Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zakłopotana22

Badanie ginekologiczne w obecnośći kilku lekarzy lub studentów

Polecane posty

Gość ja tez tak mialam
moim zdaniem masz calkowita racje wobraz sobie lekarza prowadzacego ;grupe studento, dany przypadek pacjenta i bliska osobe. przeciez tam w takich okolicznosciach wybuchla by jedna wielka klotnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do powyzej
to wyobraz sobie sytuacje, ze twoje 4-letnie dziecko jest rozebrane przy grupie obcych mu ludzi (kilku lekarzy + stado studentow) i lekarz Cie wyprasza z gabinetu. zostawisz dziecko same???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stazystka wlasnie, ze nie moze
Stazystka, Nie jest to do konca tak jak piszesz. CALY czas masz prawo do obecnosci osoby bliskiej nawet w klinice. Jedyne kiedy moga cie wyprosic to w momencie gdy twoja obecnosc zagrazalaby zyciu lub zdrowiu pacjenta. Przyjete jest, ze tym miejscem w ktorym osoba bliska moze zagrazac zyciu lub zdrowiu jest blok operacyjny. Wiem bo majac problemy z lekarzami (wlasnie dotyczacymi osoby bliskiej) zasiegnelam porady prawnej u prawnika specjalizujacego sie w sprawach przeciwko sluzbie zdrowia :) Chociaz patrzac na porody przez CC w niemczech i irlandii (bo mam tam znajomych i wiem z pierwszej reki jak to wyglada) maz/partner jest obecny podczas porodu przez CC. Czyzby w Polsce standardy higieniczne byly nizsze i nie wpuszcza sie osob towarzyszacych na sale operacyjne?? Wracajac jeszcze do samych klinik. ustawa DOKLADNIE mowi o tym, ze studenci MOGA BYC OBECNI bez pytania o zgode pacjenta. ale tu ich rola sie konczy! Moga byc OBECNI i tyle. Nie wolno im badac pacjetna (bez jego zgody). nie moga zadawac pytan ktore przedluzalyby samo badanie i powodowalyby z badania DEMONSTRACJE. Nie wolno lekarzowi wolac kobiety ze szczegolnym przypadkiem do zabiegowego tylko po to zeby przeprowadzic badanie demonstracyjne (nie wymagane przez tok leczenia). ale prawo prawem a lekarze swoje. Najbardziej przykre z tego wszystkiego jest to, ze w 99% przypadkow wykorzystywane sa kobiety. nie slychac tych lamentujacych mezczyzn ktorch podstawowe prawa pacjenta sa lamane. czyzby ich sila fizyczna miala z tym cos wspolnego.....??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez tak mialam
jejku mi chodzilo o osoby dorosle a w szczegolnosci mialam na mysli swojego partnera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stażystka psychoterapii
Do przedmówczyni. "Wracajac jeszcze do samych klinik. ustawa DOKLADNIE mowi o tym, ze studenci MOGA BYC OBECNI bez pytania o zgode pacjenta. ale tu ich rola sie konczy! Moga byc OBECNI i tyle. Nie wolno im badac pacjetna (bez jego zgody). nie moga zadawac pytan ktore przedluzalyby samo badanie i powodowalyby z badania DEMONSTRACJE. Nie wolno lekarzowi wolac kobiety ze szczegolnym przypadkiem do zabiegowego tylko po to zeby przeprowadzic badanie demonstracyjne (nie wymagane przez tok leczenia)" - i tu zaczyna się pewien subtelny problem, w jaki sposób odróżnisz demonstrację od zabiegu leczniczego?? Domniemam, iż dla Ciebie pytanie to już demonstracja, a niezupełnie tak być musi. Demonstracja jest wówczas chyba, gdy pacjent służy jako pewien element zajęć dydaktycznych i kiedy ma się do czynienia z pewną formą wykładu dla studentów, w której to części pacjent uczestniczy jako żywy "eksponat". Z kolei rozgraniczenie między pokazem wyłącznie do celów dydaktycznych a formą leczenia jest bardzo trudne z uwagi na warunki. W takim klinicznym szpitalu każde badanie wykonywane w celach leczniczych z udziałem studentów może być jednocześnie pokazem ale i nie musi nim być :/. Czy pokazem będzie rozłożenie nóg na fotelu a nie będzie pokazem sama rozmowa z pacjentką? Gdzie jest ta granica??? Uważam, że tutaj interpretacja ustawy pozostawia wiele do życzenia, bowiem termin pokaz wyłącznie dydaktyczny w medycynie może oznaczać wiele różnych elementów.... I z tej nieścisłości można też korzystać tłumacząc pacjentowi, że "są to tylko niezbędne procedury lecznicze" Pacjent nie wie jak wygląda pokaz, czy jak powinien wyglądać, więc i lekarz nie informuje, że akurat teraz genitalia pani X są elementem pokazu dydaktycznego dla studentów. Jeśli już przyjąć, że godzimy się na to by student nas dotykał to jeśli lekarz prowadzący pozwala studentom badać i pyta ich o diagnozę przypadku, o sugerowane metody leczenia, to będzie to już pokaz czy zabieg w celach medycznych czy jedno i drugie a zawoalowane jako badanie?? Tu jest dla mnie mega nieścisłość. Moja kuzynka, będąca lekarzem sama chyba nie potrafiłaby jednoznacznie udzielić mi odpowiedzi kiedy ma się do czynienia stricte z pokazem a kiedy z kwestią badania diagnostycznego itd. Przecież jedno z drugim ma tak silne powiązania, że trudno to rozgraniczyć... Z kolei mój kolega będący studentem już niebawem kończącym stwierdził, że studenci mają prawo do badania bo są to ich zajęcia. Godząc się na pobyt w klinice akademii medycznej poniekąd godzę się na to, by badania wykonywali studenci - czy tego chcę czy nie chcę (przynajmniej tak to traktuje personel szpitala). Niby ustawa wspomina, że są tylko obecni, ale nigdzie nie ma też zakazu, że nie mogą brać udziału w badaniach pacjenta itd. To jest bardzo cienki lód tutaj, a jak piszesz: "ale prawo prawem a lekarze swoje". Tymczasem ustosunkowując się do Twoich słów: "Najbardziej przykre z tego wszystkiego jest to, ze w 99% przypadków wykorzystywane są kobiety. nie słychać tych lamentujących mężczyzn których podstawowe prawa pacjenta są łamane. czyżby ich siła fizyczna miała z tym coś wspólnego.....??" - myślę sobie, że kobiety obawiają się sprzeciwów (co niektóre), ryzykują więcej niż mężczyźni i tu chyba pies pogrzebany. Nie słyszymy o lamentach mężczyzn i łamaniu ich praw jako pacjentów, bo albo nie mówią o tym, albo zwyczajnie przed mężczyznami służba zdrowia ma większy respekt (no nie wiem...taka fantazja moja), albo też nie ma takich zmartwień w mężczyźnie jakie ma kobieta, która dopuściłaby się "podskakiwania" w szpitalu. Będąc w ciąży, jeszcze zagrożonej, zwyczajnie obawia się o swoje nienarodzone jeszcze dziecko i o siebie. Kobieta w tym stanie, wątła i skłonna do wyrzeczeń, po prostu pozwala na to by była nieco pod prawem...a czasem bardziej niż nieco :/. Kobieta obawia się o swoją płodność, trudności z tym związane itp., To ją w razie czego postraszy się niemożnością zajścia w ciążę...to spore dla kobiet obciążenie. Z kolei lekarze wykorzystują ów fakt, przez co dochodzi do nadużywania intymności kobiet w szpitalach itd. Ale już kobieta będąca z mężczyzną w szpitalu jest traktowana całkiem inaczej...może właśnie o to chodzi? Mężczyźni mogą być postrzegani jako pewne zagrożenie, może stąd czasami wyprasza się ich z gabinetów tłumacząc się przepisami itd, a tymczasem kryjąc swój lęk i obawy. Trochę skomplikowana sytuacja, osobiście też nie spotkałam się z lamentem mężczyzn ws. bycia np. negliżowanym przy stadzie studentek, czy inne tegoż typu praktyki. Może to też inne podejście do własnej seksualności? Trudno stwierdzić co jest a co nie jest powodem...Kobiety są bardziej emocjonalne, mężczyźni o wiele lepiej radzą sobie w pobytach w szpitalach, przez co też mogą być mniej podatni na manipulacje, może to też jakiś powód?? Ale to takie snucie domysłów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stażystko, otóż kluczem do Twoich rozważań jest seksualność mężczyzny, zasadniczo różna od seksualności kobiety. Wiem, że są wyjątki, ale na ogół facet lubi się rozbierać, zwłaszcza przed kobietami - ekshibicjoniści (ci co wyskakują z krzaków w parku) to raczej w 100 % faceci, a nie kobiety. To o czymś świadczy. Tak samo seksualność lekarza mężczyzny będzie inna, niż lekarki. Dla kobiety zobaczenie nago, nawet atrakcyjnego, faceta to nie aż taka gratka, dla faceta (heteroseksualnego) goła kobieta, choćby przeciętnej urody, to olbrzymia atrakcja. Gdyby tak nie było, jak piszę, to pornografia dla kobiet (z męskimi widokami) rozwijałaby się równie intensywnie, jak dla mężczyzn. A tak nie jest. Cywilizowany świat poradził sobie z tym problemem, do gabinetu ginekologicznego wprowadzając asystentkę, o ile badanej nie towarzyszy osoba bliska (a więc żadnego sam na sam z pacjentką dla lekarza).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez tak mialam
moim skromnym zdaniem przesadzasz z ta seksualnoscia lekarzy.. Jak ogladasz setny raz film to on jest wciagajacy i interesujacy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No filmem faktycznie
mozna sie znudzic ogladajac setny raz. ale wez pod uwage naturalne potrzeby czlowieka: - czy znudzilo ci sie jedzenie? czy np. twoje ulubione lody malinowe, ulubiona potrawa ktora przygotowuje twoja mama potrafi ci sie znudzic? trzeba byc w skorze faceta zeby wiedziec jak dziala nasza seksualnosc. nam sie 'to' rodzi miedzy nogami - nie w glowie. to tak jakby ci sie chcialo strasznie siku i bys probowala rozumem to przezwyciezyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez tak mialam
moze masz i racje ale tutaj- na tym temacie nie chodzi o seksualnosc .chodzi o relacje lekarz i przestraszona przyszla mama . jak wyzej bylo opisywane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooretl
Ja myślę że za bardzo patrzycie na to jednostronnie, że dewianci seksualni...a często wybór przez młodego stażystę specjalizacji, to jak w wielu innych zawodach po prostu przypadek...Może akurat tam bylo miejsce, może nie mógł w pełni dowolnie wybierać, może tam akurat dogadywał z ordynatorem i lekarzami, no zwykle ludzkie motywy...A co teraz częste, po prostu względny materialne, w Polsce dobry ginekolog i dobry stomatolog na brak kasy nie narzekają...Poza tym zwykła rutyna w zawodzie, nie zaobserwowałyście nigdy, jak często nawet dobry lekarz reaguje mechanicznie, schematycznie, co oznacza, że żadna goła baba na fotelu ginekologicznym go nie rusza...Zresztą kobieta w tej pozycji nie jest atrakcyjna dla faceta, a w każdym razie dużo mniej niż w seksownej bieliźnie...Jasne że zdarzają się tacy z zaburzeniami, źle wykonujący swój zawód, ale to jak w każdym zawodzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooret...
jestes kobieta czy mezczyzna?? bo to ma znaczenie jak to postrzegasz. ginekologia jest najbardziej obleganym kierunkiem (przez facetow) wiec pada twoja tez o przypadkowosci/wolnych miejscach. ludzie zazwyczaj wybieraja swoj zawod w taki sposob aby byl przyjemny i dawal satysfakcje z jego wykonywania. czy uwazasz ze ginekolog wybral swoja specjalizacje tylko po to zeby mu sie praca z pochwami znudzila (czesty argument, ze on sie tyle naoglada ze ma dosyc). w koncu bedzie to wykonywal cale zycie to po co wybierac cos co bedzie przepelnione meczarnia i znudzeniem? ginekolog zawsze postepuje 'schematycznie i profesjonalnie' - tutaj pole przykladow jest duze - moze niekoniecznie trafione. pamietam z mlodosci ze najprostszym sposobem dobrania sie dziewczynie do majtek bylo....pokazanie obojetnosci na seks i ze mi nie zalezy. ile lasek tak zaliczylem to tylko ja wiem. wierz mi wbrew pozorom facet potrafi sie kontrolowac i nie uzewnetrzniac. poza tym dochodzi wspomniany aspekt finansowy: gdyby za bardzo 'pozwalal' sobie z pacjentkami to stracilby pacjentki/klientki - chociaz niektorym sie to podoba - patrzcie niejaki 'dr' Walczak z warszawy (byl o nim program na polsacie), ktory kobietom podczas 'badan' strzelal palcowki i instruowal jak sie kochac i jak zadowalac partnera - do dzisiaj 'pracuje' i na brak 'pacjentek' nie narzeka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stażystka psychoterapii
Niclas, ekshibicjonizm kobiet i mężczyzn różni się. Każda z płci może go realizować w inny sposób. Kobiety z krzaków nie wyskakują, to zdaje się oczywiste, ale mogą za to realizować zapędy ekshibicjonistyczne np: w posiadaniu wielu partnerów seksualnych czy w prostytuowaniu się lub też zamieszczaniu swoich zdjęć na fotoblogach czy innych (ale tutaj to już by mogły być równie dobrze jakieś narcystyczne tendencje). Kobiety mogą też iść bardziej w stronę podglądactwa, jako demonstracja siły poprzez naruszenie czyjejś prywatności. Taka forma jest dla nich bardziej opłacalna, chociaż nie są może takimi wzrokowcami jak mężczyźni (ale to pewna generalizacja i uproszczenie). W podglądactwo mogą też iść lekarze płci męskiej, jeśli trzymać się wątku. Trudno oszacować czy więcej mamy ekshibicji czy podglądactwa. Jeśli o gabinety ginekologiczne chodzi, podglądactwo może się tutaj realizować w zawoalowanej formie. Zarówno w ekshibicjonizmie jak i podglądactwie do głosu dochodzą pewne fantazje, a nie to, że "o...fajne to, więc się rozbiorę...". To pewna tendencja, zaburzenie seksualne. Jeśli facet się rozbiera to nie zawsze jest tak, że jedynym powodem jest lubienie tego (jak przytaczasz...). Zazwyczaj coś chce tym osiągnąć: najczęściej prezentuje swoją męskość, broniąc się przed lękiem kastracyjnym... tymczasem kobieta albo odpowie na to tendencją vouerystyczną, albo też i nie. Mężczyźni wcale tak chętnie się nie obnażają...Ci, którzy tak często to robią i "lubią", coś sobie tym rekompensują...ale z lubieniem ma to niewiele wspólnego. Nie myl świadomej tendencji z ukrytą fantazją czy nieświadomą preferencją. To, że faceci wyskakują z parków, to nie dlatego, że po prostu lubią wyskakiwać z krzaków z penisem na wierzchu, tylko dlatego, że usiłują wywołać w ofierze szok, dowartościować się w ten sposób. Czerpią z tego, że osoba jest bezbronna wobec aktu ekshibicjonisty... To tak, jakbyś powiedział, że psychopaci zabijają, bo lubią... A sam przyznasz, że to trochę skrót myślowy, nawet bardziej niż skrót. Co do lekarzy, w każdym zawodzie są pewne zboczenia, ale medycyna nie jest wolna od zboczeń, które można skrzętnie ukrywać pod płaszczem niesienia pomocy. Tutaj lekarze mogą być w głównej mierze podglądaczami a nie ekshibicjonistami... Tymczasem kobiety, które przychodzą do gabinetów równie dobrze mogą chcieć być podglądane i prowokować to... ale takie już wchodzenie w strukturę struktury, niepotrzebne dla mnie. Nie sądzę też by kluczem do moich rozważań była seksualność mężczyzn czy kobiet... nie o tym wątek. Tymczasem osobiście sądzę, że jawnych ekshibicjonistów, takich którzy wylatują z krzaków, jak to przytaczasz, wcale nie ma aż tak dużo. Piszesz, że u kobiet się nie obserwuje takich "krzakowych" wystąpień, ale mogą ową tendencję realizować w inny sposób (patrz początek postu). Z kolei jeśli spojrzysz w portale społecznościowe, zdecydowanie więcej jest kobiet, które pokazują siebie a to w takiej, a to w innej pozie. Wszak z krzaków nie wylatują, ale swoją ekshibicję realizują w inny sposób...i też jest ona obecna w dość bogatej postaci. Nie wiem skąd czerpiesz informację nt. odczuć kobiet odnośnie oglądania męskiego ciała: "Dla kobiety zobaczenie nago, nawet atrakcyjnego, faceta to nie aż taka gratka...Dla faceta (heteroseksualnego) goła kobieta, choćby przeciętnej urody, to olbrzymia atrakcja" - dla mnie bezzasadne wywody. "Gdyby tak nie było, jak piszę, to pornografia dla kobiet (z męskimi widokami) rozwijałaby się równie intensywnie, jak dla mężczyzn. A tak nie jest" - w "świerszczykach" chyba nie ma kobiet przeciętnej urody... chciałam zauważyć. "Cywilizowany świat poradził sobie z tym problemem, do gabinetu ginekologicznego wprowadzając asystentkę, o ile badanej nie towarzyszy osoba bliska (a więc żadnego sam na sam z pacjentką dla lekarza)" - to jest bezpieczniejsze, jasne. Ale gdyby facet lekarz miał ekshibicjonistyczne skłonności, co poniekąd przekazujesz między wierszami, to chyba by już nie pracował w zawodzie :). Cały Twój post przypomina mi dyskusję w stylu "obserwuję coś u facetów i nie ma tego u kobiet" - tak jakbyś zapomniał, że kobieta to nie facet. Wiele zachowań damskich i męskich można porównywać przyjmując do tego odpowiednie kryteria i odpowiedniki zachowań męskich oraz ich odzwierciedlenie w zachowaniach żeńskich. Takiego rozróżnienia nie poczyniłeś. To tak, jakbyś miał pretensje, że sutki mężczyzn nie nabrzmiewają kiedy jest podniecony a u kobiet się to obserwuje. To taka przenośnia do tego wyskakiwania z krzaków. Takie moje zdanie w tej sprawie. Bynajmniej wątek nie jest o seksualności lecz o pewnym nadużyciu kobiety w chwili badania ginekologicznego, które to nadużycie polega na obecności studentów w gabinecie czy w ogóle udziale osób trzecich w tak intymnej chwili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stażystka psychoterapii
"Jeśli facet się rozbiera to nie zawsze jest tak, że jedynym powodem jest lubienie tego (jak przytaczasz...). Zazwyczaj coś chce tym osiągnąć: najczęściej prezentuje swoją męskość, broniąc się przed lękiem kastracyjnym... tymczasem kobieta albo odpowie na to tendencją vouerystyczną, albo też i nie" - chodziło mi tu o kwestię, iż jeśli zostanie napadnięta to może zareagować podglądacz (bo to ją rajcuje i realizuje tym samym fantazje nakrycia kogoś na takim akcie) lub też i nie, jeśli wystraszy się takiego procederu obnażenia. W zależności od tego jak wygląda diada ekshibicja-podglądactwo i kto co sobie zaspokaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stażystko, masz rację, że te rozważania o seksualności męskiej i damskiej to dygresja od głównego tematu, choć moim zdaniem dopuszczalna, bo jednak z nim jakoś powiązana. I jeszcze krótka polemika. Napisałaś: Nie wiem skąd czerpiesz informację nt. odczuć kobiet odnośnie oglądania męskiego ciała: "Dla kobiety zobaczenie nago, nawet atrakcyjnego, faceta to nie aż taka gratka...Dla faceta (heteroseksualnego) goła kobieta, choćby przeciętnej urody, to olbrzymia atrakcja" - dla mnie bezzasadne wywody. Stąd choćby to wnioskuję, że pornografia dla kobiet z męskimi "akcesoriami" na wierzchu nie rozwija się tak intensywnie, jak kobieca dla mężczyzn. Dzisiaj nie ma już tabu, jest internet, czyli anonimowość. Gdyby kobiety naprawdę chciały się sycić męską nagością, to by stosowny przemysł dla nich się rozkręcił. Ale się jednak nie rozkręcił na dużą skalę. Dla mnie to bardzo obiektywna przesłanka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooretl
Jestem kobietą, staram się patrzeć na ludzi i świat na ile mogę z szerokiej perspektywy... Dlatego nie lubię myślenia etykietkami, to tak jak powiedzieć, ze stomatolog, to sadysta, bo zdaje ludziom ból, a patomorfolog to psychopata, bo jak można mieć ciągle doczynienia z trupami...takie hasła funkcjonują nie tylko w zawodzie lekarza i często są bardzo krzywdzące. Nie wiem dokładnie jak jest oblegana ginekologia przez młodych lekarzy, a jak inne specjalizacje, ale jak w każdym zawodzie myślę, że nie będzie to generalizacja jeśli napisze, że choć część to kwestia przypadku. I absolutnie nie zgadzam się, że ludzie wybierają zawód żeby było przyjemnie i dawało satysfakcję, tego nigdy nie wiadomo czy po x latach nie będzie ktoś miał dość zawodu, owszem część idzie na tak zwaną łatwiznę, ale to raczej wyjątki w zawodzie lekarza...Myślę że to bardziej kwestia charakteru, ambicji, motywacji, a nawet wychowania...A już bardzo wątpliwe jest dla mnie pisanie o lekarzach, że wybierają specjalizację dla satysfakcji. Dopiero jak wylądowałam na stole operacyjnym, to w jakimś stopniu dotarło do mnie, jak mega trudny jest to zawód i z jak wieloma obciążeniami się wiąże. Wiem że facet potrafi się kontrolować, a już lekarz to zna na to sposoby, pewnie nawet ich tego uczą, tak jak psycholog wie jakie robić, że tak powiem triki na sobie żeby nie nosić problemów pacjentów ciągle w sobie i się tym nie obciążać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooretl
Oczywiście nie chce nikogo bronić ani szkalować bez podstawie...Jedno wiem nie można wnioskować o całości grupy zawodowej na podstawie wybranych przypadków, bo to błąd generalizacji...Miałam swego czasu wątpliwą przyjemność być na szczęście krótko na oddziale ginekologii. Generalnie lekarze wydawali się ok, oprócz jednego, który miał takie uśmieszki z podtekstem, taki pod 50, który zobaczył młodą kobietę, bo reszta była starszych kobiet na sali, do takiego bym nigdy na wizytę nie poszła, no bardzo możliwe że skończyło by się na uśmieszkach i delikatnych podtekstach, ale kto wie...po prostu nie budził mojego zaufania. Mam już trochę lat i wiem co znaczy życzliwy uśmiech sympatycznego człowieka, jaki ma mój lekarz prowadzący, a co innego taki jaki miał ten lekarz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Annoretl, każdy ma prawo do perspektywy narzuconej przez własną płeć, czyli przez własną ocenę seksualności płci własnej i przeciwnej. Ty masz prawo tym bardziej do takiej a nie innej oceny, że opierasz ją na sytuacji zagrożenia życia (tak rozumiem perspektywę stołu operacyjnego). Jeśli chodzi o motywy ludzkich wyborów, to zawsze są one subiektywne, nie da się ich w 100% prześwietlić. Jedyne, co można zrobić, to przywołać fakty obiektywne, bezsporne, które mogą dać do myślenia. A zatem kilka pytań: !. dlaczego kobiety skarżą się na forum, że trafiły na ginów, karzących się rozbierać całkiem od naga (kiedy nie miało to uzasadnienia, np. do badania piersi, gdy nie pozwalali zakryć się pacjentce na dole)? Jest kilka niezależnych takich wpisów na Kafeterii. Tego typu skargi na kobietę ginekologa nie spotkałem ani jednej. 2. Dlaczego w Polsce stosunek procentowy ginów do ginek wynosi wg różnych danych 75 : 25 % lub 70 : 30%, a medycyna to ponoć bardzo sfeminizowany zawód (w większości innych specjalności)? 3. czemu, jeżeli gin wyprasza (bezprawnie) partnera kobiety za drzwi, to najczęściej jest on lekarzem mężczyzną? I jeszcze jedna uwaga. Naprawdę można być świetnym lekarzem i czerpać przy tym satysfakcję seksualną z własnej pracy. Wystarczy się tylko trochę maskować. Czy myślisz, że nauczyciel pedofil nie może być świetnym matematykiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooretl
Oj nie sądzę że mój punkt widzenia jest zdominowany przez moją płeć, no ale to jest dyskusyjne i każdy tu po części ma rację... "I jeszcze jedna uwaga. Naprawdę można być świetnym lekarzem i czerpać przy tym satysfakcję seksualną z własnej pracy. Wystarczy się tylko trochę maskować. Czy myślisz, że nauczyciel pedofil nie może być świetnym matematykiem? " Zgadzam się z tym w 100 % ! Dlatego też powiem wprost, że mnie nie interesują motywacje mojego ginekologa, dlaczego wybrał taki zawód a nie inny i jaką ma z tego satysfakcję. Dla mnie najważniejsze jest mieć zaufanie do lekarza, nie przekraczanie granic i to że zna się na rzeczy. Tak prosto myśląc bez żadnych filozoficznych konotacji ;), to jakoś nie mogę pojąć tego, że lekarz ginekolog na prywatnej wizycie nie zgadza się żeby partner pacjentki był przy badaniu...przecież to oznacza, że część pacjentek mu od razu odpłynie. Z tym szacowaniem procentowym to bym się nie zapędzała, też tak mi się wydaje, że więcej jest facetów ginekologów, ale o ilu więcej, to już trzeba dotrzeć do na prawdę rzetelnych źródeł... Różne rzeczy mówi się np. o wykładowcach, o molestowaniu, czasem coś do mediów przepływa, ja ponad 10 lat że tak powiem mam do czynienia ze środowiskiem akademickim. Znam wielu byłych, obecnych studentek, studentów z bardzo różnych uczelni i jakoś nikt nigdy nawet nie wspomniał że to przeżył osobiście...Część zapewne nigdy się do tego nie przyzna, bo to trauma dla nich, ale część to na pewno by powiedziało, jeszcze chwaląc się tym...Zapewne to się gdzieś, czasem dzieje faktycznie, tylko na ile to jest prawdziwie, nie wyolbrzymione, to tylko wie ta powiedzmy konkretna studenta molestowana i ten konkretny wykładowca, który molestuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooretl
Poza tym nikt nikogo nie zmusza do chodzenia do faceta ginekologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy ja mogę wtrącić słówko? Może powiem coś co już padło tutaj, bo topik jest długaśny i nie dałem rady przeczytać. Może umówmy się, że aspekt seksualny nie jest najważniejszy. Sądzę, że mężczyzn ze wszystkiego na świecie najbardziej kręci władza. Spójrzmy w przeszłość było coś takiego jak prawo pierwszej nocy, prawda? Chodziło o seks? Wątpię. Raczej o władzę, Szlachcic mógł dominować nad poddanym nawet w życiu intymnym. Oczywiście należy zachować proporcje zdrowego rozsądku, ale kobiety same przyznają, że lekarze mężczyźni badali je wówczas gdy nie było to absolutnie konieczne, a częstotliwość badań rosła w miarę atrakcyjności pacjentki. Ku czemu zmierzam? Ano właśnie lekarz może po 5 minutach rozmowy poprosić pacjentkę: proszę się rozebrać, bo może to jest część jego zawodu. Nawet jeśli nie wykonuje badania lecz tylko przeprowadza wywiad sięga do spraw bardzo intymnych, takich jakie być może nie mówi się nawet partnerowi życiowemu. Przeczytałem gdzieś, że w pewnym szpitalu rutynowo wykonywano badania w obecności 6 lekarzy mężczyzn. Nawet nie uprzedzając pacjentek. Czy za każdym razem było to konieczne, czy po prostu panowie się umówili, że tak zrobią bo mogli? Nie chciałbym być źle zrozumiany, ale 6 kolesi gdy zmusi kobietę do obnażenia się ma sprawę o niedozwolony czyn lubieżny. Lekarz nie, bo może. Niestety, obawiam się, że w Polsce jest łatwiej bo świadomość swoich praw w polskim społeczeństwie jest niska. Dodatkowo sprawę komplikuje i respekt przed zawodem lekarza i troska o zdrowie swoje i dziecka. To co na zachodzie już dawno podpadłoby pod molestowanie w Polsce wciąż uchodzi za normalne i konieczne praktyki lekarskie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooretl
Zgadzam się z tą władzą, o tym chciałam też wcześniej napisać... Od wieków niezmienne największymi żądzami ludzkimi są: władza (niekoniecznie formalna), seksualne spełnienie (niekoniecznie poprzez seks), pieniądze (czasem samo posiadanie ich, wartość sama w sobie) i to wszystko jest raczej nie dyskutowalne. Tylko sprawą indywidualną jest, co u kogo dominuje...ja od dawna zauważam w sobie ciągutki w stronę władzy, szczególnie tej nieformalnej, bo formalna już nie daje takiej satysfakcji, a przynajmniej dla mnie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooretl
A już jesteśmy przy temacie ;). To powiem że mnie to trochę zastanawiało, jak facet ginekolog funkcjonuje w życiu prywatnym, rodzinnym, czy to jest jakoś inaczej niż facet, który jest powiedzmy nauczycielem, mechanikiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Annoretl, skoro zadałaś takie pytanie, to przyznałaś tym samym, że praca ginekologa mężczyzny nieomal z definicji nie wygląda na wolną od podtekstu erotycznego. Nie zgadzam się z Popieprzonym, że zwyrodniałym facetom ginom chodzi o władzę, a nie o erotykę. Gdyby tak było, to wtedy nie byłoby tych wszystkich przymilań się do pacjentek, komplementów pod adresem muszelki, wszystkiego co miałoby ją obłaskawić, byle się zgodziła na więcej. Tak się nie zachowuje władca, tak się zachowuje żebrak. Jeżeli już, to chodzi tu jednak o erotykę. Choć wątek władzy też jest w wielu wypadkach prawdopodobny - bezsprzecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooretl
niclas, masz rację, nie zaprzeczam temu, że po części ten aspekt erotyczny jest, ale jestem daleka od tego żeby stwierdzić, że to dominuje u każdego ginekologa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wątek z komplementowaniem to już powiedziałbym działania marketingowe, pomijając wartość dodaną pracy chodzi o kasę, czyli trzeba uczynić wszystko żeby pacjentka wróciła. Oczywiście nie wszystkim się to podoba i nie wrócą do oblecha, ale też pewnie nie do każdej pacjentki startują z takim tekstem. Te komplementy to już raczej sfera psychologii kobiet pacjentek nie lekarza, ale też niskiego poziomu, nie tyle profesjinalisty jako lekarza, ale zwyczajnie jako czlowieka. Chciałbym zwrócić uwagę na inney jeszcze aspekt psychologiczny. Kobiety ufają mężczyznom, że dbają o ich bezpieczeństwo. Podkreślam dla większości wizyta w gabinecie to ogromny stres. Dla większości kobiet aspekt seksualny takiej wizyty jest całkowicie wykluczony. Ufają, że lekarz patrzy na nie jak na pacjentki nie kobiety. Niestety, zmieniłyby zdanie na temat mężczyzn lekarzy gdyby na godzinę mogły stać się mężczyzną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do anooretl Odpowiem Ci czesciowo i posrednio. Z moja zona roznimy sie nieco pogladami, jednak kiedy zadalem pytanie: "Czy moglabyc przejsc do porzadku dziennego nad tym, ze wykonuje zawod ginekologa?" odpowiedz byla szybka, krotka i jednoznaczna: "NIE!" Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooretl
Wracając do władzy, to zgadzam się z tym, że lekarz ma władze, ale nie zawsze...w szpitalu to lekarze rządzą niepodzielnie pacjentami, pielęgniarkami, trudno sobie wyobrazić większą władzę niż decydowanie o ludzkim życiu, np. komu z dać nerkę do przeszczepu...Ale już w prywatnym gabinecie, to widmo kasy obecnie ustawia lekarzy w roli, "klient nasz pan", więc tu już ta władza jest dużo mniejsza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooretl
czlowiek, chodzi mi o realne sytuacje, ja sobie też wielu rzeczy, sytuacji nie wyobrażam...ale to teoria...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Annoretl, ja też, jeśli chodzi o motywy erotyczne, nie chcę wrzucać wszystkich lekarzy do jednego worka. Z praktycznego punktu widzenia chodzi o co innego: systemowe rozwiązania mają być takie, żeby utrudniać nadużycia, czy choćby dwuznaczności. Im bardziej cywilizowane społeczeństwo, tym więcej takich rozwiązań. Dowodem wspominana przeze mnie asystentka ginekologiczna. Ona została wprowadzona do gabinetu ginekologów tak na wszelki wypadek, trochę jak osobna szatnia dla obu płci na basenie. To nie jest dowód braku zaufania do konkretnego lekarza, to jest rozwiązanie ogólne, wynikające z doświadczeń wcześniejszych i domniemania co do możliwej motywacji osób przeciwnej płci w sytuacji intymnej (badanie narządów intymnych, przebywanie pod prysznicem w przypadku basenu). Lekarzowi o neutralnym erotycznie nastawieniu do własnej pracy taka asystentka nie powinna wadzić, tak jak facetowi, który naprawdę chodzi na basen tylko po to, żeby pływać, nie powinno przeszkadzać, że prysznic damski jest osobno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooretl
niclas, no oczywiście masz rację z tymi prawnymi rozwiązaniami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×