Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

greta78

----LISTOPAD 2009----

Polecane posty

Michaa - wreszcie, wreszcie u siebie w domku. OJ Malina by się cieszyła na takie przestrzenie. A tak musimy chodzić do marketów, by dziecko mogła sobie pospacerować i się nie obijać o meble. I zielony, puchowy pulowerek - cudo musi być:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Gawit, mam nadzieję,że Martynka niedługo wyzdrowieje! Współczuję, strachu się na pewno najadłaś :( Trzymam kciuki za Was! Martasku, nie tylko Ty masz ruchliwe i nieposłuszne dziecko ;) Ale tym razem nam nie będzie dane się zaprezentowac z takiej strony, ani z żadnej innej niestety :) Mam nadzieję,że co się odwlecze, to nie uciecze :D I niech komputer juz Cię nie zawodzi :) Aguliniu, zuch dziewczynka z Malinki! Oby juz więcej nie trzeba się było do "guru" fatygowac! :) Listku, biedulko! Trzeba trochę czasu,żeby się organizm zregenerował, zwłaszcza,że to wszystko naraz się na Ciebie zwaliło: zabieg, antybiotyki i jeszcze wirus, więc głowa do góry! Mam nadzieję,że te środki, które masz pomogą. Dużo zdrówka dla Ciebie! Sroczko, faktycznie Luki duży chłopczyk, ale to tylko się cieszyc, byle kto go nie zaczepi :) Trzymam kciuki za usg, oby wszystko było ok! Madzialińska, Przemek ostatnio zaczął mówic naraz "dziadzia" i "ciocia" i jak nie pokaże paluszkiem, o kogo mu chodzi, to też nie wiem :D Super, że używa coraz więcej słów, tylko czemu nadal nie mówi "mama"? Powiem Wam,że czasem to mi aż przykro... Wiem,że to głupie, bo wie, jak się go zapyta, gdzie jest mama itd,poza tym ma mnie cały czas, więc po co wołac...ale ciągle tylko tata i tata...Baba też od czasu do czasu, teraz dziadzia i ciocia, a mama nie :(Ech, urwisek! Tyle radości w jednym słowie... Thekasiu, a jakbyś zostawiła Tomka w łóżeczku kiedy zaczyna wrzeszczec? Może podrze się i sam zaśnie, bez latania po pokoju? Współczuje nocek... Ja też wiem, jak to jest miec po nocy oczy na zapałkach,ale Ty to już na pewno masz dośc:( Agusiaradom, Przemek nadal śpi w naszej sypialni i na razie nie chcę go przenosic do osobnego pokoju, bo choc śpi ostatnio prawie całą noc w swoim łózeczku i przenosimy go dopiero rano, jak wstanie,żeby troche jeszcze poleżec ;) to jednak do drugiego pokoju miałabym dalej, a wstaję po parę razy w nocy. Myślę jednak że jak skończy dwa latka to o tym pomyślimy :) Ejmi, masz rację,że z marudzeniem możnaby sobie poradzic, bo Przemek nieraz miał gorsze dni, ale teraz jestem zmęczona strasznie, sama już nie wiem, czy to brak witamin, czy to przesilenie, ale nic mi sie nie chce i niestety, cierpliwości u mnie teraz jest bardzo mało. Zwłaszcza,że Przemek juz drugi tydzień (z chwilowymi, niewielkimi poprawami) ma humor do bani i coraz bardziej mi to wszystko daje w kośc. Wszystko naraz. Ja wiem,że Ty nie masz nikogo do pomocy, ale u mnie teraz też brakuje chętnych... Teściowa wróciła do pracy, teśc pracuje, mój tata też, już nie wspomnę o M :o Moja mama niby nie pracuje, ale zajmuje się babcią po udarze (chodząca, ale trzeba podac jej wszystko jak dziecku) i w sumie tez nie bardzo ma czas na opiekowanie się Przemkiem... Zresztą, mam wrażenie czasem,że on ją ewidentnie męczy i najchętniej, żebyśmy wpadali na godzinę, wypic kawę i nic więcej. I po prawdzie, tak to od jakiegoś czasu wygląda :( Zastanawiam się, jakby to było, gdybym faktycznie poszła do pracy i zostawiła Przemka mamie na parę godzin codziennie, jak planowałam? Nie wiem, może spodziewała się grzeczniejszego dziecka, albo już nie ma siły na zajmowanie się małym dzieckiem. Tak czy inaczej, jak teraz by trzeba było,żeby ktoś przejął na jakiś czas Przemka, to nie ma nikogo :o A ja nie jestem taka,żeby go postawic pod drzwiami, zapukac i uciec :D Choc, jak Boga kocham, czasami mam ochotę! :D Tak naprawdę, nie chcę się licytowac, kto ma gorzej, bo nie miałabym pewnie szans ;) Po prostu każda z nas ma gorsze dni i chce się wyżalic, a tutaj przynajmniej można liczyc na zrozumienie, bo chyba nie ma dziecka, które nie dałoby w któryms momencie swojej matce w kośc ;) Mam nadzieję, że niedługo się u nas poprawi,bo przecież zawsze po burzy wychodzi Słońce... Tego się trzeba trzymac, ale pomarudzic od czasu do czasu tez nie zaszkodzi ;) Spokojnego wieczoru, dziewczyny i dobrej nocki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze wpadam na chwilę :) Martasku, fotki są rewelacyjne! Takie romantyczne!:D Cudo :) Micha, kurczę, jakaś czarna seria :( Oby na tym się skończyło! Aguliniu, masz rację, coś dzisiaj wisiało w powietrzu! Ja nawymyslałam dzisiaj babie na parkingu pod sklepem... Ustawiłam się do parkowania tyłem i włączyłam kierunkowskaz. Podjechała jakaś klimpa i zastawiła mi drogę :o No to czekam, czy się usunie? Ale ani drgie... więc zaczęłam pomału cofac. A ta na mnie trąbi! Jak się wkurzyłam, znalazłam inne miejsce i wysiadłam. Pytam się jej, czemu taka nerwowa? Ona na mnie z ryjem,że o mały włos a bym jej w d... wjechała! (jak już to w maskę, ale nie wnikałam czemu jeździ w d... z przodu) i że powinnam patrzec w lusterko wsteczne. No to się wkurzyłam, bo spokojnie chcialam zaparkowac i czekałam, aż mnie ominie, a skoro taka niedomyślna, to nie moja wina... Ech, przynajmniej się wyżyłam :D Mam nadzieję że jej w pięty poszło! Tym optymistycznym akcentem zakończę :) Lepiej mi ostatnio w drogę nie wchodzic ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No dobra, skoro piszecie, że dziś coś wisi w powietrzu to mój wisielczy humor jest usprawiedliwiony :) A tak serio..to policzyłam, że końcowka cyklu więc to raczej hormony i spadek odporności na trudy życia :O A poza tym to co by nie mówić, każdy musi z siebie czasem żółć wylać ;) No ale nie przejmujcie się - przejdzie mi :) Michaa- ale fajnie, już zaliczacie pierwsze nocki u siebie :) mam nadzieję, że już niebawem przeprowadzka :) A potem wiesz, że robisz parapetówkę i my zjeżdżamy? :P A co do forum publicznego to niektórzy zdają sobie sprawę z tego, że w związku z powyższym nie należy o wszystkim pisać - a niektórzy po prostu nie...nie ma chyba na to rady...czasami też upomnienia nie pomagają..cóż począć. Trzeba z tym żyć ;) I jak Aga pisze - niech tam każdy żyje wg siebie :) Agulinia - nie..deprecha napewno nie!..na szczęście do depresji to mi daleko :) raczej chyba podkurwienie :P I co? Że w sobotę na śniadanie wpadacie? Rany!!!! to ja po jajka muszę lecieć bo w domu mamy tylko 4szt - tomkowe i krzyśkowe hihi i tych nie ruszamy :P No to wpadajcie, czekamy :) M-M- tak..cała ta frustracja to wina przemęczenia, te nasze dzieci nie są niczemu winne - tylko niestety rzadko się o tym pamięta :O Ja czekam na lepszy czas, mój mąż niebawem będzie miał więcej luzu - a tym samym ja....czekam na to jak na zbawienie :) Wszyscy jesteśmy zmęczeni, on pracą, ja dzieckiem - czekamy na powrót starego ładu - czyli wspólnie spędzanych popołudni. Martasku - ale czad! Normalnie małolaty się całują hihihi :) rany Ty to dopiero będziesz miała kawalera :D Cudnie :) No i niech nasza Tysia wraca do zdrówka. Zaraz jeszcze do Gabi skrobnę smska, może ma nowe info.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NIE CHCE ZEBY KTOS KOMENTOWAL TEGO POSTA a wiec podsumowuje : chcialam sie wam wygadac bo nie mam komu ale widze ze kolejny raz zle zrobilam no nic ... jestem tu nie lubiana to wiem nie podoba wam sie co pisze, jak pisze, ze pise ok rozumie staralam sie wam dogodzic niestety nie wyszlo jestem jaka jestem nie zmienie sie mialam cale zycie ciezko kilka prób samobójczych zylam nadzieja ze bedzie lepiej nie jest !! nie bede wam juz truc ... dzieki za spedzony czas bylo to dla mnie wazne ale niestety nie pasuje tu nie potrafie wam dorównać ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
TY nie potrzebujesz forum, tylko wizyty u dobrego psychiatry! I nie ma w tym kszty ironii. Tylko subiektywna ocena sytuacji. Dziewczyny możecie mnie za te słowa zlinczować. Ale tak uważam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam się, że Twój post Nadio nie wymaga komentarza.....wszystko jest jasne - powinnaś się leczyć dziewczyno i nie piszę tego złośliwie tylko z dobrego serca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam:) Jejciu pogoda okropna, a bylo tak pięknie!!Ta wiosna to sobie w kulki leci, przychodzi na chwile a już sie ciesze a ta sobie idzie w pizdu....:/ mam nadzieję że na dniach wroci juz na stałe:) Wiedzę że jednak nie tylko ja mam rozkaprysione dziecko:) No cóż...:)a najgorsze jest to ze w jednej minucie potrafi mnie tak z równowagi wyprowadzic jak nikt a w nastepnej zrobi tą swoja minkę i nie mam sił się na niego wkurzać. Ale ostatnio wzięłam się za siebie i za niego:)więc coraz częsciej ląduje w łóżeczku... a tak pozatym to u nas nic nowego, do pracy nie poszłam:/ jejciu nie byłam jeszcze chyba gotowa...fajnie by było gdybym mogła zacząć na pół etatu czy coś, ale u mnie w pracy niestety nie ma takiej mozliwosci w dodatku tp praca na 2 zmiany, nastawiałam sie na powrot jak Miłoszek będzie starszy i trudno bylo mi sie przestawić więc poczekam jeszcze ten rok, choc zdaję sobie sprawę ze będzie nam pewnie jeszcze trudniej sie wtedy rozstać. Piszecie o zakupach ciuchowych dla dzieciaków:)Jej ja sie w tym tyg. przeraziłam, bo normalnie wszystko sie nagle za małe zrobiło, spodnie które 2 tyg temu byly ok teraz są krótkawe:/ i bluzki tak samo, ale moj Miłosz własnie tak rośnie że długo długo nic a potem nagle tak wyskakuje że w momencie robi sie wszystko krótkie, tak więc czekaja nas mała wymiana garderoby:) Ejmi co do tych zup to my własnie jemy takie "ciapaje" :) Listku powodzenia w odbudowie swojej odporności:)Wszystko będzie ok:) Ja aft nie miałam nigdy ale za to czesto walczę z opryszczką;/ mały spadek odporności i od razu wychodzą wielgasne i bolące zimna na ustach;/ co do butów i wymiarow Miłosza... to nr buta 21/22 zalezy od firmy, rozmiar ciuchow tak samo między 86/92 waha nie mam pojęcia ale ok 13 kg Pisałyscie kiedys czy wasze dzieci są prawo/leworęczne mój Miłosz wszystko robi lewą ręką nawet piłke kopie lewą nogą:)nie przekładam mu do prawej rączki bo podobno tak nie wolno. I wczoraj zwróciłam uwagę że on ma krzywe nózki takie iksowate troszke:(mialam z nim isc do lekarza ale poczekam do szczepienia chyba i wtedy zwrócę na to uwagę. Podobno tak może byc do 3 roku ale nie jestem pewna martwi mnie to:/ Sroczko Miłosz śpi z nami w pokoju planuję tak ok 2 lat zrobić mu samodzielny pokój. a poki co śpimy w jednym:) I łukaszek to wielki Chlopak:) Micha super ze pierwsza nocka w nowym domku za wami:)Nie dziwne że olga zachwycona:)kto by nie był??:)niedlugo już codziennie takie nocki czekają:) A co do jedzenia to mój Milosz zawsze musi mieć coś w rączce podczas karmienia, czy to łyżkę czy widelec czy spinacz od prania czy cokolwiek innego:)Cos musi byc:) Tak czytam co te Wasze dzieci już mówią i zazdroszczę:)Milosz coś tam zaczyna ale on w ogóle nie ma ochoty powtarzać:/ czasem cos mu sie wyrwie ale raz i koniec. Wszystko rozumie co do niego mówię chociaż tyle. On gada po swojemu i za nic nie chce zacząc ineczej. To sie rozpisałam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeju co za byki:)Sorki:) przede wszystkim Sroczko łukaszek mial być z dużej litery napisany:)przepraszam... I jak tam z Martynką??Mam nadzieję że już wszystko się unormowało. Ja nie mam do Gabi nr. tel więc jak któraś będzie cos wiedziała to dawajcie znac:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i znowu napisalam z małej litery:/ PRZEPRASZAM Dobra dość tego monologu Dobranoc bo już chyba bardzo spiąca jestem:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z najnowszych wieści od Gawitka wiem, że jutro mają kontrolę u lekarza:) Gawitku - trzymam kciuki za jutro:)Oby wszystko jak najszybciej wróciło do normy:* Ejmi - odpowiadam dopiero dzisiaj, bo wczoraj już mi się nie chciało odpalać laptopa a z komórki nie znoszę pisać;) No więc Małgosia pochlipuje przed wejściem do samego żłobka a potem jak któraś pani wyciągnie ręce żeby ją wziąć ode mnie:( Ale na szczęście panie zaraz ją zajmują jakimiś pierdołami i ja wtedy znikam;) Na samym początku zdarzało się Małgosi płakać w ciągu dnia ale w końcu nie ma się co dziwić jak tyle czasu siedziałyśmy we dwie a tutaj z dnia na dzień zostawiam ją gdzieś w obcym miejscu, z obcymi ludźmi na 8 godzin;) Na szczęście na dzień dzisiejszy jest już ok. No i musiała się przestawić na wczesne chodzenie spać i wczesne wstawanie więc troszkę marudziła od rana i panie musiały kłaść ją 2x dziennie na drzemkę i trochę im dezorganizowała pracę:p M_M - ja właśnie chodziłam na rehabilitację do przychodni do takiego chłopaka który specjalizuje się w terapii metodą McKenziego ale to było zanim miałam zrobioną tomografię więc muszę teraz do niego podejść z jej wynikami;) Zobaczymy co on powie:) Martasku - jak tak Ciebie czytam to tak jakbyś opisywała moją Małgośkę! Agulinia - oj, to prawda, że coś wisiało dzisiaj w powietrzu bo u mnie w pracy wszyscy jakoś poddenerwowani (nie wyłączając mnie hihi)... Dobrze, że z Maliną wszystko ok:) Michaaa - zazdroszczę tej nocki całą rodziną we własnym, cudownym domku:) i przypominam się o zdjęciach;) Agusiaradom - chodziło mi o to czy jeszcze karmisz piersią czy już nie;) Taki tylko dla mnie zrozumiały skrót myślowy mi wyszedł hihi... To jeszcze tylko nadmienię, że ostatnie kiepskawe noce spowodowane były wychodzącą trójeczką i napuchniętymi dziąsłami:( Tak więc sobotnia prawie 40-stopniowa gorączka też od tego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ja jeszcze tylko dodam bo mi umknęło w poprzednim poście, ze również czekam na jakieś info od Natalie odnośnie zaliczki itp.;) I tak sobie tylko tu jeszcze pozwolę zauważyć (jak już weszłyście na temat zup), że moja Małgośka to zajada wszystkie:D Niezależnie co by jej dać ważne żeby było dużo;) Jedyną rzeczą za jaką nie przepada jest żółty ser a tak to wszystko jej wchodzi... Nabiał, mięso, owoce, warzywa... No i oczywiście po powrocie ze żłobka (po obiadku i podwieczorku) zasiada razem z nami i zajada kolejny obiad:D A jak już trafi się taki z 2 dań to w ogóle czad:D Tak się czasem zastanawiam gdzie ona to wszystko gromadzi hihi... No dobrze... Kończę i życzę spokojnej nocy! Buziaki:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Mój skowronek dzisiaj wstał już o 5.45, ale za to nocka była fajna, bo tylko dwa razy dawałam mu smoka i zasypiał. Mleka mu nie robiłam jak się obudził o 4.30 i o dziwo, nie płakał. Może się w końcu odzwyczai od tego mleka nad ranem? Oby, bo mnie męczy to wstawanie i chodzenie po omacku i półprzytomnie do kuchni :) Chociaż ma to swoje minusy, bo jak się już Mały Głód obudzi, to nie ma zmiłuj się, trzeba pędem do kuchni szykowac śniadanie :D Tym sposobem dzisiaj już o 6.15 byliśmy po śniadaniu :) Dzisiaj mam humor lepszy i jak na razie Przemek też. Dlatego mogę na chwilę usiąśc przy kompie. Oby to się utrzymało chociaż do końca dnia... Ejmi, ja też mam nieraz dni,że bez kija nie podchodź! ;) A pod koniec cyklu, to już napewno. Więc jesteś usprawiedliwiona ;) :) Michaa, zazdroszczę tej nocki we własnym domku! Musiało byc super :) Martasku, Przemek też potrafi w ciągu tygodnia, dwóch wyrosnąc z ubranek... I musieliśmy właśnie wymieniac dużo rzeczy, które jeszcze niedawno miał za duże :o No ale to tak jeszcze potrwa dobre kilka lat, zanim nasze dzieci przestaną rosnąc ;) A co do pracy, to skoro jeszcze nie czułaś się na siłach wracac, to nie ma co się zmuszac. Praca nie zając, nie ucieknie :) I z używaniem rączek, to u nas też jest przewaga lewej :) M jest leworęczny i widzę,że Przemek woli używac lewej raczki, ale mnie to wszystko jedno, czy będzie prawo- czy leworęczny:) To już nie te czasy,że się zmuszało wszystkich do korzystania tylko z prawej ręki. Na szczęście! Nóżkami się nie przejmuj,bo tak przebiega rowój dziecka-na początku chodzenia kolana są szpotawe (kolana na zewnątrz), a potem do 3 roku życia koślawe. Dopiero potem potrzebna jest konsultacja u ortopedy. Hanka, widze że Małgosia się już przyzwyczaiła do żłobka. Tyle tam się napewno dzieje,że nie ma czasu tęsknic za mamą ;) Dobrze,że obywa się bez większych scen. U nas też właśnie trójki a właściwie jedna na górze tak daje w kośc :o Oby niedługo w końcu wylazła, to może będzie trochę spokoju :) Dobrze,że u Was już lepiej. Z jedzeniem, to zupy Przemek pochłania w każdej ilości! I u nas obowiązkowo gęste i treściwe-innych nie lubimy :) Z drugim daniem jest różnie, najlepiej wchodzi mięsko, albo makarony. Czasami też się dziwię, gdzie on takie ilości mieści w tym małym brzuszku ;) Nadia, miałam nie komentowac Twojego posta, bo po prostu już nie wiem zwyczajnie co Ci pisac, ale napiszę co myślę... Ja wiem,że każdy musi z siebie czasem żale wyrzucic, ale ja odkąd Was czytam i sie udzielam, nie pamiętam ani jednego Twojego optymistycznego posta :( Więc może, jeśli piszesz że masz problemy,żeby sobie z wszystkim poradzic, to może jak dziewczyny radzą, poszukaj fachowej pomocy, jakiegoś dobrego psychologa? Nie jest tak,że musisz nam dogadzac itd. bo nikt tu nie jest po to,żeby Cię oceniac.Tylko po prostu my nie umiemy Ci pomóc, bo wszystkie dobre rady dziewczyn przechodzą bez echa... Ja rozumiem,że masz ciężko w życiu i brakuje Ci siły, ale to Twoje życie i tylko od Ciebie zależy, czy coś sie zmieni. To tyle. Pomyśl o tym, proszę, zanim się obrazisz. Lecę, bo cierpliwośc Przemka się już kończy ;) I tak skrobię tego posta od godziny :) Chyba się wybierzemy na basen, bo pogoda i dziś nas nie rozpieszcza. Wiosno, szmato, gdzie się schowałaś?! ;) :D Miłego dnia! Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ehh ja zaś będę dołować i narzekać...ale ostatnio moje imię to poprostu borok...Wczoraj jeszcze bardziej napuchła mi warga i powiększyła sie ta i tak wielka już afta, do tego na dziąśle i na podniebieniu coś zaczęło się robić, zdecydowaliśmy się iść do lekarza prywatnie, akurat przyjmował ordynator naszego szpitala oddziału wewnętrznego, jak mnie zobaczył to przyjął mnie bez kolejki, jak zobaczył to co mam w buzi to się za głowę złapał i powiedział że wygląda to strasznie, chciał mnie na oddział kierować...powiedziałam że nie mogę iść do szpitala bo mam dziecko, to kazał mi dziś rano na cito zrobić kilka badań krwi, powiedział że takie zmiany w jamie ustnej nie są normalne i trzeba sprawdzić czy to nie coś poważniejszego...z wynikami rano jutro mam przyjechać do niego na oddział...powiedział że jak coś wyjdzie w krwi to bardzo źle bo to znaczy coś groźnego się dzieje, powiedział że nawet różne choroby nowotworowe się poprzez takie zmiany diagnozuje :( a jak nic nie wyjdzie to jest to bardzo rozległa aftoza którą może będzie trzeba zlikwidować sterydami albo antybiotykiem...jestem już naprawdę załamana, w nocy nie spałam bo tak mnie bolało, mimo że mam silne płukanki to boli okropnie przy tym, wczoraj przepłakałam cały wieczór z bólu i bezsilności... Ja Was przepraszam że ja tak smęcę o tych moich chorobach ale wiem że tutaj mogę się wyżalić i wygadać bo strasznie mi tego trzeba, ja wiem że to co piszę to wszystko takie mało realne, że jednej osobie może dokuczać tyle dolegliwości, ale ja sama w to uwierzyć nie mogę...czuję się potwornie i do tego wyglądam potwornie... A i nawet nie wziął mi za wizytę...niewiem może mnie już na straty spisał ;) Przepraszam że się nie odniosę ale zwyczajnie niemam do tego głowy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam:) Miłosz ogląda ulicę sezamkową to mam troszke czasu:) Z rana juz posprzątalam więc luzik:) Hanka dobrze że Małgosia dobrze znosi żłobek:)I Tobie jest łatwiej jak tak jest:) I Malgosia widac ma pojemny żolądek:)Ja czasem tez się zastanawiam jak te małe brzuszki mieszczą takie ilości:) M_M uspokoilas mnie w takim razie tymi nózkami, bo Miłosz własnie jakis czas temu mial kolanka na zewnątrz a teraz widzę ze ma do środka. Tak więc poczkekam spokojnie do tego szczepienia a nie będe szła wczesniej. Co do bojowego nastroju ja mam przez całą miesiączkę;/ Mój M to już sie nauczyl że wtedy to czasem sie lepiej do mnie nie odzywać a nie daj Boże przytulać czy coś:)Bo zjem.....:D Listku bidulko....dawaj znać od razu jakie będiesz miała wyniki tych badań. Trzymam kciuki żeby wszystko wyszlo dobrze, I nawet nie wiem jak mam Cie pocieszyć:(Oby szybko zeszło Ci to dziadostwo , i nie masz za co przepraszać!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hello piatkowo :D Pogoda do niczego, ale optymizmu troche jest bo dwa dni wolnego zbliżają się wielkimi krokami :) Choć pewnie pogoda się zbytnio nie poprawi i będziemy w domu uziemieni :O U nas nocka poprawna, z jedna pobudka na piciu. Wczoraj poszłam na aerobik, wracam do domu cichutko o 20:30, bo myślę, że Zuzanna spi, a Ta mi wyskakuje zza rogu z okrzykiem „mama ;) Ale mnie zaskoczyła. Kaszke wcześniej wypiła, ale spać iśc nie chciała. Oczy już mętne, ale nie. No to pomyślałam „będzie ciężko Na szczęście posiedział u mnie na kolanach 15 minutek, poprzytulała się, pokiwała do muzyki i zasnęła w łóżeczku w 2 minutki. Maly terminator :D I zapomniałam Wam wczoraj napisać, jak to się w środę wybrałam z Zuzą do taty na pieszo. Miałyśmy do przejścia z 600 700 m (nie ma to ja mieć blisko do pracy ;)) i szłyśmy ponad pół godziny, z czego połowę ja niosłam na rekach! Panna Zuzanna szła 3 kroki do przodu i 2 do tyłu hihihi. Do tego pod blokiem znalazła kamyczka, który jej co chwile z łapki uciekał i go podnosiła z uporem maniaka ;) Zaniosła tacie do pracy. Powiem Wam, że zmęczyła mnie strasznie tym spacerem hihihi Martasek, zdjęcia supernowe. No jak tam Miłosz zacznie nam dziewczyny obcałowywać to reszta chłopaków nie ma szans ;) I muszę przyznać, ze chłopak się nieźle na spacerze przeczołgał po ziemi, patrząc na kolana w kombinezonie hihihi Co do mówienia, to przyjdzie czas, że tak Ci się Miłosz rozgada, że będziesz chciała ciszy ;) Listku, Ciebie to te choróbska nie oszczędzają :O przy takim natężeniu to na serio można się zdołować. Zatem nie przepraszaj tylko pisz co Ci na sercu leży! Mam nadzieje, że wyniki będą ok. i okaże się to tylko nasilona aftozą! Żadnych chorobą nowotworowych!! A swoją droga to ten twój lekarz nie jest zbyt delikatny w słowach :O Nie mówię, że ma się cackać jak z dzieckiem, ale tego typu komentarze to mógłby sobie zachować dla siebie i poczekać ba wyniki badań. M_M u nas to normalna pora wstawania ;) A co do wczesno porannego mleczka, to może już nadszedł czas od niego odejść i Przemek sam do tego doszedł :) Oby! Ja się bardzo cieszę, że Zuza obecnie pierwsze jedzonko, czyli mleko, ma około 7 rano. Niedługo Przemek powie słowo „mama Ja myślę, że skoro ma mamę cały czas koło siebie to nie widzi potrzeby jej wołania ;) Ale wierzę że Ci przykro. Zuza chyba lubi się ze mną droczyć nawołując mnie. Mianowicie stoi kolo mnie i woła „mama ja pytam „słucham? na co ona znowu „mama a ja „słucham? i tak kilka razy. W końcu mowie „Zuza i mała zaczyna się śmiać i ucieka ;) Hania, super że Malgocha się jakoś w żłobku zaaklimatyzowała :D A płacze były raczje nieuniknione, dobrze, że małe i do przeżycia :) I łasuch z Małej jak trza hihihi Agulinia, ale się uśmiałam z tego gimnazjalisty ;) Powiem Ci, że może i nie wypada, ale jak patrze tą rozwydrzona młodzież, to przydałoby się, żeby czasem dorośli właśnie im brzydko powiedzieli. Bo ostatnio mam wrażenie, że im zbyt wiele uchodzi :O Udanego weekendu włóczykiju :D Michaa, super że nocka we własnym domu już zaliczona! A co do ciszy to w końcu nie miasto hihihi. A bezrękawnik musi być fajowy, Następnym razem ja tez chyba oczne się rozglądać po dziale chłopięcym, żeby różu uniknąć ;) I oby ta czarna seria już się u Ciebie skończyła. Ejmi, co do syropów przeciwbólowych to chyba nie ma jakiś przeciwwskazań w dawaniu nawet codziennie, ale organizm tez się do nich przyzwyczaja i działają one coraz słabiej. Wiem, że nie po tygodniu stosowania. Wg mnie to powinnaś spróbować je odstawić i zobaczyć jak nocki będą wyglądać, tym bardziej że Krzyś daje sobie posmarować dziąsła żelem i na jakiś czas odczuwa ulgę. Wiem, że każde dziecko przechodzi zabkowanie inaczej i inaczej odczuwa towarzyszący temu ból, ja Zuzce dałam do tej pory może z 5-6 razy środek przeciwbólowy (pomijam choroby, temperaturę i szczepienia). Oczywiście nie jest to żaden wyznacznik :) i możesz na mnie powarczeć, byleby nie za głośno hihih A co do ciężkiego nastroju w końcówce cyklu to u mnie tez on wystepuje i czasem się męzowinie obrywa wtedy za wszytsko ;) teraz jeszcze pogoda życia nie ułatwia, bo jest strasznie dołująca :O Agusia, kurcze co Ty masz za bryke, że taka kase musicie wyłożyć ;) A z drugą lyzeczka spróbuj, może się uda :) Sroczka, powodzenia na dzisiejszych badaniach! A badanie nie jest długie, więc może Łukaszek poleży spokojnie :) Zuza przetrwała ;) Co do spania, to my wyprowadziliśmy Zuzę do jej pokoiku jak skończyła 5 miesięcy i od tamtej pory tam śpi. Nocki są różne, ale jakoś dajemy radę ;) Nie słyszę jej drobnych skręceń się, a jak cos chce to na pewno mnie obudzi. Powiem Ci, że chyba śpi spokojniej niż z nami, ale teraz to ciężko mi porównać. Przecież tak jak my słyszymy nasze dzieciaczki, tak samo one słyszą nas. Natalie, popieram pytania Ejmi odnoście Szczyrku i hotelu. Choć pewnie dobrze byłoby Ci to napisać mailem. No to chyba na tyle na teraz. Miłego dzionka i buziole :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Listku, kochana, nie możesz myslec o najgorszych czarnych scenariuszach! Lekarz wogóle nie powinien Cie tak straszyc! Jesli miałaś juz wcześniej skłonnośc do aft, to może po prostu teraz organizm jest bardzo osłabiony i to cholerstwo po prostu atakuje ze zdwojoną siłą. A co do wyników krwi, to trzymam kciuki! Może się okazac że masz anemię i tyle. Trzymaj się i zaraz daj znac co i jak! Gawit, mam nadzieję,że dzisiaj u lekarza będa dobre wieści! Dużo zdrówka dla Martynki! Ejmi, pisałas ostatnio o czubie, co mieszka obok Was... Współczuję! Moja ciotka miała takiego w bloku :o Ubliżał wszystkim sąsiadom, wzywali policję, bo się awanturował i nawet groził,że wysadzi w powietrze blok :o W końcu, po wielu latach go zamkneli w zakładzie dla psychicznie chorych, ale dużo ich to nerwów kosztowało... Nad naszym mieszkaniem tezmieszkał taki jeden... Raz rozpalil ogniska na środku pokoju i straż pożarna zalał wszystko-do tej pory wychodzą gdzieniegdzie zacieki :o Sama nie wiem, co Ci poradzic? Może gdyby więcej mieszkańców się za niego zabrało, to byście coś wskórali, bo samemu to jak walczyc z wiatrakami, no i strach. Ech,że też nie ma na takich paragrafu :o A jeszcze teraz czytam to,co ostatnio pisałam i o spaniu w naszej sypialni miało byc do Sroczki :) Coś mi się pomieszało :) Do Agusiradom, miało byc,że naprawdę niezłą furą musi jeździc, jak części tyle kosztują ;) Przemek śpi, obiadek przygotowany. Humor odpukac, mamy niezły, więc zaliczylismy nawet spacerek w mżawce, bo miałam dośc tego siedzenia w domu. Za to po obiadku jedziemy na basen, bo przez weekend auto będzie stało u mechanika, o ile nie dłużej i będe uziemiona. Mam nadzieję,że na tym się limit awarii wyczerpał :) Na razie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
madzialinska ten lekarz właśnie taki jest, szczery do bólu, wiedziałam o tym jak tam poszłam, ale podobno to też dobry diagnosta, a teraz mi tego najbardziej potrzeba, a w sumie sama juz w necie poczytałam że różne choroby może takie coś w buzi objawać, ale ja liczę na to że problem okaże się błahy... M_M no ja własnie tak liczę że to anemia, bo jednak długo dobrze nie jadłam i byłam osłabiona...zobaczymy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej hej Rany..chyba ten ciężki humor przeszedł ze mnie na Krzysia..od rana jest okropny :O No ale jeszcze chwila i idziemy się usypiać. Powiedziałam mu, że dziś ma jeszcze dyspensę, ale jutro jak Malina będzie to ma być grzeczny - skwitował to dzikim kwikiem i uciekł ;) Nooo już to widzę jaki to on będzie grzeczniutki ehhh I niestety znowu mamy pupę zaczerwienioną :( Teraz już wiem, że to od pieluch rosmanowskich - zatem odstawiamy i przechodzimy na same pampersy. W sumie przez miesiąc z rosmanowskimi było ok, do momentu kiedy T nie kupił tych eko, niby używaliśmy je naprzemiennie a jednak swoje zrobiły. No i sprawy nie ułatwia to, że Krzyś do południa produkuje 3 kupy, co chwilę go ganiam, myję tyłek - strasznie się wkurza :O Listku - strasznie Ci współczuję :( mam nadzieję, że z badań nie wyniknie nic poważniejszego i oby ten lekarz się mylił. Daj nam znać jak już coś będziesz wiedziała. Wiem, że jesteś wykończona psychicznie, ja przy zwykłym przeziębieniu mam dość, a już jakby coś się tak za mną ciągnęło jak za Tobą to bym była załamana - strasznie nie lubię chorować. Trzymaj się dzielnie i trzymam mocno kciuki, żeby to nie było nic poważnego 🌻 Martasku - nie martw się tymi nóżkami Miłoszka - wyrośnie :) Mój Krzysiak jak mu założę normalnie spodnie to niby na równe nóżki a jak lata w rajstopkach to są dwa pałąki ;) I jak wcześniej zdarzało mu się układać stopy do środka przy chodzeniu tak teraz tego nie robi. Możesz to skonsultować z jakimś ortopedą dla spokojności. Madzialińska - syrop odstawiony, ale na noc musi być camilia albo żel bo inaczej straszne wiercenie :O Ale teraz mu odstawiam te syropy, co prawda ta druga czwórka nie przebiła mu się do końca, ale maleńka igiełka już wystaje, może go na dnach puści - oby. I warczeć nie mam zamiaru hihi - dzięki za odpowiedź :) M-M- ja też mam nadzieję, że ten nasz osiedlowy psychiczny wyląduje w jakimś zakładzie. Wczoraj stał na środku ulicy i ruchem kierował :O łaził, skakał, tańczył, samochody go omijały, a jak ktoś trąbił to ten zaczynał wrzeszczeć. No...takie kwiatki. Uciekam, czas małego spać położyć. Mam tylko dwa marzenia teraz....żeby zrobiło się wreszcie ciepło i żeby moje dziecko humor odzyskało :) to nie wiele prawda? Mogłoby się spełnić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wpadam powiedzieć tylko ze usg wyszło ok:) jestem padnięta a głowa pęka:( I całe to usg to masakra była:( normalnie ja trzymałam Lukiego, P a i tak lewo dawaliśmy rade:(a płacz był taki ze jak wyszliśmy to wszystkie dzieci przerażone siedziały co tam sie musi dziać;) lekarka w szoku była ze tak małe dziecko ma tyle siły...ale na szczęście wszystko ok:) A na dodatek na korytarzu tak rozrabiał ze wpadł pielęgniarce pod nogi...ona wyryła jak długa na podłogę, Luki popatrzył na nia ze łzami i tak to wykombinował ze to ona przepraszała...aż mi wstyd było... Odniose sie jurto i doczytam co u Was ale...nie moge sie nie odznieść do Nadi... moja droga nie traktuj tego jak nagonke na swoją osobe bo daleko mi do krytykowania kogokolwiek ale moja droga każdy ma problemy. Dla każdego są one równie ważne i dołujące. Mysle że tutaj czesto każda z nas pisze o swoich gorszych czy lepszych dniach ale nie podaje szczegółw ze względu na otwartośc tego forum. A tak poza tym nie mówię Ci tego złośliwie. Jeśli masz ochote sie wygadać a nie masz kogoś zaufanego w pobliżu to napisz na @. Tak jest chyba lepiej i bardziej prywatnie. I jeszcze chciałam Ci powiedziec ze zamiast sukpiac sie na złych stonach zycia popatrz na swoje dziecko. Doceń w końcu ze masz super dzieciaczka, zdrowego i ze to dla niej właśnie warto wziąść sie w garść i myslec pozytywnie. a jeśli masz ztym duży problem to idz do specjalisty niech ktoś ci fachowo pomoże. Ech musiałam.... Do jutra kochane:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
HAnka ja przestałam karmić jak Jula miała niespełna 8 m-cy bo musiałam z mężem wyjeżdzac na kilka dni i bez sensu było ciągnąć karmienie. E no dziewczyny ja mam tylko matiza, moze ten mechanik oszukuje, że ta część taka droga:(.?, bo ja się nie znam i mąż też nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agusiaradom, a czytałaś, co było napisane w Twoim poście ? ;) My wszystkie pytamy o autko z przymrużeniem oka, bo ja tam widziałam kwotę 400tyś :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Więc jeśli ten mechanik faktycznie zawoła za częsc do matiza tyle, to szukaj innego ;) :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no teraz doczytałam o co wam chodzi z tym autem, 400zł miałam na myśli:) tak to jest jak się posty z Julką na plecach pisze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Ja na szybko o wyjzezdzie raz jeszcze napisze: -www.hotelikskalny.pl tu macie link do hotelu -cena 180 zl za dobe za pokoj 2 osobowy -w cene mamy sniadanie i w piatek wieczorem obiadokolacje a w sobote wymyslilam zeby nam zrobili cos zeby mozna bylo sobie dluzej przy stole posiedziec i pogadac na spokojnie jak juz maluchy pojda spac -Alkohol czy napoje we wlasnym zakresie -zaliczek wplacac nie trzeba A u nas ok, mnie co prawda wczoraj jakis straszny bil gardla chwycil i potem dostalam goraczki,ale szybko wzielam leki i juz dzis lepiej. Maly grzeczny, apetyt dopisuje. Listek Ty nawet o zadnych zlych rzeczach nie mysl, na pewno to wszystko z przemeczenia i oslabienia organizmu ciaglymi chorobami. glowa do gory Kochana, bedzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka!!! A co tu takie pustki, co ;) ??? U nas za oknem biało, wilgotno i mało przyjemnie. A wczoraj z pracy o 17 chyba z pól godz wracałam tak sypało i tak było wszystko zakorkowane... Normalnie jadę 10min. Gdzie ta szmata??? :( ... Juz tak pięknie było... Ale dziewczyny ja liczę na to ze jak marzanę zatopimy w poniedziałek, a mamy już piękne cztery naszykowane, każda grupa swoją... to pożegnamy nimi zimę na dobre... I w Szczyrku to juz piękna, ciepła i słoneczka wiosna będzie :). Oby :D!!! I oby tylko wszystkie dzieciaki zdrowe były!!! Gawitku i jak Tysiunia, biedna... ??? Dziewczyny ja poproszę na maila nr do Gabi bo nie mam a chętnie bym jej eskę skrobnęła... W ogóle to zmieniłam tel i tylko do Agi, Eli i Natalii mi pozostały. Podajcie mi Wasze na @ jak macie ochotę oczywiście :). Z góry dzięki :)!!! U nas katerek jeszcze lekki jest, ale nic poza. A wczoraj zaglądam Szymciowi do buźki a tam wszystkie cztery czwórki na raz sie przebiły. Aż w szoku byłam, bo i owszem spał ostatnio niespokojnie, ale myśleliśmy ze przez zatkany nosek, bo dzień był w miare grzeczny, jadł też nie najgorzej zatem jakoś tak prawie bezboleśnie sie nam te czwóreczki przebiły :). Dzisiaj nocka też pięknie przepana, za to o 5.30 Szymcio był wyspany i skory do zabawy wszelakiej. Aż guza na srodku czoła sporego nabił i fiolety już jest bo my nie tomni jeszcze byliśmy a on wchodził i chodził na nasze łóżko co sekundę normalie... aż z szafką nocną się moją przywitał... Ogólne zmęczenie i przesilenie to i ja ostatnio czuje, mam takie dni że jak wracam z pracy, szczególnie z popołudniówek jak wczoraj to nic mi sie nie chce... Na nic nie mam siły, wszystko mnie drażni i wszystko denerwuje... Na szczęście dzisiaj już mi lepiej. Juz chatę na szmacie przeleciałam, dwa prania i obiad zrobiony... Szymus teraz śpi więc mam chwilkę na kawkę... Jeszcze chciałam Wam tylko napisać, że moja bratowa zaczyna już 4mc i dzidziek rozwija się prawidłowa zatem trzymacie dalej kciuki aby Szymcio już niedługo miał się z kim bawić :). Agus u nas już kilka razy tak było że na samym wodnistym tylko katarku sie kończyło. Więc u nas sam katar to jeszcze nie jest jakaś taka straszna zmora... I jak tam spotkanko dziewczyny, Maliny z Krzysiem ??? :). Ejmi pisz nam tu szybko :) !!! Nadia, a Ty się tu nie obrażaj tylko faktycznie skoro sama sobie ze sobą i z własnymi problemami nie radzisz poszukaj pomocy u specjalisty... Bo i owszem każda z nas czasem smęci, ma gorsze dni a miewamy też dobre i to się nazywa życie. A ciagły pesymizm to dla mnie osobiscie wegetacja i nie dziwie sie ze jesteś zmęczona, wg mnie sama się nakręcasz... I Sroczka dobrze pisze, doceń choć jeden największy dar i szczęście jakie masz - zdrową i cudną Amelkę :)!!!! Sroczka super, że usg dobre :) !!! Listku, i ja trzymam mocno kciuki, żeby to nie było nic poważnego. Głowa do góry. Będzie dobrze!!! A płacz czasem pomaga, oczyszcza. Wiem coś o tym ;) więc płacz a nam smęć ile chcesz... Masz po prostu gorszy czas. Każda z nas to zrozumie. Ściskam :). Piękne ilości i cudne zupki jedzą Wasze skarby, u nas z tym dalej kiepsko, tylko rosół wchodzi... Za to na śniadanko Młody tyle wcina ze też czasem się zastawiam gdzie on to mieści, bo dzisiaj np zjadł 2 paróweczki morliki, jajko na miękko i pól kromki chlebka z masełkiem i serkiem żółtym... Do tego kubek picia i kawałek jabłka... :) . Ale pewien jak wstanie to z obiadem znowu będzie cyrk. Dzisiaj krupniczek ugotowałam. Moze cosik zje... Toszi, dzięki :). Madzia, u nas spacerki wyglądają ostatnio podobnie, dwa kroki do przodu, tył zwrot i i 3 do tyłu... Jak chcemy w konkretne miejsce dojść szybko i spawie to jest cyrk... a ja cała ugrzana, mokra i zmęczona ;). Hania, super ze Małgoś dobrze rozstanie z mama i żłobek znosi :). U nas w tym tygodniu już nie było płaczów jak wychodziłam do pracy, ale jakieś 2tygodnie był ryk codziennie. MM, widzę ze Przem tez poranny skowronek :). Moj P mnie dzisiaj rozwalił rano, poszedł przynieść Szymcia do nas i mówi do niego: Szymuniu o tej godzinie to jeszcze nawet kury śpią... :) I racja, na dworze ciemno, my nieprzytomni a on wyspany... Martasku, Miłoszek słodki całuśnik, boski!!! I urósł bardzo!!! T też super wyglądasz... I mam nadzieje, że do zobaczenia w Szczyrku :)!!! To miłego weekendu laseczki :) !!! Buziaki!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam:) Jejciu a co tu takie przeciągi??:) Gabi jak tam Martysia??Mam nadzieję że juz wszystko dobrze:) Buziaki dla Was:) I jak pierwsza randka Krzysia z Malinką??:)Pewnie obie piękne Panie zostaly wycalowane po rączkąch przez największego "gentelmena" :) Czekam na fotki:) Co do spacerków to u nas też zazwyczaj jest jak u Was, czyli 2 kroki w przód 1 do tyłu:)Ale najdłużej Milosz spędza czas przy kurach:)Mieszkamy można powiedziec na wsi, więc kury spotykamy dość często:)I jak Milosz je zobaczy to stoi przy bramce i sobie z nimi rozmawia:D One "kokoko" a Milosz odpowiada im tak samo "kokoko"i tak może stac i stać przy tych kurach:)druga atrakcja to psy i robi to samo co przy kurach:D:Di jeszcze jedna atrkcja to pootwierane bramki do domów, Miłosz jest strasznie gościnny i najchętniej wchodzilby do wszystkich:/ najgorsze na tych spacerach jest to że on chodzi własnymi scieżkami, za rączkę za nic nie chce, i nie bardzo się przejmuje że jak już sie wkurzę i mówię mu "Milosz to ja ide papa" i idę a on to ma gdzies i dalej idzie w swoim kierunku:)Aj cyrki cyrki na tych spacerach:)Ale i tak duzo lepiej niż w wózku:) Co do nr. tel to ja też bym poprosila:) Agulinka To Szymcio niedługo kuzyna będzie mial:)Moja siostra na koniec maja ma termin i juz sie doczekać nie mogę:)I dziekujemy za mile słowa:):*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej hej Mamusie :) Ja tylko tak na szybko, skoro domagacie się relacji ze spotkania Malinki i Krzysia :) Zatem tak..wpadli, zjedli, wypili i wypadli- normalnie jestem niepocieszona, ale co zrobić? Chęci ogrom, ale niestety czasu mało ;( Maliną jestem zauroczona na maxa!!!! Ja wiedziałam, że ona jest fantastyczna, ale teraz to mogę z całą pewnością potwierdzić :D Jest cudowna, grzeczna, uśmiechnięta i taka gaduła! Dziewczyny ona już powtarza słówka po angielsku - bo polski to już ma opanowany w całości :) Jestem zachwycona :) Niestety poczynaniami mojego syna nie mogę się pochwalić, bo niestety humor nie dopisał :( Ale pierwsza reakcja na Malinę i Agę była piękna bo mały cały uśmiechnięty i taki zawstydzony się wydawał ;) Malina oczywiście go całowała i przytulała, niestety Krzyś swoich manier nie pokazał i po rękach nie całował. Trafiliśmy znowu na kiepski czas i było trochę płaczu i marudzenia...no szkoda....ale i tak uważam, że nie było jeszcze najgorzej. Aga miała okazję trochę z Krzysiem się pobawić :) No i pożegnanie było miłe bo Krzyś po drzemce humor odzyskał, Malina go wycałowała i pojechali. Aguś- bardzo nam było miło Was poznać i żałujemy, że tak mało czasu mogliśmy razem spędzić. No ale niebawem się jeszcze zobaczymy..Szczyrk za 3 tygodnie już :) Teraz uciekam do Krzysiaka. Jutro może jakoś wpadnę, chociaż też nam się goście zapowiedzieli - intensywny weekend zatem - ale fajnie :) Buziaczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane dziękuję Wam bardzo za miłe słowa...naprawdę, takie wsparcie jest bardzo wiele warte i zawsze pomaga w takich chwilach... Wyniki badań są ok...uff...jak na mnie to nawet hemoglobina i żelazo są na wysokim poziomie, mam wysokie CRP ale to podobno normalne przy takich zmianach jak ja mam...Lekarz powiedział że jest to coś powiązanego z opryszczką, grzybicą i aftozą, dlatego dostałam cały kompleks leków w tym przeciwirusowy heviran, flumycon na grzybicę, a na afty super pastę do buzi solcoseryl...niestety nadal mam problem z jedzeniem bo szczypie i boli okropnie :( no i jeszcze tak minimum tydzień z dostawką do dwóch tygodni może to trwać :( najgorsze że może to być ale nie musi być zaraźliwe, fakt ja cały czas myję ręce jak tam coś dotykam czy smaruję, Emi ani męża nie całuję i się nawet nie zbliżam jakoś bardzo blisko, ale strach jest, bo ja to tam wszystko przeżyję ale nie dziecko... No i coś mi się wydaje że w takim wypadku nie nadążę do spotkania przytyć więc jednak będziecie oglądać szkieletora jeśli wogóle...bo jak mi to nie zejdzie to nie pokażę się z takimi wargami... Martasku to u nas Emi jak widzi pieska albo kotka to staje i napatrzeć się nie może a przy tym mówi hau i miau Agulinka u nas też tylko rosołek, inne zupki sa be, oprócz tego kluski i makaron w każdej ilości :) I żegnaj żegnaj tę zimę na całego, niech wredota spada na dobrych kilkanaście miesięcy !! natalie nas zapisz na jeden nocleg, bo my w sobotę się zjawimy, aha i to będzie tak że jak w sobotę będziemy to będzie ta kolacja i potem w niedzielę śniadanie ? sroczko super że usg ok :) Ejmi ja Ci powiem że Emi tez miewała częsciej odparzenia jak te rossmanowskie stosowaliśmy, teraz już nawet nie kombinuję, kupuję pampersy i tyle. Noo a u nas własnie też 3 kupy z rana...i przebieranie to problem straszny, Emi ostatnio nie lubi niczego co związane jest z przewijaniem i przebieraniem... Nadia nie miałam siły ostatnio Ci odpisać, ale proszę Cię dziewczyno weź się w garść, wiadomo że każdy ma problemy, czasem lepsze, czasem gorsze dni, a u Ciebie rzeczywiście wszystkie są gorsze jak twierdzisz i z Twoich wszystkich postów ostatnio bije pesymizm, ja nie powiem ale ja też nie należę do wielkich optymistów i moje posty też wiele razy są smutne, ale mimo wszystko staram się szukać pozytywne rzeczy w swoim życiu...a wierz mi że pieniądze to nie wszystko, ciesz się się że masz zdrową i śliczną córeczkę w tym szukaj siły, bo właśnie mnie ostatnio w tych wszystkich chorobach dodaje sił córcia, to ona powoduje że każdy dzień jest wart życia, bo naprawdę gdyby nie ona to niewiem czy miałabym siły walczyć i niewiem co by było... Nadia niektóre problemy naprawdę idzie rozwiązać, pomyśl nad tym co zmienić by było lepiej, nie siedź z założonymi rękami bo to niema sensu !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×