Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Arista

SZUKAM KOLEZANKI, KTORA TEZ SIE STARA O DZIDZIE !

Polecane posty

hej dziewczynki dzis znow odlozylam nauke na kiedy indziej a kolo juz wwe wtorek:/ UPS mam pytanie do naszych zaciążonych mianowicie CZY ZASTANAWIALYSCIE SIE JAK I GDZIE BEDZIECIE RODZIC??(chodzi mi m.in. o prywatne kliniki) siostra rodzila niedawno w prywatnej klinice miala cc zaplacila 1,400zl mowi ze bylo super.dobra opieka, atmosfera elegancka distala jakąś tam wyprawke....ja jesli mialabym rodzic nastawiam sie tylko i wyłącznie na cc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
monisia czarnaOna ja tez nie staram sie ale pozwalam sobie na male przyjemnosci bez zabezpieczen:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dosyć bezowocnych starań!!!!!!!!! Teraz tylko uprawiam sex:) Fibisiunia, ja bym chciała rodzić normalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fibisiunia, ja sie bede starała siłami natury, po cesarce dłuzej sie wraca do siebie, chocby cwiczyc nie wolno dłuzej niz po naturalnym...mam porównanie, bo leżałam z dziewczynami, które były po cesarkach i obie miały w piatek i w poniedziałek jeszcze miały problem ze wstaniem, 2 dni lezały plackiem przypiete do kroplówek, nie było mowy o karmieniu naturalnym...ja wiem, ze są różne szpitale, ale w takim nieprywatnym tez mozna urodzic po ludzku. Dla porónania te dziewczyny po cc w poniedziałek nie mogły wstać z łóżka, ja po sn wstałam po 3 godzinach i poszłam siku.....więc chyb a nie tak źle? Ja chce rodzic tym razem w tym szpitalu, w którym nie udało mi sie urodzic poprzednio- mam stamtąd lekarza, a szpital był niedawno remontowany, wie,c wszystko jak w prywatnym, do tego bardzo dobra opieka i wyzywienie, co dla młodych matek jest dosć istotne.... ARCT, dobrze, ze wszystko OK :) Udanej soboty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na zgagę i oczyszczenie dróg moczowych moge WAm polecić sok z żurawiny, rozcieńczamy tak jak taki sok co sie leje do piwa, tyle że wodą Mi bardzo pomaga na zgagę, a i naturalnie i bezpiecznie oczyszcza organizm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczynki :) ARCT - to super, że na wizycie wszystko OK i z małą też wszystko dobrze. Ja tylko na chwilkę, bo dziś zabiegany dzień z rana, najpierw sprzątanie, potem w sklepie byliśmy, po parę rzeczy do remontu. Dopiero przyjechałam, nastawiłam pranie i muszę szybko coś ugotować na obiad, bo już późno. Fibisiunia - ja też chciałabym rodzić naturalnie, ale czas pokaże, nie myślałam o żadnej prywatnej klinice i szczerze to szkoda byłoby mi pieniędzy, żeby za to płacić. Wystarczy już, że płacę podatki i składki zdrowotne oraz inne ubezpieczenie, żeby jeszcze dopłacać do porodu. Staram się wybrać taki szpital, który ma dobre opinie, gdzie rodziły znajome i były zadowolone. Poza tym podchodzę do tego w ten sposób, że przychodzę tam urodzić, a nie jadę na wakacje i nie mam zamiaru tam leżeć ponad 2 tygodnie. Mam nadzieję, bo wiadomo jak cesarka to leży się dłużej. Chciałabym rodzić naturalnie, właśnie ze względu szybszego dojścia do siebie i krótszy jest pobyt w szpitalu, a cesarka to jednak operacja i to poważna, rozcinanie powłok brzusznych i macicy... No zobaczymy jak to będzie. :) Dobra ja uciekam muszę pranie poskładać. Trzymajcie się ;) Miłego weekendu 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cóż, Fibisiunia...wydaje mi się, że MoniaKat ma rację co do cesarki. To nie jest jakiś tam sobie byle zabieg, ale poważna sprawa, gdyby to było takie korzystne dla matki i dziecka, pewnie już dawno ucichłyby spekulacje na temat cesarek na życzenie itp... Cesarka to ostateczność, w końcu zostaje Ci po tym blizna, poza tym dziecko nieco inaczej przychodzi na świat i nawet niektórzy naukowcy mówią o tym, ze dzieci te są bardziej nerwowe, bo zostają wyjęte dość szybko, nie mając okazji przejść trudnej drogi porodu... Nie mówię, są sytuacje, gdzie cc jest konieczne a lekarze zwlekają z tym zbyt długo i np. się dzieci niedotlenione rodzą. No ale cc na życzenie? Sądzę, że matka natura wiedziała, co robi, tworząc kobietę i dając jej pełne wyposażenie do porodu;) Nie będzie tak źle! Poza tym widzisz, pytasz, gdzie byśmy chciały rodzić... To się wszystko rozbija często o kasę, niektórzy nie mają np. na zapłacenie za tak wspaniałą opiekę i jeszcze za cc... Ja np. takiego wyboru nie mam, będe rodzić w "normalnym" szpitalu, nie wiem tylko jeszcze w którym, bo chciałabym uniknąć tego opolskiego ale nie wiem jak... Do Wrocławia dość daleko, a do Strzelec nawet musiałabym sporo zapłacić choćby za taksówkę;/ A w samym Opolu wybór jest marny, bo wszystkie rodzące trafiają na Reymonta do SZOZ Nad Matką I Dzieckiem... Ja dziś piję znów mleko z czosnkiem, krople niestety się skończyły, ale katar nieco ustępuje... Idę zrobić biszkopt:) Hehe... Buziaki:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi dziś nie chciało się gotować obiadu więc zrobiłam bułeczki nadziewane pieczarkami z piekarnika,zjadłam dwie i nażarłam się "świnia". strasznie mnie dziś głowa boli, zaraz chlapnę sobie kawę może pomoże. popatrzę co tam grają w kinach i wieczorkiem pójdziemy,dostałam z pracy dwa bilety i tak już leżą 3 miesiące bo nigdy niema kiedy pójść. pogoda taka super że prawie cały śnieg roztopiony na podwórku, ale za to niema jak przejść bo wszędzie wodaaa....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej, widze ze mowa o porodach sie zaczela, ja bym baaardzo chciala rodzic naturalnie i mam nadzieje ze tak bedzie.... nie ma to jak porod naturalny, jesli chodzi o platnosci to ja czy jedno czy drugie to bede musiala zaplacic... niestety, nie mam porzadnego ubezpieczenia, pokrywa mi tylko 60% badan w szpitalach i mam nadzieje ze pokryje wiecej nic 60% porodu.... poniewaz sam porod z pobytem w szpitalu kosztuje $12tys.... bede sie starala zeby byla wieksza obnizka... bo teraz to ciezko... wlasnie rozmawiam z mam na skype i pokazuje mi jak swoja wnusie obkupila... kupila jej tyle ciuszkoof ze glowa mala, dobrze ze wszytsko w roznych rozmiarach, bo co to za frajda byc w ciazy i nie kupowac nic dla bejbika, bo ciebie ktos obkupil... ja juz nie mge sie doczekac az w koncu sie przeprowadzimy i pokuj bedzie gotowy, zeby dokupywac to czego nie mam i kolekcjonowac, prac, ukladac :P w sumie zdecydowani jestesmy na mieszkanie, a wczoraj jeszcze jedna okazja wpadla, tescioa pracuje w sklepie i jakas klijetka wspomiala cos ze maja mieszkanie do wynajecia, narazie jest w remocie po ostatnich lokatorach, ale jedziemy zaraz ogladac i doowiedziec sie ile za wynajem, i tak myslimy ze jak bedzie okay cena, to moze sie zdecydujemy na nie, ma trzy sypialnie... akuracik jedna dla nas druga dla malej trzecia na sprzet komputerowy mojego meza... no ale zobaczymy, moze facet da sie utargowac.... moze da nizsza cene wynajmu ale my juz sobie go wymalujemy i doprowadzimy do porzadku.... bo zazwyczaj remont po ostatnoch lokatorach to wymalowanie i wymiana niektorych bizdetek :P ach zobaczymy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jutro wyjeżdzamy na tydzień do teściów, ale biore laptopa, wiec bedziemy miały kontakt :) Jestem w trakcie pakowania. Emilka je kolację, a ja wyskubałam odrobine czasu, zeby napisać. Co do krążka to zamówię po powrocie. Małe fajnie kopie, ale tak bardzo, bardzo delikatnie. Muszę zaraz cos zjeść, bo mnie ssie. Dziś zadzwoniła do mnie kolezanka z banku- z pracy z informacją, ze jest w ciaży i ryczy mi do słuchawki, ze ona nie wie teraz co zrobić, bo 2 kreski....śmiać mi sie chciało, ale w pozytywnym sensie. Ma umowę na czas nieokreslony, fajna wypłatę :) Jej facet ma firmę deweloperską i super zarabia, mieszkaja w domu, który odziedziczyła po rodzicach, wiec warunki ma na chowanie dzieci- super :) Troche ja uspokoiłam, wyciszyłam i teraz wie co ma dalej robić i czego jej nie wolno. W poniedziałek robi betę i dzis jeszcze miała kupic kwas foliowy. Prosiła mnie o dyskrecję, z reszta nie miałąm zamiaru nikogo informować, najpierw musi wiedzieć, ze wszystko w porzadku....to jakis 5 tydzień. Z tymi cesarkami to trzeba uwazać, bo np u mojej kuzynki zrobiły sie zrosty i ma wciaz problemy zdrowotne z tego powodu, a rodziła 4 lata temu. Musi sie wyleczyć, a chciałąby mieć drugie, niestety istnieje duze ryzyko, że nie donosi, wiec się boi. To nie jest takie "hop-siup". A poród naturalny naprawde nie jest jakis straszny, zapomina sie szybko co to był za ból, dziecko wszystko wynagradza jak juz jest z nami :) Wkleiłam nowe foty na N-K, na brzuszek musicie poczekać, a jest juz sporawa moja piłeczka :) Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MoniaKat - wlasnie zauwarzylam ze masz termin na dzien przed moimi urodzinami :P hehe przetrzymaj malucha jeden dzien dluzej i bedziemy obchodzic urodziny razem :P dziewczyny nawet sobie nie wyobrazacie jakie ja dzisiaj mieszkanie widzialam... normalnie porzygac sie mozna bylo.... ze ludzie sie nie wstydza czegos takiego pokazywac innym ludziom, zaniedbane, smierdzace, w kuchni jedna szafka i kuchenka.... w zlewie zolto a raczej zielono, w sumie ja tego nie widzialam, bo jak otworzyli drzwi do kuchni to mnie odrzucilo tylko L wszedl i zobaczyl.... ze ludzie cos takiego np chca wynajac i ze pokazuja to innym ludziom.... jestem w szoku... jestesmy zdecydowani na jedno mieszkanie ale jeszcze sie rozgladamy, mamy jeszcze kilka do zobaczenia, ale zalezy nam najbardziej na dwuch z nich, takze mam nadzieje ze jutro je zobaczymy... i w tedy juz koniec.... wtorek podpisujemy papierek z facetem na te malutkie nowe mieszkanko, jesli te dwa nie wypala, mam juz dosc. wodzialam 4 mieszkania dzisiaj.... i po tym ostatnim juz mam dosc. naprawde...... okropne to bylo.... booo.... sorki ze was zadreczam, ale znow przechodze przez przeprowadzke, i zalezy mi zeby znalesc cos co bedzie okay na rok czy dwa a nawet dluzej.... chociaz jesli sie zdecysujemy na te male mieszkanko to jak mala zacznie chodzic to juz sie tam nie pomiescimy... bedzie ciasno... tyakze trzeba bedzie szukac... male mieszkanko ale za to wszytsko nowiuskie i nie brzydze sie zndac tam butkoof i choidzic na bosaka.... sorki jeszcze raz za te gadanie.... ach lece do lozka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny, widzę, że jestem pierwsza dziś, hehe:) Zaraz idę sobie zrobić śniadanko, jak mąż wyszedł do pracy to mi się już odechciało spać. Czuję pierwsze powiewy wiosny i tak bardzo nie mogę się już doczekać jak będziemy razem chodzić na spacerki z wózkiem do parków, na place zabaw, pojedziemy na wakacje...:) Tylko od rana męczy mnie myśl o uczelni- obawiam się, że nie bardzo będę potrafiła pogodzić zajęcia nie tylko z czasem, gdy będzie już Maluch, ale też wcześniej... Od 12 marca zaczynam normalnie zajęcia, co prawda mam je tylko 3 razy w tygodniu, a najgorszy dzień to czwartek, bo we wtorek i środę mam po 1 zajęciach... Ale jeśli wtedy zagrożenie wczesnym porodem wzrośnie i będę musiała zostawać w domu? Poza tym te zajęcia nie są jedne po drugich i są w różnych instytutach, więc trzeba sobie pobiegać cały dzień:/ No a jak urodzi się już Maluch, to chyba będę musiała poprosić Rafała, aby ustawił sobie grafik w pracy tak, by mieć czwartki wolne, bo inaczej nie będę miała jak bywać na zajęciach... Na seminarium to jeszcze mogę pójść nawet z Małą, ale na jakieś ćwiczenia już nie bardzo... Mam co prawda IOS, ale cholernie zależy mi na stypendium naukowym i muszę dogadać się z wykładowcami w sprawie ocen, bo co niektórzy z wielką łaską dadzą 3 i jeszcze wyskoczą z tekstem, że przy IOS-ie to i tak powinna się Pani cieszyć, że ma zaliczone...:/ Chorzy ludzie... No nic, trzeba myśleć pozytywnie, z większością wykładowców sądzę, że jakoś dam radę się dogadać, tym bardziej, że są to osoby mi znane i w większości lubiane...:P Poza tym katar mi przechodzi i czuję wiosnę, więc nie będę się zadręczać smutkami, kiedy taki piękny dzień się szykuje:) Idę jeść! P.S. Biszkopt wyszedł super, ale już został wchłonięty przeze mnie i męża:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny...ja mam głupie pytanie:D hihi... Otóż chodzi mi o to, czy istnieją jakieś prawne konsekwencje, które można wyciągnąć przeciw matce, która urodzi dziecko w domu, bo np. nie zdąży dojechać do szpitala? Albo np. akcja porodowa potoczy się tak szybko, że nie zdąży tam trafić? Wiem, że takie "nie zdążenie" jest mało prawdopodobne, a poród w domu powinien się odbywać tylko pod pieczą położnej... Ale gdyby zdarzyła się taka sytuacja, to co wtedy? Wiecie coś o tym:P? Bo ja szukam info na necie, ale nigdzie nic nie ma:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak dziś pięknie świeci słońce :D :D :D Cudnie....:) Jak ja za tym tęskniłam :) Wczoraj robiliśmy grilla na balkonie :D trochę się objadłam nie powiem, nawet dwa ziemniaki wrzuciłam w folii do grilla, jakie one były pyszne, posmarowałam je masłem mmmm......no i w nocy się obudziłam i poczułam, jak mi się poziom treści żołądkowych podnosi, więc wzięłam szybko Renni i zasnęłam. Chyba już wiem, co mi wywołuje zgagę, za duża porcja jedzenia, jak dużo zjem. Arista- wydaje mi się, że nie ma prawnych konsekwencji, jeśli matka nie zdąży i urodzi w domu i tak by musiała dzwonić na pogotowie, bo przecież trzeba zabrać maluszka do szpitala, odciąć pępowinę, zważyć, oczyścić mu drogi oddechowe itp. A nie wiadomo, czy matka nie będzie potrzebowała pomocy lekarskiej np. szycie kroku itp. Samo urodzenie w domu, bo ktoś nie zdążył nie sądzę, by było jakoś "karalne" to jest nielogiczne. Tak mi się wydaję i myślę, że nie jeden taki przypadek się zdarzył. Co do uczelni, może mogłabyś skorzystać z pomocy np. kogoś bliskiego? Przyjaciółki czy bliskiej koleżanki? Ja wiem, że będę takiej pomocy potrzebować, to będzie zależne też od tego jak będę się czuć itp. Ale na te pierwsze chwile z maluszkiem bardzo chętnie skorzystam z pomocy mamy :) Ja mam ostatni semestr studiów magisterskich, ale sesja zacznie się z końcem maja, gdzie będę po porodzie jakieś 2 lub 3 tygodnie, więc też się obawiam, a raczej wątpie w to, że zalicze sesje, bo nie wiem kiedy miałabym się uczuć i czy będę miała siły. Więc jak nie zalicze sesji w terminie, to będę musiała podejść w drugim terminie, co sprawi, że obrona pracy również mi się przesunie na "po wakacjach", a naprawdę chciałabym mieć już to z głowy. Ja już tyle lat się uczę, że nie będę przecież "wiecznym studentem" :P. Podstawówka, liceum, po liceum studium medyczne, po studium, studia licencjackie ekonomiczne, po licencjackich magisterskie....i na tym skończę. :P Jak już będę się czegokolwiek uczyć, to jedyne co bym chciała to spełnić moje marzenie i nauczyć się języka włoskiego. :) Po studiach, chciałabym się skupić na pracy i tam się rozwijać, a to też jest związane z nauką, ale dla siebie i podnoszenia własnych kompetencji. No i na maluszku i rodzinie, bo teraz trzeba będzie poświęcić czas dziecku i przy okazji nie zaniedbać męża i dom. :) To też jest nie lada wyzwanie. Inni dają jakoś radę to i my damy :D. ARCT - masz racje, że lepiej mniejsze mieszkanie, a schludne, ja też nie potrafię mieszkać w zaniedbanym "lokalu" wszystko by mnie drażniło i chciałabym to remontować, a wiadomo jak wynajmujesz mieszkanie to wkładasz pieniądze w nie swoje, a nie wiesz ile tam pomieszkasz. Jeśli te mniejsze mieszkanko jest pewniejsze dla Was, to lepiej tam pomieszkać, choćby nawet 2 lata, ale to są 2 lata spokoju dla Was. A ile metrów ma te mieszkanie?? Ja uciekam robić niedzielny obiadek :) Miłej niedzieli :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Everlast, dzięki za pocieszenie:) Niestety, nie mam tu żadnej przyjaciółki, ani koleżanki nawet na tyle bliskiej, by zajęła się moim dzieckiem... Jedyne bliższe znajome to te ze studiów, ale one mają ze mną zajęcia. Pozostałe koleżanki pracują. A na opiekunkę raczej nie będzie nas stać, no, może przy dobrych wiatrach, ale która chciałaby pracować 1 dzień w tygodniu:P? Jedyne logiczne dla mnie wyjście to moja grupa StudioMama. Może tam uda mi się znaleść mamę, która też np. potrzebuje opieki nad maluchem w któryś tam dzień tygodnia i np. ja będę zostawać z 2 dzieci (moim i jej) w poniedziałki a ona potem w czwartki... Ty, Everlast, jesteś w troszkę lepszej sytuacji, bo nawet jak obronisz się później, to i tak masz koniec studiów. Ja muszę jeszcze iść na mgr, i to najlepiej dla wszystkich będzie jeśli zacznę od października, a będzie to raczej mało realne, jeśli nie obronię się w czerwcu. Ja sesji już mieć nie będę, ale po 1) oceny trzeba dostać zadowalające, by móc dostać stypendium naukowe w przyszłym roku, po 2) trzeba napisać i obronić pracę i po 3) trzeba nauczyć się na egzamin ogólny, pedagogiczny...a zagadnień co nie miara..:( Może zacznę już dziś:P? Tak poza tym to zdecydowałam- jadę na ten ślub. Ja i mąż jesteśmy świadkami, od nas zależy powodzenie ceremonii. Poza tym czuję się dobrze, twardnienia ustępują, są co raz rzadsze. Dla pewności czy wszystko jest ok, w czwartek lub piątek pójdę sobie w moim rodzinnym mieście do lekarza:) Pojadę sobie w środę, na spokojnie, bez pośpiechu. Poleżę sobie w domku do soboty, pójdę na ślub, wrócimy sobie do domku... A 3 marca zobaczę swoją kruszynkę na usg:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
everlast - na metry kwadratowe, nie mam zielonego pojecia ile ich tam jest, mieszkanie ma dwie sypialnie, dwie lazienki i kuchnie z mala jadalnia.... sypialnie sa dobrej wielkosci. fakt ze mieszkanie ktore mielismy wczesniej mialo wieksza sypialnie, i mamy troche gratoof, tzn wieksze biorko i kilka szafek, ale damy rade.... i tak jak pisalas ty i jak my myslimy, dluzej niz rok nie bedziemy tam mieszkac w ostatecznosci dwa lata... i wtedy bedziemy szykac duzego obszernego mieszkania.... a i mozliwe ze na nogi z kasa staniemy lepiej.... maz wlansieod jutra prace zaczyna... :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
AR_CT- super, że mężul pracę znalazł:) Mój ciągle się obawia, że nie przedłużą im umowy i zlikwidują sklep... A z pracą w naszym mieście średnio:/ Poza tym zaczynam mieć problem z ubezpieczeniem, będę musiała ubezpieczyć się przez męża a jeśli nie przedłużą mu umowy, wtedy nie wiem- istnieje chyba opcja płatności z własnej kieszeni i kontynuacja ubezpieczenia, ale on się musi w pracy dziś wypytać o to... Eh, wszystko pod górę:P Dupa, dupa, dupa:D Fajnie, dziś zmieniłam pościel, ręczniki i inne takie duperele, wstawiłam już pranko:) I mam wielką ochotę jeszcze podciąć włosy, ale muszę się zastanowić jak... Nie mogę znaleźć żadnej ciekawej stronki z katalogiem fryzurek na krótkie (ale nie bardzo krótkie), rude włosy z grzywką... MoniaKat- bardzo podoba mi się Twoja fryzurka, ale jest dla mnie stanowczo za krótka:) Szukam czegoś za uszy, żeby można było je wywinąć, czegoś dość mocno wycieniowanego, z grzywką...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A nie wiem, czy Wam pisałam, ale mój mąż przeglądał stronkę schroniska dla zwierzaków w Opolu i zastanawiać się zaczął nad drugim kotem...:D Tym razem chyba wzięlibyśmy rudaska:D O kurczę, tylko musimy poczekać, bo nie wiem jak sobie poradzimy już z jednym kotem i dzieckiem, a jakby do tego doszedł drugi kot...? Kocham koty, a 2 to jeszcze nie przesada, ale musimy rozważyć, czy np. będziemy mogli normalnie wynająć mieszkanie z dzieckiem i 2 kotami:P Chociaż, jak to uznał Rafał- jak ktoś nas zechce z dzieciem i jednym kotem to ten drugi nie zrobi za dużej różnicy:D Może to i racja..:P?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaa sie napisalam i mi wcielo wszytsko... ale pisalam do ciebie kochana nasza Artistko :P wiem co myslisz, my przez to ze mamy psa musielismy zrezygnowac z ogladania gdzies pewnie 20 apartamentoof.... a pozatym maz twoj mial racje, jak was przyjeli z jednym to i dwoma tez, a koty nie sa szkodliwe, psy zazwyczaj zaznaczaj teren takze wszytscy sie boja ze beda sikac po katach itd.... koty maja kuwety i to tyle z nimi problemu.... takze nie martw sie bedzie dobrze, a jedno zycie mozecie uratowac :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiatm co do porodu sa rozne opinie...ja jednak obstaje przy cesarce....wiem ze nie dam rady urodzic naturalnie.Oczywiscie szanuje wasze zdanie:)i mam nadzieje ze wy moje tez. od jutra znow szkoła:/ dzien spedzilam na zakupach:)wrocilam do domu z nowymi butami:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co do prywatnej kliniki ja tez nie skorzystam:) na szczescie mam chody w szpitalu miejskim:P wiem ze bede tam bezpieczna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kocham SEX:) Ale nienawidzę faz, które zawsze mam po nim... Zawsze myślę, że może teraz się udało... I zawsze zawiedziona mina w dniu oczekiwanego okresu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak jak pisałam wcześniej nie biorę żadnych leków, wiec szanse sa teraz zerowe....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fibisiunia- oczywiście, że szanujemy Twoje zdanie:) Kazda kobieta powinna być ekspertką w dziedzinie własnego ciała, więc jeśli jesteś przekonana, że cesarka jest dla Ciebie, znasz wszystkie konsekwencje oraz "za i przeciw"- to Twój wybór. Nikt za Ciebie nie urodzi, hehe:) Fajnie masz z tym szpitalem, ja w szpitalu byłam tylko raz w życiu, jak poroniłam. W żadnym nie mam chodów, w żadnym znajomych, a do tych, do których mam szansę dotrzeć nie mam dobrych opinii, hehe... Trudno, jakoś sobie poradzę:P Dziewczyny, mam problem z moją niewiedzą w zakresie prawa, a konkretnie chodzi o ubezpieczenia, pracę, zasiłki i inne bzdety... Denerwuje mnie to, że cokolwiek próbuję załatwić, to napotykam stos sprzecznych opinii i to urzędników i ludzi, którzy powinni być obeznani i to mi powinni umieć doradzić, a nie się jeszcze pytać mnie o przepisy... Chodzi głównie o to, że dla jednych instytucji mój status studentki jest ważniejszy, a dla innych fakt, że jestem mężatką. Mam problemy dosłownie ze wszystkim. 1) Jeśli chodzi o źródło mojego utrzymania, dla uczelni jestem na utrzymaniu rodziców, bo studiuję i nie pracuję. A w razie czego mogę wystąpić o alimenty od nich. Natomiast dla Urzędu Skarbowego ważny jest stan cywilny, bo rozliczam się z mężem. Tak samo dla Pomocy Społecznej, liczy się dochód mój i męża, a ja nie muszę być zarejestrowana jako bezrobotna z racji studiów... 2) Ale już np. przy wychowawczym mój mąż nie ma do niego prawa, bo co prawda nie mam statusu osoby bezrobotnej, ale nie obejmują mnie przepisy prawa pracy, więc wychodzi na to, że cały czas mogę siedzieć w domu:P A dziecko opieki ojca nie potrzebuje... 3) Gdy moja mama nauczona, że jestem na jej utrzymaniu starała się o bony świąteczne w pracy, pani z księgowości ją wyśmiała mówiąc, że jestem na utrzymaniu męża. 4) A dziś w pracy u męża, który poszedł pytać o opcję ubezpieczenia mnie razem z nim, usłyszał od babeczki, że ona nie wie dokładnie, czy jest taka opcja, bo ja jako studentka powinnam być ubezpieczona od rodziców...:/ LUDZIE, PARANOJA!!! Do tego dochodzą problemy związane z kwestią zameldowania i zamieszkania, bo zameldowani jesteśmy pod Wrocławiem, więc Rafał podlega np. pod tamtejszy Urząd Pracy(pytał o to w razie, jakby stracił pracę...). Ale mieszkamy w Opolu a Rafał tu pracuje i dowiedzieliśmy się, że rozliczać się z Urzędem Skarbowym powinien...w Opolu. Już się martwię, co będzie, gdy urodzi się Bobo... Jak będzie wyglądać kwestia wizyt u lekarza? Szczepień? Czy będziemy musieli jeździć pod Wrocław np. na bilanse zdrowia? A jeśli mąż straci tu pracę i zarejestruje się w UP pod Wrockiem, to przecież nikt nie znajdzie mu pracy w Opolu, bo ja i dziecko tu mieszkamy... Musielibyśmy mieć tu tymczasowe zameldowanie, ale mało który wynajmujący godzi się na to, bo musi płacić podatki. Możemy sami sobie za to zapłacić, ale to jest ponoć kwestia nawet 200 zł miesięcznie, a to za wiele dla nas...:/ No i z każdą sprawą jestem w kropce. Po prostu ręce opadają i nie wiem, gdzie pytać o porady...:( Nawet Klinika Prawa, która na uczelni zajmuje się poradami prawnymi i mogłaby mi coś pomóc nie jest dla nas, bo oni pomagają najbiedniejszym, a jako, że jest to instytucja działająca przy uczelni, bierze pod uwagę dochody moje, męża i mych rodziców- więc wychodzi, że jesteśmy na tyle bogaci, by iść po poradę do prawnika! Dupa:P Ale się rozpisałam...kurczę, sorki dziewczyny, od paru dni strasznie nudzę, wiem... Ale siedzę w domu już chyba całe wieki, tak mi się nudzi, tak staram się czymś zająć... Jak mąż jest w pracy mam tylko Was...:* Straciłam już rachubę czasu, pytałam dziś ojca przez telefon, czy dziś niedziela, czy poniedziałek...? Przygotowuję torbę do szpitala, piszę licencjat, byle tylko czymś się zająć...robię nawet pranie, które wcale nie jest potrzebne:P Kocham Was i moją klawiaturę za to, że mogę coś tu nabazgrać. Nawet jeśli nie będziecie w stanie z nudów tego przeczytać:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Arista, przeczytałam!!!!!!! Nie znam się na prawie, ale KOCHAM CIĘ i wspieram:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
HEHHE Arista wszystko przeczytałam,wszystko zrozumiałam i nie zasnęłam,ale ja się kompletnie na tym nie znam i ci nie pomogę,wydaje mi się tylko że jeżeli jesteście zameldowani pod Wrocławiem a mieszkacie w Opolu to i tak musicie się rozliczyć we Wrocławiu. Czarna a czemu ty już leków nie bierzesz? Ja miałam na początku takie same fazy co ty,ale postanowiłam już na dobre nie myśleć o tym. Jutro jeszcze się tylko zapiszę do gina na czwartek niech mi przepisze luteine albo dupas.... żebym dostała normalnie @ a nie znowu bóg wie kiedy. Znowu dzisiaj w nocy próbowali mi się włamać do samochodu,rozwalili mi cały zamek,do auta S udało im się wejść, nie wiem jak bo zamka nie miał rozwalonego,ale na szczęście nic nie ukradli, i to mnie w sumie zdziwiło,po co ktoś się włamuje do samochodu i nic nie kradnie a tym bardziej że było radio w środku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monisia nie biorę, bo.. Sama nie wiem. Nie mam kasy żeby iść do lekarza, poczekam trochę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O kurczę, monisia...współczuję włamania, może i nic nie ukradli, ale zamek do naprawy no i te wszystkie formalności...:/ Ostatnio u rodziców jak śnieg spadał z dachu, to walnął w auto sąsiada i wgniótł mu maskę, wybił szybę i inne takie... Cholewcia, a jakby tamtędy ktoś szedł? Czarna- ja też uwielbiam sex, ale na razie nie mogę sobie na niego pozwolić:( Mam zakaz przez tę szyjkę krótką... Buuu! Wiem, że wytrzymam te kilka miesięcy bez seksu, ale mimo wszystko szkoda, oj, szkoda...:P Dziś brzuszek płata mi figle, stawia się nawet jak leżę i nic nie robię... już chyba z 7 razy, a wczoraj było tylko 3...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szkoda czarnulka że musisz się faszerować tymi tabletami :( :( a co do włamania to zamek niestety do naprawy musi iść,a co do reszty to nic nie zrobię bo nawet nie wiem kto to zrobił,nawet jak bym poszła na policje to znając życie nic to nie da. trzeba przeczekać do wiosny a zacząć znowu samochody parkować przed oknami. Wiecie co ja ostatnio stwierdziłam że ja jestem jakaś inna, bo każdy tak gada że kocha sex,a ja w sumie mogła bym bez tego żyć ( chyba )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×