Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość KalKluMeg

27 lat i Medycyna???????????????????????????????

Polecane posty

Gość Maria Anna 777
Witam! przeczytalam wasze wiadomosci! dziekuje za motywacje! mam 28 lat, w Polsce skoonczylam fizyje i pol roku temu zaczelam medycyne w Niemczech. Pracuje dodatkowo, zeby sie utrzymac. Pierwszy semestr poszedl mi gladko, mam nadzieje ze drugi i trzeci i inne tez tak poleca... nie jest latwo, ale spelniam swoje marzenie... i nigdy w zyciu nie powiem sobie, ze nie probowalam... nawet kiedy sie nie uda...:-) pozdrawiam, podziwiam za tak wielkie sily i zycze powodzenia Jestem z wami:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blubaaaa
Maria Anna 777 ----my dla Ciebie motywacją? to Ty dla nas! Łał nie dość, ze medycyna, to jeszcze w niemczech i do tego praca! jak Ty to robisz? musiałaś zdawac egzamin wstępny? uczysz sie w j. angielskim? jak to tam wygląda? ja po chorobie znów nabrałam motywacji do nauki, to jest jednak moje marzenie i z niego nie zrezygnuję. Wiem, ze najtrudniej będzie mi się w ogóle dostać, ale jak już to nastąpi, to dam z siebie wszystko i dam radę, bo wiem, o co toczy się gra. byle do wiosny ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mrs. edi
Hej dziewczyny!! :) neleee --- fajnie byłoby mieć kumpelę z forum na roku, ale niestety w tym roku nie podejdę do egzaminu. Ale za Ciebie trzymam kciuki :) Przyda się koleżanka rok wyżej ;) zawoalowana--- najpierw biologia, później chemia. Jak będę zabierała się za chemię to napiszę z czego się uczę. Na razie to mam wszystkie arkusze egzaminacyjne i kilka podstawowych książek. Maria Anna 777 --- dzięki za wpis, jesteś kolejną fantastyczną osobą, która pozytywnie motywuje :) blubaaaa ---- fajnie, że motywacja wróciła :p Ci co studiuja mówią, że egzamin wstępny wcale nie jest najtrudniejszy. Podobno najtrudniejszy jest utrzymanie się już na studiach, pierwszy rok (podobno jest wtedy największy wyścig szczurów). Ale ja tak sobie myślę, że jednak nauka do egzaminu wymaga od nas więcej wysiłku. Ja np. koszmarnie nie znosiłam botaniki i przyswojenie wiedzy z tej dziedziny było dla mnie dość "uciążliwe" ;) A jak się już dostanę to zacznę w końcu uczyć się przede wszystkim tego co mnie kręci i fascynuje, więc myślę, że nie będzie problemu :) Postanowiłam też uzupełnić wiedzę z niektórych zagadnień o materiał z książek akademickich. Pozdrawiam wszystkie osóbki zakręcone na medycynę :* :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blubaaaa
Tak mrs. edi miałam na myśli, ze w mojej sytuacji trudno bedzie się dostać. liceum skończyłam już 13 lat temu, wiedza z biologii troszę została w głowie, ale chemia bardzo słabo. wszysko muszę sama przerobić, przecwiczyć, a obowiązków dorosłe życie dostarcza wiele. łatwiej będzie mi na bieżąco zaliczac kolokwia, chodząc na ćwiczenia i wykłady. Chociaż nie chciałabym tu wyjsc na ignorantke, piszącą że najtrudniej się dostać. Chodziło mi o moją sytuację. Ale też nie ma co demonizować tych studiów, bo jak sie człowiek przykłada do nauki, to jak powiedział mój tata-lekarz, to nie jest jakaś wiedza tajemna ;) Ja jak sie dostane, to rzucam pracę. Ty też odpuszczasz w tym roku? Ja też jeszcze nie ruszyłam chemii. będę tu mimo wszystko zaglądała i mam prośbę, do tych z Was, którzy sie jednak dostaną, żeby nie omieszkali sie nam tu pochwalić co nas napewno zmobilizuje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agniess277
Od dłuzszego czasu rowiez zastanawiam się nad studiowaniem medycyny. Wczesniej juz skonczylam studia.. Medycyne zaczęłabym dopiero w wieku 28 lat o ile dostalabym się na wymarzone studia. Przeanalizowalam cala sytuacje i uważam , że to głupta zacznac medycyne w tak późnym wieku. Na roku jest około 200 osob, watpie aby byla jakas osoba w wieku przed 30stka poza tym bedzie dość dziwnie postrzegana przez młodszych studentów. Studenci w wieku 19-20 lat i jedna osoba przed 30stką!!! Dla mnie jest to dziwna sytuacja i nie chciałabym sie w takiej znaleźć. W wieku 28 lat absolwenci medycyny kończa staze zaczynają pracowac, są obeznani jak wygląda praca lekarza a ja dopiero zaczynalabym przygode ze studiami medycznymi. Tutaj trzeba pogodzic sie z tym, ze nie kazde marzenia można spełniac.. niestety.. P.S. Ktos zaczął studia medycyne w tak poźnym wieku? jakie sa Wasze spostrzeżenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość turururururruur
dziewczyny jestescie super, ja mam tez 27 i zaczelam prawo, spadlo mi jak z nieba 2,5 letnie potem zrobie aplikacje, nie ma co zwlekac z realizowaniem marzen, roznie sie uklada, ale do celu trzeba!!!!! PoWodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość turururururruur
tez myslalam, ze za pozno, juz mam za soba 2 fakultety i pracuje normalnie od 2 lat ale stwierdzilam, ze dam rade, co prawda to nie to samo co medycyna, wiec Wam zycze duzo sily

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agniess277
Zgadza się marzena trzeba realizować ale marzenia możemy podzielic na te realne i nierealne. Studiowanie medycyny w tym wieku wydaje się smieszne. Podziwiam osoby ktore zaczły studia w tak późnym wieku (dot. kier. lekarskiego) ciekawa jestem jak sa postrzegane przez młodszych studentów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kanapanasprzedazz
czemu smieszne? smieszne nie jest moim zdaniem, smieszne jest ugrzeznac w jednym miejscu na 5 lat i pracowac nie rozwijajac sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agniess277
Zgadza sie, śmiesze jest brak rowoju po studiach i stać w jednym miejscu. Znajomi, rodzina wyśmiałaby taką osobę niż dopingowała aby wytrwac do konca studiów. Jesli nie zrealizowało się marzen w młodym wieku, wystarczy chyba pozazdrościc osobom które byly madrze od nas i zaczeły wczesniej studia. Wiecej minusów niż plusów z takiego studiowania. Plus jest tylko jeden, spełnic marzenia, studiowac coś co nas interesuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chase misprinted lies...
Hej, Również jestem dinozaurem (dinozaurem, nie dinozaurorzycą ;-) ) myślącym o medycynie. Raczej marzącym, niż myślącym. Mam żonę, dziecko, dom na utrzymaniu. Jedyną opcją, by studiować medycynę w moim przypadku, jest w miarę szybkie dorobienie się dobrej kasy i potem, w wieku może 35 lat zaczęcie studiów. Mało realne, ale jeśli się uda to się wahać nie będę czy zacząć studia. Co do narzekających i zniechęcających- zawsze tacy się znajdą, czegokolwiek ambitnego by się nie chciało w życiu zrobić, więc mnie to nie dziwi. Nie ma co na to reagować. Generalnie jeśli macie za co się utrzymać przez 6 lat studiów to ja bym w ogóle na wiek na zważał. Choć trzeba sobie zdawać sprawę z ograniczeń, z tego, że decydując się na te studia rezygnuje się z wielu innych rzeczy (ale też bez przesady- te studia to nie jest Auschwitz, znajdzie się czas na imprezę, hobby itp.). Kolejnym minusem to fakt, iż osoba zaczynająca studia w wieku lat 30 dopiero koło 42 lat będzie pełnoprawnym lekarzem (ze specjalizacją, bo lekarz bez niej nic nie znaczy). Ale sobie wyobraźcie jakbyście sobie pluli w twarz w wieku lat 60 czy 70 wiedząc, że mogliście te studia zacząć a tego nie zrobiliście... Jak jest możliwość finansowa (jak dla mnie jedyne ograniczenie) to się nie zastanawiać. Amen ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mrs. edi
Dziękuję wszystkim niedowiarkom zamieszczajacym wpisy tutaj. One dodatkowo motywuja do działania!!! :D Dla mnie dziecinne wydaje się myślenie, że na cokolwiek w życiu jest za późno. Tak mówią osoby zgorzkniałe i nie mające sił ani odwagi do realizacji swoich marzeń. Same nie potrafią i dlatego nie chcą żeby komuś się udało. Co z tego, że na roku będa młodsi? Decyduję się na te studia ze wzgl. na kierunek, dziedzinę, która mnie fascynuje i wiem, że będę w tym zawodzie dobra ;D Wiek tutaj nie gra żadnej roli. A poza tym to idę na medycynę żeby zostać lekarzem a nie szukać przyjaciół. Jeśli przy okazji takowi się znajdą to super, jeśli nie - nie będę płakać ;) Obecnie studiuję administrację i na roku jest rozpiętośc wiekowa rzędu 20 - 60 lat -DOSŁOWNIE! I jakoś nikomu to nigdy nie przeszkadzało. Więc droga agnies277, lepiej spróbować niz później całe życie pluć sobie w brodę,że się tego nie zrobiło i mówić " jakbym spróbowała to teraz byłabym/ mogłabym...". Napisałaś, że jest tylko jeden plus studiowania medycyny w późnym wieku, że to tylko spełnienie marzenia. A czy to nie jest sensem życia? Może nie jedynym, ale bardzo istotnym. Czym jest człowiek bez marzeń? A jeśli już się je ma to po co? Może wg Ciebie lepiej całe życie narzekać na pracę, robić coś co zupełnie nie przynosi frajdy, nie daje satysfakcji. Przecież to jest męczarnia!! Ja chcę połączyć moją pasję z pracą i zarabianiem pieniędzy. Nie uważam się za osobę "w późnym wieku", mam dopiero 27 lat ( w tym roku 28 ;) ) Nie zastanowiłaś się nad tym, że może komuś w młodym wieku życie plany pokrzyżowało i nie mógł rozpocząć studiów wcześniej. To ma oznaczać, że całe życie ma teraz siedzieć załamany? Może Ty nie znalazłaś jeszcze swojego powołania a może nie masz odwagi spełniać swoich marzeń, nie wiem jak jest u Ciebie, nie znam Cię. Mimo wszystko życzę Ci odwagi w podejmowaniu decyzji i ogólnie w życiu :) ---Blubaaaa - w tym roku nie podejdę do egzaminu bo chcę się perfect przygotować a do czerwca nie zdążę tego zrobić tak jakbym chciała. Jestem nastawiona na przyszły rok ;) A jak tam u Ciebie ogólnie? Wszystko ok? ----kanapanasprzedazz - masz w stu procentach rację. ---- tururururururur - w imieniu wszystkich zgromadzonych na tym forum zdecydowanych na medycynę dziękuję za komplement i za motywację ;) I gratuluję odwagi, jesteś kolejną dziewczyną potwierdzającą tezę, że warto spełniać swoje plany i wierzyć w siebie :) Oby więcej takich!!! ----Chase misprinted lies...--- Hej dinozaurze, witamy w stadzie ;p Masz rację, zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie starał się wykpić nasze marzenia, kto będzie chciał udaremnić nasze wysiłki. Ale najważniejsze to się tym nie przejmować i robić swoje, nie brać do siebie zgryźliwych uwag, zniechęcania. W końcu to jest NASZE życie ,ono jest jedno i nikt za nas go nie przeżyje. to od nas samych zależy jak będzie wyglądało.Trzymam kciuki żeby i Tobie wyszło, żeby się wszystko ułożyło tak jakbyś chciał. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agniess277
W takim razie powiedzcie swoim znajomym, rodzinie że w tak późnym wieku wybieracie się na studia medyczne. Ciekawe jaka będzie ich reakcja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maria Anna 777
Witam wszystkie goraco W poniedzailek zaczyna sie drugi semestr. Jestem prawie zmotywowana. Ciesze sie bardzo, ze iste-nieje taki forum, ze istnieja tacy ludzie jak Wy, dla ktorych wazne jest spelniac swoje marzenie. Blubaaaa : ciesze sie z Twojego zapalu i toku myslenia, z tym zapalem dasz rade co do studiow w Niemczech nie bylo wstepnych egzaminow, ale mimo to bardzo ciezko sie dostac na jedno miesce bylo 12 osob. Z matury nalezy miec 5,0 a nawet i czasami wiecej. Potem w pierwszym semestrze jest biologia, fizyke, chemie, lacina i grecki i psychologii medycznej. Z biologii, chemii i fizyki nie zdalo jakos 60 % osob :/ z kazdego przedmiotu sa laboratoria, ktore tez nalezy zaliczyc. studia sa bardzo ciezkie, poza tymi wielkimi egzaminami jest jesczze 6 egzaminow w trakcie semestru do zdania, tzn. Co tydzien jest jakis egzamin. Do tego kazdy student musi poszukac sobie pacjenta w odpowiednim gabinecie i przez cale studia pisac listy lekarskie, ktore sa oceniane. (najlepsze jest, ze w pierwszym semestrze nie ma sie tak duzo pojecia na ten temat heh). Z praca jest mi bardzo ciezko pogodzic, ale nie mam prawa na zadna pomoc w Niemczech, dlatego musze pracowac. Czasami budze sie o 5:00 rano albo wyjezdzam z firmy w nocy.W wakacje czy ferie nie ma czasu na odpoczynek, trzeba do szpitala na praktyke nieplatna :/ Wlasnie przeszlam pierwszy miesiac praktyki w szpitalu. Pielegniarki nie lubia studentow medycyny i tez tak jestesmy traktowani. Ale idzie przezyc. Pierwszy semestr da-lam rade bez poprawki, zobaczymy nastepny. Studiuje w jezyku niemieckim. Dla myslacych ze jest za pozno ze mna studiuje kobieta w wieku 34 lat z dzieckiem, bez meza powiedziala: da rade, bedzie dluzej troche studiowala ale da rade. Podziwiam Druga ma 46 lat chce byc menegerka kliniki, dlatego sie zdecydowala na medycyne, Uwazam su-per Ma rodzine, spytalam sie co na to jej maz: odpowiedziala: musi mnie akceptowac taka jaka jestem a jezeli nie chce to jego problem, ja spelniam moje marzenia. do agniess277. Nastepna ma 26 lat i jeszcze inne sa tez starsze co do tego co beda mowic ci mlodzi ludzie? A co mnie to obchodzi? Moim zdaniem medycyna w pozniejszym wieku to bardziej sensowne. Czlowiek juz troche przyzyl, ma wiecej doswiadczen, szacunku dla ludzi i dla siebie. agniess277 a co maja moi znajomi do mojego zycia? Zycie jest moje I chociaz ciezkie studia, znalazlam czas na badmington raz w tygodniu i w weekend na dobra kolacje warto, jesli sie chce I pragnie warto naprawde warto ;-) Duzo sil, motywacji I szczescia zycze:* pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maria Anna 777
studiuje sie dla siebie, a nie dla innych... zyje sie dla siebie a nie dla innych.... zawsze sobie mowie: nie oceniaj ludzi, bo nie wiesz co przeszli ... czasami sprawia sie im bol... takich ludzi, ktorzy studiuja i przez studia skromniej zyja nalezy podziwiac... a nie negowac..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mrs. edi
Dokładnie Maria Anna 777, zgadzam się z Tobą w stu procentach. agnies277 - Czy nigdy niczego nie zrobiłaś dla siebie? Zawsze liczyłaś się tylko z cudzym zdaniem, z tym co kto sobie pomyśli, nie biorąc pod uwagę własnych potrzeb? Moje najbliższe koleżanki podziwiają moją odwagę, poświęcenie dla własnego spełnienia i trzymają za mnie kciuki. Nie usłyszałam nawet słowa zwątpienia lub jakiejś irytacji. To się nazywa przyjaźń i takimi ludźmi warto się otaczać. Mówią, że też czasami chciałyby mieć tyle samozaparcia i siły do działania :) Są też wśród nich i takie, które posłuzyły mi za przykład, bo same zrealizowały się mimo, że życie dawało im w kość. Teraz robią to , co kochają, przynosi im to niesamowita satysfakcję ( i niezłe pieniądzę :) ). Są pełne zycia. Aż chce się z nimi przebywać :) A z rodziną jest tak: Rodzic kochający swoje dziecko zawsze będzie po jego stronie, nawet jeśli początkowo może nie zgadzać się z jego decyzją i obwieszczać to bez ogródek ;) Ja nie powiedziałam najbliższym bo chcę ich postawić przed faktem dokonanym, taka "surprise" :D. Rodzina może nie rozumieć niektórych decyzji, może powątpiewać, ale tak naprawdę to zawsze będzie stała za nami murem ( a przynajmniej tak powinno być ;)) bo jak się kogoś kocha to się go wspiera. Zwłaszcza, że decyzja o medycynie nie jest czymś karygodnym ani żadnym powodem do wstydu. Myślę, że jesteśmy już w takim wieku, w którym nasze życiowe decyzje są dwa razy bardziej przemyślane i świadome, nie działamy pod wpływem chwili czy kaprysu. Ja byłabym dumna, gdyby moje dziecko zdecydowało się tak ambitnie podejść do życia, taka decyzja świadczy o ogromnej odwadze. Zwłaszcza jeśli wcześniej nie mogłoby jej podjąć z powodów życiowych. Cieszyłabym się widząc, że nie zrezygnowało z siebie tylko dalej chce się realizować :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kpjkpq2
ja jestem starsza od niektórych moich znajomych ze studiów o 2 lata (2-gi kierunek) i mi to nie przeszkadza bo takich jest sporo i w sumie to żadna róznica ale jakbym mila zaczynać miedycynę ok 30 to chyba bym odpuściła ale to dlatego, że wolałabym się juz usamodzielnić wczesniej itp ale was podziwiam i życzę powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnies277
Studia medyczne (o ile nie myle sie) od tego roku trwają 5 lat. Przez ten czasu nie ma mowy o pracy na caly etet chyba, ze ktos tak szybko przyswaja widzę i pogodzi prace dorywcza/wlasna dzialałność czy udzielanie korepetycji z egzaminami i wykładami... Po studiach medycznych i zdanym LEP odbywa się specjalizacje, podczas ktorej mozna zarobic najwyzej 1500 zl. Zakaldajac, ze wszystkie egzaminy zdamy, dostaniemy sie na wymarzoną specjalizacje to w wieku 40 lat wreszcie możemy normalnie zarabiać. Interesuje mnie medycyna, chciałabym ja studiowac ale nie wiem czy dałabym rade. A o medycynie poinformowalabym wszystkich po tym jak dostałabym sie na studia. kpjkpq2- jaką masz pewność że za kilka lat usamodzielnisz sie ? Teraz juz nie kazdy kierunek studiów daje szanse na znalezenie pracy. Studiowanie stalo sie tak populane, że papierek ukonczenia studiów ma prawie każdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mrs. edi
agies 277 uwierz, wszystko jest do pogodzenia, wszystko da się zrobić jesli ma się tylko odpowiednio silną motywację i przekonanie. Myślałam do tej pory, że jesteś uprzedzona do ludzi rozpoczynających studia po 20stym roku życia, ale teraz zobaczyłam "światełko w tunelu" i że chyba nie jest tak do końca ;) Jak napisałaś, sama chciałabyś, ale... Ja też miała jeszcze jakiś czas temu wiele wątpliwości. W końcu jednak dotarło do mnie, że nie zrezygnuje z tego marzenia, nie jestem w stanie przestać o tym myśleć, nie darowałabym sobie do końca życia gdybym odpuściła. Co do utrzymania się na studiach- widzisz, ja obecnie pracuję i udzielam korków. Wiadomo, jak się dostanę to zrezygnuje z pracy. Ale powiem ci, że z samych korków też dałabym radę przeżyć. Poza tym są stypendia. A jeśli chodzi o zarobki zaraz po skończeniu medycyny to jakoś mnie nie przerażają, nie patrzę i nie myślę jakie są niskie na początku. Pewnie, że chciałabym dobrze zarabiać, ale w końcu od czegoś trzeba zacząć. Nigdzie na "dzień dobry", zaraz po studiach nie zarabia się kokosów. No chyba, że ma się niezłe układy ;) Dla mnie liczy się to, że będę mogła leczyć, że moja praca będzie moją pasja. Wtedy nie traktuje się jej jako przykrej konieczności tylko jako przygodę. Sama powiedz, czy to nie byłoby fantastycznie robić coś co się uwielbia i jeszcze dostawać za to pieniądze? I jeśli nawet dopiero w wieku 40stu lat zacznie się, jak to ujęłaś, "normalnie zarabiać" to przed nami jeszcze ponad 20 lat pracy z całkiem niezłe pieniądze ;) Życzę wszystkim odwagi i wewnętrznej siły do podejmowania życiowych decyzji, samozaparcia i motywacji do działania :D A dla dodatkowej motywacji polecam: http://www.youtube.com/watch?v=DUZpFfQKVyg Pozdrawiam ciepło!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maria Anna 777
Dzien dobry, mrs. Edi zgadzam sie z Toba w 100 %:-) tylko tak mozemy dojsc i spelniac swoje marzenia... szczerze ? Studentki, ktore nie pracuja juz sie na mnie obrazily i mialam troche problemow „babskich, bo pracujac biegam z uni do pracy nie bylo milo, ale powiedzialam im, ze studiuje do siebie i to ze nie mam meza i chlopaka, ktory by mnie mogl finansowo wspierac, musze rowniez zarabiac. Moje kolezanki po fizyce pracuja w bankach albo leasingach. Jeszcze ani jednej nie spotkalam zadowolonej, nawet sobie mieszkania nie moga zaplacic i mieszkaja z innymi obcymi ludzmi.... zeby bylo taniej.... kpjkpq2 a kto powiedzial, ze nie jestesmy usamodzielnione? Taka decyzja juz o tym swiadczy... jestem sama, calkowicie sama w NIemczech, nie dostaje pomocy od rodzicow, mam swoje mieszkanie, prace i studiuje.... mam dobra prace, dobrze platna, w biurze, w wielkim przedsiebiorstwie .... ale to nie wszystko w moim zyciu... chce sie rozwijac... i usamodzielniona tez jestem agnies277 strach to nie dobry radca. Kto zarabia po studiach w Polsce 1500 zl? Znam ludzi ktorzy zarabiaja 1100 zl, dojezdzaja 40 km i do tego robia marna robote nie zwiazana z ich studiami.... zgadzam sie calkowicie z mrs. Edi wszystko jest do pogodzenia „ matka sukcesu jest dyscyplina pozdrawiam goraco wszystkie za i przeciw:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maria Anna 777
agnies277 - najmadrzejsza tez nie jestem... :-) ale chce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maria Anna 777
kpjkpq2 - najmadrzejsza tez nie jestem, ale chce i daje rade...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chase misprinted lies...
Witajcie ponownie, widzę, że dyskusja nabrała rozpędu. agniess277: Myślę, że większość moich znajomych by mnie wyśmiała. Rodzina by się dziwiła. No i co ku... z tego?! :-) Nic. Ja też się śmiałem z kumpla jak nie poszedł na studia, a zamiast tego zakładał własną firmę. Wszyscy się z niego śmiali, bo miał możliwości, inteligencję i finanse na studiowanie. Wszyscy chcieli mieć mgr przed nazwiskiem. A on? On założył swoją firmę. I teraz zarabia wielokrotność średniej krajowej, ciągle rozkręcając biznes. Więc sorry, ale kierowanie się opinią innych ludzi uznaję za zbyteczne, wręcz szkodliwe. Ciągle podtrzymuję swoje zdanie: jak jest możliwość, nie szczypać się, nie oglądać się za siebie- studiować medycynę :-) U mnie teraz takiej możliwości nie ma. Więc muszę sobie taką możliwość wypracować. Ale jeszcze jedna rzecz mnie uderzyła. Bo mam wrażenie, że czasem część osób podchodzi bezrefleksyjnie do pracy lekarza. Idealizuję ją. Jakby wyobrażali sobie, że ta praca będzie wyglądała jak w "na dobre i na złe" ; "dr house'ie" czy "ostrym dyżurze". Nie wiem, czy znacie bliżej specyfikę pracy lekarza. Ja znam. Po pierwsze- większość specjalizacji śmierdzi. Ohydnie śmierdzi. Zazwyczaj leczy się nie przystojnych facetów czy piękne laski (jak w serialach) tylko starych, cuchnących ludzi (sorry za bycie takim bezpośrednim, ale nie ma co się oszukiwać). Po drugie, w 80% praca lekarza to wypełnianie flepów. Naprawdę. Na diagnozowanie, analizę przypadków itp. zostaje te 20% czasu. No i ciągłe doszkalanie się... Zanim będziemy się liczyli wśród środowiska to będziemy mieli koło 45 lat lub więcej. Kolejna sprawa to coraz większa rozczeniowość pacjentów, coraz częstsze procesy o błędy w sztuce no i coraz mniejszy szacunek społeczeństwa do lekarzy. Po co to piszę? Abyśmy się nie rozczarowali. Bo naprawdę, seriale to zupełnie inna bajka niż życie. Polecam zatrudnić się w szpitalu (na jakimkolwiek stanowisku) i pochodzić po oddziałach. Myślę, że część z Was zrezygnuje. Ja nie zrezygnowałem :-) Ale teraz bardziej świadomie podchodzę do swojego wyboru. Wszystkim życzę abyście realizowali swoje marzenia i byście mieli w du*ie co inni o Was myślą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maria Anna 777
Chase misprinted lies... - nie ogladam tych seriali i ani sekundy nie mialam mysli o jakis fajnych facetach czy fajnych laskach.... przeciez to normalne, ze leczy sie ludzi takich jak opisales... i normalne ze smierdzi.... studiuje nie dokladnie na uniwersytecie, tylko w klinice, gdzie studenci maja doczynienia z pacjentami.... moze 20 % diagnozy, ale te diagnozy pomagaja innym.... te wszystkie warunki staja sie normalne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chase misprinted lies...
Maria Anna 777: No to rewelka :-) Jeśli tak jest jak piszesz, to masz dojrzałe podejście do tematu i jesteś świadoma swojego wyboru. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maria Anna 777
dziekuje Chase misprinted lies... :-) tylko te studia dac rade....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem wam że podziwiam waszą determinację, ale boję się że boleśnie się rozczarujecie. Późno zaczęłam lekarski, ale miałam o tyle łatwiej że wcześniej skończyłam stomatologię, więc nie powtarzałam matury a i bardzo wiele przedmiotów mi przepisali, a nawet rok. Los "starszych" lekarzy wcale nie jest kolorowy. Wtedy kiedy powinniście być specjalistami, zaczynacie studia. A teraz nawet po leku nieraz ciężko o pracę w mieście przynajmniej. I zawsze wezmą młodszego. Zawsze! Wchodziła niedawno ustawa (nie wiem czy przegłosowana) że status rezydenta można mieć tylko do określonego wieku. Czyli wy, specjalizacje będziecie musieli robić w ramach wolontariatu. Kogo na to stać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jej, ale cieszę się, że trafiłam na ten temat :) Mam rocznikowo 22 lata i w tym roku będzie licencjat z kierunku medycznego, ale nie lekarskiego. Myśl o medycynie powraca jak bumerang, ale chciałabym jednak najpierw pójść na mgr z tego co teraz studiuję i potem ewentualnie spróbować, po prostu chcę już mieć jeden skończony kierunek w ręku. Tylko mam wątpliwości co do utrzymywania się i pracy podczas studiów, bo na pewno nie chciałabym być wtedy na utrzymaniu rodziców tylko pójść na swoje. I tu pytanie do tych osób, które pisały, że studiują medycynę i pracują gdzieś tam bo mają już za sobą jakiś kierunek: jak to wygląda w praktyce, jak sobie radzicie czasowo? A jeśli chodzi o przygotowanie do studiów to musiałabym poprawić maturę z chemii, poszła mi nienajgorzej, ale jednak za mało na lekarski. Z biologią na szczęście było bardzo dobrze :) Pozdrawiam i trzymam kciuki za wszystkich próbujących i mających odwagę do spełniania marzeń :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agniess277
Utrzymanie się na studiach nie nalezy do łatwych. Czasem jest tyle nauki, że trzeba całymi dniami siedzieć nad książką. hgg - ograniczeń wiekowych na lekarza rezydenta nie ma, własnie sprawdziłam czy weszła nowelizacja dot. tego zagadnienia. Zgadzam się z Toba praktycznie ze wszystkim. Koncząc studia w wieku 35 lat jestesmy w gorszej sytuacji niż nasi znajomi którzy skoncza medycyne w wieku 26 lat. Poza tym kto w szpitalu przyjmie 35letniego absolwenta aby wykonywal specjalizacje?? Wole całe zycie zajmowac się tym co mnie nie interesuje niż byc obiektem wysmiewania. Akurat ja probuje uswiadomic sobie, ze studia medyczne w tym wieku to zdecydowanie za późno. Niestety ale nie cofniemy czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mrs. edi
rozkręciła się dyskusja aż miło :) Chase misprinted lies--- jeśli ktoś idzie na medycynę z wizją tego zawodu zaczerpniętą z seriali to się wyłoży już na pierwszym roku. A jeśli jakimś cudem uda mu się dotrwać do czwartego to zupełnie już później nie da rady. Mam znajomych lekarzy i każdy jeden opowiadał, że na czwartym roku najwięcej ludzi nie wytrzymuje i daje sobie spokój. To są właśnie ci, którzy nie mieli pełnej świadomości na co się decydują. A to, że napisałam, że chcę leczyć i to jest dla mnie najważniejsze nie świadczy o wyidealizowanym podejściu tylko o pewności co do tego co chcę robić. Wiem jak wygląda praca lekarza, ile obecnie jest w niej biurokracji, ile braku zrozumienia ze strony pacjentów i ich rodzin, jak czasami trzeba " użerać" się z ludźmi, z tymi wszystkimi procedurami, które nijak się mają do pracy lekarza. I zdaję sobie sprawę, że ten zawód wymaga poświęcenia, ciągłej nauki bo ona nie kończy się wraz z zakończeniem studiów. Ale TO JEST TO!!! Jeśli wierzysz w powołanie to liczysz się ze wszystkim co ten zawód niesie i akceptujesz to po prostu. agniess 277--- mam znajomych lekarzy co robią specjalizację i skończyć nie mogą a mają już swoje lata ;) Mówią, że nie ma znaczenia wiek,przyjmując nie patrzą tylko na metrykę, ale ogólnie na wyniki. Nie dajmy się zwariować i nie demonizujmy wszystkiego aż tak ;) Jeśli ma się obrany cel i jest się pewnym słuszności jego wyboru to pozostaje tylko podążać w jego kierunku bez oglądania się na wszystko dookoła :) Odwagi!!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×