Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

nadziejamyszki

termin GRUDZIEŃ 2008 - cz.2

Polecane posty

Hej Wpadlam sie tylko przywitac-padam na twarz,ale było suuuper!! Cari witaj niewierna:)) Mea znowu cos kupujesz??:-P Goniu tez mam jazdy z wyjazdami w długa droge autem-moje dzieci chyba nigdy nigdzie daleko nie pojadą:-O Misty rano z wódką??masz łeb;-)) Kessi super,ze paszporty dotarły:)) Pia Wy dzis wracacie?? Jakos tak byle jak poczytalam,ale nadrobie-mam tyle prania,ze nie wiem kiedy to wyschnie:((Pogoda nam dopisala,non stop plaża,słonce+woda,kajaki itd,Zoska super grzeczna-z wody nie wychodziła,Wiki namiętnie wędkowała+woda+kajaki,duuuzo grilla było+piwko,a snu jak na lekarstwo-spalam w sumie kilka godzin...nie moge zasnąc w nowym miejscu i bylo gorąco w domku,a okna pozamykane,bo..komary(jedyna zmora tego urlopu)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ sorki kochane ale latam na zakupy do lekarzy i pakuje sie i juz mam coraz wiekszego stresa :P nie nadrabiam nawet dopiero jak odetchne po spakowaniu :) buzka jeszcze wpadne sie pozegnac ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie wieczornie Babeczki;-) Mamunia>> właśnie miałam Cię przywoływać:-P ale super że Wam ten wyjazd wypali i POGODA też bo w tym roku to trzeba poprostu trafić z pogodą:-) i dziewczyny super skorzystały:-) i mam nadzieję że Ty też podładowałaś akumulatory i nie będziesz miewała smutków 🌼 Gumi>>mi się wydaje że stół będzie pasował ciemny ale TY chyba najlepiej widzisz to sama no i powodzenia bo szkoda że tej Ikei nie masz tak blisko ale wierzę że szybko znajdziesz bo Ty przebojowa babeczka:-)może Ania na stomatologię uderzy:-P Izu>> ja też się boję mojego wyjazdu z Wojtusiem i moimi rodzicami że mu się pozmienia i będzie łobuziak...ale myślę że Kubuś szybko wróci do normy:-) Kessi>> to już chyba tuż tuż do odlotu:-) super i pomachaj nam:-) Dzieczyny mam pytanie do mam które mają chłopczyków albo coś słyszały chodzi o temat siusiaka:-P bo my właśnie jesteśmy po tzw odklejaniu/dciągnięciu tej skórki, naszczęscie obyło się bez zabiegu ale pani doktor takimi sterylnymi, tępymi nożyczkami mu to odciągnęła i kazała co jakiś czas odciągać że podobno jak nie będziemy tak robić to zrośnie się spowrotem:-( wiecie co ja jestem chora bo moje dziecko jak idziemy się kąpać wieczorkiem to mówi "dzisiaj nie robimy siusiaka, dzisiaj nie robimy....itd w kółko:-( a jak już stwierdzimy z mężem że już w danym dniu wypada to płacz okrutny i różne okrzyki:-( dobrze że nie mamy sąsiadów za blisko:-P Jak któraś ma jakieś doświadczenie to napiszcie prosze:-) wiem że Krzyś - Asik miał coś tam ale nie pamiętam jak to było... sorki że taki siusiakowy temat ale kurcze sie martwię:-P uciekam się wykąpac a jeszcze wpadnę przed spaniem Wam pomachać:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to macham Wam na dobranoc wiecie co daję Wam czas do września:-D proszę pisać mi tu więcej:-) a ja mam już lipiec za sobą i za chwilę połowa sierpnia a jakoś dziwnie mam wrażenie że czas przecieka przez palce i mało się czuję wypoczęta, a czasami mam wrażenie że odpoczywać to poprostu trzeba potrafić:-P Buźaki wieczorne ja jutro mam sobotę pracującą:-P więc poodpoczywajcie za mnie:-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cari - ja Ci tylko szybko odpiszę, bo nie mam czasu na dłuższego posta. Krzyś miał odciąganego siusiaka jak miał około roczku. Potem przez 2 dni miał opory przed siusianiem, chyba go szczypało. I od tamtego czasu faktycznie podczas mycia odciągamy skórkę co 2 dni, w ogóle się nie buntuje. Ale to dlatego, że miał zabieg jak był malutki i nie do końca kumał. A teraz mycie siusiaka jest dla niego normalną czynnością podczas kąpieli. Mam nadzieję, że u Was szybko się poprawi i strachy miną. Pocieszę Cię, że u nas za to codziennie jest "a tata będzie myć włoski?" - i codziennie giga-histeria, jakbyśmy go ze skóry obdzierali. Bo woda mu wpływa do oczu. Ehhhh .... Pozdrawiam cieplutko 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ jutro o tej porze juz bede nad Polska :) ciesze sie bardzo bo zapowiada sie znowu 2 lata bez odwiedzin wiec juz na zapas sie ciesze :) wyszlo na to ze Adasiowi nie sluzy domowe jedzonko bo po sloiczzkach nie zwraca i jakos chetniej je :( no to odmiana po dziewczynkach na domowym jedzonku. Nakupilam teraz sloiczkow i nowy blender lepszy niz tamten zepsuty wiec mam nadzieje rozmiazdzy jedzonko na miazge i moj krolewicz raczy jesc mamine obiadki. 1 walizka spakowana i mimo ze nie wcisne juz nawet igly to wagowo jeszcze 4 kg moge :P reszta to juz pikus wiec biore wiecej niz powinnam bo luz w walizkach bedzie hahaha no dobra spadam obiad robic bo wczoraj bez obiadu dzieci caly dzien jadly parowki na przemian z paczkami :o przedwczoraj McDonald a my kebaby tak wiec dzis rosolek i ziemniaki i udka z jakas surowka no to spadam jeszcze uspic Adasia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny dziękuję za słowa otuchy odnośnie mojej sytuacji w pracy. Już mi lepiej, sama oswoiłam się z myślą o reakcji dyrektorki i teraz uznałam, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Planowałam ciążę bardziej na początek roku szkolnego niż końcówkę poprzedniego, ale teraz wiem, że z moim obecnym samopoczuciem nie byłabym w stanie pracować normalnie. Dlatego pewnie męczę się przez wakacje, a od września samopoczucie moje ulegnie niesamowitej poprawie:D Cari >> świetnie się czyta, jak spełniasz swoje marzenia, fajnie, że masz teraz więcej czasu;) No, a moje samopoczucie jak wyżej napisałam nadal bez zmian, czyli nieustający kac:o Mimo to waga idzie w górę, bo jak coś żuję to nieco mi lepiej. Nie jest mi tylko lepiej jak wchodzę na wagę:o Niech już przyjdzie jesień (proszę nie strzelać!!!), bo przy takiej duchocie mogę tylko leżeć i co najwyżej oddychać, więcej nie jestem z siebie wykrzesać ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ Holly- sto lat kochana, zdrowka, szczescia, spelnienia marzen, pociechy z chlopakow i duzo, duzo zdrowka i zero bolu pleckow🌼 🌼 Asik-u nas tez Kubus nie lubi mycia glowy bo woda leci do oczu i mysle nad kupnem takiego ronda: http://allegro.pl/rondo-kapielowe-daszek-kapielowy-do-mycia-glowy-3w-i1741211430.html Kessi- ciesze sie razem z Toba, ze lecicie:D wypocznij kochana ile tylko sie da. Mamuniu- super, ze wakacje udane, fotki super, jak nazwya sie ta miejscowsc w kt byliscie - widoki piekne:) Cari- u nas jeszcze do konca nie schodzi i mam nadzieje, ze obedzie sie bez zabiegu. Gumiago, Mea- po poludniu wybieram sie do miasta dajcie znac czy kupic wam te czapki i jesli tak to z tym misiem czy z kotkiem?:) u nas pogoda do bani, na moment wyszlo slonce a teraz leje i leje.mam nadzieje, ze potem sie pogoda poprawi zeby plac zabaw zaliczyc. a dzis zrobilam krokiety z warzywkami i kurczakiem pychaaa:) jakby kto chcial to napisze: smazymy nalesniki do tego potrzebny nam farsz: - 4 marchewki - 3 pietruszki - 1 cebula - 3 filety z kurczaka - ser zolty kurczak b. drobno kroimy i podsamazamy potem do tego dodajemy cebulke i tez smazymy. odzielnie podsmazamy starta na grubych oczkach, potem zalewmy odrobina owdy i dusimy do miekkosci. jak juz jest gotowe mieszamy razem z kurczkiem i dodajemy keczupu tak, zeby zrobila nam sie papkowata konsytencja. zawiajamy farsz w nalesniki, sypiemy zoltym serem i na moment do piekarnika az ser sie rozpusci.i gotowe:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to ja sie kochane zegnam na 2 tygodnie bo watpie ze bede miala czas zajrzec do was :( Meaaa - jesli 10ty jest dla Ciebie ok to do zobaczenia popoludniu napisz mi tylko o ktorej bylabys :) no i moge miec niespodzianke hihih odezwij sie na fb Myszko - do zobaczonka - nnie moge sie doczekac :) Holly - jesli zajrzysz to wszystkiego naj a jak nie tu to na fb tez zyczylam 🌼 Amorku mam nadzieje ze uda nam sie spotkac po powrocie z wakacji :) i nas w koncu odwiedzicie ;) No to kochane buziole dla Was ja juz spadam tylko nie napiszcie za duzo 👄 dla kazdej z osobna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka:-) Holly>> Kochaniutka wszystko Naj naj spóźnione ale szczere...aby chłopaki były grzeczne i dobre a Twoje plecki jak nowe:-P O Kessi to pewnie już w Polsce:-) Amorku>> u nas też tak trochę schodziła to skórka ale to ciężko porównywać...a komentować Wasze zdjęcia tzn Was na zdjęciach to przyjemność;-) jesteście uroczy:-) Asik>> bardzo dziękuję Ci że napisałaś o tym siusiaku Krzysiowym:-) wiesz że u nas też już lepiej:-) wielkie dzięki bo domyślam się że nie narzekasz teraz na nadmiar czasu 🌼 a my po super weekendzie:-) w sobotę po pracy bawiliśmy się pod domem bo już tego dnia nie zostało zawiele ale zawsze to jakieś gilgotki na kocu na trawce:-) a dzisiaj pod kościołem na mszy Wojtuś był bardzo grzeczny więc potem były super lody:-P a potem myśleliśmy o zoo ale zwyciężył basen pod domem:-) tak się fajnie Wojtuś bawił z naszą suńką i ja też skorzystałam:-P a po obiadku pojechaliśmy na rowerach na wycieczkę tak że padam bo w tym roku bylismy chyba 3 raz na rowerach:-P Buziaki dla Wszystkich i mam nadzieję ze z nowymn tygodniem to nas tutaj przybędzie:-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Macham Wam z poranną kawką mam nadzieję że jak zacznę tydzień to nie będzie pechowo i nie wystraszę wszystkich:-P śmiać mi się chciało dzisiaj w nocy z Wojtaśka bo po ostatniej wpadce siuśkowej stwierdziłam że jak będę go wieczorem przykrywała i poprawiała przed moim pójściem spać to pytam go czy chce siusiu??? dwa dni temu pytałam chyba 3 razy aż w końcu głośno i wyraźnie powiedział NIE!:-) a dzisiaj na śpiocha sikał na nonia:-) śmieszny taki śpiący szkrab na nońku-oczywiście podtrzymywany;-) pozdrawiam gorąco:-) no i wyłazić dżdżownice - jak to mówi Mamunia;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam z rana !!! Cari moja Andzia to artycha, ostatnio trenuje fryzjerkę , moja babcia dała jej się czesać i ta ją tak wytarmosiła że rozczesała loki ( babcia pewno całą noc na wałkach spała :-p) potem wzięła nożyczki i mówi że trzeba obciąć, bo grzywka za długa:-) Kessi bawcie się dobrze :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Kessi jakby co to witaj w Pl:)) Cari ja jakos nie moge sie przełamc i kłasc małej bez pampersa... Gumiaga no to masz fryzjerkę w domu:)) Ja juz zaczynam spisywac rzeczy potzrebne do przedszkola i tak sobie wymóżdżyłam,ze kupie te podkłady pod pupe-jak sie małej zdarzy siuśnąc w czasie drzemki to nie na posciel,a na podkład. Jakos nie mogę sobie wyobrazic jej w przedszkolu.... Wiki miała miec dzis trening,bo 27 zawody maja,ale odwołali,bo od rana burza straszna:-P Lato jak diabli:-P Wczoraj bylismy na grzybach-całe wiadro nazbieraliśmy:))sezon rozpoczęty!!!! Pia pomachaj chociaż:))pewnie pranie za praniem robisz??? Mea super fotki:))Dziekuję za miłe komentarze:)) Miałam dzis tyle spraw pozałatwiac,a siedzimy w domu przez tą pogodę:-O Zosia mówi ryba-yba:)) No i dialog z nią: ja:Kochanie jestes Zosia? Zosia:nie ja:tak!jestes Zosia. Zosia:nie!!!!nie!!!Niunia!!!:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny:) Holly spoznione zyczenia, milosci, szczescia i spelnienia marzen, zeby dzieciaczki rosly zdrowo i tylko radosci dawaly :) A u nas mlyn na maksa. W czwartek juz siostra meza leci wiec bedziemy sie szkolic na nowo. Dzisiaj pierwszy raz odwazylam sie polozyc Kube spac w nocy bez pampersa. Nie chcial sie wysikac przed snem i o 1.20 mielismy powodz w lozku. Nastawilam sobie budzik na 1.30 wiec 10 minut sie spoznilam zeby go wysadzic siku;/ No i o 4 chcialm ale zaczol plakac ze nie chce i sie wybudzil i tatus musial ukochac do spania spowrotem i do tej pory jeszcze nie sikal. Nie wiem czy nam sie uda, dalam nam tydzien jak nie zalapie ze w nocy sie nie robi siusiu albo trzeba wolac ze chce to mu zaloze spowrotem. Ciezej mamy o tyle ze on strasznie duzo sikal w nocy i rano pampers mokry na maksa. Co do siusiaka:p to Kuba sam sobie sciaga w wannie. Inny problem ze on sie strasznie zaczol nim "bawic''. I siedzi sam i mowi ooo mamo patrz am duziegooo, a za chwile ooo juz jest malutki. Amorku ale wam fajnie w tej pl nie dziwie sie ze tak tesknicie i chcecie tak mocno wracac:) Oby Wam sie udalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie:) Wróciliśmy cali i zdrowi po naszych pseudo - wakacjach:) Było super! Pogoda dopisała, a zapowiadali deszcz:) Świeciło słoneczko, dzieci wspaniale zniosły podróż, były bardzo grzeczne w hotelu, nie grymasiły podczas pieszych wycieczek i w ogóle wszystko było idealnie...prawie wszystko...bo podczas tego wyjazdu uświadomiłam sobie, a raczej przypomniałam, o czym ja naprawdę w życiu zawsze marzyłam i o czym marzę. Ale od początku... Mój mąż został wychowany w rodzinie,w której zawsze się oszczędzało. Nie wolno było oglądać telewizji (tylko dobranocka i wiadomości), nie wolno było świecić bez potrzeby światła, ubrania kupowało na targu u wietnamczyka, uprawiało się pole i hodowało zwierzęta żeby zaoszczędzić na jedzeniu itd. żeby były pieniądze na wybudowanie domu. Żyli skromnie, czasem nawet biednie. jak skończyli dom, to oszczędzali żeby go wykończyć, potem, żeby zrobić piękny ogród, potem oszczędzali żeby wyremontować to, co przez lata zdążyło się już zniszczyć. I tak + rzez całe życie. w rezultacie mąż nigdy nigdzie nie był i nic nie widział, bo wyjazdy czy wycieczki były zbędnym wydatkiem. Mnie od małego dziecka rodzice wpajali zasadę - "Prawdziwym bogactwem nie jest to, co posiadamy, ale to, co mamy w sercach. A żeby nasze serce było wrażliwe i bogate, należy podróżować, poznawać nowe kultury, nowych ludzi, uczyć się tolerancji i życzliwości". Nigdy nie zaznałam biedy. Mama z tatą ciężko pracowali na swój dom, i wybudowali go . Nie jest on jakiś super wielki i nowoczesny, ale odkąd pamiętam niczego w nim nie brakowało, zawsze było czysto choć raczej skromnie. Moi rodzice gdy mieli wybierać między wyprawą do Turcji, a nowym kompletem wypoczynkowym, wybrali Turcję, a że stary komplet był do niczego, więc kupili używany w holenderskim sklepie. Wyglądał przyzwoicie, a na wyprawę do Turcji starczyło. Mój tata jest baaardzo oszczędny w porównaniu z moją mamą, ale nigdy nie żałował pieniędzy na podróże. Zjeździli prawie całą Polskę i Europę. Teraz ukochali sobie Chorwację i jeżdżą do niej co rok, bo tam im najbardziej pasuje. Mnie również zabierali w wiele miejsc - Austria, kilka razy Węgry, kilka razy Chorwacja, Włochy, Słowacja, Czechy, Bośnia i Hercegowina, Czarnogóra, Niemcy i mnóstwo ciekawych miejsc w Polsce. Co weekend gdzies jeździliśmy. Choćby na Babią Górę czy nad okoliczne jeziorka. Co wakacje gdzieś wyjeżdżaliśmy - to nad polskie morze, to nad jeziora, to za granicę... Kiedy zaczęłam spotykać się z moim ówczesnym mężem zaraziłam go podróżami. Schodziliśmy spory kawałek Tatr polskich i słowackich, Zwiedzaliśmy urocze miasteczka słowackie, wyjechaliśmy do Bośni i do Chorwacji. Każdy grosik odkładaliśmy na mniejsze lub większe wyjazdy. Potem wzięliśmy ślub i już nigdzie nie jeździliśmy...pierwsze - ciąża - wiadomo, ciężko chodzić, itd. Potem dzieci były malutkie i to było przeszkodą (w mniemaniu mojego męża).Moje bielactwo (nie mogę przebywać w słońcu. A teraz kiedy dzieci , jak widać wspaniale bawią się podczas wycieczek, kiedy nie jestem w ciąży, a nowa pani dermatolog uważa , że wystarczy krem bloker 50+ i jasne zwiewne ubranie i mogę jechac choćby na Majorkę i kiedy moglibyśmy gdzieś wyjechać okazuje się, że nasze cele i marzenia się rozchodzą....Głównym marzeniem mojego męża jest DOM. Mało tego. Ja uwierzyłam,że to tez moje największe marzenie. Chciałabym mieć własny kąt na ziemi, ale jeśli zadano by nam pytanie " Czy wolisz mieć piękny dom, ale nigdzie nie jeździć, czy nie mieć pięknego domu, ale pokazać dzieciom świat i uczyć ich wrażliwości na inne kultury i na innych ludzi, mój mąż bez wahania wybrałby pierwszy wariant, a ja drugi". Na szczęście nikt nam takiego ultimatum nie stawia. Można przecież to pogodzić! Moim rodzicom i wielu rodzinom się to udaje. Choćby siostrze męża! Ona uważa , że rodzice nie pokazali jej ani kawałka świata, ale ona nie zrobi tego swojemu dziecku. Woli przez cały rok ciułać, ale wyjechać na wakacje z mężem i synkiem. Przecież można budować dom, a wyjechać choćby na tydzień jeden raz w roku całą rodziną, czy wybrać się na weekend tu czy tam. Owszem, może budowa przeciągnie sie wtedy w czasie, ale przecież mamy gdzie mieszkać, nikt nas nie wygania. Niestety mój mąż ma inne zdanie. Twierdzi, że woli jeść suchy chleb, nie ruszać sie nigdzie, byleby sie szybciej wybudować. jest wściekły, jak kupię sobie ciuch (za swoje pieniądze) zamiast odłożyć na pustaki. On uważa, że będziemy podróżować jak skończymy budowę - za 5, 10, 15 lat? nie wiem.Do tej pory się na to godziłam. Twierdziłam, że najważniejsze żebyśmy byli osobno, bo wszelkie nasze konflikty biorą się z mieszkania pod jednym dachem z rodzicami. Było mi bardzo przykro, nieraz płakałam w poduszkę, że nasi znajomi jeżdżą sobie po świecie a my musimy oszczędzać, ale nic nie mówiłam.Podczas tego weekendu nabrałam wigoru, potrafiłam rozryczeć się na szczycie góry, bo nie mogłam nadziwić się, że świat jest taki piękny i nie ogranicza się do widoku z okna. Przypomniały mi się emocje, jakie mi towarzyszyły wiele lat temu, kiedy jako mała dziewczynka pierwszy raz zobaczyłam morze (miałam może 3 lata, ale ja to pamiętam!!!!), jak dzieliłam się cukierkami z małymi dziećmi nad jeziorem, jak jako młoda dziewczyna słuchałam dalmatyńskiej muzyki, jak widziałam pola minowe w Bośni, dziury po kulach w Sarajewie, ale też jak spędzałam całe noce na plaży we Włoszech czy Chorwacji, jak pierwszy raz weszłam do meczetu czy rozmawiałam z muzułmaninem. To wszystko nauczyło mnie pokory, tolerancji, otwartości i wdzięczności. A ten wyjazd uświadomił mi , że ja nie chcę pozbawiać tego wszystkiego siebie i dzieci!! Ta różnica między mną a mężem jest bardzo duża.Przecież to chodzi o nasze marzenia, które są zupełnie odmienne. i o nasze dzieci - o sposób ich wychowania. Jak mamy się zgadzać , jak mamy zupełnie odmienne cele??? Próbowałam z nim o tym porozmawiać, że trzeba zawrzeć jakiś kompromis, ale on nie chce o tym słyszeć. Twierdzi, że lubi podróże, ale nie uważa że służą jeszcze czemu innemu, jak tylko czystej przyjemności. Twierdzi, że on się wychował bez podróży i nasze dzieci też się bez nich obejdą. Będziemy podróżować, jak dom będzie gotowy, bo przecież to NASZE marzenie. Mówię mu : A co jeśli zbudujemy dom i okaże się, że ja albo Ty masz raka, że któreś z naszych dzieci jest chore??? Albo jeszcze coś gorszego? " Na co nam wtedy piękny dom, samochód? Nie uważam, że mamy go nie budować. Ale nie za wszelką cenę! Można pogodzić przecież budowę i podróże... Myślę, że to bierze się z omiennego wychowania. Do tej pory jak jedziemy do teściów to Piotrek mówi "Nie mów moim rodzicom, że byliśmy w Krakowie - co oni sobie o nas pomyślą, że trwonimy niepotrzebnie pieniądze". Szanuję i podziwiam moich teściów za oszczędność, skromność itd., ale ja nie chcę tak żyć. Wiele raz miałam poczucie winy, że kupiłam sibie bluzkę, czy buty, ale nigdy nie żałowałam pieniędzy wydanych na jakąś wycieczkę. Moje dzieci podczas tego weekendu były jak zaczarowane. Płakać mi się chciało, jak dziękowały moim rodzicom za te "wakacje" (bo to moi rodzice ufundowali nam ten pobyt - gdyby nie to mój ślubny pewnie by nawet tam nas nie zabrał), jak chłonęli widoki, jak piszczeli na basenie (pierwszy raz w życiu kąpali się w basenie), jak dziś opowiadają z przejęciem prababci o tym, co widzieli. Kocham męża, ale ta różnica wydaje mi się nie do przejścia. Zwłaszcza , że coraz częściej czuje się, że to ja więcej poświęciłam dla tego związku... Przepraszam, za ten długi post, ale musiałam wylać swoje żale przed wami, bo może wy spojrzycie na to obiektywnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fajnie jak jest nas więcej;) Holly >> ja też przyłączam się do życzeń, mimo że odrobinę spóźnionych. Spełnienia marzeń, radości z dzieciaków i tylko dobrych chwil z mężem;) Cari >> przyciągasz dziewczyny:D Mamunia >> u nas też sezon grzybowy otwarty, mąż codziennie jak wychodzi do lasu wieczorem z psem to wraca z grzybami, tak więc suszymy i robimy sosy. Mój mąż początkowo jak się tylko grzyby pojawiają to zbiera wszystkie jadalne, ale jak jest ich już więcej to zaczyna wybrzydzać i np. teraz to poluje tylko na prawdziwki:p Goniu >> własny domek to fajna rzecz, ale z tymi marzeniami to masz rację. Moim marzeniem dom nie był, a męża tak. Ja nadal nie potrafię się nim cieszyć i praktycznie wszystkie nasze kłótnie dotyczą domu, pewnie dlatego, że nie był on naszym wspólnym marzeniem, i to co mojego męża cieszy, mnie denerwuje. On twierdzi, że ja mam tylko wymagania, a ja juz na początku określiłam swoje oczekiwania co do stanu domu, w którym mogę zamieszkać, a że do dzisiaj takiego stanu nie ma t o krew mnie zalewa. Poza tym też wnerwia mnie, że coraz częściej muszę wybierać pomiędzy zakupami "na dom", a innymi z domem nie związanymi. Gdybym miała jeszcze raz wybierać to twardo obstawałabym przy zamianie mieszkania na większe, a co za tym idzie obniżyłoby to koszty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobry! ;) weekend minął za szybko :( a faajnie było. wczoraj bylismy u siostry mego męża, mają półrocznego wyżła ;) ukochał Naduśkę bardzo ;) chociaż ciapek taki, ze pare razy przez niego leżała, bo waży juz 30 kg a dalej jest nieporadnym ciamajdą ;) Kessi - do zobaczenia 10 tego. może na 17 stą? tam gdzie pisałysmy w Zabrzu? mam nadzieje, ze zajrzysz bo i na fb cie nie widze :( Goniu - nie wiem co doradzic :( ja myślę tak jak ty i twoi rodzice... największe bogactwo ma się w sobie i dla mnie najwieksza wartość ma to co przeżyjemy, a nie to co posiadamy... pewnie, że moglibysmy już się zacząć budować... ale obniżyło by to o sporo nasza stope życiową i nie moglibysmy sobie pozwolić na wiele rzeczy z których teraz korzystamy w tym równiez na wakacje. a kiedy mamy korzystac z życia jak nie teraz kiedy mamy siłę i chęci? na emeryturze? a kto wie czy ja dozyję do emerytury... ;) więc wolę powoli powoli zbierać na realizację planów budowlanych, bez uszczerbku na codziennym życiu. szkoda, że nie dogadujecie się z mężem. nie wiem czy można zmienić człowieka który został tak wychowany... moi rodzice są tacy. nigdy nie chciałam żyć jak oni. nic im niepotrzebne! komputer niepotrzebny! doprosiłam sie dopiero na studiach jak potrzebowałam prace zaliczeniowe pisać. kupili komputer - oczywiście internetu nie założyli bo to zbędny wydatek - więc miałam komputer bez internetu :D :D podczas gdy moi koledzy korzystali z tej skarbnicy wiedzy i internetowych publikacji ja biegałam po bibliotekach i szukałam materiałów do pracy :o nie chce nawet liczyć godzin ile tam spędziłam... aaaa i jest rok 2011 a moi rodzice mają 4 kanały w TV :D :D :D bo PO CO IM KABLÓWKA!!! :D kasy nigdy im nie brakowało a nigdy niczego nie mieli. nigdy nie pojechali za granicę chociaż ojciec ma górnicza emeryturę i ich stac. ich pieniądze zawsze się jakoś bezmyślnie rozpływają i nic z nich nie mają... a wiecznie im na cos żal wydać :P spróbuj moze delikatnie gadać, ale nie oczekuj efektów od razu. moze powoli powoli.... moze cos pęknie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki dziewczyny...ja mam tak, że jak napiszę cos co mnie gryzie to czasem pisząc wymyślam, co by tu z danym problemem zrobić, może dlatego pisałam w życiu pamietniki:P Nie zrezygnuje z marzeń, nie ma bata. Ja swoje pieniądze będę odkładać na podróże. Do tej pory dokładałam swoje oszczędności do budżetu "budowy". Teraz to, co mi zostanie będę odkładać do koperty "wakacje". I jeżeli on nie chce jeździć to będę jeździć sama z dziećmi. Może w końcu przejrzy na oczy i zrozumie, że może stać sie tak, że w swoim nowym, pięknym, przestronnym domu, z wielkim ogrodem nie będzie miał z kim zamieszkać. Może zmieni podejście i ustali priorytety - czy ważniejszy jest dom, czy rodzina...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ Kubus zasypia. obiad gotowy, pranie sie suszy:)takze mam chwilke:) weekend u nas deszczowy,takze ze spacerow nici ale za to zaliczylismy "malpi gaj":) Mea- fotki super, piekny psiak:D uwielbiam patrzec jak dzieci bawia sie ze zwierzakami i ile maja przy tym radosci. Goniu- ja uwazam tak jak Ty, ze nie wolno robic "cos" za wszelka cene. realizacja marzen-realizacją ale przy tym trzeba "zyc" umiec zyc, korzystac z zycia a nie po trupach do celu, nie kupie sobie tego czy owego, nie kupie tego dziecku bo na cegly trzeba zbierac, nie pojade, nie zobacze.potem zdobyty cel z takimi wyrzeczeniami juz tak nie cieszy. naszym marzeniem z mezem jest miec swoj wymarzony domek ale przy tym i chcemy i korzystamy z wakacji. tez moglibysmy tylko zbierac i zbierac i zapomniec o wyjezdach na wakacje do cieplych krajow czy na wakacje do Polski. ale chcemy zeby nasze dziecko znalo dziadkow,ciocie itd jezdzilo,poznawalo swiat, zebysmy mieli wspolne wspomnienia ze spedzonych razem wakacji.zreszta takie wyjazdy, wypady weekendowe pozwalaja czlowiekowi oderwac sie od rzeczywistosci, naladowac akumulatory a przy tym wzbogacaja nas duchowo.pewnie, ze chcielibysmy jak najszybiej ukonczyc nasza budowe ale nie za wszelka cene. i tak jak Mea powtorze, odkladanie" na potem" nie jest dobre bo kto wie czy bede miala sily czy dozyje zeby bylo to potem. przypomniala mi sie historia mojej kolezanki. bylysmy w podstawowoce kiedy jej mama zaeczla jezdzic do Niemiec do pracy. siedziala tam miesiac, 2 mce potem 2 tyg w pl i tak mniej wiecej, bo zbierali na dom i budowali. i tak jezdzila,jezdzila ze do domu nie zdazyli sie wprowadzic, dom stoi ukonczony a dziewczyny dorosly, zalozyly swoje rodziny, a ich mama przez caly ich okres dorastania byla jak przeciag w ich zyciu, smutne to. malymi kroczkami dzialaj i moze uda sie meza naprostowac choc to moze trwac jak cale swoje zycie byl tak wychowany ale trzeba miec nadzieje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka..... jestem juz od prawie tygodnia ale ciagle mi nie po drodze na Forum. Pogode mielismy jak wszedzie tego roku ale ja nie wzielam nawet z soba stojow kapielowych za to gumowce i peleryny wiec bylismy zabezpieczeni i udalo sie nam dobrze wykorzystac czas. Wzielismy z soba przyjaciolke Julki, wiec jedno dziecko mialam z glowy bo pannice byly zajete soba. Nina jest niemka i w domu powiedziala, ze na wakacje chce juz tylko jezdzic do Polski. Goniu - doskonale rozumie o czym mowisz bo jeszcze jak mieszkalam w PL to zawsze powtarzalam, ze nie zazdroszcze ludzia na zachodzie ich bogactwa tylko tego, ze moga sie swobodnie poruszac po swiecie - to byly jeszcze czasy zelaznej kurtyny - i do dzisiaj jak tylko mozemy to gdzies wyjezdzamy. Na szczescie dobralismy sie z mezem pod tym wzgledem. Jednak nie bede ukrywac, ze rozumie tez Twojego meza - nikt mu nie pokazal, ze mozna inaczej, w dodatku on mieszka u tesciow i pewnie przez ta ma jeszcze wieksze parcie na wlasny kat. Zrobilabym dokladnie tak jak piszesz - oszczedzala na wakacje dla siebie i dzieci w nadzieji, ze kiedys sie sam przekona. Powiem Ci, ze to nie zadkosc, ze ludzie jedza osobno , albo w inne miejsca - trzeba sie tylko dogadac, zeby pozniej nie bylo zbednych fochow. Nasi znajomi jezdza tak, ze on do Szwecji - na odludziu lowi ryby a ona na Majorke- ramba-samba od nocy do rana. Poza tym sa bardzo zgodnym malzenstwem. Kimizi - wkurzyla mnie postawa Twojej dyrektorki, ale spodobalo jak sobie wytlumaczylas, ze nic sie nie dzieje bez przyczyny, a i tak jestem pewna, ze dyrektorce do wrzesnia przejda dasy. Nawet nie wiesz jak wyje ze smiechu, ze Twoj maz chodzi do lasu na p-r-a-w-d-z-i-w-k-i a cenzura zrobila z nich d-z-i-w-k-i :-) :-) :-) meaaa - na wczasach kazdego dnia myslalam o Tobie przy okazji szukania na dzieciach i nas kleszczow. Mialam z soba lupe i komplet pincet na wszelki wypadek ale niczego nie wyszukalam. Dobrze, ze jestes tak spostrzegawcza i zauwazylas u siebie. Holly - gdzie sie podziewasz ??? Wszystkiego najlepszego, zdrowia , spokoju i zruzumienia, zeby sie wszystko u Ciebie wygladzilo..... Amorku - swietna ta czapka , podoba mi sie, ze sa w niej uszy zakryte i nie trzeba wiazac pod szyja. Gdyby Ci nie sprawilo klopotu przy jakiejs okazji, gbyby jeszcze byly to ja bym bardzo Cie o nia prosila. Pieniazki za czapke i przesylke wyslalabym na Twoje konto , albo moze kogos z Twojej rodziny w PL ? Kessi - mam nadzieje, ze macie spokojna podroz za soba i bedziecie mieli wspaniale wakacje ! Udanego spotkania z dziewczynami. O Pascalu nie pisze bo czort straszny - ma szczescie, ze jest ostatnim dzieckiem bo jako pierwszy bylby na pewno jedynakiem - sil by mi zabraklo na kolejne. Z drugiej strony zadne sie tak do mnie nie tulilo i nie okazywalo milosci jak on, wiec mam rekompensate. Pozdrawiam Was wszystkie serdecznie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dorzuciłam kilka zdjęć z wyprawy do galeryjki:) Pia :) Dobrze Cię widzieć:D Ty to zawsze coś mądrego powiesz:) Mam nadzieję, że naładowałaś akumulatorki u nas w PL :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Starszak wzial maluchy na lody to mam troche czasu. Jak sie wakacje zaczna - otworza szkole i zlobek - to zrobie trzy krzyze. Jutro zapowiedzialam, ze wychodze z domu i mnie kij obchodzi jak sobie poradza ( ha, ale obiad juz mam na jutro ugotowany, pranie zrobione do przodu, inne poprasowane, zeby sie maz nie przemeczyl - ja to sie nigdy nie naucze :-( ) . Goniu - przeciez ja napisalam dokladnie to samo na co juz sama wpadlas....:-) A wiesz, ze jak czytalam przed Twoim wyjazdem jak bardzo zamartwiasz sie podroza i jakie masz schizy to wolalam siedziec po cichu, bo tez mi zawsze odwala. Az boje sie napisac, ze najgorsze jeszcze przed Toba.....jak chlopaki zrobia prawo jazdy :-( Otulona - scislo mnie w gardle jak poczytalam..... Gumi_Aga - szybko uporalas sie z remontem a jesli chodzi o wyposazenie to chyba bym szukala w internecie bo u Was faktycznie nie masz zbyt duzego wyboru. Chyba nie pisalam ale zalano nam gabinet. To juz jakies 3 tyg. temu i przez ten caly czas mielismy zamontowane pompy ssajace wode ze scian. Jak je montowali to wizualnie sciany wygladaly juz na suche a i tak kazdego dnia zbierala sie w pojemniku woda. Tak mysle sobie czy u Ciebie byly sciany na pewno juz suche ? Pomierzyl to ktos ? mamuniu - ciesze sie, ze udal sie Wam urlop, ciekawa jestem w jaka pojechalas okolice ? Samo Wdzydze bylo urokliwe ale na chwile i bylismy duzo w drodze. Byly ktoras z Was w Szymbarku w domu co stoi na dachu ? Fajne przezycie. Izu - dzieci tak szybko sie przyzwyczajaja, ze wierze ze masz problem po pobycie w PL jesli dziadki rozpuszczaja Kubusia. Moj maz dla swojej wygody w czasie urlopu bral ksiazke i kladl sie z Pascalem, zeby niby go uspac a tak na prawde zeby miec swiety spokoj. Oczywiscie teraz jak ksiazke przeczytal ani mu sie sni klasc z malym a tym bardziej mnie i Pascal dostaje szalu, ze ma sam zasypiac aczkolwiek do tej pory nie bylo problemu... Cari - fajnie, ze wakacje spedzasz z nami .....:-) Cos mi sie kojarzy ale nie jestem pewna- Twoje chlopaki maja oba na imie Wojtki ? Z siusiakiem nie podpowiem za bardzo bo u mnie Pascal wzial sprawe w swoje rece i co jakis czas sobie go sam pociagnie ( brzydok jeden ale lekarka mowi, ze tak wlasnie jest poprawnie :-P )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ witam sie wieczornie :) komu winka??:) Pia- zaden to klopot,:) ja to mam chorobe na nexta i na kupowanie, jakis odwyk chyba mi potzrebny:P jutro sie tam przejde i kupie. wyslij mi tylko swoj adres na jaki mam wyslac:) to komu jeszcze czapki?:) po poludniu jak maz wrocil z pracy pojechalismy na plac zabaw. pogoda sie fajna zrobila to szkoda bylo nie skorzystac. Kubus wyszalal sie. i jak wracalismy kurcze walnalby w nas gosciu. jechalismy glowna a on rozpedzony z podparzadkowanej prosto na nas... tylko dzieki refleksowi mojego meza obylo sie bez kraksy, bo odskoczyl szybko na prawy pas. wiecie co doslownie w ulamkach sekund widzialam to wszytsko jak w zwolnionym tempie:O i zalapalam schize co jakby nam sie cos stalo, co z Kubusiem? nienawidze wariatow drogowych!!!uffffff... a potem chlopaki jeszcze poszly pograc w pilke pod dom ja zrobilam kolacje, potem kapanie, czytanie oczywscie o traktorach, kombajnach i zasnal kruszynek sam w swoim lozku:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka:) Witajcie Kochane :) dziekuję za zyczenia :) Strasznie mnie zatwardziło z tym pisaniem :(sorki ....:( Martwia mnie te moje plecy..., ze juz nie mam słow... boli nadal :( Bylam na kontroli, moge zacząc rehabilitacje dopiero po pół roku od operacji, czyli za jakies 3 mies, juz sie boje jakkolwiek nastawiać. Mam zasilek rehabilitacyjny do 24 stycznia , to mam nadzieje, że jakos wydobrzeje. Boli mnie poza tym okrutnie od szyji do piersiowego straszliwie...ehhh. No i żeby było zupelnie cudownie, to chyba zaczynam przekwitac :( mam takie wybuchy gorąca, ze moment i mokra jestem. No i wychodzi na to , że Przemka udalo sie zrobić w ostatniej chwili. Nie byłam jeszcze u gina, bo i po co ??? Prawie cztery kola na karku, to wiadomo do czego to idzie ... Byliśmy pare dni nad morzem, zawsze to cos innego, troszke sie opaliłam , bo biala bylam strasznie. Przemuś przeszczesliwy chlapał sie w tym lodowatym morzu, brrrr ja byłam odważna do kostek :) Bartuś dwa tygodnie u tatusia, takze mam wakacje :P Bardzo za nim tęsknie, jedziemy po niego 12 i chyba powłóczymy sie po Czestochowie, Krakowie i wrocimy. Cari:) bardzo miło Cie widzieć:) Gratulacje zaliczenia studiow:) Goniu:) madra kobieta z Ciebie:) Ja podobnie myślę. Jak nie było mnie stac na wczasy( jak byłam sama z Bartkiem ) ,to kombinowałam troche na raty, potem przez rok sobie spłacałam i jechałam znów. takim sposobem byłam w Turcji i Hiszpanii i mam wiele cudnych wspomnien. Jak bede stara i koslawa to gdzie pojade ?? Mój Dzlordz, najbardziej kocha pracowac, jakos bogatsza nie jestem, on nie ma czasu na rodzine, na wyjazdy ( tylko sporadycznie ) z rodzina...ehhh. Kimizi :) wpienilam sie na Twoją dyrektorkę... Olej to i ciesz sie teraz wakacjami i jak juz Ci mniną w koncu te mdłosci to ciążą... Nie warto spalac sie tak w pracy.... Ja pracowałam za inne pieniadze na papierze a inne jak pracuję... i tym oto sposobem, mam 560 zł miesiecznie, bo ZUS mi płaci część z tego co było na papierze. Taaa...pracownik jest super jak zasuwa, nie choruje, nie zachodzi w ciąże itd Pia:) dobrze, że juz jesteś:) U Was jakos szybciej chyba zaczyna sie rok szkolny? Jeszcze pare dni i Twoje wakacje sie zaczną:P Meaa:) kiepsko z tym kleszczem...ale szczęście w nieszczęsciu, ze tak szybko z tym antybiotykiem wkroczono. Będzie dobrze...:) Kiepsko mi sie pisze :) I juz straciłam watek co komu miałam... Przemko własnie jest na odwyku od smoczka, jak jechalismy nad morze to powiedziałam, że zapomnialam i jakos tam sobie radził. Po powrocie pierwsze co to smoczusia daj, to mu nasciemniałam, że okno było otwarte i ktoś ukradł drugi dzień w domu i jakoś radzi sobie, ale jeczy pare razy dziennie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Amorku :) uffff... I nie schizuj, co ma być to będzie...:) A przecież musi być dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Amorku ja się dołączam z winkiem i też mogę polać;-) która chętna;-) widzę że poniedziałek zrobił się ruchliwy na naszym forum:-) oby tak trzymać bo ja normlanie uzależniona jestem od Was:-P Amorku>> też mam takie schizy czasem że jak nas zabraknie to jak Wojtuś da radę...dobrze że mąż tak zareagował...teraz to po drogach wariaci jeżdżą, albo nie wiedzą czasem kto ma pierszeństwo a to najgorsze ja miałam kilka takich sytuacji i wiem jakie nerwy:-( współczuję nerwów 🌼 Gumi>> Anulek to jest super kobitka dość że dobra fryzjerka to jeszcze profesjonalna dentystka:-P Pia>> jak super że jesteście już:-) to co Pascal robi ze swoim siusiakiem jest bardzo dobrze:-D a kiedy zaczynacie szkołe i żłobek???:-P pytam troszkę egoistycznie:-P Gonia>> rozumiem Cię bo czasami trudno zmieniać to w czym człowiek przez pół życia był wychowany...bo Twojemu mężowi nawet przez myśl nie przyjdzie że Waszym chłopcom może brakować wyjazdów, podróży...nie miej mu tego za złe ale też w 100% rozumiem Ciebie że Cię to boli...pomysł z odkładaniem w kopercie super!!!miałam takich znajomych którzy tak robili i bardzo podziwiam takie pomysły:-) Otulona>> jak wspaniale że są takie osoby jak TY!!! Mamuinia>> odprałaś wszystko???:-) wracaj już na stałe:-) Kimizi>> dziękuję bardzo to miłe co piszesz:-) i bardzo dobrze że już sobie wszystko poukładałaś...moja przyjaciółka jest polonistką w podstawówce i jak ostatnio opowiadała mi co taka pani dyrektor potrafi zrobić albo powiedzeć to brakuje słów...ona też ma egzamin teraz w sierpniu i tym bardziej przerażona...nie ma się co przejmować, tylko cieszyć swoim stanem 🌼 a my dzisiaj mieliśmy dzień pod tytułem sparwdzamy jak mama szybko biega:-P dopołudnia Wojtki (tak Pia moje chłopaki to Wojtki-OBA:-), przyjechali do pracy no i wymianka, dotarlismy do domku, szybko obiadek, a potem wyprawa z naszą sunią do weterynarza na szczepienie p/wściekliźnie:-) wszystko super tylko...mega padało, nawet lało, sunia zanim wsiadła do auta to musiałam ją gonić po działce, u weterynarza sunia super-alle Wojtuś psuł wagę właził na nią, coś tam naciskał :-/mam nadzieję że nie zespuł, potem zakupy a w drodze powrotnej słyszę jak Wojtuś krzyczy Brysia - o łłłłeeeeeeeee, zwymiotowała, nawet nie chce wracać do tego jak wróciliśmy, Wojtaś całe spodnie, fotelik w wymiotkach, a jak sprzątałam fotele w samochodzie i fotelik Wojtusia to on biegał w samych majteczkach i polarku po podjeździe:-P sąsiedzi napewno pomyślą że mamy coś nie tak w głowie:-P tym bardziej że pogoda u nas ok. 10 stopni i pada pada pada:-P a teraz zrobiłam coś z dokumentów do pracy i mam wolne:-D Dobrej Nocki Babeczki:-) i niech jutro też będzie taki ruch jak dzisiaj!!! :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×