Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zielonaa

Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

Polecane posty

Gość muszelka czarno-biala
Laska,Mila---nic mi nie pomaga,ani praca,ani zajecia,ani nic,ostatnio to chyba mam jakas depreche,ciagle placze i wogole stalam sie jakas nerwowa i nie do wytrzymania:(naprawde uswiadomilam sobie,ze k jest mi bardzo bliski,ja nie umiem o nim zapomniec,masz racje Mila,ze facetom jakos wypada robic "pierwszy"krok..ja nie bede sie narzucac,widzialam ich razem i widzialam jak ja tulil itp,wszystko jasne,czarne na bialym,nic dodac nic ujac,moze jakbym nie widziala to uwierzylabym w kolejna bajke,a tak trudno wydalo sie jak jest...a jest mi cholernir smutno....Laska zastanow sie czy napewno chcesz to skonczyc i wogole go n ie widywac..ja tak chcoialam ,a teraz jest mi zle bez jakiegokolwiek kontaktu,tesknie za nim przeogromnie i boje sie,ze jak sobie wypije piwo kiedys to zaczne pisac do niego a to jest w tej sytuacji niewskazane:( oni sa szczesliwi,ja z boku "umieram" na serce.. Mila---masz racje,ze nasi m sie staraja,a nam to obojetne:(ja udaje przed moim ze wszystko ok,a tak naprawde tamten jest w mojej glowi 24 na 24:(niestety,...nic mi juz nie pomoze..to moja pierwsza i ostatnia wielka milosc..byly wielkie slowa,obietnice...nie pokocham juz nikogo tak,nikt nie dziala tak na mnie,nie robi takiego wrazenia...boje sie,ze zwariuje przez ta milosc:( Mila,a Ty bierzesz jakies proszki na depresje?moze i mi cos by sie przydalo,bo jestem w totalnej rozsypce:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Nikt nie kończy związków bez pewnego żalu i rozczarowania. To strata - jest to jasne i proste. Im więcej zainwestowałaś w ten związek, tym bardziej rozstanie będzie bolesne. Jednak pamiętaj o tym, że żal i tęsknota przejdą z czasem. Jest to rodzaj żałoby, który musisz przejść do końca. Jak minie, życie znów będzie piękne a ty będziesz miała przed sobą wiele perspektyw, celów i ambicji. Przed chwila przeczytałam w internecie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
boje sie,ze nigdy mi nie przejdzie,bardzo go pokochalam i zaangazowalam sie w ta znajomosc,bardziej niz w zwiazek z moim m:(ja do tamtego juz wzdychalam jak znalismy sie bardzo dluuuuugo z widzenia:(...dalam i daje czas czasowi i nic...z kazdym dniem jest coraz gorzej,niestety...naprawde zazdroszcze dziewczynom tutaj,ktore tak spokojnie potrafia pisac o swoich k i kochaja przy tym swoich m...ja nie kocham juz m...kocham k i bardzo chcialabym z nim byc:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Muszelko... ja muszę właśnie zostawić k. bo kocham męża. Nie chciałabym tego robić, ale muszę, bo widzę, że mój k. zaciera ręce i mnie wykorzystuje jako zabawkę. Mam męża co mnie naprawdę kocha i dlatego k. może mnie pocałować w mój śliczny tyłeczek na "dowidzenia":-))) To bylo na polepszenie humorku!!! Całuję Cię i ściskam mmmmmmmocno!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
Laska---Ty masz ta inna sytuacje,ze kochasz m i chcesz z nim byc...moja miloscia jest K.uswiadomilam to sobie i tak juz zostanie,jest mi zupelnie obojetne co bedzie dalej z m...przewiduje rozstanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Ja wiem, Muszelko, że to inna historia, no przykro mi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Muszelko, wypłacz się, ale pamiętaj, że jesteś na głodzie. Tak jak my wszystkie tutaj. To nie jest tak, że nie kochasz męża- to kryzys, zmęczenie, wyczerpanie sytuacją z k. bo dwukrotnie miałaś straszne sceny- raz z jego żoną, drugi raz widząc jego z żoną. Wszystko się działo jak w kalejdoskopie. I jeszcze zmiany w pracy... Na razie wypłacz się, my cię tu przytulimy, ale zobaczysz, że wszystko będzie dobrze. Tęsknisz. Bo kto nie tęskniłby za tym co się wydarzyło i trwało tak krótko, bez spełnienia? Lasko- mówienie facetowi po seksie, że się z nim zrywa to często najlepszy prezent dla niego :) w tym momencie. Dostał co chciał i teraz nie musi się wysilać, mówić słodkich słówek i odgrywać tych scenek czułości, których organicznie nie cierpi. Tak więc jeśli chcesz mu sprawić przyjemność, to zerwij z nim po seksie ;) A gdzie Zielonaa? Ja się pytam!!!! U mnie dobrze, choć ja też różne rzeczy robię, dziwne. Artysta o coś mnie prosił, a nie wiedział, że to się wiąże z dużym wysiłkiem organizacyjnym, przełamaniem moich obaw i niestety to było kosztowne ( o czym nie ma pojęcia) A ja to dla niego zrobiłam i pewnie nigdy się nie dowie ile mnie to kosztowało w każdym sensie. Niby jestem spokojna a robię takie rzeczy... dla niego. Albo jestem głupia albo zależy mi na nim bardziej niż trzeba. Nie powiem mu jednak nigdy tego bo co jak co, ale nie chcę żeby się czuł zobowiązany. Miłej nocy czarownice. Dziś nie czarowałam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
Elewacja---ja nie kocham juz m,od dawna,k tylko utwierdzil mnie w tym przekonaniu,m denerwuje mnie na kazdym kroku i nie chce zyc tak do konca zycia mimo poczucia bezpieczenstwa...nie wie co z ta praca (nowa),mieli sie kontaktowac i cisza,mialam zaczac albo od konca lutego albo od marca..mam nadzieje ze skontaktuja sie,bo ponocto bylo "pewne"... wczoraj naprawde mialam fatalny "glod",strasznie mi go brakowalo i nadal brakuje,to fakt ze wszystko dzialo sie jak w kalejdoskopie,a najbardziej dobil mnie ich widok..kurcze,ze tez musialam tam wtedy sie znalezc:) Elewacjo,Artysta ciebie kocha,to "widac"jak na dloni,fajnie ze macie choc taki fajny kontakt teraz,chyba oboje go potrzebujecie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Muszelka ... nie wyobrazam sobie zycia z kims kto mnie ciagle wkurza czy denerwuje. Moze powinnas zastanowic sie nad separacja z mezem. Na poczatek na kilka miesiecy. Jak nie bedziecie zyli pod jednym dachem przez jakis czas, to kto wie jakie uczucia w stosnunko do niego sie w tobie odezwa?! Dzisiaj jestes zmeczona codziennoscia ... twoj romans chociaz krotki ale byl bardzo burzliwy i wniosl w twoje i szare zycie kolorow. A teraz brakuje ci tych uniesien jak powietrza! Radze tobie dobrze ... nie namawiam ciebie do rozwodu, bo to jest ostateczny krok .. ale do chwilowego rozstania w czasie ktorego bedziasz mogla odzyskac rownowage. Zastanow sie nad tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Laska ... jak chcesz mu zagrac na nosie to zerwij z nim przed sexem kiedy jest spragniony ... po fakci to jemu bedzie zwisac co powiesz bo w tym 'momencie' bedzie spelniony. Wydaje mi sie ze ty wcale nie chcesz z nim zrywac tylko sie chcesz z nim droczyc ... taka jest twoja gra. Wyglada mi na to ze jemu to odpowiada, ale na jak dlugo? Po ktoryms tam razie moze ciebie olac wiec uwazaj zebys nie przegiela

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
widzialam go..dzis musialam go zobaczyc i zobaczylam,to nie byl "przypadek",szedl druga strona ulicy,ja stalam na swiatlach,patrzyl sie na mnie,potem odwracal pare razy,a swiatla zmienily sie juz pare razy,a ja tak stalam i patrzylam za nim:( nie wiem juz sama,czy sytuacja z m jest spowodwowana moim zauroczeniem k...kiedys bylo nawet nawet,roznie bywalao,ale bylam szczesliwa,kochalam,ostatnimi czasy jakos sie zmienilo,a jak poznalam k to zupelnie oszalalam na jego punkcie:( dzis moze chcialam tez sprawdzic czy nadal dziala na mnie...i dziala,niestety i to bardzo...wraalam do domu zamyslona i jakby mnie chwycil skurcz serca-takie wielkie emocje tamten we mnie wywoluje:(wiem tez na 100 procent,ze pierwsza nie napisze,nie zadzwonie..i tyle..chyba powinnam rzeczywiscie tak jak radzi Bylo Minelo pomyslec o jakiejs separacji,moze najpierw o samotnym wyjezdzie by wszystko sobie przemyslec i poukladac,zbyt wiele emocji mnie to wszystko kosztuje i nie wyrabiam:(tyle ze narazie nie mam jak ruszyc gdziekolwiek ale pomysle o tm,moze cos uda sie zorganizowac...poki co mecze sie ,bo wciaz mi zalezy i zastanawiam sie ile czasu musi uplynac by mi przeszlo?i czemu ja jestem taka masochistka?czasem sama siebie nie rozumiem:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
WITAJCIE CZAROWNICE!!! JUTRO MOJE SPOTKANIE, POTWIERDZONE PRZEZ NAS OBOJE:-))) BYLO-MINELO... MASZ RACJĘ, TROCHĘ SIĘ Z NIM CHCĘ PODROCZYĆ I MU NAWTYKAĆ CO MNIE BOLI - PRZED SEXEM:-)))) PRZYGOTOWAŁAM SIĘ DO TEGO SPOTKANIA I CHCIAŁABYM ROZSTAĆ SIĘ W ZGODZIE A NIE W ŻALU JAKIMŚ. MAM NADZIEJĘ, ŻE NIE WYMIĘKNĘ, JAK GO ZOBACZĘ:-((( TRZYMAJCIE KCIUKI, ŻEBYM BYŁA PEWNA SIEBIE I NIE CZUŁA SIĘ GORSZA, ŻE ON BOGATY A JA SIĘ Z MNIM NIGDY NIE ZRÓWNAM:-((( MUSZĘ TO ZAKONCZYĆ, BO JAK NIE ZROBIĘ TEGO JUTRO, TO PÓŹNIEJ BĘDZIE CORAZ GORZEJ, MAŁO TEGO, BĘDZIE SIĘ TO CIĄGNĘŁO W KÓŁKO, MUSZĘ JUTRO POWIEDZIEĆ - STOP- DLA DOBRA SWOJEGO I MOJEJ RODZINY!!! Ps. napisałam mu wczoraj chyba, że on powiniem mnie rozpiezczać i padniecie co mi odpowiedział, że przyjedzie po mnie swoim najnowszym BMW. Zawsze przyjeżdźał jakimś normalnym, służbowym, a wczoraj chyba chciał zabłysnąć i pokazać mi, że awansowałam, no i oczywiście to jest to rozpieszczanie mnie wg. niego chyba on tak to rozumuje? Powinnam się chyba czuć doceniona, że odważy się przewieść kochankę prywatnym samochodem. Szok. oburzona jestem jego zachowaniem, w ogóle myśleniem, upewnilam sie tylko, że jest strasznym materialistą. Już wiem, dlaczego niegdy nie dostałam od niego żadnej bombonierki, po prostu nie zasłużylam :-)))) TRZYMJACIE KCIUKI ZA JUTRO, PROSZĘ, WIECZORKIEM NAPISZĘ, MAM NADZIEJĘ, ŻE BĘDĘ MIAŁA CZYM SIĘ POCHWAILIĆ I BĘDĘ Z SIEBIE DUMNA :-))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Laska - faceci tak właśnie funkcjonują: "czułość" okazują materialnie, ewentualnie zrobieniem (upolowaniem) czegoś dla wybranej samicy ;-). Ten Twój egzemplarz, to typowy samiec, nic dodać, nic ująć. Mój chyba też - jeżeli wierzyć w tę moją teorię - co prawda niczego mi nie podarował, ale ostatnio zaskoczył mnie niesamowicie, bo zawodowo zaproponował mi coś, na co od piętnastu lat nie mogę namówić mojego... własnego męża! Szykuje się duży projekt i intensywna współpraca. A mąż, hmmm, przełknął to jakoś. Niby niczego nie okazał, ale ja wyczuwam (właśnie w tym milczeniu - bo zwykle byłyby sceny zazdrości), że drąży go to trochę... ojjj, mój lód pod stopami robi się kruchy coraz bardziej. Chociaż poza tym (pytasz Elewacjo, czy coś się wyjaśnia) sama nie wiem, co o tym sądzić, bo pod innymi względami jest jak było - nie wychodzi z żadną inicjatywą, nie zauważyłam, żeby sam z własnej inicjatywy próbował tak otwarcie szukać ze mną kontaktu. Ale - z drugiej strony - jak sama do niego przyszłam, to przegadaliśmy 5 godzin i to nie ja podtrzymywałam rozmowę! Skrupulatnie unikamy bardziej "intensywnych" spojrzeń - mam wrażenie dlatego, że ich znaczenie stało się dla nas więcej niż oczywiste i mamy większe opory w tej nowej sytuacji... Biję się z myślami, jak on to właściwie może odbierać i jak sobie to układać. Bo niby jest po staremu i nawet ostrożniej niż kiedyś (koleżeństwo, znajomość), ale w tym kontakcie "niewerbalnym" wyczuwam jednak ogromne napięcie - tak jakby wszystko działo się poza słowami i czynami. Jedna wielka sprzeczność i niedomówienie. Chciałabym móc na tyle zbliżyć się do niego, żebyśmy nie mieli oporów przed szczerą rozmową, ale nie wiem, czy w obecnej sytuacji to w ogóle realne. Chyba znowu czas, czas, czas... Muszelko, Mila - wydaje mi się, że nie powinnyście podejmować żadnych decyzji dotyczących swojego małżeństwa dopóki działa ta straszliwa chemia (a to potrwa!), bo to grozi działaniem pod wpływem emocji i zniekształconym obrazem rzeczywistości. Chodzi o to, żeby nie żałować potem pochopnych decyzji. Zielonaa... Where are you???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Czarodziejki i Czarownice :):):) Zielonaa czy ja dobrze doczytałem ....NIGDY WIECEJ... a motylki???? a emocje???? ------------------------------------------------------------------------------- a koszty :p Pozdrawiam Was wszystkie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zwyczajny ... widzialam twojgo nick'a na tym topiku kilka razy ... nie rozumiem jednak dlaczego tutaj zagladasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Witam Was!!!! Ja już po spotkaniu:-)))) Było SUPER, SUPER, SUPER!!! Oczywiście moje plany legły w gruzach:-((( On zaczął i powiedział wszystko to co ja chciałam, tzn, mamy udane rodziny i małżeństwa, ale ....no właśnie...nie odpuści i choćbym ja się wycofała to on mnie będzie nękał. Czuje, że mam mu coś złego do powiedzienia, ale on nie się nie wycofa, bo ja mu sie podobam, że jestem taka narwana, niecierpliwa, mam charrrrrakterek i jestem zołza. Podobają mu się moje odpowiedzi, chociaż go nieraz zabolą, ale właśnie to go do mnie ciągnie. Tak mówił. Jedni wolą spokojne a on- nie. A PÓŹNIEJ BYL SSSUUUPPPEERR SEX:-))))) W sumie całe spotkanie było w bardzo fajnej atmosferze, ale ja miałam jakoś głowę na karku. Cały czas mi wmawiał, że go kocham, on by chyba chciał, żebym się zakochała. Rozmawialiśmy też na ten temat. Wytłumaczyłam mu, że ja nie chcę sie zakochać a później cierpieć po rozstaniu. A on znowu swoje, że nie ma zamiaru nic kończyć i sie rozstawać, że jak bedziemy uważać to to będzie trwać i trwać. A ja znowu, że ja nie chcę, że to ma być ostatni raz. W ogóle tego nie chciał słuchać. Pytałam go o żonę, ale on na razie jest mną zafascynowany i ucieka od domu - rzuca się w wir pracy. To samo dziecko - nie czeka na nie tak jak powinien, zresztą.... to już nie mój problem! Nie będę pierwsza pisała pierwsza, będę cierpliwa i zobaczymy czy sie odezwe, ale już wiem jedno - NIE CZEKAM NA TO, ODEZWIE SIE ZA TYDZIEŃ TO OK, ZA DWA TYG. TEZ OK. Pozdrawiam!!! Ja bym nie czytała nic, jak by mnie to nie dotyczyło, szkoda by mi było czasu, na takie "tasiemce". Cóż...niektórym się nudzi:-)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz Laska, ja tam myślę, że każdego "czytacza" ten topic w jakimś sensie dotyczy. "Czytacze" dzielą się generalnie na cztery kategorie: 1. nieujawnione kochanki/potencjalne kochanki 2. zdradzane/domniemywające zdradę żony 3. ciekawscy panowie 4. osoby "na głodzie" płci obojga :-P Pozdrawiam i trochę zazdroszczę... ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czasu na zdrade ci nie szkoda ,oj Ewa ,Ewa-laska wiesz o czym mówie ,straszne co ty masz w tej głowie,słabiutko:-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
śliwka sądzisz według siebie a nie przyszło ci na myśl że są jeszcze inni ludzie ,którzy ponad wszystko szanują drugą osobe i dotrzymują raz danego słowa?czytam bo nie moge sie nadziwić że są takie kobiety,bo gdyby mi ktoś to opowiadał nie wierzył bym ,tak łatwe i tak naiwne ,szczególnie jak facet ma żone w ciąży i pewnie częściej brak mu seksu,a potem łatwo was zostawia,pozdrawiam i życze miłych chwil w poniżaniu sie nie znacie sie na facetach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
elewacja!!!!!!!dziękuję ci kochana czarownica,bo jednak wyczarowałaś coś dla mnie!!!!!!!!pamiętasz,jak pisałaś,ze w piątek się coś zdarzy?a ja cię poprosiłam,żebyś mi użyczyła tego czaru? a więc dzisiaj się przytrafiło,coś czego się tak szybko nie spodziewałam!!!!!nie dotyczy to w prawdzie mojego ex.k.,ale też coś bardzo ważnego!!!!!dzięki!!!!!!chcę więcej tych czarów.plis!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jego mość - ale przecież Twoją kategorię też zamieściłam! :-P Miłego czytania zatem, skoro Cię to dziwi i ciekawi. Czytaj uważnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
dziewczyny wkurza mnie te wpisywanie kodu z obrazka.bo piszę już po raz czwarty (pisałam do laski i muszelki) i ciągle mi wyskakuje ,że nie prawidłowy kod z obrazka.!!!!!Laska czekałam co napiszesz,muszę ci cos jeszcze napisać.ale potem.muszelko tobie też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O Mila :) Cieszę się, choć nie sądzę aby to była moja zasługa. Ale fajnie, że jesteś uradowana. Zdradzisz choć rąbek tajemnicy? Laska:)- no, sama nie wiem czy gratulować czy ostrzegać, ale skoro jesteś zadowolona to ciesz się chwilą i nie zakochaj się ;) Śliwka- wejdziesz do tego projektu? Zgodziłaś się? A Zielonej nie ma... :( Było- Minęło- napisz koniecznie jak przebiegła rozmowa. Życzę powodzenia i dobrego kompromisu. U mnie- dziwnie. Miałam raczej smętne przeczucia co do piątku. Piątek nadszedł, jest 19.19 i niech ten dzień się skończy, bo raczej jestem niespokojna. Artysta pewnie nie wytrzymał abstynencji. Dostałam od niego niezobowiązujący prezent pocztą i rozczuliłam się, bo trochę włożył w to wysiłku. On mówi, że codziennie kładzie się spać i odechciewa mu się wszystkiego gdy pomyśli, że mnie nie ma obok. I nie będzie :( Mam doła, bo nigdy nie będziemy razem tak jakby on chciał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mila zaczernij sobie nicka. Wtedy nie trzeba wpisywać kodu - wystarczy hasło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
jego mość... doskonale wiem o czym mówisz, że mój czas w tym serialu już dobiegł końca. W takim razie jedna bohaterka Wam odpada. POZDRAWIAM WSZYSTKIE CZAROWNICE I DZIĘKUJE ZA WSZYSTKO!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elewacja :-) O mało nie zderzyłyśmy się miotłami! :-D Ooooczyyywiście, że się zgodziłam! Oszalałam z radości, jak mi TO zaproponował! A on też jest strasznie nakręcony tym pomysłem. Wiesz, w tej znajomości najbardziej kręci mnie to pokrewieństwo intelektualne, myślimy w bardzo podobny sposób i w sprawach zawodowych praktycznie dogadujemy się bez słów, a jak już zaczynamy o czymś gadać, to zaraz następuje chwila ciszy i pełne zdziwienia spojrzenie pt. "skąd wiedziałeś/aś o czym myślę??!" Z nałogiem Artysty pewnie jeszcze niejeden zwrot nastąpi. Ciekawi mnie dlaczego tak Cię jednak ciągnie do człowieka, który jest taki chwiejny emocjonalnie? Mój mąż jest podobny (chociaż na szczęście nie ma problemów z nałogiem) i też się zastanawiałam dlaczego właśnie on mnie zafascynował. A teraz, jak sobie uświadomiłam dlaczego, szukam jego przeciwieństwa dla równowagi ;-) Mój przyjaciel - to siła spokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×