Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

greta78

----LISTOPAD 2009----

Polecane posty

Cześć Czy wszystkie nadal podajecie wit. D??? Bo ja nie daję już od roku:( i nie wiem czy to błąd?? Gdzie kupujecie te książeczeki, wyklejanki, nie wiem zupełnie jak to wygląda, może jakiegoś linka, ktoś zapoda?? Ja was oczywiście cały czas czytam, wy mnie już pewnie nie pamietacie, to zrozmiałe, bo się nie odzywam, bo czasu brak. PODRaWIaM WSzYSTKICH!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Mamusie. wczoraj napisałam posta, ale niestety coś mi go zeżarło :O U nas spokojnie jak na wojnie. Już nie wierzę w to, że wszystkie wybryki Krzysia to zęby, tylko to 100% bunt 2-latka. Chwilami jest hardcorowo :O Najgorzej niestety mamy z jedzeniem. Raz zje bez problemu a 10 następnych karmień to już moje stawanie na uszach. Jestem już tym zmęczona. Teraz na szybko się odniosę, bo Krzyś rozrabia, a że pomysły ma nieziemskie to trzeba go pilnować. Ostatnio hitem jest odkręcanie wody w WC, włazi na sedes, a że umywalka jest w zasięgu rączek, to odkręca wodę na ful i się chlapie i pije wodę z kranu... i to tylko jeden z przykładów ;) Agulinko - wit D nie podaje już dłuuugo, chyba skończyliśmy w zeszłą zimę podawać. Uważam, że nie ma to już sensu, zresztą nasza pediatra mówiła, żeby odstawić po roku, jeśli ciemiączko ładnie zarosło. A co do smoka i butli. U nas smoczek nadal służy tylko do zasypiania, natomiast mleko Krzyś pije nadal 2 razy na dobę (rano i przed snem) z kubka balonika. Nie wiele on różni się od zwykłej butli, ale niestety wszystko to co ma twardy ustnik to u nas nie przechodzi. Picie też pijemy z balonika. I szczerze to ja sobie nie wyobrażam, że młody mógłby pić mleko ze zwykłego kubka, pewnie łyknął by 2 razy i po wszystkim, a jednak zwłaszcza wieczorna butla bardzo go rozluźnia i wycisza. A co do logopedy, to ja Ci powiem, że oni wszyscy są bardzo mocno uczuleni na hasło "smoczek i butelka", bo przez całe studia mają wpajane, że smoczki i butelki mogą powodować przykurcze, które powodują w następstwie problemy z wymową. A prawda jest taka, że jeśli dziecko regularnie wykonuje ćwiczenia buzi, to nie ma strachu. Myślę, że ssanie butli przez 10 minut na dobę nie wpływa aż tak znacząco na rozwój mowy :) Jeśli dziecko wywala język na brodę, albo wywija język do noska, jeśli robi pierdzioszki buzią, gryzie pokarm, pije ze słomki, dmucha, robi rozmaitą mimikę twarzy, wypowiada sylaby to nie ma się czym martwić, bo tych ćwiczeń w ciągu dnia jest znacznie więcej, niż sama długość ssania butli. I te informacje mam od swojej koleżanki logopedy, więc to opinia niezależnego lekarza :) Listku - gratuluję pierwszego zdania Emilki :) Sroczko - zdrówka dla Łukaszka! Madzia - fajnie, że jesteś. Trzymaj się dzielnie i powodzenia na jazdach :) Teraz zmykam. Trzymajcie się wszyscy zdrowo. Buziale!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Helou! Oh! jak ja nie mam na nic czasu. :-( Jak Małą nie spi w dzień to nie mam kiedy siąść do kompa i coś skrobnąć,a wieczorem zasypiam i też sił mi brak. Ale dziś jest ten dzień,ze Malina łaskawca mój poszła drzemać hihih Licze na jakieś 2 godz. Prania zrobiłam, okno umyłam i mam na dziś dość. Planuję jeszcze koło 18 wyskoczyć do galerii i empiku w poszukiwaniu prezentu dla mojej mamy.,bo jutro jedziemy na imprezkę. Chciałam z Maliną, ale z nią się nie da, bo wózek parzy w tyłek,a bez wózka to masakra i ganianie się,bo ona wszystko musi dotknąc, obejrzeć, wziąc do ręki i wejśc na każde ruchome schody w promeniu kilometra. Zatem czekam na tatuska, ale on ma dziś lekarza i późno wróci i potem lece ja. Obiad powiedzmy,ze mam hihih Agulinka - ja się całkowicie zgadzam - odnośnie butli- z Ejmi. I najlepsze są te panie logopeżki (tak się to odmienia?) ,które swoich dzieci nie maja. Ale na serio, to my jedziemy normalnie z butlą 2-3 razy na dzien. Nie mam pojęcia jak zamienić butlę na kubek. niby nic, bo Malina pije z każdego naczynia - dosłownie! ale ona ogólnie pije mało. a jak zamienię beulę na kubek to nawet tych 120ml nie wypije. Bo niestety ostatnio tyle królewna raczy wypijać. I dziś jej się coś pokręciło o 1 w nocy!!!!! obudziła się, zażądała na nocnik, zrobiła siku, 30min zasypiała, o 2!!!! ponowna pobudka - znów na nocnik - tłumaczę jej,ze dobpiero robiła i chyba jej się coś przyśniło!!!,ale nie darła się,ze nocnik i już. posadziłam - nic nie zrobiła, w związk7u z tym, nie wiedziałą co wymyśleć to zażyczyła sobie mleko - zrobiłam, wypiła trochę i po 30 min zasneła,ale ja po takich akcjach spać nie moge, w ogóle jakoś budzę się nocy i 2 godz czasem sufit oglądam. co do smoka to ja się go pozbyłam ze względu na zgryz Małej, który mnie od dawna martwi..ale tak jest jak ma się szczękę po tatusiu. I przede wszsystkim ze względu na drugie dziecię. Marzy mi się też pozbycie pieluch do stycznia, choć wiem,ze jest to nierealne. bo z drugim nie będę mieć czasu by dopilnować i ogarnać. Na szczeście smoka już nie mamy, choć nie wykluczam tego,ze Malina ,gdy zobaczy u dzidziula smoka ,nie będzie też chcieć znów dla siebie..ale pożyjemy, zobaczymy. Jeśli chodzi o wit D, to wybiegłaś moje mysli hihih, bo chciałam o to spytac. My nie dawaliśmy gdzieś od kwietnia już,ale jak bedzie coraz mniej dni słonecznych,to chyba wrócę, tak co drugi dzień planuję dawać. w środę może uda mi o to spytać pediatry. Agusiaradom- pamiętamy, nasze gwiezdne rodzeństwo! ;-) Co do ksiązeczek to są to przeróżne ksiązeczki z serii dla dwulatka. Kaufland, Tesco, Empik, każda księgarnia. W Empiku kupiłam zestaw Uniwersytet malucha - w sztywnej teczce 3 ksiązeczki, wczoraj w zwykłej księgarni taką małą z naklejkami. Poszukaj, jest ich mnóstwo. Niekoniecznie muszą być dla 2-latka, mogą to być zwykłe dla starszego, gdzie jest dużo naklejek, bo Karola nie maluje, tylko nakleja i to ją cieszy. Najczęściej tam gdzie masz dział z ksiązkami dla 3-.4-,5-latka znajdziesz i te dla młodszych. :-) w dodatku kosztują grosze. http://merlin.pl/Zabawy-edukacyjne-dwulatka_Wilga/browse/product/1,616881.html przykładowe (z google) Michaa- eh.. teściowej nie będę się napraszać. Kupiłam w tesco ciasto- niby drożdzowe,ale to nie to.. za tydzien zrobię sobie stos bułek drożdzowych sama i będę mieć :-) O i może ja bym kakao zaproponowała Malinie. Mam nadzieje,ze Olga nie bedzie się teraz bała kapieli. Ejmi - oj, łaczę się w bólu buntowym! Ja już nie mam ani sił,ani cierpliwości by to ogarniać. za to mam złe mysli, by normalnie wystawić ją za drzwi i niech ktoś sobie weźmie hihih Listku - brawa dla Emi, za przełamanie się i pierwsze koty za płoty kupkowe hihih Sroczka - trzymaj się! I zdrowia dla Łukaszka! :-) my katarzymy od tygodnia,ale na szczęście tylko na tym etapie się skończyło. a raczej trwa jeszcze. Dobra, lecę! Miłego dnia! Odezwę się po weekendzie! Bawcie się dobrze i nie chorujcie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ah i wiecie,ze za miesiac już świętujemy 2 urodziny! hihih ale zleciało. chyba kupię Małej bębenek z tej okazji,bo mi wali w pokrywki i garnki nieustannie. Ale taka np Iwi to już za 2 tyg świętuje! :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mały zasypia to wpadam na chwilę. Zaraz zostawiam śpiących chłopaków (bo tatuś po służbie) i mykam na miasto,bo mam kilka spraw do załatwienia. Zapomniałam Wam napisać o jeszcze jednej cudownej wieści! Mianowicie Krzyś ostatnio jest tak grzeczny, że mi wybił zęba! Zabrzmiało to drastycznie, ale serio...do śmiechu mi nie jest bo ukruszyła mi się górna jedynka i to dość poważnie. Dziś jadę do dentysty i będzie mi cudować, żeby mi tego zęba naprawić, bo wygląda to okropnie :O A wszystko dlatego, że mały przytulał się do mnie i raptownie odchylił głowę do tyłu uderzając mocno w moją szczękę. Ja zacisnęłam zęby mocno no i ząb poszedł....masakra, mówię Wam :O Agulinia - zlituj się pod koniec października okna myjesz? Z brzuchem? Zabraniam! ;) I przeboje nocnikowe macie przednie, szkoda tylko, że w nocy także. Ale doświadczona kumpela mi ostatnio powiedziała, że jeśli dziecko zupełnie załapie o co kaman z nocnikiem to potem też budzi się w nocy i woła. No super, tylko, że wtedy rodzice nie wyspani...ale coś za coś, nie ma zmiłuj :) A Ty nie śpisz bo już hormony ciążowe się uruchomiły, sama jeszcze pamiętam jak regularnie budziłam się o 4 rano, żeby nie spać do 6 i buszowało się wtedy na forum :) I tak sobie myślę, że wszystkie logopeżki to mają na pewno dzieci bezsmoczkowe i bezbutelkowe i pewnie gadające od razu :D Prawda jest taka, że mają w domu to samo co każdy, ale muszą głosić to co ich uczyli, bo taką mają pracę i tyle :) Ok, cisza nastała...więc mykam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jakiegoś doła załapałam...Emi jest tak zmierzła że szkoda gadać...z jedzeniem mamy problem, bo nie chce nic jeść, najchętniej to by jadła tylko mleko i kaszki, ale przecież tak nie idzie żeby tylko to było :( owoców to wogóle nie chce jeść...dzisiaj jej zrobiłam truskawki z jogurtem naturalnym i z łaski jadła, ale tylko dlatego że jej bajkę włączyłam i powiedziałam że jak nie zje to wyłącze bajke... A tak z nocnikiem niby dobrze nam idzie, ale z kupką dalej problemy mamy, bo Emi na nocnik nie chce i trzyma i zaś ma zaparcie :( załamana tym jestem... Co do wit D to przestaliśmy dawać jakoś w marcu jak jej ciemiączko zarosło, teraz na zimę mam zamiar jej jakiś tran kupić, tylko najpierw muszę się lekarza poradzić co można dac i co poleca Ja tam narazie się nie przejmuję piciem z butelki, Emi ładnie mówi słowa, wymowę też słychać że ma ok, z kubka wypija połowę mniej napojów aniżeli z butli więc dla mnie bezsens żeby dziecko mi mniej piło. Jakoś teraz to wszystko takie na siłę i każde dziecko lekarze do jednego wora wkładają i wielkie zalecenia bo butelka, bo smoczek...ja niewiem ale ja piłam z butli na noc mleko do 4 roku życia, smoczek miałam też do czwartego roku życia i po pierwsze wymowę mam dobrą, zgryz ok, miałam krzywe zęby troszkę, a czy ze smoczka to tego niewiem, ale aparat skorygował to. agusiaradom ja kupuję przeważnie w empiku taką serię książeczek świat malucha odklejam i naklejam i jakieś takie ćwiczenia dla dwulatków z naklejkami Ejmi o kurcze to nieźle Cię Krzyś załatwił, ja już nie raz od Emi dostałam w zęby albo w oko, tylko czekam jak mnie coś wybije...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
teraz tak na szybko, bo idziemy zaraz do taty na imieniny, ale właśnie (po mojej wielkiej awanturze) przed chwilą był pan i podłączył neta, więc już do Was wracam ;) (cieszycie się co nie? ;) ) Więcej napiszę wieczorem albo jutro :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heja :)!!! Oj widzę że prawie burzę wywołałam... hihi. A tak na poważnie, to możecie mnie zlinczować albo i nie ale ja po części zgadam się z teoriami logopedycznymi. Może dlatego że widzę ile dzieci ma teraz problemy z prawidłową wymową i u ilu dzieci jest ta mowa opóźniona i zaburzona. Ja w swoje grupie 3 latków w tym roku mam tylko 4 z 22dzieci które mówią prawidłowa. No niestety pokolenie buletkowo-smoczkowe robi swoje. Oczywiście zgadzam się też z Wami że nie da się wychować dziecka bez smoka i butli, bo nam też cały czas one towarzyszą i pewnie jakiś jeszcze czas będą. Ale na pewno nie chciałbym dopuścić do tego ze jak Szymus pójdzie za rok do przedszkola to ze smokiem i butelką z mlekiem modyfikowanym w plecaku (a mam teraz takie dzieci!!!). Bedzimy zatem przez zimę odłuczać się powoli i jednego i drugiego. Taki mam plan :). Ot tyle w tym temacie. Co do witaminy D to nam ciemiączko zrosło się bardzo szybko a cała zeszła zimę dawaliśmy ze względu na rozwój kości, nie na ciemiączko. Dlatego pytałam czy dajecie, ale widzę ze zdania są podzielone. Większość nie daje, zatem zapytam pediatry przy okazji. Ale dzięki za odpowiedzi :). Aguś zapytaj Waszej w środę i daj znać :). I u nas 120ml mleka to też max. I po za kolejny gratuluje genialnego dziecka. Malina jest nieziemska wprost skoro już w trudny dla rodzica etat "dlaczego" weszła :D. Ja na takim etapie jestem teraz z "moimi" dziećmi i czasem wysiadam ;). A jednego chłopca mam takiego ze jak z nim zaczniesz to dlaczego jest miliard razy w ciągu dnia. BOSKI jest!!! Czasem do sali obok go wysyłam żeby inne panie pomęczył ;) hihi, taka niedobra ciocia jestem :D. Ejmi, to nieźle Cie Krzyś urządził. Ja ostatnio tak w oko dostałam od Szymcia głową jak sie wygłupialiśmy ze bałam się ze kolejnego ranka z siwym wstanę, na szczęście tylko lekko spuchnięte było, dobry makijaż i w pracy nikt nic nie zauważył ;). I współczuje jazd jedzeniowych. U nas są takie cały czas odkąd pamiętam, czy szły zęby czy nie, czy upał był czy nie, to Szymuś przeważnie głoduje. Na palcach jednej ręki mogłabym policzyć ile dni w ciągu mc mamy "normalnych" pod tym względem. Ja już nawet o tym nie piszę, bo nie chce denerwować siebie i Wam. Liczę ze MOŻE kiedyś się to zmieni. Agusiaradom pamiętamy, pewnie ze tak. Przynajmniej ja :). Ja przeważnie te książeczki kupuje w Kauflandzie bo tam często po pracy wpadam na szybkie zakupy. My w mleko, kaszki, soki dla Symcia też się tam zaopatrujemy bo wszystko jest sporo tańsze. Książeczki tam tak po 4, 5zł są. Ale w Empiku czy Auchanie też widziałam ostatnio. Ja poszukuje teraz czegoś w tym stylu w sklepach, ale znaleźć nie mogę i chyba zamówię na allegro: http://allegro.pl/show_item.php?item=1811719602 Chciałbym Szymciowi na 2 latka kupić. Myślę też o jakimś końciku majsterkowicza, ze Snobi mi się podoba bardzo. I jakaś tablica by nam się fajna przydała. Taka może: http://allegro.pl/smoby-duza-tablica-stojaca-klocki-abrick-50-szt-i1862423326.html Babci Szymciowi obiecała stoliczek i krzesełeczka na urodzinki zatem to jedno nam odejdzie, bo też chcieliśmy zakupić. W ogóle to cudne są teraz zabawki dla dzieci, tylko worek pieniędzy na to wszystko by się przydał. Gawitku witaj, super że już masz neta. My też jak Szymcio wstanie to do babci na imieniny śmigamy. P od wczoraj w domku już :), teraz śpią chłopcy sobie smacznie razem zatem ja uciekam się szykować. Miłego weekendu kochane. Papatki :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej sobotnio. Gawit - właśnie miałam pytać, kiedy w końcu podłączą Wam ten net :) wracaj, czekamy :) Agulinka - e tam zaraz burza, tylko wymiana poglądów ;) Ja też się zgadzam z logopedami po części, bo uważam, że 2 latek ze smoczkiem w buzi w ciągu dnia to już gruba przesada! A są przecież i starsze dzieci, które publicznie smoka noszą...wg mnie to porażka. Natomiast jeśli chodzi o butlę to ja wywalczyłam u Krzysia zmianę na balonik, i boje były ostre, ale w końcu zaakceptował kubek. I też chciałabym, żeby on już normalnie pił ze wszystkiego, ale widzę, że póki co on ma to wszystko w nosie :) Ja zdaję sobie sprawę z tego, że lepiej jest odstawić akcesoria do ssania, ale wiem też, że każde dziecko jest inne i jak jedne dzieci same domagają się zmian, tak drugim to przychodzi bardzo ciężko - mój do tej drugiej grupy niestety należy. A jak mam wywoływać dym co chwilę i stresować i jego i siebie, to wolę odpuścić. Też mamy ambicje, żeby zupełnie pozbyć się smoczka - ale z tym poczekam, aż przebije się ostatnia 3-ka, bo inaczej to nie da rady...a z mlekiem Krzyś na pewno do przedszkola nie będzie chodził :) Ale musi nauczyć się jeść samodzielnie, a do tego kompletnie się nie kwapi, dla niego łyżka służy tylko do tego, żeby coś wylać, a potem ją rzucić, najlepiej o ścianę :O No i Ty Aguś znasz te wszystkie ceregiele z dzieciakami z autopsji,bo jednak masz do czynienia z masą dzieci i potrafisz ocenić sprawę na szerszą skalę, wiesz jak jest i jak rodzice wychowują dzieci. Co do jedzenia to u nas przez pierwszy rok, to ja nie wiedziałam co to jest problem z jedzeniem, a od przeszło pół roku zaczęło się chrzanić i uważam, że jest coraz gorzej. Nie dość, że do jedzenia musi być humor to jeszcze zrobił się mały wybredziuch. Nadal nie chce jeść surowych owoców - tylko te ze słoiczka i tak na prawdę menu nadal mamy wąskie. Nie wiem kiedy to się zmieni, ale powoli ręce mi opadają. Sobota gospodarcza za nami. Posprzątane, poprane i ugotowane :) Krzyś mocno rozrabiający, ale kąpiel już tuż tuż na szczęście :) Jutro wybywamy do Wawy do rodziny T w odwiedziny i może jakieś CH zahaczymy. Chociaż w weekend nie lubię bo dzikie tłumy :O Spokojnej niedzieli wszystkim, Papa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie no dziewczyny ja też sie z Wami zgadzam w kwesti smoka w dzień, Emilka dobrze wie że po spaniu wkładamy smoka do pudełka i czeka tam na kolejne spanie, teraz podczas drzemki też ma smoka ale mam zamiar do przyszłego roku jak pójdzie do przedszkola to wyeliminować i pozostawić w nocy jeśli inaczej się nie da, a co do butli to też chcę żeby tylko na noc jak już to była w przyszłym roku, a co z tego wyjdzie to się okaże... Super że wklejacie linki do jakiś ciekawych rzeczy dla dzieci, niedlugo urodzinki i już goście się pytają co dla Emi na dwa latka, tak więc będe widziała co ciekawego można zaproponować Za nami ciężki dzień...Emi miała tak straszne zaparcie :( dwa czopki jej dałam które nic nie pomogły :( jak cisnęła to strasznie płakała :( naszczęście pod wieczór zrobiła taką malutką kupeczkę i troszkę jej przeszło, ale czerwona pupcia strasznie jest, tormentiol niestety poszedł w ruch. A wszystko chyba przez ząbki, idą na bank dwie trójeczki u góry...oj oj niech one wyjdą jak najszybciej... agulinko mam nadzieję, że uda nam się wyeliminować butlę w dzień bo nie chcę własnie tego żeby Emi poszła do przedszkola z butelką :) Super ta tablica, sama muszę nad czymś takim dla Emi pomyśleć Ejmi no własnie moje dziecko też należy do tej drugiej grupy, ciężko nam cokolwiek wyeliminować z przyzwyczajeń...najgorszy ten smok, chociaż butle Emi też uwielbia i też niewiem jak to z tym będzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka, U nas tez czad - Adasiowi ida zeby, sama nie wiem ktory lub ktore bo w paszcze nie da sobie zajrzec, ale mamy kup cale mnostwo i zapalenie krtani. Dzis w nocy tak rzezil, ze balam sie by nie zaczal sie dusic. Poza tym widze ze smoczek i butla na tapecie. Ja tez ostatnio uslyszalam od pani logopedy w przedszkolu ze smoczek w tym wieku i wogole to najwieksze zlo. Adas ma smoczka w przedszkolu i w domu tylko do usypiania. No i ja zostalam uswiadomiona ze smoczek oprocz problemow z mowa i opoznienia mowy powoduje inne problemy w przyszlosci - otoz podobno zrobiono badania i dzieci smoczkowe gorzej radza sobie ze stresem, otoz czesciej zajadaja stres lub siegaja np. po papierosy, szukaja uspokajaczy. Natomiast ja nie mam sumienia odebrac Adasce smoczka do momentu kiedy nie wyjda mu wszystkie zeby a brakuje nam 8 :/ No chyba ze w przerwie miedzy wychodzeniem zebow. Butli nie mamy juz prawie od roku bo moje dziecko zbuntowalo sie na mleko modyfikowane. Teraz tylko krowie pijemy. Agulinka wiem o czym piszesz, ja na poczatku ciazy zastanawialam sie czy bede w stanie kochac 2ke dzieci rownie mocno i spedzalo mi to sen z powiek, myslalam tez wlasnie o tym jak sie zachowac jak jedno i drugie bedzie mnie potrzebowalo, bedzie plakalo, mysle ze to calkiem normalne. Co do witaminy D to ja juz od dawna nie daje, ale wg pediatrow powinno sie dawac do 2 roku życia. Ejmi ladnie Cie synek urzadzil, eh te nasze lobuzy. Agulinia ja tez sie ostatnio zastanawialam nad oknami ale chyba meza pogonie :) A Malina zaczyna kontrolowac potrzeby fizjologiczne w nocy, a to zdaje sie wyzsza szkola jazdy wiec brawo! Listku ja pamietam jak Adas byl malutki i mial zaparcia - masakra. Tak piszecie o tym ksiazeczkach wyklejankach ze i ja musze sie rozejrzec Zmykam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Ejmi
Czy moglabym prosic zebys wstawila jakis link jak wyglada ten balonik z ktorego pije Twoj Krzyś?? Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka dziewczyny! Tak szybciutko przeczytałam o czym dyskutujecie i hmmm no my ze wszystkim daleko w tyle :( mleko Martysia pije raz dziennie z butli, smoczek - nie wyobrażam sobie życia bez niego :( Martynka płacze po nocach i ten smoczek życie nam ratuje! mam plan się go pozbyć jak wyjdą wszystkie zęby, czyli jeszcze tylko dwa :) w pieluchach też dalej chodzimy i pewnie do lata będziemy ;) Co do teorii logopedów to ja sie nie do końca zgadzam! jestem osobą, która bardzo długo ssała (nie smoczka, ale kciuk) doskonale to pamiętam! mam wadę zgryzu przez to, ale nigdy nie miałam problemów z mową, nie chodziłam do logopedy, nie było takiej potrzeby :) papierosów nie palę ;) w liceum popalałam, ale to tak dla szpanu ;) depresji też nie mam :) natomiast mój brat dziecko w ogóle nie smoczkowe miał ogromne problemy z mową. jak chodziliśmy do przedszkola to ja za jego tłumacza robiłam, bo panie nie wiedziały co on chce! ba czasem mama nie wiedziała co on mówi :( ćwiczenia z logopedą bardzo mu pomogły. Ja wiem, że smoczek, butelka to nie są dobre rzeczy! ale nie mam sumienia zabierać tego teraz Martynce! w życiu czeka ją jeszcze tyle stresów, że póki mogę to jej tego chcę oszczędzić, a wiem, że zabranie jej teraz smoczka byłoby wielkim stresem :( oczywiście, że nie chcę, żeby z nim do przedszkola chodziła, ale na to mamy jeszcze rok czasu i myślę, że sobie poradzimy :) Martynka bardzo ładnie pije z wszelkiego rodzaju kubków, szklanek, butelek, ale jednak na wieczór musi być flacha, bo to ją uspokaja i wycisza! i niech sobie to mleko tak pije. A teraz co u nas? Różnie ;) w starej firmie pracuje do 3.11. nie dałam rady ciągnąć dwóch etatów :( a że w nowej pracy jest mi lepiej, to zostaję tutaj! mam fajne koleżanki, fajne pacjentki! gorzej z szefową, bo u niej to zależy jak wiatr zawieje ;) ale generalnie na razie jakoś nie ma tragedii ;) Martynka jest niegrzeczna :( wyje o byle co, rzuca się na ziemie :( potrafi mi takie cyrki w sklepie urządzić :( muszę mieć przy niej nerwy ze stali :( i podziwiam moją mamę, że daje radę z nią tyle czasu siedzieć , bo na prawdę jest okropna :( kłoci się, pyskuje :( no taka skorpionica z niej wyłazi, że ho ho :( Najgorzej, że nadal wyje nocami :( właściwie co noc :( czasem wystarczy jej dać tylko smoka, czasem pić, a czasem nic nie pomaga :( o 5 nad ranem budzi się i woła am i nie mam mocnych, żeby jej nie dać ;) bunt dwulatka i u nas jest i jest po prostu tragedia :( czasem już nie daje rady :( ciągle coś psoci, psuje :( sama się niczym nie zajmie :( nie bawi się sama, bajki? u nas mogą nie istnieć. książeczki - są dobre na 5 minut :( , pisanie, malowanie - też góra 5 minut :( najdłużej zajmie się klockami, ale oczywiście nie sama. ktoś musi z nią siedzieć i budować cuda wianki ;) No, ale cóż - kocham ją nad życie ;) To tak z grubsza co u nas! teraz będę już na bieżąco, o ile mała diablica pozwoli ;) Pozdrowionka! wiem narzekam na nią, ale niestety taka jest prawda :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny my mamy mag problem :( nastąpi u nas jakiś kryzys nocnikowy :( jak ładnie kilka dni robiła siusiu i kupę to teraz nie chce wogóle :( trzyma kupkę i siuśki żeby tylko nic nie zrobić, z tego powodu nabawiła sie zaparcia i ma cały obszczypany odbyt :( ciągle płacze przy sikaniu i robieniu kupki :( na nocnik wogóle nie chce usiąść, wciąż pokazuje na pieluszkę...i teraz niewiem co mam robić...podobno sa takie kryzysy nocnikowe i zdania są podzielone, jedni piszą że trzeba sadzać dalej a jedni że odłożyć nocnikowanie i wrócic do pieluch, a ja już sama niewiem, bo ona ani sie nie chce załatwiać do pieluszki, wszystko trzymie teraz bo ją ten odbyt boli :( koszmar normalnie...a do tego ślini się na potęgę, wkłada palce do buzi i widzę że trojki u góry się przebijają...a jeszcze 8 zębów nam zostało...ło matko załamana normalnie tym jestem, bo chcę pomóc dziecku a nie umię...już dzisiaj się popłakałam jak ona zaczęła płakać przy ciśnięciu kupki :(:(:( deseo u nas tez jeszcze 8 zębów zostało :( nie mogę się doczekać jak wszystkie wyjdą...:( gawit u mnie podobnie jak u Ciebie, do czwartego roku życia miałam smoka na noc i żadnych problemów ze mną nie było ;) no oprócz zgryzu ale z tym można sobie poradzić :) U nas wycia nocna na mleko, dla mnie to już normalka, jestem już tak do tego przyzwyczajona że robię to jak nakręcona ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Helou! My już po wojażach. U dziadków było super! Szkoda,ze już mrozy przyszły,bo rano było -3stopnie,ale i tak Malina dużo siedziała na dworze. Oby katarem nowym się to nie skończyło. Oczywiście, jak trzeba było pakować się do auta i wracać to wpadła w szloch i uciekała,ale jakoś się udało ją przekupić - jakoś ,czyli bajeczką w naszym samochodowym tv hihi.. Ale ogólnie pobyt udany, Mała się wybiegała, wymroziła, pośpiewała z dziadkiem, pograła na gitarze. Widze,ze nadal wątek smoczkowo-butelkowy na topie. Aguś - żadna burza, bo raczej zdania wiekszości są bardzo zbliżone. :-) W czasie imprezy rodzinnej wyszedł ten temat,bo niosłam butlę z mlekiem dla Małej i jak siadłam do stołu to jedna z pań spytała jakie jej daje mleko. Oczywiście profilaktycznie (czując,ze matki starej daty - w ilości 4 sztuk) zaraz naskoczą na mnie,ze butla i takie tam,,,) zapowiedziałam,ze wiem,iż czas odstawić butlę,ale jakoś sobie tego nie wyobrażam i takie tam... I wiecie co. Dopiero wtedy na mnie naskoczyły, ze Karola taka mała i ma prawo pić z butli i czemu ja się czepiam i jak dziecko chce mleko pić, to tylko się cieszyć. Jedna powiedziała,ze do 4-go roku piła, a druga ,ze jej syn(a mój były kolega z klasy) już chodził do szkoły i jeszcze z młodszą córką dostawał butlę,bo takie miał na wieczór życzenie (pewnie pozazdrościł 3-latce,ale cóż). I jakoś wszyscy dobrze się mają i rozwinęli się super i problemów nie mają. Co do smoka to ogólnie orzekły,ze to bardziej na zgryz działa negatywnie niż na rozwój mowy.ale też nie ma co przesadzać i jak do spania tylko to nie ma co zabierać. Ale przyznaje,że teoria opisana przez Deseo (dobrze napisałaś,ze podobno!! były takie badania) to mnie wprawiła w zadziwienie. Ja naprawdę mało znam i dzieci i osób (już dorosłych) bezsmoczkowych. i poza jedna kolezanką która od urodzenia jest nieszczęśliwa -serio, pesymistka maksymalna! to nikt problemów emocjonalnych nie ma. Zatem nie mam żadnych oporów przed dawaniem Młodej butli tak długo jak będzie chciała pić. My nie dajemy butli w dzień,zatem w złobie problemów nie ma. Ale panie nie robiły kłopotu z podawaniem takowej przed spaniem = bo Młoda na początku miała tam mleko i butelkę. Ale teraz jak była chora i prawie nic nie jadła to też w domu prosiła o mleko, przed południową drzemka i nawet butlę opróżniała. Gawitku - witaj znów na forum! :-) oj, masz gagatka w domu,ale pocieszę Ciebie, mam całkiem podobnie. Tylko,ze mnie brak cierpliwości i nerwy ze stali to już nie wiem kiedy miałam. 100 lat temu. Listku - szczerze? jak EMi już wstrzymuje i kupe i nawet siusiu to czym prędzej bym porzuciła nocnik. Serio! Coś ją blokuje i to bardzo. daj jej miesiąc luzu. odstaw nocnik, schowaj go, jak będzie chciałą zrobić sama zawoła. ale nie pytaj, nie sadzaj. Az mi jej szkoda i Ciebie też. MOja 5-letnia siostrzenica ma problem z kupą i zaparciami... ale tam jz koło zamknięte, ona ma problem by zrobić, dlatego wstrzymuje, to rodzi zatwardzenie i potem jest ból przy wypróznianiu a to znów powoduje,ze ona się jeszcze bardziej spina, by nie robić - normalnie horror w kibelku mają. Kup jej syrop - nie wiem czy lactulosum dzieciaki małe moga, czopki, więcej błonnika i picia i spróbuj najpierw doprowadzić do sytuacji,by normalnie i regularnie załatwiała się w pieluche - choćby robiła to pod stołem,w kącie, za zasłona. Udawaj,ze nie widzisz, nie wiem. niech robi tak jak lubi i gdzie lubi. Mała ma ewidentnie jakąś blokadę,a zatwardzenia tylko sprawę pogarszają,bo potem jest ból niepotrzebny i większy stres. Emi i tak pokazała,ze czuje kiedy sika i wie o co tu chodzi,czyli powrót do nocnika już będzie łatwiejszy niż nauka od podstaw. Ale na razie, by nie pogłębiać jej stresu kompletnie bym odstawiła nocnik. TYm bardziej,ze nie ma żadnego parcia,by już siusiała tylko na nocnik. Aha i może spróbuj parafiną posmarować jej odbyt, moze ma jakąś porę kiedy zwyczajowo się załatwia. Nie wiem, z pewnoscią bym jeszcze poradziła się w tej sprawie pediatry. Trzymam kciuki,by się udało rozwiązać tę sytuację i problem. U nas też było lepiej z nocnikowaniem. Ale wyjazd sporo namieszał. Malina od 3 dni woła w nocy,by ją wysadzic,ale w dzień 3 razy zawoła ,2 razy nasika w spodnie lub pieluche. z tym,ze ja się własnie boję takiej sytuacji jak u Emi i jakoś jej odpuściłam i tak bardzo już nie pilnuje i nie pytam za często. Staram się wysadzić po drzemce i juz. reszta w jej rękach. A z tym smoczkiem w złobku to u nas też niby był tylko do usypiania - tak paniom kazałam,ale wielokrotnie przychodziłam po Młodą i ona łaziła ze smokiem,co mnie strasznie wkurzało,bo wychodziło,ze ze 3-4 godz tak może łazić(jak nie więcej,od razu jej zabierałam,a panie na mój ochrzan mówiły, ze ona się tak ładnie relaksuje przy nim i odpręża i uspokaja,ze ewidentnie go potrzebuje ( taa.... na pól dnia) i one daja. Ale nieważne. ta kwestia u nas już - mam nadzieję- rozwiązana. Choć Małej zdarza się - w dzień najcześciej- wołać o smoka. Ale zawsze mówię,ze się zepsuł i wyrzuciłam. I spanie w nocy się znacznie poprawiło. Przynajmniej jeden ,mały plus. Ejmi - wiem,wariatka ze mnie,ale musiałam się tym oknem zająć,bo nie myłam z rok chyba. :-) i następny raz będzie pewnie za rok hihi albo latem. A z tym spaniem to pewnie masz rację,tyle,że ja tak mało mam snu,ze normalnie dobijąją mnie takie akcje. Niedługo padne ze zmęczenia. ;-) Dobra, uciekam do łóżka - bo czuję,ze dziś znów balujemy w nocy. MIłego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczynki Wpadam wieczorowo mimo, że wypadałoby po dzisiejszym dniu tylko wziąć prysznic i pójść spać, ale zawsze po intensywnym dzionku ciężko mi się nastawić na spanie :) Wypad do stolicy zaliczony. Małe zakupy ciuchowe zaliczone, odwiedziny u rodziny także, ogólnie udany dzionek :) Dziś familia tak mi syna schwaliła, że szok :) że taki spokojny, że grzeczny, że wesoły, no- fajnie, ten to potrafi się pokazać w dobrym świetle :) Tak go wychwalali, a ja myślałam sobie, że wszystko fajnie, tylko, że szkoda że go nie widzą w akcjach jego napadów złości ;) Ale ja to mówię, to jest cicha woda po tatusiu hihi :) Mały się wyszalał w sklepach, pospał w dzień tylko godzinkę i dziwiłam się, że o 19-stej to jeszcze biegał, że mu grzywka odskakiwała...ale jak wróciliśmy to już kąpiel była przebeczana i tylko flacha i zgon...w połowie drogi do łóżeczka :) Na prośbę pomarańczowego ktosia wklejam link do butelki balonika, bardzo proszę :) http://allegro.pl/kubek-treningowy-canpol-balonik-12m-270ml-0-bpa-i1854961667.html Niedługo będę chciała zmienić ustnik na twardy, ale póki co za dużo przy tym nerwów, na razie pijemy z ustnika silikonowego. Listku - ja też bym odpuściła nocnik. Uważam, że Emilka zareagowała mocnym stresem, nie ma co tego pogłębiać. Skoro doszło do wstrzymywania potrzeb fizjologicznych - to jest poważny problem. Ja też się przymierzałam na dniach, żeby Krzysia puszczać bez pieluszki i regularnie wysadzać, ale od wczoraj zaczął nam się mocno buntować i na hasło "chodź pójdziemy zrobić siusiu" denerwuje się i krzyczy i złości. Siku zrobi, ale już mu się to przestało podobać...I tak myślę, czy po prostu jeszcze nie jest za wcześnie... Deseo - ciekawe co napisałaś o problemie smoczkowym. To, że on może powodować wady zgryzu to zrozumiałe, ale czy bezpośrednio przyczynia się do opóźnienia rozwoju mowy? Tu akurat nie widzę związku, bo jeśli dziecko zaczyna mówić, to przez faflunienie i seplenienie będzie mówiło, na tysiąc swoich sposobów i nawet smoczek w buzi mu nie przeszkodzi, takie jest moje zdanie :) I zgodzę się - niech Ci logopedzi straszą i grożą wręcz, ale tylko tych rodziców, którzy pozwalają na ciumkanie smoka w ciągu dnia i stosowanie go jako "korka" i zaspakajacza w każdej sytuacji. Ja już kilka razy próbowałam odstawić smoka Krzysiowi i kilka razy w ogóle nie był mu potrzebny, zasypiał elegancko i bez smoka, ale zaczęły wychodzi zęby, no to klops....trzeba dać smoka do snu, bo inaczej jest katastrofa. A wolę dać smoka niż lufę przeciwbólowego. Gawit - cieszę się, że jestem zadowolona z nowej pracy :) to bardzo ważne. A Martynka łobuzuje na całego :) Może babcia za wiele pozwala? :) I zostało Wam tylko 2 zębiszcza - ło matko, jak zazdroszczę. Nam jeszcze 4 sztuki Agulinia - te matki starej daty to Kochana nie miały oporów dawać butlę z wymemłanym smokiem do 4-5 roku życia :) Wtedy nikt się o to nie czepiał, nie było logopedów i takie coś było na porządku dziennym. A teraz trzeba się mieć na baczności jak się dwulatkowi butlę podaje - zupełnie inna świadomość społeczeństwa :) Jeszcze w te wakacje na naszym placu zabaw widziałam babcię (jakaś przyjezdna) z wnusiem ok 4 latek, który pił herbatkę z klasycznej flaszki z wielgachnym smokiem i jeszcze przy tym babcia podkreślała, żeby pił powoli, bo się poplami :) Tak więc widać, można :) A i jeszcze 7 letnia córka znajomych ssie kaszę mannę z butli co rano i też nie mogą jej oduczyć :) A Ty się butlą dla Maliny stresujesz hihi :) A i chyba wiem co to za koleżanka - ta od urodzenia nieszczęśliwa, kiedyś opowiadałaś ;) A może właśnie smoczka jej brakowało? :D Wiem, że Ci szkoda czasu, ale może spróbuj drzemać jak Malina drzemie? :) Chociaż z tego co piszesz, to ona ostatnio litości nie ma i olewa drzemkę ciepłym moczem - pewnie dosłownie w gacie ;) Uciekam do łóżeczka. Kolorowych snów! I kolejny tydzień przed nami....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ejmi, Agulinia dzięki wielkie dziewczyny za rady, przemyślałam to i mam zamiar podejść do wszystkiego na luz...dzisiaj rano Emi zrobiła do pieluszki kupkę, już nie było tyle płaczu bo wczoraj dałam jej śliwkę suszoną ze słoiczka i lepiej jej to poszło. Nie będę jej nakłaniać na nocnik, choć dzisiaj rano zażyczyła sobie ściągniecie pieluszki i zrobiła siusiu do nocnika, a potem chciała żeby znów jej założyć pieluszkę i ok założyłam i niech sobie tak chodzi, jak będzie znów chciała to ściągnę bez gadania i potem znów założę, najważniejsze żeby nie wystąpiły jakies nawykowe problemy z kupką bo to byłoby straszne...Dietka już od wczoraj zmieniona, na śniadanie dostaje zamiast kaszki ryżowej kaszkę owsiano-pszenną ze śliwką, zamiast zwykłych jogurtów i kaszy manny na mleku to daję activię, poza tym wczoraj dałam jej ze słoiczka śliwki z jabłkami i zjadła pół słoiczka więc zacznę znów jakieś owoce słoiczkowe kupować bo normalnych nie chce jeść, już nawey kupiliśmy za poradą pediatry morele, lactulose mam zamiar dzisiaj kupić bo wczoraj dzwoniłam do pediatry i własnie o tym mi wspominała żeby kupić i dawać przez kilka dni, żeby kupka była bardziej płynna i nie raniła odbytu bo ona ma już bardzo podrażniony...w każdym razie wrzucam na luz i żadnych stresów dla mojej córci...bo powiem Wam jak ona tak się strasznie prężyła i płakała przy kupce to łzy miałam w oczach bo nie umiałam jej pomóc :( a mój tata jak byliśmy wczoraj u nich to wychodziła z pokoju bo tak strasznie to przeżywał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
melduje sie na biegu- za sprawa alergii na nikiel w iglach zalatwilam sobie rece i poranione mam ze szok... klikac nie mam sil. nadal jestem u sisotry, od 3 dni sa tez rodzice wiec pomagaja sporo. maluchy czorty wiec pomocne rece rodzicow sie przydaja. pozdrowionka kochane :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Kobietki! Powiem Wam, że jestem wykończona Normalnie nie ogarniam wszystkiego co się dzieje i jakoś mi czasu brakuje i w pracy i poza nią. W sumie moż nawet dobrze, bo nie mam za bardzo czasu myśleć. Na weekend byliśmy w Łodzi. Zuza troche babcie rozweseliła. Ogólnie musze powiedzieć, że mam już troche doszła do siebie. Widać, że jest jej ciężko, ale jakoś daje radę. Mnie też bywa momentami źle, ale trzeba jakoś dalej ciągnąć. Poza smutnymi akcentami, połaziliśmy troche po sklepach i kupiliśmy sobie parę ciuszków. Ale przyznam, ze trochę chłodu przyszło i w galeriach wariatkowo totalne. Ludzi co niemiara! A w nadchodzący weekend robimy malowanie w kuchni, bo trzeba ją pod te meble przyszykować. Prąd już nam chłopaki zrobili i w końcu mam światło na suficie hihihihi Oczywiście wcale o nim nie pamiętam i ciągle jadę na świetlówkach pod szafkami ;) Zdałam też egzamin wewnętrzny z teorii na prawko. Miałam jeden blad, który zrobiłam zupełnie świadomie, żeby mi instruktor wytłumaczył. Zatem teraz tylko na laurach nie usiąć i do testów zaglądać i teoria powinna pójść. Bylam tez na jednym wyjeździe do Radomia przeżyłam ;) Ale jak na razie to dla mnie szaleństwo. Mam nadzieje, że z czasem to opanuję :D Ale patrząc na mój czas wolny to będę do gwiazdki jeździć na te jazdy hihihih co mojego instruktora mało cieszy. Zuza gada jak najęta. Coraz więcej słów poznaje i zaczyna je sklejać w zdanka. Czasem bardzo zabawne. Wczoraj na przykład wołała mnie z kuchni krzycząc „ Mama ljuna tiu est. Żeby nie było chodziło o księżyc ;) U nas pieluchy nadal w natarciu. Panna Zuzanna jak chce to zrobi na nocnik, ale zdarza się to niestety rzadko. Z ostatnich niusów, to nie wiadomo czy Zuza nie pójdzie do żłobka od stycznia. Opiekunka mi w piątek oznajmiła, że chciałaby od stycznia zrezygnować, bo musi się ze studiami ogarnąć. Szczerze troche mnie zaskoczyła, ale ja jej na siłę nie zatrzymam. Jeśli chce to niech tak będzie. W sumie mogło się jej nawet już znudzić ;) a Zuza daje ostatnio do wiwatu :D Tak więc nie wiem czy nie spróbujemy ze żłobkiem. Otworzyli we wrześniu nowe niedaleko mnie, więc pójdę i się dowiem jak sprawa wygląda. Szczerze to nie chciałabym Zuzce wprowadzać nowej kobietki na 6 miesięcy Dodatkowym plusem tego żłobka byłoby pomniejsze przejście we wrześniu do przedszkola bez jakichś kombinacji No nic, trzeba się zorientować i pojąć decyzję :) Listku, właśnie chciałam Ci napisać to samo co dziewczyny, ale widzę, że sytuacja jest troszkę opanowana. Oby poszło ku dobremu. Biedna Emi! Daj spokój z nocniczkiem, niech załatwia swoje potrzeby do pieluszki. Niech się biedactwo stresu pozbędzie! Ejmi, super że weekend udany! A że rodzinka schwaliła Krzysia to bardzo dobrze ;) A z zębem niezła jazda. Mnie Zuza tylko oko podbiła jakis czas temu ;) Śmiałam się, że przemoc w rodzinie u nas jest. Agulinia, fajnie że Karola tak chce spędzać czas z dziadkami. Ty odsapniesz, mała się wyszaleje, a dziadki całe szczęśliwe ;) A z tymi oknami to czadu dałaś :D Mam nadzieje, że katar się nie przyplątał i zdrowa jesteś jak rybka! Gawit, decyzja co do pracy słuszna. Trzeba zając się tym co jest przyjemniejsze. W końcu wszytsko musi nam sprawiać przyjemność, praca przede wszystkim! A Martysia widzę różki pokazuje na całego hihihi tylko czekać jak i moja zacznie, bo na razie to tak dość nieśmiało swoje zdanie zaczyna okazywać. A Ty nie myślałaś posłać Małej do żłobka? Bo cos mi się zdaje, że tak pisałaś tu na forum. Dobra, na dziś kończę, bo już coś chcą. Postaram się już częściej pojawiać. Miłego dzionka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Helou! Dziś z rana WAS WITAM! Malina drugi dzień - na 4 godz w złobie,a ja doprowadzam chatę do porządku i obiad zaraz będę robić,tylko zakupy musze najpierw wykonać. Listku - zapomniałam o tych śliwkach,a sama je jem na okragło,by jakoś funkcjonować. Mam nadzieję,ze poprawa będzie u Emi znaczna i za jakiś czas bedzie po stresie. Karola częściej woli na "duży nocniczek" sikac. znaczy do muszli klozetowej. Madzia - coście się tak uczepiły tych okien - myslicie,ze jak grubą bęką już jestem to nie dam rady? Żartuję. Jeszcze mi dwa pomieszczenia zostały,ale to na przyszły tydzien zostawię, o ile Malinę się uda w złobie zatrzymac. I na szczęście obie jesteśmy zdrowe, bo ubrałam się jak na Syberię do tych okien hihih I gratuluję zdanego testu.Tylko jako osoba z drugiej strony, nie rozumiem po co robisz specjalnie błędy. Pan i tak ma obowiązek wytłumaczyc Tobie wszystko co jest niejasne i niezrozumiałe :-) wystarczy zapytać! ;-) moim zdaniem dobrze,ze jazdy się przedłużą, umiejętności przyjda wolniej, to dłużej zostaną,a poza tym jak spadnie snieg to będziesz mieć super mozliwośćnauki jazdy w ciężkich warunkach - gwarantuję,ze jest to nieocenioa szansa, której ja nie miałam nigdy i zimą nie jeżdżę wcale, zresztą latem już też nie. Masakra! ;-) I popieram wysłanie Zuzy do złoba! naprawdę dzieci z rówesnikami się inaczej rozwijają. Bedzie to tylko z korzyscią dla niej. :-) Ejmi - no własnie jak Mała drzemie to robię obiad, ale częściej ona już nie śpi. Albo zasypia o 16. Wtedy sobie po prostu na kanapie z gazetą wypoczywam. I mówi co chcesz,ale wcześniej się nie martwiono butlą i smokiem i dzieci się chowały zdrowo i problemów nie było. :-) Tak mnie panie uswiadomiły. :-) i ta moja kumpela dziwnie na mój brzuch patrzyła. Ona ma 14 i 9 letnie dziecko. I pewnie ciąża w moim (naszym) wieku to dla niej wybryk natury hihi.. ale jak rodziłą pierwsze gdy miała 22 lata to od razu stałą się taka stateczną kobita, matka, mężatka,a ja do 30-stki zupełne siano w głowie ;-) Wiem,ze niektórzy rówieśnicy juz mają dzieci na studiach,a ja jeszcze w złobku,ale cóż - ja idę za modą z zachodu ;-) Dobra, umykam! Miłego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj jak tutaj spokojnie... U nas niestety nocnik poszedł w odstawkę, Emi niema ochoty na niego siadać :( a szkoda bo tak dobrze było...no ale poczekam jeszcze kilka dni i znów ją troszkę będę zachęcać może jakoś się znów przekona... Za to mamy nowe słówka na tapecie :) "mamusia" i "tatuś" królują, poza tym pies to już nie "hau hau" tylko "pies", no i już z całkowitym zrozumieniem i w odpowiednich sytuacjach używa "puść", "stój", "patrz", "widzisz", "oddaj", "co to". No i zaczęła rozpoznawać cyferki 1,2,3 ale mówi tylko "tri" :) madzialinska to jest ciężki czas dla Was, ale jakoś człowiek musi przyzwyczaić się sytuacji, życie idzie dalej i nic na to nie poradzimy :( pamiętam jak rok temu mój teść zmarł, to teściowa kilka miesięcy dochodziła do siebie, teraz już jest dobrze pogodziła sie z tym i znów stała się pogodnym człowiekiem, ale na wszystko potrzeba czasu... Super jakby Wam się udało z tym żłobkiem i potem łatwe pójście do przedszkola to wielki plus Agulinia ja to w sumie się cieszę że mam dopiero teraz dziecko, bo przynajmniej jako młoda dziewczyna dwudziestoletnia mogłam imprezować, podróżować i to co jest moje to moje czyli wspomnienia i wyszalane lata :) znam dziewczyny które mając 20 lat zaszły w ciąże, wielce się tym szczyciły, ale teraz jak mają już około 30 tak jak ja to nagle zachciewa im się imprez, wyjazdów, a to już nie to samo, bo jest mniej pieniędzy bo więcej wydatków, są dzieci których od tak sobie nie można zostawić i sobie iść na imprezę, bo przeważnie mają już dwójeczkę albo trójeczkę i nagle teraz przeglądają na oczy a jest za późno... Ja to drugie planuję za 3-4 latka i wtedy to już będę miała 34 latka i jakoś się tym nie przejmuje, wiek się nie liczy, liczy się młodośc ducha :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam:) Czytam Was ale jakoś nie miałam weny odpisywać:/ Miłoszek przeszedł małe zatrucie olejkiem do inchalacji:/ Ale szybko wrócił do siebie na szczęscie. A pozatym to każdy pokolei u nas łapie przeziębienie, teraz własnie ja złapałam i mam nadzieję że skonczę ten okres chorobowy u nas. W dodatku okres dostałam i czuję się jak wypluta!!! Postaram sie napisać więcej wieczorem:) Pozdrawiam wszystkich cieplutko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka! no miałam być na bieżąco i owszem czytam Was, ale nie mam jak odpisać :( Martyna mi na to nie pozwala, poza tym nie mam za bardzo jak, bo muszę się rozliczyć z poprzednią firmą i mam od cholery papierkowej roboty :( a wieczorami padam wcześniej niż młoda :( w dodatku Martysia ma anginę :( wczoraj wylądowaliśmy na ostrym dyżurze :( cały dzień gorączkowała, ale po południu odmówiła jedzenia, mówiła, że boli ją gardło i gorączka, mimo leków nie spadała. podejrzewałam anginę, bo w środę u lekarza miała lekko czerwone gardło, w piątek był u nas kuzyn z synkiem, a synek od soboty ma anginę, więc pewnie od niego się zaraziła, bo się ściskali, całowali, jedli jedną łyżeczką :o no, ale nikt nie przypuszczał, że Wojtek będzie w sobotę chory :( trudno! jakoś przeżyjemy! młoda, jak na chorobę, to znosi to bardzo dobrze! nawet powiedziałabym, że jest grzeczniejsza i fajniejsza niż jak zdrowa była ;) bo ładnie się bawi, nie płacze, nie marudzi , potrafi skupić się z pół godziny na bajce (ale lubi tylko te w których się nie mówi ;) )na 7 dni mamy antybiotyk i do kontroli! madzialińska Martynka jest zapisana do żłobka, ale sie nie dostała na razie :( jest na liście rezerwowej! na prywatny mnie nie stać :( płacić 700-800 zł za żłobek to niestety nie na naszą kieszeń w tej chwili! Dobrze, że mama ma się lepiej! na pewno jest jej ciężko, Wam jest ciężko, ale jak to mówią z czasem będzie lżej! i znów się muszę obrazić, focha rzucić za wizyty w Łodzi i nie odzywanie się do nas 😠 chociaż w tym centrum handlowym mogliśmy się na 5 minut spotkać ;) Ejmi nie sądzę , żeby mama za dużo Martynie pozwalała. moja mama nie z tych babć co to bez opamiętania są zakochane w swoich wnusiach ;) pewnie, że kocha ją bardzo, ale jak trzeba, to i karę jej da (najczęściej stoi w kąciku, raczej jej nie dajemy klapsów) w ogóle czytam trochę rady i pomysły super niani i co nie co wprowadzamy. fajnie się sprawdza, np. budzik! jak Martysia nie chce skądś iść i mówi "jeście nie" to mówię jej, że ok jeszcze 5 minut! mama nastawi budzik. pokazuje jej telefon, że nastawiam budzik , jak on dzwoni to mówię, ze już 5 minut minęło i wedle umowy idziemy :) i skutkuje! chociaż oczywiście często młoda jeszcze próbuje pertraktować, ale pokazuje budzik i koniec :) Moja Martysia z takiego kubka balonika pije herbatki, soki! mleka ni w ząb nie chce! chociaż co jakiś czas będę próbowała :) muszę tylko zakupić inny kolor do mleka, bo miałam różowy i niebieski (niebieski był do mleka) i młoda niebieski gdzieś pizgła i nie możemy znaleźć :D listku biedna Emi! mam nadzieję, że ten lęk szybko jej minie! nic na siłę! u nas też Martyna robi w nocnik od wielkiego dzwonu :( jak się jej chce! a jak ucieka i woła "nie chcie" to jej nie zmuszam! w sumie nasze dzieci nie mają jeszcze 2 lat, więc moim zdaniem, mogą jeszcze trochę z pieluchą pobiegać! ja się z odpieluchowaniem nie spinam :) Pozdrawiam dziewczynki i mam nadzieję, że po 1 .11 będzie mnie tu więcej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Helou! Witam i umykam. Dziś mam bardzo zaganiany dzień i bardzo napięty plan. musze na wieś pojechać -zwolnienia zawieźć i takie tam. Wczoraj bylismy na testach alergologicznych, które wykazały,ze Maniusia alergikiem nie jest. Ale fakt, faktem, o rok za wcześnie - moim zdaniem- te testy zrobiono i myśle,ze za rok bedziemy powtarzać. Ale mimo to, cieszy mnie taki wynik,zresztą takiego oczekiwalismy :-) Gawitku - Czekamy zatem cierpliwie,aż się uporasz z robotą formową i bedziesz mogła spokojnike wrócić na forum. Zdrówka dla Tyski! Martasku - zdrówka:-), swoje odchorowaliscie,teraz pora na resztę świata! I jakim olejkiem się Miłosz zatruł? Inhalujesz go olejkami? Listku, daj spokój z tym nocnikiem. NIech Emi sobie wszystko unormuje i się uspokoi i dopiero wróc do niego. I nie za kilka dni,a co najmniej za kilkanaście. Czemu TY masz takie parcie na to załatwianie się. ? ;-) Widać,ze dziecko się stresuje. Odpuść jej na troszkę :-) I Kochana 34lata to idealny wiek na drugie dziecko - ja miałam tyle gdy Malina się rodziła. A teraz rocznikowo mi wyjdzie już niestety 37. A kiedy ja zdążę trzecie urodzic? hihi.. musze sie szybko zabrać za następne ;-) I prawda, tak się mówi,ze dziecko odchowasz- jak masz za młodu - i żyjesz jak nastolatka. Ale nic z tego. Moja kumpela urodziła 4 do 24roku zycia i jak już się uporała z pieluchami to znalazła drugiego chłopa i sobie z nim machnęła po 30 kolejne ,a własnie się dowiedziałam,ze mają jeszcze jedno -4miesięczne,zatem czasem można nigdy z tych pieluch nie wyjść,a o kosztach utrzymania rodziny i priorytetach nie wspomnę. Madzia - super,ze masz taki napięty plan działań, nie masz czasu na rozmyślanie. :-) z Zuzce gratulujemy pięknych zdań. Uciekam. Miłego dnia! Zaraz już muszę ruszać, by zdążyć do 14 wrócić i lecieć po Malinę do żłoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brr ale szaro buro na dworze i tak dżdżysto...nie lubię takiej pogody... gawit zdrówka dla Martynki !! Agulinia ja w sumie niemam aż takiego parcia na nocnik, właściwie to Emi sama chciała na niego siadać i robiła do niego siku i w sumie przyzwyczaiłam się już do tego że mniej pieluch się zużywało (wiadomo koszty), no i pupkę miała lepszą, bo Emi ma tendencje do odparzeń. No ale nic to zobaczymy jak będzie, narazie daję jej spokój :) Hihi trzecie dziecko sobie szczelicie na Twoje 40 urodziny ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejo:) No i niestety ale nie zakończyłam naszego okresu chorowania:/ dziś w nocy Miłoszek znowu dostał katar:/Aj kiedy to sie u nas skończy:/ Mielismy jechać sobie połazic po sklepach dziś z bratową męża i teściową ale pojechały same:)Ja z zakatorzonym Miłoszem wolę nie ryzykowac:D Agulinia Miłoszek sie przytruł u mojej mamy:)ja go nie inchaluję:) moja mama sie parę dni wczesniej rozchorowała i miała okropny katar. Kupiła sobie taki olejek na katar którego sie daje po kropelce na poduszkę albo do kubka pare kropel i się można sie nim inchalować. Ale moja mama ma skonnośc do przesadzania i skropiła sobie tym olejkim poduszki kołdrę i wszystko wokół co jest na łózku:D zawsze jak tam jestesmy to Miłosz spi u mamy w pokoju ale nikt nie pomyślał o tym olejku:/ i jak wstał to był jakis taki dziwny, miał minę jakby mial zaraz zwymiotowac potem dostał gorączki wysokiej:/ jak dojechalismy do domu to zwymiotowal i bylo mu troszke lepiej. W nocy jeszcze gorączkował i nad ranem, i mu przeszło. Na początku myslałam ze cos go bierze ale potem doszłam do wniosku że to od tego olejku francowatego. Że tez nie pomyslałam wczesniej, no ale nic czlowiek sie uczy na błędach. Najważniejsze ze mu przeszło choc nie powiem bylam w strachu. Od przyszlego tygodnia zaczynaja sie u nas w przedszkolu takie spotkania dla tych dzieci kóre sa zapisywane na przyszły rok. więc chyba będziemy z Miłoszkiem chodzic. mam nadzieję ze sie dostanie mimo tego że jest z konca listopada. Ale to zależy ile będzie dzieci zapisanych. Wczoraj bylismy na przedstawieniu u kuzynki Miłoszka z okazji pasowania na przedszkolaka:)I Jak sobie myślałam że może za rok juz Miłoszek tak będzie stał wsród tych dzieciaczków to aż mi sie płakac chce:)Jejciu jak ja go zostawie w tym przedszkolu:DPierwszy dzien to chyba męza wyslę choc w sumie nie wiem czy to walsnie on gdyby co to nie będzie płakal jeszcze bardziej:D Aa I Agulinia natchnęłas mnie na te okna:)pasowało by sie za nie zabrać!!póki pogoda jescze nie najgorsza:) Tak czytam co te Wasze dzici juz mówią:)Miłoszek owszem coraz częsciej powtorzy nowe slówka i jak sie go pytam co to jest to odpowie, mało wyraxnie ale zawsze coś:)Ale żeby potem tych wszystkich słówek uzywac żeby sie jakos dogadywac to juz mu gorzej idzie:)No nic przyjdzie i na niego czas tylko kiedy to bedzie:) Do 3 czasem już uda mu sie policzyc ale musi sie skupic a tym walsnie u niego ciężko:)On by chcial robic wszystko na raz bo wiecznie mu czasu brakuje:)Ksztalty juz ładnie poznaje:)kwadrat kólko trojkąt gwiazdka i serduszko ma opanowane:)I pamięc ma extra:)Dzien wczesniej gdzies coś zostawi czy schowa zawsze pamięta gdzie to:) Ja ja nie wiem gdzie cos jest Miłoszek zawsze pokaże:) I mały pedancik rosnie:)zabawki niby mu nie przeszkadzają ale jak zobaczy mały okruszek czy papierek zaraz podnosi i do smieci wyrzuca:)I każda plamke mi znajdzie jak sprzatam i pokazuje że jeszcze tutaj mam wyczyscic:d Oj rozpisałam sie przepraszam ze tak tylko o nas. Na razie konczę bo zaraz szwagierka ma przyjsc to musze zgarnąc trochę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Babeczki! Pogoda dziś u nas paskudna! Pochmurno, deszczowo i śpiąco. No ale jak może być lepsza pogoda jak Magda ma jazdy ;) Jak tak dalej pójdzie to niestraszna mi będzie kompletnie żadna pogoda, gdy zasiądę za kierownicą hihihih W pracy amoku ciąg dalszy. Szefostwa głównego nie ma, a nawet nie można się chwile ponudzić na spokojnie. W domu OK. Zuza jak na razie odpukać zdrowa i oby tak zostało. Panna zaczyna gadać jak najęta, zatem Agulinia już wiem co przeżywasz ;) Co dziennie łapie nowe słówka. Wczoraj na przykład na topie było „GOLYL nie wiem gdzie ona tego goryla wypatrzyła :D Za to apetyt jej z lekka siadł :O Je jak wróbelek i tylko wybrane rzeczy. Mam nadzieje, że niedługo jej minie. Co do nocnika/sedesu to jak ma ochotę to usiądzie i zrobi siusiu. Częściej jednak jest bunt i ucieczka z okrzykiem „siusiu nie! Nie zmuszam, spokojnie czekam. Najważniejsze, że średnio raz dziennie cos tam się uda złapać o jakiejś porze, więc jest jakieś światełko w tunelu :D Co prawda jeśli by nam ten żłobek wypalił to chciałbym, żeby już ta umiejętność miała opanowaną Dziś jak się uda czasowo przed jazdą wskoczyć do przedszkola to Pojdę porozmawiać z dyrektorką jak wygląda sprawa wolnych miejsc i czy są jakieś szanse. Jak tam się nie da, to jeszcze mam pod nosem prywatne przedszkole. Tyle, że w nim koszt to 670 zl/miesiąc. Ale jakby nie patrzeć zawsze to mniej niż niania ;) Martasku, zdrówka dla Miłosza! Widzę, że nie chce się od Was to katarzysko odczepić :O A co do przedszkola, to ja mam taka teorię, że bardziej przezywają to mamy niż dzieci hihihi. Ja niby planuje oddać Zuzę do żłobka od stycznia i cały czas sobie myśle, „Jak ona sobie tam poradzi biedna?? Ale chyba trzeba być twardym i tyle ;) My przeżyliśmy i miliony innych dzieci, zatem nie może być tak źle :D Agulinia, super że żadnej alergii nie wykryto! I co Ty tak te lata liczysz?? Przecież bardzo dobrze wiesz, że najważniejsze to samopoczucie a nie metryka. Zresztą kto powiedziałby, że Ty masz tyle lat ile metryka pokazuje hihihih No i widzę, żeś ciągle w biegu ;) Gawit zdrówka dla Tyski! I powodzenia w rozliczeniach pracowych. Oby obyło się szybko i bez stresów ;) Co do ostatnich wizyt w Łodzi to wszytsko jest na takich wariackich papierach, że dawno tak nie było :/ Teraz będziemy jeszcze na 1 listopada, ale to wiadomo jak będzie. A potem na 11 listopada, więc obiecuję na forum publicznym ;) że wtedy już się spotkamy! A z tym żłobkiem to jakaś katastrofa. Ciekawe jak będzie u mnie? Lisku, proszę jak się Emi rozgadała ślicznie! Tylko pozazdrościć :) A do nocniczka wroci kiedy będzie gotowa. Ejmi a Ty gdzie się zapodziałaś? Czyżby to już ten szpital? Bo przez te moje problemy domowe to nie pamiętam czy to miał być październik czy listopad. :O Dobra, wracam do pracy, bo już mi tu zaglądają Spokojnego dzionka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×