Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zaczynam od nowa...

Jak sobie radzicie po rozstaniu?

Polecane posty

RamonaSama - no to rzeczywiśnie po taim śnie można się nie wyspać, ja mam to szczęście, przynajmniej w tej sytuacji, że snów w ogóle nie pamiętam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
RamonaSama - ja rano wstałam i było jakoś lepiej, ale teraz znów dołek dlatego pisze tu a jednocześnie robie coś na kompie do pracy... muszę się czymś zajmować na siłe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Macie rację, razem milej się jęczy ;) Okropne to jest, myślałam że mi przejdzie po jakimś czasie, ale na razie nie przechodzi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez gdy tylko moglam odrazu pisze na topicu By nie zwariowac z tymi myslami :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ramona bardzo możliwe. Jęczę na Kafe już dość długo :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Byl Topic zostawiona cos tam Umieram chyba Tam Cie czytalam Nie udzielalam sie wtedy bo bylam w "szczesliwym" zwiazku Teraz i ja Jęcze :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to na tym topiku pisałam. Wcześniej też go czytywałam nie udzielając się i nie myślałam, że mnie też to spotka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja go czytalam odrazu po jego zalozeniu i wtedy chyba byl najlepszy a potem rozne klutnie itp Wiec tak mysle kochane zebu tu tego uniknac to moze My nie bedziemy podawac zadnych danych itp ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też miałam okropne sny, a rano po tym spotkaniu kompletnie się załamałam, ale najważniejsze że jemu nie dałam nic poznać po sobie że się tak przejmuję i tylko spokojnie się pożegnałam. Potem wypłakałam się mamie, wszystko opowiedziałam i jest mi juz lżej. Chociaż czuję że on już nie będzie chciał zacząć na nowo i nie doczekam się na sygnał z jego strony. Chyba powinnam teraz zająć się nauką żeby nie myśleć tyle o nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja się chyba do mojego gnojka sama odezwę. To czekanie wyprowadza mnie już z równowagi. Zresztą u mnie to już jest dłuższa sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie co, a ja mam tak, ze mogę się zaorać w pracy a i tak nie zapomne...nie wyrzucę go z myśli i nie przestane zerkać na telefon i czekać na wiadomość. Wprawdzie dziś jakoś sie trzymam, nie mam zamiaru się odzywac pierwsza, ale i tak myslami krażę wokól niego...co robi...z kim się spotyka... Pamiętam, ze jak rozstawałam sie z moim poprzednim chłopakiem, to miałam tak samo, nigdzie nie mogłam zapomnieć o tym bólu - ani w pracy, ani w domu, ani wśród znajomych. Do życia przywrócił mnie dopiero przelotni romans z dawno nie widzianym kolegą, który po prostu pojawił się w odpowiednim momencie i sprawił, że moje myśli zajął inny mężczyzna. Ale teraz nikogo takiego nie ma, żadnego zastepnika i muszę w sobie siły poszukać...ech:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miejmy jednak nadzieje ze Wszystkim nam sie uda do 15.02 a jesli nie to robimy Stype :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anaaaaa
hej.. hej kayus, pamietam Cię z innego topiku (zostawiona dla innej.. ) jesteś zdecydowana po 15 02 zakończyć definitywnie marzenia o jego powrocie? a reszta dziewczyn? myślicie, że jak 14 nic się nie stanie to dacie rade zapomnieć ot tak? bo ja nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
napewno odrazu nie zapomnimy. Pewnie bedziemy cierpiec ale zamkniemy Ich rozdzial i potem nie bedzie powrotu :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale wiecie co? dlaczego dziewczyny nie potrafią być takie zdecydowane jak faceci? Nie słucham Beyonce, ale ta jej poisenka "If I were a boy" zawsze mnie skłania do refleksji, szczególnie ten jej fragment: If I were a boy I would turn off my phone Tell everyone it's broken so they'd think that I was sleeping alone Ja się zawsze zastanawiam, dlaczego on jak wychodzi z kolegami na impreze to nawet jak dzwonię i piszę smsy on nigdy nie odpisze wcześniej niż następnego dnia jak sie wyśpi. A gdy ja wyjdę i dostane od niego wiadomość, to zawsze mu odpiszę od razu, jeszcze nawysyłam 1000 buziaczków i nazwę kochaniem, głupia gęś jedna...a niechby sie choć przez jeden wieczór pozastanawiał, czy aż tak dobrze się bawię, że nie mam czasu odpisać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też nie zapomnę :( Ale przez te 2 tygodnie będę się przygotowywać do życia bez niego, u naszym przypadku to sami ustaliliśmy że potrzebna nam jest przerwa, i myśleliśmy raczej o takiej dłuższej, ale ja wole nie robić sobie nadziei żeby się znów nie rozczarować. A nawet jeśli się odezwie później to ja nie wiem czy będe chciała znów do tego wracać, a jeśli już to na innych zasadach- na moich zasadach, a on będzie już wiedział że jeśli nie będzie ich szanował to ja sobie ułoże życie bez niego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość StaramSIęNieMyśleć
Witam, może przyłączę się do Was, jeszcze nie przeczytałam wszystkich wpisów ( doszłam do 7 strony, resztę doczytam gdy wrócę z pracy) :) My rozstaliśmy się 2 tyg. temu, pierwszy tydzień był chyba najgorszy, nie wiedziałam, co mam zrobić ze sobą, chodziłam po znajomych, czytałam, starałam się napisać coś w mojej pracy mgr.. wyłaczyłam telefony, żeby co chwile nie zaglądać... Co dla mnie jest najgorsze to fakt, że ja staram się zamknąć furtkę za sobą, on zadecydował, że to koniec, to koniec, ale sam źle się z tym czuje i dzwoni, pisze, nie pozwala zapomnieć o sobie i rozdrapuje to, co zdąży się przez ten czas podgoić... U nas sytuacja jest troszku bardziej skomplikowana, bo to rozstanie nie jest z powodu "innej", czy wygaśnięcia uczucia, to decyzja, która powinna być podjęta wcześniej ze względów osobistych, ale żadne z nas nie potrafiło zatrzymać tej machiny... Mówi się, że miłość wszystko zwycięży..cóż, nie zawsze... czasem człowiek okazuje się za słaby..:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
This is the air I breathe This is the air I breathe Your holy presence living in me This is my daily bread This is my daily bread Your very word spoken to me And I I'm desperate for you And I I'm lost without you

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
RamonaSama Nie łam się, gdyby twój facet był powietrzem którym oddychasz, to już by Cię nie było wśród żywych, a jednak jesteś i świetnie się trzymasz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem czy tak swietnie :( Ale trace nadzieje Bo chyba tylko ja nie mam zupelnie kontaktu z nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×