Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
phii

Drugie żony a dzieci z poprzednich związków

Polecane posty

Gość mam dylemat
za to, co mam i przyfinansowej pomocy rodziców jestem w stanie kupić kawalerkę albo dwa pokoje w bloku z wielkiej płyty... w takim mieszkaniu mogłabym mieszkać sama, ale nie z mężem, gdyż oboje potrzebujemy pokoju do pracy,no i dla młodej, jak przyjeżdża w odwiedziny... rzeczy przez te prawie 40 lat życia też nagromadziliśmy trochę... ech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość np dobra ale dalaczego
zakładasz że to net pan pierwszy odejdzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam dylemat
np dobra ale dalaczego zakładasz że to net pan pierwszy odejdzie? nic nie zakładam. po prostu chcę być przygotowana na tę okoliczność. ale czytać uważnie, to jest bardzo ciężko. oczekuję propozycji - sensownych. a nie tłumaczenia po raz n-ty, jak krowie na rowie... mam dylemat 23:30 (...)gdy ja zejdę pierwsza, to napisałam - (pan) odziedziczy po mnie. ja nie mam dzieci z poprzedniego związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawo spadkowe
Do Mam dylemat: Jeśli mieszkanie kosztuje 200 tys, zaznaczysz, że 100 tys to Twój wkład, zostaje 100 tys do podziału na zasadzie: 50% dla żony, 50% do podziału między żonę i dzieci Czyli Twoje będzie 150 tys plus (jeśli jest jedno dziecko) 25 tys. , czyli córce musiałabyś oddać 25 tys. nie jest to mało, ale i tak o połowę mniej niż liczysz :) Poza tym możecie zawrzeć intercyzę dotyczącą mieszkania i określającą je jako Twóją wyłaczna własność nie wchodzącą w skład majątku wspólnego, przy okazji możesz zrzec się innych roszczeń w stosunku do majątku męża w przypadku jego śmierci, jeśli nie chcesz być oskarżona o pazerność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam dylemat
prawo spadkowe - źle kombinujesz. jeśli mój wkład jest 100 i męża 100, to w razie jego śmierci ja mam swoje sto, a jego setkę dzielę się z córką po połowie. gdyby miał dwoje lub więcej dzieci, to mi nadal przypada połowa majątku męża - czyli 50, a pozostałą 50-ką dzieci dzielą się po równo. tak czy siak, muszę spłacić 50, czyli 1/4. jasne, mogę ponamawiać męża, żeby oszukać u notariusza, że np. mój wkład to 150, albo więcej. ale źle bym się z tym czuła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam dylemat
poza tym, ja nie wiem, czy w dniu śmierci męża będą jakieś inne "majętności"... ech, żebym wiedziała, że to ja pierwsza umrę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też o tym myślę
w moim mieszkaniu został biologiczny syn, jest zabezpieczony ja mieszkam z mężem i jego dziećmi (2) nie chcę gdybać, ale gdybym została sama, to nie wyobrażam sobie mieszkania w tym domu dalej starszy syn męża jest ok, ale przecież też będzie kiedyś układał sobie życie, młodszy ogólnie jest w stosunku do mnie miły, ale ma "złe" ciągoty, miał już problemy z prawem, ma dziewczynę, której nie trawię chcę kupić sobie kawalerkę, ale też szukam sposobu, by była tylko moja, wiem o tej rozdzielności majątkowej, ale to delikatna sprawa, mąż jest dobrym człowiekiem i na te moje rozważania reaguje nie tak jakbym chciała, on nie rozumie mojego strachu ja nic z jego majątku nie chcę, ma synów i proszę bardzo - niech po nim dziedziczą, do syna też na stare lata nie chcę wracać, pewnie też już będzie miał żonę i dzieci, ja bym wyprowadziła się do tej kawalerki i spokojnie żyła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i własnie dlatego
powinnaś kupic kawalerkę na swojego syna - jeśli Ty umrzesz pierwsza, syn będzie miał mieszkanie, napewno sie przyda, nawet jesli juz jedno ma a jeśli umrze mąż, to jego synowie po nim nie odziedziczą ale kawalerka zostanie twoja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawo spadkowe
Mam dylemat - nie kombinuje, takie są przepisy :) Zonie nalezy się 50% plus proporcjonalna do ilosci spadkobiorow czesc z pozostalej puli. Jesli spadkobiorcow jest dwoje (zona i jedno dziecko), zona dostaje de facto 75% wartosci majatku meza. Chyba ze testament lub inne zapisy notarialne stanowia inaczej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam dylemat
chyba jednak się mylisz. "Grupy dziedziczenia wpływają na kolejność dziedziczenia. Pierwszeństwo mają więc małżonek oraz dzieci spadkodawcy. Małżonek musi otrzymać co najmniej 1/4 część spadku, ale w zasadzie dziedziczy on w takich samych częściach jak dzieci." czyli dziedziczymy z jego córką po połowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona ma rację
to jest jego i Twoja własność czyli masz swoją połowę i dzieli się jego część na Ciebie - jako żonę i część dla dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam dylemat
czyli ja mam rację. ja mam swoją część oraz połowę jego części, czyli: 1/2 domu (moje) oraz połowa z jego części - 1/2 x1/2 = 1/4. więc mam 3/4, a 1/4 muszę spłacić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam dylemat
zresztą,a to już nie aż tak istotne, ile muszę spłacić, tylko co zrobić, żeby nie spłacać tego mieszkania? jak by mój tato umarł, to do głowy by mi nie przyszło oczekiwać od mamy, że wypłaci mi jakąś część wartości mieszkania, w którym została sama ;/ ale ja dla tej dziewczyny w gruncie rzeczy jestem osobą obcą, więc pewnie nie będzie sentymentów... a jeśli będą, to jej mama ją sprowadzi na ziemię, bo pewnie sama nie będzie miała gdzie mieszkać;/ - teraz mieszka z córką w mieszkaniu konkubenta, pracuje dorywczo i ciągle narzeka na brak kasy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żałuje bardzo ze moj
mąz ma dzieci:( Nigdy ich nie pokocham. Toleruje je i staram sie stac z boku. Drugi raz nie zwiaże sie z facetem, ktory ma dzieci i na dodatek ciagle teskni z nimi. Zaraz posypia sie na mnie gromy, ze moglam to przemyslec itp. Jak widac źle przemyslałam. Dopoki nie znalazłam sie w takiej sytuacji nigdy bym siebie nie podejrzewała o zazdrośc o dzieci:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do powyzejjjj
Jest na to rada: rozwiedż sie , bo z miłoscia do dzieci nigdy nie wygrasz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znaczy że już postanowiłaś
wziąć rozwód? Ot, przewrotna baba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlaczego mają się posypać
gromy? ogólnie mamy z mężem 3 synów ja czasami też mam dość młodszego dziecka męża, mój najstarszy i męża średni już są dorośli, nigdy nie sprawiali jakiś większych problemów, a ten najmłodszy to aż ręce opadają potrafi nas okraść, ucieka balkonem, nie wiemy co mu wpadnie do głowy, chociaż są okresy, że jest wyjątkowy przyzwoity i milusiński jestem naprawdę szczęśliwa z 2 mężem, ale czasami mam ochotę ostrzec młode kobietki, które decydują się na rozwodnika z dzieckiem/dziećmi jeżeli olewa te dzieci, to niby dla Was dobrze, bo będzie Wasz i Waszych dzieci (ale czy to dobry materiał na tatę?), jeżeli kochający i tęskniący, to wiadomo, że te dzieci będą częścią Waszego życia, będą często gościły w Waszym życiu i tu bez lubienia będzie ciężko, a już zupełnie inaczej było u mnie, gdyż ja wprowadziłam się do męża i jego dzieci (mój syn został w moim mieszkaniu), co prawda polubiłam chłopców, ale nie spodziewałam się takich problemów wychowawczych z młodszym jeżeli nie akceptuje się dzieci partnera, to jest niezwykle ciężko układać wspólne życie, czasami lepiej się rozstać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość retrdyguhijokuytrfdfghji
Moj partner ma dziecko, ktore spedza z nim od 8 do 10 dni w miesiacu. Dziecko to mnie lubi, ja tez lubie to dziecko, ale jak by na te sytuacje nie parzec nie jestem matka i nie mam tyle cierpliwosci i wyrozumialosc, a dziecko to jest dosc mocno absorbujace i robiąc cos potrafi zadać mi 100 pytan w godzine i1000 razy wymowic moje imie. Czasem ma tez swoje dzieciece humory. Staram sie to znosic ze spokojem ale czasem mam naprawde dosc. Mam też dośc pojawiających się histori "A mama to, a mama tamto" moimo ze to nie zazdrosc. Do tej pory zylam jak chcialam , prowadzilam samotne zycie i teraz podporzadkowywanie niektorych dni, weekendow jest dla mnie trudne do zaakceptowania, mimo ze staram się dbac o swoja niezaleznosc to wiele rzeczy jest w te dni niemozliwe do zrealizowania. A jednoczesnie wiem, ze to drazliwy temat i nie chcialabym tych kontaktow ograniczac, wiec rodza sie we mnie rozne emocje, zlosc, zniecierpliwienie, a jednoczesnie jakieś duze poczucie winy. Jak sobie z tym radzic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak sobie poradzić
uciekać jak najszybciej. Teraz dziecko jest małe i już ciebie drazni, a później jako nastolatek, to dopiero się zacznie. I jeszcze jak przyjdą wasze wspólne dzieci, dopiero zaczniesz dzielić i liczyć i wymierzać. I już taka łagodna nie będziesz. Uciekaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlaczego mają się posypać
bez przesady, dlaczego ma uciekać, dziecko jest małe, ale dzięki temu polubią się, lepiej poznają a gdy będzie nastolatkiem, to wcale tak ochoczo nie będzie pędziło do tatusia, bo już będą ważni rówieśnicy, młoda miłość, a problemy z nastolatkami bywają i możliwe, że mama dziecka będzie szukała wsparcia i pomocy u jego ojca i to wpłynie na Wasz związek - ale nie znaczy to , że będzie wrednym nastolatkiem tak samo mogą przydarzyć się problemy wychowawcze z Waszym wspólnym dzieckiem, to życie i różnie może być sama oceń na ile kompromisów jesteś w stanie pójść i na ile Twój partner jest dla Ciebie oparciem to nie może być Twoja stała gotowość do ustępstw i cierpienie w milczeniu, bo wtedy psychicznie nie wydolisz i przyjdzie bunt najlepiej starać się polubić dziecko, zaprzyjaźnić się i traktować normalnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dzieci śmieci wszystkie takie
same - roszczeniowe a na koncu maja rodziców w dupie. Ciekawe skad biora sie potem takie kanalie w zyciu dorosłym????? Przecież własnie z tych małych dzieci. Wesołych Swiat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i oto odezwała się
dorosła "kanalia"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adad
Dzieci jak są małe to spoko jest wiem to z doświadczenia.. ale jak dorastaja maja po 16 17 lat to jest koszmar wydaje im sie ze sa dorosle wgl. male dzieci maly klopot duze dzieci duzy oklopot xd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To bardzo proste. Wystarczy traktowac jego dzieci tak, jakbysmy chcialy, by traktowal nasze. Co sie daje to sie dostaje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Syn mojego M., który z nami mieszka, właśnie za tydzień będzie robił osiemnastkę i nie moge sie zgodzić z tym, że w tym wieku sa same problemy. Nie mamy z nim w sumie żadnych problemów, oczywiście, mógłby np. więcej robić w domu albo lepiej sie uczyc, ale to nie sa jakieś wielkie tematy, jeśli idzie o wychowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewa33 czy zawsze musisz
się wpieprzac w każy temat? ty jesteś jak mucha natrętna i niepotrzebna, obrzydliwa. Spadaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja sie nie chce dzielic moim
facetem z nikim nawet z dziecmi> juz przegrałam tak myśląc.....ale coz zrobić....tylko wspolne dzieci łączą, obce dzielą niestety:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tak, bo ja nie narzekam, nie jęczę i nie pastwię sie nad dziećmi swojego faceta fakt, jestem obrzydliwa wy jesteście za to wspaniałe w sumie to nie powinno mi być was nawet żal w takim razie tylko dzieci szkoda ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tak, bo ja nie narzekam, nie jęczę i nie pastwię sie nad dziećmi swojego faceta fakt, jestem obrzydliwa wy jesteście za to wspaniałe w sumie to nie powinno mi być was nawet żal w takim razie tylko dzieci szkoda ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tak, bo ja nie narzekam, nie jęczę i nie pastwię sie nad dziećmi swojego faceta fakt, jestem obrzydliwa wy jesteście za to wspaniałe w sumie to nie powinno mi być was nawet żal w takim razie tylko dzieci szkoda ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×