Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ROKSSANNA

MAM JUŻ DOSYĆ ŻYCIA_ALE SĄ DZIECI

Polecane posty

Ike, chodzi mi o to, ze Agawra nie umie czytac ze zrozumieniem, pisze bzdury, rzuca się. a to, że autorka nie napisała wszystkiego od razu to INNA sprawa. Może uznała niektóre szczegóły za nieistotne. Poza tym gdzie jest \"super extra\"? Autorka ma faceta, który nie uważa się za ojca, boi się z nim zostawić dzieci, nie umie sobie zorganizować zycia rodzinnego i to jest \"cool\"? Jakby Twój mąż nie chciał zajmować się dzieckiem, to też byś powiedziała, że jest super? Poza tym pracuje DLA MĘŻA, na JEGO sukces, a on nawet palcem nie kiwnie, tylko żąda obsługi, obiadu NA CZAS. Mój mąż w takiej sytuacji przez dłuższy czas obiadu by nie zobaczył. Nie mówiąc już o tym, że wychowywałby dzieci tak samo jak ja. Bo dzieci po to mają dwoje rodziców, żeby byli przez nich wychowywane, a nie przez matke tylko, bo szanowny PAN MAŁŻONEK \"nie wie\" co z dzieckiem zrobić. A ja myślę, że dobrze wie, tylko mu się nie chce, bo po co, jak ma obsługę. Dobrze się ustawił kosztem swojej żony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"nie pisz,ze pomagała Ci mama bo mama mogła pilnowac dzieci " Agawra, ty jesteś popieprzona - skąd wiesz, że mama mogła pilnować dzieci? a może nie mogła. "a inne prace wykonywal na pewno Twoj maz." a to Agawra skąd wiesz? Skąd wiesz, że inne prace wykonywał jej mąż? Byłas tam u nich? Widziałaś? Mieszkałas z nimi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uważam że
Agawra i Ike mają trochę racji... Inna sprawa, że autorka nie pisze szczerze od początku jak sprAwy wyglądają, a inna sprawa, że z tego przebłysku "dzielności" wyłania się jeszcze gorszy obraz... Dom, dzieci i NA DOKŁADKĘ firma meża - i wszystko na jej głowie, ROZMOWA Z MĘŻEM I TO SZYBKO ZALECANA!!!!!!!! Bo chyba w tym domu darmową pomocą jest do wszytstkiego a nie kobietą! A mąż ma "przebłyski miłosći" czy jakostak. Zgroza!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agwara
jestem kobietą Komicznego i kto tutaj nei umie czytac ze zrozumieniem i jest popeprzony.Autorka sama napisała"zaznacze że studiowalam na dziennych w tym czasie przychodzila do mnie moja mama i zajmowala się dziećmi jak ja bylam na uczelni"wiec chyba dobrze umiem czytac i wywnioskowałam,ze mama pilnowała dzieci ale na pewno nie wszysko było na głowie mamy Roksany i Roksany,bo na pewno maz tez pomagał w prowadzeniu domu,bo watpie ,ze autporka i Jej mama dałyby sobie rade z duzym domem,ogrodem bez pomocy meza autorki.Oczywisceiz,e nie moge wziąc tego za pewnik,bo nie byłam swiadkiem,ale watpie aby normalny mezczyzna zajmował sie tylko wyłacznie swoja pracą gdy zona studiuje,zajmuje sie dziecmi,uczy sie po nocach.Jezli naprawde maz nic nie robił to tylko jeszcze gorzej mozna o autorce pomyslec,ze mimo Jej przebojowosci była i jest fajtłapą,bo zgadza sie na takie traktowanie,ale mysle,ze autorka po prostu marudzi i żal mi Jej meza,bo jakby dowiedziałs ie co Jego zona o Nim wypisuje to by sie chyba załamał.Wierzycie,ze osoba tak przebojowa,zaradna jak autorka dała by sobą pomiatac,ja nei wierze,chyba,ze choruje na jakas chorobe psychiczna.Ja nie jestem przebojowa ale w kasze nie dam sobie dmuchac,wiec nei wierze autorce,ze ma takiego złego meza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uważam że
Nie, nie siedzę w jej głowie. Ale mogła od początku napisać jak sprawy wyglądają. Pisała - dom, dzieci, mąż i tylko to od 10 lat. A dopiero po kilkunastu stronach, ze studia skończyła i pracuje zawodowo i ze matka pomagała jej przy dzieciach. Co nie zmienia faktu, ze jej sytuacja jako kobiety jest zła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uważam że
Roksano, wyczytałam też, ze trawę kosisz? Naprawdę tego nie robi Twój mąż? Bo jakby mój zaproponował mi obsługę kosiarki, to biedny byłby!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agwara
Sama narzekam na swojego meza ile wlezie ,mimo,ze On naprawde duzo z siebie daje i wiem jedno,ze kazda kobieta lubi narzekac. My kobiety mamy to do siebie,ze to co robimy wychwalmy pod niebiosa a to co robia nasi małzonkowie nie dostrzegamy i nie doceniamy. Roksana nie ma tak źle,uczyła sie na dziennych studiach gdy juz miała dzieci ,nie pracowała,nie pracuje dalej a przeciez jest wykształcona,domyslam sie ,ze sa rodzina dobrze sytuowana,wiec stac by Ich było na wynajecie dobrej opiekunki do dzieci.Jeszcze raz powtarzam,nei wierze ,ze Roksana ma tak złego meza,a jak ma to jest fajtłapa za fatłapa bo majac wykształcenie mogła by sobie poradzic sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agawra, czy jak tam się nazywasz - bo różne wersje Twojego nika widziałam :) - ja dalej pozostaję przy swoim :) Taka już jestem ;) Roksanno, jesli tu jeszcze zajrzysz - to powiem Ci, że dzisiaj mój kolega z pracy mówił, ze jego żona wraca do pracy w sierpniu, po urodzeniu drugiego dziecka. A dodam, że dziecko w sierpniu skończy pół roku. Starsze ma teraz 3 latka, chodzi do przedszkola. I na zdziwienie innych, że takie małe dziecko zostawiają z opiekunką, stwierdził, że ona chce pracować, że chce się rozwijać, że nie chce - jak on to powiedział - zgnuśnieć w domu. On sam też woli, żeby ona poszła do pracy, bo stwierdził, że wtedy jest normalniejsza - cokolwiek to może oznaczać. :D:D:D Z tym , że u nich jest troszkę inaczej, niż u was - ona pracowała od zawsze, on musiał często zostawać z dzieckiem (wtedy jeszcze jednym). KIEDY BYŁ CHORY I PRZEZ 3 TYGODNIE SIEDZIAŁ W DOMU z córką (żona w tym czasie chodziła do pracy), bo i ona się od niego zaraziła, myslał, że zwariuje. Bez kontaktu z ludzmi, każdy dzień wygląda tak samo, córka marudzi, bo gorączka, bo nie chce jeść, bo zle się czuje itp itd. i MOZe dlatego, ze on często pilnował sam dziecka, rozumie, jak to jest, że to w sumie ciężka praca. (A Ty masz aż troje). I może dlatego on popiera żonę i szanuje jej wybór, że nie chce byc tylko matką i gospodynią. Piszę to po to, żebyś wzięła pod uwagę ewentualne pójscie do pracy. Naprawdę się da. Trzeba się zorganizować, mężowi przypomnieć, że oprócz tego, że jest (A RACZEJ BYWA) mężem, jest też ojcem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale sobie poczytalam na swoj temat:( Wiec teraz ustosunkuje sie do waszych wypowiedzi. Zakladajac ten topic pisalam to co czuje ,pozatym dziwne by bylo gdybym w pierwszym poscie napisala caly mój życiorys ,pewne rzeczy wychodza w trakcie dyskusji.Co do tego ze pisalam ze przez 10lat tylko dom sie dla mnie liczyl ,to prawda to byl i jest dla mnie piorytet dom,dzieci,rodzina.Kolejna sprawda co do tego jak studiowalam,napisalam ze mama zajmowala sie dziećmi ,to prawda ale tylko i wylacznie dziećmi .Prace domowe jak obiad ,pranie itp. wykonywalam po powrocie do domu.Moj maż mi nie pomagał było tak jak teraz ...chociaz ja wczesniej nie zauwazalam tego problemu.Może moj blad polegal na tym że ja od poczatku sie wszyskim zajmowalam chcialam mu pokazać jaka to ja zaradna jestem...moze moglam od poczatku udawać glupią sierotkę ktora sobie z niczym nie poradzi itp. ale ja tak nie potrafie....zawsze wszysko u mnie musialo być naj.....I chyba ta ambicja mnie przerosla i dlatego teraz czuje sie wypalona i mam juz dosyć.Wczesniej niż za 2.5 roku nie zmierzam isc do pracy poniewaz nie mam zaufania do opiekunek ani nie chce by opiekunka byla dla dziecka wazniejsza niz ja...jak skończy 3 latka to zapisze go do przedszkola.....Co do męza to nie narzekam na niego pisze tylko fakty i w sumie moze kiedys pokaze mu ten temat niech sobie poczyta co ja czuje i jak odbieraja go inne osoby ,wiekszośc osob pisze ze nie pozwolila by sobie na takie traktowanie przez meza.......czemu z nim jestem chyba go jeszcze kocham ,pozatym urodzilam mu 3 dzieci....odchodząc od niego skazuje sie na samotność ,nie mam jeszcze 3 i mam być sama do końca życia.wiem że podobam sie mężczyzną (widze jak zwracaja na mnie uwagę) ale bądzmy szcerzy kto zwiąże się na poważnie z kobietą ktora ma 3 dzieci? a luźny uklad mnie nie interesuje.......Pozatym jak na razie to walcze jeszcze o ten związek .......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem kobietą Komicznego---masz racje tylko osoba ktora przez jakis czas siedziala z dzickiem w domu moze mnie zrozumieć....więc wyoraźcie sobie zamkniecie w domu na jakis czas z 3 dzieci.....jedno ciagle kolki a dwóch pozostalych tak zwane "żywe srebra" ani nie bede opisywac jakie maja pomysły jak zposzcze ich na chwile z oczu..... np. dzis jak sie bawili to ten starszy wlożyl młodszego do pralki automatycznej "chcial sprawdzić czy sie zmieści".....Dobrze weszłam poniewaz jeszcze by go w niej zamknąl.........wiec to nie sa spokojne dzieci....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misiaewelka
Strasznie to smutne i wzruszające.Nie wiem co można Ci doradzić,bo chyba najlepiej się doradza,a w życiu różnie bywa.W każdym razie dobrze Ci życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
agwara czy ty uważasz ze osoba przedojowa ......moze to zle okreslenie silna i ambitna to jakis cybork bez uczuć? zdziwilabys sie gdybys poznala prawdziwe zycie niektorych tak zawanych "przebojowych kobiet"......Nikt z moich znajomych ,rodziny nie ma pojecia ze w domu jestem tak zdominowana przez meza.....a ja nie wyprowadzam ich z blędu dlaczego ? wstydze sie tego;......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
misiaewelka ja tak naprawde nie szukam tu porad chociazczytam wszysko i wyciagam wnioski...zakladając ten topic chciaalm z rzucić z siebie ciężar chcialam być szczera tak do końca....pozatym chcialam by ktoś mnie zrozumial ,chcialam poczuć że nie jestem sama i tak naprawde wiele kobiet tak ma...ale chyba raczej wiekszość z was ma wspanialych mężowk na ktorym mozecie polegać........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po prostu czuje ze zycie mnie przytlacza.....moze za dużo na siebie wzielam? wiele moich kolezanek nie założylo jeszcze rodziny ,kozysta z życia a ja mam juz 3 dzieci.Ale kocham je bardzo i nie wyobrażam sobie juz zycia bez nich:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misiaewelka
Może rzuć to wszystko w cholere,albo poprostu zagroź,że tak zrobisz.Może Twojemu mężowi potrzeba wstrząsu,czegoś co go poruszy,czegoś po czym zrozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misiaewelka
Ja jestem mężatką od kwietnia,od ok.1,5roku w stałym związku z mężem,mieszkamy razem od roku,a od 8 miesięcy jestem w ciąży.Chyba jeszcze nie poznałam do końca trudów i uroków stanu małżeńskiego.Chyba jeszcze wszystko przede mną.A w życiu różnie bywa,ale mam nadzieje,że zawsze będzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misiaewelka
Przyznam,że nie przeczytałam wszystkich 15stron wypowiedzi od razu.Staram się robić to na bierząco i pisać co myśle.Skończyłaś studia,może poszukaj pracy.8 i 6 latek to duże chłopaki,a najmłodszym mogłaby zająć się niania.Sama nie wiem,ale nie pozwól na to,żeby obudzić się za 10lat,patrzeć ja dzieci "odfruwają"z domu,jak mają własne sprawy,a Ty nie masz nic,bo Twój mężulek to niezłe ziółko,skoro własnym dzieckiem się nie zajmie.Nie pozwól na to,żeby czuć,że przegrałaś własne życie.Jesteś jeszcze młoda,tyle przed Tobą,tylko zrób coś,cokolwiek,weź swój los w swoje ręce,nie czekaj aż mąż się zlituje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
roksana ale to co powiedzialas o firmie zupelnie zmienia postac rzeczy faktycznie powinnas sie podzielic troche z mezem obowiazkami, jesli nawet nie domowymi, to chociaz ta opieka nad dziecmi. Ja widze ze juz poczyniasz male kroczki do tego zeby sie wyrwac z tego stanu i to brzmi super naprawde :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesli sie zaraz dowiem, ze autorka w wakacje jezdzi do Afryki jako misjonarka i zajmuje sie dziecmi chorymi na HIV to tez mnie to juz nie zdziwi :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trele mele dudtki
No Roksana jak sie tego wstydzisz to znaczy ze juz potrzebujesz pomocy psychologa, niestety...jeszcze 2.5 roku tak i zupelnie na wyjscie na swiat nie bedziesz sie psychicznie nadawac...to wcale nie sarkazm, tylko odpowiedzi na to co piszesz...i niestety musze sie zgodzi z tymi ktorzy pisza ze jak jest tak zle to trzeba zmienic a nie zastawiac sie roznymi rzeczami, tracisz wtedy wiarygodnosc, albo moze az tak zle nie jest? Jedno madre napisalas..za bardzo sie staralas na poczatku, fakt...zeby pokazac ze zaradna jestes? Ale komu pokazac, czy nie wiesz ze jestes zaradna? Jezeli Ty bedziesz to wiedziec to inni tez beda wiedziec nawet jak nie bedziesz na codzien tego pokazywac...pozdrowienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agwara
Droga Roksano,masz tytuł mgr a robisz takie błędy-pozatym powinno być osobno a słowo mężczyzną powinno być z om na koncu a nie ą. Co do męza to kobietko miła ,narzekasz na niego i to bardzo,ale nawet jak On jest naprawde takim podłym człowiekiem to niestety Twoją osobe to stawia naprawdę w złym świetle,bo jak napisałaś ,Twój mąż był taki już od poczatku,no to jak taka inteligentna,przebojowa kobieta ,z mgr w nazwisku ur jeszcze 2 dzieci(bo niby On chciał) Piszesz,ze walczysz o ten zwiazek,ale wysnuwasz wnioski,ze mimo,ze podobasz się mężczyznOM to jednak wiesz,ze rzadko który chciałby kobietę z 3 dzieci,więc po prostu jestes z mezem tylko z obawy,ze innego mężczyzny sobie nie znajdziesz. Kobieto,przejrszyj na oczy.Twoj mąz nie jest zły,bo sama pomysl który zły maz pozwoliłby zonie na studia dzienne. A poza tym Roksano,w dzisiejszych czasach pranbie,gotowanie,zmywanie nie jest takie uciązliwe nawet przy 5 osobach.I nie wierze zebys od poczatku kosiła trawe i moze napiszesz,ze wszyskie prace remontowe wykonujesz Ty,ze naprawiosz w domu co sie popsuje i takei tam inne rzeczy meskie robisz.W ogole cały dom,dzieci no i maz na dokładkę było,jest i będzie na Twojej głowie. Nauczyłas sie narzekać i robisz z meza "potwora"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agwara
:-) a co się niby miesci w głowie?ciagłe narzekanie na meza przez Roksanę,a przecenianie swojej roli w małzenstwie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agwara
Roksanie źle,to niech idzie do pracy to sobie polepszy :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agwara
Kazda kobieta tutaj nalatuje na mnie ,moze i macie racje,ze źle oceniam Roksane,ale jak Roksana tak narzeka to jakie ciezkie maja zycie kobiety które pracuja,mają tez 3 dzieci,sa samotnymi matkami,nie maja wykształcenia,zarabiaja mało,maja mało lub wcale alimentów. Sama nie pracuję a pomagam w papierkowych sprawach mezowi i wiem,ze nie pracowanie to duzy plus z pominieciem jednego złego,z e nie ma sie własnych pieniedzy,ale w tej kwestii tez nie narzekam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
się tak zastanawiam. Rokssanna na początku pisze, że siedzi w domu z dziećmi, że ma 3 dzieci, bo mąż tak chciał, że zrezygnowała z ambicji własnych dla kariery męża, że już nie jest tak atrakcyjna jak kiedyś, że mąż uważa, że ona ma dobrze, bo nie musi pracować, że to on pracuje, ona nie ma dochodów. Potem nagle okazuje się, że ostatnie dziecko to wpadka mimo antykoncepcji (no to jak to, ponoć mąż chciał 3 dzieci), że mąż jednak, przyciśnięty, ale jednak, zabiera gdzieś dzieci, więc Rokssanna mogłaby znaleźć czas dla siebie. Potem okazuje się, że zajęcia Rokssanny to m. in. koszenie trawy i pielenie kwiatków...i se myślę... a po cholerę jej te kwiatki, skoro nie ma czasu dla siebie??!! i czy NAPRAWDĘ mąż nie może skosić tej pierdzielonej trawy? Potem Rokssanna pisze, że dzieci śpią, a mąż rozmawia ze znajomymi w ogrodzie. O ona siedzi na kafe. Dziwne dla mnie, bo skoro dzieci śpią, biorę sobie piwo i idę do ogrodu pogadać z mężem i znajomymi. Dziewczyny zwracają na to uwagę, to ona idzie. A sama nie pomyślała wcześniej? Przez 12 stron pierdolenie o szopenie, marudzenie, inercja, marazm... aż tu nagle, na 13 stronie, autorka oświadcza, że jest bardzo ładna, w gruncie rzeczy przebojowa, skończyła studia, że mama pomagała w opiece nad dziećmi (no to jaki problem żeby teraz pomogła??). Mąż chce jeszcze jedno dziecko, chociaż widzi, że on nie radzi sobie z trójką? I jak liczy te "niektóre dni" skoro z założenia, przy tabletkach nie ma owulacji? Na 14 stronie już rewelacja - wielka kariera męża, dla której ona poświęciła (?) swoją, to... firma budowlano -remontowa, w której zresztą ona też pracuje, ale uważała dotąd (i nagle kafe jej oczy otworzyła??), że tak naprawdę NIE pracowała? "(pracuje w domu wiec uwazam ze nie parcuje zawodowo) " Hę??? czy jeśli tłumacz robi tłumaczenia pisemne w domu, też nie pracuje zawodowo? A informatyk pracujący w domu, np. pisząc strony lub programy, też nie pracuje zawodowo? Przecież Rokssanna kształcona jest, to sorry, ale taki tekst mnie co najmniej zaskakuje... Rokssanna zamierza za 2,5 roku iść do pracy. Tak o se? Syna zapisze do przedszkola. Tak o se? Nagle wszystko stanie się proste? A starsze dzieci chodziły do przedszkola? Mają 6 i 8 lat? Skoro tak, to czemu Rokssanna nie poszła do pracy wcześniej? Np. po obronie magisterki? średni syn miał wtedy 3 lata, a najmłodszego nie było w planach. szczerze mówiąc... nic z tego nie rozumiem :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
agwara problem z Toba jest taki ze oceniasz autorke jakbys ja conajmniej znala, wszystkie zdania piszesz jako pewniki i to wlasnie swiadczy o Tobie ze upraszczasz pewne sprawy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie-ja sa takie osoby ktore w przyplywie marazmu, dola i smutku widza same zle rzeczy. Wtedy jest wszystko wyolbrzymione. Po czym po glebszym zastanowieniu czy przedyskutowaniu spraw okazuje sie ze sytuacja nie tylko nie jest zla, ale wrecz optymistyczna. Czasem emocje biora gore za bardzo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no cóż autorka p oprostu robiła tak jak jej wygodniej i jak chciała - a teraz okazało się, że płaci za to np brakiem szacunku ze strony męża- ale po co zauważyć, że sama sobie na to zapracowała- jak mozna wszystko zwalić na okoliczności i jeszcze uzalać , że się komuś coś poświęciło bardzo typowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×