Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość minutka ciszy

jestem kochanka ,nie wiem jak długo jeszcze tak wytrzymam

Polecane posty

Gość ich sprawy ich nie rusza
lusiaaaa nie widzisz nic złego w tym, że okłamujesz męża? Tak sobie własne puszczalstwo zracjonalizowałaś. A ja ci mówię, że twój mąż zasługuje na kjogoś ZNACZNIE lepszego od ciebie. Kto by chciał w domu taką zakłamaną .... A te dziecie to wogóle jego? A ten twój przydupas to kawał ch... Tkwi w takim gównie jakim jest romans z toba i jeszcvze świadomie wciąga w to drugą, niczemu niewinną osobę. Jak tak można!!!!!!!!!!!!???????? Trzeba być śmieciem bez sumienia, żeby tak robić. Ty wiesz co ona przeżyje, gdy się dowie, że była oszukiwana od samego p[oczątku? Nie, ciebie to nie obchodzi. Ciebie interesuje tylko obcy fiut co jakiś czas. Jesteś amoralna i podła. ja też tak uważam ale to nie ja wyląduje w psychiatryku jak ona kiedy ją oleje kochanek i mąż bo sie kiedyś pewnie zdziwi jak ktoś nie będzie miał zamiaru przystawać na taki układ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do was wszystkich
jesli odbierasz faceta innej to skad masz pewnosc ze kolejna nie odbierze go tobie...skoro jej nawet przysiegal milosc, wiernosc....itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Meluzynaa
Czesc Dziewczyny dlugo nie pisalam, nie mialam dostepu o internetu... Mysle, ze nasza relacja opiera sie napewno glownie na fascynacji soba, seksie, namietnosci, czulosci, ale do kazdego spotkania dochodzi tez wieksze zaangazowanie, sympatia, interesowanie sie sprawami drugiej osoby ..z Jego strony raczej mocniej..pisze kilka smsow dziennie, ze teskni, mysli (standard;)). Ostatnio, ze sie zakochal, dzien pozniej wyznal mi milosc, powtarzal to jak oszalaly "kocham Cie rozumiesz, przewrocilas moj swiat do gory nogami ,..." Dzien pozniej - ona juz wie o nas ... Teraz az boje sie siedziec na krzesle, zebym przypadkiem nie dostala od niego smsa typu- rozwodze sie:P, abym zniego nie spadla ;) Nie licze na to ze bedziemy razem, odpowiada mi czestotliwosc naszym spotkan - kilka dni raz na 1-2 tygodnie, bo mam czas na swoje zycie i za bardzo nie zawracamy sobie glowy soba;) KALKULUJAC - ja dostaje to czego potrzebuje i On takze,sprawa jest prosta, dlatego ten uklad jest taki mocny na ta chwile ... Inna sprawa ze charakterami pasujemy o siebie i mamy podobna pasje ;) Pozdrownienia dla zonek kt zal dupe sciska, myslac ze zlapaly jelenia za rogi ;) albo i cos innego :P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cytrynaaaaa
[zgłoś do usunięcia] a ja też jestem kochanką mój facet nie ma dzieci z tą kobietą!!!!!!!! mi tak jest dobrze wiec bede robila co bede chciała A nie pomyslałas przez chwilę,dlaczego nie chce rozwiesc się z zoną??? moze to ja własnie kocha a Ciebie traktuje jak zwykła szmate i wc załatwiając swoje potrzeby ..nie rozumiem z czego ty sie cieszysz-totalny pustaku... łzy jego zony nie wyjda ci na dobre...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej hej:) no uklada sie uklada..ciekawe faktycznie co u innych..jakos cisza..malenka mnie martwi bo ani slowem do mnie na gg nie wpadla...buu...nadisha jak cos wpadaj do mnie na gygy;P buziaki!!!!!!!1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! PAULINKO !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Jeśli zaglądasz jeszcze tutaj to proszę, wejdź na swoją pocztę koniecznie :):):) Pozdrowionka! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość macie
Czesc Dziewczyny dlugo nie pisalam, nie mialam dostepu o internetu... Mysle, ze nasza relacja opiera sie napewno glownie na fascynacji soba, seksie, namietnosci, czulosci, ale do kazdego spotkania dochodzi tez wieksze zaangazowanie, sympatia, interesowanie sie sprawami drugiej osoby ..z Jego strony raczej mocniej..pisze kilka smsow dziennie, ze teskni, mysli (standard . Ostatnio, ze sie zakochal, dzien pozniej wyznal mi milosc, powtarzal to jak oszalaly "kocham Cie rozumiesz, przewrocilas moj swiat do gory nogami ,..." Dzien pozniej - ona juz wie o nas ... Teraz az boje sie siedziec na krzesle, zebym przypadkiem nie dostala od niego smsa typu- rozwodze sie , abym zniego nie spadla Nie licze na to ze bedziemy razem, odpowiada mi czestotliwosc naszym spotkan - kilka dni raz na 1-2 tygodnie, bo mam czas na swoje zycie i za bardzo nie zawracamy sobie glowy soba KALKULUJAC - ja dostaje to czego potrzebuje i On takze,sprawa jest prosta, dlatego ten uklad jest taki mocny na ta chwile ... Inna sprawa ze charakterami pasujemy o siebie i mamy podobna pasje Pozdrownienia dla zonek kt zal d**e sciska, myslac ze zlapaly jelenia za rogi albo i cos innego Czesc Dziewczyny dlugo nie pisalam, nie mialam dostepu o internetu... Mysle, ze nasza relacja opiera sie napewno glownie na fascynacji soba, seksie, namietnosci, czulosci, ale do kazdego spotkania dochodzi tez wieksze zaangazowanie, sympatia, interesowanie sie sprawami drugiej osoby ..z Jego strony raczej mocniej..pisze kilka smsow dziennie, ze teskni, mysli (standard . Ostatnio, ze sie zakochal, dzien pozniej wyznal mi milosc, powtarzal to jak oszalaly "kocham Cie rozumiesz, przewrocilas moj swiat do gory nogami ,..." Dzien pozniej - ona juz wie o nas ... Teraz az boje sie siedziec na krzesle, zebym przypadkiem nie dostala od niego smsa typu- rozwodze sie , abym zniego nie spadla Nie licze na to ze bedziemy razem, odpowiada mi czestotliwosc naszym spotkan - kilka dni raz na 1-2 tygodnie, bo mam czas na swoje zycie i za bardzo nie zawracamy sobie glowy soba KALKULUJAC - ja dostaje to czego potrzebuje i On takze,sprawa jest prosta, dlatego ten uklad jest taki mocny na ta chwile ... Inna sprawa ze charakterami pasujemy o siebie i mamy podobna pasje Pozdrownienia dla zonek kt zal d**e sciska, myslac ze zlapaly jelenia za rogi albo i cos innego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zazulala
Babo wpieprzylas sie rowno. Koles cie robi w bambuko, na co wlasciwie zasluzylas wchodzac w cudza rodzine i nie myslac w ogole o cierpieniu tej kobiety, ktora jest jego zona. Prawde mowiac, wina lezy bardziej po jego stronie, bo jest ku..wa bez honoru, przysiegal zonie wiernosc a daje dupy kazdej, ktora go wezmie, ale ty sobie sama takiego kurwiszona wzielas. Nawet jakby zaczal byc z toba, to za chwile tak samo zaczal by sie puszczac jak puszcza sie teraz, jak ktos jest kur..wa to sie nigdy nie zmieni i ciebie bedzie tak samo zdradzal jak teraz zone. A ty zgadzajac sie na status kochanki pozwolilas na to, zeby zawsze byc ta druga, wstydliwie ukrywana, do pokretnego seksu, gdy zona nie moze bo karmi dzieci i libido jej spadlo. Zamiast jechac na recznym koles spuszcza sie w ciebie, ale nie umie uznac cie za swoja partnerke, bo wtedy musialby sie ujawnic. Naprawde myslisz, ze tylko tyle jestes warta? Zamiast zadawac sie ze szmata, wez sobie normalnego typa bez wscieklizny jader, ktory szanuje swoje cialo i nie daje du.py wszem i wobec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdfgygvgcfhcyt
znamy sie juz dwa lata i przez tyle czasu tez to sie ciagnie.spotkania po cichu,zeby zona sie nie domyslala.jego dzieci malutkie 3,5 lat. kocham go,nie wiem ile jeszcze tak wytrzymam,ciagle mi obiecuje ze jeszcze mam troche poczekac,bo znowu sie miedzy z nimi zle uklada i moze pierwsza wystapi o rozwod,ale ile jeszcze do konca zycia mam tak czekać?teraz siedze i płacze.mielismy jechac w góry na 5 dni ,ale nie mogł bo żona zachorowała.siedze sapakowana i czuje ze moje zycie nigdy sie nie zmieni. kocham go i nienawidze zarazem.czy ja sie nic nie licze?kiedy jestesmy sami mowi ze swiata poza mna nie widzi,a w takich chwilach mysle ze całkiem inaczej. nie wiem juz co mam robic! znamy sie juz dwa lata i przez tyle czasu tez to sie ciagnie.spotkania po cichu,zeby zona sie nie domyslala.jego dzieci malutkie 3,5 lat. kocham go,nie wiem ile jeszcze tak wytrzymam,ciagle mi obiecuje ze jeszcze mam troche poczekac,bo znowu sie miedzy z nimi zle uklada i moze pierwsza wystapi o rozwod,ale ile jeszcze do konca zycia mam tak czekać?teraz siedze i płacze.mielismy jechac w góry na 5 dni ,ale nie mogł bo żona zachorowała.siedze sapakowana i czuje ze moje zycie nigdy sie nie zmieni. kocham go i nienawidze zarazem.czy ja sie nic nie licze?kiedy jestesmy sami mowi ze swiata poza mna nie widzi,a w takich chwilach mysle ze całkiem inaczej. nie wiem juz co mam robic! znamy sie juz dwa lata i przez tyle czasu tez to sie ciagnie.spotkania po cichu,zeby zona sie nie domyslala.jego dzieci malutkie 3,5 lat. kocham go,nie wiem ile jeszcze tak wytrzymam,ciagle mi obiecuje ze jeszcze mam troche poczekac,bo znowu sie miedzy z nimi zle uklada i moze pierwsza wystapi o rozwod,ale ile jeszcze do konca zycia mam tak czekać?teraz siedze i płacze.mielismy jechac w góry na 5 dni ,ale nie mogł bo żona zachorowała.siedze sapakowana i czuje ze moje zycie nigdy sie nie zmieni. kocham go i nienawidze zarazem.czy ja sie nic nie licze?kiedy jestesmy sami mowi ze swiata poza mna nie widzi,a w takich chwilach mysle ze całkiem inaczej. nie wiem juz co mam robic! znamy sie juz dwa lata i przez tyle czasu tez to sie ciagnie.spotkania po cichu,zeby zona sie nie domyslala.jego dzieci malutkie 3,5 lat. kocham go,nie wiem ile jeszcze tak wytrzymam,ciagle mi obiecuje ze jeszcze mam troche poczekac,bo znowu sie miedzy z nimi zle uklada i moze pierwsza wystapi o rozwod,ale ile jeszcze do konca zycia mam tak czekać?teraz siedze i płacze.mielismy jechac w góry na 5 dni ,ale nie mogł bo żona zachorowała.siedze sapakowana i czuje ze moje zycie nigdy sie nie zmieni. kocham go i nienawidze zarazem.czy ja sie nic nie licze?kiedy jestesmy sami mowi ze swiata poza mna nie widzi,a w takich chwilach mysle ze całkiem inaczej. nie wiem juz co mam robic! znamy sie juz dwa lata i przez tyle czasu tez to sie ciagnie.spotkania po cichu,zeby zona sie nie domyslala.jego dzieci malutkie 3,5 lat. kocham go,nie wiem ile jeszcze tak wytrzymam,ciagle mi obiecuje ze jeszcze mam troche poczekac,bo znowu sie miedzy z nimi zle uklada i moze pierwsza wystapi o rozwod,ale ile jeszcze do konca zycia mam tak czekać?teraz siedze i płacze.mielismy jechac w góry na 5 dni ,ale nie mogł bo żona zachorowała.siedze sapakowana i czuje ze moje zycie nigdy sie nie zmieni. kocham go i nienawidze zarazem.czy ja sie nic nie licze?kiedy jestesmy sami mowi ze swiata poza mna nie widzi,a w takich chwilach mysle ze całkiem inaczej. nie wiem juz co mam robic! znamy sie juz dwa lata i przez tyle czasu tez to sie ciagnie.spotkania po cichu,zeby zona sie nie domyslala.jego dzieci malutkie 3,5 lat. kocham go,nie wiem ile jeszcze tak wytrzymam,ciagle mi obiecuje ze jeszcze mam troche poczekac,bo znowu sie miedzy z nimi zle uklada i moze pierwsza wystapi o rozwod,ale ile jeszcze do konca zycia mam tak czekać?teraz siedze i płacze.mielismy jechac w góry na 5 dni ,ale nie mogł bo żona zachorowała.siedze sapakowana i czuje ze moje zycie nigdy sie nie zmieni. kocham go i nienawidze zarazem.czy ja sie nic nie licze?kiedy jestesmy sami mowi ze swiata poza mna nie widzi,a w takich chwilach mysle ze całkiem inaczej. nie wiem juz co mam robic! znamy sie juz dwa lata i przez tyle czasu tez to sie ciagnie.spotkania po cichu,zeby zona sie nie domyslala.jego dzieci malutkie 3,5 lat. kocham go,nie wiem ile jeszcze tak wytrzymam,ciagle mi obiecuje ze jeszcze mam troche poczekac,bo znowu sie miedzy z nimi zle uklada i moze pierwsza wystapi o rozwod,ale ile jeszcze do konca zycia mam tak czekać?teraz siedze i płacze.mielismy jechac w góry na 5 dni ,ale nie mogł bo żona zachorowała.siedze sapakowana i czuje ze moje zycie nigdy sie nie zmieni. kocham go i nienawidze zarazem.czy ja sie nic nie licze?kiedy jestesmy sami mowi ze swiata poza mna nie widzi,a w takich chwilach mysle ze całkiem inaczej. nie wiem juz co mam robic! znamy sie juz dwa lata i przez tyle czasu tez to sie ciagnie.spotkania po cichu,zeby zona sie nie domyslala.jego dzieci malutkie 3,5 lat. kocham go,nie wiem ile jeszcze tak wytrzymam,ciagle mi obiecuje ze jeszcze mam troche poczekac,bo znowu sie miedzy z nimi zle uklada i moze pierwsza wystapi o rozwod,ale ile jeszcze do konca zycia mam tak czekać?teraz siedze i płacze.mielismy jechac w góry na 5 dni ,ale nie mogł bo żona zachorowała.siedze sapakowana i czuje ze moje zycie nigdy sie nie zmieni. kocham go i nienawidze zarazem.czy ja sie nic nie licze?kiedy jestesmy sami mowi ze swiata poza mna nie widzi,a w takich chwilach mysle ze całkiem inaczej. nie wiem juz co mam robic! znamy sie juz dwa lata i przez tyle czasu tez to sie ciagnie.spotkania po cichu,zeby zona sie nie domyslala.jego dzieci malutkie 3,5 lat. kocham go,nie wiem ile jeszcze tak wytrzymam,ciagle mi obiecuje ze jeszcze mam troche poczekac,bo znowu sie miedzy z nimi zle uklada i moze pierwsza wystapi o rozwod,ale ile jeszcze do konca zycia mam tak czekać?teraz siedze i płacze.mielismy jechac w góry na 5 dni ,ale nie mogł bo żona zachorowała.siedze sapakowana i czuje ze moje zycie nigdy sie nie zmieni. kocham go i nienawidze zarazem.czy ja sie nic nie licze?kiedy jestesmy sami mowi ze swiata poza mna nie widzi,a w takich chwilach mysle ze całkiem inaczej. nie wiem juz co mam robic! znamy sie juz dwa lata i przez tyle czasu tez to sie ciagnie.spotkania po cichu,zeby zona sie nie domyslala.jego dzieci malutkie 3,5 lat. kocham go,nie wiem ile jeszcze tak wytrzymam,ciagle mi obiecuje ze jeszcze mam troche poczekac,bo znowu sie miedzy z nimi zle uklada i moze pierwsza wystapi o rozwod,ale ile jeszcze do konca zycia mam tak czekać?teraz siedze i płacze.mielismy jechac w góry na 5 dni ,ale nie mogł bo żona zachorowała.siedze sapakowana i czuje ze moje zycie nigdy sie nie zmieni. kocham go i nienawidze zarazem.czy ja sie nic nie licze?kiedy jestesmy sami mowi ze swiata poza mna nie widzi,a w takich chwilach mysle ze całkiem inaczej. nie wiem juz co mam robic! znamy sie juz dwa lata i przez tyle czasu tez to sie ciagnie.spotkania po cichu,zeby zona sie nie domyslala.jego dzieci malutkie 3,5 lat. kocham go,nie wiem ile jeszcze tak wytrzymam,ciagle mi obiecuje ze jeszcze mam troche poczekac,bo znowu sie miedzy z nimi zle uklada i moze pierwsza wystapi o rozwod,ale ile jeszcze do konca zycia mam tak czekać?teraz siedze i płacze.mielismy jechac w góry na 5 dni ,ale nie mogł bo żona zachorowała.siedze sapakowana i czuje ze moje zycie nigdy sie nie zmieni. kocham go i nienawidze zarazem.czy ja sie nic nie licze?kiedy jestesmy sami mowi ze swiata poza mna nie widzi,a w takich chwilach mysle ze całkiem inaczej. nie wiem juz co mam robic!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wytrzymalam dokladnie 11 miesiecy i 9 dni. Teraz zostaly tylko lzy i zal. nie polecam nikomu!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta jasne malenka
na godzine sie nim rozstalas ale juz wsystko ok? hahahahahahahahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość atram123
Ja w takim związku trwałam 3 lata. Szarpała mną wówczas cała gama pozytywnych i negatywnych uczuć. Wiedziałam tylko tyle, że nie umiem bez niego żyć. Ale okazało się, że umiem. Nie kontaktujemy się od 5 lat, czyli odkąd poznałam mojego obecnego męża. Teraz jestem od trzech lat szczęśliwą mężatką i mamą pra5wie półtorarocznego synka. A tamtego faceta mam w ... głębokim poważaniu. Dodam, że był ode mnie starszy 13 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fagerhguiahreg
nie moge w to uwierzyc jak naiwne sa baby a co sie mowi swojej przyszlej kochance!!!!!! ze sie nie kocha zony i ze sie chce od niej odejsc!!!!! a wy durne baby dajecie sie na to nabierac i sprzedajecie sie za takie klamstwka cale lata!!! bo co bo on nie zna drogi do sądu i 3lata jeszcze sie nie zdecydowal? BZDURA!!!!!! dajecie sie nabierac na bajeczki o pieknej milosci jak z marzen, on jest wam w stanie wmowic najpiekniejsze historyjki bylescie sie tylko z nim spotykaly, na koniec marnujecie lata zycia a on nie odchodzi od zony, co najwyzej do niej wraca a wam co pozostaje? masa watpliwosci czy on oby na pewno mnie kochal skoro od niej nie odszedl.... oczywiscie ze NIE!!!!!! szukal kochanki a na kochanke nadaja sie tylko naiwne na czule slowka panienki, ktorych nie brakuje jak mialam lat 20 mialam podobna sytuacje, mocno sie mna interesowal pewien zamezny dojrzaly mezczyzna... nawet mi nie przyszlo do glowy sie z nim spotykac, bo byl zajety, a jak mi nawijal jaka to jestem ladna i jak fajnie by bylo to i tamto wiedzialam czego chce i wedzialam ze cokolwiek wiecej mi powie, bedzie klamal jak z nut czemu? bo szukal kochanicy!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pieprzone kochanki
pakuja się z buciorami w czyjes życie i piszą że to miłośc, kompletna bzdura, na 1000 facetów może 5-ciu zostawi zony,uzmysłowcie to sobie wkońcu! a swoja drogą życzę wam żeby kiedys wasz mąż miał kochanke!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pieprzone żony
:) POZDRO

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja wytrzymuje 5 lat i jest cud
..ownie :):):) polecam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie ma nic piękniejszego
niż związek z żonatym facetem, nawet jeśli jest bez obietnic :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bickzik
te co utytłały się w brudzie związku z żonatym zasłużyły na cierpienie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kimoska
niech te szmaty wyją z bólu mniemożności zdobycia cudzego męża. Zrobiły ze swojego życia hgnój to niech szczezną w tym gnoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paulo de Brasil
dziwki zdradliwe zabierają dzieciaczkom ojców i żywicieli. Bez sumienia suki !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zakłopotana.....
Jestem kochanką ale nie żonatego mężczyzny, tylko faceta,który jest w związku z dziewczyną od 4 lat, od 2 lat mieszkają razem, mają wspolne mieszkanie. Na poczatku nasza znajomość wyglądała niewinnie, obydowje bylimśmy w zwiazkach( teraz ja jestem samotna, wolałam wybrać chociaz wiedziałam, ze i tak narazie nie bedziemy razem).Im cześciej sie widywaliśmy, bylimsy w szoku, ze sie rozumiemy, zaczeło nam na sobie zależeć, on spedza ze mną wiecej czasu niz ze swoją dziewczyną,rezygnuje dla mnie z wielu rzeczy.Z nikim nigdy tak sie nie rozumiałam i nigdy do niekogo nic takiego nie czułam, nikt nie był dla mnie taki dobry i troskliwy. Nie chcę rozbijac ich zwiazku ale nie potrafię odejść, on na ta chwilę tez nie moze dac mi zadnej gwarancji, nie dziwie sie, nie oczekuje tego od niego, po 4 latach zawsze wsytepują problemy, my znamy sie kilka miesiecy, moze to chwilowa fascynacja. Warto w to brnąć? Moze lepiej teraz pocierpiec i skonczyc? Zostawi ją? Ale z drugiej strony moze to własnie ten, moze jesli nie poznamy siebie lepiej to strace miłosc swojego zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zakłopotana.....
Jestem kochanką ale nie żonatego mężczyzny, tylko faceta,który jest w związku z dziewczyną od 4 lat, od 2 lat mieszkają razem, mają wspolne mieszkanie. Na poczatku nasza znajomość wyglądała niewinnie, obydowje bylimśmy w zwiazkach( teraz ja jestem samotna, wolałam wybrać chociaz wiedziałam, ze i tak narazie nie bedziemy razem).Im cześciej sie widywaliśmy, bylimsy w szoku, ze sie rozumiemy, zaczeło nam na sobie zależeć, on spedza ze mną wiecej czasu niz ze swoją dziewczyną,rezygnuje dla mnie z wielu rzeczy.Z nikim nigdy tak sie nie rozumiałam i nigdy do niekogo nic takiego nie czułam, nikt nie był dla mnie taki dobry i troskliwy. Nie chcę rozbijac ich zwiazku ale nie potrafię odejść, on na ta chwilę tez nie moze dac mi zadnej gwarancji, nie dziwie sie, nie oczekuje tego od niego, po 4 latach zawsze wsytepują problemy, my znamy sie kilka miesiecy, moze to chwilowa fascynacja. Warto w to brnąć? Moze lepiej teraz pocierpiec i skonczyc? Zostawi ją? Ale z drugiej strony moze to własnie ten, moze jesli nie poznamy siebie lepiej to strace miłosc swojego zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zazdroszcze Ci (mam o wiele gorzej wieksza komplikacja:( ), masz wiele mozliwości i perspektywy!!! na bycie z nim!! mam nadzieje ze chlopak sie obudzi i podejmnie wlaściwą decyzję -bycie z Tobą trzymam kciuki !!! hej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość On 000
Pamietaj ze on teraz robi to jej ,nawet gdy odejdzie zawsze moze zrobic to samo Tobie -taki facet nie jest poprostu wart zainteresowania Jezeli zdradza zawsze bedzie to robil..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taaakk. Wyjscie w cierpieniach wy podle szmaty, kurwy... Wy co nam naszych mezusiow smialyscie dotknac. Bo my my my tak sie staralysmy o papoerec. Tyle lat ciagbelysmy ich do oltarza. Tyle czasu zmarnowalysmy i co. Teraz wy wy wy kurwy szmaty, takie nic nie warte tak poprostu nam ich zabieracie, A fuj fuj jakie podle. To wasza wina wasza!!! A moze szanowne swietojebliwe zoneczki sobie sie przyjrzyjcie? Moze wy tez jakas czesc winy ponosicie? Nie wiedzialayscie kogo do oltarza ciagniecie??? I teraz caly swiat jest winny tylko nie wy. Zall mi was. I plujcie sobie plujcie. Zalosne jestescie i tyle. :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×