o nich mówić...wiecie wczoraj pierwszy raz wyznaliśmy sobie miłość...a dziś nawet dostałam smska " Mówiłem ci już że cię kocham"...dzisiaj nawet siedziałam i myślałam jak to jest, co to za magia miłości, która nieoczekiwanie napełnia człowieka...nigdy w życiu nie byłam pewna swoich uczuć, postanowień i tego, że chcę być z Piotrem do końca życia...czyżby to była moja druga połówka i dlatego czuję się taka szczęśliwa i spełniona...nie wiem sama co się ze mną dzieje....nie poznaję swojej osoby, swoich postanowień nic nie rozumiem...wiem tylko, i rozumiem swoje szczęście :D:D:D:D:D:D Oliwka już była na pierwszej przejażdżce...dzisiaj była taka szczęśliwa gdy w końcu udało jej się kręcić pedałami i jechać...gdy widzę jej radość jestem z niej taka dumna i taka szczęśliwa...aż chce mi się płakać ze szczęścia...tylko dziecko potrafi dać taką czystą i nieograniczoną niczym miłość...nigdy nie przypuszczałam jaką siłę może dać kobiecie macierzyństwo...obiecałam sobie po odejściu. że mojemu dziecku niczego nie zabraknie i że dam sobie sama radę...ale to co osiągam jest tylko i wyłącznie jej zasługą bo bez Oliwki nie miałabym tyle siły i motywacji ❤️ dzisiaj miałam też dołka, ponieważ odezwała sie nagle koleżanka,która była na tym wypadzie na którym doszło do tamtego gwałtu i przypomniało mi się, że ten kretyn zrobił wtedy ze mnie dziwkę, a ja ze strachu nie potrafiłam nic powiedzieć...czasem mam wrażenie, że zasłużyłam sobie na to, że jestem zwykłym tchórzem...😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale jestem złaaaaaaaa jak ja nienawidzę obłudy, zazdrości i kłamstwa. Cieszę się bardzo, że trafiłam na to forum...bo na już moim byłym właśnie się pożegnałam...co za zołzy...sorki ale musiałam się wygadać ide spać dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wszystkiego naj naj moje kochane kobietki dla was w tym naszym kobiecym dniu :):):) oby wszystkie nasze plany się zrealizowały, spełniły marzenia i aby nasi mężczyźni zawsze nas kochali i doceniali :):) cmoki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przyjmij życzenia, Babko kochana, od drugiej Baby z samego rana, niech Twój dzień cały będzie radosny, Babo, aby do wiosny!!!!:* My Baby składamy sobie życzenia bo niektórych chłopaków na skromne życzenia nie stać!!!! Ale nasi Panowie pewnie pamiętają....obyście już zawsze były szczęśliwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nasza koleżanka Paulinka pozdrawia wszystkie kobietki z forum...teraz musi się nacieszyć Piotrem...wiadomo:D:D:d

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kobietki, co tam u was?? do mnie marcin jutro przyjeżdża :) więc jutro będę się cieszyła :):) kasieńka a ty kiedy z piotrkiem się spotkasz?? wiecie prze godzinę połowa miasta światła nie miała...ale kicha, nie wyobrażam sobie jak ci ludzie dawniej wytrzymywali bez prądu :):), dla mnie godzina siedzenia przy świeczkach to już stanowczo za dużo :):) cmokaski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaa kasienka wydaje mi się, że przy następnej okazji piotrek na pewno zwróci się z prośbą o zaopiekowanie się Jesiką do ciebie, dobrze,że mu to wszystko wyłożyłaś :):) poprostu było mu głupio, w sumie niedługo ze sobą jesteście a ty miałabyś z jego dzieckiem zostać, wiesz pewnie to była dla niego trochę ujma na honorze, pewnie sobie pomyślał,że czułabyś się wykorzystana, albo byś sobie pomyślała, że właśnie niańki szuka...no ale na szczęście wyjaśniłaś mu to wszystko :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem załamana 😭 ale zacznę od początku...a więc 8 marca dzień kobietek...mój Piotr miał przyjechać, ale byłam złaaa jak się robiło póżno czyli 18 a on nie pisał a na 19 miał do pracy...ale pod wpływem złości nie odezwałam się...około 19 napisał mi, że zaspał ja zła napisałam mu \" masz 15 minut do pracy zdążysz\" a on na to, że do mnie się spóżnił jak na to \" mówi się trudno\" a on dzwoni, że jedzie do mnie a była już 19 więc z jednej strony zaskoczona, ale i bardzo szczęśliwa, napisałam, żeby się nie wygłupiał tylko jechał do pracy...ale nie odpuścił przyjechał z różyczką dla mnie i dla mojej mamy...czym popisał się przed rodzicami...powiedział, że bardzo mnie kocha...chwilkę postaliśmy i musiał uciekać...ja wybrałam się ze znajomymi do jego lokalu przynajmniej mogłam posiedzieć i popatrzec na niego, bo było tyle ludu, że już potem nie wpuszczali do lokalu...w pewnym momencie Piotr podszedł i powiedział \" pamiętaj, że jesteś moim oczkiem w głowie i zawsze z wami będę\" skonfiskował mi telefon żebym mu nie uciekła z lokalu próbowałam go odzyskać...ale nie dało rady, w końcu zwolnił się wcześniej z pracy powiedział, żebyśmy pojechali do niego, ale potem dodał \" kochanie mi nie chodzi o seks, ja nic nie będę kombinował, jak będziesz gotowa to dasz mi znać, ja bez twojego znaku i pozwolenia nawet nic nie będę zaczynał\" ale pojechaliśmy z kuzynką i z nim do mnie, posiedzieliśmy od 4 do po 6 z moimi rodzicami...Piotr ma plusy u nich. Potem przyjechał do mnie wieczorem i posiedzieliśmy...wiecie jak miło wyglądało kiedy zaczepiał Oliwkę i ona go...jak się przedrzeżniali...:D:D:D no i zaczyna się mój powód załamania..dostałam smska od wychodzi na to, że od jeszcze żony Piotra...wiecie poczułam wyrzuty sumienia, zaczełam mu pisać, że może jakbym się nie pojawiła to oni by się pogodzili a on na to, że nie, że to jest definitywny koniec, że dopóki był sam to olała wszystko. a jak on ma mnie to zaczyna cyrki odstawiać...napisałam mu, że się boję, a on na to, że jest ze mną i nic tego nie zmieni...gdy jakiś czas milczałam napisał \" tylko Ty mnie nie zostawiaj\" napisałam, że nie odejdę, że będę z nim na dobre i na złe...potem znowu szukałam dziury w całym, siedziałam ryczałam i myślałam, że zaczynają się schody, a on na to, że jak on mnie nie zostawi no chyba, że ja będę tego chciała...potem napisał mi \" zamieszkaj ze mną\" ja na to, że przy sprawie rozwodowej fakt, że mieszka z inną kobietą może mu zaszkodzic i żeby nie podejmował pochopnych decyzji a on na to \" to nie jest pochopna decyzja! widze, że szukasz dziury w całym\" napisałam mi \" kochanie nasza decyzja to jedno, ale musiałabym albo musielibyśmy moim rodzicom tak to przedstawić aby nadal była opcja że będą pilnowac Oliwkę jak ja będe w pracy\" a on na to \"oki przedstawimy im to w dobrej perspektywie\" a jak pisałam za jaki okres planuje wspólne mieszkanie to napisał \" na zawsze razem\" a jak zapytałam od kiedy to on na to \" najlepiej od zaraz\" wiecie ryczałam wczoraj jak małe dziecko...boję się, że znajdzie się ktoś zyczliwy i postanowi powiedziec moim rodzicom o tej całej sytuacji...a ja tak strasznie boję się im o tym mówić...wiecie będę chciała aby Piotr był przy tej rozmowie w końcu to dotyczy nas oboje, a poza tym dowiem się, czy potrafi stawić czoła problemom i odpowiedzialności...z tego co wynika to o wspólnym mieszkaniu ze mną będzie chciał z nimi rozmawiać...a poza tym boję się, że tej jego zonie nagle przypomni się, że jednak go kocha...w końcu wiadomo jak to jest jak nawet nie raz mój były był sam było oki, ale jak znalazł inną to czasem szlag trafiał wiem jak było z ojcem Oliwki...walczyłam o nas, ale przegrałam...wiecie ona pewnie będzie chciała nam umilić zycie...najgorsze jest to, że mam wyrzuty, że może nie potrzebnie tak to wszystko wyszło...ale przecież Piotr chce być ze mną, kocha mnie i ja czuję to samo..a z nią już przede mną chciał się rozejść...aj nie wiem...i znowu tęsknię za byciem zimną suką, której nic nie interesuje...a nie takie wyrzuty sumienia itp. dlaczego za kazdym razem jak chcę ułożyć sobie życie mam wiecznie pod górkę...wiem, że powinnam liczyc się, z tym że tak będzie...ale nie sądziłam że ona będzie chciała walczyć...a ja jestem zbyt wrażliwa, wiecznie bardziej przejmowałam się innymi niż sobą...😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może jestem głupia, ale nawet teraz siedzę w pracy i chce mi się ryczeć 😭 kurwa dlaczego wiecznie ja...nie mam siły na nic...czemu byłam taka głupia i nie wypytywałam o wszystko, czemu przemyślałam to co mi powiedział i automatycznie podjełam decyzję...dlaczego moja miłość musi znowu boleć...wiecie papiry o rozwód mają być dopiero złożone w Sądzie...jestem załamana, bo teraz nie wiem już nic...mam ochotę napisać sms-a do Piotra zapytać kiedy chce to załatwiać, że ja nie chcę nalegać itp. ale jeżeli mamy być ze sobą to ja nie chcę aby on był w takim układzie w jakim jest...nie chcę być niczyją kochanicą a już napewno nie faceta, którego kocham...tylko nie wiem jakich słów mam użyć, jak to napisać...myślałam nad: \" Powiedz mi kiedy chcesz to wszystko z rozwodem załatwiać, nie chcę nalegać czy ponaglać, ale skoro mamy być razem to wszystko powinno być jasne. Kocham Cię i nie chcę Ciebie stracić, ale nie chcę aby wyszło na to, że jestem kochanicą żonatego mężczyzny. Kochanie jeżeli masz jakieś wątpliwości co do tego rozwodu to chciałabym o tym wiedzieć...ja po prostu nie chcę znowu cierpieć...\" pewnie mnie potępicie...ale jezeli on naprawdę chce tego rozwodu to ja nie chcę rezygnować z tego, żeby za jakiś czas dowiedziec się o rozwodzie i załowac do końca zycia że nie byłam przy nim. Ale z drugiej strony chcę aby wiedział, że złożenie tych papierów jest warunkiem nas...nie chcę tkwić w zadnym chorym układzie...błagam doradżcie mi jak mam mu to napiać...ja niestety nie myślę ani trzeżwo ani obiektywnie...i nie wiem jak poskładac myśli...błagam pomózcie mi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a może powinnam z nim porozmawiać w 4 oczy...ale kiedy jak on ten tydzień pracuje od rana do praktycznie rana...do sklepu nie pójdę bo tylko na chwilę wyjdzie...a w klubie musiałabym trafić na moment

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam kobietki:) tradycyjnie dolina po weekendzie... ale nie bede wam marudzic, bo to i tak niczego nie zmieni :) w kazdym razie przyjmijcie do wiadomosci fakt, ze czuje sie koszmarnie i ciagle placze- wiem wiem... to bez sensu, ale nie moge sie opanowac :( Kasienka... mysle, ze na ten temat zdecydowanie powinnas porozmawiac z nim na zywo... wiesz w smsy mozna roznie interpretowac itd... a lepiej, zeby w tej kwestii nie bylo nieporozumien miedzy wami... bo w koncu nie chodzi o gumowe kalosze... Rozumiem Cie kasienka... poczulas pewnie, ze jednak ten silny grunt zaczyna sie zasypywac pod nogami... spokojnie... mysle, ze nie masz powodu do obaw i z tego co mowilas, Piotr nie raz powtarzal, ze rozwod bedzie... mimo wszystko jednak Cie rozumiem... masz prawo sie stresowac... koniecznie z nim porozmawiaj i powiedz mu, ze nie znioslabys takiego chorego ukladu, bo bardzo go kochasz i zalezy Ci na tym, by sobie z nim ulozyc zycie... masz racje z tym pytaniem- kiedy chce zalatwic ten rozwod... wiesz lepiej dmuchac na zimne... jestes mloda i masz prawo chciec i dazyc do jasnych zasad... wiesz trzeba to wszystko uporzadkowac :) wierze, ze wam sie uda... przeciez z tego co pisalas juz nam tyle razy, on naprawde swiata poza Toba nie widzi.... i tak pewnie bedziesz musiala sie uzbroic w cierpliwosc bo takie sprawy rozwodowe troche trwaja... tym bardziej, ze jest jeszcze dziecko... przede wszystkim musisz mu powiedziec, ze nie chcesz sie czuc jak ta trzecie, bo przeciez tak nie moze byc... ale wiesz... poki co staraj sie tak nie myslec... nie w ten sposob... bo sama sie wprowadzasz Kochana w zly stan... to nie Ty rozbilas malzenstwo... praktycznie ono juz nie istnialo... i nie wolno Ci myslec, ze ona cos... nie ma mowy!! nawet jesli bedzie chciala rozbic wasz zwiazek, to chyba nie watpisz w to, ze jej sie to nie uda!!! Piotr Cie kocha i Ty jego...wiec bedziecie juz zawsze razem! :) w tym momencie najwazniejsza jest szczera rozmowa, w ktorej powiesz Piotrowi dokladnie to wszystko,. co mowilas nam :) zobaczysz jak to na niego wplynie :) wiesz byc moze on nawet nie wie co Ty czujesz w takim ukladzie... faceci jednak troche inaczej mysla niz my :) aaach tyle mialam pisac i znow nie wiem co :) powiem wam... ze moj mezczyzna... znow ostatnio wypuscil kilka lez... wczoraj jak rozmawialismy o tym, ze musimy ciagle sie rozstawac i dzisiaj w pociagu... to najcenniejszy obraz jaki w zyciu widzialam- jego lzy... taki obraz mnie strasznie porusza... on... taki silny gornik... placze z milosci... ahaaa kasienka a powiedz mi o co chodzi z tym drugim forum?? co tam sie stalo, ze je opuscilas?? podziel sie z nami jak chcesz :) hmmm a blizej slonca sobie odpoczywa :) wracaj do nas szybko bo tesknimy :) Megulitta Kochanie cos ostatnio taka cicha myszka sie zrobilas... co prawda piszesz... systematycznie... ale albo ja sobie cos wymyslam, albo cos jest nie do konca w porzadku u Ciebie?? mam nadzieje, ze sie myle i to tylko jakies pozory :) buziaki Kochaniutkie- ciesze sie, ze was mam i musze sie przyznac, ze jak wracalam z zajec to myslalam sobie, ze musze wreszcie wejsc na forum i zobaczyc co u was slychac :) tesknie namwet za wami jak tak dluzej nie odwiedzam topiku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasienko kochana, główka do góry :) nie wątpię,że masz w niej mętlik ale powoli wszystko się poukłada :):) po pierwsze rzeczywiście musisz wyjaśnić sobie wszystko z Piotrem i masz rację musisz wiedzieć na czym stoisz, od tego zależy twoja przyszłość, dlatego rozmowa z Piotrkiem jest nieunikniona, wiesz jeśli tak ciężko wam się w tym tygodniu będzie spotkać, to może rzeczywiście napisz mu smsa o twoich obawach, niech wiem, że cię to trapi i przey najbliższym spotkaniu nie unikniecie tego tematu:), Piotrek jest rozsądny i na pewno zrozumie w jak niekomfortowej sytuacji się znalazłaś, która na dodatek odbija się na twym samopoczuciu :(...niestety tak to bywa z tą miłością, że wszystko ładnie pięknie, a za chwilę dostajemy obuchem w łeb, otrząsamy się i zaczynamy zauważać,że są pewne \"ale\"...kasienka póki co wszystko jest na dobrej drodze, musicie być tylko wobec siebie szczerzy i co cię boli to mu mów po drugie absolutnie się z tobą zgadzam,że nie możesz sobie pozwolić na bycie kochanką, nie o to ci chodzi, nie do tego zmierzasz, poza tym jest jeszcze Oliwka, która zapewne przyzwyczaiła się do obecnej sytuacji, że ona jest oczkiem w głowie mamusi, pojawienie się w twoim życiu Piotra to już pewna rewolucja, a dla niej najważniejsza jest stabilizacja i komfort psychiczny i szczęście jej mamy, bo ona też wtedy jest szczęśliwa...dlatego rzeczywiście nie możesz tkwić w chorym układzie typu \"zobaczysz złożę papiery rozwodowe i będzie rozwód, a my będziemy razem\"...musisz jasno określić swoje pragnienia, warunki i dążenia, chcesz sobie ułożyć życie, w przyszłości stworzyć rodzinę z kochającym cię facetem, ale on musi podjąć kroki zmierzające w tym kierunku, tak byś ty widziała,że on też tego chce :):) sądziłam,że ta sprawa rozwodowa już trafiła do sądu, no ale jeśli nie, to piotrek musi ci powiedzieć jak on to wszystko widzi, kiedy zamierzają zakończyć formalnie małżeństwo, a przede wszystkim kiedy trafią te papiery do sądu, wtedy będziesz wiedziała na czym stoisz i będziecie mogli sobie planować wspólne życie dalej :) po trzecie jego żoną się nie przejmuj, to normalny odruch,że do ciebie napisała, poprostu jest zazdrosna wiesz jednak łączyło ją z piotrem nie jedno i trudno tak o wszystkim od razu zapomnieć...ale ty nie jesteś winna rozpadowi ich małżeństwa, jesteś czysta i nei zaprzątaj sobie nią głowy :)jak bdzie ci bardziej ją zatruwała, jadowitym jadem pomyślimy co z nią zrobić ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasienka a co do twoich rodziców, to sądzę,że czeka cię też z nimi poważna rozmowa mimo wszystko lepiej by prawdy dowiedzieli się od ciebie a nie od "życzliwych" osób najważniejsze kobietko jest twoje dobro !!! i teraz kasienka zmieniasz taktykę i nie martwisz się o wszystkich jak do tej pory, ale martwisz się o samą siebie:):), idzie wiosna więc teraz jest twój czas, myślisz tylko o wiośnie i o sobie !!!!:) o tym by robić wszystko tak by być szczęśliwą !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
deggialka kochana ja mam tak samo,że jak za długo mnie nei ma na forum, to za wami tęsknię i tęsknię do czytania co u was:):) ode mnie marcin niedawno pojechał (od wczoraj był), teraz spotkamy się w sobotę, a ty z piotrem kiedy?? a jak tam zakonczyła się twoja przygoda z lekarzem w sprawie tego pryszcza pod okiem?? hehe wiesz co mojemu marcinowi wyskoczył też ni to pryszcz ni to wrzód na szyi i chyba taki sam złośliwy jest jak twój były, bo mu szyja napuchła, nawet się zastanawiał czy z taką opuchniętą ma do mnie przyjeżdżać :):) no ale na szczęście opuchlizna go nie powstrzymała :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe no prosze :D powiedz marcinowi, ze sie z nim jednocze w tej jakze uporczywej dolegliwosci :D mojego wrzoda juz nie ma, ale niestety nie obylo sie bez antybiotyku :/ masakra.... faszeruje sie antybiotykami na syfa :D i najfajniejsze jest to , ze moja lekarka powiedziala, ze ten antybiotyk nie wplywa na skutecznosc tabletek antykoncpecyjnych- ale jak juz kasience opowiadalam- przeczytalam ulotke no i jest jak byk, ze trzeba sie dodatkowo zabezpieczac :) wiecie co?? wkurzyla mnie niekompetencja mojej lekarki!! a co gdybym jej posluchala?? oczywiscie odpowiedzialnosc spadlaby na mnie i Piotra a nie na nią!! wrrr :/ hmmm ja sie spotykam z Piotrem w swieta (przynajmniej innej opcji nie dopuszczamy) bo gdybysmy nie spotkali sie w swieta, to lacznie nie widzielibysmy sie 5 tygodni, bo po swietach ma dwa zjazdy pod rzad..... wiec to samo mowi za siebie... nie ma mozliwosci, zebysmy sie nie spotkali w wielkanoc... nie wiem jeszcze jak to ulozymy, bo cholera w ta glupia niedziele na sniadaniu wypadaloby, zeby kazde z nas bylo u siebie :/ mam nadzieje, ze jego mama nie bedzie mila nic przeciwko zeby przyjechal np w niedziele popoludniu ... eech mowie wam... nie mam sily o tym myslec... dzisiaj o 5:40 odprowadzilam go na pociag i po prostu nie moge wytrzymac... ta tesknota jest tak wielka... naprawde kobietki... zupelnie sobie z tym nie radze... zawsze te kolejne dni jakos juz leca, ale pierwszy dzien po wyjezdzie za kazdym razem leze pod kocem i wylewam male lezki do podusi :( i dzisiaj jest to samo... jeszcze kurcze moja leva nie moze sie ze mna spotkac, bo musi sie uczyc :( ja tu zwariuje :(:(:( aaach a juz myslalam, ze sie uda bez marudzenia tym razem :) a jednak nie wyszlo heh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj kochane ale namieszałam wczoraj...głupia kwoka ze mnie i tyle...na szczęście na gg weszła moja psiapsióła z Anglii i wylała mi kubeł zimnej wody na głowę..pomyśleć, że mogłam to wszystko stracić przez swoją durnotę...chyba Bóg mi zesłał wtedy Madzię...a więc zaczełam pisać Piotrowi, że on jest z nia formalnie związany, że kocham go i mogę czekać, ale teraz nie wiem ile miałabym czekać i wiele różnych rzeczy mu pisałam on mi powtarzał, że chce być ze mną i nic tego nie zmieni, a ja ciągle swoje w końcu napisał mi \" mam wrażenie, że nie chcesz być ze mną\" i na tym koniec cisza...ale Madzia zaczeła mi pisac mniej wiecej co wy...i kazała mi napisać do niego sms-a z przyznaniem się do głupoty z mojej strony i tak zrobiłam...jednak Piotr odezwał się dopiero po 17 ale pogodziliśmy się,...hehe muszę wtrącić właśnie leci nasza piosenka to wszystko jest dziwne, wiecie że jak tylko o nim pomyślę to dostaję sms-ka lub leci nasza piosenka D:D:D coś w tym musi być...no ale pogodziliśmy się i piotr znowu zaczął nalegać abyśmy zamieszkali ze sobą...wiecie zaczełam się nad tym zastanawiać...wiecie chcę z nim być, kocham go z całego serca i z całej duszy pragnę zasypiać przy nim i budzić się obok...ale męczy mnie myśl o tej jego zonie, tak Madziu myślę nie o sobie, ale o nich...wiem głupia jestem... rodzicom nie powiem o rozwodzie...przynajmniej nie teraz...na razie polubili Piotra, ale to można zawalić taką wiadomoscią... Degii kochana nie możesz chodzić smutna, rozumiem twoją tęsknotę, bo jak wiesz mimo iż mieszkamy z Piotrem w jednym miescie to przez pracę zadko się widujemy...ale zajmuj sobie wolny czas...wymyślaj jakieś zajęcia...nie myśl tyle bo nic to nie da...a jak napisała Madzia tak jak ja wymyślasz sobie problemy i mieszasz w głowie...jesteście razem, kochacie sie i chcecie być zawsze razem więc to chyba jest najważniejsze prawda widze, że ten weekend każda z nas spędziła ze swoim księciem, to jakiś magiczny weekend był...ale i jaki szczęsliwy zarazem :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
degii a może powinnaś zmienić tą lekarkę w końcu to jest niewyobrażalne, żeby lekarz radził młodej dziewczynie błędnie...potem jak pisałaś to wasze życie się zmieni i to wy zostalibyście rodzicami...jednak nie ma co wierzyć lekarzom lepiej wszystkiego pilnowac osobiście mugelitta kochana ja tez zauwazyłam, że nasza gwiazdka przygasła...jest mniej optymizmu w Twoich wpisach...Aniołeczku jak cos cię męczy to proszę szybciutko nam pisać mill kochana co tam u Ciebie?? pisaj nam tu szybciutko bliżej słońca nie za długo wypoczywasz :P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie rozmawiałam dziś z kuzynką o Piotrku i tym wspólnym zamieszkaniu...bałam się strasznie...ale poparła mnie, powiedziała, że najważniejze abyśmy były szczęśliwe, i że ona bedzie ze mną przy rozmowie z rodzicami..wiecie postanowiłam, że będzie lepiej jak Piotra nie bedzie przy tej rozmowie...namówiła mnie abyśmy dziś z nimi usiadły i powiedziały im o naszych zamiarach ze wspólnym zamieszkaniem i że lepiej powiedzieć im, że Piotr jest po rozwodzie..ale się boję...trzymajce za mnie mocno kciuki wieczorem gdzieś tak około 19 a nawet 20

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej moje kochane kobietki, kasieńka bardzo się cieszę, że nieco poukładałaś w swej główce tysiące myśli dotyczących ciebie i piotrka :) zobaczymy jak sytuacja się rozwinie, póki co utwierdzajcie się w waszej miłości każdego dnia coraz mocniej :):) wierzę, że się wam uda pokonać wszelkie trudności i przeszkody, które staną wam na drodze, przecież miłość nie zna granic i za jej pomocą można przenosić góry :):) wy się kochacie, jesteście pewni, że chcecie być razem ze sobą więc to najważniejsze, a restza krok po kroku się ułoży i wyjaśni :) a Jesikę w końcu poznałaś?? jak się miewa twoja Oliwka??, już czuć wiosnę za oknem więc jeszcze trochę i będzie mogła swobodnie jeździć po podwórku na swoim nowym rowerku :) deggialka kochana, nie usychaj nam z tęsknoty, czas szybko mija i za chwilę ponownie będziesz z piotrem, wiem jakie to fatalne uczucie, też to przerabiałam, kiedyś jak się żegnałam z marcinem, to musiałam się powstrzymywać,żeby nie beczeć, a potem ciężko mi było wrócić do rzeczywistości, bo te nasze spotkania traktowała jak takie z innego świata, kiedy jesteśmy tylko my i my dla siebie jesteśmy całym światem, teraz już się przyzwyczaiłam, nic na to nie poradzę, niestety wszystko ma swój koniec, wspólne weekendy też, ale przecież będą następne :):) ehh pewnie każdy przypadek tęsknoty jest inny, fakt jednak,że z czasem poprostu to akceptujesz, bo bunt w tej kwestii i tak niewiele zmieni tylko pogorszy nam zrytą psyche jeszcze bardziej :) niemniej deggialka dzielnie sobie radzisz i nie poddawaj się...miłość nie zna ograniczeń i nawet kilometry jej nie pokonają:) i na pewno w święta się spotkacie, ponieważ u mnie też wychodzi się z założenia, że muszę być na śniadaniu, a marcin zapowiedział, że koniecznie mnie widzi na święta u siebie, to pojadę w wielkanocny poniedziałek :) poza tym zapowiedział,że mam przyjechać w poniedziałek i być do środy, a nie jak zawsze tylko na jeden dzień (bo przyjeżdżam np,. w sobotę a odjeżdżam w niedzielę)...często się o te sprzeczamy, marcina zawsze chce bym przyjeżdżała do niego np. w piątek i w niedzielę odjeżdżała, ale wiecie moim rodzicom na pewno by się to nie podobało, oni są przekonania,że to za długo, nie wypada i takie tam...nei chce mi się z nimi kłócić więc na razie zostaje tak jak jest, czyli że jeżdżę na jedną noc...nie powinnam na nich zważać w tej kwestii, ale cóż chyba narazie nei mam siły by się postawić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasienka a odezwał się już ktoś na te ogłoszenia o wynajęcie mieszkania?? bardzo dobrze,że masz oparcie kuzynki i możesz liczyć na jej wsparcie :):) oczywiście będziemy trzymały kciuki :):) pewnie,że najważniejsze jest wasze szczęście :) poza tym już kiedyś planowałaś się wyprowadzić więc może ten moment zbliża się wielkimi krokami :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasienka i może rzeczywiście lepiej powiedzieć od razu o tym rozwodzie i tak to nieuchronne, ale chociaż będziesz miała to już z głowy i będziesz mogła zająć swe myśli kolejnymi wyzwaniami :) blizej słonca a ty kiedy do nas wrócisz?? pusto tu bez ciebie:( odezwali się z tej pracy?? hmm kobietki może rzeczywiście ostatnio trochę nie jestem sobą, jakoś braknie mi werwy i animuszu do życia, czuję,że hmmm stoję w miejscu :((, na dodatek brak mi motywacji i chęci do pisania pracy magisterskiej ::(, kiedyś zabranie się za coś związanego z moją nauką nie stanowiło dla mnie żadnego problemu, a teraz zwyczajnie mi się nie chce, wypadłam z rytmu...muszę się wziąć za siebie, zmienić cokolwiek w moim życiu, znaleźć jakąś motywację by wziąć się za tą magisterkę :(, obronić się i mieć etap studiów w moim życiu zamknięty, ehh no nie wiem chyba w jakiś marazm popadłam :(:( muszę zmienić to wszystko, przecież nie mogę tkwić tak dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
megulitta pociesze Cie :D ja w marazm nie popadam, ja w marazmie tkwie i tylko czasem sie z niego wyrywam np w czasie sesji :D wiem, ze powinnam cos robic, ale mam to gdzies :D naprawde mi sie nie chce :) Ty na pewno jak sie zawezmiesz to napiszesz prace trzy razy szybciej niz Ci, ktorzy siedza nad nia calymi dniami :) ja np tak mam z nauka :) inni ucza sie do egzaminow tygodniami, ja siadam dwa dni i mam nauczone :D ale oczywiscie to jest takie [prawdziwe siedzenie do nocy i nie ma ze boli :D wtedy zawsze przeklinam moj chory system nauki, ale po czasie stwierdzam, ze wlasciwie mi sie to oplaca :D bo choc bola te dni kiedy wreszcie zasiade, to i tak mam wiecej wolnego niz ci, ktorzy siedza codziennie po trzy godziny i zatruwaja sobie caly tydzien hehe taka moja polityka nauki :D kasienka oczywiscie kciuki juz mi puchna od trzymania :) mam nadzieje, ze bedzie dobrze :) na pewno troche beda w szoku, ale mysle sobie, ze zrozumieli juz, ze maja dorosla corke z wlasnymi problemami i wlasnym zycviem :) w koncu nie pytasz ich o zgode, tylko informujesz :) bedzie dobrze kochana :) aaach ciekawe kiedy ja wreszcie przeprowadze rozmowe z moim tata o wspolnym mieszkaniu z Piotrem :D pewnie za jakies dwa lata :/ aaaaaaaj dziewczyny!!! mam zazdrosnika!! starego zazdrosnika!!!! eeech... pamietacie pewnie jak wam opowiadalam, ze byl zazdrosny o tego swojego kolege rafala- po tym wyjsciu na piwo z jego kumplami :) no wlasnie... i teraz jest pewien problem...eechh ... od poczatku: od jakiegos czasu pisze sobie z tym rafalem jakies wiadomosci na naszej klasie :) oczywiscie nic wielkiego- takie zwykle pierdolki... Piotr o tym wie- ma dostep do mojego konta i powiedzialam mu, ze moze sobie poczytac moja korespondencje- w koncu nie mam nic do ukrycia :) no i wczoraj mi sie piotr zapytal, czy juz tak zamierzam zawsze pisac z rafalem... odpowiedzialam mu, ze jesli on ma cos przeciwko i wolalaby, zebym nie pisala, to moge przestac- w koncu mi nie zalezy na jego kumplach, sa fajni, ale wiadomo, ze wybieram Piotra i zrobie to o co mnie prosi... powiedzial, ze wolalby, zebym skonczyla pisac z rafalem... i nie ma dla mnie problemu... wlasnie zamierzalam przestac- po prostu nie odpisac mu na kolejna wiadomosc- bo te wiadomosci praktycznie nie wymagaja nigdy odpowiedzi... no i kicha!! dostalam od Rafala wiadomosc z prosba zeby wymienic sie numerami gg, zeby moc sobie czasem poklikac :/ i teraz jestem w kropce- oczywiscie Piotrowi powiem o tym pytaniu, bo po co mialabym to ukrywac... ale nie wiem co zrobic... wiecie... nie zalezy mi na tym, zeby pisac z Rafalem- bo naprawde jesli chodzi o niego jako faceta, to mam go w dupie :D ale stwierdzilam, ze to bedzie nieladnie jak nic nagle nie odpoisze... takie kurcze chamskie... no i nie wiem co powinnam zrobic... wiem, ze jak podam gg to Piotr bedzie powaznie wkurzony- w sumie nie dziwie mu sie, bo ja tez czulabym sie nieswojo gdyby on wielce pisal na gg z moja kolezanka... eeech oboje jestesmy takimi zazdrosnikami... co ja mam zrobic, zeby Piotr nie byl zly i zeby tez nie wyjsc glupio przed rafalem?? :D:D:D wiem wiem :D problem jak z podstawowki, ale ja naprawde nie mam pojecia jak go rozwiazac :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×