Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Arista

SZUKAM KOLEZANKI, KTORA TEZ SIE STARA O DZIDZIE !

Polecane posty

Hej dziewczyny. Wiadomości od lekarza... Otóż, nie jest źle, ale mogłoby być lepiej. Szyjka macicy mi się skróciła dosyć i do tego to twardnienie brzucha io napięcie w nim... No i mam brać nospę, dużo leżeć, nie przemęczać się...i uważać, jak chodzę:P Tyle, ze dziś mi się zaczęły praktyki. No ale na szczęście pani kierowniczka jest wyrozumiała i do końca tygodnia mam wolne, a dalej to zobaczymy, jak się będę czuła. Martwię się... Dobrze, ze chociaż wyniki badań z glukozy, więc pocieszam się ciastem i wafelkami... Nie chcę za szybko urodzić, albo się źle czuć... A ten brzuszek taki wrażliwy... No ale nie posłała mnie do szpitala, hehe, więc jestem optymistycznie nastawiona. To chyba tyle, moje kochane... Jestescie cichutko coś, a ja idę wziąć swoją dzienną dawkę "rozkurczacza" i położę się do łóżeczka grzecznie...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Arista.... no teraz to uważaj na siebie i duzo odpoczywaj.No spa powinna pomóc na twardnienie....przynajmniej na poczatku mi pomagała , pozniej to róznie było i jest. Mi codziennie twardnieje...ale szyjka w dalszym ciągu długa i zamknieta , może ten upadek spowodował skrócenie szyjki? Ja już po szkole rodzenie , dzisiaj było o karmieniu piersią, lalki przystawialismy do cycuszków i było śmiesznie, poza tym widziałam się ze swoją połozną powiedziała co i jak jeszcze , pokzała sale porodowe i są bardzo fajne :D wiec już zanzajomiłam się ze szpitalem na tyle ile mozna.... panna jeszcze trochę i mdłości przejdą i bedziesz czuła się dobrze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Czołem Arista, w którym jestes tygodniu??? Ja w poprzedniej ciąży w 30 tygodniu juz miałąm dosć skróconą szyjkę- porozmawiaj z ginekologiem o krażku.....to przeciwdziała przedwczesnemu porodowi. Niestety ja też sobie znie zdawałam sprawy co to oznacza i urodziłam wcześniaka, nie chce Cię straszyć, ale uważaj na sebie i duzo wypoczywaj.....teraz nie ma nic ważniejszego od dziecka.... Nareszcie przestaję wymiotować, choc są nadal rzeczy, które mnie brzydzą....dzis byłam u gina i wszystko w porządku, kazał mi zamówic krążek i bedę z nim jeździła na każdą wizytę, a on stwierdzi czy juz, czy jeszcze trochę wytrzymamy.... Poza tym mamy masę strasznych wydatków w marcu i nie wiem czy moje ksiegowe kalkulacje wytrzymają to wszystko, nie wiem skąd wziać kasę na przegląd- 680. Ubezpieczeamy samochód 2055zł, krążek 200+założenie, USG 4D 300zł....do tego muszę spłacić kartę, co kupowalismy łóżeczko 1250zł.....masakra. A oprócz tego wizyty u gina i nie wiadomo co nas jeszcze zaskoczy....ech, szkoda gadać. Przepraszam, ze wam tu tak wyliczam wydatki, ale ostatnio spędza mi to sen z powiek..... Załamka, mam szpital w domu, od wczoraj Wojtek chory, wiec miałam wczoraj w nocy zasmarkanego walentego...nic tylko podaję leki, odciagam nosy, Emilka juz wychodzi z tego, choc ma okropny katar...ech. Tylko ja jeszcze jestem zdrowa... Maluch daje o sobie znać....brzuch mam ogromny jak na 4 miesiąc. 5 marca będe wiedziała na 100% czy siusiak czy psitka, hihihi BUziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aha, Arista, i nie powinniscie się z meżem "przytulać"....zle to gin powinien powiedzieć.....zmartwiłas mnie bardzo....powinien Ci fenoterol i izoptin przepisać.... Czy ktoś wie co u Zaklętej??? Fibisiunia, a co u Ciebie??? Oczekująca...i jak walentynki i wiadomosć dla męża???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pierdoli mi się w związku... Wczoraj zostało wypowiedzianych tyle słów.... To chyba koniec. Ale taki już na prawdę. Sama już nie wiem czy to ma sens. Kocham go, ale.... Nic za wszelką cenę. Nie wiem co mam jeszcze napisać. Monisia widzę, że my tym samym wózkiem jedziemy... Chociaż mam nadzieję, że u Ciebie jest już ok. R rzeczy stoą spakowane. Dzisiaj wróci z pracy o 19... Czekam, zobaczymy... Jak się sprawy potoczą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
OMG ale dziewczyny burze przechodzicie w związkach . Oby dobrze się wszystko zakończyło, może emocje opadną i da się jeszcze pogadać i wyjaśnić wszystko .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczyny oj ostatnio cos nie wesolo tu na wątku kazdy jakies problemy ma ach takie jest zycie czarna nie rób nic pod wplywem emocji bo potem nerwy opadna i bedziesz tego zalowac, wiem po sobie ze nieraz za duzo niepotrzebnnie wypowiedzianych słow potrafi zepsuc wszystko a tak naprawde w nerwach nieraz nie wiemy co mówimy i robimy a potem nie ma odwrotu wierze ze sie dogadacie i ze wsz związek jest na tyle mocny ze to przetrzymacie i bedziecie razem arista kochana nie martw sie dobzre bedzie wypoczywaj duzo wiem co czujesz bo ja mam to samo codziennie sie zamartwiam czy wszystko wporzadku i ciagle o tym mysle i juz bym chciala zeby był chociarz koniec kwietnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MoniaKat- Twoje rady są dla mnie bardzo cenne! Wiem, że miałaś podobną sytuację... Jednak Twoje wyliczenia zawierały min. cenę krążka i ja już wiem, że mnie na niego nie stać:P Muszę więc leżeć i cóż...brać to, co zapisze lekzra. Na razie to tylko Nospa, jakby skurcze nie ustępowały, mam zgłosić się wcześniej, niż za 2 tygodnie, ale tych leków, które wymieniłaś mi nie zapisał. Owszem, mówił, że nie powinniśmy się kochać ale np. na praktyki pozwolił mi chodzić, o ile znajdę tam jakieś siedzące zajęcie... No ale kierowniczka na razie dała mi wolne do końca tygodnia, a potem zobaczymy... A co do tygodnia, w którym jestem, to tak: - wyliczając z dnia ostatniej miesiączki to dziś zaczął się własnie 33 tydzień - z usg mam około 2 tygodni opóźnienia, więc to 31 tydzień się zaczyna Monia, a co sądzisz o wyjazdach? Czy to już kompletny koniec i jestem uziemiona, czy może zaryzykować wyjazd na ślub jeśli nospa i leżenie przez ten tydzień cos pomogą? Aha, chciałam jeszcze spytać, za ile tygodni od wiadomości o skróceniu szyjki urodziłaś Emilkę? I czy były jakieś specyficzne objawy od tego momentu? Naprawdę już nie wiem, o co wypytać:P hehe... Czrana- kurczę...nie wiem, co powiedzieć:( Jak coś się pierniczy, to na całej linii:( Cóż, życzę Ci, tak samo jak monisi, aby wszystko się Wam ułożyło. Nie oznacza to, że macie być ze sobą za wszelką cenę. Życzę Wam po prostu, by Wasze relacje ułożyły się jakoś tak, byście albo potrafili być ze sobą i postarać się raz jeszcze, albo żebyście potrafili rozstać się w miłej atmosferze, być może nie zamykając za sobą pewnych drzwi...? Tak czy siak- obojgu z Was powinno być dobrze. A nam wszystkim życzę, by co raz mniej było przykrych informacji na naszym forum... a co raz więcej radosnych! By wszystkim układało się w miłości, by staraczki wreszcie zaciążyły, by brzuchatki dobrze przechodziły całą ciążę a te, które niedługo rodzą- by poród był jak bajka a dzieci zdrowe:) By już przyszła wiosna, tchnęła nowe powietrze w nasze umysły i napawała nas optymizmem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiosna koniecznie jest mi potrzeba do życia!! Duszę się. Wiem, ze jak ta piękna dama przydzie to i pomysły na życie będą świeższe..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Arista, nie przeliczaj tego w ten sposób- krażek jest 2 krotnego uzycia....jeśli planujesz jeszcze potomstwo, to powiem Ci tak nie sa to pieniadze wyrzucone w błoto- wierz mi urodzenie wczesniaka kosztuje wiele wiecej, a jeśli nie stać Cie na krażek to czy stać Cię na dziecko??? Utrzymanie, szczepionki itp wychodzi wiele więcej??? A co do wesela , to powiem Ci tak, ja poszłam na 80 urodziny babci w 33 tygodniu, a wcale nie tańczyłam, a w 34 odeszły mi wody....w 35 Emilia była juz na swiecie, a potem zaczeły sie same problemy..... Absolutnie nie chce Cie straszyć, bo moze Twoja szyjka wytrzyma duzo wiecej, ale musisz sie liczyc z tym, ze jak się nie pooszczędzasz to możesz mieć komplikacje.....ja lezałam i mimo to stało się.....ech. Czarna, no co TY, az tak poważnie u Was??? Monia, a u Ciebie jak??? Lepiej? Zmartwiłyscie mnie Zaklęta odezwij się.... Oczekujaca, co u Ciebie??? Fibisiunia, jak tam staranka??? Czemu juz z nami nie piszesz??? Udanego dnia Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
he kochane:* MoniaKat podczytuję was regularnie:) pytasz co u mnie wiec napisze:) bylam w niedziele na chrzcinach oczu oderwac nie moglam od synka mojej siostry:) taki slodki.....nosilam go, bawilam ach...sama słodych. ktos tam nawet krzyknął "uwazaj bo sie zarazisz" a ja tylko w myslach odpowiedzilam " chcialabym". czarna ona moze nie wszystko stracone odetchnij troche przemysl sprawe w koncu kto sie czubi ten sie lubi:)u mnie ostatnio tez byl maly kryzys mialam mojego R juz serdecznie dosc...ale przeszlo mi:)wiec glowa do gory kochana. ide zjesc w koncu sniadanko mam ferie wiec cale dn ie wyleguje sie do poludnia a pozniej snuje po domu w piżamie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Arista, przypomniałąm sobie jeszcze, że pierwszy raz lekarz mi powiedział, ze lekko skraca mi sie szyjka w 30 tygodniu, a w 33 powiedział, że dosć sporo mi sie skróćiła- tydzień później juz wylądowałam w szpitalu z odchodzacymi wodami, w dodatku lerzałam tydzień, bo tak kazał i brałam przeciwkórczowo fenoterol i osłonowo izoptin, bo fenoterol powoduje kołatanie serca i pulsujące żyły....miałąm pronlem ze spanie, bo te leki działają tak dzwnie pobudzająco....w tej ciaży prowadzi mnie ten sam lekarz i wiem, ze jeśli krażek ma sie komus przydać jeszcze, to moge go podarować którejs z moich sióstr :) Lekarz go dezynfekuje po zdjęciu i przed włozeniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
starania narazie zawieszone do odwołania. moj R nie ma pracy niestety i narazie nie zapowiada sie najlepiej.....wiec ciezko nam sie przędzie.....jak tylko wyjdziemy na prosta zaczniemy od nowa:) tymczasem trzymam za was kciuki kochane zeby wszystko bylo ok:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monia sama nie wiem.. Mieliśmy u kilka takich poważnych spięć.. Ale wczoraj za dużo powiedział. W sumie ja też święta nie byłam. Ten krążek to fajna sprawa z tego co czytam, wielokrotnego użytku. Życzę Ci kochana, aby w tej ciąży nie był potrzebny. Fibisiunia fajnie, ze nas czytasz, ale fajniej by było gdybyś się odzywała, chociaż raz dziennie jak się odezwiesz to fanie by było:) Arista kochana dziękuję CI za te rady:) Everlast cieszę się, ze wróciłaś, bo ostatnio malutko się odzywałaś, ale ja rozumiem SESJA coś co wszyscy kochamy;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki MoniaKat... Niestety, to co napisałaś zmusiło mnie do poważnej refleksji- że nie stać mnie na dziecko:P Poważnie... A przynajmniej nie stać mnie na wiele spośród rzeczy, które z pewnością ułatwiłyby nam życie. Nie stać mnie na szkołę rodzenia, mimo, że kosztuje tylko 150 zł. Nie stać mnie na krążek, przynajmniej nie w tym miesiącu, bo małe oszczędności, które co miesiąc udaje nam się odłożyć poszło na Walentynki i prezent na ślub przyjaciółki. Nie stać mnie nawet na znieczulenie, gdybym przy porodzie stwierdziła, że nie wytrzymuję, ani też nie stać mnie na dodatkowe szczepionki dla malucha, typu pneumokoki i inne, które nie są obowiązkowe i darmowe... No niestety...:( To przykra prawda. Wiem, że pieniądze nie są najważniejsze i zawsze człowiek jakoś sobie poradzi. Do tej pory nie głodowaliśmy ani nie braliśmy kredytów... Więc nie jest źle. Do tego w każdy miesiąc możemy pozwolić sobie na kino czy jakieś ciuchy. Ale wiem, że przy dziecku są ciągłe wydatki... A my niestety bez mojego stypendium naukowego i bez pomocy rodziców byśmy sobie nie poradzili. Ujmę to tak- mąż zarabia średnio 1200 zł miesięcznie, ja dostaję 1000 zł od ojca i do tego mam 380 zł stypendium. To jest razem 2580 zł. A przecież niektóre rodziny żyją za dużo mniejsze pieniądze. U nas 1500 zł idzie na same opłaty, typu wynajem, gaz, prąd, czynsz, internet, tv, rata za pralkę. Zostaje 1080 zł i to idzie na jedzonko, wyjazd do domu przeciętnie raz na miesiąc i właśnie jakieś pierdoły. Może nam się jakoś uda, wszak dziecko jest najważniejsze a na lekach np. się nie oszczędza... Ale prawda jest taka, że nie mam 100% pewności, czy nam się uda coś zaoszczędzić. Jeśli wyskoczy nam jakaś sytuacja typu "dentysta potrzebny mężowi od zaraz" to nie ma szans na to, by powiedzieć "ok, już wyciągam 2 stówki, leć kochanie..." A jak nie dostanę stypendium to będziemy jeszcze biedniejsi. Jak mężowi w kwietniu nie przedłużą umowy i zostanie choć przez jakiś czas na zasiłku, to będziemy super biedni. A jeśli mój ojciec nagle dojdzie do wniosku, że nie będzie nam pomagał- zostaniemy ...hm, nie- wtedy nas w ogóle nie będzie, hehe:P Jakoś damy radę. Trzeba być optymistą i umieć dostosowywać się do zmian, wtedy najwyżej się przeprowadzimy do rodzinnego miasta, ja pójdę do pracy, Rafał będzie musiał znaleść jakąś lepszą... A i bez krążka na razie sobie poradzę... Mam nadzieję:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej u mnie już troszkę lepiej "zaczynamy przemawiać do siebie" ale widzę że czarnulka u ciebie się teraz wszystko wali. ja trzymam kciuki żeby było wszystko ok. lecę zaraz do mamci bo ma urodzinki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Arista mi też się bardzo spodobało to o napisałaś, a raczej jak napisałaś. Ja jestem zdania, ze jak ktoś jest w stanie utrzymać siebie to będzie również w stanie utrzymać dziecko. Fakt dziecko kosztuje,ale.. Zamiast ciuchów co miesiąc będziecie kupować pieluchy, a zamiast kina chusteczki nawilżające:) A resztę da się jakoś pogodzić:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Arista, ja nie pisałam o pneumokokach, mi chodziło o podstawowe szczepionki skojażone- takie 3-4 w1. Teraz głównie takimi szczepią, bo sa mniej stresujace dla dzieci i lepiej przyswajalne....koszt to 150-200 zł. za dawkę....nie chcę Cie dołować i przepraszam, że tak piszę, bo przeciez jesteś w ciaży i czasem cieżko takie rzeczy się czyta, alewidzisz jak dziecko sie rodzi to nie mysli się o weselach, o walentynkach, ani o innych przyjemnosciach...wiec póki możecie to skorzystajcie, bo potem cieżko będzie Wam zorganizować czas dla siebie i tylko dla siebie...wiem co piszę. My bedziemy mieć juz 2 i wiem jakie to poświecenie. Będzie dobrze, najważniejsze, ze sie kochacie. Moniśka, dobrze, ze u Ciebie chociaz lepiej :) Czarna jek wezmie z Ciebie przykład to tez nie bedzie żle...a tak pisząc serio, to czasem taka wyprowadzka dobrze działa na otrzeźwienie obu stron :) Fibisiunia, brakowała nam Ciebie, w takim razie zyczę Wam jak najszybszego powrotu do normalności, zebyscie mogli mysleć i...działać ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wiem Arista, ze bez krążka sobie poradzisz, ja też byłam taką optymistką, dlatego teraz tak się martwie o siebie i o CIebie również...nie miej mi tego za złe. Ja nie zaryzykuję.... Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczekjaca25
witam was monia kat ucieszyl sie pytal sie z 5 razy czy to prawda dalam mu piekny prezent czarnaona dziekuje czas na cie bie nie przejmuj sie tak w zwiaskach bywa raz lepiej raz gorzej bedzie dobrze czasami jest dobrze sobie powiedziec prawde wiem ze po wszystkim boli ale przynajmniej wiecie co jest nie tak bylam dzisjaj na usg jest pecherzyk ciazowy ale ale niepowiedzieli mi jaki to tydzien bo nie jest jescze widoczny ale ciaza jest potwierdzona podejrzewam ze jestem 5 tydzien zobaczymy za 2 tygonie juz nie moge sie doczekac pozdrawiam was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MoniaKat- ja się wcale nie gniewam:) Cenię Wasze rady, a Twoje są tym cenniejsze, że sama jesteś już mamą od jakiegoś czasu i wiesz więcej, niż ja:P Masz rację, po prostu nie będzie się myśleć o swoich przyjemnościach, trzeba będzie wiele poświęcić... ale wiedzieliśmy o tym decydując się na dziecko... A co do krążka, to może przy następnej wizycie porozmawiam o tym z lekarzem. On sam mówił, że wszystko lepiej będzie widziane na usg, więc nie mogę się doczekać i mam nadzieję, że wieści będą pozytywne. A mój optymizm? Cóż, w tej sytuacji chyba jedynie to mi zostaje:P Potraktuję pobyt w domku i leżenie jako ostatnie "wakacje" przed ciężką pracą, jaka mnie czeka przy dziecku:) Fibisiunia, Oczekująca, Pana28- fajnie, że u Was wszystko ok:) Czarna- buziaki:* Scherza- ja mam takie pytanie, jak czujesz się przed porodem:)? Wszak to co raz bliżej... Wiem, że dzięki szkole rodzenia masz większe rozeznanie i mniej rzeczy Cię może zaskoczyć, ale pewnie jakaś niepewność lub ciekawość zostaje... Obawiasz się bólu, czy może raczej sytruacji zaskoczenia przez skurcze i odejście wód? Pozdrawiam Was, kochane:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Arista jak pomyśle że za 3 tyg mogłabym już spokojnie urodzic to mi ciarki przechodzą po ciele, szkoła rodzenia otworzyła mi oczy na wiele spraw i dobrze przygotowuje do porodu więc cieszę się ze chociaż co nieco wiem co mnie czeka. Wczoraj jak byłam oglądać sale porodowe to akurat 2 dziewczyny rodziły i nie wyglądło to bardzo źle ale nie ukrywam ze strach mnie ogarną i przerazenie ze mnie za niedługo też to czeka i wyjścia nie ma... Nie obawiam się odejścia wód czy skurczy wiem co robić jak nadejdą wiec o tyle jestem spokojniejsza .. bardziej myślę o tym czy bąbelek będzie zdrowy, jak bedzie wyglądał i czy dam sobie radę... ból wiem że będzie ale będę się starała urodzić bez znieczulenia tak się nastawiam , nie ja pierwsza i nie ostatnia wiec chcę myśleć pozytywnie jak będzie- ZOBACZYMY!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przeproszone wybaczone.. jednak zbyt mocno się kochamy, żeby sie rozstać. Dziś spędzam wieczór sama, R pojechał do swojego domu. Tak wcześniej było umówione. Przepraszał, całował:): Ehh czasem dobrze się pokłócić, by ta wilka czułość w oczach ujrzeć. Sherza jestem pewna, że wszystko będzie ok:) Ale kochana mam do Ciebie wielką prośbę, że jak tylko urodzisz żebyś nam opisała ze szczegółami jak przebiegał poród, minuta po minucie, krok po kroku, co się działo, itd:) Mam nadzieję, ze to dla nas zrobisz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czarna jak będę pamietac cokolwiek z porodu to na pewno napiszę :D ale pierwsze co to wyślę zdjęcie Dominika :D :D Cieszę się ze u Ciebie już ok !!!! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zdjęcie Dominika to podstawa:):) Wiecie co dziewczyny zrobiła mi się przy pachwinie (ale jeszcze na cipce) wielka krosta, nawet nie wiem czy to krosta, czy jakiś wrzód czy co... Nie ma żadnego czubka, ani nic takiego, jest wielkości 2 c, na 2 cm, takie zgrubienie, skóra na tym zrobiła się dziwna i strasznie mnie boli, skórka na tym trochę się zdarła, od ocierania majtkami.. Kurwa nie wiem co to jest... Sorki że Wam piszę takie obrzydlistwa, ale się trochę wystraszyłam. Aż chodzić nie mogę, bo meni boli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
godzine temu wrocilam od siostry ach jaki ten jej synek slodki...nie moglam sie oderwac....bede wpadac co jakis czas do niej moze troszke lepiej bede sie czula psychicznie:) i oczywiscie intensywnie mysle o swojej dzidzi jak bedzie wygladala itd. wypytywalam dzis siostre o wszystko o porod (miala cc super wspomina) o wychowywanie dziecka o wydatki itd. i ciagle ogladam wozki w internecie...te fajniejsze sa strasznie drogie:/moze juz zaczne odkladac na wozek:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O maj.... A ja myslalam ze to tylko ja mam takie problemy jak sprzeczki z kochaniutkiem czy tez finansowe problemy miesieczne.... Moj kochaniutek juz prawie 4 miesiace bez pracy, takze to ci ja przynosze do domu musi starczyc na wszystko zacznajac I'd jedzenia konczac na rachunkach I jesCze zaczepiajac za wszystko inne co. Potrzebne do domu... Pozatym dojazdy donpracy, benzyna, a teraz w te sniegu samohid pali dwa razy tyle Bo urzywa napedu na wszystkie kola... A pada codziennie... Czarnulka kochanie, tak jak dziewczyny mowilyscie ze emocje czasem pchna nas w strone zlego, jak emocje opadna, wtedy przemysl wszystko jeszcze raz zanim wystawisz walizki.... Stres tez wam daje do wiwatu, jestem tego pewna... Powoli, z glowa wszystko bedzie dobrze.... Jesli moge sir wtracic miedzy moniekat I ariste... Ja decydujac sie na dziecko wiedzialam ze bede musiala zrezygnowac z wieki rzeczy, Mimi tego trafilo mi sie ze szefowie bardzo duzo zeczy pooddawli, w sumie dalibysmy rade bez ich pomocy, bylo by ciezko.... Trzeba by bylo odmowic sobie kilku przyjemnosci.... A sie trafilo.... Mimo tego osCzedzamy na calego, L nie pracuje, kasycoraz mniej mija man przyjedmrzza na dwa miesiace wtedy jak bejbi sie urodzi I ja nie bede pracowac.... Nie wiem jak to bedIe, mam nadzieje ze L juz prace bedzie mial stala, Bo nie dost ze moje zarobki beda mniejsze (50% mi sie nalezy z wyplaty) to bedzie dziecko I wydatki zwiazane z dzieckiem I moja mama ktorej jesc trzeba dac I zapewnoc dach nad glowa .... A do tego za biker zaplacic.... No ale jak to arista napisala, trzeba podejsc do tego z usmiechem na twarzy.... Napewno bedzie dobrze ;) sa ludzie na swiecie ktorZy maja po 6 dzieci nie pracuja I jakos daja sobie rade.... My tez damy ;) OMG wy juz o porodzie plotkujecie.... Scherza to juz tak blisko.... Wlasnie jak die cUjesz z mysla ze za kilka tyg bedziesz tulic swojego syneczka ;) My z moim L tez mamy jakies dziwne dni ostatnio, on sie stresuje ze nie ma ciaglenpracy a tu tyle wydatkoof I ciagle w nerwach chodzi, ciagle wqrzony I ciagle ma pretensje.... Ale juz orzywyglam, za tydzien mu sie poprawi.... Potem znow bedzie wqrzony I tak w kolko panie macieju dopuku nie znajdzie pracy ;) przerwa na herbatke.... Ostatnio jak mi sie chce pic to tylko herbata mu w glowie chyba przez te snigi I mrozy. Gotacej herbarki mi sir chce ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×