Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Sygita29

Poroniłam, ale znów się staram!

Polecane posty

jestem,ale strasznie skołowana. na usg nie było pęcherzyka- ale to nie nowina, bo ginka mi powiedziała ze pecherzyk bedzie widoczny ok 11-12 wrzesnia ( w czwartek go nie było na usg) a zarodek ma byc widoczny ok 20.09... od wczoraj wieczór nic mi nie leci, nawet nie plamię. na usg mam opis: \"w jamie macicy widoczny hyperechogenny obszar 12,7 mm- resztki po poronieniu? skrzepy?\" co mają oznaczac te znaki zapytania? mam skierowanie na bete jutro rano zrobię. i na progesteron. lekarze nie dają zadnych szans ze cos z tegobedzie. ja też w tonie wierzę, ale mój organizm zwariował... nadal wszystko smierdzi, nie chce mi się palic- co w tym stresie jest niezrozumiałe dla mnie,pierwsze co to powinnam sobie zapalic po tym krwawieniu. nadal ciągną mnie pachwiny, mam mdłości większe niz zawsze- wczesniej prawie nie miałam, teraz się nasilają... ale mam też skierowanie do szpitala... lekarz powiedział ze poki nie krwawie to mam poczekac na wyniki beti i progesteronu. jesli zas zacznie się znów jakies wieksze krwawienie to od razu do szpitala. strasznie się gubię w tymwszystkim, nie chce robić sobie zadnych nadzieji, i wy mi ich też nie róbcie proszę :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moniu nie będziemy dawać. Po prostu poczekamy z tobą na wyniki...i pamiętaj że jesteśmy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcelka84
:)sanola{kwiatek}co u ciebie odezwij sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
beta 1414, progesteron 29.... a był 130. więc to juz naprawde koniec... niestety wysoka beta najprawdopodobniej wskazuje na to ze w macicy jednak coś zostało, i konieczny bedzie zabieg. jutro przyjezdza moja mama, nie wiedziała nic o ciąży, i nie chce jej nic mówic, ale jak to znieśc? jak się usmiechac gdy serce po raz kolejny peka, choć wydawałoby sie to niemozliwe :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Minimoniu, biedna, kochana, ogromne współczucie. Wiesz, teraz to Ty jesteś najważniejsza, nie myśl, jak nie sprawić bólu Mamie, nie musisz udawać chojraka, nie musisz... wiem, że pewnie to Cię nie pocieszy, ale skoro nie było widać zarodka, może lepiej mysleć o tym jako o ciąży, która się nie przyjęła, nei rozwinęła, a nie o straconym dzidziusiu. Ale Twoje serce wie najlepiej. Jestem pewna, że doczekasz tego upragnionego dziecka. Wybacz mi, że trudno skleić jakieś sensowne zdania. W kazdym razie chciałam Ci przekażać: dopóki żyjesz, masz nadzieję. Moja koleżanka urodziła dwoje martwych dzieci (w 38 tyg.), od pół roku jest szczęśliwą mamą. Piszę to, bo mam nadzieję, że nie stracisz wiary.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monia bardzo mi przykro:( tylko się nie poddawaj i walcz a na pewno będziesz tulić w swoich ramionach małego bobasa zobaczysz 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monia przykro mi , trzymaj się , nie poddawaj się a kiedyś napewno spełnią się twoje marzenia .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie co? jednak się poddam... 3 straty to zbyt duzo,zeby znaleźć z sobie siłę na kolejne próby. i nie łudzę się ze po kolejnym zabiegu, po kolejnym niepowodzeniu cos się zmieni na lepsze- wrecz przeciwnie. im wiecej takich zdarzen tym gorzej, i psychicznie i fizycznie. nie mam siły ani odwagi. widocznie nie każdej kobiecie jest dane zostać matką biologiczną. zegnam was kobietki, i życzę powodzenia wam wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monia bardzo nam przykro że tak się stało i że od nas odchodzisz. Pamiętaj że zawsze będziesz mogła na nas liczyć i będziemy o Tobie pamiętać. Trzymaj się Monia 👄 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Minimonia, masz prawo tak się czuć i całkowicie rozumiem: na dziś masz dość... życzę Ci jednak, żeby pewnego dnia wróciła nadzieja, a przede wszystkim, żeby lekarzom udało się znależć przyczynę i jej zaradzić... daj sobie czas, kochana, na odżałowanie, na odrestaurowanie się. Trzymam mocno kciuki, żeby życie przyniosło Ci mnóstwo miłych zaskoczeń i szcześcia, którego nawet jeszcze nie przeczuwasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Minimonia-ku*rwa ja to nawet rozumiem juz twoje podejscie ja tez mam czasami juz dosyc ....Trzymaj sie kochana!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
minimoniu a może nie jest konieczny zabieg? Ja po moim drugim poronieniu tez to był początek 5-6 tydzień i ciągle nic nie było widać no i stało się- poroniłam:(.....ale miałam fantastyczną lekarkę która wytłumaczyła mi że jeżeli nie było widac nic na USG to obejdzie się bez łyżeczkowania.....porozmawiaj z lekarzami może nie będzie takiej konieczności.Ściskam mocno kochanie......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jest szansa ze uniknę zabiegu... zaczełam wczoraj wieczorem plamic lekko, a dzis juz trochę krwawię. oby się udało... wczoraj rozmawiałam z męzem o adopcji, chyba długa droga przede mną zeby go przekonac :( bo ja jestem juz zdecydowana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
standardowe obawy, chyba każdy je ma- ja tez... a co bedzie jesli dziecko odziedziczy geny rodziców- alkoholików, narkomanów itp, albo jesli w pozniejszym wieku odwróci sie od nas i pojdzie szukac biologicznych rodziców...na razie ustalilismy ze wrócimy do rozmowy jak zrobię wszystkie badania- histeroskopie, kariotyp, i wiele innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moniu przede wszystkim powinniście dac sobie troche czasu...To jest wszystko za świerze, zbyt bolesne. Ale co do genow to powiem Ci jedno....To głownie wychowanie a nie geny kształtują człowieka. Widze to po sobie, bo wg tego co piszesz to ja mam w sobie połowę genow alkoholika i moze własnie dlatego stronię od alkoholu. nie wychowywał mnie ale geny teoretycznie mam.... To ludzie, ktrozy nas wychowują kształtują nasz charakter, a nie ludzie ktrzy śa biologicznymi rodzicami, których się często na oczy nie widziało....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moniu, nie martw się, faceci są generalnie bardziej \"konserwatywni\", z czasem na pewno uda Ci się go przekonać. Zresztą oboje potrzebujecie czasu i spokoju teraz. Dobrze, że będziecie robili kariotyp. Ja właśnie zrobiłam tydzień temu, w Novum czeka się 6 tygodni. Ja też marzę o adopcji, ale nie mamy szans - formalnie. Najbardziej to bym chciała urodzić swoje i wziąć \"cudze\". I też jestem pewna, że to wychowanie, miłość, porozumienie tworzą człowieka, a nie \"geny\". Trzymaj się 🌻 PS. Cieszę się, ze jest szansa, że obejdzie się bez kolejnego zabiegu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monia daj sobie trochę czasu , nie podejmuj żadnych decyzji pochopnie , czas leczy rany , za jakiś czas możesz myślec inaczej. nigdy nie mów nigdy a ja dzisiaj dostałam @ więc lipa , kurcze spóżnił mi się 6 dni i już myślałam że może . ale staramy się dopiero 2 cykl i zdaje sobie sprawe że teraz w ciąże się tak łatwo nie zachodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcelka84
sanola🌻-wejdz na gg :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Minimoniu tak bardzo, bardzo mi przykro :( nie mogę w to uwierzyć :( teraz to wszystko jest bardzo świeże, ale może zapragniesz jeszcze być w ciąży ?? powiem Ci, że moja znajomo poroniła 6 razy! przyczyna nieznana! za 7 razem się udało, ale , mimo, że marzyła o gromadce dzieci, poprzestała na tej jednej córci! podziwiam ją, że miała siłe i tyle razy próbowała, ale opłaciło się! Mi okres spóźniał się tydzień! robił testy, wychodziły negatywne i byłam przerażona, bo identyczna sytuacja była w pierwszej ciąży! ale @ wreszcie przyszła i powiem Wam, że poczułam ulgę! Dziewczyny ja się tak bardzo boję kolejnej ciąży :( chcę, ale się boję :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Minimoniu ;(;(;( nie poddawaj sie...ja tez mam juz 3 Aniolki, ale bede probowac dalej..wzielam sie za ostre badania juz znam przyczyne wszystkich 3 niepowodzen...jutro jade do mojego lekarza to potwierdzic...wiesz...ja po 3 stracie tez zaczelam myslec o adopcji...ale moj maz nie chcial o tym slyszec...klocilismy sie, bo ja juz nie chcialam wiecej probowac...ale zmienilam zdanie...3maj sie Kochana:*:* jestem z Tobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DO Majek123
przepraszam, nie chciałabym żebyś odebrała to za wścibstwo, ale jeśli jest to możliwe, to czy mogłabyś napisać co było powodem tych niepowodzeń u Ciebie? być może to pomoże choć jednej dziewczynie, która też straciła ciążę (na tym topiku często nie jedną i na różnym etapie jak to było i u Ciebie i u minimoni:( ) zasugerować lekarzowi przyczynę Ty rozumiesz znasz już przyczynę i wiesz, że można jej uniknąć następnym razem? jeśli tak to bardzo się cieszę i życzę Ci wszystkiego dobrego:) Śledziłam Twój wątek (jak i mnimoni) na topiku "Ciążowe staranka", ale nie piszesz już tam... szkoda... Wierzę, że kiedyś na pewno nad Wami znowu zaświeci słońce:) wszystkiego dobrego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki dziewczyny za wsparcie ❤️ jednak idę do szpitala... byłam dzis u ginekologa, u którego juz kiedyś byłam i pamietałam ze bardzo mi sie spodobał. i chyba dobrze trafiłam...pan ma juz 30 lat praktyki, nie owija w bawełne, ale jest baaardzo ludzki. porozmawiał ze mną, powiedział ze bardzo chce mi pomóc- i nie chodziło mu tylko o te najbliższe dni, ale o dalsze moje losy. przy mnie zadzwonił do szpitala w którym pracuje, ustalił z kim ma jutro dyzur, namówił mnie na zabieg- wykona go osobiscie jesli bedzie potrzebny. jestem z nim umowiona na jutro rano w instytucie matki i dziecka. dostałam nawet prywatny nr telefonu. obiecałam mu ze bede na czczo w razie czego ( najpierw bede miała usg, moze zabieg nie bedzie konieczny) a on mi obiecał ze jesli jednak dojdzie do zabiegu, to zrobia go rano, i wieczorem juz pojde do domu. nie wiem czemu ale ten człowiek budzi moje wielkie zaufanie- a o to raczej cięzko u mnie :(. no i coraz bardziej kuje mnie prawy jajnik, boję się czy to nie ciąza pozamaciczna, wiem ze z tego jajnika była owulka, a niedawno ( w czerwcu) miałam tez po tej stronie wycinany wyrostek. teraz przeczytałam ze taka operacja zwieksza ryzyko ciazy ektopowej. moze jednak to nie to, a jajnik boli tak sobie, z innej przyczyny. no nic, jesli jutro się nie odezwę to znaczy ze miałam zabieg, i pewnie jak wroce do domu to pojde od razu spac. trzymajcie kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzymam trzymam
:) powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie bedzie zabiegu :) wszystko się ładnie oczyściło. i najprawdopodobniej znam przyczyne tego poronienia- mam jakiegoś mięsniaka w macicy chyba :( wiecie co... ręce opadają... kurwa, jaknie urok to sraczka, zawsze pod góre :( i pewnie okaze się ze po wszystkich badaniach które teraz bede musiała zrobić,zadne nie wykaże przxyczyny tylu strat, a wniosek bedzie jeden- 3 razy miałam zajebistego pecha! wyjdzie na to ze jestem całkiem zdrowa, płodna i wogole, ale pierwsza ciąza była biochemiczna, cosię często zdarza. drugą załatwiła mi mała bakteria i olewatorstwo lekarzy. a trzecią pogonił mięśniak...nastepna- jesli bedzie- to pewnie bedzie pozamaciczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×