Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość marzenika24

Od teraz -Kto ze mną

Polecane posty

nie wiem..ale wydaje mi sie ze w empik na 100 dostaniesz...nie wiem ile bedzie to tam kosztowac....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gdyby nie to ze kosztowala 1 euro...bym sobie raczej tez nie kupila.... wlasnie zastanawiam sie nad moim bieganiem..jestem taka padnieta...ze mi sie nie chce :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja to tez dzisiaj jestem strasznie zmeczona nogi to myslalam ze mi odpadna. w wolontariacie mialam sporo roboty i tak sie nalatałam że szok hehe:) jak wracalam do domu to myslalam ze nie dojde a pozniej jeszcze z psem na dworek a pozniej do weterynarza... hehe:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiec bieganie masz jak na dzis zaliczone...ja dzis biegalam po uni jak szalona...a potem zakupy...chcialam sobie spodnie kupic.....i kurcze moj sklep byl juz zamki´niety:( a ja nie mam w czym chodzic...kobiece problemy;) a gdzie pracujesz dokladnie? jesli mopge sie spytac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdybym żyła na bezludnej wyspie, pełnej żarcia, ociekałabym tłuszczem mając w dupie mój wygląd. Facet, z którym byłam najdłużej też właściwie nie narzekał na moją wagę, ale w naszym otoczeniu zawsze kręciły się jakieś anorektyczne siksy (na jedną z nich zresztą mnie wymienił). Będąc z nim ważyłam 52kg, a i tak wydawało mi się, że to za dużo. To nie była jego presja, a presja otoczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj 24..to naprawde trafilas na jakiegos dupka...owszem faceci lubia fajne kobiety...ale nie robmy z siebie wieszakow byleby spodobac sie facetowi!!!! ja zawsze bylam zdania ze faceci ktorzy szukaja sobie ladnych "panienek" z ktorymi moga sie pokazac nie sa niczego warci...dla mnie to typowi macho!!! ktorzy pokaza sie i puszcza kantem....dla nastepnej!!!! ja trafilam ( po takich doswiadczeniach)(mysle)fajnie :))))))))))))))))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam dziś paskudny dzień, po prostu koszmarek. Nie ze względu na dietę, ale wiele innych rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja to mialam wczoraj taki dzien ale dzisiaj juz jest troche lepiej ale znowu jestemn zmeczona strasznie. wogole ostatnio caly czas chodze jakas zmeczona śpiąca:( nie mam ochoty wogole odrabiac lekcji a co dopiero sie uczyc... ale jak mus to mus

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Praca, tak pierdoła, której coraz bardziej nienawidzę, a którą muszę wykonywać, żeby móc się utrzymać. Źle mi i jestem wściekła na maksa. Generalnie dzień mi się zaczął nerwowo i skończył wręcz wybuchowo. Zjadłam na kolację jabłko i dwie mandarynki, przekąsiłabym coś jeszcze, ale nie wiem co, a co ważniejsze nie wiem czy powinnam. Idę szykować obiad na jutro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez mam teraz takie dni...u mnie szkola rozpoczela sie dopiero w poniedzialek..i wstawanie o 6 mnie wykancza....wiec w sumie do biegania musze sie zmuszac!!! a co do nauki...mhm...jak na razie siedze od 18 na drukowaniu...wiec rzecz biorac musialabym dzisiejsza nocke zarwac...a na to to juz zupelnie nie mam ochoty ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to tak jak ja jutro mam 2 spr. i jeszcze kartkówke z polaka na ktora nic nie umiem ale nie mam sily juz sie uczyc:( na polski to zrobie sciagi ale gorzej z innymi przedmiotami:( najchetniej poszlabym spac i tak spala z 2 dni zeby wypoczac za wszystkie czasy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ok ja uciekam do spania....nie mam sily..juz na nic...trzymajcie sie i do jutra..papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wsuwam cukierki pudrowe, potrzebuje jakiegoś rozweselacza, mam chyba za mało cukru we krwi. Parę kalorii więcej, ale za to poczuję się może troszkę lepiej, bo bardzo mi źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziś dietka dobrze. Ćwiczenia też, tylko zmieniłam park :) Ale głównie chciałam się odnieść do tekstu 24. Ja cierpię od dawna na zaburzenia odżywiania (od 13 r.ż.). Tak naprawdę nigdy się nie wyleczyłam, dziś mam bulimię (nieprzeczyszczającą). Jak łatwo się domyślić, mój wygląd nie jest za ciekawy. Dla mnie dieta, to nauka normalnego jedzenia, przy okazji wracam do w miarę normalnej wagi. W sumie to nie wiem, czy zawsze robiłam to dla otoczenia. Myślę, że zgubiła mnie wrażliwa natura (nawet nadwrażliwa). Na dodatek wszyscy traktowali mnie jako nieźle stukniętą. I tak stponiowo traciłam kontakt z otoczeniem skupiając się na swoim wnętrzu. Dziś też pracuję w zawodzie, który wymaga ciągłego tworzenia. Znam wielu podobnych do mnie osób, jednak nie mogę jakoś nawiązać z nimi kontaktu. Trudno. Jestem samotniczką i też singielką. Stały związek nie jest dla mnie. Dobra, koniec użalania się nad sobą, zależy mi na normalnym traktowaniu. Nie chcę wracać już do mojej choroby i tym podobnych pierdół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nadwrażliwość, mówisz?? Skąd ja to znam. Przeszłam przez anoreksję w wieku lat 15, kompulsywne obżeranie jak miałam lat 16, później chwila spokoju. Parę lat temu zaczęła się anoreksja bulimiczna. Niby je się normalnie, ale zaraz po posiłku leci się do kibla pozbyć się wszystkiego. Obecnie stany taki występują u mnie falami. Jak jest wszystko w porządku to jem normalnie, ale jak się coś zaczyna sypać wymiotuję, czasami ma wrażenie, że to taki mój zawór bezpieczeństwa. Często niewiele trzeba, żeby mnie do niego doprowadzić. Staram się jeść racjonalnie, ale mam skłonności do popadania w skrajności, moja mama, choć dobry kilku lat nie mieszkam już w domu, zawsze kiedy zaczynam nową dietę wpada w panikę i jak tylko może zaczyna mnie podtuczać :). Nie chcę sobie zrobić krzywdy, za stara już jestem na taki problemy (26 lat), ale chyba do końca życia się od nich nie uwolnię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ok jestem znowu...jak tak czytam....to nie wiem czy mam sie cieszyc z tego jak wygladam czy plakac... kurzcze dziewczyny.co was doprowadzilo do takiego stopnia?bulimia, anoreksja.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×