Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

perkusistka z piekła rodem

piszę książkę o kafeterianach

Polecane posty

Zwracam honor, Przerwa odpowiedziała... Myrevin jeszcze nie odpowiedział... a na jego odpowiedzi mi zależy, bo - jak się domyślacie - książka już 5436754 razy zmieniła koncepcję od poczatku swego istnienia i w miarę mojej bytności na kafe, tak więc uznałam, że lepszym ojcem głównych bohaterek będzie właśnie Myrevin :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja nie piszę książkę dla pieni
ędzy, tylko dla przyjemności, lubię tworzyć romantyczne historie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trzy wesela i ja
Jest rok 2002, 1 wrzesień, ładna, ciepła pogoda, ślub mojej koleżanki z dzieciństwa. Jestem ubrana w długą , pomarańczową suknię, w ręku trzymam różyczki w tym samym kolorze, włosy mam lekko podkręcone. Biegnę do kościoła, spotykam wujka panny młodej, stoi z kamerą w ręku, ludzi jest dużo, przyjechali z Warszawy. Wchodzimy do kościoła, moja koleżanka miała śliczną , długą , białą suknię, jej przyszły mąż był brunetem, oczy miał podobne jak Korzeniowski. Słyszałam Ave Maria, piękne to było. Gdy wyszliśmy, robiliśmy sobie zdjęcia, ludzie życzyli szczęścia młodej parze, wtopiłam się w tłum, ciężko było mi przejść. Pojechaliśmy do Turawy[ pod Opolem]. Sala była niewielka, stoły ustawione naokoło, był taras, gdzie stały stoliki z świeczkami zapachowymi. Muzyka była głośna, trochę bawiłam się, wychodziłam na dwór, wróciłam do domu o 3 godzinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rok 2004 lipiec upał wielki
ślub mojego brata, rodzina i przyjaciele czekają przed Urzędem cywilnym w Opolu, w mieście pełno samochodów parkuje,pot leci mi po plecach, moje włosy rzprostowały się, gdy wchodzimy do środka , Cyganie nam przygrywają, pijemy szampana, nie wypiłam do końca, bo nie miałam ochoty. Z siostrą i rodzicami pojechaliśmy do Kamienia śląskiego, pięknie tam jest, spacerowaliśmy po parku, weszliśmy do zamku, niedaleko była kawiarnia, gdzie była sala przystrojona elegancko,gdy zaczęła się muzyka, ludzie bawili się na całego, podeszli do mnie chłopcy w granatowych koszulach, zapraszali do tańca, wybrałam jednego, tańczyłam z nim kręcąc się jak szalona, gdy padałam ze zmęczenia wychodziłam na powietrze, patrzyłam na rozgwieżdżone niebo, rozmawiałam z jakąś dziewczyną, pamiętam ,że była blondynką, miała ładne , zielone oczy, ona powiedziała-Widać ,że jesteś fajna dziewczyna, ale jesteś nieśmiała, wyglądasz na osobę zamkniętą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość - Hej sokoły omijajcie góry
hej hej!!!!!!!- drze się młodzież. Biegnę na parkiet szaleć, chłopcy wygłupiają się, leżą na podłodze, gdy muzyka robi się cicha, tańczę przytulona do jednego, ruszamy biodrami, wygląda to intymnie.- Jak się wam podoba moja siostra? - pyta się moja młodsza siostra chłopców, - Bardzo - mówią oni. Do domu wracam z mamą o 2 , bo nie chciało się nam spędzać noclegu w wynajętych pokojach, padam na łóżko w ubraniu, rano śpię bardzo długo, wstaję w południe, ciastka stoją na stole, a ja na nic nie mam ochoty, nie cierpię wesel, czułam się taka nieprzytomna.Na szczęście nie piję, bo wódki nie znoszę, sączyłam tylko wino. Wypucowałam się porządnie w wannie, założyłam szlafrok i znowu spałam w pokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rok 2005 czerwiec upał
ślub mojej siostry, jesteśmy z rodziną i przyjaciółmi w kościele na górze, schody w dole są wielkie i strome, moja siostra jest uczesana w kok, długą suknię białą, jej mąż wyglądał elegancko,gdy wychodzimy z kościoła, ludzie sypią ryżem i złotówkami, zbieram je jak inni ludzie, robimy zdjęcia, uciekam do cienia przed słońcem,niedaleko są drzewa, z daleka widać ratusz i rynek. Jedziemy do Turawy, samochody trąbią, nasze auto trochę nawala, więc spózniamy się. Przy wejściu ludzie śmieją się i śpiewają, sala jest tym razem większa niż tamte przedtem, stoły stoją naokoło, fajnie było , gdy śpiewaliśmy, muzyka była może za głośna, ale były też ładne kawałki, tańczyłam z bratem, szwagrem, kolegami, był tort na wózku, oczepiny, wygłupy, rozmawiałam z dziewczynami, śmiałam się, łapałam bukiet,piłam dużo wina. Do domu wróciłam o 3, przespałam pół dnia, miałam włosy sklejone lakierem, dużo wsuwek, które zdejmowałam godzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość setunio
Te historie o weselach są prawdziwe, normalka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jesteśmy na dyskotece
Tańczę szybko, C.r.e.a.m pije drinka przy stoliku, Jarek patrzy na niego z ironią, - Co ci się nie podoba? - pyta C.r. e. a.m.- Twoja gęba- mówi Jarek. Obserwuję ich kłótnię, widzę,że niedługo będzie dym. Translate, Kuraiko przychodzą do klubu, podbiegam do nich, witamy się, siadamy przy stoliku, zamawiamy sobie drinka.- Ale tu super jest- śmieje się Translate, - Może być! - krzyczy Kuraiko, - Widziałyście Jarka? - pytam,- Nie - odpowiada Translate- a gdzie jest ten Jaruś?, - Stoi przy barze, rozmawia z jakimś z chłopakiem, - Pewnie woli chłopców- śmieje się Kuraiko- żartowałam. Byłyśmy nawalone trochę, bawiłyśmy się, przyłączyli się do nas jakieś prawiczki,uciekłam do łazienki, myję ręce, patrzę sobie w lustro, wyglądam na zmęczoną, słyszę,że ktoś otwiera drzwi,czuję,że ktoś mnie chwyta w pasie, to Amant , - Zabawimy się- śmieje się. Udaję miłą, a potem kopię go w jaja, biegam po sali jak oszalała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość - Na pomoc - drę się
Bardzo miły blondyn łapie Amanta i wywija nim jak kukłą, przyjeżdża policja, zabiera go do aresztu. Translate i Kuraiko są przerażone, odprowadzają mnie do domu. Postanawiają ze mną zostać na jedną noc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Unikam klubów jak ognia boję
się facetów. Translate i Kuraiko namawiają mnie , żebym poszła do psychologa, idę tam ,ale bardzo niechętnie.Przy biurku siedzi Moja pomarańczka, coś pisze w papierach. Patrzę na niego trochę z ciekawością, ale też nieufnością. Był cierpliwy i miły. Terapia mi pomogła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słowiczka
Tak Samanto to ja, dziękuję ci ,że się podoba, ale wiem,że niewszystkim, trudno jest pisać książkę, nie mam talentu, ale lubię pisać, myślę,że niektórzy ludzie robią to dużo lepiej ode mnie, trzeba mieć do tego wielką wyobraznię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Translate i Kuraiko dzwonią
do mojego mieszkania, otwieram drzwi trochę zaspana, - Coś ty brała dziewczyno - żartowała Kuraiko- napijemy się kawy, to cię postawi na nogi, - Daj jej spokój- mówi Translate- widzisz,że nie jest jeszcze całkiem w formie po tym ,że jakiś świr chciał ją zgwałcić.- Ok nic już nie mówię, chciałam dobrze- odparła Kuraiko, - Dziewczyny dziękuję,że przyszłyście, nie martwcie się, dam sobie radę- uśmiechnęłam się do nich smutno - powiedzcie dlaczego Jarek nie cierpi C.re.a.ma?- pytałam chcąc zmienić temat.- A , bo ja wiem, Jarek zawsze czepia się jak ktoś jest inny- rzekła Translate, - Ale go kochasz- powiedziała Kuraiko- widziałam jak patrzysz na niego,- Wydaje ci się, nie znoszę go-rzekła Translate- co inne dziewczyny w nim widzą, nie rozumiem tego,- Proszę was nie kłóccie się, mam dosyć chłopów, cieszmy się własnym towarzystwem. Podeszłam do barku, wyciągam wino i stawiam lampki, nalewa my sobie, stukamy i pijemy za nasze zdrowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samanta na pomaranczowo
:D slowiku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wybieramy się na plażę w Ustce
spacerujemy po murze, obserwujemy statki, wiatr targa nasze włosy, słońce grzeje mocno, siadamy na kocyku, rozbieramy się, Kuraiko i Translate idą popływać w morzu, ja zostaję, smaruję się olejkiem do opalania, leżę na kocu i patrzę na niebo, słyszę samolot, chyba wojskowy, niedaleko jest poligon. Rozkoszuję się słońcem, nagle słyszę- lody! Młody mężczyzna dzwiga wielkie pudło zawieszone przez ramię, wyciągam drobne, kupuję czekoladowego loda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wchodzimy do pubu jesteśmy
opalone, zamawiamy sobie piwo cytrynowe, spoglądam na stół bilardowy przy którym stoi Jarek, ustawia bile, naciera końcówkę kija, gra niezle. - Możemy zagramy - uśmiecham się, - A potrafisz? - pyta się ze śmiechem, - Jasne , że tak- mówię, biorę kij i nachylam się nad stołem, uderzam w bile, które trafiają do łzy, skaczę z radości, Translate i Kuraiko biją brawo, - Niezła jesteś- przyznaje Jarek. Obejmuje mnie i chce pocałować, nagle przypomina mi się koszmar z dyskoteki, odpycham go.- Przepraszam - mówi Jarek- nie chciałem zle. - To nie twoja wina- powiedziałam - mam problem, nie chcę o tym mówić. - Dziewczyny chodzmy do domu- proszę ich. Kuraiko I Translate pytały się - Co się stało, przecież tak dobrze bawiłaś się, - Boję się mężczyzn - rzekłam. - Musisz iść do psychologa - radzi Translate - On ci pomoże, - Tak o tym nigdy nie zapomnę - wzruszam ramionami - czy to ma jakiś sens.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lubię niebanalne topick,dlatego nieco przytrzymam ten przy życiu:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
perkusista,już to nie wpadasz? mogłabym coś Ci podrzucić z..zakulisowo-mailowego życia kafetarian...hehehe....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktorych kafeterian masz
na mysli?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×