Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość POMOC DORAZNA

Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2

Polecane posty

ODnalazłam ( niestety ) siebie w : - kożle ofiarnym - - niewidzialnym dziecku - maskotce tu wiecej nie ma co pisac ...tu sie płacze i cierpi ..łzy sie leją i co ..i nic... kiedys to minie........czas opłakiwania....moja psycholog tez mi o tym mowiła.....ze taki etap bedzie.....ze to nastąpi......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eutenio boli i bolec musi.... zle by bylo gdybys zepchnela swoj bol znow pod dywan...on zasluguje na opakanie solidna porcja lez. LECZENIE duszy trwa... daj sobie czas, duzo czasu.... zapewniam cie ze rany sie zabliznia, potem zagoja ale nie oczekuj, ze kiedykolwiek zapomnisz to co cie do tej pory boli beda nawroty... gdy życie zetknie cię z podobna sytuacją, z podobnym zdarzeniem, nasza podswiadomosc nie spi nawet wtedy gdy my spimy daj sobie czas ból i lzy pozdrawiam cieplo wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
yeez , to niesamowite ze własnie teraz kiedy jest mi ciezko ..przeczytałam twoje słowa, za ktore chce ci podziekowac...dziekuję... to bardzo dla mnie wazne co napisałas,.......to jak promyk słonca nie spodziewałam sie ze wogóle " ktoś"do mnie odpisze ...a tu niespodzianka :-) jak to długo trwa...ale kiedyś się skończy...i płacz oplakiwanie i zal.......kiedys te łzy przestaną lecieć ....przestaną szczypać policzki od nich....rany w seru i duszy sie zagoją.....bedzie tylko ....pozostanie ślad..ale ślad zagojenia.... i wiem ze wtedy będzie o wiele łatwiej - bardziej pewnie - bez dołów..... tak bedzie ...do tego dążę ....taki jest cel ............ zdrowienia......... yeez dzięki ! 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pozdrawiam wszystkie ,które mnie pamiętają i tym wszystkim którzy mi pomogli z,wracając sie do mnie bezposrednio ,dając mi nadzieje,którą widziałm w ich 'wyzdrowieniu"DZIĘKUJE!!!!!!!!!!!!!!1 i trzymam kciuki i zycze powodzenia dziewczynom ,które tutaj się zwróciły ze swoimi kłopotami:czytajcie,piszcie,słuchajcie a będzie dobrze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MALEŃKA CZARNA.A Twoi rodzice?Sa daleko,nie mozesz jechac,a moze napisz do nich list,opisz dokladnie co sie dzieje,moze cos poradza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciekawe,jak bedzie wygladało nasze zycie za 3 lata...Moje tak:Bede lubiła sie smiac,wracac do domu,w którym czeka na mnie ukochany mezczyzna,o ktorego bede dbała,i wzajemnie bedziemy sie szanowali.Ciekawe jak widzicie swoja przyszłosc?Może do tego musimy teraz dazyc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duze dziecko
Witajcie dziewczyny,ja nadal tkwie w toksycznym związku i niestety chwilami czuję jakbym złapała Pana Boga za nogi.wiem ze to absurd,ale nie chce sie dłuzej oszukiwac.On przez cały nasz związek pokazywał mi ze nie jestem,juz nie mówię wyjatkowa,nikim specjalnym.Doprowadził do tego,ze ja przy swojej krytycznej ocenie siebie,juz prawie zupelnie uwierzyłam,ze powinnam byc wdzięczna losowi ze spotkałam takiego faceta.Wciąż mi mowi,ze sobie pochlebiam,ze mam wlew,ze za czesto mnie chwalono za nic.dowiedziałam sie rowniez ze nie mam sie nad sobą wciąz uzalac jak mezczyzna,z czego wniosek,ze to kobieta powinna wspierac ale juz w druga stronę to nie działa.Pisze o tym,zebyscie zobaczyły jaka mozna byc idiotką,a zawsze pochlebiałam sobie ze z inteligencją nie najgorzej.Na początku znajomosci słyszałam czasem komplementy ale to juz dawno sie skonczyło,zeby mi czasem nie odbiło.Mam wrazenie ze stale mnie krytykuje,podobno są to rady,abym wyciagnela z nich wnioski.Mój wygląd tez mu nie do konca odpowiada,bo ty i ówdzie mam za dużo,ubieram sie tez mało odwaznie.No a tak naprawdę to tylko dzieki niemu wyszłam na ludzi.Zle pracuję,zle prowadzę dom,zle wychowuję córkę.Mam poczucie ze wszystko zawsze robię zle.Prawie wciąz sie kłocimy,ale to moja wina bo ja nie wiem czego chcę.On tak uwaza.Jak nie ma ochoty to nie dzwoni nie pisze,a ja sie zaraz czepiam.Owszem są fajne chwile,ale teraz mi sie przelewa.Bo jakie dobre chwile są w stanie zrekompensowac ciągłą krytykę i brak szacunku.Pozwala sobie na słowa krytyki nawet w obecnosci innych.A ja mimo tego tkwie jak bluszcz,zawsze znajde powod zeby zadzwonic czy napisac.Wiem ze jestem załosna ale on tak mnie zaprogramował,abym zabiegała,bo on o kobiete nie bedzie zabiegał.Spodziewam sie politowania i krytyki z Waszej strony ale po prostu nie daje rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj trudne to zycie,trudne.Drogie DUZE DZIECKO.Ja mysle,ze dobrze,ze zauwazasz zle traktowanie Twojej osoby,widzisz,ze On postepuje nie własciwie.To juz plus dla Ciebie.Trzeba jakos temu przeciwdzialac...Ale jak-nie wiem.Colera,ja bym ich wszystkich w rakiete i w kosmos:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asialux

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przystanek "Refleksje"
"Codziennie szukam siebie ja obcy sobie człowiek uległy barwom dźwiękom ciszy Podporządkowany swoim oczom i rękom które wzrusza miękkość ptasiego pióra Codziennie siebie szukam Gdy jestem już blisko staję nagle bezradna nad żółtym mleczem napotkanym po drodze Myślałam może kiedy przyjdziesz odszukam siebie Ale zanurzona w twoich dłoniach znalazłam tylko własną skórę" Hillar Małgorzata "Skóra" 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odp.....
dziewczyny jak to czytam to nasuwa sie jedno pytanie.... po co w takim razie wasi faceci z wami są? skoro ani fizycznie sie im nie podobacie twierdzą że jestescie do niczego to co ich trzyma przy was? spytajcie o to... powiedzcie że widocznie to oni sa nikim skoro nie stac ich na piekną i mądrą kobiete tylko muszą się zadowwalać takim "zerem" ciekawe co odpowiedzą??? to straszne że są tacy ludzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odp.....
często tu czytam że faceci krytykują swoje zony przy innych ludziach. ci ludzie nie spytają ich o to... po co nadal z nimi są skoro takie złe i beznadziejne? to źle świadczy o facecie że jest z kobieta która im nie odpowiada, jakby na siłę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciekawe jakby sie czul jeden z drugim jakbyscie mu powiedzialy ze ma malego fajfusa :D :D :D To powyzej to oczywiscie byl zart - a tak na serio: oni juz nie maja czego sie czepic to "zagajaja" z wygladem. Strasznie prostackie i swiadczy wylacznie o nich samych. Owszem, mozna stwierdzic np: ten kolor wlosow nie bardzo do ciebie pasuje, moze nastepnym razem ufarbuj na taki czy taki - ale sa to uwagi zyczliwe, nie majace na celu dokopanie bliskiej osobie. A Wasi panowie - z tego co tu piszecie - uwielbiaja wrecz Was ranic swoimi uwagami. Oczywiscie ironicznym tonem dodaja ze to dla Waszego dobra i zeby sie Wam w glowie nie przewrocilo... A w rzeczywistosci ciesza sie ze Was zranili - o, tu ja mam! I wystawiaja sobie tymi slowami przepiekna wizytowke. Kim sa naprawde.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"odp..... często tu czytam że faceci krytykują swoje zony przy innych ludziach. ci ludzie nie spytają ich o to... po co nadal z nimi są skoro takie złe i beznadziejne? to źle świadczy o facecie że jest z kobieta która im nie odpowiada, jakby na siłę." Wiesz dlaczego z nimi sa - bo pozwalaja im na to. A ludzie - co ich to obchodzi, maja troche widowiska i sensacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutek123
"Mówcie co chcecie, piszcie co chcecie, nie umiem tego przebolec..no nie umiem...pytam się - dlaczego ????? czuje stratę,wykorzystanie,okradzenie mnie,nie ma nienawiści ,chęci zemsty,jest poczucie głebokie smutku,żalu,wewnętrznego bólu," Eutenia jak długo to już trwa u ciebie. Ja czuje dokładnie to samo. Nie daje sobie z tym rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smutek123, Eutenia - zauważam u Was to z czym i ja mam problem ZŁOŚĆ, odczuwanie jej wobec sprawcy. Smutek w który się pogrążyłam zastąpił zdrową siłę gniewu. Gniew jest energią, siłą do ZMIANY sytuacji ... ale jak się gniewać na ojca. Na rodzic nie mogłam jako dziecko - bo zależałam od niego (w moim odczuciu). Niestety wyuczyłam się tego ... później nie czułam złości na męża, który mnie krzywdził. Zastąpiłam smutek ... a zagłębienie się w smutku = DEPRESJA. Ona jest już stanem chorobowym. Jeśli mogę coś radzić to TERAPIA, a jeśli nie macie takich możliwości to jak najwięcej czytać. Wiedza jest potrzebna jako początek - terapia jaki "przepracowania/przeżycie" UWOLNIENIE UCZUĆ. Sama jestem w terapii od roku. Mozolnie to idzie, ale są zmiany z których jestem dumna :-) Pozdrawiam ciepło 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutek123
dziś ide na terapię po raz pierwszy. u mnie jest więcej smutku i bólu niż złości. i te okropne poczucie winy. zostałam chyba tak zaprogramowana że większą częśc winy biorę na siebie. widze tylko dobre strony.....a te złe chwile gdzieś uleciały

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja 🌼 Ktokolwiek cie skrzywdzil, czy to ojciec czy maz czy ktokolwiek inny.....MASZ PRAWO czuc gniew i zlosc skoro jako dziecko bylas w sposob naturalny i oczywisty zalezna od rodzicow i z jakiegos powodu" wiedzialas" , ze okazanie im tych uczuc skonczy sie dla ciebie zle..... to uwiezilas te uczucia w sobie a one tyle lat czekaj bys je wypuscila. pokrywka na garnku z wrzaca woda podskakuje tak dlugo az z niej cos wyskoczy. tak samo jest jest z naszymi uczuciami.... zdrowo jest je wyrazac w danej chwili... bo uwiezione i niewyrazone zamieniaja sie w wyuczona bezradnosc, w smutek w depresje. ktos kiedys dal do zrozumienia ze zlosc i gniew, ze walka o swoje prawa, ze wyrazanie siebie, ze stawianie granic, jest zle.... wiesz ze to nie jest prawda. to bylo wygodne dla tego kogos ale zniszczylo w tobie wlasciwe odczuwanie.... pomysl kiedy ktos krzywdzi..... to jakie uczucie w sposob naturalny sie pojawia ? zlosc , chec obrony, odwet.... to ze one sie pojawiaja nie oznacza ze musimy latac z siekiera....ale uzmyslowienie sobie zlosc czy gniewu ....pozwolenie sobie na to by te uczucia poczuc ....powoduje, ze je wypuszczasz z siebie, nie zamieniasz ich na smutek bo smutek jest wlasciwym uczuciem gdy doznasz straty, spotka cie jaklas strata itp. ale pamietac nalezy przy tym by swoja zloscia czy gniewem nie ranic innych trzeba znalez taki srodek wyrazu by sie go pozbyc w sposob bezpieczny i dla siebie i dla otoczenia. skumulowny gniew w tobie od tylu lat chce wyjsc na wolnosc.... pomysl jak go uwolnic i nie win sie za to , ze go w koncu czujesz pozdrawiam cieplo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
yeez - skumulowny gniew w tobie od tylu lat chce wyjsc na wolnosc.... pomysl jak go uwolnic i nie win sie za to , ze go w koncu czujesz a ja własnie czuję się winna - że go czuję i że "wychodzi" i psuje mi to co dobre i piękne i nie umiem sobie z tym poradzić - zadzwoniłam dzisiaj znowu do mojej.p.psycholog,ze chce sie spotkac,wiec za dwa tygodnie spotkanie,i tak jej podpowiedziałam :P że nie chce wraca c do tematów z przeszłosci, ze chciałabym cos na temat przyszłosci,bo ile mozna...wogole,po co te spotkania kiedy jestem w takim smutku,znowu skonczy sie na łzach,po co mi to,znowu dotykac tego co boli? no to tak jakby człowiek sam z własnej woli podotykał sobie kabli wysokiego napiecia - po co mi to ? chciałam sie jeszcze kogos poradzić - moze zna odpowiedz - czy jesli własnie jestesmy w takim stanie smutku,rozerwania chwilowego,czy warto wtedy sobie to robic i spotykac sie z psychologiem? mierz siły na zamiary a nieodwrotnie- znowu załuję ze się z nią umówiłam - o czym ja mam gadać ciągle (?) co jeszcze rozdrabniać,o co pytac? moze mnie juz wystarczy...miałam przesyt,przeszłam samą siebie,rozglądam się dookoła,wszędzie dobrze,normalnie,bezpiecznie,ale nie potrafie się czuc całoscia,chciałabym sie pozbierać tak w sobie,jak juz mi się udało i to całkiem niedawno,dla takiej siebie warto życ,gdzieś mi to uleciało,nie wiem gdzie i kiedy,i jak... -cieszyłam sie tym stanem ok.3 tygodnie,w zyciu tak się nie czułam,... to byłam prawdziwa JA, JESZCZe tego chcę,tego samego,zeby to wróciło............................ale kto to wie czy tak bedzie znowu.........nikt mi w tym nie pomoze....sama musze...sobie pomoc.......staram sie bardzo ale nie wychodzi......wraca cos starego i psuje mi to....jakby nie pozwala temu nowemu zaistniec,........ciagła walka,ciagle mysli,mam czasem zwyczajnie po ludzku , - dosć....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eutenia czujesz sie winna za swoje uczucia ? przeciez masz prawo do przezywania kazdego uczucia coz mam ci napisac.... pozwol sobie na oplakanie, na wykrzyczenie na okazanie gniewu... bez tego nie pojdziesz dalej bo to zawsze bedzie siedzialo pod skórą i wrzalo. wylezie przy lada okazji jak cokolwiek przypomni ci cos z przeszlosci. żaloba, i wypuszczenie tych emocji z siebie to tez zgoda na zdrowienie. zdrowienie .... to akceptacja wszystkich uczuc, to przyjmowanie ich kiedy sie pojawiaja porozmawiaj z P. psycholog o poczuciu winy.... dlaczego czujesz wine gdy sie zloscisz ? czym jest wg ciebie poczucie winy ? uwazam ze skoro czujesz smutek to jak najbardziej jest sens spotykania sie z psychologiem uwierz mi nic nie da odkladanie tego wszystkiego na pozniej masz nieprzepracowane uczucia a bez tego sie nie uwolnisz po to dotykasz tego co boli teraz bo teraz jestes duża dziewczynka, teraz masz silę ,teraz masz wiedzę by sobie z tym poradzic jako dziecko bylas bezradna teraz juz nie jestes poszukaj w sobie sily i wiary ze dasz sobie rade i daj sobie duzo czasu bez poganiania siebie samej na oplakanie umialas juz sie cieszyc przez 3 tyg. ten czas bedzie sie przedluzal ...ale daj sobie szanse, bo cofki byly, są i jeszcze bedą pozdrawiam cieplo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowa Layla********************
Eutenio;) ja siebie widzę w bohaterze rodzinnym , koźle ofiarnym i w maskotce.. wreszcie ktoś mi wyjasnił skąd to się bierze! ufff dziękuję za informację;) co u mnie?> Monaliso dziękuję za słowa otuchy.. hehe;) najważniejsze jest to aby za dużo nie myślec z tego wzgledu ze te demony myśli nawiedzają często ja prowadzę nadal jego firmę ale się z nim nie widuje fakt że dzwoni do mnie w sprawach firmowych nawet pisze smsy ale ja trzymam rozsądek nad emocjami w tej kwestii nie mogę się użalać bo wiem że strace wtedy wiele wspaniałych chwil jestem sama , wolna i wcale nie czuję się z tym źle staram sie widziec w tym pozytywy czasem jak opowiadam komus o moich miłosnych ekscesach w związku z ,, katem" łapie się sama za głowe! ale z jednej strony biore to na luz i sie z tego śmieje! poprostu zdarzyło sie , zakochałam sie w kacie a on we mnie i probował mnie zakatowac swa miłoscia teraz mam taki spokoj wewnętrzny nie boje sie ze zadzwoni i bedzie krzyczał raczej sie darł siedze sama w domu teraz z pieskiem i raczej mysle o rzeczach realnych spotykam sie z kumplami na piwko wychodze jezdze do pracy ba! nawet przestałam palić papierosy owszem , nie widuje sie z nim , bo unikam go ale nie dlatego ze sie boje ze wroce juz raz do niego wrociłam ale bylam miękka a teraz jestem sillna , twarda i mocna! i bede taka! owszem mam niezłe wahania nastrojow ale naprawde jest lepiej uwierzcie mi może nie mieszkam w swoim mieszkaniu tylko u cioci) ale i tak jest fajnie może nie mieszkam nadal w miescie tylko w malutkim miasteczku moze nie mam z kim wieczorem pogadac ale nie musze sie kontrolowac w zachowaniu w emocjach ciesze sie ze weszlam na wasze forum na nasze zycze wszytkim trwajacym w takich zwiazkach objawienia i wyczucia odpowiedniego momentu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowa Layla********************
objawienia ułożenia konsekwentnego planu na radykalne cięcie i............ zrobienia tego! poprostu! i najlepiej nie myslec nie myslec o nim poprostu zajac sie czyms inspirujacym praca, czytaniem ksiązek , gazet , robieniem tego na co mieliscie wczesniej ochote ale nie robiłyscie ze wzgledu na niego i pomyslcie o wewnetrznym spokoju że siedzicie w domku oglądacie film pijecie ciepła herbartkę z własnym pieskiem...;) bez niego , bez tej mordęgi , bez wysłuchiwania tych wszystkich wyzwisk! normalnie spokooooooooj! a tylko spokój może nas uratować....;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duze dziecko
Kochane moje,napiszcie proszę czy Wy tez odczuwacie dolegliwosci somatyczne zwiazane z trwaniem w związku>Ja czuje sie podle,boli mnie żołądek,chce mi sie wymioyowac,wciąż sie pocę,bole i zawroty głowy,zaburzenia wzroku.Ogolnie czuje sie podle.Owszem bylam u lekarza z powodu silnego przeziębienia.Moja pani psychiatra mowiła mi ze ciało zacznie protestowac.Cały czas siedze i płaczę.Nie byłam 2 tygodnie u psychiatry,teraz pójdę.Boję sie ze mam jakąs chorobę ktora wykluczy mnie z zycia a preciez mam małe dziecko i chce dla niego zyc.Blagam odpowiedzcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Duze dziecko... na tle nerwowym organizm moze roznie reagowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eutenia - dla Ciebie - pomóż swoim uczuciom, spójrz w lustro i przywołaj rozumem także te, które dopełnią Ciebie, myślę że wtedy poczujesz się całością - teraz patrzysz w lustro i jakby z przyzwyczajenia myślisz o sobie przez pryzmat smutnych doświadczeń - tak zostawiły blizny - tak, ale Ty nadal idziesz przed siebie, czasem skaczesz, czasem biegniesz, czasem pełzasz, czasem płyniesz z potokiem łez - ale wierz mi, kiedy uśmiechniesz się do siebie, to dostaniesz skrzydeł i pofruniesz :-) Życie jest naszą silą, to nasza ukryta w nas moc, nie ma w nim ani jednego zmarnowanego dnia. Kiedy czujesz gniew, tupnij tak by tumany kurzu opadły na głowy tych, którzy Cię wkurzyli, kiedy czujesz radość tańcz, gdy czujesz smutek, płacz. Ale nie czuj się winna, że żyjesz - bo to co nas spotkało jest piękne. Masz dostęp do siebie, do swojej pełni, nie bój się tego - ilu ludziom to nie jest zupełnie dane i żyją na uwięzi społecznych norm, nie rozumieją mechanizmów, nie rozróżniają dobra od zła, nie wiedzą nawet kiedy stają się marionetkami? A my to wiemy - czy ta nauka jaką życie nam dało, nie jest błogosławieństwem - wolność zawsze kosztowała najwięcej, ale warto ! I'm a gipsy ;-), czuć wolność jest tak pięknie. http://bottlepop.wrzuta.pl/film/7rHw3Mwb1b4/shakira_-_gypsy Broke my heart on the road Spent the weekends sewing the pieces back on Crayons and dolls pass me by Walking gets too boring when you learn how to fly Not the homecoming kind Take the top off and who knows what you might find Won't confess all my sins You can bet all trying but you can't always win Chorus: 'Cause I'm a gypsy are you coming with me? I might steal your clothes and wear them if they fit me Never made agreements just like a gypsy And I won't back down 'cause life's already bit me And I won't cry I'm too young to die if you're gonna quit me 'Cause I'm gypsy I can't hide what I've done Scars reminds me of just how far that I've come To whom it may concern Only run with scissors when you want to get hurt Chorus: 'Cause I'm a gypsy are you coming with me? I might steal your clothes and wear them if they fit me Never made agreements just like a gypsy And I won't back down 'cause life's already bit me And I won't cry I'm too young to die if you're gonna quit me 'Cause I'm gypsy And I say Hey you you're no fool if you say no Ain't it just the way life goes People fear what they don't know Come along for the ride Come along fot the ride Chorus: 'Cause I'm a gypsy are you coming with me? I might steal your clothes and wear them if they fit me Never made agreements just like a gypsy And I won't back down 'cause life's already bit me And I won't cry I'm too young to die if you're gonna quit me 'Cause I'm gypsy :-) Żyć jest pięknie, stawać jest jeszcze piękniej :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monalisa23.
Ja od trzech lat cierpie na nerwicę lękową, więc znam z autopsji reakcje organizmu na nieradzenie sobie ze stresem,a dokladniej jego nadmiernej ilości. Dziś mija już tydzien bez Niego. Wczoraj przyjechał do mojego ojca, bo niby jakieś interesy mają do załatwienia. Ale i tak większośc czasu siedział przy mnie. Wpatrywał się we mnie tymi swoimi błyszczącymi, brązowymi oczyma, a ja miałam ochotę zatopić się w nich, odnależć ukojenie, wypełnić tą przeszywającą pustkę w moim sercu. Jednak starałam się być silna, i nie ulegać temu, co może mnie zniszczyć w przyszłości. Bylo mi bardzo ciężko, po Jego wizycie plakałam długo i żarliwie. Ten cholerny ból był nie do zniesiienia, poddałam się mu i płakałam, az w koncu zasnełam... Podczas swojej wizyty obiecywal, ze pojzie do psychiatry, ze bedzie probowals ie zmienic, bo sam widzi, ze jego zlosc jest nieadekwatna i nieobliczalna....ale ja nie wierze..kiedys juz to mowil...i nie zrobil tego. Nie chcę nawet wierzyc w Jego slowa.. Boli..Czuje sie samotna i opuszczona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×