Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

greta78

----LISTOPAD 2009----

Polecane posty

Gość __OlaGd76
Mi też was brakuje a zawsze gdy chcę zajrzeć, to coś mi przeszkadza. Pisałam już że wróciłam do zajęć na siłowni i mam osobistego trenera? Wyciskam kilkanaście razy huśtawkę równoważną lewą ręką, potem kilkanaście razy prawą ręką, a potem w przysiadach (to na uda). Trener, czyli moja Iwa, wydziera się jeśli chcę skończyć przed wyrobieniem normy. Ale żeby nie było... Iwa też ćwiczy. Co ona wyprawia na drabinkach! Żąda żeby ją powiesić na drążku i wisi lub siedzi na górze drabinek. Zeskakuje z dużej wysokości. Oczywiście skacze po pomostach, wspina się po ślizgawkach do góry, zjeżdża w różnych pozycjach. Trudno uwierzyć że kiedyś tak źle jej szło nabywanie nowych umiejętności że aż neurolog zleciła wizytę w poradni rehabilitacyjnej. No i plaża. Zaryzykowałam plażowanie dla Iwi czyli też siedzenie i chlapanie się w wodzie (w rzeczce i w morzu). Woda jeszcze zimna ale mała zanurzała się cała, bawiła świetnie. Żadne choróbsko się nie przyplątało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość __OlaGd76
Choć... żeby korzystać z wody lub pozwolić dziecku, trzeba się trochę znieczulić. Dziś obserwowałam jak dwóch chłopców, niewiele starszych od Iwi, biegało na golasa. Jeden zaczął robić kupę, matka tę kupę łapała w chusteczkę. Kawałek dalej od nich leżała jakaś kupa (wyglądała na pochodząca od tego chłopca). Potem obie matki obmywały tych chłopców w wodzie i jakoś dziwnie to wyglądało, bo to nie było opłukanie z piachu tylko regularne mycie tyłków. Co gorsza, Iwa uparła się że właśnie tam, obok chłopców chce się bawić. Albo wejście na plażę... Pozwalam Iwie już wejść, sama jeszcze ściągam buty. Za moment podchodzę do niej, patrzę w dół a w piachu leżą szkła od butelek, wsadzone trochę głębiej, przezroczyste i cienkie więc prawie nie do wypatrzenia. Iwa mogła się strasznie pokaleczyć. Poza tym to wyglądało na skutek celowego działania, bo tam nie było o co tak potłuc butelkę (a na piasku tak by się nie stłukła) a szkła nie leżały na wierzchu tylko były jakby wsadzone w piach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry! Wpadam się przywitać i biegne dalej :-) Mam dziś tyle spraw do załatwienia,ze aż głowa boli. Muszę m.in. dogadać się z pielegniarką od szczepień w sprawie Maniusi,bo nowa przychodnia i nowe zwyczaje,a Mała jest zdrowiutka to trzeba to wykorzystać i zaliczyć zaległości. Poza tym u nas wszystko znakomicie! :-) I oby tak zostało! Miłego dnia! Ściskam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam Ejmi i ja cię opitolę ale delikatnie bo sama też mam takie schizy. Olga jak się cieszy to robi takie ukłony jak witający się Japończyk. Śmieję się że warto było jechać do Szczyrku bo po zlocie moje dziecię zaczęło przesypiać noce i coś mówić :):):) listek 200 zł w kieszeni to żaden pieniądz a dziecko z kimś obcym. dobrze robisz a gadanie o składkach na mnie nie działa bo z tych głodowych pensji i tak nic nie dostaniemy. ja też myślę o wychowawczym jak będą chcieli mnie wywalić. w pracy bez zmian czeka na jakieś ruchy. Agulinka to dobrze że gorączka minęła, pewnie od zęboli była a czoło szybko się zagoi. deseo trzymam kciuki za Hanię :) Agulinia nie pędź tak. odnośnie pizzy to ja jem tylko domową, te z pizzeri mi nie wchodzą, coś zawsze jest nie tak. OlaGD zazdroszczę morza ale z tą plażą to porażka , najgorzej że tego syfu nie widać i tragedia gotowa. u nas masakra z zasypianiem. Olga zasypia na naszym łóżku po 21 a ja na nic czasu już nie mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka Dzięki dziewczyny za opitolenie ;) No ale Wam łatwo mnie pocieszać, bo Wasze dzieci robią postępy....a ja się martwię :O Krzyś niby robi postępy, ale to wciąż nie są jakieś mocno widoczne rzeczy...pozostaje mi na razie czekać.... Listku - daj spokój, za 200 zł to nie ma najmniejszego sensu wracać do pracy i na dodatek do takiej której się nie cierpi :O Zatem z czystym sumieniem odpuść sobie :) Agulinko- na pewno to zęby Wam tak namieszały, biedny Szymuś, był bardzo osłabiony :( Ale na szczęście macie to za sobą i mam nadzieję, że już się nie powtórzy. Ahh niech powychodzą te zębiszcza wszystkim to może w końcu każda z nas trochę odetchnie.. Martasku - ooo pomyliłaś się bo w książeczkowych sprawach to z pewnością Malina od Krzyśka jest bystrzejsza, ale ona jest w ogóle poza rankingiem porównawczym bo to mały geniusz ;) To prawda, że dzieci często zapominają słówek, których się nauczyły - to normalne, ale tu nie chodzi o to...u Was jakieś próby były..u nas absolutnie nie :O Natalie - cieszę się, że u Was wszystko dobrze :) Posiniaczeni to i my jesteśmy z każdej strony - teraz taki czas ;) uściski dla Was :) Gawit - to jasne, że dzieci nie zawsze robią to co im się każe albo prosi - wszystko zależy od humorku ;) ale mi chodzi o kwestię umiejętności, których Krzyś póki co nie posiada. Michaa - u nas to była cała masa różnych "trików", które robił Krzyś i to mu przechodziło i mam nadzieję, że to machanie rączkami też mu przejdzie. Wcześniej jak się ekscytował to robił supermena, podnosił zaciśnięte piąstki do góry, albo kucał i chwytał się za tyłek, no masa różnych zachowań. Albo robił dziwne minki, zaciskał zęby..oj było tego już nawet nie wszystko pamiętam, może ten typ tak ma? Agulinia - powodzenia na szczepieniu :) A my powoli szykujemy się do wyjazdu na weekend. Ja w sobotę mam zjazd z okazji 10-lecia matury i spotkanie z klasą, a w niedzielę komunia. No i postanowiłam, że zostanę z Krzysiem u rodziców na tydzień. T ma drugą zmianę w przyszłym tygodniu, więc odpada mi aerobik i każde inne wyjście no i chyba to ostatni dzwonek, żeby się na trochę z domu wyrwać. Jestem ciekawa jak Krzyś te wakacje zniesie, no ale umówiłam się z tatą, że jak będzie tragicznie to nas do domu zawiezie :) Mi się przyda zmiana otoczenia, choć na odpoczynek nie liczę bo pewnie wrócę zmęczona na maxa, ale może Krzysiek trochę z dziadkami się zaprzyjaźni..oby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Kobietki! Powiem Wam, z należę do snob ciepłolubnych, ale te upały zaczynają mi mocno doskwierać :( Zwłaszcza w pracy, gdzie się kisimy w strasznie nagrzanym budynku. Niby okna pootwierane i przeciągi się robi, wiatrak chodzi na full obrotów a i tak pot po tyłku płynie. Mieli nam klimę zrobić i jak zwykle na obietnicach się skończyło Wcale się nie chce pracować, wczoraj to nawet wena do napisania postu mi odeszła. No i oczywiście wszystkie burze i deszcze omijają nas szeeerokim kołem :O A tak po za tym marudzeniem to wszystko OK. Mała jakoś funkcjonuje, raz lepiej raz gorzej z jej buntowniczym nastawieniem. Jak na razie nocki są dobre i nawet apatyt nam wrócił. Nie jest oczywiście wilczy, ale w tym upale nie ma się co dziwić ;) Z nowości słownych Zuzaliny mamy „kulka Ona ma jakąś słabość do słów na literę „k;) I jeszcze „ecie zamiast jeszcze ;) A reszta to po staremu :D Ejmi, ja Cie opitalac nie będę, bo dziewczyny już wszystko napisały. Jedynie powiem, że z Krzysiem jest NA PEWNO wszystko w porządku. Ale jeśli masz w związku z jego rozwojem jakieś stresy to poszukaj kontaktu do jakiegos neurologa i się wybierzcie na wizytę. Choć wg mnie jest to zupełnie zbędne. Najlepszym lekarstwem na twoje stresy, byłby telefon z firmy i zaproszenie do pracy w wymiarze 8h/dobę ;) Mogę Ci zagwarantować, że zmiana otoczenia miałaby zbawienny wpływ i na ciebie i na Krzysia. Ty na pewno zauważałabyś więcej zmian u Małego ;) Zuza tez nie ma rozwiniętego słownictwa. Najczęściej stoi, na cos pokazuje i buczy/wyje/krzyczy. Musze zgadywać o co jej chodzi. Jak się czymś ekscytuje to też przyjmuje dziwne pozy i robi śmieszne miny. Ale ja się tym jakoś nie przejmuję, zakładam że to normalne zachowania u dzieci, tylko każde ma to w innym czasie :) Fajnie, ze zmienicie trochę otoczenie na tydzień. Pewnie pierwsze dni będą dla was ciężkie, ale myślę, ze później odsapniesz :) Może wyciągnę mezowninę na basen do Kozienic w przyszłym tygodniu ;) Mogłybyśmy się spotkać z dzieciaczkami :) Tylko, że byłoby to raczej późnym popołudniem. Michaa u nas ostatnimi czasy też się opóźniła pora zasypiania. Tyle, że Zuzka się tłucze w salonie i roznosi wszystkie zabawki po całym domu ;) W końcu jak zaczyna tak ziewać, z migdałki widać, to ja wsadzam do łóżeczka i zasypia w 2 minuty :D Agulinia, powodzenia w nowej przychodni. My jutro idziemy na szczepienie przypominające :O Już sobie wyobrażam tą awanturę :O Ola zazdroszczę Ci tego morza w pobliżu. Choć oczywiście masz rację z tymi różnymi zagrożeniami typu rozbite butelki, puszki po piwie itp. rzeczy. A niektóre mamuśki są po porostu nie myślące i tyle. Na to nic nie poradzimy. Ciekawe tylko co by zrobiły, jakby to im ktoś obok tak się zachowywał :O Ja muszę jeszcze 2 miesiące czekać, żeby zobaczyć morze. Musze się uzbroić w cierpliwość. Gawit, cieszę się że droga powrotna też udana. Martynka jest twarda laska i tyle ;) Natalie, ostatnimi czasy się tu dość spokojnie zrobiło, ale pomimo wszystko wpadaj częściej ;) Zazdroszczę wszystkich trójeczek na wierzchu! U nas dopiero jedna się przebiła. No i upadek nie fajny. tez bym chyba prawie zawał zaliczyła. Najważniejsze, ze nic się nie stało. A wszelkie siniaki i zadrapania to teraz norma. Już ich nawet nie liczę :D Agulinka, faktycznie weekend mieliście przebojowy. Zapewne to wszystko od ząbków. Biedaczysko! Oby zębiszcza szybko się wybiły! Listek, popieram dziewczyny, daj sobie spokój z tą pracą w tej chwili. Nie ma sensu iść do roboty dal 200 zł, przede wszystkim do takiej której się nie lubi! Praca jest obowiązkiem, ale nich i trochę przyjemności sprawia. Deseo, z całego serducha życzę Haneczki ;) Super, że na USG wszytsko dobrze i serduszko pięknie bije :D Aaaaa i powiem Wam, ze ostatnio dobiły mnie baby w pracy. Ja nie wiem od tego upału to im się we łbach miesza i chyba do roboty nie chce wziąć. Człowiek się w końcu ubrał odpowiednio do swojej puszystej figury w luźną kieckę z podwyższonym stanem to zaraz były pokątne pytania do dziewczyn z pokoju „A Magda to w ciąży jest? Bo w ciążowych sukienkach chodzi. Normalnie załamka :O Nudzi się tym babom hehehe ale niech sobie tam myślą, przynajmniej maja zajęcie hihiiih No dobra, tym miłym akcentem zakończę mój elaborat! Miłego dnia i buziole!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Długo mnie nie było, ale na swoje usprawiedliwienie mam to,ze teraz ponad tydzień nie miałam dostępu do internetu :o Nie z własnej winy, ale to długa historia... Najważniejsze,że już wszystko się wyjaśniło i nie jestem już odcięta od świata wirtualnego ;) a wcześniej była tak piękna pogoda,że żal był siedziec przed kompem ;) Teraz u nas leje, więc z rana zaliczyliśmy basen i zakupy, Przemek padł, a ja mam chwilę wolnego czasu :) U nas wszystko w porządku. Kupiliśmy "nowe" auto (w cudzysłowiu, bo mówimy tu o samochodzie 15-letnim), no ale na razie jestem bardzo zadowolona i oby tak dalej :) Troszkę mieliśmy załatwiania, bo to autko sprowadzone i przy pierwszej rejestracji trzeba się trochę nachodzic po urzędach, ale grunt,że już wszystko załatwiliśmy i nie jestem uziemiona w domu :D Ja chyba już sobie nie wyobrażam życia bez samochodu, zwłaszcza przy małym dziecku :) Przemek zdrowy, w zeszły piątek zaliczyliśmy ostatnie szczepienie (Pentaxim i Prevenar) i nareszcie mam to z głowy! Na szczęście obeszło się bez poszczepiennych rewelacji-nóżki były trochę opuchnięte i na jednej był brzydki rumień, ale nie więcej niż zwykle i bez gorączki, więc jest ok. Dzisiaj jeszcze trochę ma opuchnięte z jednej strony, ale mniej, więc za parę dni pewnie nie będzie śladu :) Cieszy mnie to bardzo! Na razie zmykam, bo muszę nadrobic zaległości i dopiero się odniosę. Póki co,życzę miłego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Helou! Duchota u nas też jest! Zero porawy. Dziś nieomal fiknełam. Masakra. Duszno, tłum ludzi, nieumytych dodam hihi i jakoś mnie się tak zaczeło robić niefajnie. hihih A to dziwne, bo w pon było goręcej i miałam się super. Nawet rozważałam nie iść do roboty. Ale jako,ze pozwoliłam sobie odpuścic sobotni piknik parafialno-szkolny i przez to już mam minusa u dyry,to nawet nie próbowałam wagarować. Dziewczyny, mam pytania jak u Waszych dzieci z kąpielą? Malina ma strajk na mycie głowy. Coś jej się stało i od jakiś 2 tyg nieznosi jej myc, nie mozna polać, bo od razu jej szloch ,sztywne nogi i koniec kapania i przez to się zaczeła w ogołe migać od kąpania i woła zawzięcie ,ze nie chce. Ale jak już wejdzie do wanny to może tam siedzięc mimo,ze wody już nie ma, bo z braku argumentów do wyjscia spuszczam jej wodę hihi..ale jej brak wody w niczym nie przeszkadza hihi.. I drugie, Maliniasta jest naturystką. Po wejsciu do domu, sciąga spodnie i żada ściągnięcia pampka i chce ganiać z gołym tyłkiem. My tylko drżymy kiedy osika kanapę, dywan, podłogę. Co prawda siada co jakiś czas na nocnik. Ale szybko się podrywa. i za chwilę pieknie polewa podłoge. Kompletnie nie czuje kiedy sika, dopiero jak jej cieknie po nogach to zauważa ,ze cos nie gra i zaczyna się denerwować.po czym ucieka i wykonuje ślizg i wywrotkę ;-) Zatem my chyba musismy z nocnikowaniem poczekac jeszcze. Ale za Chiny nie daje sobie wsadzić tego pampka na pupe. Mój ją siłą zawsze ubiera. I naprawdę widac,ze jest zachwycona golaskowaniem hihi. I cały czas trzyma się za krocze. nie wiem czemu. Wątpię,by miała jakąs infekcję i coś ją swedziło,bo by się drapała. Jak u Waszych dziewczyn jest? Co jeszcze, Młoda się zaokrągliła na brzuchu hihi i buzi,. normalnie pączuś nam rośnie. A wracajac do pizzy,to wybaczcie,ale moim zdaniem to nie jest jedzenie nawet dla 3-latka, bo jest za cięzko strawne, zwłaszcza ser zółty. Ale tatuś mówi,ze dziecku bardzo smakowało hihi. I tego się trzymajmy. Gawitku - końcówki od pizzy Małą też jadała wczesniej,ale to zwykłe pieczywo drożdzowe. I gratuluje trasy! :-) Deseo - i TY się dziwisz,ze Ci brzuch wywaliło, jak TY całą kobiałe truskawek zjadłaś. I potwierdzę, w drugiej ciąży ewidentnie brzuch szybciej wywala! Popytaj kolezanki :-) MM - chyba żartujesz, tydzień netu nie miałas,ale Ciebie dłużej tu nie było hihi.. to żadne wyjasnienie! :-) I dobrze,ze auto już załatwione. Fakt,na początku trzeba się nabiegać za papierkami. dwa razy to przechodziłam. A co do szczepienia to my za tydzień się wybierzmy. Musze wziąc wolne z pracy,bo inaczej nie ma jak. takie mają godziny. Możemy iść też jutro i to było by boskie rozwiązanie,ale ja z dnia na dzień wolnego nie dostane,a mój się z pracy urwać nie może. Na szczescie panie od szczepień przecudowne. Aż miło było zmienić przychodnie. :-) Madzia - hihi, bo chodziłaś pewnie obcisle do roboty i tu nagle na luzaka - to co się kobitom dziwisz, nudzą się i szukają sensacji..zawsze to mozna oplotkowac. A przy okazji przeczytałam niedawno,jak laska poszła do gina,a ten po usg mówi,ze do zapłodnienia musiało dojść kiedy indziej.na co laksa,ze to niemozliwe bo wtedy mąz był na wyjeździe i ona wie,kiedy robili dziecko :-) A lekrza,ze badania mówią,ze 30% rodziców wychowuje nie swoje dzieci. Pani się oburzyła,ze ona akurat wie,czyje nosi dziecko przyznam szczerze, rozbawiła mnie teoria lekarza! :-) Foteczki super! PLac zabaw to jest to! i rzeczywiście króciutka grzyweczka :-) Ejmi - oj fajnie,ze zmienisz otoczenie. Dobrze Ci to zrobi! MY też wyjeżdzamy. Może jak bedzie pogoda to Malinie u dziadka basen rozłożymy na podwórku? ale byłby raj! I z gołym tyłkiem cały dzien mogłaby tam biegać hihi Olagd - ja to się dziwię,ze TY dopiero teraz z Iwi nad morze biegacie. Daj dziecku się pomoczyc. zimna woda tylko hartuje. Maliniasta już zaliczyła kapiel w jeziorze. A w zeszłym roku na początku czerwca spokojnie moczyła się w morzu. Fakt,trzeba uważac,bo wszędzie wieczorami młodzież pije,a potem resztki butelek można znaleźć we własnej nodze. Niestety. Natalie - no własnie czas wrócić na łono forumowe! I kaskader Wam rosnie- jak nic! :-) Martasku, a gdzie Wy znajdujecie tę ulice Sezamkowa? my tylko mini mini oglądamy. Pewnie innych kanałów dzieciowych nie mamy. I dzieciaczki się bardzo poca. Nawet miałam o to pytac. Karola śpi w bodziaku z krótkim rekawem i cały czas rokopana,nogi moim zdaniem zimne,a głowa i plecy spocone. Agulinka - Szymus, spryciarz. tylko na weekend pochorował sobie,a potem nagłe ozdrowienie,a co. Na drugi raz od początku postrasz lekarzem to szybciej mu przejdzie. Listku i jak tam? wychowawczy? czy jednak wracasz? ;-) a moze już Cię wciągneli do roboty. I TY nie marudz,ze pracy nie lubisz, tylko już się oglądaj za nową, fajniejszą. Uciekam. Dobrej nocy! Teraz to już wpadne po weekendzie. Ale jeszcze tylko dwa tyg! :-) oby dożyć hihih

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madizalinska76
Hej! Ja dziś tylko do 11 w pracy :) Niestety żadna przyjemność bo idziemy na szczepienie na 13 :O Pewnie znowu będzie płacz, jak tylko zacznę ja rozbierać ehhhh Wczoraj była burza i chwilowa zlewa. Dziś miało być chłodniej, ale nic z tego. Nadal gorąco i duszno. Wysłałam Wam wczoraj kilka fotek Zuzaliny :) Agulinia, u nas tez jest totalny strajk na mycie głowy. To znaczy bardziej na spłukanie włosków, bo mycie to lubi. Nawet sama sobie je myje. Ale gdy przychodzi do spłukania to za nic nie chce się położyć, czy prysznicem polać. Musze na siłę czymś polewać :O Co nie sprawia przyjemności ani mi, ani jej. Licze na to, że niedługo jej to minie. Zuza tez lubi na golasa latać. PO kąpieli zawsze jest awantura jak widzi mnie z pampkiem i piżamka ;) I tez się za krocze łapie! Nie wiem o co chodzi. Jak jest ubrana to podejrzewam, że łapie się jak robi siusiu, ale pewna nie jestem ;) M_M, oby nowe auto sie ładnie sprawowało :) Zazdroszczę końca szczepień. Oby nasze dzisiejsze przeszło bez problemów i tez o nich zapomnimy :D No to trzymcie się dziewczyny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emi od rana tak dokazuje że szkoda gadać...zmierzła niemiłosiernie...ja nawet chwili dla siebie niemam, bo ona sama sie bawić nie chce...jęczy, łazi, marudzi...no normalnie do głowy można dostać...niewiem co jej się stało...może ząbki, albo pogoda bo zaczęło padać i jest brzydko i nawet wyjść na dwór nie idzie... Teraz siedzi w foteliku i patrzy na bajkę bo już normalnie nie miałam cierpliwości... Agulinia narazie wychowawczy, ale szukam pracy w zawodzie i jeśli znajdę to kończę wychowawczy, szukam opiekunkę i idę do pracy, ale po rozmowie z mężem to tylko właśnie jeśli znajdę w zawodzie, inna praca nie wchodzi w grę. Mycie włosów to u nas koszmar...polewanie wodą i potem zmywanie szamponu graniczy z cudem...dlatego włoski myjemy dwa razy a czasem tylko raz w tygodniu bo nie da rady inaczej...Może jak tatuś wróci i znów zacznie małą kąpać to Emi się zgodzi żeby jej myć włoski, bo może mama jej nie odpowiada do tego ;) U nas też nocnik tak na całego nie wchodzi w grę, czasem też Emi chce żeby jej ściągnąć pampka i chce siadać na nocnik i czasem zrobi tam siusiu (kupki jeszcze jej się nie zdarzyło zrobić do nocnikczka) a czasem niby siądzie, ale zaraz wstanie i za 10sek robi obok...i widzę że ona tez nie czuje że jej się chce, bardziej po fakcie, więc ja też narazie na siłę jej nie sadzam bo boję się że potem całkiem nie będzie chciała bo się zrazi, narazie na spokojnie, ma czas na nocnik...pewnie że bym chciała żeby już robiła cały czas na nocnik zeby pieluszek tyle nie kupować ale jak nie idzie inaczej to cóż :) A kupiłam ostatnio te pampersy majteczki i nam odpowiadją bardzo, ale niestety za drogie sa żeby je używać cały czas więc tylko je używam jak gdzieś wychodzimy i biorę ze sobą żeby przebrać. M_M gratulacje zakupu autka :) madzialinska a nie przejmuj się babskim gadaniem, pewnie tak ślicznie wyglądałaś że Ci zazdrościły :) Ejmi może akurat Krzyś z dziadkami zaprzyjaźni na tyle że oni się małym zajmą a Ty będziesz mieć chwilę wytchnienia :) tego życzę z całego serca !! michaaa oj współczuję zasypiania :( ale może za jakiś czas znów się to zmieni i będzie lepiej zasypiać, ale przynajmniej całe nocki masz przespane :) natalie super że Patryś już ma tyle ząbków :) u nas też z zupkami różnie, przeważnie tylko rosół, a czasem pomidorówka, a reszta jest bee...A sianiaki to u nas tez norma...nogi Emi ma tak posiniaczone jakby ktoś ją bił ;) agulinka dobrze ze wszystko się pomyślnie skończyło, a gorączka na bank przez zabki, niech szybko wychodzą !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
madzialinska a własnie miałam napisać, a zapomniałam...śliczna Zuza, ale ma superową fryzurkę !! no normalnie jak modelka :) a jak śpi to taki aniołek...cudna naprawdę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry u nas właśnie burza przechodzi -upff troszkę się ochłodziło. Krzysiak śpi, a ja szybko klikam i zaraz zabieram się za porządki w łazience. U nas dziś ranek był pod znakiem marudy. Widzę, że upał drażniąco działa na Krzysia bo wyjścia na dwór mało co interesują, trochę pobiega, ale zaraz chce na ręce i marudzi. Zdecydowanie lepiej czuje się w domu. Zatem teraz spacery są dość krótkie bo bez humorku niestety. Trochę mnie niepokoi fakt, że mały znowu mi trochę pokasłuje. W nocy trochę pokasływał, od rana też mu się zdarzyło...mam nadzieję, że mi się znowu nie rozchoruje. W razie czego wezmę ze sobą wszystkie dokumenty, żeby jak coś to pójść do lekarza jak będziemy u rodziców. Dziewczyny, trochę poczytałam na temat rozwoju 1.5 rocznego dziecka no i z tego co wyczytałam to nie mam się co martwić ;) Bo w tym wieku przede wszystkim dziecko doskonali umiejętności motoryczne, czyli rozwój ruchowy, uczy się biegać, wspinać i chodzić do tyłu. My te umiejętności mamy opanowane już od 3 miesięcy, teraz uciekanie się włączyło. Jak czytałam jeden artykuł no to jakbym widziała swoje dziecko, punkt po punkcie pani opisywała mojego Krzysia hihi ;) No tylko mowy brak..Pokazywanie paluszkiem też nie jest istotne, dziecko na tym etapie powinno potrafić wskazać coś, może to być pokazanie palcem, ale też wzięcie do ręki, albo podejście do danej rzeczy, kontakt wzrokowy. Generalnie chodzi o to, żeby było widać, że dziecko rozumie o co pytamy czy prosimy. Ważny jest kontakt wzrokowy, czy dziecko patrzy na rodzica kiedy coś do niego mówi, reaguje na różne sytuacje, ożywia się, odbiera intencje. To wszystko u nas jest - zatem trochę się uspokoiłam. Na gadanie tylko musimy poczekać :) Madzialińska - powiem Ci, że przynajmniej paniom z pracy dałaś coś do myślenia ;) Nie przejmuj się baby zawsze będą plotkować ;) A nawet gdybyś była w ciąży to co? Jakaś tragedia czy co? :) Jak będziecie w Kozienicach to daj znać :) pora popołudniowa by nam nawet lepiej odpowiadała bo Krzyś zazwyczaj śpi od 13 do 16. Tylko ja tam będę niezmotoryzowana i jedyny problem to byłby taki, że do basenu mamy dość daleko i nie wiem czy by mi Krzyś taki spacer zniósł... No ale jak coś to będziemy kombinować :) Zawsze możecie wpaść nad jezioro - bo my tam mamy bliziutko, a plac zabaw tam jakiś jest i sporo fajnych miejsc do spacerowania z dziećmi :) Za fotki Zuzi dziękuje- rośnie pannica niesamowicie :) Włoski jej się kręcą - słodkość :) Powodzenia na szczepieniu! M-M- gratuluję zakupu auta :) Agulinia - tak ja też myślę, że pizza to nie jest jedzenie dla dzieci, a zwłaszcza po tym jak ja odchorowałam ostatnią pizze. Krzysiek dostanie pizze jak dorośnie hhehe i sam sobie kupi ;) Historia z ginem przednia :) Prawda jest taka, że lekarz też sobie może gdybać kiedy doszło do zapłodnienia, a tym bardziej aparatura mu tego nie potwierdzi :) ale co tam, pacjentki powkurzać można ;) Listku - mój Krzyś też na nocniku nie usiądzie, ale sika na stojąco i to za każdym razem kiedy podstawię nocnik. On już wie o co kaman i nawet jak mu się nie chce sikać, to będzie się wzdymał i puści choćby 2 krople :) Zwykle przy tym idzie seria bąków i ja mam polew, ale dziecko swoją powinność wykona mimo wszystko :) A te nocniki to jak widzę, wszystkie dzieci w pupy parzą :) ehh nie wiem jak nam przyjdzie nauka robienia kupek ;) Uciekam. Dziś mam jeszcze fryzjera i 3 godziny na fotelu mnie czekają, a jutro wielkie pakowanie i wyjazd. ehhh oby Krzysiak to jakoś przeżył :) Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hello! Ale mnie dawno tu nie było;) Ale na swoje usprawiedliwienie mam to, że miałam z Małgosią małe przeboje ale na szczęście wszystko jest już ok:D Przez 2 tygodnie temperatura skakała jej jak głupia:o w momencie wzrastała do 39,5 i tak dzień w dzień:( Na szczęście z dniem przebicia się całkowitego 2 trójek (tych które nam szły od kwietnia) gorączka ustąpiła i mój czort znowu zaczął dokazywać:D Najbardziej jestem zadowolona że apetyt jej wrócił... Tak więc czekam z utęsknieniem kiedy wyjdą nam piątki i zapomnimy o wyrzynaniu się ząbków! Oczywiście do czasu aż nie urodzi się drugie dziecko:D Co tam jeszcze u nas? Korzystamy ile się da z siedzenia na dworku;) Jak tylko wracam z pracy to idziemy na długi spacer albo jedziemy gdzieś na rowerze, potem zahaczamy o naszą budowę i zanim się spostrzeżemy jest już wieczór i trzeba iść spać:p Że już nie wspomnę że musimy też popołudniu zaliczyć piaskownicę i zrobić kilka bab;) Tak więc mojemu dziecku najlepiej wychodzi mówienie mama, baba i łoweł:D Dzisiaj mamy w żłobku piknik rodzinny pod hasłem "mama, tata i ja" ale pogoda do kitu więc nie wiem jak to będzie:( W ogóle Małgośka będzie mieć dzisiaj dużo atrakcji w żłobku, bo zaplanowany też jest teatrzyk kukiełkowy:) Widziałam tak na szybko, że Maliniasta nie lubi myć głowy;) U nas to samo! Samo mycie jest ok tylko przy spłukiwaniu wrzask jest niesamowity;) I któraś poruszała temat nocnikowania... U nas nocnik jest fajną sprawą! Przede wszystkim służy do wchodzenia do niego nogami albo do siedzenia zamiast krzesełka;) Czorcisława posiedzi ale siku i tak zrobi gdzieś obok;) W ogóle to moje dziecko nic nie kuma że robi siku dopiero jak jej leci po nogach to woła "siu siu" hihi... Ale nic to... Ma czas. Nic na siłę... No dobra... To na razie tyle co u nas. Póki co kończę mój chaotyczny post i idę sobie zrobić jakąś ciepłą herbatkę bo troszkę mi się chłodno zrobiło i zobaczę co tam u Was się działo jak u nas był sajgonik:p Buziaki:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hello! Ale mnie dawno tu nie było;) Ale na swoje usprawiedliwienie mam to, że miałam z Małgosią małe przeboje ale na szczęście wszystko jest już ok:D Przez 2 tygodnie temperatura skakała jej jak głupia:o w momencie wzrastała do 39,5 i tak dzień w dzień:( Na szczęście z dniem przebicia się całkowitego 2 trójek (tych które nam szły od kwietnia) gorączka ustąpiła i mój czort znowu zaczął dokazywać:D Najbardziej jestem zadowolona że apetyt jej wrócił... Tak więc czekam z utęsknieniem kiedy wyjdą nam piątki i zapomnimy o wyrzynaniu się ząbków! Oczywiście do czasu aż nie urodzi się drugie dziecko:D Co tam jeszcze u nas? Korzystamy ile się da z siedzenia na dworku;) Jak tylko wracam z pracy to idziemy na długi spacer albo jedziemy gdzieś na rowerze, potem zahaczamy o naszą budowę i zanim się spostrzeżemy jest już wieczór i trzeba iść spać:p Że już nie wspomnę że musimy też popołudniu zaliczyć piaskownicę i zrobić kilka bab;) Tak więc mojemu dziecku najlepiej wychodzi mówienie mama, baba i łoweł:D Dzisiaj mamy w żłobku piknik rodzinny pod hasłem "mama, tata i ja" ale pogoda do kitu więc nie wiem jak to będzie:( W ogóle Małgośka będzie mieć dzisiaj dużo atrakcji w żłobku, bo zaplanowany też jest teatrzyk kukiełkowy:) Widziałam tak na szybko, że Maliniasta nie lubi myć głowy;) U nas to samo! Samo mycie jest ok tylko przy spłukiwaniu wrzask jest niesamowity;) I któraś poruszała temat nocnikowania... U nas nocnik jest fajną sprawą! Przede wszystkim służy do wchodzenia do niego nogami albo do siedzenia zamiast krzesełka;) Czorcisława posiedzi ale siku i tak zrobi gdzieś obok;) W ogóle to moje dziecko nic nie kuma że robi siku dopiero jak jej leci po nogach to woła "siu siu" hihi... Ale nic to... Ma czas. Nic na siłę... No dobra... To na razie tyle co u nas. Póki co kończę mój chaotyczny post i idę sobie zrobić jakąś ciepłą herbatkę bo troszkę mi się chłodno zrobiło i zobaczę co tam u Was się działo jak u nas był sajgonik:p Buziaki:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak mnie nie ma to nie ma a jak już się pojawiam to podwójnie:D Zapomniałam się pochwalić, że dostałam umowę o pracę. Tyle że zamiast na czas nieokreślony to do końca stycznia 2012r.:( Mamy nową dyrekcję i wielkie plany więc podobno następna umowa będzie już na stałe... Mam taką nadzieję, bo już chcielibyśmy postarać się o drugie dziecko ale w tej sytuacji musimy poczekać:( Zła jestem bo umawiałam się na czas nieokreślony a tu zonk😠

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam u nas nocnikowanie nie wchodzi w grę. Olga nie kuma o co biega. mycie głowy to dramat, więc jestem w klubie. napiszę wam ostatnią naszą przygodę. Olga u dziadków a my pojechaliśmy do smyka po smoczki do butelki i kubek niekapek. zahaczyłam o empik. jesteśmy u teściów a ja nie mam reklamówki a zakupami dla Olgi. pewnie zostały w empiku, maż w samochód i do sklepu. dzwoni za 15 minut że zakupy się znalazły ale on nie jest w stanie wyjechać z parkingu podziemnego bo nie ma portfela. na dodatek jechał bez dokumentów. mina teściów bezcenna, zastanawiali się pewnie kiedy Olgę zgubimy :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny! Eh taka zaganiana jestem! w pracy młyn :o nagle wszyscy chcą pożyczki :) (bo pożyczek też udzielamy :D coś jak provident :D ) ja co prawda nie jeżdżę i nie robię tego, ale odbieram telefony i umawiam ludzi, a wierzcie mi, że od godziny 9 (o tej godz właczam telefon) do jakiejś 18 (później nie odbieram ;) , zresztą później jest malutko tel) to ten telefon dzwoni prawie non stop ;) U babć tak sobie, choć dziś tak się uśmiałam, że mało nie posikałam :o na serio! chciało mi się akurat siku i po prostu prawie mi poleciało po nogach :D jedna babcia usiadła na fotelu za stołem tak , że ciężko było jej wyjść! siedziała grzecznie 2,5 godz a potem stwierdziła, że wychodzi! po drodze zdeptała dwie babcie, jedna z nich dała jej kopa w tyłek , a potem stwierdziły, że to chłop jest nie baba (dla tych babć każda kobieta krótko obcięta to chłop :D ) ta co wychodziła ma na imię Wandzia i mówię do niej "pani Wandziu proszę usiąść" :D na co tamte babcie, że to nie Wandzia tylko Wandzior :D dziewczyny jak sobie to przypomnę to do tej pory się śmieje :D A jeszcze rano byłam w realu i wydałam prawie 200 zł, a nic do jedzenie nie kupiłam. kupiłam Martysi pampersy (niby używamy dada, ale pampersy zakładam jej na noc, a były w promocji, więc wzięłam) do tego proszek do prania,chusteczki dla Martysi , parę pierdół i taka suma! szok! Sprzedaliśmy też naszą granatową "strzałę" :D ja mam służbowe auto, więc tamto było nam zbędne. jeszcze teść obdarował nas samochodem! (kupił sobie inne i to dał nam) i mąż też chce je sprzedać, ale to chyba na części. niby auto jest w 100% sprawne! super jeździ, jest bardzo oszczędne (to diesel), ale jest trochę pordzewiałe i trzeba by je przerejestrować, bo jest na niemieckich blachach, więc w całości to dużo za niego nie weźmiemy. na szrto szkoda go oddać, bo na serio jeździ rewelacyjnie ! w dodatku jest pakowne , bo to kombi :D (gdyby miało klimę i tempomat to chyba by je sobie zostawiła :D ) Poza tym jakoś leci! Martysia zdrowa, a to najważniejsze! łobuzuje, dalej mówi "po chińsku" chociaż coraz więcej powtarza :D wczoraj mama malowała sobie paznokcie i oczywiście Martysia też chciała i efekt taki, że ma pomalowane pazurki :D mama chciała pomalować jej tylko jeden, ale nie dało rady! pokazywała, że chce wszystkie :D i dziś wszystkim te pazurki pokazuje :D całe szczęscie to blado różowy lakier, więc bardzo się nie odznacza :D michaaa he he! No cóz! zdarza się! ja ostatnio przyjechałam do domu po słuzbowe auto, a kluczyki od niego zostawiłam u rodziców :o więc mama mi je wiozła :o hanka nie dobrze z tą umową! znaczy odkładają się Wasze plany starania się o rodzeństwo dla Gosi! i to na dość długo widzę ? a na tych rowerach to może byście kiedyś na Dąbrowę zajechały ;) w końcu bocznymi ulicami nie jest tak daleko :D Ejmi miłego pobytu u rodziców! i oby Krzyś zaakceptował nowe miejsce pobytu ;) madzialinska potwierdzam, że Zuzia śliczna! ta fryzurka super! no prawdziwa dziewczyneczka z niej :) listek w zawodzie tzn jako kto? nam te pampersy majteczki też odpowiadały, ale jednak są drogie no i Martysia ma dość pulchną nóżkę, więc 5 były przy ciasne, a 6 nie wiem czy są? jak kupowałam to nie było Agulinia u nas na razie mycie głowy to luzik! płukanie trochę gorzej, bo jak jej wpadnie woda do oczek to płacze, ale pomaga wytarcie od razu ręcznikiem, więc jakoś idzie :) Martyna ogólnie lubi wodę i kąpiele :) a na golasa to Tyśka kocha latać :D i szczy wtedy gdzie popadnie :D mówię jej, że ma na nocniczek, a ona swoje :D sika na podłogę, pytam ją gdzie zrobiła siku, to pokazuje mi podłogę, pytam a gdzie miałaś zrobić, to pokazuje nocnik :D wie gdzie trzeba, ale przecież podłogę osikać jest fajniej :D a jeszcze wejść w to i narobić śladów w całym domu to dopiero zabawa :D M_M gratuluję zakupu autka i niech się Wam dobrze jeździ! Pozdrowionka i dobrej nocki! Ja mykam Opole oglądać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciepełko wraca choć wieje przyjemny chłodny wiaterek...ja z Emilką mamy wychodny weekend, bo dzisiaj do rodziców jedziemy a jutro na urodzinki do mojej siostrzenicy bo ma dwa latka :) Oczywiście Emi dalej sie zmierzuje...teraz probuje zasnąć ale niewiem co z tego będzie bo tłucze się niemożliwie po tym łóżeczku...ale za tydzień wreszcie już tatuś wraca i już nie będe sama z problemami :) Ejmi ja też niewiem jak nam pójdzie ta nauka nocnikowania...jeszcze siku jakoś sie da ale kupka...oj ciężko ciężko hanka dobrze że gorączka okazała się z ząbków... Szkoda że tylko taką umowę dostałaś :( no ale najważniejsze że jest szansa że od stycznia będzie już na czas nieokreślony i możecie myśleć na całego o starankach :) michaaa ech ja też czasem taka potracona, np. dzisiaj poszłam na targ, kupiłam pomidory zaplaciła, ale jak już byłam przy moim bloku to sobie przypomniałam że nie wzięłam tych pomidorów i heja spowrotem...;) gawit oj to masz wesoło w pracy przy babciach :) Ja jestem magistrem turystyki międzynarodwej i szukam pracy póki co w biurze podróży, bo moje marzenie na przyszłość to otworzyć własne biuro podróży, a do tego trzeba mi praktyki której póki co niemam... Ja własnie wczoraj kupiłam te pampersy majteczki w rosmanie za 43zł za paczkę więc cena super, bo w cenie normalnie to rozbój w biały dzień...te ceny makabra...zresztą za zwykłe bez promocji się płaci 55zł...nam pasuję te pieluchomajtki 4 choc juz kupiłam tez paczkę 5 więc zobaczymy, a zwykłych używamy 4+ ale z nimi to też ciężko je dostać w promocji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejeczka!!! Nam weekend mija na sportowo. Wczoraj do południa basen zaliczyliśmy, a po południu rowery. Dzisiaj rano już też rundkę rowerową zrobiliśmy. Szymus się trochę buntuje jak mu się kask zakłada, ale później już jeździ ładnie i frajdę ma nieziemską. Zadowolony jest bardzooo :). Super zakup u nas jednak ten fotelik rowerowy był :). Zadrapania już nam prawie zeszły, siniak jeszcze pozostał, ale już w kolorze żółtawym... Poza tym dolne trójki się przebiły obie na raz. Apetyt kiepski, nocki średniawe, dzisiaj 3 razy płakał Szymcio przez sen, za to zasypia od kilku dni w sekundę dosłownie i bez smoka nawet. Odkładamy do łóżeczka i on zaraz śpi. Miła odmiana po tym jak przez długi czas się potrafił nawet do godziny kotłować w łóżeczku ;), ale my teraz to prawie całe dnie na dworze spędzamy. Zrobiliśmy Szymciowi suchy basen na placu z piłkami, poza Szymuś dostał rowerek używany i teraz to my już tylko na spanie do domu wracamy :). Piaskownica, rowerek, basen, taczka, kocyk i Szymcia jakby nie było :). Żeby tylko jeść chciała więcej ta chudzinka moja to byłoby cudnie, a on to tak skubie to jedzenie jak wróbelek dosłownie ;). Z nocnikowaniem podobnie jak u Was. Nocnik przyniesie, usiądzie na chwilę ale i tak siku na podłogę zrobi ;) i wywrotki na siuśkach są łajna zabawą. Nie wiem, naprawdę nie wiem kiedy będzie dobry czas na prawdziwą naukę nocnikowanie, bo póki co to kiepsko to widzę... Ejmi udanego pobytu u rodziców :). I już nie czytaj nic więcej, z Krzysiem na pewno jest wszystko ok. Agus, cudna fota :) uśmiałam się normalnie :). Z myciem głowy u nas nie najgorzej, P sobie radzi jakoś z Młodym :). Czasem przy spłukiwaniu trochę po marudzi, jak mu woda nie daj Boże na oczek poleci ale ogólnie narzekać nie możemy. Za to mycie zębów ostatnio to abstrakcja. 3 sekundy dosłownie i on tak zaciska usta ze jest po myciu. Liczę na to ze jak wyjdą na dobre wszystkie ząbki i nie będzie go nic boleć to się to zmieni. Bo Szymcio zawsze lubił myć zębiszcza, a teraz klops :( . Dziewczyny a wiecie może, od jakiego wieku są dla dzieci szczoteczki elektyczne??? Madzia, Zuzia śliczniutka i włoski ma boskie. Śpi sobie uroczo i wydaje mi się że zaokrągliła się ostatnio troszkę :) tak pozytywnie. Modeleczka mała :). Sroczka jestem pod ogromnym wrażeniem zdolności motorycznych Łukaszka :). Cudny jest, a wygląda i zachowuje się jak przynajmniej 3 letnie dziecko :). Filmik niestety i mnie otworzył się bez głosu :(. Hania, fajnie ze wpadłaś :). U nas też gorączka ostatnio prawdopodobnie od ząbków była i tez czekamy na górne 3 i 5. Jeszcze 6 ząbków i spokój. Oby!!! I życzę, aby kolejna umowa była na czas nieokreślony :). Listu, mówisz ze już mężuś wraca. Widzisz zleciało szybko i dałyście sobie z Emi świetnie radę. Jak tam weekend??? Pewnie miło Wam czas zleciał??? M_M ja tez gratuluję zakupu auta. Wpadaj do nas częściej :). Michaaa, ja to ostatnio mam wrażenie ze skleroza to moje drugie ja, ale myślę sobie ze to wszystko zmęczenie, pobudki w nocy dają nam się w kość. Ale już blizej niż dalej. Dzieciaki mamy starszy, lepiej śpią więcej rozumieją. Ja śmiało mogę teraz już stwierdzić, ze najgorsze za nami. Teraz inne problemy się zaczną ;) ale przynajmniej człowiek w miarę wyspany będzie chodził :). No chyba że Wy na nowym miejscu już drugie planujecie... hihi Fajnie się mieszka??? Pewnie cudnie :D. Gawit, Szymuś ostatnio też chciał żebym mu pazurki pomalowała... hihi ale no jak??? to chłopak wkońcu a teraz chodzi łapie mnie za palce u nóg i pokazuje mój bordowy lakier :), malować rzęsy też już sobie próbował.... hihi a P się śmieje, że mały Michał Szpak rośnie... :). I powiem, Ci że mój P też jest 12 godzin pod telefonem od 8 do 20 i czasem to oszaleć można... serioo. Całyyy czas ktoś dzwoni :(. Dobra to chyba tyle. Poczytałam, popisałam, uciekam na taras posiedzieć do P póki Szymuś śpi :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka! Nam weekend minął na działce :) super było! Pogoda nawet znośna :) dziś Paweł skręcił Martysi piaskownicę, ale piasku nie było i bidna pokazywała na nią i rozkładała rączki, że piasku nie ma :) no, ale skręcił ją po południem, więc już się nam po piasek nie opłacało jechać, tym bardziej, że teraz przez 3 tygodnie nas tam nie będzie, bo martysia z moimi rodzicami już w sobotę wyjeżdża nad morze :) my dojeżdżamy dopiero w czwartek :( eh zatęsknię się za nią, chociaż dziś śmiałam się do męża, że w następną niedzielę to się wyśpię i z łóżka nie wyłażę :D Dziś też byłam na tym naszym targu ciuchów koło Łodzi ( w Tuszynie). obkupiłam siebie, Pawła i Martysię :) wydałam kupę kasy, ale sobie już dawno nic nie kupiłam, a , że te 15 kg mi się schudło to i stare ciuchy były za duże, więc trzeba było garderobę wymienić :) zadowolona jestem bardzo z tych zakupów, bo pokupiłam ciuchy za grosze, np. bawełniane bluzki na ramiączka za 9 zł! Martysi krótkie spodenki po 7 zł i legginsy po 9zł, a sobie legginsy za 7 zł! spodenki takie elegantsze po 30 zł! no i nawet kostium kąpielowy zakupiony :D Pawłowi kupiłam spodenki takie 3/4 za 20 zł! Martysi taki śliczny kapelusik za 10 zł! no mówię Wam jestem bardzo zadowolona :) wydałam dużo pieniędzy, ale wróciłam do domu z tylkoma tobołami, że śmiali się ze mnie, że chyba wykupiłam cały Tuszyn :) Listku no 4+ na promocji dostać jest ciężko! ja teraz kupiłam Martysi pamper premium i wzięłam 4, bo one są jakby większe (przynajmniej na tyłku młodej tak wyglądają ). tych normalnych używamy 5, a tych biedronkowych to 4 :) Agulinka79 i u nas fotelik rowerowy to hit! Martysia wcale zsiadać nie chce. jeszcze kask jej muszę kupić, bo na razie woziłam ją po działce bez kasku, a jednak warto jakiś mieć! bo w razie co główka będzie chroniona :) A wczoraj byliśmy świadkami kłótni rodzinnej :o na działce mamy takich dziwnych sąsiadów. on jest Polakiem, ona Marokanką . od zawsze się kłocili :o a wczoraj on pochlał i zrobił taką rozpierduchę, że szok! rozwalił swój samochód, wygnał tą Marokankę z domu (właściwie to ona uciekła). najgorsze, że mają 2 miesięczną córcię (prześliczną) i ona nie miała się gdzie z tym dzieckiem podziać :( wzięliśmy ją do siebie, bo co było robić? oczywiście wezwaliśmy policję, ale zanim przyjechali to on sobie gdzieś poszedł :o dziś ta Marokanka kazała się przywieź do Łodzi. ja myślałam, że ona ma tu jakąś koleżankę , rodzinę, a okazało się, że nikogo. chciałam ją zawieść do domu samotnej matki, ale nie chciała :( powiedziała, że pójdzie dziś do hotelu, a jutro chyba wyjedzie do siostry do Włoch :( ta, tylko, ze dla tej małej nie ma paszportu, ani nic :( ja wiem, że mamy Shengen, ale kurde jak ją celnicy dybną (bo czasem jeszcze sprawdzają, zwłaszcza autokary) to może mieć duże nieprzyjemności :o szkoda mi i tej Kadidży i jej córeczki :( a ten koleś jak się znalazł to dostał joby od mojego taty! tylko co to da, jak to kawał skurwiela :( alkoholik i to agresywny :( jak nie pije to jest ok, jak pochla to odstawia cyrki :( To się dziś rozpisałam ;) za cały weekend ;) i na cały tydzień nadrobiłam hi hi Dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejo! U ans weekend zabiegany. Mała wczoraj miała tyle atrakcji, że nawet w nocy je jeszcze przezywała i powiem Wam, że wcale się nie wyspałam ;) Ogólnie sobota i niedziela spędzona na dworku, na jakichś placach zabaw, choc pogoda nie dopisywała za bardzo. Wczoraj po południu byliśmy ze znajomymi w knajpce, tez z placem zabaw dla dzieci. Zuza szalała na nim 3h i wcale nie miała chęci wychodzić. Nawet na trampolinie chwile poskakała, ale przede wszystkim kręciła się dookoła i patrzyła na dzieci, bo bałam się ja tam z większymi dzieciakami puścić. Ona jeszcze równowagi na tym nie łapał i by ja chyba zadeptali :D Za to z synem kolegi (10 miesięcy starszym) fajnie sobie na tej trampolinie hasali :) No i mamy poczynione pierwsze próby wchodzenia samodzielnie na zjeżdżalnię :D oczywiście nadzór był, bo jeszcze się tam strasznie gibała, ale jakoś dawała radę. A w sobotę zupełnie przypadkiem wleźliśmy na przyjezdne wesołe miasteczko i nie dało się wyjść bez jednej przejażdżki na karuzeli na kaczuszce. Przejażdżka zakończyła się oczywiście wielkim płaczem z okrzykami „kaka:O No ale inaczej to byśmy tam majątek zostawili i chyba do domu nie dotarli. Szczepienie w czwartek jakoś przeżyliśmy. Żeby tradycji stało się za dość, jak tylko Zuzia zobaczyła pania doktor to włączyła syrenę alarmowa i udała się kierunku odwrotnym niż gabinet ;) Po szczepieniu troche płaczu tez było, ale na szczęście jakoś szybko jej przeszło. Pani doktor ze względu na te grudniowe dreszcze/drgawki, kazała mi podawać Zuzi środek przeciwgorączkowy przez 3 dni co 8h. Zrobiłam to jednak tylko w czwartek i piątek, a w sobotę ja tylko obserwowałam i dałam zapobiegawczo na noc czopek. Nic się nie działo, żadnych zaczerwień na nóżce, zatem uznałam, że nie ma co jej faszerować paracetamolem. A w środę jadę na to nieszczęsne szkolenie z integracją :O Wcale mi się nie chce, zresztą jak połowie ludzi, ale jak mus to mus. Całe to szkolenie to przerost formy nad treścią :O Gawit, super, ze weekend udany i zakupy w Tuszynie poczynione :) No i zazdroszczę wam tego wyjazdu nad morze! Ja nie wiem jak wytrzymam jeszcze 2 miesiące do naszego wyjazdu :O A co do wydawania pieniędzy w hipermarketach to ja już się nie wypowiadam :O Co pójdziemy to 150 200 zł zostaje. Tragedia! Agulinka, dobrze że ten weekend już bez przebojów! Oby wszystkie takie już były :D Powiem Ci, ze Zuza miała okres lepszego jedzenia, a teraz znowu bunt nastąpił. Ale uznałam, że z głodu nie padnie a jak mocno zgłodnieje to sama da znać. A z tym zaokrągleniem to tylko tak na zdjęciach wygląda waga pokazuje 11 kg :D Listek, widzisz jeszcze tydzień i mężowinka będzie pod ręką :) A pampersy w promocji chyba widziałam w TESCO, niecała 100 za to duże kartonowe pudło. Ale wiadomo jak to jest z tą rozmiarówką, trzeba polować :) Michaa, niezła historia z tymi zakupami. Nawet sobie nie próbuję wyobrazić miny teściów :D Hanka niefajnie z ta umową :O No ale teraz to chyba wszyscy pracodawcy kombinują z umowami. Niestety nic lepiej dla pracownika :O Dobrze chociaż, ze ta umowa nie jest bardzo długa, bo czasem potrafią i na 2-3 lata dać taką czasową. Ejmi, jak tak u dziadków? Krzysio się zaaklimatyzował? Niestety jak widzisz jestem niezła skleroza, bo zapomniałam o szkoleniu w tym tygodniu i raczej nie damy rady wpaść na ten basen, bo mam kupe spraw do ogarnięcia dziś i jutro :O A do kiedy zostajecie? Będziecie jeszcze w weekend? Bo może byśmy się w sobotę po południu spotkały nad tym jeziorkiem/zalewem czy co to tam jest :) No dobra kończę! Miłego dzionka i buziole :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Weekend milutko minął, w rozjazdach przeważnie, wczoraj drugie urodzinki córki od mojej siostry i tam przynajmniej sobie posiedziałam, pogadałam bo Emi z kuzynkami bawiła sie na całego :D a że na podwórku mają zjeżdzalnie, trampolinę, huśtawkę i domek to Emi była w siódmym niebie :) Kupiłam Emi ostatnio śliczne bluzeczki na allegro z UK i jedną ze świnką pepą i co ją widzi to chrumka jak ta świnka :) http://allegro.pl/breeze-swinka-peppa-szara-92-g131-wyprzedaz-i1633918455.html A taką wylicytowałam za 10zł :) http://allegro.pl/dziewczynka-z-marchewka-ecru-bluzka-92-s-d91-l-i1632803535.html Jakość tych bluzeczek rewelacja !! agulinka ja już doczekać się nie moge naszych wycieczek rowerowych jak tatuś wróci :) gawit Tuszyn super, sama bym sie tam wybrała ;) choć ja teraz dosyć dużo ubranek kupuję na allegro bo ceny super i jestem zadowolona, ostatnio Emi kupiłam bluzeczki z UK nowe i są śliczne, a jakoś rewelacja ! madzialinska u nas zjeżdzalnia to już dawno opanowana przez Emi, a asekurowac mi jej nawet nie wolno, a wchodzi przeważnie na te największe na placu zabaw, a ja czasem truchleję ;) Ja już się boję jak u nas odpust będzie i te karuzelki ze zwierzątkami...bo nam to pod oknem zawsze przy bloku staje i Emi jak to ujrzy to będzie tam chciała cały czas iść... W tesco te promocje to nie promocje...jak przeliczysz ilość tych pampersów przez cenę to wcale taka super promocja nie wychodzi na jednym pampersie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Ciocie :) Melduję się od rodziców :) Intensywny weekend za nami i intensywny tydzień przed nami :) W sobotę zaliczyłam spotkanie klasowe i pierwszy raz od niepamiętnych czasów potańczyłam, wybawiłam się, lekko wstawiłam ;) i wyśmiałam do rozpuku - było fantastycznie :) Wszyscy zadowoleni z imprezy bo na prawdę się udała :) Powspominaliśmy, o wesoło było bardzo :) W niedzielę komunia. Nie było najgorzej chociaż Krzyś miał humor średni, trochę się nagimnastykowaliśmy, ale jakoś uszło. Wszystko dlatego, że niestety mieliśmy niemiły wypadek w niedzielę rano :O Krzyś spadł ze schodów :( Byłam przekonana, że jak rodzice wychodzili to zamknęli drzwi wejściowe- mój błąd bo tego nie sprawdziłam...niestety drzwi nie były zamknięte, ja byłam zajęta szykowaniem obiadku dla małego, a Krzyś niestety postanowił wyjść z domu i runął ze schodów. Byłam roztrzęsiona.... Na szczęście nic się nie stało bo dorobił się tylko guza na czole i kilku zadrapań. W ogóle doszłam do wniosku, że nie mógł spać z całych schodów, bo nie miał żadnych obrażeń na ciałku, żadnego siniaka, ani zadrapania, tylko na główce, zatem domniemuję, że spadł z ostatniego schodka, albo z dwóch.....Co świadczy o tym, że raczej sam pokonał większość schodów i to mu się chwali ;) Dziś obrażenia wyglądają dużo lepiej - nie jest tragicznie - uf! Imprezka komunijna też sympatyczna- wszystko miło i dzieciaki zadowolone :) Dziś zostałam sama z Krzysiem, tatuś rano nam się spakował i wrócił do domku. Krzyś powoli z dziadkami się oswaja. Idealnie nie jest, ale są postępy i wszystko jest na dobrej drodze :) Dziś była już zabawa z dziadkiem i wspólne jedzenie buły, nawet wyrwałam się na pół godziny do siostry i mały został i nie było problemu. On ma tyle miejsc do zwiedzania, tyle zakamarków w domu, że ma co robić :) Zaliczyliśmy dziś też długi spacer, bo wybrałam się z nim na zakupy, po drodze zaliczyliśmy wypasiony plac zabaw, gdzie Krzyś dostał kociokwiku na widok dzieciaków i licznych atrakcji, wybiegał się, wybawił i cały był w skowronkach :) Na drzemkę to dosłownie padł :) I ja też jestem zmęczona, bo zmiana powietrza swoje robi ;) Zatem wskakuję pod prysznic i odpływam :) postaram się odnieść jutro, ale ciężko mi bardzo w ciągu dnia siąść do kompa, bo tu mamy zupełnie inny rytm dnia. Większość dnia spędza się na podwórku, poza domem...no w ogóle inne życie- nie to co w bloku :) Zatem jak się uda to wpadnę jutro. Tymczasem odmeldowuję się i życzę wszystkim spokojnej nocy :) Do sklikania :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość __OlaGd76
Oj, a propos promocji w Tesco, to ja trafiłam na wyjątkową i szczęście że się załapałam. Pieluchy Bella były przecenione o 70% więc zaopatrzyłam się w dwie paki po 70 sztuk, każda po 13 złotych. Ale tak poza tym to Tesco bywa drogie. Skoro mowa o karuzelach to Iwi ostatnio coraz bardziej się takowymi interesuje i gdy jest w wesołym miasteczku to włącza jej się samodzielne zwiedzanie. Próbuje mi uciec i potem robić co jej się podoba. Już sporo się za nią nabiegałam i wyciągałam z dziwnych miejsc. Ona nawet wpełza pod konstrukcje prowizorycznych budek, wbiega do środka gdy znajdzie otwarte drzwi, wspina się tu i tam. Przykłady? Ostatnio gdy byłam z nią na plaży, to najpierw obiegla jakiś lokal gastronomiczny i przez otwarte drzwi weszła do jego kuchni, a potem wpełzła pod molo aż tam gdzie nasada molo styka się z ziemią. Dziś z kolei za szelki ogrodniczek wyciągałam Iwę spod drewnianego stateczku dla dzieci, takiego z placu zabaw, osadzonego na piachu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość __OlaGd76
Nie nadrobię zaległości ale całusy dla obolałego Krzysia to wyślę. Heh, czasem mniejszy uraz zapobiega czemuś poważniejszemu za jakiś czas - mam na myśli to że teraz Krzyś jest mądrzejszy o te doświadczenie i dzięki temu bardziej ostrożny. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja sie melduje dziewczynki nadal z kraju :) czas mija szybko jak szalony, rodzice zaliczyli juz nocke sam na sam z malym i tradycyjnie - 2 pobudki zaliczyli wiec nie bylo zle- podczas gdy my bawilismy sie na weselu i poprawinach. maly nadal nie akceptuje rodziny M i ma czasem dziwne humorki bo raz sie garnie do moich a innym razem ucieka im. ogolnie ponoc 'dziecko aniol' z niego jest - dziadkowie zakochani po uszy i cale dnie za nim ganiaja a ja mam luz ;) gorzej juz na wieczor bo ze zmeczenia robi sie nieznosny i koncertuje wrzaskami na cale gradlo. psoci troszke ale znosnie- ostatnio upodobal sobie wyjmowanie karty Cyfry z odbiornika i ciagle ją gdzies chowa a my bawimy sie potem godzinami w zgadul zgadula- a pomyslow na chowanie karty ma bez liku ;) poza tym jakos leci- choc ja o 2 dni zdycham i ciagne na ketonalu tak mnie brzuszysko boli przez ten okres. ale w koncu minie ;) pozdrowionka dziewczynki :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaa wlasnie odnalazlam strare kasety z dziecinstwa i niezle sie nasmialam bo wychodzi na to ze w wieku tomka mowilam juz calymi zdaniami, powtarzalam wszystkie wyrazy, mowilam wiersze i spiewalam...a ten nawet 'mama' czy 'tata' nie powtorzy na zawolanie hihi. podejrzewam nawet ze jego slowa jedyne jakie mowi 'mamam ' i 'babab' sa zupelnie przypadkowe. i w kogo on sie wdal ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heja heja heja:) Żyjemy;) Przypominam o nas bo czasu ostatnio brak i jak dobrze pójdzie może i mniej go będzie ale na razie cicho sza zobaczymy... Luki rozrabia i bunt dwulatka na 1000% mamy i już nie mogę się doczekać aż się skończy...mam nadzieje ze gorzej nie możne być...wszystko jest na nie a jedzenie szkoda gadać:( I muszę się pochwalić mój dzieć mama mówi:) :) :) zazwyczaj jak mu źle albo go coś boli to woła mama podchodzi przytula sie a ja musze podmuchać, pogłaskać i pocałować i wszystko mija w mgnieniu oka...Ogólnie zaczyna juz coś tam gadać a zwierzątka nazywa po swojemu np krowa-buda, pies-chał chał, kaczka-taś taś itp W niedziele byliśmy w parku miniatur i mini zoo. Łukaszek zachwycony a najbardziej spodobał mus ie taki dmuchana zjeżdżalnia. Wspinał sie na gore po schodach z liny i zjeżdżał na dół. Oczywiście najpierw zapytałam pania czy takie małe dziecko może sie trosze tak na dole pobawić a ona że pewnie. Ba nawet mniejsze dzieci wchodzą i zjeżdżają -jej słowa. Zanim sie obejrzałam Luki juz stał na górze, ja trzese sie jak osika bo to tak wysoko a on zjechał. Kobieta widzi moje przerażenie w oczach wiec jej mówię że on ma 1,5 roku i 1 raz na czyms takim i co??? Kobitka gada ze juz 2-2,5 letnie dzieci bawiły sie na tej zjeżdżalni ale tak małego jeszcze chyba nie było...ale widząc jego umiejętności pozwoliła mu sie dalej bawić- myślała ze on ma 3 latka...po półgodzinnej zabawie mówie ostatni raz i jedziemy do domu-to był mój bład i jak wylazł na góre to potem nie zjechał. po 15 m inutach kobieta musiała po niego wyłazić a on ryk...wył jak zwariowany bo nie chciał wracać.... Kurcze miałam sie jeszcze odnieść a tu Luki sie obudził... wpadne wieczorem i prześlę Wam pare fotek z naszej wycieczki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej!! Pamiętacie mnie?? Czytam Was na bieżąco, ale oczywiście się nie odnoszę. U mnie jako- tako ostatnio a od piątku trochę kiepskawo praktycznie cała rodzinka chora O synku nawet nie będę pisać oczywiście bierze antybiotyk, temp już mu zeszła, ale kaszel dalej ma i poza tym po nim choroby nie widać choć kuracja jeszcze potrwa.. Ja też się doprawiłam i nie wiem gdzie, kiedy i jak?? Angina??? Wrrr No i Ola był katar, minął i po 3 dniach znowu :P i do tego kaszel i znowu zapalenie oskrzelim a s a k r asynek miał 1,5roku jak pierwszy raz antybiotyk dostał a ona to już sporo razy, ale jak ma pomóc, to co zrobićKurujemy się..wakacje za pasem Miałam króciutki urlopie wychowawczy a teraz mam opiekę (nieplanowaną żeby nie było..) Wklejam link do fotek kto chce to looknie te w sukience różowej robiłam w czwartek. http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/dfa4e6102d40c88f.html Olcha bardzo rozumna jest (tak mi się wydaję) za dużo nie gada, ale mówi lun drze się mama, tata, baba, dzia (dziadek) mumu (mucha albo mrówka-mamy takowe stworzonka w domu) bibi (samochód lub inny pojazd np. rower, traktor itd..) dada (że idziemy na dwór/lub mamy! Iść na dwór) ijoijo (chce gdzieś jechać samochodem) myj myj chcę się myć/kąpać, bo dyda (chcę cycka męczarnia) Więcej nie pamiętam., a poza tym to potrafi prawie wszystko przynieść o co ją poproszę lub zrobić/ podać itp. (jeśli ma ochotę) Wygląda dobrze, ale jest jak hmmm dzisiaj zjadła pół słoiczka pomidorówki, więc jestem zadowolona, bo nie wiem czy coś włoży do tego pyszczka do wieczora..np i to wszystko przez cyc bo pije często a potem apetytu brak (chociaż już sporo rzeczy jadła już w ogóle-pizze też kawałek hihi) Deseo-gratulacje !! trzeba się rozmnażać żeby nauczycieli nie zwalniali hehe a rodzinka to 2+2 ) wiem coś na ten temat A może 2+3??? Hmmm Ejmi dobrze, że Krzysiowi nic nie jest. Mojej kumpeli córka spadła po betonowych schodach w chodaku to do szpitala pojechali, i zlecili kontrole psychologiczną, neurologiczną..na szczęście tylko na mega ogromnym siniaku na głowie się skończyło i były podejrzenia co oni robią z tym dzieckiem (maltretują itp.).. Siniaczek do wesela się zagoi no i fajnie, że u dziadków było OK. Olcha dzisiaj wręcz chciała jechać do baby i dziadka bo marudziła baba dzia, ale niestety..szlaban L4. Listku bluzeczki śliczne, ja też kupiłam Olci 3 bluzeczki z jednej serii ze zwierzątkami każda ma inny nadruk, ale jeszcze ich nie mam i mam nadzieję, że będą fajne) A pogoda u nas w miarę ok ludzie czekają na deszczyk i troszkę właśnie popadało(pokropiło).. pozdrówka i zdrówka (sobie i wszystkim życzę)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej wieczorowo Powiem wam dziewczyny, że będąc u rodziców to ja jestem totalnie niezorganizowana i oderwana od życia :) dzień mi zlatuje nie wiadomo kiedy, nie mam chwili dla siebie, bo ciągle coś się dzieje. Krzyś niestety nadal ma gorsze chwile, dziś chyba miał po prostu kiepski dzień i robił akcje płaczowe z byle powodu....no ale podejrzewam, że jednak zęby wszystko psują :O Pojawiły nam się od wczoraj luźne, paskudne kupska, które przelatują przez pieluchę.... ilość też się zwiększyła, wiec wszystko wskazuje na ząbkowanie :/ No i Krzysiak humoru nie ma, chodzi taki smutny i chwilami nie wie co ze sobą zrobić. Staram się mu organizować jakoś czas, ale specjalnie nic go nie cieszy. Dziś znowu wybrałam się z nim na ten fajny plac zabaw to miał chwile uciechy, ale po pół godzinie gonitwy sam podszedł do rowerka i mi oznajmił, że już ma dość. Ożywił się na wieczór, kiedy z T porozmawialiśmy przez skypa. Nie wiem, może on za tatą tęskni? Bo jak go zobaczył na ekranie no to aż podskoczył z radości i przy okazji ja dostałam plaskacza w twarz z tej ekscytacji - bo siedział mi na kolanach :) I do kąpieli poszedł z humorem i jeszcze w łóżeczku wesoło sobie gadolił :) Poza tym to od jutra zostajemy sami z Krzysiem. Moi rodzice wyjeżdżają nad morze, trochę im się plany poprzestawiały, bo mieli zamiar jechać w przyszłym tygodniu, no ale stanęło na tym, że jadą jutro. Zatem z integracji z dziadkami tak na prawdę nic nie wyjdzie...no ale siła wyższa. Na podwórku zostaje nam ciocia i Iga więc towarzystwo będziemy mieli- nie będzie źle :) Będziemy pilnować dobytku ;) Madzialińska - no i niestety z naszego spotkania nici, bo my wyjeżdżamy w sobotę rano :O Szkoda, że tak się nam nie złożyło :( A jeszcze wczoraj bym Ci napisała, że w sobotę nam wypali, ale T przyjeżdża do nas w piątek a w sobotę musimy wracać bo T ma spotkanie klasowe...tak więc niestety nie uda się :/ Ola - dziękuję w imieniu Krzysia za całusy :) Sroczko - gratuluję "mamusiowania" łukaszka, serce rośnie prawda? :) Solska - kupę lat! Na szczęście Krzysiowi nic poważnego się nie stało, ale w tych nerwach pierwsze co pomyślałam, żeby jechać z nim na pogotowie...dziś siniaki ledwie znać, jestem zdziwiona, że tak szybko mu się to goi, ale to dowód na to, że to były tylko powierzchowne zadrapania, a nie mocne stłuczenie. Duuużo zdrówka dla twoich dzieciaczków! Kochane...resztę ściskam mocno i uciekam, bo oczy mi się kleją. Spokojnej nocki. papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×