Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ..majutek24

Zostawił mnie chłopak - wesprzyjcie

Polecane posty

Gość już sama...
ale mnie kusi żeby znowu wpisać jego numer na listę... Cały czas walczę ze sobą. myślałam, że to będzie łatwiejsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już sama...
no staram się... Ale znowu złapałam się na tym, że jak włączyłam gadu to od razu szukałam gdzie jest Jego opis :P i dopiero później przypomniało mi się, że przecież nie mam Go na liście. Ale z drugiej strony jakbym zobaczyła, że znowu mają jakieś słodkie opisy to wcale bym się lepiej nie czuła, wręcz przeciwnie więc muszę dać rade i dam! Mam nadzieję :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już sama...
pewnie mają, ale teraz to już nie moja sprawa :) no właśnie oni żyją tak jakby nas nigdy nie było i to jest naprawdę bardzo przykre. Kiedyś byłyśmy dla nich wszystkim a teraz jesteśmy w zasadzie nikim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hawanana trochę dziwne, Ty do niego piszesz on nie odpisuje....po czym od pisze do Ciebie jak gdyby nigdy nic. faceci..... wrrrrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny przyłączę się do Was,co prawda to ja odeszłam od mojego narzeczonego,ale uczę się powolutku życia w pojedynkę....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wstyd mi się przyznać,ale tkwiłam w toksycznym związku-facet alkoholik,nerwus uderzył mnie,obrażał,koszmar....podjęcie decyzji o rozstaniu zajęło mi ponad rok,ale najważniejsze,że mam to za sobą.... założyłam konto na sympatii i otworzyłam się na nowe znajomości,tam poznałam kogoś,bardzo wkręciłam się w tą znajomość facet wydawał się być wręcz ideałem....ale niestety znów się pomyliłam :( cieżko mi bardzo ostatnio,ale staram się trzymać dzielnie i nie poddawać ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też traktuję ten portal z przymrużeniem oka;) tym bardziej,że bardzo zawiodłam się na osobie tam poznanej,ale czasy mamy takie,że ciężko jest poznać kogoś w "realu",czasami trzeba dopomóc szczęściu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co ja mam powiedzieć-pewnie jestem starsza od Ciebie :p ale też cierpliwie czekam i wierzę w to,że jeszcze będę szczęśliwa 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
właśnie obawiam sie,że jednak trochę się pospieszyłam i za wcześnie otworzyłam się na poznanie kogoś nowego.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olgetta
Kobietki, kobietki,co my mamy z tymi chlopami? Ciagle trzeba sie zastanawiac, czy juz mozna kogos poznac, czy jeszcze nie, czy zostawic sobie czas dla siebie, a jak juz sie z kims jest to trzeba sie zastanawiac, co robic, zeby mu sie ciagle podobac, czy mozna zrobic to, czy mozna tamto? To tak jakby cale zycie trzeba bylo sie hamowac przed tym, co sie czuje. Nie wiem czy czytalyscie ksiazke "Dlaczego mezczyzni poslubiaja zolzy". Jest to istny przewodnik po zwiazku i nie powiem, dziala. Probowalam go na swoim bylym i okazal sie bardzo przewidywalny :) Ale z drugiej strony czy mozemy/chcemy cale zycie grac w jakies gierki i nie moc byc soba? Czy bycie soba nie jest dla facetow wystarczajaco interesujace? A jesli nie to czy nie ma najwiekszego sensu tylko i wylacznie zwiazek z sama soba, przed ktora nie musimy udawac, ze jestesmy kim nie jestesmy? Wiem, z tym pojechalam troszke za daleko bo wolalabym miec zwiazek z kims wiecej niz tylko ze soba, ale zastanawiam sie, czy ciagle musimy grac? Czy nawet z napisaniem smsa, zadzwonieniem do faceta musimy wyliczas, czy 2 telefon w tym samym dniu to nie za wiele? Brrr, jestem dzis troszke chyba zgorzkniala...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
za facetów którzy nas zdobyli, za kolesi którzy nas stracili, za debili którzy nas rzucili, iiiiii farciarzy którzy nas poznają ;D kolezanka mi to wczoraj podrzuciła az mi się humor poprawił niech i Wam sie poprawi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olgetta
Lexieeeeee2 - Podziwiam cie, kobietko. W naszych czasach newiele kobiet potrafi zostawic mezczyzne, ktory naduzywa alkoholu. Takiego typu zwiazki sa bardzo uzalezniajace, wpedzaja w poczucie winy nas, nie mezczyzn. To my myslimy, ze on pije przez nas albo ze pije bo jest biedny chory. I to jest prawda, to jest choroba ale to nie znaczy, ze mamy stac sie etatowymi opiekunkami dla mezczyzn z problemami alkoholowymi i poswiecic im zycie. Gratuluje, to na pewno dalo Ci mnostwo sily. A jesli bedziesz cierpliwa to poznasz wreszcie tego jedynego. I nie przejmuj sie porazkami. Znany wynalazca zarowki Edison zanim zrobil taka, ktora dzialala podjal pare tysiecy prob. Gdy ktos zadal mu pytanie: "Jakie to jest uczucie ze pare tysiecy razy poniosles porazke w zbudowaniu zarowki?". Na to on odpwiedzial "Nie prawda, pare razy ponioslem sukces w niezbudowaniu zarowki" :) Tak wiec nie poddawajcie sie dziewczyny, mimo, ze ponioslysmy pare sukcesow w niezbudowaniu zwiazku nie znaczy to, ze niegdy nam sie nie uda miec sukcesow w ich zbudowaniu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olgetta, dziękuję za tak mega pozytywny post ❤️ jak pisałam odejście od niego to nie była łatwa decyzja,pomogli mi wtedy rodzice,znajomi i wspaniała pani psycholog :) I staram się-(chociaż raz wychodzi mi to lepiej,raz gorzej) nie poddawać,bo wierzę,że zasługuję na szczęście i ułożę sobie życie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hawana ja jestem w podobnej sytuacji-on odszedł bez słowa.....uwierz mi,że siedzę i cały czas analizuję DLACZEGO,ale własnie przed chwilką wykasowałam jego numer,żeby mnie nie kusiło....:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olgetta
Jasne, ze zaslugujesz i je znajdziesz :) W takich chwilach, jak ta (moja rowniez, jestem po kolejnym rozstaniu) wydaje sie, ze swiat sie konczy i juz nic dobrego Ci sie nie moze przydarzyc. Nic bardziej blednego! A sila, ktora zyskalas po zakonczeniu toksycznego zwiazku oraz swiadomosc, ile osob bylo przy Tobie zeby Cie wspierac niech Ci na zawsze da poczucie, ze chciec to moc! No i jeszcze jedno angielskie przyslowie, ktore jak najbardziej ma sens w tej sytuacji: "Everything is ok in the end. If it's not ok, it's not the end." Tego sie trzymaj, to nie jest zaden koniec, to dopiero poczatek nowych mozliwosci! W pokoju w twojej podswiadomosci drzwi za bylym zamknely sie, ale otworzyly sie drugie, i nie przegap tego, co tam czeka na Ciebie! I zajmij sie soba jak najbardziej potrafisz, ucz sie jezyka, ktorego zawsze chcialas, zapisz sie na joge albo silownie. To Ty masz byc swoja najwieksza miloscia wiec traktuj siebie z najwiekszym uczuciem i szacunkiem jakie tylko w sobie masz! A jak ktos sie pojawi za tymi drzwiami jesli masz ochote, to go wpusc do siebie. Ale i tak nigdy nie zapomnij, ze to siebie masz kochac naj naj bardziej na swiecie! Wiec sie soba zaopiekuj tak, jakbys zaopiekowala sie swoja przyjaciolka, ktora bylaby w Twojej sytuacji. Na pewno nie powiedzialabys jej, ze jest do niczego i to jej wina, ze nigdy nie uda jej sie zbudowac zadnego zwiazku i ze porzesladuje ja mega pech na cale zycie. Czy nie tak wlasnie traktujesz siebie? Czemu kogos potraktowalabys lepiej, niz sama siebie? Bo na 100% cierpiacej przyjaciolce powiedzialabys "to nie twoja wina, ty jestes super, wszystko bedzie dobrze". I pewnie bys ja porzytulila i otarla jej lzy. Wiec przytul siebie, otul swoje lzy i pomysl, ze wszystko bedzie super!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość thiara
Witajcie dziewczyny, witam nową koleżankę :) Zaliczyłam z sukcesem moje małe egzaminy, ciężkie jak młot skądinąd ale się udało, i to są moje małe sukcesy, które mnie cieszą. Jak coś zaczyna człowieka radować znaczy, że powolutku idzie ku lepszemu. Mam nadzieję że uwolnię się od myśli o byłym skutecznie i całkowicie, i ten dzień będzie dla mnie najpiękniejszym ze wszystkich. Postaram się z całych sil by drugi raz tych samych błędów nie popełnić, choć może z drugiej strony nie zwiąże się już z nikim bo straciłam entuzjazm, ten czar który z łatwością wiąże ludzi, tą wiarę w bezinteresowność i dobroć człowieka.. Ale kto wie, nie zbadane są wyroki boskie ;) Z drugiej strony mam silną potrzebę bliskości (nie seksualną) drugiego dorosłego człowieka, bo dziecko zaspakaja innego rodzaju potrzeby, więcej oczekuje niż daje. Pozdrawiam Was dziewczynki :) Niech moc będzie z nami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutasek guptasek
Boże, dlaczego ten świat jest tak chory? Dlaczego my ludzie, tak strasznie komplikujemy sobie życie, wdając się w jakieś chore romanse? Dlaczego tak strasznie muszą cierpieć Ci, którzy po prostu kochają? Dlaczego to tak strasznie boli i czemu nie umiemy nie płakać, jak wszyscy dookoła mówią, że te podłe dranie nie są tego warci?! Mam już dość tego, mam dość tego stresu i zadręczania się myślami na jego temat. Tylko co mam zrobić, jak nic nie pomaga?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olgetta
Jakbym nigdy nie byla w waszej sytuacji to pewnie bym nie wiedziala o czym pisze. No ale ja nie jestem psychologiem wyuczonym tego z ksiazek, wiem to z zycia. A faceci odchodzili ode mnie juz dobrych pare razy, ostatni 2 tygodnie temu. Widze, ze masz w sobie zal i smutek. Alewlasnie poprzez zajecie sie tylko i wylacznie soba przestaniesz myslec o tym, czy pisac do niego, czy nie. Bo nawet jesli jego nie ma w twoim zyciu obecnie to wszystko jest w dalszym ciagu dla niego, kazda minuta jest poswiecona mysleniu o tym, co on robi, czemu nie chce byc z toba, czy napisac, czy nie. I w takiej sytuacji nie mozesz oderwac sie od tego, co jest naprawde raniace cie i zajac sie soba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olgetta
Lexieeeeee2 - to sie bardzo, bardzo ciesze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutasek guptasek
Ja już mam tego dość. Szkoda, że nie można ZRESETOWAĆ się tak, jak resetuje się kompa. Wszyscy mówią, zacznij żyć swoim życiem, nie myśl o nim, bo nie jest tego wart. To ja wiem, no ale co z tego, jak to samo się dzieje? Mówią, musisz być silna i dzielna, a jak to mam niby zrobić, jak ja nie jestem silna i dzielna?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutasek guptasek
Olgetta, oczywiście, że tak powinnyśmy do tego wszystkiego podchodzić, ale się tak nie da, przynajmniej na początku. Ja jakoś staram się zająć sobą, ale i tak nie potrafię o nim zapomnieć. Ciągle mnie, gdzieś myśl o nim prześladuje i choć bardzo bym chciała nie myśleć o tym wszystkim, to najzwyczajniej w świecie - nie potrafię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość thiara
Głupstasku ja nie wdałam się w romans, byłam zamężną kobietą. Byłam.. Powiem Wam tylko, że kobieta, która chce być szczęśliwa z facetem musi mieć oczy szeroko otwarte, z tyłu i z przodu by mieć jako taką pewność z jakim facetem się wiąże albo odwrotnie być jak ten nietoperz nic nie widzieć nic nie słyszeć i umieć z tym żyć. Ja nie umiałam być jak nietoperz. Wiele par się zdradza, nie szanuje i tak trwają wspólnie obok siebie. Trzeba umieć tak żyć, pomimo wszystko ale to trudne, dla mnie za bardzo. Mało jest związków które szanują siebie swoje potrzeby są wobec siebie lojalni ale takie też istnieją i mają się świetnie. Żałuję że mi się nie udało ale widocznie tak miało być. Przyznaję że w okresie narzeczeństwa pewnych spraw nie dostrzegałam zajęta pracą i wszystkim innym, nie każdy ma farta cieszyć się sobą i dogłębnie siebie nawzajem poznawać ale to ważne by przed wszelkimi ważnymi decyzjami poznać siebie na wskroś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość thiara
Z drugiej strony ja uważam że nie wolno uciekać i tłumić własnych uczuć związanych z tym co się stało. Trzeba przeżyć żałobę, roztrząsać w przyzwoitym okresie czasowym to co sie stalo (nie za długo oczywiście) by nowa wiedza dała odpowiedź i była doświadczeniem, nauką na przyszłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość thiara
I przeżywanie tego co się stało wcale nie musi oznaczać słabości. Jesteśmy ludźmi, czujemy myślimy, zwłaszcza o tym co dla nas ważne. Ja kochałam bardzo i byłoby chyba dziwne gdybym zapomniała tak od razu, zajęła się sobą i w ogóle nie myślała. Trzeba tylko nauczyć się z tymi myslami żyć tak by nie paraliżowały, by nie wpływały negatywnie na inne sprawy. Kurde jestem idealistką a to źle rokuje hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutasek guptasek
A wiecie, co mnie przeraża? To, że nie będę umiała sobie poradzić z tym wszystkim przez długi długi czas. Podobno czas goi rany, ale jak patrzę na moją kumpelę, która 2 lata temu rozstała się z chłopakiem (byli ze sobą 2 lata) i do dzisiaj nie doszła do siebie, ciągle o nim myśli i na nikogo się nie może otworzyć, to mnie to przeraża, bo ja tak nie chcę. To pewnie też jest kwestia charakteru i podejścia do sprawy, ale ona twierdzi, że już żaden nie będzie tak wspaniały jak on. No ja o swoim byłym mam nadzieję, że tak myśleć nie będę, bo prawdziwego faceta poznaje się, nie po tym jak zaczyna, tylko jak kończy i to się nie tyczy tylko seksu, ale jak widać wszystkiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×